Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Loredana

Toksyczny facet i mega ciężkie życie. ..

Polecane posty

Gość pari
1 minutę temu, Loredana napisał:

Takie dni, że to człowiek bez uczuć wyższych i skrupułów. Wie jak manipulować ludźmi. Uciekam od przeszłości , od dramatu jaki przeszłam po śmierci męża. Wszystkie nasze oszczędności poszły na jego leczenie. Zabrano mi cały socjal bo za duży mam dochód. Rente dzieci mają najniższa. A na początku było wszytko jak w bajce. Zdobył co chciał i wszytko się zmieniło. Może ja naprawdę jestem głupia. Głupia blondynka, która dała sobie w głowie zakręcić. Która poczuła , że jeszcze potrafi zaświecić słońce . Że jeszcze będzie dobrze. Stać mnie na życie. Na opłaty. Bez szału ale dajemy radę. Ale kwoty jakie on wwalił w nas są tak olbrzymie, że dla mnie to kosmos mu to oddać. Ja zostanę w pustych ścianach a swoich rzeczy nie odzyskam już. Pomimo że ja naprawdę nie chciałam tego, wszystko było robione wbrew mnie ja muszę to wziąć i być bezwzględnie wdzięczna. Służyć jak pies za to. A ja nie byłam jedyna taka ofiarą jego. Dowiedziałam się niedawno że jeszcze kilka było przede mną. Skończyły różnie. Upodlone na max. Zwolnione z pracy, bo robił tam zadymy, na leczeniu bo psychika im padła. Takie jest 2 dno. Dla mnie niech zabiera to wszytko i odda mi to co mi wywalil. Ja nie muszę mieć luksusów. Ja chcę spokoju dla siebie i dzieci. Chcę normalnego życia. Nie wiecznego strachu o siebie i o dzieciaki. Nie martwić się czy przyjdzie pijany, czy znów coś wymyśli i co znów usłyszę. Kogo że mnie zrobi w danej chwili . 

Ponieważ to jest grubsza sprawa, to musisz zwrócić się do jakiejś organizacji, która pomoże ogarnąc ci to od strony merytorycznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Loredana napisał:

Takie dni, że to człowiek bez uczuć wyższych i skrupułów. Wie jak manipulować ludźmi. Uciekam od przeszłości , od dramatu jaki przeszłam po śmierci męża. Wszystkie nasze oszczędności poszły na jego leczenie. Zabrano mi cały socjal bo za duży mam dochód. Rente dzieci mają najniższa. A na początku było wszytko jak w bajce. Zdobył co chciał i wszytko się zmieniło. Może ja naprawdę jestem głupia. Głupia blondynka, która dała sobie w głowie zakręcić. Która poczuła , że jeszcze potrafi zaświecić słońce . Że jeszcze będzie dobrze. Stać mnie na życie. Na opłaty. Bez szału ale dajemy radę. Ale kwoty jakie on wwalił w nas są tak olbrzymie, że dla mnie to kosmos mu to oddać. Ja zostanę w pustych ścianach a swoich rzeczy nie odzyskam już. Pomimo że ja naprawdę nie chciałam tego, wszystko było robione wbrew mnie ja muszę to wziąć i być bezwzględnie wdzięczna. Służyć jak pies za to. A ja nie byłam jedyna taka ofiarą jego. Dowiedziałam się niedawno że jeszcze kilka było przede mną. Skończyły różnie. Upodlone na max. Zwolnione z pracy, bo robił tam zadymy, na leczeniu bo psychika im padła. Takie jest 2 dno. Dla mnie niech zabiera to wszytko i odda mi to co mi wywalil. Ja nie muszę mieć luksusów. Ja chcę spokoju dla siebie i dzieci. Chcę normalnego życia. Nie wiecznego strachu o siebie i o dzieciaki. Nie martwić się czy przyjdzie pijany, czy znów coś wymyśli i co znów usłyszę. Kogo że mnie zrobi w danej chwili . 

Dziewczyno uporządkuj w swojej głowie priorytety.

Moim skromnym i głupim zdaniem powinnaś skupić się na swoich dzieciach a nie kolejnym facecie. Masz silne argumenty w rękach by żyć skromnie ale samodzielnie. Nachodzi Cię - wzywasz Policję i składasz  wniosek o zakaz zbliżania się do siebie... Gołe ściany? Na początek to bardzo dużo. Kupujesz używane wyposażenie a później je wymieniasz... Jak najbardziej powinnaś żądać zwrotu kosztów za rzeczy. które Ci wyrzucił. 

Edytowano przez Skb
Błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, manhunt napisał:

W krajach uni ktoś tam zadba o dzieci, jakieś instytucje na koszt podatnika. Życie. A na mnie się proszę nie złościć, że trawa jest zielona a słońce świeci. :classic_cool:

Nie złoszczę się z tego powodu, że świeci słońce i trawa jest zielona tylko z powodu beznadziejnego toku myślenia. Dzieci straciły ojca i do kompletu mają jeszcze stracić matkę. Gratuluję empatii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Zpaznokcilakier napisał:

Czyli najprościej by było, żeby się z tego wymiksowala, ale tylko jedno przychodzi mi do głowy! W domu muszą być portki, które robią dobrze w nocy. Innego wytłumaczenia dla przyjmowania tych razow od pięknego kawaliera, nie widzę. 

