Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mariannaa.

Wydarł się do mnie przy kumplu i chciał pokazać jaki to mocny jest

Polecane posty

1 godzinę temu, SidheSantee napisał:
1 godzinę temu, Margo napisał:

Na spokojnie z głową,  ale nie tak że jedna osoba policzkuje, a druga w nagrodę daje buziaki- będzie na agresję reagować miłością.  

Facet powinien przede wszystkim przeprosić żonę za ten cyrk przy koledze - poniżył żonę przy nim.

Też już pisałem.

POWINIEN.

A tak naprawdę, NIGDY nie powinien sobie na coś takiego pozwolić jako FACET.

Jako dzieciol może, bo NIE ROZUMIE, co zrobił.

I nie zrozumie, jeśli nie będzie na to naprowadzony odpowiednio.

Dzieci tak mają po prostu. Egoizm max, póki nie pozna granic. Jego nikt nie nauczył.

I znowu teoria z przedszkola wraca.

On jak zwykle głupi, nikt go nie nauczył  ( nikt czyli w domyśle żona), trzeba go "naprowadzać", uczyć, pokazać, wytłumaczyć itp.

 

To jest dorosły mężczyzna, mąż, ojciec, glowa rodziny - A ty piszesz o nim jak o goowniarzu który odpyskował matce!

A autorce ktoś pokazywał jak sie zachowywać? Ktoś "naprowadza", tłumaczy?

Ona ma to wiedzieć i koniec, w końcu jest na gorszej pozycji ( ty zawsze byłeś na lepszej) więc instynktownie ma się dostosować bo jak nie to wypad, prawda?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, Lola14 napisał:

Zwykla silowka. Pokazuje jej gdzie jest jej miejsce. Jak widac dziala. Zona zwinela sie do drugiego pokoju. I juz powoli twierdzi ze nie jest najgorzej. Ze zazwyczaj taki nie jest. Nie do tego stopnia

Jest na gorszej pozycji, jak tu niektórzy sugerują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie myslalam o tym, i tu wszystko bylo spaprane od poczatku. Oboje podjeli decyzje ze budowa domu znajome sie on. Jesli taka decyzja podjeta byla wspolnie, to wszystkie pozniejsz JEGO decyzje tez sa wspolne i wspolnie za nie odpowiadaja. On podja taka a nie inna decyzje zatrudniajac kogos do dachu, a gdy nie poszlo jak sie spodziewali, to zona na do niego pretensje ze mogl zatrudnic kogos innego.. to nie na sensu. Decyzje podjeli razem ze to on bedzie podejmowal decyzje (wiadomo, nie moga byc w 100% wszystkie trafione). Wiec zamiast glupio sie wymadrzac ze powinien wiedziec lepiej i zrobic inaczej, to o wiele konstruktywniej byloby stwierdzic ze nauczyli sie na bledach i X wiecej nie zatrudnia, ale teraz sytuacje moga uratowac wymagajac od X to i to... Sytuacja wymknela sie z pod kontroli.. Nie pierwszy i nie ostatni raz w zyciu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bimba napisał:

Jest na gorszej pozycji, jak tu niektórzy sugerują.

Tak, jest najgorsze pozycji bo tam sie sama uplasowala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, SidheSantee napisał:

W tej sytuacji ONA ma jakby  słabszą pozycję przetargową. już jej to dobitnie wykazał następnego dnia. Dlatego taka droga NIE JEST dobra.

Ja ZAWSZE miałem silniejszą tak działając, dlatego mogłem dyktować warunki.

A z ciebie co wyłazi???

Wynajdujesz sobie biedne i potulne dziewczyny żeby im "dyktować warunki", chwalisz się tym a jednocześnie pociskasz kawałki o partnerstwie w związku?

 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.01.2021 o 21:15, mariannaa. napisał:

Chętnie odpisze.

- to nie była krytyka tylko przytakniecie mężowi bo sam powiedział, że ten człowiek jest błędem i wiele razy mówiliśmy, że żałujemy, że go wzięliśmy 

- wyszłam właśnie po to aby nie rozpętać dalej awantury bo nie zgadzam się, że była to krytyka ale atak z nerwów z danej sytuacji wiec trzeba było się ba kimś wyżyć

- no nie wpadłam bo skoro cały dzień zajmuje się dzieckiem to umownie zawsze chociaż kąpiel robi on. Nie wchodziłam do pokoju, cały dzień z nim nie rozmawiałam po tej sytuacji wiec skąd miałam wiedzieć ile jeszcze będzie kolega siedział. Dwa, że grzecznie zapytałam i mógł odpisać w stylu „jest jeszcze np Piotrek, możesz dzisiaj Ty to zrobić?” 
-  szukalas powodu to go masz? Tego nawet nie będę komentowała! 
- zawsze miałam swój mały „kramik” wiec nie prosiłam NIGDY męża o pieniądze! Wręcz chciałam się dokładać do całości, a mało tego, byłam przy tworzeniu firmy męża i pomagałam 

-skoro już wie, że popełnił błąd to po co wtyki? Ty nigdy ich nie popełniasz? Poprawiłaś sytuację swoim jadem?

