Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Marcin Marcin

Proszę o ocenę sytuacji w związku.

Polecane posty

1 minutę temu, Niburdiama napisał:

Bylo kwestia czasu az ktos to napisze 😎

Dalej odpowiedzi brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ok, pora ulozyc sie do snu po shitstormie z rosolkiem. Mam nadzieje ze mi sie rosol nie przysni. 

Mysle ze calkiem fajny z Ciebie chlopak, ale troche moglbys sie odmulic i wejsc w czyjes buty dla lepszego zrozumienia swiata innego niz Twoj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Elciaa29 napisał:

Dalej odpowiedzi brak...

Mam tyle lat, ile mi przypisujecie, a kazdy widzi tyle, ile chce widziec. 😎

Dobranoc Kochani 😸

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja w życiu nie chciałabym być infantylna i rozchwiana emocjonalnie. Jest różnica w byciu ciekawą, pełną życia i pewną siebie osobą a wiecznie naburmuszonym i fo...ącym się "dzieckiem". On ma już córeczkę do wychowania. Związek to partnerstwo, tu tego nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Muminka napisał:

A ja w życiu nie chciałabym być infantylna i rozchwiana emocjonalnie. Jest różnica w byciu ciekawą, pełną życia i pewną siebie osobą a wiecznie naburmuszonym i fo...ącym się "dzieckiem". On ma już córeczkę do wychowania. Związek to partnerstwo, tu tego nie ma. 

Marnujesz czas na ułomnego trola. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, BBBrutal napisał:

Marnujesz czas na ułomnego trola. 

Prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, BBBrutal napisał:

Marnujesz czas na ułomnego trola. 

Wiem, ale nie mogłam się powstrzymać 🙄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, BBBrutal napisał:

Marnujesz czas na ułomnego trola. 

A 13 stron zapelnionych. Stad podziekowalam za rozrywke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą ja widzę to tak po przeczytaniu tych kilkunastu stron🙈 Marcin wydajesz mi się osobą opiekuńczą, odpowiedzialną a Twoja dziewczyna właśnie taką małą dziewczynką, która ciągle potrzebuje uwagi i opieki. Nie wnikam kto tu jest nudny, dojrzały itp tylko co jest źródłem problemu, że wam nie wychodzi. Między innymi dlatego się przyciągneliście do siebie - ona potrzebowała "opiekuna", który będzie spełniał jej potrzeby a Ty w tamtym momencie chciałeś czuć się potrzebny. Jesteś po nieudanym małżeństwie, opiekujesz się mamą, która ma już swoje lata. Co nie jest tutaj bez znaczenia. Ci co się interesują psychologią to wiedzą;) W pewnym momencie przestało Ci się podobać to jaką pełnisz rolę w tym zwiazku, jej za to nie. Ona chciałaby więcej i więcej dlatego to nie ma prawa się udać. Moim skromnym zdaniem oboje potrzebujecie pomocy psychologa. Ty również, żeby nie wchodzić już w takie relacje. Żeby nie być "tatusiem" ale partnerem 🙂 Sorki za rozpisanie, mam nadzieję że podejmiesz dobra decyzję 😉

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Marcin Marcin napisał:

Dzień dobry mam na imię Marcin i jestem ciekaw Waszego spojrzenia na zachowanie kobiety, z którą się spotykam.

Na wstępie dodam, że mam 40 lat sam od blisko 3 lat wychowuję córkę 4 latka w opiece naprzemiennej, oraz opiekuje się 84 letnią mamą. 

Trzy miesiące temu poznałem kobietę młodszą ode mnie o 13 lat, tak wyszło nie planowałem tego, po prostu wpadliśmy sobie w oko. 

Początek bajkowy, szybko znaleźliśmy wspólną więź i co dla mnie było wręcz zastanawiające dziewczyna od samego początku naciskała abym okazywał jej uczucia.

Ja natomiast jestem bardzej zdystansowany aby od razu rzucać się w miłosne objęcia, tym bardziej że po blisko 14 latach odeszła ode mnie żona zostawiając nasze roczne dziecko. 

Gdy nie okazywałem nowej partnerce wystarczająco uczuć były fochy i zarzuty, ze jestem nieczuły. Na nic tłumaczenia, że dopiero się poznajemy, że potrzebuję trochę czasu aby na każdym kroku jej to okazywać. 

Ona raczej wybuchowa, tez jest po rozwodzie, ja bardziej opanowany, sama się przyznała ze szuka spokojnych facetów, którzy będą skupieni na niej i będą ją często adorowali. 

Dodam też że musi być tak jak ona chce, nie znosi sprzeciwu albo jak ktoś ma swoje zdanie odmienne od jej zdania. 

