Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
no happy

Jak 'sciągnąć' narzeczonego do domu?

Polecane posty

4 godziny temu, Kulfon napisał:

Nie zdziwilabym sie gdyby nie przylecial w ogole. Teraz w UK trzeba przejsc okres kwarantanny po powrocie z Polski, a jesli on nie pracuje z domu to znaczy, ze przez 2 tyg nie bedzie mogl chodzic do pracy. Wiec moze w ogole nie przyleci, teraz samoloty do Polski podobno prawie puste lataja.

Tego nie wiedziałam. A przy jego podejściu, jeśli będzie miał wybrać między przyjazdem a zachowaniem pracy, wybierze to drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Kulfon napisał:

Oczywiscie jesli mu na Was zalezy to stanie na glowie i przyleci, ale nie jestem pewna czy mu az tak zalezy niestety.

Myślę, że gdyby miał pewność, że rzeczywiście to już jest ostatnia  szansa i jeśli nie przyjedzie to z nami koniec, to by przyleciał na 100%. Jednak wydaje mi się, że on traktuje to wszystko z przymrużeniem oka, bo już niejednokrotnie mówiłam mu, że odejdę i nie odchodziłam, więc myśli, że i tym razem tak będzie, dlatego może nie przyjechać. Nie wiem, naprawdę trudno przewidzieć jak postąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Ja mysle, ze jesli nie przyleci to nie bedziesz zadowolona z takiego konca. Dla mnie brakowalo by ostatecznej rozmowy, ktora zamyka wasz wspolny rozdzial. Jestescie dorosli. To nie przedszkole gdzie jedno sie obrazi, zabierze swoje zabawki i pojdzie na inne podworko. Byliscie tyle lat razem, mieliscie jakies plany, macie wspolne dziecko. Niby zachowania sa wazniejsze od slow. I to jest prawda. Jednak w momencie gdzie trzeba cos definitywnie zamknac, potrzebna jest otwarta rozmowa bo odwrotu juz nie bedzie.

Nic dodać, nic ująć. Sama bym tego chyba lepiej nie ujęła. Ubrałaś w słowa  to co czuję. Dlatego tak bardzo chciałabym się z nim rozmówić, bo życie w takim zawieszeniu jest bardzo trudne i pozbawione sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Lenamagda napisał:

Może i tak było ale musieli wynajmować pokoje w mieszkaniu. Ja mieszkam w UK i jest lżej niż w Polsce ale bez przesady, to nie jest jakiś raj. Żeby coś mieć trzeba dużo pracować tak jak wszędzie. 

Skoro mieszkasz w UK mam do Ciebie pytanie. Czy uważasz, że gdybym wraz z dzieckiem wyjechała do UK, do narzeczonego, gdzie od ręki mam pracę, to dalibyśmy radę wynająć mieszkanie i je opłacać z dwóch pensji i jeszcze mieć na podstawowe chociażby wydatki? Aha, i co jest istotne. On uważa, że gdybyśmy oboje pracowali do tej 17-tej to trzebaby było wynająć opiekunkę do dziecka, bo lekcje w szkole trwają krócej, więc nie mielibyśmy co zrobić z dzieckiem do czasu naszego powrotu z pracy. A wynajęcie opiekunki w ogóle się nie kalkuje. Ogólnie uważa, że byłoby ciężko wynajmować tam mieszkanie i jeszcze płacić opiekunce. Jak Ty to widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, no happy napisał:

Skoro mieszkasz w UK mam do Ciebie pytanie. Czy uważasz, że gdybym wraz z dzieckiem wyjechała do UK, do narzeczonego, gdzie od ręki mam pracę, to dalibyśmy radę wynająć mieszkanie i je opłacać z dwóch pensji i jeszcze mieć na podstawowe chociażby wydatki? Aha, i co jest istotne. On uważa, że gdybyśmy oboje pracowali do tej 17-tej to trzebaby było wynająć opiekun do dziecka, bo lekcje w szkole trwają krócej, więc nie mielibyśmy co zrobić z dzieckiem do czasu naszego powrotu z pracy. A wynajęcie opiekunki w ogóle się nie kalkuje. Ogólnie uważa, że byłoby ciężko wynajmować tam mieszkanie i jeszcze płacić opiekunce. Jak Ty to widzisz?

