Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam.Nie wiem czy ten temat,któraś z Was poruszała,pewnie tak,ale wole zacząć od nowa.Od paru miesięcy spotykam się z facetem,który ma żonę i dwoje dzieci.Nie mieszkają razem i ponoć nie ma szans na to żeby do siebie wrócili,ale rozwodu nie mają.Bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy,rozmawia nam się swobodnie i wszystko niby super się układa i idzie w dobrym kierunku.Okazuje uczucia,stara się,zabiega,ale nie podjął decyzji o rozwodzie.Jak podejmuje ten temat to mówi, że to nie jest dobry czas i żebyśmy skupili się na nas.Ale mi to bardzo przeszkadza,takie bycie kochanką w cale nie jest takie jak dla mnie fajne.Nawet na głupie zakupy nie możemy razem pójść,mieszkamy oddzielnie i naprawdę czuje się okropnie jak wiem,że jedzie do nich do domu,do dzieci.Niby nic ich nie łączy,a jednak...Przeszkadza mi to bardzo i coraz bardziej.Nie chciałabym skreślać naszej relacji,bo to jednak jest jakieś uczucie,ale jak długo będziemy jeszcze się ,,ukrywać"to nie mam pojęcia.Mam prawie 30 lat i potrzebuje stabilizacji i jasności w życiu.A jak pojawią się dzieci to może znajdzie sobie inny obiekt albo wroci do żony.A ja zostanę sama z dziećmi i to ja będę się tłumaczyć i będę tą winną.Potrzebuje rady,bo nie mam pojęcia co robić,może ktoś był w podobnej sytuacji 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co robić?

Kończyć ten pseudo związek w którym tylko facet znalazł przyjemność i odskocznię od żony i dzieci.

  • Like 4
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Powiedz mu, że lubisz jasne sytuacje i nie chcesz być tą drugą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, AlicjaW12 napisał:

winną.Potrzebuje rady,bo nie mam pojęcia co robić,może ktoś był w podobnej sytuacji

Zakomunikuj jasno, że na razie musicie się rozstać. Że może wrócić ale z orzeczeniem sądu o rozwodzie. O ile zdąży? I to nie ma być dyskusja tylko Twoje, jednostronne oświadczenie. Bez wciągania w dyskusję. Jeśli nie masz odwagi powiedzieć mu tego prosto w oczy, napisz list czy wiadomość. Następnie urwij kontakt. Ignoruj wszystkie próby kontaktu z jego strony. W liście uprzedź o tym, że tak będzie dopóki nie zjawi się z orzeczeniem sądu. I bądź żelaźnie konsekwentna. Zero kontaktu bez papierka o rozwodzie.

  • Like 1
  • Thanks 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.12.2020 o 23:11, AlicjaW12 napisał:

Witam.Nie wiem czy ten temat,któraś z Was poruszała,pewnie tak,ale wole zacząć od nowa.Od paru miesięcy spotykam się z facetem,który ma żonę i dwoje dzieci.Nie mieszkają razem i ponoć nie ma szans na to żeby do siebie wrócili,ale rozwodu nie mają.Bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy,rozmawia nam się swobodnie i wszystko niby super się układa i idzie w dobrym kierunku.Okazuje uczucia,stara się,zabiega,ale nie podjął decyzji o rozwodzie.Jak podejmuje ten temat to mówi, że to nie jest dobry czas i żebyśmy skupili się na nas.Ale mi to bardzo przeszkadza,takie bycie kochanką w cale nie jest takie jak dla mnie fajne.Nawet na głupie zakupy nie możemy razem pójść,mieszkamy oddzielnie i naprawdę czuje się okropnie jak wiem,że jedzie do nich do domu,do dzieci.Niby nic ich nie łączy,a jednak...Przeszkadza mi to bardzo i coraz bardziej.Nie chciałabym skreślać naszej relacji,bo to jednak jest jakieś uczucie,ale jak długo będziemy jeszcze się ,,ukrywać"to nie mam pojęcia.Mam prawie 30 lat i potrzebuje stabilizacji i jasności w życiu.A jak pojawią się dzieci to może znajdzie sobie inny obiekt albo wroci do żony.A ja zostanę sama z dziećmi i to ja będę się tłumaczyć i będę tą winną.Potrzebuje rady,bo nie mam pojęcia co robić,może ktoś był w podobnej sytuacji 