Naiwnie myślałem że jak dam jej więcej siebie, więcej uczucia i więcej czasu jej poświęcę to może jakoś się dotrzemy 

Bardzo szybko naciskała abym poznał ją z moją córką, a gdy mówiłem abyśmy jeszcze z tym poczekali to znów pretensje. Brak zrozumienia, że mogę być zmęczony w tygodniu gdy mam córkę, a jeśli jestem zmęczony to mam rezygnować ze swojej aktywności fizycznej skoro o 22 juz idę spać. Zaznaczam że wstaję o 5 a ona po 7 

W końcu zacząłem wprowadzać do swojego życia nową partnerkę przedstawiając ją córce oraz mojej mamie. 

Wydawało się ze jest dobrze, partnerka dobrze traktowała moją córkę, a ja zaczynałem myśleć czy mam jeszcze szansę stworzyć nową rodzinę bo nowa partnerka też o tym wspominała. 

Z mojej strony szacunek w stosunku do partnerki to coś normalnego tak jak przygotowywanie romantycznych wieczorów z kolacją przy świecach, przynoszenie śniadania do łóżka, traktowanie jej jak kogoś ważnego i zabieganie o nią.

Robiłem jej niespodzianki, przywoziłem ulubioną kawkę i wspólne zdjęcie oprawione w ramkę.

U mnie w domu miała swój ręcznik, kapcie, ulubioną kawe, mleko itp.

Taki trochę miesiąc miodowy mieliśmy, kiedy też powiedziała że mnie kocha i ze jestem dla niej najważniejszy, odwzajemniłem jej uczucie. 

Jednak pewne jej zachowania były dla mnie czymś czego wcześniej nie miałem w związkach w takiej skali. 

Oczekiwała częstego pisania do siebie, w którym to miałem ciągle utwierdzać ją jak bardzo mi na niej zależy, najlepiej co godzinę, dwie bo jak rzadziej pisałem to w jej odczuciu nie dbałem o nią. A ostatnio nawet jak spędzaliśmy cały dzień to potrafiła mi powiedzieć, że o nią nie dbam.

Dodam od siebie, że dostała ode mnie dużo uczucia, bliskości, czułości, pięknych słów, że wygląda dla mnie pięknie w każdym momencie. 

Partnerka w ostatnim czasie zachorowała na grypę, wiadomo jaki mamy czas i nawet sama zaproponowała, że może w weekend się nie zobaczymy bo się źle czuje. 

Ja powiedziałam, że może tak będzie lepiej gdyż wolałbym się nie zarazić w związku tym że moja mama na początku roku otarła się o śmierć po grypie, którą złapała ode mnie, a którą ja przeszedłem w kilka dni. 

Ale nie zostawiłem partnerki samej w tej chorobie, zrobiłem dla niej rosół, przywiozłem drobne zakupy, jednak była tak wściekła ze sie nie będziemy widzieć kilka dni, że nie wzięła nic i musiałem zostawić to pod jej drzwiami. 

Nie odpisała nawet czy wzięła to co zostawiłem, nie odpisała wieczorem, gdy pisałem abyśmy się pogodzili choć kiedyś sama wspominała aby nie iść spać pokłóconym. 

Gdy napisałem, że jest mi przykro że tak mnie potraktowała to odpisała, że robię z siebie ofiarę. 

Obecnie mamy czas gdy nie piszemy do siebie. Wcześniej gdy mieliśmy jakieś kłótnie zawsze ja wychodziłem z inicjatywą i to ja musiałem się nagiąć, jednak tym razem czuje ze ten związek nie ma sensu w związku z jej napadami wściekłości, gdy coś nie idzie po jej myśli. 

Widzę klasyczne odwracanie kota ogonem albo zarzucanie mi że czegoś nie zrobiłem choć to zrobiłem. 

Wcześniej gdy się kłóciliśmy to gdzieś traciłem panowanie nad sobą i tez przechodziłem do ataku, tym razem byłem opanowany, zadbałem o nią przywożąc zakupy i chciałem się szybko pogodzić jednak w odpowiedzi na moje słowa, że potrzebuję czasem zrozumienia mojej sytuacji usłyszałem że mam sobie znaleźć kogoś kto mnie zrozumie. 

Ogolnie od początku związku czuje ze bardzo stara się mnie urabiać, a moje potrzeby gdzieś są z boku. Im daje jej więcej siebie tym ona chce jeszcze więcej. 

Czy związek z taką kobietą ma jakiś sens? Mam wrażenie że zaraz stanę się jej poddanym, a nie partnerem, że jak powiem lub napisze coś nie tak to będzie kłótnia. 

Myślałem że ma w sobie empatię bo w końcu wzięła faceta, który wychowuję dziecko i opiekuje się schorowaną mamą, jednak coraz bardziej mam co do tej empatii wątpliwości. 

Co gorsze wszelkie próby kompromisu spełzają na niczym.

Dla niej to ja jestem egoistą, to ja jestem zerojedynkowy, to ja mam się zmieniać i to ja zawsze ponoszę winę. 