Wyobraź sobie że nawet w Polsce ludzie z dwóch pensji wynajmują mieszkania trzymują rodzinę - nie jest to żaden wyczyn.

Sprawdź  sobie ceny wynajmu w jego mieście na rightmove, dodaj swoją wypłatę do jego i już będziesz wszystko wiedziała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet gdybys pracowala part time to dalibyscie rade. Nie wspomne juz o beneficie na mieszkanie, gdy jest dziecko. To nie jest zadna zapomoga, benefity sa dla pracujacych normalnie tez. Moj wujek wyjechal do Londynu na pare miesiecy dorobic, ale szybko stwierdzil, ze wraca, bo teskni. Ciotka powiedziala, ze dojada na jakis czas, by I kuzynka skonczyla tam szkole. Skonczyla tam liceum I postanowili zostac na stale. Wujek zalozyl firme, ciotka tylko dorabiala I zajmowala sie domem, za ktory przy beneficie placa 400£...Jedznie, ubrania, kosmetyki sa tam tanie, nie przeliczajac na zl. Bedac w uk wrecz sie marnotrawi, maja niskie ceny, gigantyczne przeceny. Sama zaczelam takie zakupy tam, Ze musialam obdarowywac innych. W koncu sie opanowalam, bo bralam jak leci. W Polsce krem ktorego uzywalam z Vichy 60zl, a ja znajdywalam na przecenie za £2,50..Wiele rzeczy kupisz wrecz za grosze. od  3lat tam nie mieszkam, moze ceny sie drastycznie zmienily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, no happy napisał:

Skoro mieszkasz w UK mam do Ciebie pytanie. Czy uważasz, że gdybym wraz z dzieckiem wyjechała do UK, do narzeczonego, gdzie od ręki mam pracę, to dalibyśmy radę wynająć mieszkanie i je opłacać z dwóch pensji i jeszcze mieć na podstawowe chociażby wydatki? Aha, i co jest istotne. On uważa, że gdybyśmy oboje pracowali do tej 17-tej to trzebaby było wynająć opiekunkę do dziecka, bo lekcje w szkole trwają krócej, więc nie mielibyśmy co zrobić z dzieckiem do czasu naszego powrotu z pracy. A wynajęcie opiekunki w ogóle się nie kalkuje. Ogólnie uważa, że byłoby ciężko wynajmować tam mieszkanie i jeszcze płacić opiekunce. Jak Ty to widzisz?

Oczywiście, że dalibyście radę. Ja mam dwójkę małych dzieci, jedna wypłata idzie na opłaty i zakupy plus wakacje, a druga jest w całości odkladana. Z tego co czytałam twoje dziecko ma 4 lata, więc poszło by do przedszkola na 6 godzin. Nie wiem jakw innych szkołach ale u nas jest to od 9 do 15, więc potrzeba tylko osoby która odprowadzi, przyprowadzi dziecko i poczeka aż ktoś z rodziców przyjdzie. Jeśli poszlabys do pracy na pół etatu to nie potrzeba nikogo do pomocy, a i tak dacie radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Vedma napisał:

Nawet gdybys pracowala part time to dalibyscie rade. Nie wspomne juz o beneficie na mieszkanie, gdy jest dziecko. To nie jest zadna zapomoga, benefity sa dla pracujacych normalnie tez. Moj wujek wyjechal do Londynu na pare miesiecy dorobic, ale szybko stwierdzil, ze wraca, bo teskni. Ciotka powiedziala, ze dojada na jakis czas, by I kuzynka skonczyla tam szkole. Skonczyla tam liceum I postanowili zostac na stale. Wujek zalozyl firme, ciotka tylko dorabiala I zajmowala sie domem, za ktory przy beneficie placa 400£...Jedznie, ubrania, kosmetyki sa tam tanie, nie przeliczajac na zl. Bedac w uk wrecz sie marnotrawi, maja niskie ceny, gigantyczne przeceny. Sama zaczelam takie zakupy tam, Ze musialam obdarowywac innych. W koncu sie opanowalam, bo bralam jak leci. W Polsce krem ktorego uzywalam z Vichy 60zl, a ja znajdywalam na przecenie za £2,50..Wiele rzeczy kupisz wrecz za grosze. od  3lat tam nie mieszkam, moze ceny sie drastycznie zmienily.

