Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
jedyny

Ludzie udający szczęśliwych

Polecane posty

5 godzin temu, jedyny napisał:

wszechobecna iluzja

To prawda, 20 lat udawałem. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, downhill napisał:

wola isc na łatwizne zamiast szukac szczęścia 

Szczęścia nie szuka się. Tak jak miłości.

Masz wrażenie, że każdemu układa się tylko nie Tobie. Osobiście mam problem z tym, że marzę o rzeczach, które dla większości ludzi są chlebem powszednim. Kiedy marzysz o czymś takim udajesz, że jest dobrze. Gwarantuje Ci, że każdy z Was jak jeden miał coś czego ja nigdy nie miałam i był w sytuacjach o których tylko mogę pomarzyć. Przyznaj, ale nieco frustrująca świadomość.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Leżaczek napisał:

O segzzie?

Ruszamy bardzo niebezpieczny temat w którym próbując śmieszkowac obudzisz we mnie potwora. Nie mam ochoty, nie podnoszę rękawicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Leżaczek napisał:

To bez smieszkowania o czym? 😐

O moim życiu codziennym, którego nigdy nie miałam i mieć nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej szuka się szczęścia czy miłości tym bardziej się nie znajduje.

Zastanawiam się ile % ludzi czuje że są naprawdę szczęśliwi.

Bo tych którzy udają a wiem że powodów do szczęścia nie mają , znam wielu. Chociaż jeszcze wiecej znam takich którzy są nieszczęśliwi,  mają ciężko albo po prostu chcą być nieszczęśliwi bo tak sobie postanowili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

O moim życiu codziennym, którego nigdy nie miałam i mieć nie będę.

A ja w swojej czarnej kudłatej głowie odkąd jestem tu na forum miałam takie przekonanie że jak mało kto  masz poukładane w życiu po Twojemu, w sensie tak jak chciałaś i ze masz ogromny dystans do wszystkiego na co nie masz wpływu.😶

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Qwerty82 napisał:

wszystkich

 

8 minut temu, virriel1999 napisał:

dystans

Są święta, nie chce smęcić, ale jeśli nigdy nie byłaś do nikogo ważna, nie masz pojęcia jak to jest wypic poranną kawę z facetem i dyskutować nad nią, chooj nawet kłócić się 😅, kiedy nie wiesz jak to jest dostać herbatę do łóżka gdy choroba męczy, nie wiem jak to jest radzić się kogoś bliskiego w kłopotach, móc na niego liczyć, jak to jest z kimś podejmować decyzje, robić wspólnie zakupy, kiedy prostych wspólnych czynności i zwyczajnych odruchów serca nie zaświadczyłas to wierz mi, że nie jest łatwo pogodzić się z tym. Są święta, darujmy sobie smuty i stęki. Nie ma nic gorszego od użalania się nad sobą, żałosne. Jeszcze w święta 😝

Edytowano przez Electra
Wieczorny spacer z kimś ważnym? Taaaa... 🤪 Doceniajcie co macie i kogo macie, jeśli to ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogę tylko się domyślać jaka pustka,az tak źle to u mnie nie jest ...chyba.

A wgl to w żopie ze świętami -czas jak każdy inny. Od niedawna tak mam. Przyznam że nie rozumiem tego imperatywu radości kiedy za ch..j nie masz jak jej z siebie wykrzesać. I nie uważam też że zaśmiecamy wątek, po to powstał by każdy kto chce coś tam sobie napisał.

Zapytaj Przemka lub innych zboczeńców forumowych, czy uważają że zaśmiecają kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Qwerty82 napisał:

Nie masz chłopa 

Jeśli tak pto postrzegasz to dyskusja daremna. Za dusze towarzystwa i rozbawiacza całe życie robiłam. Zawsze uśmiechnięta i z poczuciem humoru. Jesteś jak każdy, tylko brać, rozmawiać i przebywać gdy jest dobrze. Nie na tym życie polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

No ja pewnie też nie. Nie każdy potrafi w życie czy związku randki etcera

Miałam całe życie na to wyebane, nie potrzebnie się poruszyłam i już mnie za długo trzyma 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Qwerty82 napisał:

nic tu po mnie

Zostań, ja zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

niewidzialni

Nie rozumiem dlaczego ma nie zrobić mi kawy a potem przycisnąć do ściany 😈 bo widzisz... Ja chce wrażliwego i czułego przyciskacza😈

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Leżaczek napisał:

wychowac

Od tego były i są dzieci. Nikogo nie mam zamiaru szkolić. Masz rację- jak byłam młoda w łobuzach szukałam wrażliwców, a nie z wrażliwca wyciągać diabła zza skóry 🤪😝🙈 Na szczęście człowiek mądrzeje.