 

Znam 2 tego typu kobiety i odpuść sobie. Obie atrakcyjne, ale nieposkładane życiowo i finansowo, które po prostu na siłę chciały mieć faceta na co dzień, najlepiej męża by podnieść swój standard życia, jak nie tego to innego, po trupach do celu. Obie tak zdesperowane by uzyskać cel, że jedna z nich już po 3 randkach zapytała go czy może u niego na noc zostać (jednym słowem zaciągnęła do łóżka) i zaczęła mu opowiadać jak to cudownie do siebie pasują. Podobał jej się fizycznie, ale bardziej podobało jej się, że facet ma dom, firmę i oczyma wyobraźni już widziała swoją świetlaną przyszłość przy nim, a że taka dobra partia jej się trafiła do czas kuć żelazo póki gorące. Po wspólnie spędzonej nocy już następnego dnia stwierdziła, że chciałaby, by następnego dnia on już ją poznał ze swoją rodziną i on wtedy się zdystansował. Mimo, że kobieta mu się podobała, to tempo dla niego zdecydowanie za szybkie, bo ona już chciała ten związek wepchnąć na siłę na wyższy level, mimo że ledwo co się znali. Jak wykręcił się z tego, by ją do tej rodziny zabrać to zaczęła wypisywać elaboraty z pretensjami, że ona tu poważnego związku szuka, a on ją zwodzi, a potem groźby, że on jej nie docenił i jak bardzo on będzie tego żałować, że ją odrzucił. Ewidentnie ona tu i teraz chciała z dnia na dzień mieć poważny związek, poważne deklaracje i wspólne plany znając się 2 tygodnie i we łbie się jej nie mieściło, że takie rzeczy się buduje miesiącami i latami i że to jest sztuczne i niepoważne. Wypisywała mu potem, że ona go „tak kocha” ale facet po prostu się połapał, że jej nie chodzi o niego, tylko o realizację jej planu rychłego zamążpójścia.

Druga to samo - te same dążenie, by jak najszybciej znaleźć faceta i rozwiązać swoje problemy finansowe, mieszkaniowe. Atrakcyjna fizycznie była owszem i facet poleciał na to, że seks miał na życzenie 3 razy na dzień, ale nic za darmo. Już po kilku spotkaniach nalegała, by na fejsie ogłosić ich „wielką miłość”, wrzucała ich wspólne zdjęcia i domagała się od niego, by jej publicznie je komentował wyznając uczucia inaczej foch i awantura. Po 3 miesiącach domagała się kupna pierścionka, z szantażem „jak chcesz ze mną być, to po co czekać”, po czym chciała go zaciągnąć do USC już wybrać termin i wtedy chłop też stwierdził, że coś tu nie gra, że za dużo, za szybko. Jak jej zaczął tłumaczyć, że muszą się lepiej poznać, że tempo za szybkie, to zaczęły się gierki z jej strony, szantaże i opowieści ilu to facetów ją adoruje i jakie to ona ma powodzenie by mu dać do zrozumienia „nie Ty to inny”, nawet ciążę symulowała. 
Ta Twoja panna to zapewne kobieta tego samego pokroju, która ma jeden cel w głowie - jak najszybciej mieć tego faceta na stałe, który jej problemy życiowe, mieszkaniowe i finansowe  rozwiąże. Widocznie jesteś wg niej dobrą partią do tego, dlatego ta wieczna potrzeba adoracji i uwagi, by stałe miał tą pewność, że wszystko idzie zgodnie z jej planem i żadna inna tam się koło Ciebie nie kręci. Jej nigdy nie zadowolą jakieś dowożone rosołki, albo tłumaczenia, że dziecko czy matka, to ona chce być na pierwszym planie i jedyne co ją zadowoli to obstawiam pierścionek zaręczynowy i rychła wizja wspólnego zamieszkania czy ślubu, a co za tym idzie wspólne finanse. Ona ma jeden cel przed oczami i tak ma być jak ona chce, inaczej strzeli focha i da Ci do zrozumienia, że może mieć każdego i jak Ty nie chcesz, to już kolejka za progiem stoi. Moim zdaniem jej zachowanie to nic innego jak badanie sytuacji, czy jest z Tobą w miarę szybko swój plan zrealizować, czy ten „związek” to jest dla niej strata czasu i trzeba szukać innego jelenia, bo ona jak coś chce to ma być tu i teraz i ona 2 lata czekać nie będzie, gdy ze względów życiowych i mieszkaniowych musi mieć faceta PILNIE i jak nie Ciebie to innego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Marcin Marcin napisał:

Ona raczej wybuchowa, tez jest po rozwodzie, ja bardziej opanowany, sama się przyznała ze szuka spokojnych facetów, którzy będą skupieni na niej i będą ją często adorowali. 

Dodam też że musi być tak jak ona chce, nie znosi sprzeciwu albo jak ktoś ma swoje zdanie odmienne od jej zdania. 

Bardzo szybko naciskała abym poznał ją z moją córką, a gdy mówiłem abyśmy jeszcze z tym poczekali to znów pretensje

Wydawało się ze jest dobrze, partnerka dobrze traktowała moją córkę, a ja zaczynałem myśleć czy mam jeszcze szansę stworzyć nową rodzinę bo nowa partnerka też o tym wspominała. 

