Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
BrygidaT

Ktoś zaczyna luty 2021

Polecane posty

Majax ciekawo jaką dietke stosujesz 

Mi dziś trochę nie poszło jak trzeba, bo trzeci posiłek ten przed 14 - sałatke ryżowo tunczykowa miałam rozdzielic na dwa dni, połowę w lodowce pracowniczej zostawić na jutro, a zjadłam wszystko i byłam tak obzarta że o 17 sobie darowalam jedzonko a teraz (22.00 zaraz) odczuwam głód, a dawno głodu nie czułam  

Nie mogę tak robic, bo mogę nie dać rady wytrzymać kiedys i będę zła że na wieczór coś bym zjadła

Dziś się uda napewno nie zjeść niczego, ale nie  jest to przyjemne uczucie ten głodek

Woda, myć się i lulu szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czwartek

Mały szok przeżyłam wskakujac na wagę, całe kilo dziesięć mniej od wczoraj - równo 74,a nawet pierwsze co pokazało to 73,9

Wiem że to po wczorajszym niejedzeniu od 14,ale czy uda mi się ten wynik utrzymać do poniedzialku 🤔

I od razu taka myśl że moglabym z raz w tygodniu kończyć żarełko o 14 jak by to tak działało

Włożyłam dziś ...enkę którą bardzo lubiłam, ale jak się utylo to se kilka lat wisiała w szafie, naprawdę fajnie wyglądam, nic nie upina, nawet w cyckach zmalalam wow

Dziś w robotce jak zwykle 3 posiłki zacznę koło 9:

1. pieczywko sante - z pięć podeszw plus twaróg z rzodkiewką president

2. dwie kromki razowca z poledwicą i cwikla

3. wczorajsze resztki z obiadu których nie jadłam wczoraj: skrzydło pieczone, schabik, ziemniak, buraczki

W domu chyba pomidorową tylko zjem aczkolwiek to może się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim mniej jem .

Najpierw obliczylam  swoję zapotrzebowanie kaloryczne i z tego jeszcze odejmuję deficyt kaloryczny jakieś 500 kcl.

Nie mam żadnej konkretnej diety , po prostu staram się nie przekraczać 1300 kcl   zaczynam dzień od wody z cytryną, później kawa i dopiero jakieś śniadanie które w większości składa się z warzyw i owoców . Nie jem pieczywa i typowych obiadów typu ziemniak+ sos  i schabowy.

Robię sobie shoty z (kurkumy, imbiru,pieprzu cayenne i czarnego pieprzu)na przyśpieszenie przemiany materii .

Ogólnie kurkuma i imbir mają dużo zdrowych właściwości .

To tego minimum 2-2,5 litra wody , herbaty ziołowe : rumianek i liść kopru. No i przede wszystkim zapisuję wszystkie kalorie które spożywam.

A i jeszcze tak co drugi dzień wypijam kubek sody oczyszczonej. (2 łyżki sody na 0.5 l wody).No i korzystam z bieżni ,staram się zrobić dziennie minimum 20 tyś kroków ogólnie z treningiem .

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Majax to tak profesjonalnie podchodzisz do dietki bo i liczysz kalorie i przeliczylas zapotrzebowanie więc wszystko z głową

Ja mam stresującą obecnie sytuację rodzinną więc może waga teraz lecieć bardzo szybko bo brak apetytu, nie lubię takiego spadku wagi spowodowanego stresem, ale nie mam wpływu na to

I tego trzeciego posiłku w pracy nie dałam rady zjeść ale w domu wcisnę może warzywa z filetem z patelni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej

Brygida widzę ,że całkiem dobrze ci idzie 😀 Ja zaczęłam od wczoraj z okienkiem żywieniowym między 7-15 . Ale ani wczoraj ,ani dzisiaj nie zjadłam planowanego śniadania między 7a 8mą bo kompletnie nie chciało mi się jeść . Drugie śniadanie między 10 a 11tą i obiad między 14 a 15tą . Mam nadzieję że tym razem w końcu mi się uda schudnąć bo milion prób , a tłuszcz nadal na swoim miejscu :classic_biggrin:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Foxy ja zawsze jadłam przed tym odchudem śniadanko około 6, bo wstawalam po 4.0 i ta 6.00 to była odpowiednią wg mnie pora, ale teraz jem dopiero w pracy ok 9,czasem wcześniej czasem później ale ta 9 to już mi się zakodowala i nawet w weekend staram się mimo że dłużej śpię to o tej 9 lub 10 zjeść. No i już pisalam że to dla mnie wybawienie te jedzenie o 9 w tygodniu bo mam teraz dłuższa chwilę na pospanie

Ja wczoraj zakończyłam o 14,ale fatalnie się czułam bo ok 22 tak byłam głodna że ledwo się powstrzymalam przed chapnieciem czegoś na noc

Jeżeli chodzisz wcześniej spać to pewnie dasz radę o 15 zakończyć, ale jak 23 czy później to powiem ze ciężko tyle godzin wieczorem bez jedzenia

Wróciłam właśnie z marszu, wlazłam w kurtkę którą ostatnio miałam może z 3 lata temu, nawet luźna, to już naprawdę zaczynam upodabniac się do człowieka

No i teraz woda woda woda

A dziś zakończyłam jedzonko przed 17

Najpierw po 16 zjadłam trochę pomidorowej z makaronem, w międzyczasie doszły warzywa na patelni z filetem na oliwie,  choć stało mi w gardle to porcję zjadłam, jeszcze po łyżeczce słonecznika i płatków migdalowych  i finito jedzenia było na dziś

Ciekawe co jutro na wadze, no niestety psychoza ważenia się włączyła i będzie tak aż nie odpuszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Akurat chodzę późno spać ,a w weekendy pracuję na nocnej zmianie tak że dopiero jazda :classic_wacko:Teraz będzie mój pierwszy taki weekend bez nocnego jedzenia . Najgorsze pierwsze dwa tygodnie . Później już z górki. Wybrałam takie godziny bo inaczej nijak mi nie pasowało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Jeśli macie problem z kg mam na sprzedaż najlepsze i najmocniejsze tabletki na szybki spadek wagi. Tanio, wysyłka za pobraniem, film z pakowania i dużo pozytywnych opinii. 

anna.palaa@interia.pl 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Za wszelkie wspomagacze dziękuję, w tamtym roku namówiłam się na jakieś plastry- no 300 zł w błoto

A i były tabletki apteczne i saszetki, a było tego trochę i diet masa, krótsze dłuższe, szkoda gadać

Najważniejsze to być konsekwentnym, nie załamywać się jak by od razu efektów nie było tylko robić swoje

Pamiętam teraz w tym odchudzie, że po pierwszym tygodniu bardzo ładny spadek zanotowalam, a po drugim klapa, musiałam pomęczyć się w kiblu żeby zanotować 20 dekowy spadek

Foxy no właśnie, trzeba wybrać pod siebie i godziny i to co się lubi jeść, bo inaczej długo się nie pociągnie, przynajmniej ja tak mam

Dziś mało dietkowo, ale godziny na pewno utrzymam

O 10 dzis zacznę jesc bo mamy od 8 jakieś wewnętrzne szkolenie więc dziś w pracy dwa posiłki

1. Kanapki z poledwicą i jedną z serem żółtym, wczoraj dziecko nie zjadło, to przynajmniej nie wpycham od razu w siebie a zabieram do roboty, podgrzalam w tosterze, mniam, szkoda że na zimno będę jeść ale co tam