Co do introwertykow nic do nich nie mam jeśli potrafią rozmawiać.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

Lobuz

Niegrzeczny wrażliwiec? Aż rozmarzyłam się 😈😅🤪😝

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Leżaczek napisał:

Bo każda tak ma, tylko potem nie płacz że sama po bułki musisz chodzić. Facetów jest od choooja i jeszcze trochę samotnych.

Jest mi wszystko jedno czy facet byłby wrażliwym diabłem czy ułożonym facetem w którym trzeba wskrzesić iskierke🙈 Ważne, że jest pełen zestaw🙃

Samotny to nie wszystko. Dobry, wierny, wrażliwy z diabłem pod skórą. Albo prawdziwy diabeł, ale w środku ciepły, dobry facet. Kolejność naprawdę mi lotto😁

To trochę jak zakupy. Wszystko jedno w jakiej kolejności obskoczysz drogerię, mięsny i piekarnie. Ważne, że w domu wszystko 😝

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu czytałem ciekawy artykuł o tym, że poziom szczęścia jest w zasadzie stały.
Nawet jakieś sukcesy są w stanie poprawić samopoczucie tylko na około 3 miesiące, później każdy wraca do własnej normy. Podobnie jest w przypadku nieszczęścia. Też wracamy do normy i się przystosowujemy.
Poziom zadowolenia ludzi zależy od hormonów i miejsca urodzenia...
Można przyjść, że ludzie udają szczęście, ale ciągle nie da się udawać. Jedni mają wrodzone pozytywne podejście do życia i potrzeba im mniej do szczęścia, niż innym, którzy są urodzonymi pesymistami.
 

add. Wiele zwykłych codziennych czynności daje nam zadowolenie, bo uwalnia odpowiednie hormony.
Bieganie daje nagrodę w postaci zadowolenia, mimo zmęczenia, praca fizyczna również. Oczywiście seks, dzieci.
Najgorzej mają Ci którzy nie nie robią...

Edytowano przez Jack445

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, dozgonny napisał:

kwas

Nie mam depresji, ale ból dupy. Myślę, że musisz założyć stan pomiędzy. Cieszy mnie to co mam, boli samotność. Ona jest jak zepsute jajko na sto- sprdoli zapach i smak całości. Poza tym byłabym naprawdę głupia, żeby narzekać.

A co do depresji... Nie bądź bierny, daj sobie pomóc. Nie musisz wcale męczyć się sam ze sobą. Każdy z nas ma gorszy czas, gorsze chwile, zwątpienie, rezygnację. Można, a nawet trzeba pozwalać sobie na negatywne emocje i stany. Jeśli to jest tylko taki stan to należy działać i coś z tym robić, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Jack445 napisał:

Jedni mają wrodzone pozytywne podejście do życia i potrzeba im mniej do szczęścia, niż innym, którzy są urodzonymi pesymistami.

Optymizm to jest umiejętność robienia z gó.wna czekolady. Trzeba na to cholernie uważać, bo możesz brodzić w łajnie po pachy, a nadal uważać, że masz zayebiste SPA. Wolałabym już jako pesymistka cieszyć się chwilami szczęścia. A najzdrowiej to być pośrodku. 🔥Realista🔥

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Electra napisał:

 

Są święta, nie chce smęcić, ale jeśli nigdy nie byłaś do nikogo ważna, nie masz pojęcia jak to jest wypic poranną kawę z facetem i dyskutować nad nią, chooj nawet kłócić się 😅, kiedy nie wiesz jak to jest dostać herbatę do łóżka gdy choroba męczy, nie wiem jak to jest radzić się kogoś bliskiego w kłopotach, móc na niego liczyć, jak to jest z kimś podejmować decyzje, robić wspólnie zakupy, kiedy prostych wspólnych czynności i zwyczajnych odruchów serca nie zaświadczyłas to wierz mi, że nie jest łatwo pogodzić się z tym. Są święta, darujmy sobie smuty i stęki. Nie ma nic gorszego od użalania się nad sobą, żałosne. Jeszcze w święta 😝