 

Ps. Laska była mężatką. Rozumiem, że dzieci swoich nie ma. Po rozwodzie zapewne pogorszył jej się standard życia i dużo więcej ma teraz spraw sama do ogarnięcia i ewidentnie jej to nie pasuje, więc chce mieć znowu to, co straciła - faceta w domu na co dzień, a nie z doskoku, który będzie jej wszystkie problemy rozwiązywać. Ona czekać nie chce. Jak z nią zostaniesz po kolejnych 3 miesiącach zacznie nalegać na ślub, o ile prędzej nie wrobi Cię w dziecko, by „sprawy” przyspieszyć. Ona dokładnie wie czego chce i do czego dąży , jej nie interesują dowożone rosołki i zdjęcia odprawiane w ramki 🙈 

3 miesiące znajomości to tyle to co nic. Twój dystans jest normalny. Ludzie się muszą dobrze poznać, zanim stwierdzą, czy to jest to czy nie. Być może gdybyś więcej czasu z nią spędził to dojdziesz do wniosku, że nie dziwne że jest z rozwódką skoro ma taki charakter i tak potrafi życie uprzykrzyć. Wg mnie to desperatka, której być może zegar biologiczny się odezwał i chce mieć to, co koleżanki - NATYCHMIAST, nie za rok czy dwa jak nie prośbą to groźbą. Ty masz małe dziecko i ona zrobi wszystko by teraz Ci pokazać jak to dziecko lubi, kocha i jak się nim potrafi zająć, ale życie pokazuje, że gdyby miała z Tobą swoje dziecko, to Twoje zacznie jej nagle przeszkadzać. To jest standard i widziałam to w życiu nie raz. Nie wspominając już faktu, że zapewne jest zazdrosna o Twoje kontakty z byłą żoną, która chcąc nie chcąc przy 4 letnim dziecku będzie w Twoim życiu długo w stałym z Tobą kontakcie. Laska wie, że związała się z rozwodnikiem z małym dzieckiem i byłą żoną na karku, ale zachowuje się już teraz tak jakby jej to dziecko ewidentnie przeszkadzało dlatego robi awantury o to, że przez wzgląd na dziecko nie zawsze masz czas i siły, by do niej przylecieć zawsze wtedy „gdy ona tak chce”, bo księżniczka chce być na pierwszym miejscu. 
Facet, odpuść ją sobie. Ja wiem, że 40latkowi imponuje mieć atrakcyjną dwudziestkę. Tobie łatwiej by było mieć swoją rówieśniczkę, czy kobietę powiedzmy 35-40, nawet z własnym dzieckiem, poukładanym życiem, której już żaden zegar biologiczny nie tyka, nigdzie jej się nie spieszy. Ta będzie na Ciebie parła non stop na jak najszybszy ślub i dziecko. Ty już to przerabiałeś. Odpowiedz sobie na pytanie czy w ogóle chcesz mieć jeszcze dziecko kolejne w Twoim wieku, czy masz na to czas i siły, bo wiesz przecież jak dziecko wszystko w związku zmienia, skoro w poprzednie małżeństwo rozpadło się wraz z przyjściem dziecka na świat. Drugi raz chcesz to przerabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Muminka napisał:

Swoją drogą ja widzę to tak po przeczytaniu tych kilkunastu stron🙈 Marcin wydajesz mi się osobą opiekuńczą, odpowiedzialną a Twoja dziewczyna właśnie taką małą dziewczynką, która ciągle potrzebuje uwagi i opieki. Nie wnikam kto tu jest nudny, dojrzały itp tylko co jest źródłem problemu, że wam nie wychodzi. Między innymi dlatego się przyciągneliście do siebie - ona potrzebowała "opiekuna", który będzie spełniał jej potrzeby a Ty w tamtym momencie chciałeś czuć się potrzebny. Jesteś po nieudanym małżeństwie, opiekujesz się mamą, która ma już swoje lata. Co nie jest tutaj bez znaczenia. Ci co się interesują psychologią to wiedzą;) W pewnym momencie przestało Ci się podobać to jaką pełnisz rolę w tym zwiazku, jej za to nie. Ona chciałaby więcej i więcej dlatego to nie ma prawa się udać. Moim skromnym zdaniem oboje potrzebujecie pomocy psychologa. Ty również, żeby nie wchodzić już w takie relacje. Żeby nie być "tatusiem" ale partnerem 🙂 Sorki za rozpisanie, mam nadzieję że podejmiesz dobra decyzję 😉

Zgodzę się z tym że chciałem być potrzebny, większość osób chce być komuś potrzebna. Co do porady abym udał się do psychologa aby nie wchodzić w takie związki to wystarczy mi jeden taki związek aby to wiedzieć i nie pchać się w takie relacje. Nie moja bajka 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Muminka napisał:

A ja w życiu nie chciałabym być infantylna i rozchwiana emocjonalnie. Jest różnica w byciu ciekawą, pełną życia i pewną siebie osobą a wiecznie naburmuszonym i fo...ącym się "dzieckiem". On ma już córeczkę do wychowania. Związek to partnerstwo, tu tego nie ma. 