No ja nie wierzę żeby zależało jej na seksie z takim facetem, chyba że lubi być poniżana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, manhunt napisał:

To się nazywa związek przyczynowo skutkowy  jeżeli na początku sytuacji nie ma zapobiegania zdarzeniom. Podstawy logiki się kłaniają. 

A dziękuję bardzo sumienie mam czyste, bo go nie używam. (żart bo znowu coś zostanie błędnie zrozumiane) 

W pewnych sytuacja żarty są nie na miejscu i mogą wywołać skutek odwrotny do zamierzonego... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, kåspej napisał:

to jej wersja, przecież musi z niego zrobić potwora aby wzbudzić litość w temacie, ona święta a on potwór i tyran, no bo jak inaczej

Chyba fora Ci się pomyliły, bracia samcy to nie ten adres : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestes odpowiedzialna za dzieci, ktore wychowuja sie w takich warunkach. Brak  jakiejkolwiek aktywnosci tlumaczysz strachem?

NIc nie jest tak straszne jak strach. Nie demonizuj faceta, poniewaz tak naprawde oprocz nieprzyjemnosci nic zrobic ci nie moze i zakoncz ten dramat. On ma tylko tyle wladzy nad toba ile ty strachu przed nim.

Troche mnie tylko  dziwia takie wypowiedzi, jak: przytulic moge sie tylko, kiedy on chce, seks kiedy on chce, napewno mnie zdradza itp. Czyli ty jeszcze chcesz i jestes zazdrosna, chociaz taki tyran...

Dla mnie twoj opis sytuacji wyglada w skrocie nastepujaco:

Zaradna wdowa z dzieci, kiedys "twarda laska" poznala faceta, ktory pomogl jej finansowo. Mieszkaja w jej mieszkaniu, kobieta mowi o sobie: "Pracuję i nie potrzebuje niczyjej pomocy". Facet okazal sie draniem, dreczy ja i dzieci, zdradza, przytulanie i seks tylko wtedy, kiedy on chce. Kobieta kontynuuje zwiazek, poniewaz boi sie, ze on "za duzo wie i moglby to wykorzystac" oraz  z jakich innych, niezbyt jasnych i blizej nie okreslonych powodow. Co zreszta jest bez znaczenia, poniewaz nic nie tlumaczy trwania w takim zwiazku. Kiedys dzieci zapytaja cie, dlaczego zgotowalas im taki los, dlaczego pozwolilas. Co odpowiesz?

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, expresis verbis napisał:

Jestes odpowiedzialna za dzieci, ktore wychowuja sie w takich warunkach. Brak  jakiejkolwiek aktywnosci tlumaczysz strachem?

NIc nie jest tak straszne jak strach. Nie demonizuj faceta, poniewaz tak naprawde oprocz nieprzyjemnosci nic zrobic ci nie moze i zakoncz ten dramat. On ma tylko tyle wladzy nad toba ile ty strachu przed nim.

Troche mnie tylko  dziwia takie wypowiedzi, jak: przytulic moge sie tylko, kiedy on chce, seks kiedy on chce, napewno mnie zdradza itp. Czyli ty jeszcze chcesz i jestes zazdrosna, chociaz taki tyran...

Dla mnie twoj opis sytuacji wyglada w skrocie nastepujaco:

Zaradna wdowa z dzieci, kiedys "twarda laska" poznala faceta, ktory pomogl jej finansowo. Mieszkaja w jej mieszkaniu, kobieta mowi o sobie: "Pracuję i nie potrzebuje niczyjej pomocy". Facet okazal sie draniem, dreczy ja i dzieci, zdradza, przytulanie i seks tylko wtedy, kiedy on chce. Kobieta kontynuuje zwiazek, poniewaz boi sie, ze on "za duzo wie i moglby to wykorzystac" oraz  z jakich innych, niezbyt jasnych i blizej nie okreslonych powodow. Co zreszta jest bez znaczenia, poniewaz nic nie tlumaczy trwania w takim zwiazku. Kiedys dzieci zapytaja cie, dlaczego zgotowalas im taki los, dlaczego pozwolilas. Co odpowiesz?

 

Bardzo często jest prosta odpowiedź - Bo łobuz kocha najbardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, manhunt napisał:

O to to i tacy mają największe branie, bo kobieta ma emocje i coś się dzieje. Natomiast z człowiekiem kulturalnym normalnym i spokojnym który szanowałby ją kobieta nie ma tego dreszczyku emocji i wieje nudą. Temat rzeka. 

Jak jest nie wiem... Znam kobiety, które wchodzą w związki, które ja omijałbym szerokim łukiem. Rozmowy i przedstawienie sytuacji z boku nic nie daje. Bo jest tyle różnych "ale", że ciężko się w nich połapać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, nie podchodź do siebie jako do twardej laski która daje sobą pomiatać. Nie jednek się wydaje że jakby ją facet zdradził czy uderzył to by go poskładała z wejscia. No nie do końca to tak wygląda, i o ile za pierwszym razem coś jeszcze możesz zdziałać, tak z każdą kolejną awanturą, słabniesz. 

