Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
serduszko7

Czy po śmierci dusza żyje dalej?

Polecane posty

Gość Bluegrey
Przed chwilą, Santee napisał:

Nie wiem.

Ja to zagłębiałem pod kątem, czy to w ogóle możliwe.

Okazuje się ze i owszem, teoretycznie jak najbardziej.

Ale tu juz kłania się fizyka, biochemia, i inne raczej ścisłe nauki.

Co ciekawe, jakie 10 lat później opisano to jako "teoria sieci neuronowych"...

jako że ja raczej humanistyczny, i d tego w czym innym ( historia ), nie sądzilem ze moje study może dać coś takiego naukowo ( wisz...trudno pisac pracę naukową w oparciu o źródła...hmmmm...astrologiczne <rotfl>..)

Pisać można, pytanie o cel?

Jestem świeżo po lekturze Dawsona "Bóg urojony". Nawet niezłe, choć ma celu dowodzenie tezy przeciwnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Pisać można, pytanie o cel?

Jestem świeżo po lekturze Dawsona "Bóg urojony". Nawet niezłe, choć ma celu dowodzenie tezy przeciwnej.

Nie znam, więc się nie wypowiem ad meritum.

Dla mnie negacja wiary w "coś" wyższego jest z założenia naukowym bublem.

Jakim cudem chcesz dowieść że nie ma "czegoś" skoro nauka już dowiodła że istnieją inne wymiary rzeczywistości?

Że nie ogarniamy ich NAUKOWO, bo po prostu brak nam na to narzędzi i wiedzy?

Wystarczy przeanalizować z ZROZUMINIEM ( logika choćby) przekaz z biblii

"..a bóg jest NIEPOJĘTY "

słowo klucz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

.."niepojęty" dla ówczesnych humani..

Bo nie mogi ogarnąć tym, co mieli..

My też dziś nie mamy wiele więcej w tym zakresie, choć są już jakieś początki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Santee napisał:

Nie znam, więc się nie wypowiem ad meritum.

Dla mnie negacja wiary w "coś" wyższego jest z założenia naukowym bublem.

Jakim cudem chcesz dowieść że nie ma "czegoś" skoro nauka już dowiodła że istnieją inne wymiary rzeczywistości?

Że nie ogarniamy ich NAUKOWO, bo po prostu brak nam na to narzędzi i wiedzy?

Wystarczy przeanalizować z ZROZUMINIEM ( logika choćby) przekaz z biblii

"..a bóg jest NIEPOJĘTY "

słowo klucz..

Obok przesłanek naukowych jest w tym jednak pewien element wiary... A tę się ma, albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Santee napisał:

.."niepojęty" dla ówczesnych humani..

Bo nie mogi ogarnąć tym, co mieli..

My też dziś nie mamy wiele więcej w tym zakresie, choć są już jakieś początki

Ja przyznaję, że całokształt podejścia ludzkości do sprawy aż tak mnie nie zajmuje. Skupiam się raczej na własnych przeżyciach w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Ja przyznaję, że całokształt podejścia ludzkości do sprawy aż tak mnie nie zajmuje. Skupiam się raczej na własnych przeżyciach w tym temacie.

Być może ja mam inaczej akurat w TYM zakresie, bo mnie doświadczylo co doświadczyło?

Nie wiem.

Ciekawski byłem od malego :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Santee napisał:

Ciekawski byłem od malego :)))

Ciekawość poznawcza jest bardzo cenną cechą 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bluegrey napisał:

Obok przesłanek naukowych jest w tym jednak pewien element wiary... A tę się ma, albo nie.

Wiara, religie, ich reguly, to z perspektywy kultur i cywilizacji po prostu rozwój. jeśli się uwaznej przyjrzysz, dostrzeżesz że to postępowało w kierunku "humanizacji" jak to się dziś nazywa. Rozwoju bazującego na współpracy, nie na prymitywnych instynktach zwierzecych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Santee napisał:

Wiara, religie, ich reguly, to z perspektywy kultur i cywilizacji po prostu rozwój. jeśli się uwaznej przyjrzysz, dostrzeżesz że to postępowało w kierunku "humanizacji" jak to się dziś nazywa. Rozwoju bazującego na współpracy, nie na prymitywnych instynktach zwierzecych

Dobrze by było, gdyby nadal ludzie z tego w pozytywny sposób korzystali... Ale to już chyba zupełnie inny temat 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

Ciekawość poznawcza jest bardzo cenną cechą 🙂

Bywa jednak upierdliwa dla otoczenia...🤣...

Sporo miałem z tym swoistych " nieprzyjemności"..

ad religium jeszcze...

Zauważ które przetrwały, stały się dominujące..

Przeanalizuj ich założenia, w porównaniu z wcześniejszymi

Czas powstania

Dostrzeżesz wówczas o czym piszę

( ważne!...pomiń Chiny!!!..a jeśli już, to ich taoizm jedynie )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bluegrey napisał:

Dobrze by było, gdyby nadal ludzie z tego w pozytywny sposób korzystali... Ale to już chyba zupełnie inny temat 😉

raczej:)

przynajmniej jesli chodzi o ich założenia czy formy.

ale jeśli chodzi o istotę, tu są jak najbardziej na miejscu:)

opisują nieco "odlecianie" to, o czym ja piszę.