Jesteś wolna i niezależna? To po jaką j... ch... pakujesz się w związek z krętaczem i oszustem... Z żoną i dwójką dzieci na karku? Na co liczysz, na wodę po górkach? Co on Ci może dać poza mową trawą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.12.2020 o 08:56, Nemetiisto napisał:

Zakomunikuj jasno, że na razie musicie się rozstać. Że może wrócić ale z orzeczeniem sądu o rozwodzie. O ile zdąży? I to nie ma być dyskusja tylko Twoje, jednostronne oświadczenie. Bez wciągania w dyskusję. Jeśli nie masz odwagi powiedzieć mu tego prosto w oczy, napisz list czy wiadomość. Następnie urwij kontakt. Ignoruj wszystkie próby kontaktu z jego strony. W liście uprzedź o tym, że tak będzie dopóki nie zjawi się z orzeczeniem sądu. I bądź żelaźnie konsekwentna. Zero kontaktu bez papierka o rozwodzie.

Wysłałam wiadomość,że jeśli chce żebyśmy dalej ze sobą tworzyli coś więcej,to dłużej nie mam za miaru czekać.Jeśli mu zależy to ma podjąć odpowiednie,dojrzałe decyzje i albo się rozwodzi i jesteśmy razem albo wraca do niej  albo też szuka sobie innej naiwnej kobiety.Jak narazie czekam na jakąś decyzję,jest cisza...Więc zobaczymy jak sytuacja dalej się rozwinie.Już czas był na podjęcie takiej decyzji,chociaż bardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AlicjaW12 napisał:

Wysłałam wiadomość

Brawo! Jeśli choć trochę mu zależy będzie próbował Tobą manipulować. Nie reaguj. Nie wydawaj się w dyskusję. Co najwyżej odpisz, że bez orzeczenia sądu o rozwodzie nie ma po co pisać. I nic poza tym nie pisz. Nic. Zero reakcji.

Jeśli w ogóle przystanie: "walczyć" i nawet nie będzie próbować manipulować to znaczy, że wykorzystywał Cię cynicznie jak zwykłą zabawkę, którą wyrzuca się na śmietnik, gdy przystaje działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem,że to dobra decyzja i inaczej nie można było zrobić,tylko uczucia są uczuciami i trochę ciężko mi z tą całą sytuacją.Tak rzeczywiście próbował się skontaktować,pisał,że chce porozmawiać i trochę odbił piłeczkę,bo stwierdził,że nawet nie mogliśmy o tym pogadać,bo ja nigdy nie mam czasu.No jest tak,że mam mniej czasu ze względu na pracę i moją rodzinę tzn.rodziców.Chce się zobaczyć i omówić sytuację,tylko dla mnie jest wszystko jasne.Wiesz,uważa,że tu nie ma czego wyjaśniać,nie ma rozwodu i tyle.Jak narazie nic nie odpisuje,ale serce boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, AlicjaW12 napisał:

Jak narazie nic nie odpisuje,ale serce boli

Tak trzymaj, zajmij się sobą, swoim hobby czy czymś co lubisz. To trochę pomaga. Widać, że przynajmniej odrobinę mu zależy bo próbuję Tobą manipulować. Czas pokaże jak bardzo mu zależy. Jeśli bardzo to za kilka dni przyśle Ci zdjęcie pozwu złożonego do sądu. Tylko nie złam się wtedy bo pozew można wycofać. Co najwyżej odpisz, że czekasz na orzeczenie o rozwodzie i dopiero wtedy możecie porozmawiać. Szczerze wątpię by się zdecydował. Myślę, że na tym się skończy i przekonasz się czym a nie kim dla niego jesteś.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.12.2020 o 08:56, Nemetiisto napisał:

Zakomunikuj jasno, że na razie musicie się rozstać. Że może wrócić ale z orzeczeniem sądu o rozwodzie. O ile zdąży? I to nie ma być dyskusja tylko Twoje, jednostronne oświadczenie. Bez wciągania w dyskusję. Jeśli nie masz odwagi powiedzieć mu tego prosto w oczy, napisz list czy wiadomość. Następnie urwij kontakt. Ignoruj wszystkie próby kontaktu z jego strony. W liście uprzedź o tym, że tak będzie dopóki nie zjawi się z orzeczeniem sądu. I bądź żelaźnie konsekwentna. Zero kontaktu bez papierka o rozwodzie.

