Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
sylwik97

Rodzice nie akceptują mojego 17 lat starszego faceta

Polecane posty

16 godzin temu, Słodki listopad napisał:

Oj tu bym dyskutowała. Fajnie by było. Niemniej mam wrażenie, że takie przekonywanie spotka się ze stanowczym oporem. Oczywiście należy próbować, ALE nie na siłę. Czasem po prostu trzeba czasu na zaakceptowanie rzecywistości.

 

Nie jest to u kogoś, ale udawanie, że nie ma zależności i jestem na swoim jest naiwnością.

No faktycznie. Dostałam puste mieszkanie, urządziłam je, płacę rachunki, utrzymuje się sama, ale to jest naiwna zaleznosc? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Nemetiisto napisał:

Na razie to mieszka u nich. Ma swój pokój. Tyle, że trochę wyniesiony.

 

15 godzin temu, Jack445 napisał:

Kiedy jesteś zauroczona, zakochana, to wiek nie ma znaczenia, jednak za rok, może dwa, sama stwierdzisz, że jednak wiek ma znaczenie. Moim zdaniem maksymalna różnica wieku, to 25%. W Twoim przypadku 5-6 lat, a w jego 10 lat. Inaczej brak jest wspólnych zainteresowań, tematów do rozmów, okazji do wyjść, wspólnych zainteresowań.

Przeanalizuj dokładnie czy macie z tym 17 lat starszym mężczyzną wspólne zainteresowania. To jest ważne, bo bez tego małżeństwo się rozpadnie.
Kolejna sprawa, to czy dasz radę akceptować ciągłe kontakty z byłą żoną, bo przecież jego dziecko kontaktuje się z obojgiem rodziców, więc i oni się kontaktują. Teraz jesteś zauroczona i nie widzisz problemów, ale Twoi rodzice widzą. Za rok przejrzysz na oczy i gdyby Cię nie upominali, miałabyś do nich pretensje. Nie posłuchasz, to Oni nie będą mieli do siebie pretensji, że nie zrobili tego co powinni.

Jeśli jesteś zakochana to wyprowadź się do tego faceta, poużywaj życia, tylko nie strzel sobie z nim dziecka !
Jak pomieszkacie razem kilka miesięcy, to rozum Ci wróci i wrócisz do rodziców powiedzieć im że mieli racje. Co przeżyjesz to Twoje. Teraz taka moda, że mieszka się na próbę, to możesz i Ty. Tylko pamiętaj, że robisz to na własną odpowiedzialność. Sama sobie możesz zmarnować życie.
 

Rozum mi wroci? Ale ja nie mam zamiaru testować jego czy naszego związku. To co piszesz jest wątpliwe w każdym związku. I jeśli pozwolisz to sama określę czy to zauroczenie czy miłość.

Myślisz, że to co piszesz to dla mnie nowosc? Że ja wcześniej o tym nie wiedziałam i nie myślałam jak to będzie? Mówisz tak jak moim rodzice, bo patrzysz z boku i nie jesteś w tej sytuacji. 

Jesteśmy razem, chcemy spróbować. Oboje wiemy, że kiedyś może się coś zmienić. No i co? Przez to mamy zrezygnować? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Nemetiisto napisał:

Stwierdzi lub nie ale sama. I nie powinna się przejmować Twoim zdaniem tylko zbierać własne doświadczenia.

Tak. Ktoś piszę, że mogę zmarnować sobie życie. Gdybym była z facetem w moim wieku i po 4 latach byśmy się rozstali to by oznaczało, że zmarnowałam sobie życie? No nie, po prostu się rozstaliśmy i jestem wolna. A w tej sytuacji marnuję sobie życie. To śmieszny argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sylwik rozumiem, że jesteś zakochana i to jest najważniejsze i super! Rozumiem też, że ciężko pracujesz i nie lubisz zarzutu o zależności względem rodziców. Aczkolwiek, obaliłaś wszystkie odpowiedzi, które ci się nie podobały. Chcesz odpowiedzi, która pokaże ci sytuację bardziej obiektywnie, z różnych perspektyw, czy chcesz potwierdzenia, że masz rację? 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Słodki listopad napisał:

Sylwik rozumiem, że jesteś zakochana i to jest najważniejsze i super! Rozumiem też, że ciężko pracujesz i nie lubisz zarzutu o zależności względem rodziców. Aczkolwiek, obaliłaś wszystkie odpowiedzi, które ci się nie podobały. Chcesz odpowiedzi, która pokaże ci sytuację bardziej obiektywnie, z różnych perspektyw, czy chcesz potwierdzenia, że masz rację? 

