Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Maciek77

Kryzys? Jak naprawić?

Polecane posty

Witam, chciałbym podzielić się problem który od pewnego czasu mi doskwiera... otóż jestem z żoną 5 lat mamy 3,5 letniego synka. Problem polega na tym że coraz częściej myśle że to nie ma sensu i choć wiem że wina leży gdzieś pomiędzy to moja żona ma ‚wywalone’ nie pracuje na stałe raczej dorywczo, (choć pochodzi z zamożnej rodziny). Ja pracuje średnio 7-9 godzin na dobę, ona siedzi z dzieckiem w domu bo uważała że tak będzie lepiej... zjadła nas chyba rutyna dziecko spało z nami do 3 roku życia przez co nasze życie intymne przestało istnieć a teraz jak coś się wydarzy to może raz na dwa miesiące, a jakość zbliżenia jest bliska zeru. Wyciągnąłem do niej rękę, zaproponowałem terapie ale ona uważa że wszystko jest OK. Teraz zacząłem myśleć o separacji... nie wiem co robić jej wzorce rodzinne nie są idealne i nie chce być za X lat tam gdzie jej rodzice, ona jest jedynaczką dosyć rozpieszczoną i rozwydrzoną na której mimo wszystko mi zależy choćby ze względu na syna którego kocham nad życie! Macie jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Maciek77 napisał:

Macie jakieś pomysły?

Wprowadź się i powiedz, że kochasz ją, że wrócisz ale musi się ogarnąć, pójść razem na terapię. Inaczej to są czcze pogróżki i nic nie zmieni bo jej tak wygodnie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie myślałem żeby się wyprowadzić ale znowu nie chce żeby to wyglądało na to że zostawiam ją z dzieckiem. Ona uważa że to co się dzieje to przeze mnie a ja do niej że wszystko ma swoją przyczynę. W domu dużo rzeczy robie ja ona mniej, przyzwyczaiłem ją do tego w okresie ciąży gdzie mogłem (niestety patrząc przez pryzmat czasu) siedzieć z nią w domu tj od 5 miesiąca ciąży, później przez pierwszy rok życia syna tak samo byłem z nią bo nie musiałem pracować. Teraz myśle że to wszystko się na to złożyło. Ona jest zafikcowana na punkcję swojej ‚niewiny’ że to chyba działa na mnie jak zapalnik. Seks tak jak wspominałem dla niej to nie jest nic ważnego i nie rozumie że dla mnie jest inaczej. Choć przed narodzinami dziecka byliśmy jak ‚króliki’. Mówi ze mnie kocha i że jej zależy choć dla niej jest wszystko w porządku... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Maciek77 napisał:

Właśnie myślałem żeby się wyprowadzić ale znowu nie chce żeby to wyglądało na to że zostawiam ją z dzieckiem.

Chcesz ja zostawić ale chcesz żeby to nie wyglądało tak, że ją zostawiasz?

Ciekawe ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bimba napisał:

Chcesz ja zostawić ale chcesz żeby to nie wyglądało tak, że ją zostawiasz?

Ciekawe ...

Zaczyna się☺️ Nie nie chce jej zostawiać i wyciągnąłem rękę by naprawić nasze relacje pare miesięcy temu. Nie widząc poprawy chce dać jej coś do zrozumienia... lepiej chyba się usunąć na dwa trzy miesiące niż iść i znaleźć kogoś na jej miejsce?! Proszę nie myśleć 0-1kowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Maciek77 napisał:

Właśnie myślałem żeby się wyprowadzić ale znowu nie chce żeby to wyglądało na to że zostawiam ją z dzieckiem. Ona uważa że to co się dzieje to przeze mnie a ja do niej że wszystko ma swoją przyczynę. W domu dużo rzeczy robie ja ona mniej, przyzwyczaiłem ją do tego w okresie ciąży gdzie mogłem (niestety patrząc przez pryzmat czasu) siedzieć z nią w domu tj od 5 miesiąca ciąży, później przez pierwszy rok życia syna tak samo byłem z nią bo nie musiałem pracować. Teraz myśle że to wszystko się na to złożyło. Ona jest zafikcowana na punkcję swojej ‚niewiny’ że to chyba działa na mnie jak zapalnik. Seks tak jak wspominałem dla niej to nie jest nic ważnego i nie rozumie że dla mnie jest inaczej. Choć przed narodzinami dziecka byliśmy jak ‚króliki’. Mówi ze mnie kocha i że jej zależy choć dla niej jest wszystko w porządku... 