Trochę to problematyczne, z uwagi na czas przeprowadzenia.

Rozwód za porozumieniem, NORMALNIE ( teraz Covid i są spore opóxnienia ) to ok. 6 miesiecy. Jeśli z orzeczeniem winy, trwa to lata.

Raczej postawiłbym na złożenie papierów o, niz na orzeczenie. No i jawność zwiazku. Po złożeniu nie ma ( o ile kojarzę dobrze ) zarzutu o winie, jeśli małżonkowie mieszkają oddzielnie, w faktycznej separacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Santee napisał:

Trochę to problematyczne, z uwagi na czas przeprowadzenia.

W najgorszym dla niego przypadku, nie zdąży. Miał dużo czasu. Na usta ciśnie się cytat z Wesela. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Nemetiisto napisał:

W najgorszym dla niego przypadku, nie zdąży. Miał dużo czasu. Na usta ciśnie się cytat z Wesela. 😉

A wiesz czego on oczekiwał? Może to jest klasyczna wada postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest dosłownie moja sytuacja, tylko że  ja jestem ...... tą żoną. 

Nalegaj koniecznie na wyklarowanie jego zamiarów wobec Ciebie.

Aktualna sytuacja jest wysoce niekomfortowa zarówno dla Ciebie jak i dla jego żony.

Najwidoczniej tylko on nie ma z tym problemu, ze nie zakończył jednego związku a rozpoczął już kolejny. 

Żaden przyzwoity facet nie naraziłby kobiety (aktualnej czy byłej ) na taki dyskomfort. 

Powiedz sprawdzam - będziesz przynajmniej wiedziała z kim masz do czynienia. 

Prawda czasami jest bolesna ( sama coś o tym wiem ) ale w dłuższej perspektywie tak będzie lepiej dla wszystkich. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz  rację ani dla mnie ani dla jego żony sytuacja nie jest komfortowa.

Dokładnie,nie widzi żadnego problemu,ale o co mi chodzi,przecież jest ok.Czas pokaże co dalej i lepiej czerpać z życia jak najwięcej itp.Takie teksty to już od samego początku słyszałam,bo nalegałam od razu na określenie się,na rozwód.To wypierał się,że mając dzieci to nie jest takie proste i że covid itp.

Wiesz,pomimo,że ze sobą nie mieszkają i niby nic ich nie łączy,to na urodziny czy święta był w domu,więc chyba taka zła i wredna ta jego żona nie jest.Zależy jej na dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, AlicjaW12 napisał:

Dokładnie,nie widzi żadnego problemu,ale o co mi chodzi,przecież jest ok.

Było mu zwyczajnie wygodnie z dwóch pieców chleb jeść. Pozwalałaś mu na to to korzystał. Nie miał powodu by ten stan rzeczy zmienić. Przecież było OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie,pozwalałam i o to mam do siebie pretensje.Tylko,że  umiał tak mną gdzieś ,,manipulować",że przymykałam oko.Nawet po pokłóceniu się,jedną wiadomością potrafił mnie przekupić.

Dla niego zostawiłam faceta,który nie miał takiego bagażu doświadczeń...Jedyne co to poprostu przestał się starać i wszystko mu było obojętne.Jeden i drugi siebie wart.No ale sama sobie piwa nawarzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, mokilok napisał:
1 godzinę temu, Nemetiisto napisał:

Było mu zwyczajnie wygodnie z dwóch pieców chleb jeść. Pozwalałaś mu na to to korzystał. Nie miał powodu by ten stan rzeczy zmienić. Przecież było OK.

No właśnie,pozwalałam i o to mam do siebie pretensje.Tylko,że  umiał tak mną gdzieś ,,manipulować",że przymykałam oko.Nawet po pokłóceniu się,jedną wiadomością potrafił mnie przekupić.

Dla niego zostawiłam faceta,który nie miał takiego bagażu doświadczeń...Jedyne co to poprostu przestał się starać i wszystko mu było obojętne.Jeden i drugi siebie wart.No ale sama sobie piwa nawarzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.12.2020 o 23:45, AlicjaW12 napisał:

No właśnie,pozwalałam i o to mam do siebie pretensje.Tylko,że  umiał tak mną gdzieś ,,manipulować",że przymykałam oko.Nawet po pokłóceniu się,jedną wiadomością potrafił mnie przekupić.