Przesada, ceny są takie jak w Polsce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Lenamagda napisał:

Przesada, ceny są takie jak w Polsce 

Ceny maja podobne, z tym ze u nich promocje to promocje. Nawet tk maxx, porownaj sobie ceny tam😅obnizki na obnizkach, promocje, przeceny. Nie wspomne jak wyglada wiele sklepow.po black friday.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Vedma napisał:

Ceny maja podobne, z tym ze u nich promocje to promocje. Nawet tk maxx, porownaj sobie ceny tam😅obnizki na obnizkach, promocje, przeceny. Nie wspomne jak wyglada wiele sklepow.po black friday.

Wcale nie ma wielkich obniżek, chyba, że kupuje się te rzeczy w poundland ale tam kosmetyki są gorszej jakości bo nie produkowane na tutejszy rynek. Naprawdę nie wiem gdzie widzisz te wielkie promocje. Być może za mało chodzę po sklepach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Lenamagda napisał:

Wcale nie ma wielkich obniżek, chyba, że kupuje się te rzeczy w poundland ale tam kosmetyki są gorszej jakości bo nie produkowane na tutejszy rynek. Naprawdę nie wiem gdzie widzisz te wielkie promocje. Być może za mało chodzę po sklepach. 

Nie mowie o funciakach, no co Ty😅😅😅boots, tk Maxx, M&S, nawet Holland&Barrett, clarks, itd, w tk nawet conversy kupilam finalnie za £13,ale mniejsza o to.,nie chce zasmiecac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2020 o 19:35, Bimba napisał:

Wyobraź sobie że nawet w Polsce ludzie z dwóch pensji wynajmują mieszkania trzymują rodzinę - nie jest to żaden wyczyn.

Sprawdź  sobie ceny wynajmu w jego mieście na rightmove, dodaj swoją wypłatę do jego i już będziesz wszystko wiedziała. 

Wiem jakie w Polsce są realia, natomiast interesują mnie realia panujące w UK. 

Dzięki, na pewno tak zrobię 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2020 o 19:36, Vedma napisał:

Nawet gdybys pracowala part time to dalibyscie rade. Nie wspomne juz o beneficie na mieszkanie, gdy jest dziecko. To nie jest zadna zapomoga, benefity sa dla pracujacych normalnie tez. Moj wujek wyjechal do Londynu na pare miesiecy dorobic, ale szybko stwierdzil, ze wraca, bo teskni. Ciotka powiedziala, ze dojada na jakis czas, by I kuzynka skonczyla tam szkole. Skonczyla tam liceum I postanowili zostac na stale. Wujek zalozyl firme, ciotka tylko dorabiala I zajmowala sie domem, za ktory przy beneficie placa 400£...Jedznie, ubrania, kosmetyki sa tam tanie, nie przeliczajac na zl. Bedac w uk wrecz sie marnotrawi, maja niskie ceny, gigantyczne przeceny. Sama zaczelam takie zakupy tam, Ze musialam obdarowywac innych. W koncu sie opanowalam, bo bralam jak leci. W Polsce krem ktorego uzywalam z Vichy 60zl, a ja znajdywalam na przecenie za £2,50..Wiele rzeczy kupisz wrecz za grosze. od  3lat tam nie mieszkam, moze ceny sie drastycznie zmienily.

To brzmi bardzo optymistycznie, dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego On uważa inaczej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2020 o 21:08, Lenamagda napisał:

Oczywiście, że dalibyście radę. Ja mam dwójkę małych dzieci, jedna wypłata idzie na opłaty i zakupy plus wakacje, a druga jest w całości odkladana. Z tego co czytałam twoje dziecko ma 4 lata, więc poszło by do przedszkola na 6 godzin. Nie wiem jakw innych szkołach ale u nas jest to od 9 do 15, więc potrzeba tylko osoby która odprowadzi, przyprowadzi dziecko i poczeka aż ktoś z rodziców przyjdzie. Jeśli poszlabys do pracy na pół etatu to nie potrzeba nikogo do pomocy, a i tak dacie radę. 