Odpowiadam na prawie każdą wiadomość. Piszę to co ja myślę. Dlaczego miałabym potwierdzać coś z czym się nie zgadzam?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do związku i jego trwałości to się zgadzam, nie ma algorytmu, że taki związek przetrwa a taki nie. Tym bardziej, że jesteś z tym facetem już jakiś czas, więc zdążyłaś już mam nadzieję to przeanalizować (czy macie podobne spojrzenie na świat itp.) i łączy was wiele.

Niemniej gdy tak idziesz w zaparte, i wypierasz opinie innych jako docinki, gdy te nie mają wcale charakteru hejtu, to trochę mam obawy czy realistycznie patrzysz i oceniasz inne aspekty.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Słodki listopad napisał:

Co do związku i jego trwałości to się zgadzam, nie ma algorytmu, że taki związek przetrwa a taki nie. Tym bardziej, że jesteś z tym facetem już jakiś czas, więc zdążyłaś już mam nadzieję to przeanalizować (czy macie podobne spojrzenie na świat itp.) i łączy was wiele.

Niemniej gdy tak idziesz w zaparte, i wypierasz opinie innych jako docinki, gdy te nie mają wcale charakteru hejtu, to trochę mam obawy czy realistycznie patrzysz i oceniasz inne aspekty.

Poddaję się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, sylwik97 napisał:

 

Rozum mi wroci? Ale ja nie mam zamiaru testować jego czy naszego związku. To co piszesz jest wątpliwe w każdym związku. I jeśli pozwolisz to sama określę czy to zauroczenie czy miłość.

Myślisz, że to co piszesz to dla mnie nowosc? Że ja wcześniej o tym nie wiedziałam i nie myślałam jak to będzie? Mówisz tak jak moim rodzice, bo patrzysz z boku i nie jesteś w tej sytuacji. 

Jesteśmy razem, chcemy spróbować. Oboje wiemy, że kiedyś może się coś zmienić. No i co? Przez to mamy zrezygnować? 

Faktycznie piszę jak rodzic.
Mam syna w Twoim wieku i ma dziewczynę w Twoim wieku i nie wyobrażam sobie jej związku z facetem w prawie moim wieku.
No jestem trochę starszy niż Twój wybranek, ale przynajmniej wiem co będzie dalej. Za 2-3 lata ten gość zacznie siwieć, jeśli ma nadwagę, to zacznie chorować na stawy, kręgosłup itp. Nawet jak jest szczupły to za te 5-6 lat jego skóra zacznie się w widoczny sposób zmieniać. Sam widzę to u siebie. Największy problem będziecie mięli za te 5-7 lat, kiedy Ty jeszcze nie będziesz miała 30 lat, a on przekroczy 45 lat.
Jestem tylko trochę starszy niż on, mam odchowane, dorosłe dzieci i teraz znów chcę się cieszyć życiem, wyjechać na koncert, wycieczkę, pozwiedzać, itp. On też za chwilę będzie miał już dorosłe dzieci, będzie chciał korzystać z życia, zwłaszcza przy młodej seksownej kobiecie, a Ty pewnie chcesz mieć dzieci.
Spodziewam się, że możecie mieć inne plany na przyszłość. To dlatego  napisałem, żebyś zaryzykowała, ale nie za bardzo, żebyś później nie została sama z dzieckiem. Facet w moim wieku nie za bardzo nadaje się na tatusia dla maleńkiego dziecka. Jak będą wnuki, to chętnie się z nimi pobawię, ale raz na jakiś czas.
Sam byłem jakiś czas temu zakochany, zauroczony i wiem, że jest to stan w którym nie myśli się zbyt logicznie i wiem, że to mija.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretta_
Dnia 4.12.2020 o 11:19, sylwik97 napisał:

Od początku roku spotykam się z facetem o 17 lat starszym. Jest po rozwodzie i wychowuje 14 letnią córkę, która z nim mieszka.

Niedawno poznała go moja mama i opowiedział jej o swojej sytuacji. Moi rodzice tego nie akceptują. Robią mi wyrzuty, próbują wzbudzić poczucie winy i sugerują, że ja robie coś źle, że przeze mnie oni cierpią psychicznie. 

Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak skoro uważam, że to moja decyzja i mam prawo do szczęścia, z osobą, którą sama sobie wybiorę czy faktycznie oni mają rację i ja powinnam zakończyć związek, bo ich zdaniem to nie facet dla mnie i jest za stary.

O dobre Ci mówią. Gdyby on chociaż był wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Gretta_ napisał:

O dobre Ci mówią. Gdyby on chociaż był wolny.

Jest wolny. Ma córkę, z którą ma świetny kontakt. Mieszka z nim i jej matka nie pali się do kontaktu z nią.

Znamy się od początku roku. Oboje zdajemy sobie sprawę z roznicy wieku. Ale od początku o tym rozmawialiśmy. O naszych planach, o tym czego oczekujemy i spodziewaliśmy się, że nasza znajomość nie będzie odebrana pozytywnie. Ale nie spodziewałam się, że ktoś będzie narzucał mi swoje racje. Ja jestem świadoma wszystkiego. To normalny związek, który może się rozpaść z różnych powodów. To nie znaczy, że mam z niego zrezygnować, bo ktoś uważa, że to facet nie dla mnie i ktoś uważa, że marnuje sobie życie. Niczego nie marnuje, bo powtarzam, że to normalny związek i nie różni się niczym od innych. 

Tak, ma córkę. I co z tego? Miałabym skreślić kogoś, bo ma za sobą bagaż doświadczeń? Każdy ma prawo do decydowania o sobie i do szczęścia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretta_
1 minutę temu, sylwik97 napisał:

Tak, ma córkę. I co z tego? Miałabym skreślić kogoś, bo ma za sobą bagaż doświadczeń? Każdy ma prawo do decydowania o sobie i do szczęścia. 

Właśnie w tym sensie nie jest całkiem wolny. Ma już dorastającą córkę. Nigdy nie wiemy co nas czeka w każdym związku. Tu masz rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie ma możliwości żeby rozmawiać z rodzicami, a zwłaszcza z tatą. Nagle stałam się wrogiem i jestem obwiniana o ich złe samopoczucie. Oczywiście będę się musiała prawdopodobnie wyprowadzić z mieszkania. Bo oni sobie nie wyobrażają faceta w tym wieku ze mną i im wstyd. A ja jestem dzieckiem, nie rozumiem sytuacji i jestem zmanipulowana przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.12.2020 o 15:17, Jack445 napisał:

Faktycznie piszę jak rodzic.
Mam syna w Twoim wieku i ma dziewczynę w Twoim wieku i nie wyobrażam sobie jej związku z facetem w prawie moim wieku.
No jestem trochę starszy niż Twój wybranek, ale przynajmniej wiem co będzie dalej. Za 2-3 lata ten gość zacznie siwieć, jeśli ma nadwagę, to zacznie chorować na stawy, kręgosłup itp. Nawet jak jest szczupły to za te 5-6 lat jego skóra zacznie się w widoczny sposób zmieniać. Sam widzę to u siebie. Największy problem będziecie mięli za te 5-7 lat, kiedy Ty jeszcze nie będziesz miała 30 lat, a on przekroczy 45 lat.
Jestem tylko trochę starszy niż on, mam odchowane, dorosłe dzieci i teraz znów chcę się cieszyć życiem, wyjechać na koncert, wycieczkę, pozwiedzać, itp. On też za chwilę będzie miał już dorosłe dzieci, będzie chciał korzystać z życia, zwłaszcza przy młodej seksownej kobiecie, a Ty pewnie chcesz mieć dzieci.
Spodziewam się, że możecie mieć inne plany na przyszłość. To dlatego  napisałem, żebyś zaryzykowała, ale nie za bardzo, żebyś później nie została sama z dzieckiem. Facet w moim wieku nie za bardzo nadaje się na tatusia dla maleńkiego dziecka. Jak będą wnuki, to chętnie się z nimi pobawię, ale raz na jakiś czas.
Sam byłem jakiś czas temu zakochany, zauroczony i wiem, że jest to stan w którym nie myśli się zbyt logicznie i wiem, że to mija.