Dla niego zostawiłam faceta,który nie miał takiego bagażu doświadczeń...Jedyne co to poprostu przestał się starać i wszystko mu było obojętne.Jeden i drugi siebie wart.No ale sama sobie piwa nawarzyłam...

Gratulacje z "rewelacyjnego" wyboru. No cóż, tort w towarzystwie innych smakuje lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.12.2020 o 13:35, AlicjaW12 napisał:

Wiem,że to dobra decyzja i inaczej nie można było zrobić,tylko uczucia są uczuciami i trochę ciężko mi z tą całą sytuacją.Tak rzeczywiście próbował się skontaktować,pisał,że chce porozmawiać i trochę odbił piłeczkę,bo stwierdził,że nawet nie mogliśmy o tym pogadać,bo ja nigdy nie mam czasu.No jest tak,że mam mniej czasu ze względu na pracę i moją rodzinę tzn.rodziców.Chce się zobaczyć i omówić sytuację,tylko dla mnie jest wszystko jasne.Wiesz,uważa,że tu nie ma czego wyjaśniać,nie ma rozwodu i tyle.Jak narazie nic nie odpisuje,ale serce boli

Jestem w podobnej  sytuacji tylko ma jedno dziecko i nie mają ślubu chyba dodałaś mi odwagi ale też ciężko bo juz się przywiązałam  i tęsknię ehh

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To że nie mają ślubu wiele ułatwia.Ze strony prawnej jest czysty i ma większe pole do popisu.Każda sytuacja jest inna i nie będę nikogo oceniać,jak robi to większość.Z natury nie jestem odważna i uwierz,że dużo mnie to kosztowało,żeby podjąć taką decyzję.Chciałam rodziny,miłości,ogniska domowego.Posiadał cechy,które mnie pociągały do niego,było mi z nim bardzo dobrze.Ale właśnie wszystkiego nie mógł mi dać,tego czego pragnęłam od lat.Kiedy poczułam,że to ten facet, to bardzo zaczęło(bardziej niż wcześnie)przeszkadzać to,że ma żonę.Kiedy dzwoniła albo pisała,żeby przyjechał,bo np.coś z dziećmi to odczuwałam ból,złość,smutek.To mi pokazało,że nie chce być tą drugą,że dłużej tak nie dam rady i tak nie chce żyć.Cały czas się gdzieś,,ukrywając" i udając,że tylko mamy koleżeńską

relację.Może u Cb przyjdzie taki moment,że powiesz sobie dość.Kilka razy próbowałam zrywać kontakt i nie byłam na to gotowa.Po kilku smsach dalej że sobą utrzymywaliśmy kontakt. Ale teraz  pomimo,że chole....boli i ciężko mi jest,cały czas o nim myślę,to wiem,że inaczej nie mogę,musiałam podjąć taką decyzje.Są napewno osoby,które pomyślą,że dobrze jej tak,wiedziała co i jak,tylko czasem miłość,zauroczenie jest ślepe.Chociaż zobacz skoro,krzywdzi w pewien sposób Cb i tą kobietę,tak jak mój mnie i swoją żonę,to czy jest taki wspaniały?A jak to my kiedyś będziemy na ich miejscu?Chyba tacy święci nie są,prawda?Gdyby nas szanowali to nie daliby pozwolenia,abyśmy cierpiały.Potrzebowałam czasu żeby to ogarnąć w głowie,ale wiem,że i tak bardzo boli i tęsknie strasznie.Niby odważna decyzja,ale wcale tak się nie czuję,wręcz przeciwnie mam do siebie pretensje,że tak długo to ciągnęłam.Wcześniej napewno byłoby mi łatwiej...Musisz sama wiedzieć kiedy jest odpowiedni moment na dany krok.Nikt nie powinien decydować za Cb,bo to Twoje życie,uczucia i emocje.To Ty go kochasz i Ty wiesz ile możesz znieść i do jakiego momentu.Tylko moim zdaniem,nie wiem na jakim etapie jesteście,ale jeśli tego nie zrobiłaś to może powiedz mu o tym co czujesz,że nie chcesz się bawić tylko potrzebujesz stabilizacji i chciałabyś żeby uporządkował swoje życie.Skoro nie są małżeństwem to ma łatwiej że strony prawnej,więc powinien się określić czego od życia chce.Jaką kolwiek decyzje się w takiej sytuacji podejmie to nie jest na 100%dobra,a łatwa wcale. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, AlicjaW12 napisał:

To że nie mają ślubu wiele ułatwia.Ze strony prawnej jest czysty i ma większe pole do popisu.Każda sytuacja jest inna i nie będę nikogo oceniać,jak robi to większość.Z natury nie jestem odważna i uwierz,że dużo mnie to kosztowało,żeby podjąć taką decyzję.Chciałam rodziny,miłości,ogniska domowego.Posiadał cechy,które mnie pociągały do niego,było mi z nim bardzo dobrze.Ale właśnie wszystkiego nie mógł mi dać,tego czego pragnęłam od lat.Kiedy poczułam,że to ten facet, to bardzo zaczęło(bardziej niż wcześnie)przeszkadzać to,że ma żonę.Kiedy dzwoniła albo pisała,żeby przyjechał,bo np.coś z dziećmi to odczuwałam ból,złość,smutek.To mi pokazało,że nie chce być tą drugą,że dłużej tak nie dam rady i tak nie chce żyć.Cały czas się gdzieś,,ukrywając" i udając,że tylko mamy koleżeńską

relację.Może u Cb przyjdzie taki moment,że powiesz sobie dość.Kilka razy próbowałam zrywać kontakt i nie byłam na to gotowa.Po kilku smsach dalej że sobą utrzymywaliśmy kontakt. Ale teraz  pomimo,że chole....boli i ciężko mi jest,cały czas o nim myślę,to wiem,że inaczej nie mogę,musiałam podjąć taką decyzje.Są napewno osoby,które pomyślą,że dobrze jej tak,wiedziała co i jak,tylko czasem miłość,zauroczenie jest ślepe.Chociaż zobacz skoro,krzywdzi w pewien sposób Cb i tą kobietę,tak jak mój mnie i swoją żonę,to czy jest taki wspaniały?A jak to my kiedyś będziemy na ich miejscu?Chyba tacy święci nie są,prawda?Gdyby nas szanowali to nie daliby pozwolenia,abyśmy cierpiały.Potrzebowałam czasu żeby to ogarnąć w głowie,ale wiem,że i tak bardzo boli i tęsknie strasznie.Niby odważna decyzja,ale wcale tak się nie czuję,wręcz przeciwnie mam do siebie pretensje,że tak długo to ciągnęłam.Wcześniej napewno byłoby mi łatwiej...Musisz sama wiedzieć kiedy jest odpowiedni moment na dany krok.Nikt nie powinien decydować za Cb,bo to Twoje życie,uczucia i emocje.To Ty go kochasz i Ty wiesz ile możesz znieść i do jakiego momentu.Tylko moim zdaniem,nie wiem na jakim etapie jesteście,ale jeśli tego nie zrobiłaś to może powiedz mu o tym co czujesz,że nie chcesz się bawić tylko potrzebujesz stabilizacji i chciałabyś żeby uporządkował swoje życie.Skoro nie są małżeństwem to ma łatwiej że strony prawnej,więc powinien się określić czego od życia chce.Jaką kolwiek decyzje się w takiej sytuacji podejmie to nie jest na 100%dobra,a łatwa wcale. 

 

Dnia 3.01.2021 o 17:01, kardulaki napisał:

Jestem w podobnej  sytuacji tylko ma jedno dziecko i nie mają ślubu chyba dodałaś mi odwagi ale też ciężko bo juz się przywiązałam  i tęsknię ehh

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AlicjaW12 napisał:

 

 

Tak masz rację mogę się  podpisać pod tym co napisałaś:/ Już raz zapytałam  co dalej to napisał ,że sam nie wie co ma robić ,że jest z nią z przyzwyczajenia i ,że jest dziecko ale jestem zajebista i nie chce mnie stracić, ze chce się spotykać ..Ale ciągle pisze czule itp. tak ogólnie jakby chciał przetestować czy cos wyjdzie a jak nie to ciągle będzie narzeczona czekać. Mi nie wystarczają teksty,że jestem zajebista jak i tak wracam  do  pustego mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kardulaki napisał:

Tak masz rację mogę się  podpisać pod tym co napisałaś:/ Już raz zapytałam  co dalej to napisał ,że sam nie wie co ma robić ,że jest z nią z przyzwyczajenia i ,że jest dziecko ale jestem zajebista i nie chce mnie stracić, ze chce się spotykać ..Ale ciągle pisze czule itp. tak ogólnie jakby chciał przetestować czy cos wyjdzie a jak nie to ciągle będzie narzeczona czekać. Mi nie wystarczają teksty,że jestem zajebista jak i tak wracam  do  pustego mieszkania...