-no i się wyżyłaś...pasywnie, ale chciałaś pokazać jaka jesteś mocna w swojej złośliwości i dostałaś po nosie

-cały dzień siedziałaś w pokoju? Ile ty masz lat?

Poza tym to nie chodzi o ten remont, prawda? Oboje zachowujecie się jakbyście bardzo się nie lubili. Muszę przyznać, że pewnie jestem trochę nieobiektywna bo takie zachowanie znam aż za dobrze ze strony byłego męża, ale jak dalej będziecie dla siebie tacy chamscy to też niedługo będziecie 'byli'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, SidheSantee napisał:

Moje "zółte kartki" nie polegały na robieniu drugiej stronie kuku, lecz na rozmowie i wyjaśnieniu, co jest nie tak.

Ostrzegałem ZAWSZE, ze po prostu nie toleruję wojny w domu. mam dość jej "na zewnątrz", a dom jest bezpiecznym azylem gdzie chcę odpocząć i naładować aku przed kolejną walką następnego dnia.

jeśli są problemy, rozwiązuje się je, nie dokłada nowe. I to płynące od osoby, która powinna wspierać.

Tak samo JA działam, i tego wymagam.

Nie odwracaj kota ogonem.

Ja już wiem kim jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"I juz powoli twierdzi ze nie jest najgorzej. Ze zazwyczaj taki nie jest. Nie do tego stopnia".

 

Tak zazwyczaj koncza sie zale kobiet, kiedy odezwa sie krytyczne w stosunku do misia czy zwiazku glosy.  A wasciwie wszystkiemu winien jest ten kolega, ktory meza odwiedzil. Ma na niego na pewno zly wplyw.

Niestety kreatywnosc - szczegolnie plci zenskiej - nie zna granic, kiedy chce sie za wszelka cene utrzymac istniejace struktury. Pozalic sie owszem, ale bron boze cos zmienic. Jednym z bardzo jaskrawych przykladow byla na tym forum kobieta, ktora skarzyla sie na tesciowa ("Mam problem z tesciowa"). Ta otoz nie zareagowala adekwatnie do sytuacji, kiedy maz zone w czasie klotni tak popchnal, ze stracila rownowage. A tesciowa zakrzyknela tylko "Wojtus, Wojtus!" Ale wlasciwie to ich malzenstwo bylo idealne, tylko tesciowa, w ktorej domu mieszkali, denerwowala, dlatego sie klocili, dlatego popchnal. Tylko i wylacznie wina tesciowej. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam każdy komentarz i postaram się do wszystkiego odnieść chociaż sporo tego. 
To nie tak, że ja pozwoliłam mężowi wejść sobie na głowę od początku to teraz mam. Od zawsze stawałam okoniem, tłumaczyłam, rozmawiałam jak coś mi się nie podobało. Nie będę broniła siebie bo na pewno nie raz czy dwa również zawinilam i zamiast odpuścić drążyłam temat. Uczę się tego. Jak to moi mąż powiedział nie dawno „Ty się nawet diabła nie boisz”. Tez wychodziłam z zasadą, że oko za oko. Ostatnio trochę luzuje dlatego gdy widzę, że jest mega wkurzony i będzie zaraz próbował pokazać swoje nerwy to idę się fajnie pobawić z dzieckiem do pokoju obok i tak tez było ostatnio. To nie ucieczka, a moje wybranie lepszego czyli zabawy niż kłótni czy nerwów przy słuchaniu jaki kto nie jest bo coś zepsuł. 
Ja wyniosłam z domu rodzinnego bardzo dobre wartości. Moi rodzice są razem od ponad 45 lat. Widać w nich troskę, miłość, wsparcie. Mój mąż za to wyniósł z niepełnego domu krzyk, obrażanie i kłótnie. Do tego nie ma łatwego charakteru, ma silny i dominujący. Nie raz próbował mi coś narzucić ale naprawdę mam swój rozum i nie dam się obrażać czy krzywdzić, tym bardziej gdy jest dziecko. Nigdy nie ma kłótni przy dziecku bo na to oboje nie pozwalamy. 
Kiedys mąż powiedział mi, że była dziewczyna pozwalała jemu wychodzić kiedy i gdzie chciał wiec z tego korzystał bo mogl. U mnie tego nie ma bo od razu wiedział jak to się skonczy. Z drugiej strony powiedział tez kiedyś, że jak się pokłócimy to lepiej jak wyjdzie ochłonąć, żebym nic nie dolewała do ognia bo wtedy jego nakręca i w złości zawsze powie za dużo czego później szybko żałuje ale się tez szybko nie przyzna. On jest bardzo uparty, zawzięty i honorowy. Widzę to po pracy. Czasami woli coś stracic niż schować honor w kieszeń. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, SidheSantee napisał:

Ciekawość jakie. 

Bo historycy są zgodni co do tego, że powstanie Tecumseha było największym osiągnięciem, na jaki było ten lud stać.

Plemiona tlukly sie miedzy soba zanim bialy czlowiek tu dojechal... Jak juz biali dojechali , to czesc plemion pomagala bialym w tluczeniu indian z innych plemion.. i tak w kolko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Wiecie jak sie czuje? Jak zdradzona przez męża?! Jakbyśmy nie grali do tej samej bramki! Jak mam jemu to zapomnieć, takie poniżające! "

Trudno wywnioskowac z powyzszego tekstu, ze "nie boisz sie nawet diabla", ze wiesz jak z mezem postepowac, poniewaz znasz jego charakter, nie pozwalasz na to i owo, ze sa reguly, ktorych przestrzegacie  i wlasciwie wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, SidheSantee napisał:

Cóż. Przynajmniej WIESZ, jakie są jego OCZYWISTE deficyty ( bo zapewne nie są jedyne, biorąc pod uwagę środowisko z jakiego wyszedł ).

Tym łatwiej powinno przebiec nakłonienie go do terapii, skoro sam to dostrzega.

porozmawiaj z nim, tak jak radził Agent, spróbuj nakłonić do wizyty. Sama też powinnaś, by przedstawić Swoje stanowisko, dać kompletny obraz sytuacji.

W codziennym postępowaniu dobre są rady RobieJaklubie, sama spróbuj i oceń, czy to zadziała.

 

Kolejny raz właśnie pokazał jaki ma zawzięty charakter. Dziś, kiedy minęły 3 dni od tej sytuacji on zabrał się i bez słowa poszedł do tego kolegi. Wiedząc, że mogę pomyśleć, że poszedł znowu coś na mnie mówić, że skoro nie rozmawiamy to poszedł się poradzić. Miał to gdzieś bo po co próbować łagodzić sytuacje i siedzieć na tyłku przed tv, nawet jeśli w osobnych pokojach, lepiej iść i niech się żona wkurza czy myśli co chce. Właśnie jego podejście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, robięjaklubię napisał:

Może dobrze niech się wygada wyładuje i wróci.

Ok ale gdzie w tym wszystkim ja? Co ja teraz czuje? Oszukana przez własnego męża. Bez wsparcia, bez lojalności, jak wróg, a nie jak żona i kobieta, która wychowuje jego dziecko najlepiej jak potrafi. Mam ochotę coś jemu napisać ale nie zrobię tego bo uczę się nie dawać satysfakcji oraz nie nakręcać bardziej i siebie i sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, mariannaa. napisał:

Ok ale gdzie w tym wszystkim ja? Co ja teraz czuje? Oszukana przez własnego męża. Bez wsparcia, bez lojalności, jak wróg, a nie jak żona i kobieta, która wychowuje jego dziecko najlepiej jak potrafi. Mam ochotę coś jemu napisać ale nie zrobię tego bo uczę się nie dawać satysfakcji oraz nie nakręcać bardziej i siebie i sytuacji. 

Czyli meza training dziala😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, SidheSantee napisał:

To tylko potwierdza jego niedojrzałość.

Nie sądzę, by dalsze roztrząsanie tego miało sens na ogólnym. Jak sama widzisz, opinie są mocno rozbieżne. Zamiast wsparcia dostaniesz kopy lub głaskanie za chwilę, gdy się tu zleci banda trolli tutejszych.