Czysta fizyka w sumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.11.2020 o 06:03, serduszko7 napisał:

Czy ktoś z was miał jakiś kontakt, jakiś znak "życia" od zmarłej osoby? Opiszcie co wam się przydarzyło. 

Jeżeli jest silna więź między zmarłą osobą a żyjącą to dusza ,która opuściła ciało niedawno daje znaki.Ja tego doświadczyłem po śmierci matki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Marek84 napisał:

Jeżeli jest silna więź między zmarłą osobą a żyjącą to dusza ,która opuściła ciało niedawno daje znaki.Ja tego doświadczyłem po śmierci matki 

Podzielisz się bardziej konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
Dnia 27.11.2020 o 06:03, serduszko7 napisał:

Czy ktoś z was miał jakiś kontakt, jakiś znak "życia" od zmarłej osoby? Opiszcie co wam się przydarzyło. 

Ja nie, ale moja babcia opowiadała mi, że jej mama, która wcześnie ją osierociła (babcia miała 6 lat wtedy), po śmierci przychodziła do niej bardzo często i rozmawiały ze sobą. Babcia była bardzo religijna, więc raczej nie kłamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
8 minut temu, Santee napisał:

Bywa jednak upierdliwa dla otoczenia...🤣...

Sporo miałem z tym swoistych " nieprzyjemności"..

ad religium jeszcze...

Zauważ które przetrwały, stały się dominujące..

Przeanalizuj ich założenia, w porównaniu z wcześniejszymi

Czas powstania

Dostrzeżesz wówczas o czym piszę

( ważne!...pomiń Chiny!!!..a jeśli już, to ich taoizm jedynie )

Tu się faktycznie zgadzam. I jest w tym pewien uniwersalizm, czyż nie? I całkiem sporo wątków analogicznych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Tu się faktycznie zgadzam. I jest w tym pewien uniwersalizm, czyż nie? I całkiem sporo wątków analogicznych...

A do czego się odniosłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Santee napisał:

A do czego się odniosłaś?

Do ogólnych podobieństw w przesłaniu.

Choć poniekąd trudno się dziwić, bo to twór "od człowieka dla człowieka". Przynajmniej w moim aktualnym rozumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bluegrey napisał:

Do ogólnych podobieństw w przesłaniu.

Choć poniekąd trudno się dziwić, bo to twór "od człowieka dla człowieka". Przynajmniej w moim aktualnym rozumieniu.

Niezbyt, jeśli oceniać odleglości, czasy i kultury.

Zbyt duza zbieżność w przekazie, zbyt duze róznice kulturowe.

I odległości w przypadku buddyzmu i chrześcijaństwa.

Ale ok, Kristos faktycznie był w Indiach,..miał sporo czasu..

Tylko że gminy Esseńczyków istniały wcześniej..zanim zaczął nauczać..

Ale ok, to on był ich ideologiem, to możliwe..

Edytowano przez Santee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bluegrey napisał:

Podzielisz się bardziej konkretnie?

Dużo ludzi myśli,że to wmawianie sobie takich rzeczy jak znaki od zmarłych itd  i ja też do nich należałem doputy nie doświadczyłem tego na sobie.po śmierci matki zacząłem się dopiero modlić tak gorliwie i w ten samdzień gdy zmarła wieczorem modliłem się będąc sam w domu.miałem wszystkie światła powyłączane i w pewnym momencie KTOŚ przejechał mi ręką po plecach.. Nie było to złudzenie tylko faktyczne odczucie tej dłoni na swoich plecach.Co najdziwniejsze nie poczułem żadnego strachu.Przeważnie człowiek zląkłby sie odwrócił ,pozapalał światła i walczył z nadchodzącym zawałem serca..Nic zero strachu tylko taka błoga świadomość że matka daje znak.W ciągu paru dni i jeszcze dwa znaki miałem i ludzie starsi zawsze mówili że przeważnie dusza daję trzy znaki.Kto nie chce niech nie wierzy a kto wierzy nie potrzebuję mocniejszych dowodów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
5 minut temu, Santee napisał:

Niezbyt, jeśli oceniać odleglości, czasy i kultury.

Zbyt duza zbieżność w przekazie, zbyt duze róznice kulturowe.

I odległości w przypadku buddyzmu i chrześcijaństwa.

Ale ok, Kristos faktycznie był w Indiach,..miał sporo czasu..

Tylko że gminy Esseńczyków istniały wcześniej..zanim zaczął nauczać..

Ale ok, to on był ich ideologiem, to możliwe..

Właśnie w różnicach kulturowych tkwi spory potencjał, tak sądzę...

Człowiek to kreatywny twór.

