Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Aleks007

Kontakty z dzieckiem

Polecane posty

Gość Bluegrey
1 minutę temu, Aleks007 napisał:

Staram się, po ostatniej wizycie starszy syn od razu powiedział że więcej nie chce jechać do taty. 

Nie potrafię na siłę ich zawieźć, jednak nie mogę też ich izolować. 

 

To jest bardzo trudna sytuacja. I ciężko znaleźć naprawdę dobre rozwiązanie bez pomocy i współpracy ojca dzieci. Ale obawiam się, że tymczasem nie masz wielu opcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

To jest bardzo trudna sytuacja. I ciężko znaleźć naprawdę dobre rozwiązanie bez pomocy i współpracy ojca dzieci. Ale obawiam się, że tymczasem nie masz wielu opcji...

Nie mogę liczyć na jego pomoc. 

Na kontakt z nim mogę liczyć tylko w wyzaczone dni jego spotkań z dziećmi. W pozostałe nie odbiera telefonu a nawet nie odpisuje na wiadomości. 

Dlatego zapytałam, bo już sama nie wiem co powinnam zrobić. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
7 minut temu, Aleks007 napisał:

Nie mogę liczyć na jego pomoc. 

Na kontakt z nim mogę liczyć tylko w wyzaczone dni jego spotkań z dziećmi. W pozostałe nie odbiera telefonu a nawet nie odpisuje na wiadomości. 

Dlatego zapytałam, bo już sama nie wiem co powinnam zrobić. 

 

Osobiście na razie zostawiłabym tę sytuację tak, jak jest i skupiłabym się na spokojnym wspieraniu dzieci. Nie jest to łatwe zadanie, ale wiem, że przynosi efekty z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Aleks007 napisał:

Rozumiem wszystko, jednak to się nie stało tak nagle. Dzieci z każdą kolejną wizyta u taty są mniej jakby zadowoleni z wizyty. Do dziadków jeżdżą chętniej. Jednak oni pragną uwagi taty, i wszelkie próby rozmowy z nim by choć jeden dzień spędził z synami sam nie przynoszą skutku.

Od ostatniej wizyty minęły dwa miesiące. Tata się nie odzywał. Dzieci nie pytały. A w miniony weekend, gdy czas był dla byłego partnera. Dzieci zgodnie powiedziały, że nie chcą jechać do taty tylko do dziadków. 

Dlaczego jeszcze nie założyłaś mu sprawy o niewywiązywanie się z obowiązku opieki nad dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.11.2020 o 16:02, Aleks007 napisał:

Kiedyś zrozumieją jednak nie chce na chwilę obecną mówić im, że muszą jechać. Nie chcę by jeździli na przymus bo tak trzeba, tylko dlatego że chcą. 

Rozmowy z były partnerem nie wchodzą w grę. A za każdym razem gdy mówię że dzieci nie chcą jechać to kończy się awantura i groźba. 

Już nie wiem co robić. Dlatego. Zapytałam. Może był ktoś w podobnej sytuacji. I coś podpowie. 

No to na gorąco, sasiadka jest po pierwszej rozprawie. Facet ma wyrok i zakaz zblizania sie do straszej corki za znęcanie się, ale do mlodszego dziecka ma pełne prawa. Dziecko nie chce tam jezdzic, jest dosadna opinia psychologa etc. Zdaniem sadu matka ma obowiazek zachęcać dziecko do spędzania czasu z ojcem.

Ręce opadają na calokształt "rozwodowej" rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, KlipT napisał:

No to na gorąco, sasiadka jest po pierwszej rozprawie. Facet ma wyrok i zakaz zblizania sie do straszej corki za znęcanie się, ale do mlodszego dziecka ma pełne prawa. Dziecko nie chce tam jezdzic, jest dosadna opinia psychologa etc. Zdaniem sadu matka ma obowiazek zachęcać dziecko do spędzania czasu z ojcem.

Ręce opadają na calokształt "rozwodowej" rzeczywistości.

Mogę coś dodać dla równowagi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Skb napisał:

Mogę coś dodać dla równowagi? 

No jasne! Wprawdzie mam coś dla równowagi również na własnym podwórku, ale dowód na to, że inni mają podobne przeboje jest.. lekko pocieszające. Bo sądy rodzinne, to po prostu tragikomedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, KlipT napisał:

No jasne! Wprawdzie mam coś dla równowagi również na własnym podwórku, ale dowód na to, że inni mają podobne przeboje jest.. lekko pocieszające. Bo sądy rodzinne, to po prostu tragikomedia.

