Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mariannaa.

Wydarł się do mnie przy kumplu i chciał pokazać jaki to mocny jest

Polecane posty

9 minut temu, kardulaki napisał:

Poza tym czy kobieta czy facet chyba każdy chce się czuć swobodnie w domu i nie uzgadniać za każdym razem z drugą stroną zapraszania znajomego czasami to wypada spontanicznie.

Zaproszenie znajomego na kawę  chyba jednak rozni się od zaproszenia na wódkę i wylewania pomyj na drugą  połowę w dodatku w jej obecności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Zaproszenie znajomego na kawę  chyba jednak rozni się od zaproszenia na wódkę i wylewania pomyj na drugą  połowę w dodatku w jej obecności.

Tylko, że jak jest po kłótni to on zawsze chodzi obrażony i nawet gdy ja próbuje zagadać to albo burczy albo chamsko odpowiada. Nie da się tak próbować dość do rozmowy. Brakuje mi zdecydowanie rozmowy spokojnej w naszym związku. On często myśli, ze pozjadał wszystkie rozumy bo dużo zarabia, bo ma co chce i jest szefem innych ludzi. Przykład: ja coś jemu powiem nie miłego to o jej mega sprawa, a jak on ma zły dzień i wiecznie burczy to ok, zapomnieć najlepiej i skakać obok. Jest bardzo zawzięty i uparty. W kłótni powie często o wiele za dużo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, SidheSantee napisał:

Możliwe. Niestety, Ty SWOJĄ uwagą ( po prostu nie na miejscu w takich okolicznościach ) dałaś mu pretekst. Zamiast załagodzić sytuację, OBOJE zaczęliście ją podkręcać.

Zastanów się nad priorytetami. Masz rodzinę, dziecko. Czasem trzeba po prostu trochę odpuscić, zamiast wojować wciąż, bo to się źle kończy ZAWSZE.

Ja uważam, że co bym nie zrobiła w tej sytuacji to byłoby źle. Nie odezwałabym się - źle bo nie obchodzi mnie, odezwałam się to co bym nie powiedziała to był wkurzony i musiał gdzieś rozładować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, mariannaa. napisał:

Tylko, że jak jest po kłótni to on zawsze chodzi obrażony i nawet gdy ja próbuje zagadać to albo burczy albo chamsko odpowiada. Nie da się tak próbować dość do rozmowy. Brakuje mi zdecydowanie rozmowy spokojnej w naszym związku. On często myśli, ze pozjadał wszystkie rozumy bo dużo zarabia, bo ma co chce i jest szefem innych ludzi. Przykład: ja coś jemu powiem nie miłego to o jej mega sprawa, a jak on ma zły dzień i wiecznie burczy to ok, zapomnieć najlepiej i skakać obok. Jest bardzo zawzięty i uparty. W kłótni powie często o wiele za dużo. 

To pokaż mu ostatni raz, że potrafisz  dla dobra ogółu odpuścić zrób kolację i po miłym wieczorze i super seksie powiedz,że doceniasz to co robisz ale Ty też potrzebujesz czasami pomocy i zrozumienia. Jeśli po tym się nie poprawi to jest poprostu narcyzem a życie z narcyzem to męczarnia niestety poza tym kasa to władza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, robięjaklubię napisał:

Czy licytacja na winy coś wniesie poza burzą. Skup się przez chwilę nie na tym czego ty potrzebujesz emocjonalnie a na tym czego oczekuje druga osoba. Gwarantuje ci, że dobre działania powodują dobre efekty. Zastanawiaj się nad każdym zdaniem które wymawiasz jaki przyniesie skutek.

Wszystko można powiedzieć drugiej osobie, ale dużo zależy w jaki sposób, jakim tonem. Czy zależy ci na rozpadzie waszego małżeństwa, przecież nie zawsze tak było?

Wyluzuj trochę, on też może czuć się niedoceniany, niekochany.