Nie ma innego wyjścia jak odejść od niego, nikt nie ma prawa Cie tak traktować. Żadnych rzeczy mu oddawać nie musisz, w sumie to nawet możesz zabrać wszystko ze sobą bo to były prezenty. Nie bój się ze jak odejdziesz to on coś Ci zrobi. Po pierwsze to jest coś takiego jak policja, a wbrew pozorom jeżeli chodzi o jakąś przemoc wobec kobiety i dzieci to policja bardzo szybko reaguje. Po drugie zazwyczaj to największe pi.zdy i pomiotła gnębią kobiety. Dlaczego nie wyżyje się na jakimś facecie? Bo wie że go ktoś może połamać i zwyczajnie się boi, do Ciebie jest cwany bo jesteś słabsza, bo nikomu nie powiesz, bo widzi co już udało mu się zrobić. Także nie bój się, nie ma czego. 

No i najważniejsze. Pomyśl o dzieciaczkach. Na co one patrzą, co one czują i jaki to ma wpływ na nie. Przecież dzieci widzą że mama jest przybita, że sie boi. Nie wiem w jakim są wieku, ale nawet jeśli małe, to czują że dzieje się coś niedobrego. Naprawdę warto poświęcać psychikę dzieci dla jakiegoś pajaca? Warto poświęcać swoje zdrowie? Bo ja doskonale wiem jak to odbija się na organizmie.  Nie warto się płaszczyć przed jakimś psycholem. Miałam Ci polecić grupę na fb ale widzę że ktoś mnie wyprzedził. Tutaj nie dostaniesz takiej pomocy bo połowa to trolle które piszą co im do łba przyjdzie. Zajrzyj na tą grupe o toksykach i innych psycholach, tam jest tysiące kobiet po przejściach lub w takim toksycznych relacjach, doradzą Ci szczegółowo i wesprą. Ale tak czy siak, nie ma innej opcji niż odejście od niego. 

Powodzenia ❤️

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, expresis verbis napisał:

Jestes odpowiedzialna za dzieci, ktore wychowuja sie w takich warunkach. Brak  jakiejkolwiek aktywnosci tlumaczysz strachem?

NIc nie jest tak straszne jak strach. Nie demonizuj faceta, poniewaz tak naprawde oprocz nieprzyjemnosci nic zrobic ci nie moze i zakoncz ten dramat. On ma tylko tyle wladzy nad toba ile ty strachu przed nim.

Troche mnie tylko  dziwia takie wypowiedzi, jak: przytulic moge sie tylko, kiedy on chce, seks kiedy on chce, napewno mnie zdradza itp. Czyli ty jeszcze chcesz i jestes zazdrosna, chociaz taki tyran...

Dla mnie twoj opis sytuacji wyglada w skrocie nastepujaco:

Zaradna wdowa z dzieci, kiedys "twarda laska" poznala faceta, ktory pomogl jej finansowo. Mieszkaja w jej mieszkaniu, kobieta mowi o sobie: "Pracuję i nie potrzebuje niczyjej pomocy". Facet okazal sie draniem, dreczy ja i dzieci, zdradza, przytulanie i seks tylko wtedy, kiedy on chce. Kobieta kontynuuje zwiazek, poniewaz boi sie, ze on "za duzo wie i moglby to wykorzystac" oraz  z jakich innych, niezbyt jasnych i blizej nie okreslonych powodow. Co zreszta jest bez znaczenia, poniewaz nic nie tlumaczy trwania w takim zwiazku. Kiedys dzieci zapytaja cie, dlaczego zgotowalas im taki los, dlaczego pozwolilas. Co odpowiesz?

 

Wiem. Mi ich szkoda najbardziej. Jednak wiem też co stało się z poprzednimi jego dziewczynami. I nie chce tak skonczyc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Klaudia* napisał:

Po przeczytaniu takich dramatów coraz bardziej upewniam się w tym, że do końca życia wolę być sama.

Autorko uciekaj od niego jak najprędzej.

I mylisz się i masz rację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Loredana napisał:

Wiem. Mi ich szkoda najbardziej. Jednak wiem też co stało się z poprzednimi jego dziewczynami. I nie chce tak skonczyc. 

Z jednej strony stawiasz na szali dzieci i siebie a co z drugiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Skb napisał:

I mylisz się i masz rację...

To się dużo dowiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Loredana napisał:

Toksyczny facet [...]

Inaczej - Twoje toksyczne uzależnienie

12 godzin temu, Loredana napisał:

[...] i mega ciężkie życie

... w które się wpakowałaś i tkwisz dalej na własne życzenie. Skoro twierdzisz, że finansowo i materialnie nie masz problemów, by być samodzielną, to na przeszkodzie stoją już 'tylko' Twoje emocje i obawy. Nie możesz pogodzić się z niesprawiedliwością, jaka Cię spotkała oraz żyjesz wspomnieniami i podświadomą nadzieją, że facet jeszcze się zmieni i powróci taki, jaki był na początku. Potrzebujesz sobie uświadomić, że tak się nie stanie, i zupełnie NIC nie wynagrodzi Tobie cierpień, które fundujesz sobie i co gorsza swoim dzieciom.