Dla wyjaśnienia... nie tylko Rodzinne, ale Okręgowe i Apelacyjne.

W opinii OZSS jest jasno i wyraźnie, że ex ma tendencję do ograniczania kontaktu dziecka z ojcem. Robi wszystko, aby doprowadzić do zerwania lub znacznego ograniczenia kontaktu. Niestety nikogo to nie interesuje, a podobno wszystkim zależy na dobry dziecka. Zatem do woli może stosować wszystkie znane sobie zagrywki emocjonalne wobec dziecka, by to nie chciało iść do ojca... W tej chwili obowiązuje nowe orzeczenie Sądu, które nikogo nie satysfakcjonuje. Ja już składam kolejne wnioski o rozszerzenie kontaktów, a ex pewnie składa kolejne o ograniczenie kontaktu. A cierpi nasze dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem czy tak cierpi?

Wystarczy jej dać pieczonego kurczaka i już cała szczęśliwa.

Sam pisałeś że woli opchnąć kurczaka niż spotkać się z ojcem.

Siła uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Czy ja wiem czy tak cierpi?

Wystarczy jej dać pieczonego kurczaka i już cała szczęśliwa.

Sam pisałeś że woli opchnąć kurczaka niż spotkać się z ojcem.

Siła uczucia.

Dzień dobry. Miło mi Cię znów słyszeć. 🙂

Wczoraj znów nie chciała do mnie iść... A jak była u  mnie to nie chciała wracać do matki... Możesz mi postawić jakąś teorię na to zjawisko? Wiesz co, mam coraz większą chęć zaprosić Cię jako bezstronnego obserwatora, byś sama zobaczyła, oceniła i wyciągnęła wnioski. Wtedy będziesz mogła też ocenić siłę uczucia. Mała na obiecane sanki w górach... Przyjmiesz zaproszenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Skb napisał:

Wczoraj znów nie chciała do mnie iść... A jak była u  mnie to nie chciała wracać do matki... Możesz mi postawić jakąś teorię na to zjawisko?

Tak. To kilkuletnie dziecko, nie potrafi kalkulować, nie rozumie przepychanek, walki, podchodów i traktowania jej nastrojów i ochoty do wizyt jako wygranej matki czy ojca w danym momencie.

Realizuj postanowienia sądu i tyle. Bez emocji i bez złości. 

Kilkuletnie dziecko żyję chwilą i nastrojem danej chwili, chce a za pięć minut nie chce.

Będzie starsza, za parę lat sama będzie chciała do ciebie przyjeżdżać jak najczęściej, a jak skończy 15-16 lat to znowu nie będzie miała ochoty na wizyty bo koleżanki będę ważniejsze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jeśli nie chcesz żyć kaprysami kilkuletniego dziecka i byłej żony to załóż drugą rodzinę, zajmij się nowymi dziećmi, kobietą i żyj jak normalny człowiek.

Tylko do jej osiemnastki będziesz szarpał się po sądach (zleci ani się obejżysz) a wtedy co dalej?

Zadbaj o siebie bo zgorzkniejesz do reszty.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, Bimba napisał:

Tak. To kilkuletnie dziecko, nie potrafi kalkulować, nie rozumie przepychanek, walki, podchodów i traktowania jej nastrojów i ochoty do wizyt jako wygranej matki czy ojca w danym momencie.

Realizuj postanowienia sądu i tyle. Bez emocji i bez złości. 

Kilkuletnie dziecko żyję chwilą i nastrojem danej chwili, chce a za pięć minut nie chce.

Będzie starsza, za parę lat sama będzie chciała do ciebie przyjeżdżać jak najczęściej, a jak skończy 15-16 lat to znowu nie będzie miała ochoty na wizyty bo koleżanki będę ważniejsze.

 

Realizuję postanowienia Sądu. W tej chwili zaczęły kolidować mi z pracą... Nie wiem czy czasem nie będę musiał zmienić pracy... Zatem kolejna rewolucja w życiu. 

Mam świadomość jakie będą etapy w Jej życiu i chciałbym by miała dokładnie takie jak napisałaś... A nie mama, mama, mama...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

A jeśli nie chcesz żyć kaprysami kilkuletniego dziecka i byłej żony to załóż drugą rodzinę, zajmij się nowymi dziećmi, kobietą i żyj jak normalny człowiek.