Polecam Ci książkę Anki Kowalskiej „Pestka”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.01.2021 o 19:59, AlicjaW12 napisał:

To że nie mają ślubu wiele ułatwia.Ze strony prawnej jest czysty i ma większe pole do popisu.Każda sytuacja jest inna i nie będę nikogo oceniać,jak robi to większość.Z natury nie jestem odważna i uwierz,że dużo mnie to kosztowało,żeby podjąć taką decyzję.Chciałam rodziny,miłości,ogniska domowego.Posiadał cechy,które mnie pociągały do niego,było mi z nim bardzo dobrze.Ale właśnie wszystkiego nie mógł mi dać,tego czego pragnęłam od lat.Kiedy poczułam,że to ten facet, to bardzo zaczęło(bardziej niż wcześnie)przeszkadzać to,że ma żonę.Kiedy dzwoniła albo pisała,żeby przyjechał,bo np.coś z dziećmi to odczuwałam ból,złość,smutek.To mi pokazało,że nie chce być tą drugą,że dłużej tak nie dam rady i tak nie chce żyć.Cały czas się gdzieś,,ukrywając" i udając,że tylko mamy koleżeńską

relację.Może u Cb przyjdzie taki moment,że powiesz sobie dość.Kilka razy próbowałam zrywać kontakt i nie byłam na to gotowa.Po kilku smsach dalej że sobą utrzymywaliśmy kontakt. Ale teraz  pomimo,że chole....boli i ciężko mi jest,cały czas o nim myślę,to wiem,że inaczej nie mogę,musiałam podjąć taką decyzje.Są napewno osoby,które pomyślą,że dobrze jej tak,wiedziała co i jak,tylko czasem miłość,zauroczenie jest ślepe.Chociaż zobacz skoro,krzywdzi w pewien sposób Cb i tą kobietę,tak jak mój mnie i swoją żonę,to czy jest taki wspaniały?A jak to my kiedyś będziemy na ich miejscu?Chyba tacy święci nie są,prawda?Gdyby nas szanowali to nie daliby pozwolenia,abyśmy cierpiały.Potrzebowałam czasu żeby to ogarnąć w głowie,ale wiem,że i tak bardzo boli i tęsknie strasznie.Niby odważna decyzja,ale wcale tak się nie czuję,wręcz przeciwnie mam do siebie pretensje,że tak długo to ciągnęłam.Wcześniej napewno byłoby mi łatwiej...Musisz sama wiedzieć kiedy jest odpowiedni moment na dany krok.Nikt nie powinien decydować za Cb,bo to Twoje życie,uczucia i emocje.To Ty go kochasz i Ty wiesz ile możesz znieść i do jakiego momentu.Tylko moim zdaniem,nie wiem na jakim etapie jesteście,ale jeśli tego nie zrobiłaś to może powiedz mu o tym co czujesz,że nie chcesz się bawić tylko potrzebujesz stabilizacji i chciałabyś żeby uporządkował swoje życie.Skoro nie są małżeństwem to ma łatwiej że strony prawnej,więc powinien się określić czego od życia chce.Jaką kolwiek decyzje się w takiej sytuacji podejmie to nie jest na 100%dobra,a łatwa wcale. 