12 godzin temu, Loredana napisał:

[...] Mam odrobinie be spokoju jak wyjeżdża do pracy za granicę [...]

Wykorzystaj ten czas na konsultacje z psychoterapeutą. Ewidentnie potrzebujesz wsparcia.

12 godzin temu, Loredana napisał:

[...] A co ja mogłam. Sama z dziećmi bez grosza przy duszy jak mogłam oddać mu tą kasę. On wykorzystał to na max. Kupował nowe rzeczy i wywalał moje stare, przy moim sprzeciwie. Zmienił się o 360 stopni. Przy każdej sprzeczce wypominał mi wszystko, co on to dla mnie zrobił. [...] A tu chodzi o to że on ma mnie w garści. Kupuje mi cuda, których nie chcę, bo wie że nie będę miała z czego mu tego oddać. [...]

Po pierwsze, prezentów się nie oddaje. Po drugie, skoro bez Twojej zgody pozbył się Twoich rzeczy, te które kupił należą Ci się w ramach rekompensaty. Nawet, gdyby ostatecznie próbował się bić o nie w sądzie, w co wątpię, to i tak jako samotna matka jesteś na wygranej pozycji, a ewentualny plan spłaty będzie dla Ciebie korzystny. Skoro zatem mieszkanie jest Twoje, opłacasz rachunki, to wystarczy zmienić zamki w drzwiach, by wyrzucić patologię ze swojego życia.

13 godzin temu, Loredana napisał:

[...] Bałam się go i boje nadal. [...]

Im bardziej Ty i Twoja rodzina pozwolicie się zastraszać, tym dalej facet się posunie. Jeśli zobaczy, że postawiłaś granicę, egzekwujesz ją i potrafisz się bronić, przestanie być taki chojrak. Nie stawiaj się w roli ofiary, to przestaniesz nią być. Nie wpuszczaj go do SWOJEGO mieszkania, a jeśli zacznie się dobijać, nie dyskutuj z nim, tylko zwyczajnie wezwij policję. Jeśli możesz, na wszelki wypadek nagrywaj zajście i zbieraj dowody jego gróźb. Jeśli chcesz, dla większego komfortu, przeprowadź się w inną okolicę -  zniknęłaś, nie ma Cię, kropka.

Na koniec pozostanie tylko wyciągnąć wnioski na przyszłość:

13 godzin temu, Loredana napisał:

[...] Myślałam że to bezinteresowna pomoc, jednak mocno się myliłam. [...]

Na tym świecie nie istnieje coś takiego, jak ''bezinteresowność''. Jest tylko interesowność w różnej formie i o różnym koszcie.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Klaudia* napisał:

To się dużo dowiedziałam.

Potrzeby ludzi są różne i związki są różne. Jeżeli zaznałaś w związku dobrych chwil będziesz szukać kolejnego. Dla mnie bycie w związku ma więcej zalet niż wad... Problem pojawia się z doborem partnera. Jak partner nie traktuje cię jak człowieka, to faktycznie lepiej być samemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skb napisał:

Potrzeby ludzi są różne i związki są różne. Jeżeli zaznałaś w związku dobrych chwil będziesz szukać kolejnego. Dla mnie bycie w związku ma więcej zalet niż wad... Problem pojawia się z doborem partnera. Jak partner nie traktuje cię jak człowieka, to faktycznie lepiej być samemu. 

Po części się zgadzam. Myślę jednak że czasami ludzie szukają kogoś na siłę bo nie lubią być sami i nie patrząc na to co było.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Loredana napisał:

Witam. Nie mam z kim porozmawiać, więc postanowiłam napisać coś tu. Może ktoś miał podobną sytuację i podzieli się że mną swoimi doświadczeniami. 