Tylko do jej osiemnastki będziesz szarpał się po sądach (zleci ani się obejżysz) a wtedy co dalej?

Zadbaj o siebie bo zgorzkniejesz do reszty.

 

Dziecka nie porzucę...

Znasz kobietę, która chce wejść w związek regulowany i ustawiony przez inne osoby? Ja nie.

W tej chwili nie jestem w stanie zapewnić "partnerce" weekendu, a o wakacjach nawet nie wspomnę... 

Co będzie po Jej osiemnastce? Myślę, że będę miał sporo szczęścia jak do osiemnastki dożyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nikt Ci dziecka nie każe porzucać.

Tysiące ludzi po rozwodzie zakłada nowe rodziny i nie są to tylko kobiety.

Jeśli nie znasz kobiet z którymi można założyć rodzinę to może czas już się ruszyć i zacząć poznawać zamiast żyć tylko życiem kilkuletniego dziecka i kafeterią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Bimba napisał:

Nikt Ci dziecka nie każe porzucać.

Tysiące ludzi po rozwodzie zakłada nowe rodziny i nie są to tylko kobiety.

Jeśli nie znasz kobiet z którymi można założyć rodzinę to może czas już się ruszyć i zacząć poznawać zamiast żyć tylko życiem kilkuletniego dziecka i kafeterią. 

Kafeterią żyję tylko jak nie mam klientów w pracy i panuje cisza która aż boli. Pewnie masz rację, do tej pory rozwiązywałem tylko problemy bardzo pilne... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Skb napisał:

Realizuję postanowienia Sądu. W tej chwili zaczęły kolidować mi z pracą... Nie wiem czy czasem nie będę musiał zmienić pracy... Zatem kolejna rewolucja w życiu. 

Mam świadomość jakie będą etapy w Jej życiu i chciałbym by miała dokładnie takie jak napisałaś... A nie mama, mama, mama...

 

1) Teraz jest mama, za moment bedzie tata, a po tym pani z przedszkola i koleżanki. To, że dziecko najpierw nie chce iść (bo woli rysować) a później wyjść (bo tak) też jest normalne. 

2) co do zmiany pracy, to tu bym się mocno zastanawiała. Właśnie dlatego, że to rewolucja w życiu ale taka, która może być wykorzystana przeciwko Tobie 😕

3) z tego co napisałeś wnioskuję, ze córka jest mała. Nie odbieraj tego jako zachęcania do porzucenia, ale teraz ty jej potrzebujesz bardziej niz ona Ciebie. Super tatą bedziesz jak kupisz właściwego misia (zwróć uwagę jakie reklamy ja interesuja) nie daj się wgonic w nerwicę lękowa. 

pamietaj, że mozesz zmienić wyłącznie swoje nastawienie oraz środki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, KlipT napisał:

1) Teraz jest mama, za moment bedzie tata, a po tym pani z przedszkola i koleżanki. To, że dziecko najpierw nie chce iść (bo woli rysować) a później wyjść (bo tak) też jest normalne. 

2) co do zmiany pracy, to tu bym się mocno zastanawiała. Właśnie dlatego, że to rewolucja w życiu ale taka, która może być wykorzystana przeciwko Tobie 😕

3) z tego co napisałeś wnioskuję, ze córka jest mała. Nie odbieraj tego jako zachęcania do porzucenia, ale teraz ty jej potrzebujesz bardziej niz ona Ciebie. Super tatą bedziesz jak kupisz właściwego misia (zwróć uwagę jakie reklamy ja interesuja) nie daj się wgonic w nerwicę lękowa. 

pamietaj, że mozesz zmienić wyłącznie swoje nastawienie oraz środki

Hmmm... Tata był od samego urodzenia. Zawsze mówiła tatuś...  Pani z przedszkola - każda, ale nie ta która jest teraz... 

Koleżanki? Dziecko jest skutecznie izolowane od otoczenia i innych ludzi...

Muszę realizować postanowienie Sądu... jedno koliduje z drugim... jak się nie obrócę d... z tyłu.

Zabawki ma różne, teraz w sklepie miała możliwość wybrania sobie czego chce... Rozpłakała się.