Mądrze napisałeś i doradziłeś. W stanie zakochania nie widzi się minusów i różnic. Wspólne zamieszkanie dużo by tu zweryfikowało.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.12.2020 o 08:17, Jack445 napisał:

Faktycznie piszę jak rodzic.
Mam syna w Twoim wieku i ma dziewczynę w Twoim wieku i nie wyobrażam sobie jej związku z facetem w prawie moim wieku.
No jestem trochę starszy niż Twój wybranek, ale przynajmniej wiem co będzie dalej. Za 2-3 lata ten gość zacznie siwieć, jeśli ma nadwagę, to zacznie chorować na stawy, kręgosłup itp. Nawet jak jest szczupły to za te 5-6 lat jego skóra zacznie się w widoczny sposób zmieniać. Sam widzę to u siebie. Największy problem będziecie mięli za te 5-7 lat, kiedy Ty jeszcze nie będziesz miała 30 lat, a on przekroczy 45 lat.
Jestem tylko trochę starszy niż on, mam odchowane, dorosłe dzieci i teraz znów chcę się cieszyć życiem, wyjechać na koncert, wycieczkę, pozwiedzać, itp. On też za chwilę będzie miał już dorosłe dzieci, będzie chciał korzystać z życia, zwłaszcza przy młodej seksownej kobiecie, a Ty pewnie chcesz mieć dzieci.
Spodziewam się, że możecie mieć inne plany na przyszłość. To dlatego  napisałem, żebyś zaryzykowała, ale nie za bardzo, żebyś później nie została sama z dzieckiem. Facet w moim wieku nie za bardzo nadaje się na tatusia dla maleńkiego dziecka. Jak będą wnuki, to chętnie się z nimi pobawię, ale raz na jakiś czas.
Sam byłem jakiś czas temu zakochany, zauroczony i wiem, że jest to stan w którym nie myśli się zbyt logicznie i wiem, że to mija.

Mierzysz innych swoją miarą, a to droga donikąd. Zakładasz, że facet tylko dlatego, że ma 40 lat jest odpadem dla młodej dziewczyny, bo za chwilę będzie miał siwe włosy? A niech ma, niech nawet będzie łysy. Problemy zdrowotne wynikające z nadwagi? Są 60-latkowie, którzy mają sylwetkę i zdrowie lepsze od niejednego łysego 30-latka z szarą cerą i wielkim brzuchem od diety kotletowo-wódecznej. 

Piszę to z perspektywy osoby, która od dobrych 20-30 lat obserwuje związki swoje i innych, i nigdy jeszcze mi się nie trafiło zaobserwować, że różnica wieku sama w sobie powoduje problemy. Problemy wynikają natomiast bardzo często z zakłócania spokoju pary i ingerencji rodziców. No i oczywiście z różnic światopoglądowych i innych planów na związek, ale to jest oczywiste. 

Poza tym, 40-letni facet jest jeszcze młody. To nie są czasy sprzed 30-40 lat, gdy 40-tka to był wiek rozpoczynający starzenie, tycie i ogólny rozpad człowieka. 

Masz rację w punkcie, że stan zauroczenia trochę odbiera trzeźwość myślenia. To ma szczególne znaczenie, gdy jest to zauroczenie z przypadku, które spada jak grom i odbiera rozum. Ale jeśli związek jest budowany na przyjaźni i wsparciu przede wszystkim (a to wnioskuję z opisu autorki), to zauroczenie które towarzyszy w początkowej fazie nie jest aż tak zaślepiające, bo zna i lubi/kocha się tą osobę jako człowieka. 

Tak czy owak, autorka sama się przekona jak to będzie. Na pewno dobrą radą jest ostrożność i obserwowanie, jak rozwija się relacja i czy oboje chcą tego samego. Ale skreślać człowieka tylko dlatego, że ma 40 lat i dorastającą córkę na wychowaniu to absolutna bzdura. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gonia1 napisał:

Mądrze napisałeś i doradziłeś. W stanie zakochania nie widzi się minusów i różnic. Wspólne zamieszkanie dużo by tu zweryfikowało.   

Wspólne zamieszkanie jest dobrą radą dla każdej pary, bo dopiero wtedy widzi się, czy da się z tą osobą żyć, a nie tylko randkować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, sylwik97 napisał:

Niestety nie ma możliwości żeby rozmawiać z rodzicami, a zwłaszcza z tatą. Nagle stałam się wrogiem i jestem obwiniana o ich złe samopoczucie. Oczywiście będę się musiała prawdopodobnie wyprowadzić z mieszkania. Bo oni sobie nie wyobrażają faceta w tym wieku ze mną i im wstyd. A ja jestem dzieckiem, nie rozumiem sytuacji i jestem zmanipulowana przez niego.