Chciałaś go zaszantażować łóżkiem i znowu cios. Jak myślisz poczuł motywacje by się poprawić. Nie. Poczuł nie chce mnie, nie docenia.

Zacznij okazywać uczucie, chwalić go, nawet jeśli będą docinki na początku nie zważaj na nie to minie. Okazuj miłość i słuchaj, słuchaj, nie oceniaj.

Droga, którą idziesz to prosta droga do rozstania. Nie wyrokuję czyja to wina, bo nie ma to znaczenia, ktoś musi to odwrócić. Jesteś tu czytasz, to nie atak na ciebie, do droga do lepszego jutra. Zagubiliście się i napieprzacie się łopatkami jak dzieci w piaskownicy, kto mocniej. Tylko się nie pozabijajcie. Bądź mądra, czego pragniesz naprawdę, swoje na wierzchu czy odzyskać miłość. Dajesz, dostajesz, akcja, reakcja. Trzymam kciuki, sztuka komunikacji jest trudna.

Bardzo mądry komentarz, dziękuje, nawet jeśli nie zawsze jaki bym chciała 😉 Poszłam do drugiego pokoju spac bo powiedział do mnie „wypieprzaj” po tym jak następnego dnia zaczęłam na niego krzyczeć w złości i mówić jak mógł zachować się tak przy koledze, jak mógł na mnie mówić za plecami itp. Nie fajnie wyszło. Ja nie chce się kłócić bo zdecydowanie wole jak fajnie spędzamy razem czas, a potrafimy tak spędzać. On w złości powiedział, ze może rozwód na co ja, że wczoraj trzymał mnie za rękę, przytulał, a dziś tak mocne słowa. Dodał coś, ze jest bo jest dziecko. Nie pierwszy raz ale później to prostował dlugoooo i mówił, ze już tak ma, że w złości, że nerwy, że wtedy nie myśli nad słowami tylko leci. Jak widać znowu to zrobił. 
Poszlam do drugiego pokoju żeby pokazać jemu ze jestem wkurzona, ze nie pozwolę na takie zachowania i słowa, ze mnie zabolało. Teraz oboje krzywo na siebie patrzymy i nie rozmawiamy od 3 dni. 
Najgorsze jest w nim właśnie to, ze raz, szybko wybucha, dwa, że powie w kłótni dużo za dużo czego później NIBY żałuje. Jednak potrafimy leżeć przytuleni, powiedzieć sobie coś miłego czy fajnie razem się czuć w życiu codziennym. Czy w takim razie specjalista doradzilby myśli o poważnym rozstaniu czy walce o to wszystko? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, SidheSantee napisał:

POWINNO tak być. Tyle że u Was najwidoczniej kwestie szacunku dla drugiej osoby, chęci poświęcania się dla niej, sprawiania jej radości i przyjemności gdzieś już uleciały. Dlaczego?

Tylko ON jest winien?

A może OBOJE na to pracowaliście? 

Nie lepiej zdać się na specjalistę?

Chyba że weszłaś tu jedynie po to, by dać upust frustracji i znaleść poparcie dla Swoich działań.

Jest tu dość " wielbicielek " domowego horroru, na pewno znajdziesz ich więcej niż te kilka do tej pory.

Weszłam tu aby przede wszystkim ktoś trochę z boku, może i po skąpych wypowiedziach ale powiedział jak to widzi. Podpowiedział może na własnych doświadczeniach co powinno się zrobić, co robię/robimy nie tak. Nie zależy mi na głaskaniu czy osadzaniu. Nie tylko on winien wszystkiemu, zawsze wina jest po obu stronach ale on zdecydowanie należy do osób z trudnym, wybuchowym charakterem. Zawziętych bardzo i honorowych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, mariannaa. napisał:

Bardzo mądry komentarz, dziękuje, nawet jeśli nie zawsze jaki bym chciała 😉 Poszłam do drugiego pokoju spac bo powiedział do mnie „wypieprzaj” po tym jak następnego dnia zaczęłam na niego krzyczeć w złości i mówić jak mógł zachować się tak przy koledze, jak mógł na mnie mówić za plecami itp. Nie fajnie wyszło. Ja nie chce się kłócić bo zdecydowanie wole jak fajnie spędzamy razem czas, a potrafimy tak spędzać. On w złości powiedział, ze może rozwód na co ja, że wczoraj trzymał mnie za rękę, przytulał, a dziś tak mocne słowa. Dodał coś, ze jest bo jest dziecko. Nie pierwszy raz ale później to prostował dlugoooo i mówił, ze już tak ma, że w złości, że nerwy, że wtedy nie myśli nad słowami tylko leci. Jak widać znowu to zrobił. 
Poszlam do drugiego pokoju żeby pokazać jemu ze jestem wkurzona, ze nie pozwolę na takie zachowania i słowa, ze mnie zabolało. Teraz oboje krzywo na siebie patrzymy i nie rozmawiamy od 3 dni. 
Najgorsze jest w nim właśnie to, ze raz, szybko wybucha, dwa, że powie w kłótni dużo za dużo czego później NIBY żałuje. Jednak potrafimy leżeć przytuleni, powiedzieć sobie coś miłego czy fajnie razem się czuć w życiu codziennym. Czy w takim razie specjalista doradzilby myśli o poważnym rozstaniu czy walce o to wszystko? 

Jeśli obydwie strony nie są sobie obojętne i chcą i niego walczyć, to mozna go naprawić. Problem leży w Waszej komunikacji. Tym, kiedy rozmawiacie (gdy jesteście podenerwowani i nie przygotowani - umówcie sie z tygodniowym wyprzedzeniem na rozmowę, przygotujcie sobie konkretne rzeczy, ktore chcecie naprawić w relacji i przedstawcie je ze spokojem, bez emocji, nie przerywajac drugiej osobie, próbując zrozumieć i starając się zachowac spokój) i w jaki sposób rozmawiacie (słowa i oceny, które bolą).

Właściwej komunikacji można się nauczyć, powstało o tym kilka książek.

https://natuli.pl/8-ksiazek-o-porozumieniu-bez-przemocy

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Czy licytacja na winy coś wniesie poza burzą. Skup się przez chwilę nie na tym czego ty potrzebujesz emocjonalnie a na tym czego oczekuje druga osoba. Gwarantuje ci, że dobre działania powodują dobre efekty. Zastanawiaj się nad każdym zdaniem które wymawiasz jaki przyniesie skutek.

Wszystko można powiedzieć drugiej osobie, ale dużo zależy w jaki sposób, jakim tonem. Czy zależy ci na rozpadzie waszego małżeństwa, przecież nie zawsze tak było?

Wyluzuj trochę, on też może czuć się niedoceniany, niekochany.

Chciałaś go zaszantażować łóżkiem i znowu cios. Jak myślisz poczuł motywacje by się poprawić. Nie. Poczuł nie chce mnie, nie docenia.

Zacznij okazywać uczucie, chwalić go, nawet jeśli będą docinki na początku nie zważaj na nie to minie. Okazuj miłość i słuchaj, słuchaj, nie oceniaj.

Droga, którą idziesz to prosta droga do rozstania. Nie wyrokuję czyja to wina, bo nie ma to znaczenia, ktoś musi to odwrócić. Jesteś tu czytasz, to nie atak na ciebie, do droga do lepszego jutra. Zagubiliście się i napieprzacie się łopatkami jak dzieci w piaskownicy, kto mocniej. Tylko się nie pozabijajcie. Bądź mądra, czego pragniesz naprawdę, swoje na wierzchu czy odzyskać miłość. Dajesz, dostajesz, akcja, reakcja. Trzymam kciuki, sztuka komunikacji jest trudna.