Szukaj przyczyny problemu.
Może to niezrozumiałe, ale ja bym proponował na początek zrezygnować z telewizji i niech żona wyłączy internet w telefonie. Niech sama sobie narzuci limit 2-3 godzin w internecie.(O sobie też pomyśl). Sam widzę, że jest to duży problem i to zabija związki, bo ludzie są zmęczeni siedzeniem w internecie, a przecież to nie jest praca i brakuje czasu na normalne życie.

Chodzi o taki reset w Waszym życiu. U mnie to działa, sam sobie ograniczam internet i praktycznie zero telewizji (tylko sport). Od razu człowiek ma więcej czasu i energii życiowej.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Maciek77 napisał:

[...] Macie jakieś pomysły?

Jeśli wiesz, co jest nie tak, w jaki sposób jest nie tak, oraz jak do tego doszło, to wystarczy teraz bardzo powoli sukcesywnie zacząć sytuację odwracać. Marchewką, nie kijem. Jak się już przekonałeś, najlepiej bez presji i przerzucania się odpowiedzialnością.

16 minut temu, Maciek77 napisał:

[...] dla niej jest wszystko w porządku... 

Nie zbudujesz relacji sam, nikogo nie zmusisz do zmian. Jeśli w jakikolwiek sposób nie nakłonisz partnerki do współpracy, pozostanie Ci się pogodzić z sytuacją, bądź odejść. Myślę, jakieś pokazowe separacje, wyprowadzki, są bezsensowne, mogą tylko niepotrzebnie pozostawić dodatkowe urazy i zaważyć na Twoich kontaktach z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Jack445 napisał:

Szukaj przyczyny problemu.
Może to niezrozumiałe, ale ja bym proponował na początek zrezygnować z telewizji i niech żona wyłączy internet w telefonie. Niech sama sobie narzuci limit 2-3 godzin w internecie.

Myślisz, że można kogoś zmienić? Nie bądź naiwny. Tylko on sam może się zmienić. Inaczej nic nie naprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, dozgonny napisał:

dużej mierze to Twoja wina.

To za dużo napisane ale faktem jest, że przyczyny i rozwiązania powinien szukać w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona siedzi bardzo ale to bardzo dużo w telefonie z racji chociażby że prowadzi biznes w social mediach z tym że pracuje w domu wiec nie wraca po pracy do domu i nie odkłada nic na jutro tylko ktoś napisze o 23 to ta odpisuje... myślałem o terapii dla mnie i chciałbym by w trakcie żona dołączyła lecz wiem że to nie nastąpi, jej rodzice maja kryzys trwający pare lat i wiem że ona ma charakter ojca-czyli nie omylny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, dozgonny napisał:

Proponuję abyś sam poszedł na terapię. Przynajmniej na ten moment i najlepiej do kobiety, której przedstawisz swój punkt widzenia. Ona jako kobieta może bardziej rozumie postawę Twojej żony i wyjaśni Tobie to i owo, a jeśli uzna to za konieczne to zaprosi ją na sesję. Tak czy inaczej z mojego punktu widzenia, a jestem mężczyzną wydaje mi się, że w dużej mierze to Twoja wina. Życie się zmienia, zwłaszcza po tym jak kobieta urodzi dziecko i trzeba być gotowym na te zmiany. Podejrzewam, że chciałbyś aby poświęcała Tobie więcej uwagi... może czujesz, że nie jesteś już najważniejszy? Nie wiem, tak tylko gdybam. Jeśli faktycznie tego potrzebujesz to pogadaj z terapeutką. I jeszcze jedno, nie zakładaj z góry, że to Jej wina. Widzę, że skłaniasz się w tym kierunku. Ja to widzę inaczej. Życie nie jest zawsze kolorowe i usłane różami. To, że Tobie zależy na Niej i dziecku to plus, ale nie zachowuj się jak primabalerina i nie narzucaj Jej na siłę swojej woli. Takie szantażowanie i granie na emocjach innej osoby to mało dojrzała postawa. Może w tym tkwi problem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Maciek77 napisał:

 

Dozgonny wiem że macierzyństwo zmienia kobietę, związek i wszystko z tym że posiadając dwie siostry starsze mające dzieci mam trzeźwe spojrzenie na to wszystko. Moja żona ostatnio sama przyznała że za bardzo ‚oddala i za dużo poświęciła’ na macierzyństwo. Było to do tego stopnia że nasze dziecko mając 3,5 roku dopiero za moją namową zaczęło spać samo(przynajmniej do pewnej godziny w nocy póki sam nie przyjdzie) a wcześniej 3 latek czy nawet jako roczne czy dwulatek chodził spać 23-24 bo oba go kładła na drzemkę np o 18-19 bo było tak jej wygodnie. Nie chodziła do pracy wiec chodził spać później by później wstał bo ona chodzi spać około 2 nocy... po prostu było tak jej wygodnie co we mnie nagromadziło dużo frustracji... gdzie ja wstawałem p 6 do pracy po prostu mijaliśmy się a ona dziecko, telefon i tyle...

Edytowano przez Maciek77

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, anonimkanimka20 napisał:

Skąd wiesz, że obecnie to nic ważnego? Czy rozmawiałeś z nią o tym? Po narodzinach dziecka to częsty problem.

Mam takie wrażenie, że wasze problemy nie zaczęły się teraz. Może związałeś się z niewłaściwą osobą? Czy kiedyś było między wami dobrze? Dziecko pojawiło się błyskawicznie, ciąża po raptem dziewięciu miesiącach związku, a od jego urodzenia trwa kryzys. Po co tak się męczyć?

 

Rozmawiałem z nią o seksie i sama przyznała że dla niej to nie jest nic istotnego(choć myśli o operacji piersi, dba o siebie lubi atrakcyjnie wyglądać, stąd za bardzo nie rozumiem jej osoby) i nie oczekuje by było tak jak przed ciążą w czym mnie nawet utwierdziła stwierdzeniem 'że napewno taka już nie będzie’

 

no praktycznie od urodzenia tak jakby ciąża obróciła jej osobowość o 180 st.

dlatego ja po prostu nie wiem co robić, wykazałem inicjatywę chce coś naprawić ale z drugiej strony nie widzę przejawu chęci z jej strony... i to mnie zbija z tropu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale w czym mam być bardziej wyrozumiały? W tym że moja żona wymaga by były zakupy zrobione posprzątane? Ostatnio awanturę mi zrobiła że jej woda(mineralna) się skończyła a wystarczyło przynieść z garażu. Czuje że ona ma wiele wymagań nie chcąc nic dać od siebie a związek to jest dwoje ludzi idących na kompromis-wczoraj jak się przytuliłem do niej(z jej strony mógłbym się nie doczekać bo chyba tego nie potrzebuje) to leżała w telefonie i przez 10 min zero reakcji. Odwróciłem się i poszedłem spać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, dozgonny napisał:

No dobrze... Skoro Ty taki dobry, a Ona taka zła i generalnie Ty wiesz w przeciwieństwie do nas co jest nie tak w Waszym związku, to co tu teraz robimy? O czym dyskutujemy? Moim zdaniem ta dyskusja nie ma sensu jak zresztą wiele innych. Szukasz tylko potwierdzenia tego co już dawno postanowiłeś zrobić. Może tylko Twoja moralność Tobie w tym przeszkadza i szukasz swego rodzaju usprawiedliwienia, utwierdzenia siebie w tym, że masz rację. Skoro tak to nie pytaj nas o to co robić, co myśleć.... tylko zacznij działać i licz się z konsekwencjami. Na tym polega dorosłe życie. Powodzenia!