 

Dlaczego nie? Ona potrzebuje sie wyplakac a wstyd jej isc do kolezanki czy siostry. Na zewnatrz wolni trzymac fason, ze fajnego ma meza😁. Dlatego najbardziej ja boli ze “przy koledze” a nie to jak sie odezwal😁. Takie wpisy tutaj potwierdzaja teorie ze baby nie tylko sa slabsze, ale i glupsze w wiekszosci. A moze to przede wszystkim to glupie wychowanie🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, SidheSantee napisał:

Raczej mądrość kobiety nie prowokującej dzidzi

Brac sobie za meza dziecko? Toz to ped/off/ilia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lola14 napisał:

Dlaczego nie? Ona potrzebuje sie wyplakac a wstyd jej isc do kolezanki czy siostry. Na zewnatrz wolni trzymac fason, ze fajnego ma meza😁. Dlatego najbardziej ja boli ze “przy koledze” a nie to jak sie odezwal😁. Takie wpisy tutaj potwierdzaja teorie ze baby nie tylko sa slabsze, ale i glupsze w wiekszosci. A moze to przede wszystkim to glupie wychowanie🤔

Co za bzdury. Kto powiedział, że nie wypłakuje się siostrze czy koleżance bo mi wstyd? A może z obawy przez jednostronność bliskich mi osób wybrałam forum i całkiem obce osoby? Może bardziej doświadczone albo w podobnych sytuacjach? Najbardziej boli mnie, że przy koledze to fakt ale nie dlatego, że mi wstyd ale dlatego, że chciał pokazać co to nie on. Uwierz mi, że nie zależy mi na opinii innych, a jedynie na najbliższych mi osobach. Nie sadze aby to jaki kto ma poziom inteligencji zależało od płci.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, mariannaa. napisał:

Co za bzdury. Kto powiedział, że nie wypłakuje się siostrze czy koleżance bo mi wstyd? A może z obawy przez jednostronność bliskich mi osób wybrałam forum i całkiem obce osoby? Może bardziej doświadczone albo w podobnych sytuacjach? Najbardziej boli mnie, że przy koledze to fakt ale nie dlatego, że mi wstyd ale dlatego, że chciał pokazać co to nie on. Uwierz mi, że nie zależy mi na opinii innych, a jedynie na najbliższych mi osobach. Nie sadze aby to jaki kto ma poziom inteligencji zależało od płci.

Przepraszam za obcesowosc. Pracuje w meskim srodowisku i czesto drazni mnie bardzo ich “machowskie” podejscie do kobiet. Ja tam bije wtedy pala w leb😁. Jesli chodzi o wasza sytuacje, to musze stwierdzic ze go sprowokowalas na poczatku. Stwierdzilas ze mogl wziac inna ekipe a tym samym podwazylas trafnosc jego decyzji. Nie chcialas sie mieszac w wybor ekipy, ale gdy sie okazalo ze wybral zle, to zwalilas wine na niego. Wiadomo jak jest z ekipami. Jedna jest lepsza, druga gorsza. Nawet ta lepsza czasem spartoli. W bufowlance nigdy nie wiadomo. Rok temu robili swietnie i tanio, a dzisiaj partocza.. nie przewidzisz.. nie bylo co meza o to obwiniac.. inna sprawa to jego reakcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Lola14 napisał:

Przepraszam za obcesowosc. Pracuje w meskim srodowisku i czesto drazni mnie bardzo ich “machowskie” podejscie do kobiet. Ja tam bije wtedy pala w leb😁. Jesli chodzi o wasza sytuacje, to musze stwierdzic ze go sprowokowalas na poczatku. Stwierdzilas ze mogl wziac inna ekipe a tym samym podwazylas trafnosc jego decyzji. Nie chcialas sie mieszac w wybor ekipy, ale gdy sie okazalo ze wybral zle, to zwalilas wine na niego. Wiadomo jak jest z ekipami. Jedna jest lepsza, druga gorsza. Nawet ta lepsza czasem spartoli. W bufowlance nigdy nie wiadomo. Rok temu robili swietnie i tanio, a dzisiaj partocza.. nie przewidzisz.. nie bylo co meza o to obwiniac.. inna sprawa to jego reakcja...

Ale ja jakby przytaknęłam na to co on sam powiedział. Powiedział, że ten człowiek jest błędem, a ja spokojnym tonem powiedziałam, że błędem było wzięcie go od początku. Ton tu tez dużo zmienia bo nie miałam zamiaru atakować czy obwiniać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, SidheSantee napisał:

Tym samym zakwestionowałaś jego kompetencje w tym, co uważa za swoje główne zadanie w Waszych wzajemnych relacjach ( przynajmniej w zakresie "zadaniowosci", jak przypuszczam )

WYBORY ( tu ekipy )

Gdybyś powiedziała " fakt, faktycznie jest teraz do d/up/y ", nie miałby pretekstu.