Jestem wdową. Dość szybko związałam się z innym mężczyzną. Sytuacja była taka, że chyba bardziej to wykorzystał niż był szczery. Początki znajomości były cudowne. Nabrałam rumieńców i na mojej twarzy znów zagościł uśmiech. Jednak cała bajka nie potrwała zbyt długo. Przyjęłam jego pomoc. Myślałam że to bezinteresowna pomoc, jednak mocno się myliłam. Układałam plany wspólnego życia, mieszkania razem... Moje serducho znów mocniej zabiło ... Uciekłam od swojej przeszłości , wynajęłam mieszkanie za jego pieniądze. Nie chciałam tego, sam nachalnie mi je wysłał , a że nie miałam wyjścia przyjęłam jego pomoc. Schody zaczęły się po 3 miesiącach znajomości. Nie mogłam w niczym się przeciwstawić bo zaraz były jazdy. Potrafił dokopać mi psychicznie jak mało kto. A co ja mogłam. Sama z dziećmi bez grosza przy duszy jak mogłam oddać mu tą kasę. On wykorzystał to na max. Kupował nowe rzeczy i wywalał moje stare, przy moim sprzeciwie. Zmienił się o 360 stopni. Przy każdej sprzeczce wypominał mi wszystko, co on to dla mnie zrobił. Potrafił że zbiegiem czasu wyzywać mnie od najgorszych, jechać po mojej rodzinie, bliskich, dzieciach... Nic nie stanowiło dla niego problemu. Większość tego bralam na siebie. Nie mogłam się przeciwstawić bo była naprawdę tragedia. Bałam się go i boje nadal. Z twardej laski wiedzącej czego chce od życia zrobił psa na posyłki i wykonującej jego polecenia. Ale jak on to twierdzi że to jest przejaw jego miłości. Mam odrobinie be spokoju jak wyjeżdża do pracy za granicę, horror wraca razem z nim. Przy nim m muszę chodzić jak w zegarku. Nie mam prawa na nic. Przytulić mogę się tylko wtedy jak mi na to pozwoli. Sex tylko wtedy kiedy pan i władca ma ochotę i to też tylko jemu ma być dobrze, a ja powinnam się do tego już przyzwyczaić. Walenie fochow za każdym razem kiedy cokolwiek jest nie po jego myśli. Wybuchy agresji słownej przy każdym wytknieciu prawdy. Jedna wielka hipokryzja. Wiem że mnie zdradza, ale nie mogę mu tego udowodnić, bo i tak jak zazwyczaj zwali winę na mnie i to mi się oberwie. Tak jak próbowałam za każdym razem to zrobić. Mając zdjęcia rozmów gdzie rozmawia z jakimiś laskami. Wiem że będąc ze mną w łóżku pisze z jakimiś kobietami i umawia się z nimi na randki. Nie wiem czy dochodzi do nich ale widziałam wszystkie te wiadomości. Chciałabym aby odszedł ode mnie i zostawił mnie w spokoju, ale wiem do czego jest zdolny. Wiem że nie uwolnię się od niego tak łatwo. Nie raz mi groził i mojej rodzinie. Więc przyjmuje to jak ubogi w torbę i robię dobra minę do złej gry. Czasem zastanawiam się jakim cudem ja mogłam dać się tak nabrać i daje się tak szantażować. Wszelkie uczucie jakie od mnie dostał prysnęło jak bańka mydlana. Za każdym razem słyszę tylko że wziął mnie nikim, a przy nim to jestem jak Pani. Raz wyciągnął do mnie ręce. Szarpanina też nie jest zdrowym objawem. A tu chodzi o to że on ma mnie w garści. Kupuje mi cuda, których nie chcę, bo wie że nie będę miała z czego mu tego oddać. I czuję się wielkim macho bo to robi. Niby ma w planach się oświadczyć, czego ja też nie chcę, bo się jego boję.  Nie wyobrażam sobie dalszego życia z tym chorym człowiekiem. A wiem że nie jestem jedyną osobą która tak załatwił jak mnie. Tylko że tamte były w lepszej sytuacji bo miały z czego mu oddać pieniądze za te wszystkie niechciane rzeczy. Nie wiem co mogę zrobić aby się od niego uwolnić raz na zawsze i aby zostawił mnie w spokoju. Ja potrzebuję ciszy, wytchnienia a nie wiecznych nerwów i utraty zdrowia. Tylko naprawdę nie wiem jak ja mam to zrobić, jak mogę pchnąć go w ramiona innej (choć wiem, że to ona stanie się jego ofiarą)ale ja już nie daje rady. Nie radzę sobie z tym. Praca, dzieci w domu i wieczny strach o nich. Naginanie przy panu i wladcy, a i tak nic mu się nie podoba. Jestem do dupy matką, bo nie umiem wychować dzieci zgodnie z jego zamysłem, nie umiem gotować, bo nie gotuje tak jak on i jego mamusia, nie kupuje gotowców w sklepie tylko robię wszytko swoje, jestem syfiara bo po przyjściu z pracy gdzie nie dźwigam i nie zapitalam jak koń nie biorę się od razu za prace domowe tylko usiądę aby odpocząć. Z reszta takich jak to pół świata, a kolejka do niego nie ma końca. Nie takie z łóżka spychał. Starciłam całkowicie wiarę w siebie i w lepsze jutro. Wiem że każdego dnia będzie tylko gorzej, bo nie ten typ co się zmieni. On upodlajac inną osobę buduje swoją samoocenę. Alkohol wyzarl mu chyba cała przyzwoitość, honor, męskość... Pomóżcie mi, bo sama już tego nie udzwigne. 

Napisałem na priv 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Klaudia* napisał:

Po części się zgadzam. Myślę jednak że czasami ludzie szukają kogoś na siłę bo nie lubią być sami i nie patrząc na to co było.

Mam porównanie zarówno w związku jak i bycie wolnym, z kimś i samemu... W moim przypadku (mimo negatywnych doświadczeń) wolę zdecydowanie w związku. A partnera trzeba lubić i lubić z nim spędzać czas. Nawet lżej się płacze we dwoje... Na siłę to nawet gwoździa jest ciężko wbić, a nie z kimś żyć.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, twoje dzieci sa godne pozalowania, w zwiazku z nieodpowiedzialna matka.