Wiem co masz na myśli- przepraszam po prostu narasta we mnie gniew i wiem doskonale że też jestem winny! Z tym że boli mnie że ona nie chce tego zakończyć ale też nie chce nic poprawić. A tkwić tak można latami a mamy 32 i 31 lat stąd chce się ocknąć z Nią póki nie jest za późno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie problemy wzięły się stąd, że kochasz żonę ze względu na dziecko a nie jako odrębną jednostkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, anonimkanimka20 napisał:

Ale wiesz, że skoro ciąża ją zmieniła, to macie za sobą 8 miesięcy "normalnego" związku? Wiesz, że to absolutnie nic, w 8 miesięcy nie da się poznać drugiej osoby, bo zaślepia nas zauroczenie? Na ile jesteś przekonany, że to dziecko ją zmieniło, a nie że taka po prostu jest?

Jak układa wam się poza łóżkiem? Czy robicie coś wspólnie?

 

Ogólnie życie!? Ja jestem raczej osobą kontaktową ale ona lubi spokój stad życie towarzyskie mamy słabe, kwestia codzienności ? Hmmm różnie jak to bywa w życiu, ja mam swoje przywary ona tak samo. Wakacje mamy wspólne i codzienne obowiązki, nie chciała dziecka puścić do żłobka, z przedszkola zrezygnowała po 4 dniach lamentu dziecka(karmiła do 3 roku piersią stad przywiązanie) ja w tej kwestii nie miałem zbyt wiele do powiedzenia stad 3,5 roku poszło wszystko w macierzyństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, anonimkanimka20 napisał:

Ale to przecież jest także twoje dziecko - dlaczego nie masz nic do powiedzenia?

Ja tu widzę problem na problemie i totalnie niedopasowanie. Małżeństwo z rozsądku po wpadce. Może początkowo było ci wygodnie, bo nie musiałeś pracować (zakładam, że jej bogaci rodzice was utrzymywali?), ale teraz uderzyła cię codzienność.

Jeśli rozmową z żoną nic nie dała, jeśli ona nie chce się zgodzić na terapię to musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz dalej żyć tak jak teraz. 

Dobrze ci ktoś wcześniej radził udanie się na terapię przed podjęciem tej decyzji. Wiele aspektów tej historii świadczy o jakiejś twojej niedojrzałości. Terapia pozwoli ci to lepiej zrozumieć i być może pokieruje w naprawieniu relacji z żoną lub pomoże podjąć decyzję o zakończeniu małżeństwa

Nie nie, zamożność jej rodziny nie ma nic do naszego małżeństwa, bardziej do jej charakteru i podejścia do życia. Ja mam działalność od 10 lat i kierowcy jeździli teraz tzn od dwóch lat jeżdżę sam plus jeden kierowca stad te zmiany. Małżeństwo było gdzie dziecko miało półtora roku ale zaręczyliśmy się jeszcze przed ciążą- może zbyt pochopnie...

ponprostu im dłużej z Nią jestem tym dłużej widzę jej podobieństwo do swojego tescia dobry człowiek z wiecznym ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Maciek77 napisał:

Witam, chciałbym podzielić się problem który od pewnego czasu mi doskwiera... otóż jestem z żoną 5 lat mamy 3,5 letniego synka. Problem polega na tym że coraz częściej myśle że to nie ma sensu i choć wiem że wina leży gdzieś pomiędzy to moja żona ma ‚wywalone’ nie pracuje na stałe raczej dorywczo, (choć pochodzi z zamożnej rodziny). Ja pracuje średnio 7-9 godzin na dobę, ona siedzi z dzieckiem w domu bo uważała że tak będzie lepiej... zjadła nas chyba rutyna dziecko spało z nami do 3 roku życia przez co nasze życie intymne przestało istnieć a teraz jak coś się wydarzy to może raz na dwa miesiące, a jakość zbliżenia jest bliska zeru. Wyciągnąłem do niej rękę, zaproponowałem terapie ale ona uważa że wszystko jest OK. Teraz zacząłem myśleć o separacji... nie wiem co robić jej wzorce rodzinne nie są idealne i nie chce być za X lat tam gdzie jej rodzice, ona jest jedynaczką dosyć rozpieszczoną i rozwydrzoną na której mimo wszystko mi zależy choćby ze względu na syna którego kocham nad życie! Macie jakieś pomysły?