Na ten ich wstyd nic nie poradzisz. Możesz najwyżej spytać sama siebie, czy byłabyś w stanie żyć obok nich i nie uczestniczyć w ich życiu publicznym, w którym są otoczeni tymi ludźmi, przed którymi się tak wstydzą, że córka ma starszego męża. I na ile dla ciebie ważne są sprawy typu tradycyjne uroczystości rodzinne, ślub kościelny, itd. ... czy mogłabyś bez tego żyć, a swoje życie osobiste pozostawić samej sobie, skoro inni nie potrafią stolerować jakiegokolwiek odstępstwa od "normy", czyli standardów znanych z własnego podwórka. 

Edytowano przez cru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Mi
Dnia 4.12.2020 o 15:16, sylwik97 napisał:

Chyba coś źle zrozumiałeś. Oni kupili to mieszkanie z myślą o mnie. Nie miałam go dostać w spadku tylko jak dorosnę. I na razie formalnie go po prostu na mnie nie przepisali. Nie jestem od nich uzależniona, bo jeśli będzie trzeba to się stąd wyniosę. Nigdy nie sądziłam, że będą mnie nim szantazowac. Niczym się nie rozporządzam. Nie snuj teorii nic nie wiedząc o sytuacji. 🙂

To może twój facet wie, że jakaś kasa się kroi w przyszłości i liczy na pieniążki 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jack dużo porusza temat dzieci. To jest faktycznie sprawa istotna. W każdym związku musi być zgoda na ten temat. I wbrew pozorom, jest dużo osób, dla których posiadanie dziecka nie jest sprawą nadrzędną. Jednak w związkach, gdzie jedna osoba jest starsza i już zaliczyła rozmnażanie, i nie ma ochoty na więcej dzieci, to może być źrodłem konfliktu, jeżeli ta młodsza osoba zdecydowanie chce i planuje posiadanie dzieci. 

Edytowano przez cru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Malutka Mi napisał:

To może twój facet wie, że jakaś kasa się kroi w przyszłości i liczy na pieniążki 😉

Może inaczej jest u ciebie, ale większość dorosłych ludzi na pieniążki pracuje, nie liczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Mi
9 minut temu, cru napisał:

Może inaczej jest u ciebie, ale większość dorosłych ludzi na pieniążki pracuje, nie liczy. 

Są tacy co liczą, szczególnie, kiedy jest do zdobycia gruba kasa np. z mieszkania 😉. A młoda zakochana to i głupiutka w porównaniu ze starym wygą. Jest dużo cwaniaków na tym świecie i trzeba mieć oczy szeroko otwarte. 

Edytowano przez Malutka Mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Malutka Mi napisał:

Są tacy co liczą, szczególnie, kiedy jest do zdobycia gruba kasa np. z mieszkania 😉. A młoda zakochana to i głupiutka w porównaniu ze starym wygą. Jest dużo cwaniaków na tym świecie i trzeba mieć oczy szeroko otwarte. 

Sądzisz po swoim podwórku, że jak młoda, to głupia, a jak facet dojrzały, to z automatu nieuczciwy złodziej serc i kasy? To coś nieciekawie u ciebie...

A oczy trzeba mieć szeroko otwarte zawsze wszędzie, nie tylko w przypadku posiadania mieszkania w spadku i 40-letniego faceta. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pomieszkaj trochę z nim, popróbuj, w trakcie tego czasu okaże sie czy relacje z córką  nie pogorszą się . A może i z nim .Tylko nie miej dzieci na razie. Rok, dwa i będziesz sama wiedziała czy chcesz dalej. 

Więcej nie bo czas ci będzie uciekał.Nie warto marnowac najlepszych lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Malutka Mi napisał:

To może twój facet wie, że jakaś kasa się kroi w przyszłości i liczy na pieniążki 😉

Ha ha ha dobre teorie spiskowe. Tacy naciągacze, to raczej nie czekają 20 lat w małżeństwie aż teściowie umrą i odziedziczą mieszkanie 😄 

 

To z dziećmi właśnie to mega istotne, właśnie czy macie takie same cele i wizję przyszłości. Na początku to miło się pospotykać i poużywać życia, ale potem tego typu kwestie są kluczowe i wywołują konflikty.

Aczkolwiek nikt nie broni po prostu poużywać, pocieszyć się miłością, nawet jeśli to nie będzie miało perspektyw na całe życie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, herbatka miętowa napisał:

Więcej nie bo czas ci będzie uciekał.Nie warto marnowac najlepszych lat. 

