Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
serduszko7

Brak radości życia

Polecane posty

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego. To co kiedyś cieszyło staje się normą i przestaje poprawiać samopoczucie. To prawi jak uzależnienie. Potrzeba albo silniejszych bodźców, albo po prostu innych.
Nasz poziom szczęścia dość szybko wraca do normy.

To bardzo ciekawy artykuł.

https://ideologia.pl/uwarunkowania-szczescia/

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 godziny temu, serduszko7 napisał:

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

Może masz chwilowy kryzys? Przemęczenie? Zniechęcenie? Rozładowane baterie po prostu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Radość nie jest przypisana do konkretnego etapu życia. Można spotkać smutne dzieci i szczęśliwych dorosłych. Twoje samopoczucie może być objawem początku depresji, zmęczenia lub przykrych wspomnień. Dobrze jest zająć czymś myśli, by nie pogłębiać tego stanu. Sama borykam z tym problemem. Dla mnie zbawienna jest praca, nawet ponad siły. Taka by wrócić do domu, ogarnąć najpilniejsze sprawy i paść ze zmęczenia. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Pocahontaz napisał:

W dorosłym życiu musimy nauczyć się sobie to dawac sami.

Sporo prawdy jest w tym zdaniu. Choć, oczywiście, udane relacje z ludźmi bardzo pomagają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, serduszko7 napisał:

widzę bezsens i ulotność tego świata 

To wszystko przychodzi z wiekiem. Człowiek zwyczajnie zaczyna to dostrzegać.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, serduszko7 napisał:

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

Myślę, że nie jest to kwestia dorosłości. Ale nie radzenia sobie z natłokiem myśli i emocji. Żyjemy często w biegu i stresie, mówi się "mam tysiąc myśli na minutę", co może powodować zdenerwowanie, poczucie wypalenia. Najłatwiej spróbować przewietrzyć głowę, wtedy myśli tracą na intensywności a spokój ducha powinien naturalnie powoli powrócić do normy. Jeżeli tak się nie dzieje, zawsze warto szukać dla siebie pomocy.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zalezy czy to stałe uczucie czy taki etap w zyciu. Jesli ciagpe tak czujesz to może wypadalo by pójść do lekarza i sprawdzić czy może to depresja lub moze problemy z tarcztcą,niedobór witamin. Chociaż od jakiegoś czasu wszyscy skarżą się na ten stan ale co się dziwić? Lockdown,szkoly zamknięte,z trzeba ogarnąć prace,lekcje,dom... z praca ciężko,niektórzy ja stracili,w wiadomościach pomieszanie z poplątaniem i jak tu cieszyć się życiem?

Mam to samo. W ciągu tyg ruszam się,a weekend najchętniej bym z lozka nie wstawala

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
31 minut temu, KateZRzeszowa napisał:

Zalezy czy to stałe uczucie czy taki etap w zyciu. Jesli ciagpe tak czujesz to może wypadalo by pójść do lekarza i sprawdzić czy może to depresja lub moze problemy z tarcztcą,niedobór witamin. Chociaż od jakiegoś czasu wszyscy skarżą się na ten stan ale co się dziwić? Lockdown,szkoly zamknięte,z trzeba ogarnąć prace,lekcje,dom... z praca ciężko,niektórzy ja stracili,w wiadomościach pomieszanie z poplątaniem i jak tu cieszyć się życiem?

Mam to samo. W ciągu tyg ruszam się,a weekend najchętniej bym z lozka nie wstawala

Pewnie każdy w jakiś sposób teraz notuje zniżkę nastroju. Trzeba przeciwdziałać. Szukać kontaktu z ludźmi. To działa najlepiej 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2021 o 04:21, serduszko7 napisał:

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

bo media wyprały ci mózg że masz konsumować aby mieć szczęście, a konsumpcja to tylko chwilowa odskocznia ( szybko jednak się wypala ), bo wystarczy coś prostego, np pobujanie się na huśtawce w parku czy spacer w naturze, ktoś miły przy boku i tyle, do szczęścia niewiele naprawde potrzeba

 

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bluegrey napisał:

Pewnie każdy w jakiś sposób teraz notuje zniżkę nastroju. Trzeba przeciwdziałać. Szukać kontaktu z ludźmi. To działa najlepiej 🙂

 

Na każdego działa co innego. Jednym pomaga towarzystwo,a inni lubia byc sami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2021 o 11:21, serduszko7 napisał:

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

będzie już tylko gorzej, z wiekiem zaczynamy rozumieć jak egzystencja jest bezcelowa, i jak nie da się nadgonić szczęścia materialnymi rzeczami, nic co robimy w życiu nie ma sensu, i w głębi wiemy doskonale że tak naprawdę jesteśmy sami, to przerażające, ale można odnaleźć w tym spokój ... 

 

jak to śpiewał Iggy 

 

Waiting for the dawn again
The darkness is like a challenger
To all my schemes and orders
And forced good nature
To just lay down is to give up
You gotta do something
Something
Because the dark is like a challenger
And he will point out the sore point
The wanting point
In my stage of the game
He'll point out memories
Basic, basic memories
The few moments that make life any fucking good
And he'll put those in my face
In the dark
If all else fails, it's good to smile in the dark
Love and sex are gonna occur to you
And neither one will solve the darkness

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

skutki odejscia od boga    radosc powruci   po spowiedzi  i powrocie do boga

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, merkaba napisał:

skutki odejscia od boga    radosc powruci   po spowiedzi  i powrocie do boga

Tak, wiata w bajki i zaklinanie rzeczywistości pomaga. Szkoda, że tylko na chwilę i, że nie pomagam na ortografię.