Jego dziewczyna tez chce partnerstwa. Tylko innego. Ona chce zeby on pazyl jej cherbatke jak jest chora i przynosil do lozka. I sprawdzal temperature co godzine. I Ona chcialaby robic to samo gdy on bedzie chory. “Jego okolicznosci “ na to nie pozwalaja. Nie znaczy to ze dziewczyna jest niedojrzala tylko nie dla niego. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Muminka napisał:

Swoją drogą ja widzę to tak po przeczytaniu tych kilkunastu stron🙈 Marcin wydajesz mi się osobą opiekuńczą, odpowiedzialną a Twoja dziewczyna właśnie taką małą dziewczynką, która ciągle potrzebuje uwagi i opieki. Nie wnikam kto tu jest nudny, dojrzały itp tylko co jest źródłem problemu, że wam nie wychodzi. Między innymi dlatego się przyciągneliście do siebie - ona potrzebowała "opiekuna", który będzie spełniał jej potrzeby a Ty w tamtym momencie chciałeś czuć się potrzebny. Jesteś po nieudanym małżeństwie, opiekujesz się mamą, która ma już swoje lata. Co nie jest tutaj bez znaczenia. Ci co się interesują psychologią to wiedzą;) W pewnym momencie przestało Ci się podobać to jaką pełnisz rolę w tym zwiazku, jej za to nie. Ona chciałaby więcej i więcej dlatego to nie ma prawa się udać. Moim skromnym zdaniem oboje potrzebujecie pomocy psychologa. Ty również, żeby nie wchodzić już w takie relacje. Żeby nie być "tatusiem" ale partnerem 🙂 Sorki za rozpisanie, mam nadzieję że podejmiesz dobra decyzję 😉

No tak... tylko on zmienil reguly gry podczas gry.. to nie fair ... on radosnie zdodzil sie nia “opiekowac” gdy zaczelo sie spotykac..

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Marcin Marcin napisał:

Zgodzę się z tym że chciałem być potrzebny, większość osób chce być komuś potrzebna. Co do porady abym udał się do psychologa aby nie wchodzić w takie związki to wystarczy mi jeden taki związek aby to wiedzieć i nie pchać się w takie relacje. Nie moja bajka 😉 

A moze stawiac sprawe jasno od poczatku. Ze priorytetem w twoim zyciu jest dziecko I matka I kobieta bedzie wazna, ale wtedy gdy okolicznosci na to pozwola. A jak nie, to nie. I nie zgadzam sie z poprzednikiem ze twoja kobieta jest zepem. Moze miec jak ja, ze potrzebuje faceta na wylacznosc i musi wiedziec ze jest #1. I ma do tego prawo. Nic w tym zlego, skoro dla niej ten zwiazek jest najwazniejszy

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Avocado napisał:

Ps. Laska była mężatką. Rozumiem, że dzieci swoich nie ma. Po rozwodzie zapewne pogorszył jej się standard życia i dużo więcej ma teraz spraw sama do ogarnięcia i ewidentnie jej to nie pasuje, więc chce mieć znowu to, co straciła - faceta w domu na co dzień, a nie z doskoku, który będzie jej wszystkie problemy rozwiązywać. Ona czekać nie chce. Jak z nią zostaniesz po kolejnych 3 miesiącach zacznie nalegać na ślub, o ile prędzej nie wrobi Cię w dziecko, by „sprawy” przyspieszyć. Ona dokładnie wie czego chce i do czego dąży , jej nie interesują dowożone rosołki i zdjęcia odprawiane w ramki 🙈 