Niech ona decyduje czy warto czy nie. Tak zawsze zakładamy, że każda dziewczyna marzy o spotkaniu tego wymarzonego, ślubie i by być z nim do końca życia. Może Ona potrzebuje takiego związku teraz by dojrzeć, odnaleźć siebie itp. nawet jesli to nie wypali. Nieudane związki nie muszą być stratą czasu, mogą być doświadczeniem, które zbuduje nas lepszymi ludźmi, bardziej świadomymi siebie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka Mi
1 godzinę temu, cru napisał:

Sądzisz po swoim podwórku, że jak młoda, to głupia, a jak facet dojrzały, to z automatu nieuczciwy złodziej serc i kasy? To coś nieciekawie u ciebie...

A oczy trzeba mieć szeroko otwarte zawsze wszędzie, nie tylko w przypadku posiadania mieszkania w spadku i 40-letniego faceta. 

Uważasz, że w tym przypadku to raczej nie możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety są tacy rodzice, którym żaden partner córki nie będzie odpowiadał. Za gruby, za chudy, za stary, za biedny. Każdemu zależy na akceptacji. Myślę, że jakbyś spotykała się z facetem w swoim wieku to też by im coś nie odpowiadało. 😤 Jeżeli twoi rodzice są ograniczeni, nie chcą go zaakceptować i wywierają na tobie jakąś presję to wątpię, żeby cokolwiek się zmieniło. Zrobisz im dobrze, rzucisz go, ale co potem? Będziesz mieć żal do siebie i do nich -  będziesz nieszczęśliwa.

Większość rodziców robi czasem bardzo dużą krzywdę swoim dzieciom, dla ,,ich dobra".

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, kasiakasia123 napisał:

Niestety są tacy rodzice, którym żaden partner córki nie będzie odpowiadał. Za gruby, za chudy, za stary, za biedny. Każdemu zależy na akceptacji. Myślę, że jakbyś spotykała się z facetem w swoim wieku to też by im coś nie odpowiadało. 😤 Jeżeli twoi rodzice są ograniczeni, nie chcą go zaakceptować i wywierają na tobie jakąś presję to wątpię, żeby cokolwiek się zmieniło. Zrobisz im dobrze, rzucisz go, ale co potem? Będziesz mieć żal do siebie i do nich -  będziesz nieszczęśliwa.

Większość rodziców robi czasem bardzo dużą krzywdę swoim dzieciom, dla ,,ich dobra".

ale spotykanie się z kimś "bo wiem lepiej od rodziców" to też nie jest najlepsze wyjście. Rodzice (znajomi itd.) czasami widzą to czego my nie widzimy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Ciężka Nutka napisał:

ale spotykanie się z kimś "bo wiem lepiej od rodziców" to też nie jest najlepsze wyjście. Rodzice (znajomi itd.) czasami widzą to czego my nie widzimy. 

Jej rodzice nie akceptują różnicy wieku. Ludzie lubią gadać, zwłaszcza na innych.

Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest z nim zamieszkać i wtedy dopiero podjąć decyzję o rozwijaniu związku. Jak ze wszystkim, może się okazać, że ,,to nie to".

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, kasiakasia123 napisał:

Jej rodzice nie akceptują różnicy wieku. Ludzie lubią gadać, zwłaszcza na innych.

Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest z nim zamieszkać i wtedy dopiero podjąć decyzję o rozwijaniu związku. Jak ze wszystkim, może się okazać, że ,,to nie to".

ale taka różnica wieku to jest powód do zmartwienia - i mówię to jako osoba która jest w związku z podobną różnicą wieku

Zgodzę się, że zamieszkanie na próbę to dobry pomysł, ale musi mieć otwarte oczy i nie przyjmować podejścia "a ja wam udowodnię"

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Ciężka Nutka napisał:

ale taka różnica wieku to jest powód do zmartwienia - i mówię to jako osoba która jest w związku z podobną różnicą wieku

Zgodzę się, że zamieszkanie na próbę to dobry pomysł, ale musi mieć otwarte oczy i nie przyjmować podejścia "a ja wam udowodnię"

Też tak uważam, autorka zrobi to co uważa, niech myśli o sobie i niczego nie udowadnia na siłę. Łatwo radzić..tak sobie myślę, że moja mama również by nie zaakceptowała starszego faceta, ale jest to tak mocno we mnie wdrukowane, że podświadomie nawet nie brnęłabym w taki związek. Wystarczy mi, że już czepiała się o wszystko faceta, z którym jestem, na szczęście jej przeszło.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×