Tylko dlaczego to zawsze Ona ma odpuszczac 🤔. Ja tak nie robie to i maz nie zaczyna😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, mariannaa. napisał:

 😉 Poszłam do drugiego pokoju spac bo powiedział do mnie „wypieprzaj
Poszlam do drugiego pokoju żeby pokazać jemu ze jestem wkurzona, ze nie pozwolę na takie zachowania 

 

No przeciez wlasnie pozwolilas bo tak powiedzial🤔. To ze tak cie traktuje nie pojawilo sie z dnia na dzien. Ty juz to od lat tolerujesz (i akceptujesz)🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Ważne sformułowanie, które chcemy usłyszeć, ale oni też:

1. Tęskniłam

2. Brakuje mi ciebie. Chciałabym, żebyśmy więcej czasu spędzali razem

3. Zależy mi na tobie, tak dużo dla nas robisz. Nie zawsze umiem ci okazać, że to doceniam.

4. Jesteś dla mnie ważny. Lubię z tobą rozmawiać. Brakuje mi naszych rozmów o miłych rzeczach.

5. Podoba mi się........., Jestem dumna z ciebie, że.......

6. Lubię kiedy jesteś blisko.

Będzie w szoku. Dawkuj rozsądnie, nie wszystko od razu.

Kiedy mówi coś nie miłego, powiedz nie mów tak do mnie bo sprawia mi to przykrość a ja cię kocham. Wiem, że nie zawsze wszystko mi wychodzi. Staram się i widzę, że ty też się starasz.

Czyli radzisz ze gdy facet sie wydziera to kobieta robi z siebie chodniczek🤔. Mamy jak mamy bo tak wlasnie matki wychowuja corki..”udawaj ze nie widzisz, poglaszcz po glowie, badz wdzieczna za to co masz”😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Lola14 napisał:
11 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Kiedy mówi coś nie miłego, powiedz nie mów tak do mnie bo sprawia mi to przykrość a ja cię kocham. Wiem, że nie zawsze wszystko mi wychodzi. Staram się i widzę, że ty też się starasz.

Czyli radzisz ze gdy facet sie wydziera to kobieta robi z siebie chodniczek🤔. Mamy jak mamy bo tak wlasnie matki wychowuja corki..”udawaj ze nie widzisz, poglaszcz po glowie, badz wdzieczna za to co masz”😁

Ja za taką teorię mam tutaj opinię wrednej świni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgoda w małżeństwie nie polega na akceptowaniu chamstwa i podlizywaniu się facetowi bo on więcej zarabia.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam że zrozumieniem.

4 minuty temu, SidheSantee napisał:

Związek DWOJGA ludzi to kompromisy, nie ustawiczne wojna "o swoje".

Dwojga, a nie jej odpuszczanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, SidheSantee napisał:

Ciekawa masz wizję związku..

Moja wizja jakoś sprawdza się od ponad dwudziestu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie.

Z tego co czytam Ty nie jesteś w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Zagubiona1997 napisał:

Czasami w nerwach mówi sie rzeczy których sie nie myśli warto wyjaśnić sobie to na spokojnie 

Ale to on mówił w nerwach te rzeczy, więc to on powinien wyjaśniać a przede wszystkim przeprosić, nie sądzisz?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam niektóre odpowiedzi i naprawdę się zdziwiłam. 

Tak krótko, bo teraz pracuje - masz to na co pozwalasz. 

Mój mąż kiedyś mi opowiedział pewną sytuację. Był u dyrektora w gabinecie kiedy do dyrektora zadzwoniła żona.  Mąż chciał wyjść bo nie bardzo chciał słuchać prywatnej rozmowy, ale ten powiedział, żeby został bo będzie krótka rozmowa. W trakcie tej rozmowy facet darł się na żonę. Mąż powiedział mi tylko tyle, że jeżeli on by mnie tak potraktował to by po pracy już mógł pakować walizki. 