3 miesiące znajomości to tyle to co nic. Twój dystans jest normalny. Ludzie się muszą dobrze poznać, zanim stwierdzą, czy to jest to czy nie. Być może gdybyś więcej czasu z nią spędził to dojdziesz do wniosku, że nie dziwne że jest z rozwódką skoro ma taki charakter i tak potrafi życie uprzykrzyć. Wg mnie to desperatka, której być może zegar biologiczny się odezwał i chce mieć to, co koleżanki - NATYCHMIAST, nie za rok czy dwa jak nie prośbą to groźbą. Ty masz małe dziecko i ona zrobi wszystko by teraz Ci pokazać jak to dziecko lubi, kocha i jak się nim potrafi zająć, ale życie pokazuje, że gdyby miała z Tobą swoje dziecko, to Twoje zacznie jej nagle przeszkadzać. To jest standard i widziałam to w życiu nie raz. Nie wspominając już faktu, że zapewne jest zazdrosna o Twoje kontakty z byłą żoną, która chcąc nie chcąc przy 4 letnim dziecku będzie w Twoim życiu długo w stałym z Tobą kontakcie. Laska wie, że związała się z rozwodnikiem z małym dzieckiem i byłą żoną na karku, ale zachowuje się już teraz tak jakby jej to dziecko ewidentnie przeszkadzało dlatego robi awantury o to, że przez wzgląd na dziecko nie zawsze masz czas i siły, by do niej przylecieć zawsze wtedy „gdy ona tak chce”, bo księżniczka chce być na pierwszym miejscu. 
Facet, odpuść ją sobie. Ja wiem, że 40latkowi imponuje mieć atrakcyjną dwudziestkę. Tobie łatwiej by było mieć swoją rówieśniczkę, czy kobietę powiedzmy 35-40, nawet z własnym dzieckiem, poukładanym życiem, której już żaden zegar biologiczny nie tyka, nigdzie jej się nie spieszy. Ta będzie na Ciebie parła non stop na jak najszybszy ślub i dziecko. Ty już to przerabiałeś. Odpowiedz sobie na pytanie czy w ogóle chcesz mieć jeszcze dziecko kolejne w Twoim wieku, czy masz na to czas i siły, bo wiesz przecież jak dziecko wszystko w związku zmienia, skoro w poprzednie małżeństwo rozpadło się wraz z przyjściem dziecka na świat. Drugi raz chcesz to przerabiać?

Bardzo dużo w tym co piszesz jest moich obaw oraz podobnych obserwacji. Jej jedyna przyjaciółka ma już dwójkę dzieci z którymi ciągle robi sobie zdjęcia i o nich mówi. Gdy jej były mąż związał się z inną kobietą i został ojcem to jak sama przyznała była wściekła, że on ma dziecko. Sama określa, że szuka kogoś kto jest ogarnięty, odpowiedzialny, komu imprezy juz nie w głowie i kto jest w stanie się poświęcić. Wiążąc się z tą dziewczyną oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, że kiedyś będzie chciała mieć dziecko. 

Ja również byłbym gotów na drugie dziecko ale nie z osobą którą zachowuje się w ten sposób i zawsze musi być na pierwszym miejscu. 

Cały mechanizm parcia od początku na szybszą relacje jaki opisałaś w poście pasuje idealnie do tego co i mi się przytrafiło. Pierwsze dwa tygodnie znajomości, a ja już miałem się angażować emocjonalnie i wchodzić jeszcze głębiej bez żadnych hamulców. Od samego początku nie było to dla mnie naturalne bo gdzie my mamy się spieszyć. Dzięki za Twój komentarz, bardzo pasuje on do tego co działo się w moim życiu z tą kobietą, ale również podkreśla moje obawy związane z tym, że dla niej moja córka może kiedyś być dużą przeszkodą, gdy pojawi się nowy członek rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lola14 napisał:

Jego dziewczyna tez chce partnerstwa. Tylko innego. Ona chce zeby on pazyl jej cherbatke jak jest chora i przynosil do lozka. I sprawdzal temperature co godzine. I Ona chcialaby robic to samo gdy on bedzie chory. “Jego okolicznosci “ na to nie pozwalaja. Nie znaczy to ze dziewczyna jest niedojrzala tylko nie dla niego. 

Tak ja się zgadzam z tym co piszesz , dodatkowo wydaje mi się że na obecną chwilę kobieta która ma 27 lat i jest bezdzietna ma inne oczekiwania będąc w związku od mężczyzny który ma 40 i dziecko , on ma też inne już podejście do życia i związków . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Lola14 napisał:

A moze stawiac sprawe jasno od poczatku. Ze priorytetem w twoim zyciu jest dziecko I matka I kobieta bedzie wazna, ale wtedy gdy okolicznosci na to pozwola. A jak nie, to nie. I nie zgadzam sie z poprzednikiem ze twoja kobieta jest zepem. Moze miec jak ja, ze potrzebuje faceta na wylacznosc i musi wiedziec ze jest #1. I ma do tego prawo. Nic w tym zlego, skoro dla niej ten zwiazek jest najwazniejszy

Mieliśmy taką rozmowę w której mówiłem jakie mam ograniczenia i że nie zawsze mogę to co samotny facet bez tych zobowiazan. Problem jest w tym że ona to rozumiała ale tak jakby wyparła tę informację. Przecież sama wiedziała z kim się wiąże, ja nie kreśliłem przed nią jakiejś wizji 100% czasu tylko dla niej. Ja nie parłem na ten związek tak jak ona. Już tutaj wspomniałem, że nie muszę na siłę z kims być, ale skoro się poznaliśmy to dlaczego nie spróbować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Marcin Marcin napisał:

 

Cały mechanizm parcia od początku na szybszą relacje jaki opisałaś w poście pasuje idealnie do tego co i mi się przytrafiło. Pierwsze dwa tygodnie znajomości, a ja już miałem się angażować emocjonalnie i wchodzić jeszcze głębiej bez żadnych hamulców. Od samego początku nie było to dla mnie naturalne bo gdzie my mamy się spieszyć. Dzięki za Twój komentarz, bardzo pasuje on do tego co działo się w moim życiu z tą kobietą, ale również podkreśla moje obawy związane z tym, że dla niej moja córka może kiedyś być dużą przeszkodą, gdy pojawi się nowy członek rodziny. 