W każdą relację między ludzmi z czasem wkrada się rutyna. Jedni radza sobie lepiej inni mniej a jeszcze inni nie stawiając czola problemom tylko rozstaja się nawet nie rozmawiają. Gdybym ja miala taki problem zrobilabym na lodowce plan dnia. 

Czas na gotowanie.

Czas na sprzatanie nie calego domu jesli macie duży ale typu dzisiaj kuchnia, jutro, salon itd.

Czas na spedzenie z dzieckiem typu jakieś zabawy, rysowania, naukę. 

Czas wolny dla siebie. Na cos co lubicie i tutaj albo razem albo osobno. Czytanie książki, czy komputer. 

Czas razem na ogladanie np jakiegos serialu przy lamce wina, czy wspolna kąpiel, zwykla rozmowa o planach zyciowych. 

Co do dziecka to dziecko potrzebuje rutyny wtedy wie co się dzieje. Regularne pory jedzenia, spania. Rozumiem, że jesli dziecko bedzie płakać to do szkoly też nie pojdzie. Dziecko w domu wolniej się rozwija niż z rówieśnikami. 

Wszystko można pogodzić tylko trzeba dyscypliny i trzeba chcieć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Czerwone korale napisał:

W każdą relację między ludzmi z czasem wkrada się rutyna. Jedni radza sobie lepiej inni mniej a jeszcze inni nie stawiając czola problemom tylko rozstaja się nawet nie rozmawiają. Gdybym ja miala taki problem zrobilabym na lodowce plan dnia. 

Czas na gotowanie.

Czas na sprzatanie nie calego domu jesli macie duży ale typu dzisiaj kuchnia, jutro, salon itd.

Czas na spedzenie z dzieckiem typu jakieś zabawy, rysowania, naukę. 

Czas wolny dla siebie. Na cos co lubicie i tutaj albo razem albo osobno. Czytanie książki, czy komputer. 

Czas razem na ogladanie np jakiegos serialu przy lamce wina, czy wspolna kąpiel, zwykla rozmowa o planach zyciowych. 

Co do dziecka to dziecko potrzebuje rutyny wtedy wie co się dzieje. Regularne pory jedzenia, spania. Rozumiem, że jesli dziecko bedzie płakać to do szkoly też nie pojdzie. Dziecko w domu wolniej się rozwija niż z rówieśnikami. 

Wszystko można pogodzić tylko trzeba dyscypliny i trzeba chcieć. 

Proponowałem jej plany dnia czy tygodnia, co weekend gdzies wycieczka lecz jak ja jestem słabo zorganizowany tak ona-w ogóle. Chodzi późno spać i w sobotę jak ja mam wolne i wie że rano ogarnę dziecko to spi do 12 zanim się ogarnie to ciężko gdzies wyruszyć o 15...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, anonimkanimka20 napisał:

a jakie są dobre strony waszego małżeństwa? czemu z nią wciąż jestes?

Dobre pytanie... kocham ją. Zależy mi na niej i by to naprawić. A dziecka jak nie widzę jeden dzień(zdarzały mi się delegacje w zeszłym roku sporadycznie) to dla mnie udręka wiec nie wyobrażam sobie by go nie widywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Maciek77 napisał:

Dobre pytanie... kocham ją. Zależy mi na niej i by to naprawić. A dziecka jak nie widzę jeden dzień(zdarzały mi się delegacje w zeszłym roku sporadycznie) to dla mnie udręka wiec nie wyobrażam sobie by go nie widywać...

