Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Zolza

Bądź sexi po

Polecane posty

Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Wiem.

Hmmm. Zdaję się, że życie też Cię nie oszczędziło... Niestety, dobrze wiesz o czym mówię... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Hmmm. Zdaję się, że życie też Cię nie oszczędziło... Niestety, dobrze wiesz o czym mówię... 

Rozwiodłam się prawie 9 lat temu. Coś niecoś zdążyłam przemyśleć 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Rozwiodłam się prawie 9 lat temu. Coś niecoś zdążyłam przemyśleć 🤣

9 lat... To szmat czasu... Ty widzisz znacznie więcej, bo patrzysz z innej, znacznie szerszej perspektywy... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
3 minuty temu, Skb napisał:

9 lat... To szmat czasu... Ty widzisz znacznie więcej, bo patrzysz z innej, znacznie szerszej perspektywy... 

A dla Ciebie jest pewnie to wszystko zbyt świeże i zbyt jeszcze niedokonane. Więc pewnie nie masz innego wyjścia, jak spróbować - zgodnie z tytułem wątku - "być sexy po". Tylko może niekoniecznie rób makijaż 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam przeczytałem Waszę wypowiedzi....
Ja jestem na etapie separacji a do rozwodu daleka droga i bój o dzieci majątek i alemienty...
To co czujecie i piszecie siedzi mi w głowie 10000 razy dziennie, starch przed nowym jutrem.
Opina znajomych przyjaciół itp
Ja juz odczuwam że ludzie się odemnie "odsuwają"
Zostaną same "ludzie wisienki na torcie" jak w małżeństwie w szczęsciu i nieszczęsciu w zdrowiu i w chorobie.
10 lat małżeństwa a nie znam mojej jeszcze żony a myślałem że znam.

Też się zastanawiam że jeśli nie damy rady tego odbudować to czy będzie jeszcze szansa ułożyć sobie życie na nowo?
Ciężko mi jest i są dni w których mam na prawdę chore myśli....
Na pewno zaczne więcej tutaj przychodzic  żeby poczytać o ludzkich doświadczeniach i sposobach radzenia sobie

3majcie sie ciepło damy radę


 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Bluegrey napisał:

A dla Ciebie jest pewnie to wszystko zbyt świeże i zbyt jeszcze niedokonane. Więc pewnie nie masz innego wyjścia, jak spróbować - zgodnie z tytułem wątku - "być sexy po". Tylko może niekoniecznie rób makijaż 😉

Dzień dobry... W makijażu mi nie do twarzy. 😉 Czy świeże niekoniecznie. Od 2,5 roku nie mieszkamy razem, a orzeczony rozwód to tylko formalny stempel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Dzień dobry... W makijażu mi nie do twarzy. 😉

To może manicure lub wymiana garderoby? 😉

A tak poważnie, zrobiłeś dla siebie cokolwiek przyjemnego ostatnio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Bluegrey napisał:

To może manicure lub wymiana garderoby? 😉

A tak poważnie, zrobiłeś dla siebie cokolwiek przyjemnego ostatnio?

Dla siebie? Nie. Mechanik z manicure... Świetne połączenie. Wymiana garderoby - musi mi starczyć to co mam - muszę się wyciągnąć z zapaści finansowej, a przede mną spore wydatki... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
12 minut temu, Skb napisał:

Dla siebie? Nie. Mechanik z manicure... Świetne połączenie. Wymiana garderoby - musi mi starczyć to co mam - muszę się wyciągnąć z zapaści finansowej, a przede mną spore wydatki... 

Przypuszczam, że na te wszystkie okołorozwodowe zawirowania będziesz potrzebował jeszcze sporo energii i psychicznych zasobów. Stąd moje pytanie. Bo warto sobie po prostu trochę doładować baterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 godziny temu, OjciecMąż napisał:


Też się zastanawiam że jeśli nie damy rady tego odbudować to czy będzie jeszcze szansa ułożyć sobie życie na nowo?
Ciężko mi jest i są dni w których mam na prawdę chore myśli....
Na pewno zaczne więcej tutaj przychodzic  żeby poczytać o ludzkich doświadczeniach i sposobach radzenia sobie

3majcie sie ciepło damy radę


 

Zawsze jest szansa na zbudowanie nowego życia. Jednym się udaje, innym nie.

A z ludźmi o podobnych doświadczeniach warto rozmawiać 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Przypuszczam, że na te wszystkie okołorozwodowe zawirowania będziesz potrzebował jeszcze sporo energii i psychicznych zasobów. Stąd moje pytanie. Bo warto sobie po prostu trochę doładować baterie.

W tej chwili jadę na rezerwach, a muszę być w ciągłym ruchu. Psychika - wyczerpana, zdrowie poważnie naruszone... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Skb napisał:

W tej chwili jadę na rezerwach, a muszę być w ciągłym ruchu. Psychika - wyczerpana, zdrowie poważnie naruszone... 

No więc właśnie... W pewnym momencie i te rezerwy mogą się wyczerpać przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bluegrey napisał:

No więc właśnie... W pewnym momencie i te rezerwy mogą się wyczerpać przecież.