No widzisz, a On uważa, że byłoby kiepsko. Nie wiem, ale wydaje mi się, że jemu jest tak po prostu wygodnie. Siedzi sobie tam sam, robi co chce, nie ma obowiązków, do pracy i z powrotem, resztę czasu ma dla siebie. A gdybym była tam z dzieckiem to wiadomo, że wszystko by się urwało. Musiałby wtedy żyć jak odpowiedzialny partner i ojciec, a nie beztrosko jak student. 

Dziecko ma lat siedem. W tym roku poszło do pierwszej klasy, więc.. Tak czy inaczej czytając Wasze wpisy uważam, że dalibyśmy spokojnie radę. Ale jeśli nie ma aprobaty ani entuzjazmu z jego strony, to co ja mogę. Dlatego tak ważna jest rozmowa, na którą liczę, a która się odwleka z dnia na dzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do Vedma i Lenamagda

Spokojnie dziewczyny, tak czy inaczej jesteście zgodne co do jednego, mianowicie, że spokojnie dalibyśmy radę oboje pracując i wynajmując mieszkanie wraz z dzieckiem w wieku szkolnym. To dla mnie cenne informacje, dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego on uważa inaczej. I przyznam, że denerwuję się czytając te wpisy, bo uświadamiam sobie, że on tak naprawdę nie chce nas tam. Niby twierdzi, że nie chce tam siedzieć w nieskończoność i chce niebawem  zjechać do Polski, ale nie jest w stanie określić kiedy ma zamiar to zrobić. Czyli co? Mam rozumieć, że po prostu mam czekać aż jemu się znudzi życie wiecznego studenta, aż się wyszaleje, tak? A może trzyma mnie w rezerwie, ale liczy na poznanie kogoś tam. I jeśli mu się to uda, to wtedy powie mi -bye. Nie wiem po prostu co mam o tym myśleć. Czekam aż przyleci, mam nadzieję, że do środy się doczekam. Nawet jeśli nie zamierza tego zrobić to za wszelką cenę będzie się starał skontaktować z dzieckiem, aby złożyć życzenia. Ze mną się w żaden sposób nie skontaktuje, dlatego jestem ciekawa za czyim pośrednictwem to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Malutka92 napisał:

I co, nie przyjechał? 

Nie przyjechał, ale może jeszcze jutro przyjechać, bo jeśli dziś pracował to może postanowił, że jutro się wybierze. W każdym razie ma czas do środy, bo tak jak już pisałam, dziecko ma urodziny w środę. Może stwierdził, że najlepszą niespodziankę dziecku sprawi, jeśli pojawi się w dniu urodzin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, no happy napisał:

Do Vedma i Lenamagda

Spokojnie dziewczyny, tak czy inaczej jesteście zgodne co do jednego, mianowicie, że spokojnie dalibyśmy radę oboje pracując i wynajmując mieszkanie wraz z dzieckiem w wieku szkolnym. To dla mnie cenne informacje, dlatego tym bardziej nie rozumiem dlaczego on uważa inaczej. I przyznam, że denerwuję się czytając te wpisy, bo uświadamiam sobie, że on tak naprawdę nie chce nas tam. Niby twierdzi, że nie chce tam siedzieć w nieskończoność i chce niebawem  zjechać do Polski, ale nie jest w stanie określić kiedy ma zamiar to zrobić. Czyli co? Mam rozumieć, że po prostu mam czekać aż jemu się znudzi życie wiecznego studenta, aż się wyszaleje, tak? A może trzyma mnie w rezerwie, ale liczy na poznanie kogoś tam. I jeśli mu się to uda, to wtedy powie mi -bye. Nie wiem po prostu co mam o tym myśleć. Czekam aż przyleci, mam nadzieję, że do środy się doczekam. Nawet jeśli nie zamierza tego zrobić to za wszelką cenę będzie się starał skontaktować z dzieckiem, aby złożyć życzenia. Ze mną się w żaden sposób nie skontaktuje, dlatego jestem ciekawa za czyim pośrednictwem to zrobi.