I w tym rowniez nic zlego w JEJ sytuacji! Ja tez chcialam faceta ktory zakocha sie tak ze oswiadczy sie po trzech miesiacach. Moj maz poznal mnie ze swoimi rodzicami po nie spelna miesiacu, takie tempo dla nas obydwoch (bez zobowiazan) wtedy bylo super. Dziewczyna ma prawo marzyc o tej wielkiej milosci. Ty ja juz miales..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Marcin Marcin napisał:

Mieliśmy taką rozmowę w której mówiłem jakie mam ograniczenia i że nie zawsze mogę to co samotny facet bez tych zobowiazan. Problem jest w tym że ona to rozumiała ale tak jakby wyparła tę informację. Przecież sama wiedziała z kim się wiąże, ja nie kreśliłem przed nią jakiejś wizji 100% czasu tylko dla niej. Ja nie parłem na ten związek tak jak ona. Już tutaj wspomniałem, że nie muszę na siłę z kims być, ale skoro się poznaliśmy to dlaczego nie spróbować... 

Co innego slyszec, co innego to rozumiec z wszystkimi konsekwencjami..Jak mialam 30lat (tez po rozwodzie i bez dzieci) to tez podswiadomie chcialam to “nadrobic” z facetem ktory to dziecko juz ma. Myslalam ze “wslizgne” sie w to zycie I stwozymy szczesliwa rodzine. Tez chcialam poznac szybko tamto dziecko bo przeciez mialo byc “moja” rodzina wkrotce..nie przewidzialam, ze nie mozna sie tak sobie “wslizgnac” w inna rodzine. Dlatego pozniej zalozylam swoja, z kims innym, ktory spelnial moje potrzeby bycia #1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Lola14 napisał:

I w tym rowniez nic zlego w JEJ sytuacji! Ja tez chcialam faceta ktory zakocha sie tak ze oswiadczy sie po trzech miesiacach. Moj maz poznal mnie ze swoimi rodzicami po nie spelna miesiacu, takie tempo dla nas obydwoch (bez zobowiazan) wtedy bylo super. Dziewczyna ma prawo marzyc o tej wielkiej milosci. Ty ja juz miales..

Dlatego jest tak jak pisałaś, mamy różne oczekiwania wzgledem siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Lola14 napisał:

Co innego slyszec, co innego to rozumiec z wszystkimi konsekwencjami..Jak mialam 30lat (tez po rozwodzie i bez dzieci) to tez podswiadomie chcialam to “nadrobic” z facetem ktory to dziecko juz ma. Myslalam ze “wslizgne” sie w to zycie I stwozymy szczesliwa rodzine. Tez chcialam poznac szybko tamto dziecko bo przeciez mialo byc “moja” rodzina wkrotce..nie przewidzialam, ze nie mozna sie tak sobie “wslizgnac” w inna rodzine. Dlatego pozniej zalozylam swoja, z kims innym, ktory spelnial moje potrzeby bycia #1

A bez zrozumienia drugiej strony i jej sytuacji ciężko o kompromis jeśli można mówić o kompromisie w kontekście miłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Marcin Marcin napisał:

A bez zrozumienia drugiej strony i jej sytuacji ciężko o kompromis jeśli można mówić o kompromisie w kontekście miłości. 

Dlatego moze utozsamiam sie z twoja dziewczyna. W “milosci” nie chodzi o kompromis a o spelnianie oczekiwan. Zreszta ty tez podswiadomie wybrales dzwiewczyne bez bagazu zeby jej tego bagazu nie pomagac dzwigac..To nie jest latwe. Sam to wiesz. Jak wygladalaby twoja relacja z samotna matka z dwojka dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Lola14 napisał:

To nie jest latwe. Sam to wiesz. Jak wygladalaby twoja relacja z samotna matka z dwojka dzieci..

A co masz na myśli tak mówiąc ? A jak by poznał np samotną matkę z jednym dzieckiem to uważasz żeby się nie dogadali czy jak ta relacja miała by wyglądać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Elciaa29 napisał:

A co masz na myśli tak mówiąc ? A jak by poznał np samotną matkę z jednym dzieckiem to uważasz żeby się nie dogadali czy jak ta relacja miała by wyglądać ?

Nie mowie ze nie dogadaliby sie. Tylko ze podswiadomie szukal dziewczyny bez problemow. Bo tak latwiej. Nie musi sie dostosowywac do jej dzieci i jej chorych rodzicow. Moze tylko narzekac ze Ona sie dostosowywac i rozumiec nie chce. On uwaza sie za dojrzalego, to dlaczego nie jest zainteresowany dojrzalymi kobietami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Lola14 napisał:

Dlatego moze utozsamiam sie z twoja dziewczyna. W “milosci” nie chodzi o kompromis a o spelnianie oczekiwan. Zreszta ty tez podswiadomie wybrales dzwiewczyne bez bagazu zeby jej tego bagazu nie pomagac dzwigac..To nie jest latwe. Sam to wiesz. Jak wygladalaby twoja relacja z samotna matka z dwojka dzieci..