Wiem, żyję praktycznie do pierwszego poważniejszego błędu lub kłopotu ze zdrowiem. I to nie na zasadzie czy - tylko kiedy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Wiem, żyję praktycznie do pierwszego poważniejszego błędu lub kłopotu ze zdrowiem. I to nie na zasadzie czy - tylko kiedy. 

Więc być może to ostatni dzwonek, żeby coś zmienić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

Więc być może to ostatni dzwonek, żeby coś zmienić...?

Tylko co? Z każdej strony zostałem przyparty do muru. Muszę rozwiązać problemy nie do rozwiązania. Przy czy ze wszystkim jestem praktycznie sam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Tylko co? Z każdej strony zostałem przyparty do muru. Muszę rozwiązać problemy nie do rozwiązania. Przy czy ze wszystkim jestem praktycznie sam. 

Rozumiem poczucie "przyparcia do muru". Jest paskudne, jak w pułapce. Co do problemów nie do rozwiązania - pytanie, czy one w ogóle dadzą się faktycznie rozwiązać? Czasem pewne kwestie najzdrowiej odpuścić: całkiem, albo na jakiś czas?

Samotność zawsze wyczerpuje. Nie ma w Twoim otoczeniu nikogo, z kim czasem mógłbyś się spotkać i spędzić miło czas, bez myślenia o problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Rozumiem poczucie "przyparcia do muru". Jest paskudne, jak w pułapce. Co do problemów nie do rozwiązania - pytanie, czy one w ogóle dadzą się faktycznie rozwiązać? Czasem pewne kwestie najzdrowiej odpuścić: całkiem, albo na jakiś czas?

Samotność zawsze wyczerpuje. Nie ma w Twoim otoczeniu nikogo, z kim czasem mógłbyś się spotkać i spędzić miło czas, bez myślenia o problemach?

Jest rodzina kolegi. Niestety nikogo nie można cały czas obarczać swoją obecnością, oni tez mają swoje życie. Odpuściłem tyle ile mogłem. Zostają już tylko istotne kwestie. Samotność skutecznie zabija chęć do życia... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
3 minuty temu, Skb napisał:

 Samotność skutecznie zabija chęć do życia... 

To niestety prawda. Sama wiem, ile spraw czy kwestii odpuszczam, bo zwyczajnie nie ma z kim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Bluegrey napisał:

To niestety prawda. Sama wiem, ile spraw czy kwestii odpuszczam, bo zwyczajnie nie ma z kim...

Niestety tak to działa... Przynajmniej w moim przypadku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
3 minuty temu, Skb napisał:

Niestety tak to działa... Przynajmniej w moim przypadku. 

Trudno też temu skutecznie przeciwdziałać, z braku tego ludzkiego czynnika... Trochę "błędne koło"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bluegrey napisał:

Trudno też temu skutecznie przeciwdziałać, z braku tego ludzkiego czynnika... Trochę "błędne koło"...

Nie można przeciwdziałać, bo nie ma żadnej rozsądnej opcji. Tym bardziej, jak ktoś przez całe życie żył z ludźmi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
6 minut temu, Skb napisał:

Nie można przeciwdziałać, bo nie ma żadnej rozsądnej opcji. Tym bardziej, jak ktoś przez całe życie żył z ludźmi. 

Będąc w związku (w małżeństwie) żyje się zazwyczaj w jakiejś sieci społecznej. Wraz z rozstaniem, pęka również ta sieć. Proste równanie...

Czasem bywa tak, że jedna ze stron jest "wygrana", ponieważ otoczenie jednoznacznie opowiada się po stronie osoby "niewinnej"... Ale tak naprawdę rzadko jest aż tak jednoznacznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bluegrey napisał:

Będąc w związku (w małżeństwie) żyje się zazwyczaj w jakiejś sieci społecznej. Wraz z rozstaniem, pęka również ta sieć. Proste równanie...

Czasem bywa tak, że jedna ze stron jest "wygrana", ponieważ otoczenie jednoznacznie opowiada się po stronie osoby "niewinnej"... Ale tak naprawdę rzadko jest aż tak jednoznacznie...

Otoczenie "nic nie widzi i nic nie słyszy", a jak czasem wydarzy się jakaś tragedia, to dopiero podnosi się lament. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Otoczenie "nic nie widzi i nic nie słyszy", a jak czasem wydarzy się jakaś tragedia, to dopiero podnosi się lament. 

Tak, niestety, bywa częściej, niż to się komukolwiek wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Bluegrey napisał:

Tak, niestety, bywa częściej, niż to się komukolwiek wydaje...

Zawsze lepiej popatrzeć jak się coś dzieje - dobra rozrywka, niż zareagować... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Dnia 15.12.2020 o 11:58, Skb napisał:

Zawsze lepiej popatrzeć jak się coś dzieje - dobra rozrywka, niż zareagować... 

Tak. Z reagowaniem wiele osób ma problem. Zazwyczaj "nie chcą się wtrącać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bluegrey napisał:

Tak. Z reagowaniem wiele osób ma problem. Zazwyczaj "nie chcą się wtrącać".

Wiem. Trzy małpki... Niestety to brutalna rzeczywistość... I przemoc hula.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
26 minut temu, fajna_li napisał:

Pięknie się wątek rozwinął

Bo temat sprzyjający 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Ja kupilam sobie spodnice a wcześniej kolczyki. Marzy mi sie spa ale z kasa krucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×