Czytam Twoje opisy i większość jest tak jak było u mnie... Jednak są różnice.
U nas dzieci nic nie zmieniły. Seks był całkiem dobry, a popsuło się dopiero po czterdziestce. Taki kryzys wieku średniego.
W końcu dzieci zaczęły się wyprowadzać z domu i dopiero wtedy się rozstaliśmy.

Ja tez chciałem naprawiać i też chciałem częstszego seksu, bo już prawie go nie było i mieszkaliśmy osobno. Nie dało się.
Żona twierdziła, że gdybym ją kochał, to bym zrozumiał, a kocham seks, a nie ją... W końcu przy rozstaniu okazało się, że tym seksem to się mści na mnie i nienawidzi mnie od kilku lat...

Próbuj, ale nie licz na cud. u mnie od jasnej deklaracji w sprawie naprawy do rozstania minęło ~7 miesięcy. Tak jak się wcale nie kłóciliśmy żyjąc obok siebie, tak później była kłótnia za kłótnią. Nie wiedziała jak odmówić seksu, to wywoływała awanturę.
Może u Ciebie będzie lepiej.

Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podam Wam głupi ale przykład: 

kiedyś wolny czas spędzałem na rowerze (3-4 tys km na sezon) teraz w ciągu 5 lat z żoną udało mi się raz wyciągnąć ją na rower i to chyba dlatego że pojechaliśmy z małym w foteliku... ona dba o siebie ale woli poćwiczyć przy yebanym YT... od tyle i aż tyle. Social media robią swoje a po okruszku mnie rozp... od środka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Maciek77 napisał:

Proponowałem jej plany dnia czy tygodnia, co weekend gdzies wycieczka lecz jak ja jestem słabo zorganizowany tak ona-w ogóle. Chodzi późno spać i w sobotę jak ja mam wolne i wie że rano ogarnę dziecko to spi do 12 zanim się ogarnie to ciężko gdzies wyruszyć o 15...

Może kobieta potrzebuje jakichś witamin. Jest przemęczona? Jestem jej przeciwieństwem wiec nie wiem co by mogło by zadziałać. Macie jakieś plany, cos co chcecie osiągnąć w zyciu? Czy tylko tak żyjecie z dnia na dzień. Jeśli nic nie skutkuje to postawiłabym sprawę jasno,ze nie wyobrażasz sobie takiego życia dalej. Organizacja to postawa. Jeśli macie z tym proble to nie wiem.. 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Czerwone korale napisał:

Może kobieta potrzebuje jakichś witamin. Jest przemęczona? Jestem jej przeciwieństwem wiec nie wiem co by mogło by zadziałać. Macie jakieś plany, cos co chcecie osiągnąć w zyciu? Czy tylko tak żyjecie z dnia na dzień. Jeśli nic nie skutkuje to postawiłabym sprawę jasno,ze nie wyobrażasz sobie takiego życia dalej. Organizacja to postawa. Jeśli macie z tym proble to nie wiem.. 

 

Plany? Najbliższy plan jest taki że chcemy rozbudować mieszkanie ale w obecnej sytuacji będę chciał go odłożyć na przyszły rok, witamin jej nie brak bo skacze po godzinie dziennie x4 w tyg przed tv, jej plan dnia po prostu nie pozwala wstać o 7-8 i tak funkcjonować. Chodzi spać 1-2 śpi do 10. Dlatego nasze godziny się rozmijają a jak przychodzi weekend to jest tak jak napisałem wyżej. Dzisiaj(ok był sylwester) wstała o 12:50 ale tydzień temu jakoś znaczącej różnicy nie zauważyłem, miesiąc temu tak samo, a jak jej zwrócę uwagę to traktuje to jako atak... teraz ją zapytałem czemu raz udało się wyjsc na rower w ciągu 5 lat... to odpowiedziała że teraz by chętnie poszła bo czuje się zmotywowana 🤣🤣🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Maciek77 napisał:

Plany? Najbliższy plan jest taki że chcemy rozbudować mieszkanie ale w obecnej sytuacji będę chciał go odłożyć na przyszły rok, witamin jej nie brak bo skacze po godzinie dziennie x4 w tyg przed tv, jej plan dnia po prostu nie pozwala wstać o 7-8 i tak funkcjonować. Chodzi spać 1-2 śpi do 10. Dlatego nasze godziny się rozmijają a jak przychodzi weekend to jest tak jak napisałem wyżej. Dzisiaj(ok był sylwester) wstała o 12:50 ale tydzień temu jakoś znaczącej różnicy nie zauważyłem, miesiąc temu tak samo, a jak jej zwrócę uwagę to traktuje to jako atak... teraz ją zapytałem czemu raz udało się wyjsc na rower w ciągu 5 lat... to odpowiedziała że teraz by chętnie poszła bo czuje się zmotywowana 🤣🤣🤣

Czyli jakiś plan dnia ma. Może jest poprostu typem domatora. I tutaj nic nie zrobisz. Poprostu tak sie dobraliście. Pewnie na poczatku wam to nie przeszkadzało, a teraz ty chciałbyś inaczej. Wasze dziecko też tak wstaje o 10? Nie jecie razem śniadań choćby w weekend? Dla mnie to troche dziwne wstawać w porze porze obiadowej co tydzień. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie no syn wstaje tak 8-10 zależy o której się położy. Śniadania jem z minę weekendy albo wtedy kiedy mam wolne rano, ona osobno jak wstanie. Gdy ja jestem w pracy ona musi wstać razem z nim. Kiedy nie musi spi do oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, anonimkanimka20 napisał:

A jaką widzisz szansę, by to naprawić? Z tego co piszesz to ona nie chce. Wobec tego co dalej? Chcesz tkwić w takim małżeństwie?

Czy faktycznie wykorzystałeś już wszystkie metody, żeby nakłonić żonę do wspólnego ratowania małżeństwa? Jesteś pewien, że rozmowy które z nią odbyłeś były wystarczające? Zrozumiała o co ci chodzi? Jasno postawiłeś sprawę?

Właśnie ona chce to naprawić z tym że bardziej na jej warunkach czyli bez żadnych terapii. Wczoraj spytałem ją o to wprost. Dodałem że na tą chwile w takim’ukladzie’ nie jestem z Nią szczęśliwy i wiem że ona ze mną też nie. Po prostu chyba muszę poczekać i zobaczyć co będzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.01.2021 o 13:01, Maciek77 napisał:

zależy choćby ze względu na syna

Chociażby...🤦‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytalam Twoj post autorze i szczerze bardzo Ci wspolczuje patowej sytuacji. Jako zwolenniczka walki o zwiazki, zwlaszcza jesli sa dzieci i uczucie i dobranie przed dziecmi bylo - a z tego co piszesz tak to wyglada, to mimo wszystko radzilabym Ci robic wszystko, co w Twojej mocy zeby zawalczyc o ten zwiazek. Moim zdaniem powinienes pojsc sam na terapie jesli ona nie chce i razem z terapeutka (kobieta) ustalic jakis plan dzialania. Na pewno terapia pozwoli Ci tez zrozumiec bardziej sytuacje, moze okaze sie ze Ty tez robisz cos zle o czym nie masz pojecia? Mozesz tez na poczatek przygotowac sie razem z terapeutka do rozmowy z zona.

Czy zona jest swiadoma, ze jesli nic nie zmieni to sytuacja moze potoczyc sie tak jak tu piszesz? Czasem ktos latami robi cos zle i nawet nie wie, ze drugiej stronie az tak to przeszkadza, ze dluzej nie wytrzyma. Co do seksu - wspolczuje, ale mysle tez ze u Was to takie bledne kolo. Nie dogadujecie sie, mijacie, wiele lat dziecko w sypialni, wiec ta bliskosc gdzies uciekla i ochota na igraszki tez. Moze ustalcie jakis plan dzialania, powiedz zonie ze musicie bardziej podzielic obowiazki i zagospodarowac czas na wspolne randki (wiem, ze teraz wychodzenie z domu to problem, ale zawsze cos da sie wymyslec - sam na sam bez dziecka i bez presji od razu na seks - a jak bedzie milo to moze i ona nabierze ochoty?).;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×