Dokładnie wygląda to tak jakbyś była opcją rezerwową. Ludzie bardzo często gubią się po takim wyjeździe. Wpadają w alkoholizm, narkotyki, takie rzeczy są na porządku dziennym. Myślę, że większość ludzi, która przyjeżdża tu dorobić próbuje takich rzeczy. Dla wielu priorytetem jest wypić po pracy i zezgonować w weekend. Może chce przed Tobą ukryć problem tego typu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy sie z nim widzialas ostatnio?A moze przez covida czy cos innego stracil prace I poki co pracuje kij wie gdzie i zarabia malo, wstydzi sie przyznac, nie chce bys przyjechala. Pisalas, ze prace mialabys od reki, w tej samej firmie co on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, napiszesz nam, co się wydarzyło? Mam nadzieję, że sytuacja jest jasna i wiesz na czym stoisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tez jestem ciekawa, mam nadzieje, ze sie ocknal I zjawil na urodziny malej I zdecydowac, ze rodzina najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze autorka ma teraz ciezki czas, moze wrecz sie zalamala i nie w glowie jej zeby tu teraz pisac. Dajcie jej troche czasu i spokoju. Mysle, ze kiedys tam odezwie. Fajnie by bylo bo fajna z niej babka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend
Dnia 15.10.2020 o 14:30, no happy napisał:

Wobec tego pozostaje jedynie opcja jego przyjazdu tutaj. A tutaj nie sądzę aby zgodził się przyjechać skoro nie ma pracy. Znam już na pamięć jego słowa: ok, jeśli chcesz to nawet jutro mogę przyjechać, ale pomyśl kto i za co  będzie spłacać kredyt, opłacać rachunki, itd. To mi powtarza od samego początku, ale gdyby od razu będąc tam, szukał pracy tutaj, to dziś nie miałby tego typu dylematów, bo z pewnością znalazłby do tego czasu tutaj pracę. 

Przedstawiasz go mega negatywnie, jako czlowieka, ktory ma Was w nosie i nie szanuje, ale szczerze... Pomysl o tym, ze z jego strony to tez duze poswiecenie. Siedzi za granica, zostawil w Polsce rodzine, przyjaciol. Mieszka w pokoiku w mieszkaniu dzielonym z 3 innymi facetami. Tylko po to zebys Ty mogla miec ten komfort zeby moc siedziec w domu. Niejeden facet by Cie wygnal do pracy, ciezko w obecnych czasach utrzymac rodzine z jednej pensji. Latwo jest kogos obwiniac, ale ja osobiscie nie moge zrozumiec jak mozna w takiej sytuacji siedziec na utrzymaniu kogos i tylko wymagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend
6 minut temu, Urbanlegend napisał:

Przedstawiasz go mega negatywnie, jako czlowieka, ktory ma Was w nosie i nie szanuje, ale szczerze... Pomysl o tym, ze z jego strony to tez duze poswiecenie. Siedzi za granica, zostawil w Polsce rodzine, przyjaciol. Mieszka w pokoiku w mieszkaniu dzielonym z 3 innymi facetami. Tylko po to zebys Ty mogla miec ten komfort zeby moc siedziec w domu. Niejeden facet by Cie wygnal do pracy, ciezko w obecnych czasach utrzymac rodzine z jednej pensji. Latwo jest kogos obwiniac, ale ja osobiscie nie moge zrozumiec jak mozna w takiej sytuacji siedziec na utrzymaniu kogos i tylko wymagac.

Doczytalam reszte postow i mam nadzieje, ze ten komentarz Cie nie obrazil. Widze, ze jestes bardzo rozsadna kobieta i zycze Ci duzo szczescia. Ten komentarz napisalam troche przez pryzmat wlasnych przezyc bo wiem jakim poswieceniem moze byc praca za granica gdzie sie nikogo nie zna.. Moze Twoj narzeczony po prostu sie boi, ale to nie znaczy ze Was nie kocha. Mimo wszystko mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×