Masz kontakt z psychologią? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
18 minut temu, Skb napisał:

Hmmm... Tata był od samego urodzenia. Zawsze mówiła tatuś...  Pani z przedszkola - każda, ale nie ta która jest teraz... 

Koleżanki? Dziecko jest skutecznie izolowane od otoczenia i innych ludzi...

Muszę realizować postanowienie Sądu... jedno koliduje z drugim... jak się nie obrócę d... z tyłu.

Zabawki ma różne, teraz w sklepie miała możliwość wybrania sobie czego chce... Rozpłakała się.

Masz kontakt z psychologią? 

Może rozpłakała się z nadmiaru zabawek do wyboru? Niektóre dzieci tak mają, co gorsza ja tak mam (wchodzę do sklepu i zapominam co miałam kupić)🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, pari napisał:

Może rozpłakała się z nadmiaru zabawek do wyboru? Niektóre dzieci tak mają, co gorsza ja tak mam (wchodzę do sklepu i zapominam co miałam kupić)🙂

Nie sądzę, jest bardzo nieśmiałą dziewczynką. Na kolejnym spotkaniu rzuciła propozycję aby w sobotę pojechać do tego sklepu. 🙂 Jedziemy! Hurraaaa  Pada śnieg...  Będą sanki... 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
31 minut temu, Skb napisał:

Nie sądzę, jest bardzo nieśmiałą dziewczynką. Na kolejnym spotkaniu rzuciła propozycję aby w sobotę pojechać do tego sklepu. 🙂 Jedziemy! Hurraaaa  Pada śnieg...  Będą sanki... 🙂

 

Zazdroszczę🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, pari napisał:

Zazdroszczę🤗

A co masz na myśli? 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
5 godzin temu, Skb napisał:

A co masz na myśli? 🙂

 

Sanki i tak ogólnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Skb napisał:

 

Masz kontakt z psychologią? 

Pracowalam z osobami po wypadkach i tego typu traumach, na poziomie szpitalnym (zwykle w fazie reakcji i adaptacji) tylko z okazji wirusa, dostałam kopa w tyłek 🙂

 

Edytowano przez KlipT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, pari napisał:

Sanki i tak ogólnie 🙂

Trzeba realizować marzenia. Zwłaszcza te malutkie. 🙂 Wiesz jaką miała frajdę, jak dwa miesiące temu na Śnieżce jeździła na butach. Była tak rozbawiona, że zadała swoje standardowe pytanie - Czy wrócimy tu jeszcze... Na pewno będą sanki, albo na miejscu, albo 80 km dalej. Na razie nie mają zamiaru zablokować stoków. 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, KlipT napisał:

Pracowalam z osobami po wypadkach i tego typu traumach, na poziomie szpitalnym (zwykle w fazie reakcji i adaptacji) tylko z okazji wirusa, dostałam kopa w tyłek 🙂

 

Hmmm.... To widać po Twoim sposobie rozmowy... Patrzysz z różnych perspektyw. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 3.12.2020 o 14:10, pari napisał:

Sanki i tak ogólnie 🙂

Na sobotę był inny plan... A wylądowaliśmy na zaśnieżonym stoku... dziecko jeździło na tacie, a tato na kawałku znalezionej folii... Było świetnie i wesoło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
4 minuty temu, Skb napisał:

Na sobotę był inny plan... A wylądowaliśmy na zaśnieżonym stoku... dziecko jeździło na tacie, a tato na kawałku znalezionej folii... Było świetnie i wesoło. 

Zazdroszczę 🙂 U mnie śniegu jak na lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, pari napisał:

Zazdroszczę 🙂 U mnie śniegu jak na lekarstwo.

W sobotę przy dolnej stacji SKI & SUN było go mnóstwo... Teraz podglądam kamerkę i sporo się roztopiło. 😞 Śnieg to nie problem, bo zawsze gdzieś jest. Kwestia tylko dojazdu. Tym razem było to tylko 80 km w jedną stronę. 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
3 minuty temu, Skb napisał:

W sobotę przy dolnej stacji SKI & SUN było go mnóstwo... Teraz podglądam kamerkę i sporo się roztopiło. 😞 Śnieg to nie problem, bo zawsze gdzieś jest. Kwestia tylko dojazdu. Tym razem było to tylko 80 km w jedną stronę. 🙂 

Ty mieszkasz w górach a ja prawie nad morzem🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×