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2021 o 11:58, merkaba napisał:

skutki odejscia od boga    radosc powruci   po spowiedzi  i powrocie do boga

no tu już walnęłaś nieźle, nie mieszaj w to obcych istot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.01.2021 o 11:21, serduszko7 napisał:

Kiedyś potrafiłam cieszyć się z małych rzeczy, np. kupiłam sobie jakiegoś ciucha albo fajną książkę i już miałam dobry humor kilka dni. A teraz już nic mnie nie cieszy. Czy to depresja czy dojrzałość? Po prostu widzę bezsens i ulotność tego świata i nie potrafię się cieszyć z niczego. Tak jak dziecko, które dorosło i nie cieszy go już zabawa w piaskownicy.

Nie myśl negatywnie. Szukaj inspiracji do działania. To dziecko z piaskownicy niech zobaczy ziarenko piasku, dżdżownicę, czerwoną mrówkę, zielonego żuka, filtrację wody, historię piasku. Ta piaskownica to wiele różnych historii gdy tylko na niej się skupimy. A przecież Świat to nie piaskownica.😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też w tym temacie zwrócę się o radę. Może ktoś podpowie....Otóż: mam znajomego/przyjaciela z trójmiasta. Poznaliśmy się też internetowo, szybko nawiązaliśmy kontakt i okazało się, że jesteśmy na wielu obszarach podobni i  zaprzyjaźniliśmy się bardzo. Chciałabym mu pomóc ale nie bardzo wiem jak...mieszkam bardzoooo daleko, mam swoją rodzinę, pracę, obowiązki, życie...a on ? Podjął kiedyś złą decyzję, rzucił wszystko i wrócił do rodzinnego domu, w którym jest nierozumiany i podpadł w depresję. Ciężko mu to przyznać, ale tak jest,. Od roku próbuję go namówić na jakieś zmiany  ale ciężko bo nie pracuje, zerwał kontakty ze wszystkimi bliskimi, w domu z rodzicami się nie układa... myślę, że najlepiej byłoby gdyby się wyprowadził, znalazł pracę. Zaczął żyć! Ale on nie widzi sensu, potrzeby, twierdzi, że to nic nie da... Nie wiem jak mu pomóc, jak rozmawiać. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, że ktoś tak bardzo neguje każdą propozycyję i argument... Nie mam już pojęcia, jak zachęcić go działania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Może to zabrzmi bezdusznie ale daj sobie spokój. Ludzie bardzo często narzekają, ale jak przyjdzie, co do czego żeby coś zmienić, to nie chcą podjąć żadnego działania.

Jest coś takiego jak syndrom ofiary. Ludzie, którzy lubią jak inni się nimi interesują. Rozwiązanie ich problemów stworzyłoby momentalnie nowe.

Może i racja.... żal mi go.  Tkwi w takiej sytuacji bez wyjścia, ale ja nie umiem/nie potrafię nic zrobić mimo szczerych chęci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2021 o 21:09, wadliwy napisał:

bo media wyprały ci mózg że masz konsumować aby mieć szczęście, a konsumpcja to tylko chwilowa odskocznia ( szybko jednak się wypala ), bo wystarczy coś prostego, np pobujanie się na huśtawce w parku czy spacer w naturze, ktoś miły przy boku i tyle, do szczęścia niewiele naprawde potrzeba

 

Zgadzam się. Dla mnie szczęście to domek na wsi, ognisko, gitara, chodzenie boso po łące, huśtawka na drzewie, ktoś obok. To moja definicja szczęścia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Naag napisał:

Zgadzam się. Dla mnie szczęście to domek na wsi, ognisko, gitara, chodzenie boso po łące, huśtawka na drzewie, ktoś obok. To moja definicja szczęścia. 

Domek na wsi i ktoś obok to nieosiągalne rzeczy dla wielu osób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, kardulaki napisał:

Domek na wsi i ktoś obok to nieosiągalne rzeczy dla wielu osób..

Ja tam wierzę, że to  się spełni. Nie wiem jak, ale będzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Naag napisał:

Ja tam wierzę, że to  się spełni. Nie wiem jak, ale będzie. 

Hehe ok , ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że na dom nigdy nie będzie mnie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W życiu nigdy nic nie wiadomo, więc po co się negatywnie programować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.06.2021 o 08:37, kardulaki napisał:

Hehe ok , ja jestem realistką i zdaję sobie sprawę, że na dom nigdy nie będzie mnie stać.

Pieniądze szczęścia nie dają, tylko facet jak pracuje, to czuje się komuś potrzebny, więc normalni mężczyźni lubią pracować.
Znam przynajmniej kilku starych kawalerów, którzy mają domy, mieszkania, pieniądze, ale mają też jakieś wady charakteru i przez to są sami.
W pewnym wieku przestaje się szukać miłości i czuje się zadowolenie z tego co jest i żyje się w samotności.
Znajdź takiego, to będziesz miała domek, tylko uważaj, żeby nie był zbyt wielką sknerą, bo to częsta wada u starego kawalera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×