2. Wczorajszy obiad buraczki schab ziemniaki

W domu pewnie pomidorowa i filet z warzywami

Aha na wadze wzrost o 20 deko, ale wczorajszy ponad kilogramowy spadek to był wynikiem stresu i aż czułam jak się spalam w środku, tak nie chce, dziś już lepiej, dojszlam chyba do równowagi, aczkolwiek nie jest jeszcze za różowo

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje okienko będzie jednak od 10 do 15 , bo wcześniej za cholerę nic w siebie nie wcisnę 🙄 Na śniadanie 1i 1/2 małej grahamki z masłem i suchą kiełbasą , słodka herbata ( uwielbiam mocną słodką herbatę i nie będę z niej rezygnować ) , 3 małe kiwi . Na obiad rosół z makaronem i dwie polędwiczki z kurczaka ,a w międzyczasie może jabłko , albo jakiś inny owoc. Ciekawe co u mnie waga pokaże po tygodniu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Foxy a wyjściowa twoja waga jaka jest? 

A jak się czujesz jak od 15.00 już nie jesz? 

Ja tych kanapek się na 1 śniadanie najadłam i spoziram na zegar czy zdążę zgłodniec do 14.30-dobrze by bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Waga wyjściowa 66kg przy wzroście 159cm. Gdzieś tak około 19tej zaczynam być głodna i tak aż pójdę spać , a rano jak wstanę to kompletnie nie chce mi się jeść i tak gdzieś po 9tej zaczynam odczuwać głód . Nie jest łatwo cały wieczór na głodzie przetrwać , ale chęć pozbycia tych nadprogramowych kilogramów jest większa niż kilka godzin na głodniaka 😆

Okazało się że polędwiczki wyparowały z zamrażarki ,tak że teraz zjadłam dwie kanapki z kiełbasą i pomidorem , a za chwilę będzie jeszcze rosół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe, tak to jest nieraz z jedzeniem że się myśli że jest a tu figa z makiem

O matko ja prawie twój wzrost bo 161 a waga wyjściowa prawie 80, to se wyobraź

Dlatego tak czekam tej 6 z przodu jak zbawienia i po cichu liczę że 1 kwietnia ją zobaczę

Ja w pracy zjadłam ten mój wczorajszy obiadek, a w domku jeszcze poszła teraz pomidorkowa i nie wiem czy przed 17 będę coś chciała jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Waga ta sama co wczoraj, ciekawe czy w poniedziałek się utrzyma czy nie daj boszeee wzrośnie a może ciut zmaleje, no ciekawe

Namówiłam swego G. na poranny joging zaraz wychodzimy tylko wróci z pieczywkiem

Dziś mamy imprezkę u moich rodziców, na 14 więc jedzenie będzie takie jak babcia zapoda

A jak wrócimy z przebieżki to chyba jajecznicę zjem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sobota

Dziś trochę pofolgowalam

Na śniadanko miałam jajecznicę na kiełbasce plus musztarda plus półtora kromki kanapki z serem żółtym i pomidorem ale że dzieciakom robiłam gofry to jednego też zjadłam

Tak samo przy obiedzie: miseczka rosołu z makaronem plus ziemniaki mielony schabowy kawałek babki ziemniaczanej sos pieczarkowy kapusta ogórek kiszony i jeszcze dopchalam sie kawalkiem murzynka

No ciekawe co z tego będzie

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś jeszcze głupsze jedzenie niż wczoraj, o wiele za dużo, jedynie godziny utrzymane, przed 17 chyba trzecią dokładkę szpagetti szamalam, noo ale fajny dzień miałam, wszystkie problemy i stres znikły więc chyba nadrabiałam ostatnie dni stresu

Ale jutro poniedziałek więc na pewno będzie o wiele lepiej w pracy się utrzymać w ryzach niż w domu

No ale też jutro ważenie, podsumowanie lutego, nie spodziewam się jakiś rewelacji, ale w okolicach 4 kila poszło, jakby udało się też tyle przez marzec zgubic, wow byłabym z siebie bardzo dumna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym obżarstwie mam co mam 74,9