Autorko jak sytuacja? Jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.12.2020 o 23:11, AlicjaW12 napisał:

Witam.Nie wiem czy ten temat,któraś z Was poruszała,pewnie tak,ale wole zacząć od nowa.Od paru miesięcy spotykam się z facetem,który ma żonę i dwoje dzieci.Nie mieszkają razem i ponoć nie ma szans na to żeby do siebie wrócili,ale rozwodu nie mają.Bardzo dobrze się ze sobą dogadujemy,rozmawia nam się swobodnie i wszystko niby super się układa i idzie w dobrym kierunku.Okazuje uczucia,stara się,zabiega,ale nie podjął decyzji o rozwodzie.Jak podejmuje ten temat to mówi, że to nie jest dobry czas i żebyśmy skupili się na nas.Ale mi to bardzo przeszkadza,takie bycie kochanką w cale nie jest takie jak dla mnie fajne.Nawet na głupie zakupy nie możemy razem pójść,mieszkamy oddzielnie i naprawdę czuje się okropnie jak wiem,że jedzie do nich do domu,do dzieci.Niby nic ich nie łączy,a jednak...Przeszkadza mi to bardzo i coraz bardziej.Nie chciałabym skreślać naszej relacji,bo to jednak jest jakieś uczucie,ale jak długo będziemy jeszcze się ,,ukrywać"to nie mam pojęcia.Mam prawie 30 lat i potrzebuje stabilizacji i jasności w życiu.A jak pojawią się dzieci to może znajdzie sobie inny obiekt albo wroci do żony.A ja zostanę sama z dziećmi i to ja będę się tłumaczyć i będę tą winną.Potrzebuje rady,bo nie mam pojęcia co robić,może ktoś był w podobnej sytuacji 

Moja rada jest taka. Jesli jestes wolna osobę beż,,przeszłości " nie wiąż się z takim facetem. Zawsze bedzies ta 2ga. Jak są dzieci to zawsze będzie miał kontakt z była. Zawsze. Niejeden jeszcze widzi szanse na powrót do byłej. Nie zawsze tak jest ale często. Zniszczy Cie to zobaczysz. Wiem ,że to trudne bo rozum mowi jedno a serce drugie. Ale przeżyłam to i nigdy nigdy więcej. Szukaj wolnego faceta bez zobowiązań 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, AgnMS napisał:

Moja rada jest taka. Jesli jestes wolna osobę beż,,przeszłości " nie wiąż się z takim facetem. Zawsze bedzies ta 2ga. Jak są dzieci to zawsze będzie miał kontakt z była. Zawsze. Niejeden jeszcze widzi szanse na powrót do byłej. Nie zawsze tak jest ale często. Zniszczy Cie to zobaczysz. Wiem ,że to trudne bo rozum mowi jedno a serce drugie. Ale przeżyłam to i nigdy nigdy więcej. Szukaj wolnego faceta bez zobowiązań 

Widać, że bardzo przeżyłaś taki związek... Niestety, albo stety jest dokładnie tak jak mówisz. Oczywiście są duże różnice w podejściu do ex, ale jedno pozostaje podobne - duże obciążenie emocjonalne ze względu na dzieci i wszystko co koło nich się kręci z ex włącznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Skb napisał:

Widać, że bardzo przeżyłaś taki związek... Niestety, albo stety jest dokładnie tak jak mówisz. Oczywiście są duże różnice w podejściu do ex, ale jedno pozostaje podobne - duże obciążenie emocjonalne ze względu na dzieci i wszystko co koło nich się kręci z ex włącznie...

Cos strasznego nie życzę nikomu. Od początku serce mówiło jedno ,rozum drugie. Na prawde go kochałam alw od początku nie widziałam tego. Brnęłam az coraz bardziej cierpielam. Byla dwójka dzieci i ex ktora ciagle cos potrzebowała a to dzieci. Nie,nie,nie nigdy więcej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, AgnMS napisał:

Cos strasznego nie życzę nikomu. Od początku serce mówiło jedno ,rozum drugie. Na prawde go kochałam alw od początku nie widziałam tego. Brnęłam az coraz bardziej cierpielam. Byla dwójka dzieci i ex ktora ciagle cos potrzebowała a to dzieci. Nie,nie,nie nigdy więcej 

Jestem w sytuacji życiowej takiej, że potencjalnie jestem po przeciwnej stronie Ciebie, jednak całkowicie się Tobą zgadzam - w całej rozciągłości zagadnienia. W związku gdzie jest kobieta, mężczyzna i dziecko jest tyle problemów, że często i gęsto związki te rozpadają się. Tu jest jeszcze utrudnienie w postaci dzieci i ex. W każdej chwili trzeba swoje plany dostosowywać do ex i dzieci. Aby to pogodzić trzeba mieć dużo cierpliwości i wyrozumiałości oraz zaakceptować to, że dzieli się tego samego faceta z innymi... Mission: Impossible

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×