Tylko jest coś o czym chyba nie pamiętamy. Ta dziewczyna poznając mnie znała moją sytuację i świadomie weszła w moje życie. Nie nawijałem jej makaronu na uszy jak to mam zamiar ją ozłocić. Spodobało jej się to że jestem wyważony, dojrzaly, stabilny, że można ze mną porozmawiać na każdy temat, że mam poczucie humoru, że wiem jak traktować z szacunkiem kobiety. To są jej słowa tylko pewnie do tego jaki jestem chciałaby abym poświęcał jej 100% czasu, a ja ten czas który mam muszę rozłożyć na kilka osób i zwyczajnie się nie da. Tutaj gdyby potrafiła to zrozumieć to mielibyśmy szansę stworzyć związek, ale niestety musiałaby zejść trochę ze swoich oczekiwań względem mnie. To nie jest tak, że ja nie chce jej dać siebie więcej, zwyczajnie nie mam już jak. A co do tego jakbym zachował się z kobietą z dziećmi to jeśli wchodzę w taki związek to zdaje sobie sprawę jakie mamy ograniczenia. Nie skreślam kogoś bo ma dzieci, bo jeśli ta kobieta mnie sobą zainteresuje to dzieci nie są problemem, gdyż jestem typem opiekuna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Lola14 napisał:

Nie mowie ze nie dogadaliby sie. Tylko ze podswiadomie szukal dziewczyny bez problemow. Bo tak latwiej. Nie musi sie dostosowywac do jej dzieci i jej chorych rodzicow. Moze tylko narzekac ze Ona sie dostosowywac i rozumiec nie chce. On uwaza sie za dojrzalego, to dlaczego nie jest zainteresowany dojrzalymi kobietami?

Kto powiedział, że nie jestem zainteresowany dojrzałymi kobietami. Wybacz ale nie szukałem tak młodej partnerki, sama mnie znalazła. Są kobiety które szukają starszych facetów i to nie jest nic złego. Jeśli face szuka kobiety dużo młodszej to też nie jest to problem. Ja zaznaczę jeszcze raz, nie szukałem kobiety w jej wieku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Marcin Marcin napisał:

Tylko jest coś o czym chyba nie pamiętamy. Ta dziewczyna poznając mnie znała moją sytuację i świadomie weszła w moje życie. Nie nawijałem jej makaronu na uszy jak to mam zamiar ją ozłocić. Spodobało jej się to że jestem wyważony, dojrzaly, stabilny, że można ze mną porozmawiać na każdy temat, że mam poczucie humoru, że wiem jak traktować z szacunkiem kobiety. To są jej słowa tylko pewnie do tego jaki jestem chciałaby abym poświęcał jej 100% czasu, a ja ten czas który mam muszę rozłożyć na kilka osób i zwyczajnie się nie da. Tutaj gdyby potrafiła to zrozumieć to mielibyśmy szansę stworzyć związek, ale niestety musiałaby zejść trochę ze swoich oczekiwań względem mnie. To nie jest tak, że ja nie chce jej dać siebie więcej, zwyczajnie nie mam już jak. A co do tego jakbym zachował się z kobietą z dziećmi to jeśli wchodzę w taki związek to zdaje sobie sprawę jakie mamy ograniczenia. Nie skreślam kogoś bo ma dzieci, bo jeśli ta kobieta mnie sobą zainteresuje to dzieci nie są problemem, gdyż jestem typem opiekuna. 

Tylko nie rozumiesz ze kobieta bez dzieci nie rozumie co to zobowiazania. Niby rozumie, bo widzi to tu I tam, ale tak naprawde to nie ma przelozenia do rzeczywistosci. Mysli: opiekuje sie dobrze dzieckiem i matka, to bedzie i mna. A to tak nie dziala. Ty nie masz juz “mozliwosci “, i to musisz pomoc jej zrozumiec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Marcin Marcin napisał:

Kto powiedział, że nie jestem zainteresowany dojrzałymi kobietami. Wybacz ale nie szukałem tak młodej partnerki, sama mnie znalazła. Są kobiety które szukają starszych facetów i to nie jest nic złego. Jeśli face szuka kobiety dużo młodszej to też nie jest to problem. Ja zaznaczę jeszcze raz, nie szukałem kobiety w jej wieku. 

Jak kobiety szukaja starszych partnerow, to znaczy ze szukaja opiekunow. Jak szukaja duzo mlodszych (a takie tez sa) to znaczy ze chca sie kims zaopiekowac. Twoja kobieta szukala opiekuna, a ty na chwile udawales ze mozesz nim byc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×