W związku ludzie się kłócą, ale takie akcje dodatkowo przy koledze i ten tekst jak żona weszła do salonu - jak dla mnie naprawdę beznadziejne zachowanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, SidheSantee napisał:

Złe czytałaś. Jestem, nie bijemy się, dbamy o siebie, rozwijamy to i jest zajeteges!!!!:)))))))))

Dzieci też wychowujecie?

 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Lola14 napisał:

No przeciez wlasnie pozwolilas bo tak powiedzial🤔. To ze tak cie traktuje nie pojawilo sie z dnia na dzien. Ty juz to od lat tolerujesz (i akceptujesz)🤔

I tu się trochę mylisz bo na co dzień nie ma takich słów. Gdyby były pewnie bym się nimi tak nie przejmowała albo dawno odeszła, a jednak boli mnie to wszystko i nie zostawiam bez echa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Margo napisał:

Przeczytałam niektóre odpowiedzi i naprawdę się zdziwiłam. 

Tak krótko, bo teraz pracuje - masz to na co pozwalasz. 

Mój mąż kiedyś mi opowiedział pewną sytuację. Był u dyrektora w gabinecie kiedy do dyrektora zadzwoniła żona.  Mąż chciał wyjść bo nie bardzo chciał słuchać prywatnej rozmowy, ale ten powiedział, żeby został bo będzie krótka rozmowa. W trakcie tej rozmowy facet darł się na żonę. Mąż powiedział mi tylko tyle, że jeżeli on by mnie tak potraktował to by po pracy już mógł pakować walizki. 

W związku ludzie się kłócą, ale takie akcje dodatkowo przy koledze i ten tekst jak żona weszła do salonu - jak dla mnie naprawdę beznadziejne zachowanie. 

Myśle dokładnie tak samo, beznadziejne zachowanie na które ja nie pozwalam. Nie wiem dlaczego się tak zachował. Jesteśmy razem ponad 10 lat i taka akcja miała miejsce pierwszy raz. Ale czy mam od razu się z nim rozwodzić? Poczekałam do drugiego dnia i wykrzyczałam wszystko co mi leżało na sercu. Obecnie nie rozmawiamy, ciche dni. Nie raz jeszcze wroce do tego tematu bo bardzo mnie to zabolało. Mamy dziecko, potrafimy fajnie razem spędzać czas i dużo go spędzamy wspólnie. Nie przekreśle wszystkiego ot tak ale tez nie pozwolę aby to było czymś normalnym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mariannaa. napisał:

Nie przekreśle wszystkiego ot tak ale tez nie pozwolę aby to było czymś normalnym. 

No  widzicie!

Mądra kobita!

Tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Jestem bardzo ugodową osobą. I zawsze słucham się męża:)

Dlatego gdyby do mnie powiedział per "wypieprzaj" to miałabym już spakowaną walizkę zanim skończy wypowiadać to zdanie. A że było to życzenie w liczbie pojedyńczej, nie mnogiej, to dziecko oczywiście zostaję przy ojcu zgodnie z jego wolą! Po co dzieciaka stresować i włóczyć ze sobą kiedy mąż z domu wywala ....

 

Nigdy ale to nigdy nie zostawiłabym dziecka. To całe moje życie i nie wyobrażam sobie zostawić dziecka, obojętnie kto by to nie był. Czyli Twoim zdaniem powinnam spakować walizki, rozwieść się i zostawić dziecko ojcu? Super. Dzięki ale nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Ależ mężczyźni o tym wiedzą dlatego najczęściej gnoją kobiety z dziećmi.Bo wiedzą że one zniosą więcej więc sobie pozwalają. O żadnym rozwodzie nie było mowy. Przecież nie powiedział że nie chce mieć takiej żony, tylko że życzy sobie żebyś się szybko oddaliła w bliżej nieokreślonym kierunku 🙂 słuchaj uważnie !  

A dziecko jest tak samo twoje jak i jego więc jeśli spędza trochę czasu sami to się nic nie stanie , może nawet na dobre wyjdzie . Wszystkim. 