Wszystko to mam, ale odkryłam ostatnio, że mój mąż choć twierdzi, że mnie kocha, wypowiada puste słowa. Ale nic to 🙂 cieszą mnie za to, rzeczy małe. O takich  mówi się, że są ludźmi szczęśliwymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Leżaczek napisał:

przestała się dziw

Nigdy nie wyprę się faktu, że kobiety są trudne i... specyficzne. Na szczęście ile ludzi tyle charakterów i osobowości jak u mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja udawałam parę lat przed innymi a najgorzej że przed sobą, mam fajne dostatnie życie, mąż wykształcony, z pozycją blabla tylko gdzie w tym ja. Brak szacunku tłumaczony jego  stresem, przemoc psychiczna i  nadal potrafię go tlumaczyc.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, dozgonny napisał:

Bo nie cierpię tych wszystkich rad i poklepywania po pleckach. 

Jeśli ktoś radzi Ci i wspiera 
od serca i chce pomóc to nie rozumiem negatywnego nastawienia. Trzeba uważać na słowa. Jeśli ktoś przeżywa stratę bliskiej osoby i usłyszy od kogoś kto tego bólu nie cz "czas leczy rany" to nie wiesz czy namierzyć tętnice czy od razu serce. Kiedy ktoś przeżywa ból za Ukochanym/Ukochaną, a usłyszy od kogoś szczęśliwego "tego kwiatu pół światu" sytuacja ma się podobnie. Bezmyślnie pocieszamy, bagatelizujemy odczucia drugiej osoby. Nie cierpię za to neta, nie czuję drugiej osoby, w realnym świecie widzę, odbieram i czuję, wiem jak zachować się. Net mnie upośledza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Lilys napisał:

tlumaczyc

Tak jak ja. Każdego tłumaczę bez wyjątku, a dla siebie jestem bezlitosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Poetka napisał:

świat trochę zawiódł.

Nie zwalam na świat. To moje życie, moje decyzje, moje wybory. Sama siebie zawiodłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej tłumaczyć bo wtedy unikasz obiektywnej oceny osoby, sytuacji lżej trochę żyć ale to na krótka metę wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Olimpia napisał:

O takich  mówi się, że są ludźmi szczęśliwymi.

Całe życie tak miałam- bo mogłabym mieć gorzej. Mało mi, nie umiem już tak. Fajnie, że chodzę, że mam dach nad głową i pełny brzuch, ale to gów.niane mininum już mnie nie napędza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, dozgonny napisał:

Ja wiele lat walczę z depresją, której ludzie w większości nie potrafią zrozumieć. Jak tylko wyda się co myślę tak naprawdę wówczas spotyka mnie fala krytyki. Wiele osób zmagających się z depresją ukrywa to i zazwyczaj w oczach innych postrzegani są jako życzliwi i uśmiechnięci ludzie. Oczywiście jest to tylko maska na pokaz, dla świętego spokoju. Wewnątrz nas najczęściej prowadzona jest swego rodzaju wojna, walka o każdy kolejny dzień, o odrobinę normalności, o uśmiech.... to nieustanne zmaganie się samego z sobą i myślami, które trawią nas jak kwas. Udajemy aby nie narażać się na nieprzyjemności. 
Co do innych osób, bez depresji... one udają bo chcą aby inni postrzegali ich w sposób, który kreują. Dobrym przykładem jest pewne małżeństwo, które znam... Jak chodzą na spacerki to trzymają się za ręce, a za zamkniętymi drzwiami dzieją się różne dziwne rzeczy. Przynajmniej słychać było przez ścianę, że się nieustannie sprzeczają. To takie dziwne dla mnie... Nie potrafił bym być z kimś kogo kocham i z tą osobą wojować. Wystarczy, że muszę znosić sam siebie i swoje wewnętrzne spory. 😄 

Depresję z powodzeniem leczy się farmakologicznie. I mnie niegdyś przyszło się z nią zmagać, ale akurat na mnie jak balsam, zadziałało przebywanie wśród ludzi. Byle nie w domu, byle nie w łóżku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lilys napisał:

Łatwiej tłumaczyć bo wtedy unikasz obiektywnej oceny osoby, sytuacji lżej trochę żyć ale to na krótka metę wystarcza

Ludzie nie są z natury źli. Są złe wychowani, skrzywdzeni, spaczeni. Ciężko mi wierzyć, że ktoś może być cho.ojem, bo tego chce i jara go to. Tacy ludzie męczą się chyba sami ze sobą.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×