Rozumiem, ze facet jest wszechmocny i bezkarny, swoje byle wszystkie zabil. Musisz wiec juz za zawsze pozostac w tym zwiazku. Ale nie zadawaj sobie juz wiecej trudu szukaniem dowodow zdrady,  skoro i tak musisz z nim byc,  bez wzgledu na to, co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, kåspej napisał:

facet dokłada do obcej baby i dzieci niewiele z tego mając, ale jej i tak źle, zero wdzięczności, pewnie nawet dla niej słowo dziękuje trudno wykrztusić, a on jakby chciał zaruhać to ma do wyboru do koloru na każdym rogu, więc dokładanie do niej to raczej charytatyw, złoty człowiek

Tak się czasami zastanawiam co te kobiety Ci w życiu zrobiły że jesteś aż tak zniewieściały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Loredana napisał:

Mieszkałam w mieszkaniu z którego musiałam się wyprowadzić. On dał mi tą kasę na wynajęcie czegoś nowego, bo mieliśmy razem zamieszkać. On opłacał stancje ja robiłam opłaty. Ale znalazłam drugie mieszkanie tańsze i się wyprowadziłam. Teraz ja robię wszelkie opłaty. A za dużo się dzieje i za dużo wszystkiego się stało. Grozi mi swoimi kumplami że zrobią mi cuda aż szkoda nawet pisać. Wiem że z boku to łatwe jest. Spakować go i niech spada. Zrobiłam błąd że mu zaufalam. Wie za dużo i wiem że zrobisz tego uzytek, aby się zemścić. A zdolny jest naprawdę do wszystkiego. Nie liczę że się zmieni, bo wiem że to nie realne. Bo zrobiłby to dużo wcześniej. Pozbył się wszystkich moich rzeczy. Wywalil pralkę, lodówkę, meble, telewizor, zabrał mi samochód i sam zrobił mi w nim remont bez mojej wiedzy i zgody. Nigdy nie byłam w takiej sytyacji. Mój mąż był aniołem. Tak kochanego człowieka nigdy nie spotkałam i nie spotkam. Teraz mamy piekło. Na kazde moje nie, ja tego nie chce mam awanturę, i kolejne zakupy w domu. Po prostu nie wiem co mam robić. Nie chcę być tak traktowana. Ale nie potrafię nic zrobić aby on sam ode mnie odszedł. Próbowałam już wszystkiego. To jest gorsze niż borderline czy jak to się zwie. Pomimo że nawet nie dostarczam mu żadnych powodów do myślenia że go zdradzam czy cokolwiek on widzi moja zdradę na każdym kroku. Kontroluje mnie jak tylko można. Ubiorę się ładnie to źle bo komuś już chcę się podobać, ubiorę się normalnie to już wyglądam jak huk wie co bo przy nim mam być gwiazdą. 

Jest policja do takich spraw. 

Naprawdę nie rozumiem jak możesz fundować coś takiego dzieciom. 

Po jakim okresie znajomości zdecydowałaś się zamieszkać z nim i wprowadzić go do życia dzieci, które straciły ojca? Co o nim wiedziałaś  , dlaczego dopiero teraz wiesz o jego byłych partnerkach?

Jeżeli to prawda - to pomyśl o dzieciach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nic mu nie jesteś winna. Nie wiem dlaczego dałaś sobie to wmówić. Boisz się go wywalić ze swojego życia to poproś o pomoc. Choćby Opiekę Społeczną. Oni doradzają w takich sprawach. Skoro ty wynajęłaś mieszkanie, to masz prawo go z niego wyrzucić. Czym szybciej mu się postawisz, tym mniej twoje dzieci będą miały złych wspomnień. Niestety, ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz, musisz się zmierzyć z problemem twarzą w twarz. Z całego serca trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Bolek napisał:

Kobiety zejdźcie na ziemię i przestańcie wierzyć w bajki, nie masz nic, nie masz gdzie mieszkać, masz dzieci, marna pracę - myślisz że trafisz na księcia z bajki?  Że facet będzie cię utrzymywał, zajmował się nie swoimi dziećmi a do tego da ci rządzić? To jest proste płacę i wymagam. A ty albo się godzisz na takie warunki albo nie.

Związek to nie rzadzenie, a partnerstwo. Nie powinno być w nim takich zachowań. Szacunek działa w obie strony. Zaufanie, empatia, zrozumienie, prawda... To są podstawy. Czasy niewolnictwa już mamy dawno za sobą. Skoro wiesz doskonale jaką ktoś ma sytuacje to nie wykorzystujesz jej aby osiągnąć swoje chore cele. Nie poniżasz kogoś kogo mówisz że kochasz, nie zdradzasz kogoś kto niby jest całym twoim światem. Nie budujesz swojego ego destrukcyjnym zachowaniem. Jesteśmy dorośli. Dałam się zmanipulowac i naprawdę tego żałuję. Żałuję że zaufałam i uwierzyłam w każde kłamstwo. Może dlatego, że miałam cudowne życie, wspaniałego męża, miejsce gdzie czułam się bezpiecznie, że wiedziałam że mogę na niego liczyć, że nie ważne co to będziemy we wszystkim razem. I ja byłam z nim do końca, serce mi pękło jak on odchodził a ja nie mogłam nic zrobić. Nie życzę nikomu takiego bólu. Sytuacja po to już inna bajka. Pojawił się on. Pełen zrozumienia, wsparcia... Ktoś kto potrafił sprawić, że znów się zaczęłam uśmiechać i wychodzić z domu. Ktoś z kim mogłam porozmawiać na każdy temat. Do czasu, aż zdobył co chciał. Nikt nie wie ile mnie to kosztowało. Podjęcie decyzji aby spróbować. A twoje podejście naprawdę jest godne pożałowania. Jak tak traktujesz 2 osobę to naprawdę jej współczuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, manhunt napisał:

Reakcja łańcuchowa. Córka - mamusia - babcia - prababcia- itd. 