Taka manifestacja ma tylko pokazać mężowi że bez ciebie nie będzie mu łatwiej, że to nie ty jesteś źródłem jego problemów i pozwoli zauważyć co robisz kiedy on nie widzi że to robisz. A co najważniejsze tobie pozwoli odpocząć a faceta od wódki odciągnie bo będzie miał inne zajęcie 🙂 Do tego jasno pokaże granice i uświadomi że żona to nie jest coś na wyposażeniu domu w standardzie !

Nawet dzień bez dziecka byłby większą karą dla mnie niż dla niego. To dziecko to wszystko co mam najdroższe i ono to czuje bo ani rusz bez mamusi 😉 on za dzieckiem tez wariuje i dlatego nie raz mówił, ze nie wyobraża sobie widzieć dziecko tylko co pare dni. 
Prawda taka, że jemu grubo odwala w nerwach. Nie kontroluje emocji. Powiedział kiedyś na spokojnie, że powie mi w złości wszystko żeby mnie zabolało. Taki właśnie charakterek niestety. Ja nie pozwalam na takie zachowania i właśnie wtedy jest problem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, robięjaklubię napisał:

Lepiej mieć ten swój głupi honor i wszystko stracić. Tylko wiesz gdzie se ten honor możesz wsadzić, co ci po nim, kiedy rodzina się rozwala i każde zostaje samo, dziecko rozdarte. Ale tak wygrana, honor uratowany, jakim kosztem?

A gdzie jest jej honor?

Jej honor jest głupi? Nieważny?

Wyobraź sobie że kobietą też się może postawić,  być honorowa i nie stracić rodziny.

Ja jej nie doradzam natychmiastowego rozwodu.

Ale też stanowczo odradzam kulenie ogona pod siebie.

 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

Czasem trzeba wyjść, pomyśleć, zdystansować się , popatrzyć na świat z innej perspektywy, zastanowić się nad sytuacją.... 

Trzeba, ale od patrzenia i zastanawiania się  nic się nie zmieni.

To co proponujesz to dopiero przygotowania do podjęcia odpowiednich kroków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, SidheSantee napisał:

Ty jej doradzasz KONFiłem.RONTACJĘ!

Nikt nie pisze tu, że ma ogon kulić.

Piszemy ( kilkoro z nas tu ), że ma być MĄDRZEJSZA, i zrealizować " swoje " z głową, myśląc i działając DOBREM,  nie ZŁEM ( wojna, jakakolwiek i GDZIEKOLWIEK dobra NIE JEST! )

Zabija się łatwo, wiem, bo to robiłem.

Trupa NIE OŻYWISZ!!!

Comprende?

Nie. Tlumaczenie ze “taki na character “ I ze ktos musi byc madrzejszy niczego sie nie naprawi. Tzn moze tak zyc jak lubi, morda w kubel (bo trzeba byc madrzejszym w imie dobra rodziny) 😁. Ogromny procent malzenstw tak w Polsce wyglada. I nic mi do tego Jesli tak lubia. Wtedy takie wypisy na kafe mozna potraktowac jak cichutkie skarzenie sie, poplakanie w kacie (oczywiscie po to zeby byc madrzejszym). A jak maz sie uspokoi to stwierdzic ze przeciez tak najgorzej to jeszcze nie jest..Wyobrazasz sobie gdy maz do zony mowi “wyperdalaj” a ona spokojnie przenosi sie do innej sypialni..(az pozwoli wrocic?). Dla mnie to patologia, no ale kto co lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, SidheSantee napisał:

Nikt nie usprawiedliwia jego działań. Już pisałem, że dla mnie to zwyczajna dziecinada, niedojrzałość.

Autorka chce temu ZARADZIĆ,  a nie iść na wojnę, dlatego takie nie inne rady.

Poczytaj uważniej  CAŁOŚC.

Mowienie do zony “wyperdalaj” to twoim zdaniem “dziecinada i niefojzalosc”..🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×