Czyli tygodniowy ubytek to 30 dag jak dobrze zapisalam, a miesięczny hmm zabrakło 20 dag i byloby 4 kilo

Nauczka, póki nie SCHUDNĘ nie ma napychania się bo weekend, bo zasłużyłam bo przecież od 17 już nic i tak nie zjem

Nie. Pilnować się muszę z ilością i jakością posiłków i basta

Jak se pomyśle że migało mi już na wadze 73,9 to szlag trafia żem taka durnaja

Wczoraj i babka ziemniaczana i zapiekanki i szpagetti, toz to szok dla organizmu, no ok d e b i l  ze mnie, ale mam nauczkę i nie mam co lamentowac tylko brać się do roboty, nowy miesiąc, nowe możliwości i nowe liczby na wadze przede mną

Dziś żarełko zakończe po 15, beda 3 posiłki:

9.30 - galareta drobiowa, kanapka z masłem i poledwica

12.00 - z 5 kromek pieczywka chrupkiego sante z twarogiem rzodkiewkowym

15.00 - sałatka misz masz (lodowa, filet, czeciorka, kukurydza, korniszon, ser brie, oliwa, przyprawy) 

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Miałam jakiś kryzys - zeżarłam po 21.00 masę rzeczy, błędem było zakończenie jedzenia przed 15

Mam nadzieję że dam radę od jutra kontynuować dalej swoim sposobem ten mój odchód

Normalnie bardzo bardzo chce te 6 zobaczyć, a co robię?? No co😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś od razu na wagę, uf jest to co wczoraj

Na pewno nie mogę zakanczac jedzenia o 15 czy wcześniej, bo to do niczego dobrego u mnie nie prowadzi

I wczoraj miałam tylko poratowac się kawałkiem bułki z masłem bo strasznie głód mi dokuczał a zeżarłam dwie buły, cukierki jakieś, makaron, słonecznik prazony, gofry chyba dwa, no jednym słowem masakra. Pierwszy raz od miesiąca tak się zdarzyło że tak późno jadłam, to był kompuls, chyba, z tego się nie wyrasta, czai się i wyłazi kiedy człowiek się nie spodziewa

Dziś myślę że będzie good

W pracy dwa posiłki dziś, i to dwa identyczne, sałatka na dwa podejścia plus po pół bułki na każdy posiłek z masłem poledwicą serem żółtym cwikla

W domku ok 17 udka pieczone ziemniak groszek z marchewką

Mi ta 6 z przodu tak kołacze się po głowie że ja po prostu muszę do tej wymarzonej wagi dojść i nauczyć się normalnego jedzenia a nie rzucania jak wilk na owce gdy zobaczę żarcie 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Brygida ,potrzeba czasu żeby organizm się przestawił na taki sposób jedzenia . Jednemu wystarczy dwa tygodnie drugiemu dwa miesiące , albo jeszcze więcej . Ja też w sobotę i niedzielę musiałam zjeść wieczorem bo strasznie źle mi się pracowało . Mam nadzieję że po jakimś czasie dam radę nie jeść w pracy , chociaż wiem że będzie bardzo ciężko .

Wczoraj zjadłam śniadanie standardowo o 10tej ale obiad przespałam i dopiero jadłam o 17tej . Dzisiaj był godzinny poślizg ze śniadaniem - jajecznica z dwóch jajek i 1i 1/2 bułki z ziarnami .Kompletnie nie mam pomysłu co zrobić sobie na obiad ,tym bardziej że czas dzisiaj trochę ograniczony .Pewnie będzie byle co na szybko co nie jest dobrym rozwiązaniem przy odchudzie .