Nie znasz mnie nie oceniaj. W mojej rodzinie nigdy nie było alkoholu, klótni na noże, policji co 5 min... Zero tzw łobuzów. Mój tata jest najwspanialszym człowiekiem jakiego znam. Mój mąż był identyczny. A to że dałam się zmanipulowac i ktoś wykorzystał mnie dla swoich chorych planów nie oznacza, że mam patologie w rodzinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Loredana napisał:

Związek to nie rzadzenie, a partnerstwo. Nie powinno być w nim takich zachowań. Szacunek działa w obie strony. Zaufanie, empatia, zrozumienie, prawda... To są podstawy. Czasy niewolnictwa już mamy dawno za sobą. Skoro wiesz doskonale jaką ktoś ma sytuacje to nie wykorzystujesz jej aby osiągnąć swoje chore cele. Nie poniżasz kogoś kogo mówisz że kochasz, nie zdradzasz kogoś kto niby jest całym twoim światem. Nie budujesz swojego ego destrukcyjnym zachowaniem. Jesteśmy dorośli. Dałam się zmanipulowac i naprawdę tego żałuję. Żałuję że zaufałam i uwierzyłam w każde kłamstwo. Może dlatego, że miałam cudowne życie, wspaniałego męża, miejsce gdzie czułam się bezpiecznie, że wiedziałam że mogę na niego liczyć, że nie ważne co to będziemy we wszystkim razem. I ja byłam z nim do końca, serce mi pękło jak on odchodził a ja nie mogłam nic zrobić. Nie życzę nikomu takiego bólu. Sytuacja po to już inna bajka. Pojawił się on. Pełen zrozumienia, wsparcia... Ktoś kto potrafił sprawić, że znów się zaczęłam uśmiechać i wychodzić z domu. Ktoś z kim mogłam porozmawiać na każdy temat. Do czasu, aż zdobył co chciał. Nikt nie wie ile mnie to kosztowało. Podjęcie decyzji aby spróbować. A twoje podejście naprawdę jest godne pożałowania. Jak tak traktujesz 2 osobę to naprawdę jej współczuję. 

No widzisz, tak świetnie jesteś teoretycznie przygotowana, umiesz komuś pocisnąć a tak się dałaś podejść!

I to po kilku tygodniach znajomości!

Może przeczytaj jeszcze raz co napisałaś i mocno pieprznij się czymś twardym w czoło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja w dalszym ciągu nie rozumiem jak można w ciągu trzech miesięcy od poznania  zamieszkać z gościem którego się nie zna i wpuścić go do życia swoich dzieci.

 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bimba napisał:

Ja w dalszym ciągu nie rozumiem jak można w ciągu trzech miesięcy od poznania  zamieszkać z gościem którego się nie zna i wpuścić go do życia swoich dzieci.

 

A ja nie rozumiem jak można dzielić z chłopem życie ogólnie... Przecież kobieta i facet to są kompletnie dwa inne światy, na dłuższą metę nie da się dogadać. A jak się trafi psychol z zaburzeniami to jeszcze kobietę zniszczy emocjonalnie, tak jak to zrobił partner autorki. Serio warto tak ryzykować? W imię czego? Żeby ludzie podziwiali "szczęśliwą rodzinkę"? Sorry, ale ja nie lubię fałszu 🙂Jak kobieta chce się spotykać z mężczyzną, to zawsze powinna być niezależna finansowo i przede wszystkim mieć swoje mieszkanie. Wtedy jak coś będzie nie tak i misio okaże się inny niż na początku, to z dnia na dzień opuszcza chama i nie będzie zmuszona do przeżywania psychicznych katuszy. Albo najlepiej mieszkać osobno i się po prostu widywać kiedy się ma na to ochotę a nie podporządkowywać całe życie pod jakiegoś podłego gada...

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że kobiety chcą się w jakiś sposób dowartościować męską atencją i byciem w związku a paradoks jest taki, że zwykle kończą skrzywdzone i z obniżoną do zera samooceną. Nie wspomnę już o tym, że głupotą jest uzależnianie poczucia własnej wartości od drugiej osoby... Dopóki kobiety tego nie zrozumieją, dopóty faceci będą się nad nimi znęcać. I wcale nie myślę tutaj o biciu, tylko o sprowadzaniu kobiet do miana człowieka drugiej kategorii. A właściwie to nie człowieka, to dla kobiet zbyt duży "komplement"... dla facetów jesteśmy tylko przedmiotami, które oni chcą przestawiać jak im wygodnie 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Wtedy jak coś będzie nie tak i misio okaże się inny niż na początku, to z dnia na dzień opuszcza chama i nie będzie zmuszona do przeżywania psychicznych katuszy".