Tak czy inaczej, na poziomie emocjonalnym nie mieści mi się w głowie (trochę niefortunne sformułowanie), że mogłoby nie być niczego po śmierci... Ale poznawczo... mam z tym kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Marek84 napisał:

Dużo ludzi myśli,że to wmawianie sobie takich rzeczy jak znaki od zmarłych itd  i ja też do nich należałem doputy nie doświadczyłem tego na sobie.po śmierci matki zacząłem się dopiero modlić tak gorliwie i w ten samdzień gdy zmarła wieczorem modliłem się będąc sam w domu.miałem wszystkie światła powyłączane i w pewnym momencie KTOŚ przejechał mi ręką po plecach.. Nie było to złudzenie tylko faktyczne odczucie tej dłoni na swoich plecach.Co najdziwniejsze nie poczułem żadnego strachu.Przeważnie człowiek zląkłby sie odwrócił ,pozapalał światła i walczył z nadchodzącym zawałem serca..Nic zero strachu tylko taka błoga świadomość że matka daje znak.W ciągu paru dni i jeszcze dwa znaki miałem i ludzie starsi zawsze mówili że przeważnie dusza daję trzy znaki.Kto nie chce niech nie wierzy a kto wierzy nie potrzebuję mocniejszych dowodów. 

Bardzo ciekawe doświadczenie. I piękne, z punktu widzenia relacji z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bluegrey napisał:

Właśnie w różnicach kulturowych tkwi spory potencjał, tak sądzę...

Człowiek to kreatywny twór.

Tak czy inaczej, na poziomie emocjonalnym nie mieści mi się w głowie (trochę niefortunne sformułowanie), że mogłoby nie być niczego po śmierci... Ale poznawczo... mam z tym kłopot.

Poznawczo, w ramach obowiązującej wiedzy i jej dokonań, mając świadomosc jej słabosci, zacytuj sobie regułę znaną i uznaną:

" w naturze nic nie ginie"

I przełóż to na język fizyki ( energia )

Edytowano przez Santee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 minuty temu, Santee napisał:

Poznawczo, w ramach obowiązującej wiedzy i jej dokonań, mając świadomosc jej słabosci, zacytuj sobie regułę znaną i uznaną:

" w naturze nic nie ginie"

I przełóż to na język fizyki ( energia )

Coś czytałam kiedyś z podobnym podejściem do tematu. Ale zupełnie sobie nie mogę przypomnieć, co to było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po śmierci niczego nie ma,jakby była dusza to by nie miała samoswiadomości,bo samoswiadomość (czy jakoś tak) zanika kilka dni po zgonie wraz z śmiercią wszystkich organów człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Santee napisał:

Poznawczo, w ramach obowiązującej wiedzy i jej dokonań, mając świadomosc jej słabosci, zacytuj sobie regułę znaną i uznaną:

" w naturze nic nie ginie"

I przełóż to na język fizyki ( energia )

Trochę interesuję się astronomią.Zdumiewa mnie wielkość wszechświata,odległości między gwiazdami,galaktykami itd i im więcej w tym "siedzę" tymbardziej jestem przekonany że to wszytsko jest dziełem Boga!Naukowcy snują różne teorie od wielkiego wybuchu po wieloświaty itd ale to tylko teorie i sami się gubią w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
10 minut temu, Marek84 napisał:

Trochę interesuję się astronomią.Zdumiewa mnie wielkość wszechświata,odległości między gwiazdami,galaktykami itd i im więcej w tym "siedzę" tymbardziej jestem przekonany że to wszytsko jest dziełem Boga!Naukowcy snują różne teorie od wielkiego wybuchu po wieloświaty itd ale to tylko teorie i sami się gubią w tym wszystkim.

Być może ludzkość nigdy tego do końca nie ogarnie? A jednostkowo przekonamy się dopiero, gdy sami umrzemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
14 minut temu, Katarinalol napisał:

Po śmierci niczego nie ma,jakby była dusza to by nie miała samoswiadomości,bo samoswiadomość (czy jakoś tak) zanika kilka dni po zgonie wraz z śmiercią wszystkich organów człowieka.

Kilka dni? Nie spotkałam się dotąd z taką akurat teorią. Wiesz coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

Kilka dni? Nie spotkałam się dotąd z taką akurat teorią. Wiesz coś więcej?

Chciał pewnie napisać neurony bo świadomości czy samoświadomości jak to ujął po co ciało? 🙂 ale możemy tak pisać w nieskończoność wierzący kontra niewierzący .tak wszyscy tego się dowiemy po swojej śmierci 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Marek84 napisał:

 .tak wszyscy tego się dowiemy po swojej śmierci 

Pewnie tak. W ten czy inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Marek84 napisał:

Trochę interesuję się astronomią.Zdumiewa mnie wielkość wszechświata,odległości między gwiazdami,galaktykami itd i im więcej w tym "siedzę" tymbardziej jestem przekonany że to wszytsko jest dziełem Boga!Naukowcy snują różne teorie od wielkiego wybuchu po wieloświaty itd ale to tylko teorie i sami się gubią w tym wszystkim.

Mnie bardziej poruszyly zgodnosci zodiakow chinskiego i ksiezycowego w odniesieniu do rzeczywistych cech charakterologicznych osob, ktore osobiscie znalem. I przelozenia tego na astronomie. Sprawdzalem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×