Czasem jednak warto pomyśleć, JAK się mówi. SŁOWA mają znaczenie. Potrafią ranić, zabijać nawet..

A ja mysle ze on wymyslilby pretekst i tak. Wsciekl sie sam na siebie za swoje decyzje, a ze musial sie na kims wyladowac to wybral zone - bo najlepiej sie do tego nadawala. Gdyby sie wydarl na kolega/przyjaciela, to by go stracil, a zona, jeszcze z malym dzieckiem, jest bezpiecznym targetem. Nic nie zrobi. Nie trzeba sie z nia liczyc. Wtedy mysli o sobie jeszcze lepiej- bo jest taki zarabisty ze wszyscy w kolo musza go sluchac I tulic uszy po sobie. Zona najwyzej poplacze (moze liczyl ze poplacze, wtedy by przeprisil i poczul sie jeszcze silniej) a on sie poczuje silniejszy. Na moje, jak ona nie ukroci to bedzie jeszcze gorzej. A nie ukroci jak bedzie zalezna od niego finansowo. On to wie. I wie rowniez to, ze zona zrobi wszystko zeby dziecko mialo spokojny, cieply, dostatni dom. Jakiez to pole do popisu... pozdrawiam, I serdecznie zycze abym sie mylila 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:
Cytat

Kiedys mąż powiedział mi, że była dziewczyna pozwalała jemu wychodzić kiedy i gdzie chciał wiec z tego korzystał bo mogl. U mnie tego nie ma bo od razu wiedział jak to się skonczy.

No jak widać teraz robi co chce ale u siebie i nie musi wychodzić za to ty musisz 

W samo sedno!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, mariannaa. napisał:

Kolejny raz właśnie pokazał jaki ma zawzięty charakter. Dziś, kiedy minęły 3 dni od tej sytuacji on zabrał się i bez słowa poszedł do tego kolegi. Wiedząc, że mogę pomyśleć, że poszedł znowu coś na mnie mówić, że skoro nie rozmawiamy to poszedł się poradzić. Miał to gdzieś bo po co próbować łagodzić sytuacje i siedzieć na tyłku przed tv, nawet jeśli w osobnych pokojach, lepiej iść i niech się żona wkurza czy myśli co chce. Właśnie jego podejście. 

Najwyraźniej nie czuje się nic winny i czeka, aż to Ty go przeproszisz za to, że on zachował się jak d/upek (bo to przecież nie jego wina, ze nie potrafi się zachować,  tylko Twoja )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, mariannaa. napisał:

Ale ja jakby przytaknęłam na to co on sam powiedział. Powiedział, że ten człowiek jest błędem, a ja spokojnym tonem powiedziałam, że błędem było wzięcie go od początku. Ton tu tez dużo zmienia bo nie miałam zamiaru atakować czy obwiniać. 

Widocznie chciał się na kimś wyżyć- na robotnikach najwyraźniej nie mógł (bo to znajomi) to pod rękę nasunęła się osobista żona. 

Osobiście umęczyłabym się, gdybym miała takiego męża - tu potrzeba żony, która cały czas musi uważać czy Jaśnie Pana nie urazi czymś, bo może wybuchnąć, a jak wybuchnie to znikać mu z oczu aż w końcu mu kiedyś przejdzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Margo napisał:

Osobiście umęczyłabym się, gdybym miała takiego męża - tu potrzeba żony, która cały czas musi uważać czy Jaśnie Pana nie urazi czymś, bo może wybuchnąć, a jak wybuchnie to znikać mu z oczu aż w końcu mu kiedyś przejdzie. 

No przecież takie właśnie rady dostała, a jak doradziłam jej postawić się chamowi to zostałam wyzwana od feminazistek.

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

No przecież takie właśnie rady dostała, a jak doradziłam jej postawić się chamowi to zostałam wyzwana od feminazistek.

W tym przypadku najwyraźniej trzeba mieć odpowiednie protokoły jak przy wizycie u królowej Elżbiety.  Może są kobiety, które potrafią żyć z takim facetem i tak postępować  - ja z całą pewnością do nich nie należę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie pisz do mnie, pisz do autorki.

Ja już nie mam najmniejszego zamiaru z tobą  dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, SidheSantee napisał:

To, ze w WŁASNYM związku nie masz miłości, nie oznacza że nie ma jej w związku Autorki.

Nie znasz mojego związku, który trwa dłużej niż twoje wszystkie razem wzięte, więc swoje chamskie złośliwości zostaw dla swoich poniewieranych przez ciebie partnerek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×