Problem polega na tym, ze kobiety - jak i zreszta niemala czesc mezczyzn - wlasnie takich partnerow nie opuszczaja. Ograniczaja sie glownie do zalu, lamentowania i placzu, ale bron  boze odejsc,  ja go/ja  jednak kocham, trzeba przeciez naprawiac, pracowac nad zwiazkiem, dac jeczcze jedna (x-ta) szanse, szkoda tych wspolnych lat, on jednak bywa tez dobrym mezem i ojcem, ma stres w pracy itp. itd.

U ludzi stabilnych emocjonalnie,  ze zdrowym egoizmem i poczuciem wlasnej wartosci  zwiazki funkcjonuja bardzo dobrze, poniewaz tacy szybko i konsekwentnie stawiaja granice. Warto sobie i partnerce/owi powiedziec od czasu do czasu: kocham cie ale moge bez ciebie zyc.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Bolek napisał:

Fajnie, te które są niezależne finansowo zapewnie w większości robią tak jak piszesz, a ile % kobiet tak ma? W większości nie mają szans na własne mieszkanie jeśli nie odziedziczą, zarabiają najniższa krajowa i jedyny sposób by wyrwać się z M3 rodzicow, z pokoju razem z bratem jest poznanie faceta z chatą, i niestety to przeważa w doborze partnera - nie kochający na takim samym poziomie i wspólne dorabianie się, bo to biedak i nieudacznik. Biorą tego który ma pracę i chatę i jest miły, a potem wychodzi z niego psychol. I co zrobić? Nie wrócą przecież do rodziców i to często z dziećmi. A te które decydują się na rozstanie ponownie wpadają w to samo bagno, same ledwie przędą i szukają faceta by polepszyć swój byt i swych dzieci 

Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Takie są realia. Ale nie uważam, że wynika to z braku ambicji u kobiet, raczej z kiepskich perspektyw i wpojonych ról społecznych. Wmawia się nam, że  powinnyśmy zająć się domem i dziećmi a robienie kariery i zarabianie zostawić partnerom. Zauważ, że jak jakaś się wyłamie i stawia na siebie, to wytyka się jej egoizm. No bo przecież kobieta się wiecznie powinna poświęcać dla innych i być męczenniczką... Myślę, że wiele kobiet nie radzi sobie z tą presją i ciągłą krytyką.

W takich okolicznościach szukanie faceta zaradnego nie jest niczym dziwnym. Bycie "psycholem" nie zależy od stanu posiadania tylko od charakteru i ewentualnych zaburzeń osobowości. Może być tak, że ten bogaty odda serce na dłoni i będzie traktował kobietę z szacunkiem a taki nierób, który nic sobą nie reprezentuje, będzie kobietą pomiatał, nawet jeśli ona ma swoją osobą dużo więcej do zaoferowania. Prawdą natomiast jest to, że psychole zazwyczaj na początku są czarujący i udają dżentelmenów, żeby kobietę w sobie rozkochać, a dopiero później pokazują prawdziwą twarz. I to jest dramat kobiet... Ta, która kieruje się uczuciami a nie rozsądkiem, po prostu przepadnie...

31 minut temu, expresis verbis napisał:

"Wtedy jak coś będzie nie tak i misio okaże się inny niż na początku, to z dnia na dzień opuszcza chama i nie będzie zmuszona do przeżywania psychicznych katuszy".

Problem polega na tym, ze kobiety - jak i zreszta niemala czesc mezczyzn - wlasnie takich partnerow nie opuszczaja. Ograniczaja sie glownie do zalu, lamentowania i placzu, ale bron  boze odejsc,  ja go/ja  jednak kocham, trzeba przeciez naprawiac, pracowac nad zwiazkiem, dac jeczcze jedna (x-ta) szanse, szkoda tych wspolnych lat, on jednak bywa tez dobrym mezem i ojcem, ma stres w pracy itp. itd.

U ludzi stabilnych emocjonalnie,  ze zdrowym egoizmem i poczuciem wlasnej wartosci  zwiazki funkcjonuja bardzo dobrze, poniewaz tacy szybko i konsekwentnie stawiaja granice. Warto sobie i partnerce/owi powiedziec od czasu do czasu: kocham cie ale moge bez ciebie zyc.

To prawda. I co najciekawsze, często dotyczy to ludzi pozornie pewnych siebie, towarzyskich i przebojowych. Wydawać by się mogło, że takie osoby są dowartościowane a jednak często mają problem z tym, by uwolnić się z toksycznego związku. Osoby zakochane zazwyczaj nie potrafią stawiać granic, nawet na co dzień są osobami stanowczymi i potrafiącymi walczyć o swoje. Tak jak mówisz, człowiek stabilny emocjonalnie po prostu do czegoś takiego nie dopuści bo jednak godność własna będzie ważniejsza niż tkwienie w relacji, która jej uwłacza 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×