Jutro ważenie i aż się boję co zobaczę na wadze:classic_wacko: Mam nadzieję że  kilogram będzie mniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Foxy nie będę ci pisać że masz taka wagę że może nic nie spaść a i tak super wyglądasz, bo nie będę. Sama siebie pamiętam sprzed kilku lat jak miałam około 66 i marzyłam o powrocie do 59

A teraz byłam blisko wagi balwankowej i marzę o tych 66

To jest indywidualna sprawa każdego w jakiej wadze czuje się komfortowo i nawet jak ktoś ma 57 a chce 53 niech dąży to jego sprawa

Także trzymam kciuki za ciebie żebyś miała jutro kilogram mniej

Dziś już u mnie elegancko, choć mówią nie chwal dnia przed zachodem słońca, ale zdążyłam koło 17 zjeść dwa pieczone udka, ziemniaki purée i korniszona, więc raczej napewno głodna nie będę i nic innego do zarelka mnie nie skusi

O 19 idę pobiegać może raczej potruchtac, mam nadzieję że z każdym zagubionym kiloskiem będzie mi się lepiej biegało

Chciałabym wrócić do takiego biegania że 5km robiłam w 25 minut, teraz to może 2km w takim czasie wyjdzie, bo wogole kondycji nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś udało się, nie nawpychalam się,a bo i głodu nie czuję, czyli wczoraj to był taki incydent, który mam nadzieję więcej się nie powtórzy i może uda mi się znów cały miesiąc pilnować godzin jedzenia i niejedzenia i znowu parę kilo w dół będzie

Ta 17 to dobra godzina, do tej 22-23.00 naprawdę można wytrzymać i nie trzeba jakoś mocno się starać, a potem lulu i rano można zjeść o czym myślało się cały wieczór, no w granicach rozsądku

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś mniej całe pół kilo, jeszcze 40 dag i będzie najniższa waga jaką w tamtym tygodniu zanotowalam 74

Moje przemyślenia są takie, że wystarczy iż będę pilnować tych moich godzin posiłków i nie dopuszczę do kompulsu żarciowego bo wtedy zniwecze wszystko

Dziś w pracy chyba dwa razy zjem, mogłabym rozdzielić na 3 bo mam dwie kajzerki jedna z poledwicą ogórkiem druga z dżemem, ale to zjem chyba po 9 może w okolicach 10 na raz, a potem około 13 jeszcze sałatka która jem od poniedziałku

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie kilogram w dół . Niby jestem zadowolona , ale jakiś taki wydaje mi się marny mimo wszystko ten spadek przy takim jedzeniu .

Może za mało jem, a może źle to wszystko dobrane . W sumie nie wiem co o tym myśleć , bo  to okienko mi wyszło bardzo krótkie i może organizm wszystko magazynuje i nie chce się pozbyć tłuszczyku :classic_wacko:Zobaczymy kolejny tydzień jak to będzie wyglądało.

Edytowano przez foxy74

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziś też wg planu, choć niee, w pracy natrafiłam w szafce na lizaka jeszcze walentynkowego i go pożarłam ale więcej ekscesów jedzeniowych nie było

Ale już od po 17tej tylko woda i gorzka herbata z cytryną leci. Żeby w poniedziałek było choć 73,9 hmmm

Foxy chciałaś i masz więc proszę się cieszyć  z tego zgubionego kilograma, idź kup kilo słoniny i zobacz czy to mało czy dużo 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hehe no mojej słoniny którą jestem obrośnięta jakoś nie widać żeby ubyło😂 Ale chyba faktycznie trzeba się cieszyć i walczyć dalej bo ile można chodzić z tym wielkim bebechem :classic_unsure:

Jeden lizak to żadna katastrofa . Gorzej by było gdyby pociągnął za sobą stertę innych słodyczy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Waga dziś identyczna jak wczoraj 74,4  czyli nie jest zle teraz jak to zrobić żeby te pół kilo zrzucić do poniedziałku. Jutro i w sobotę z rańca ze swoim G mamy w planie pobiegać bo mamy wolne więc może ruszy w dół przez to, no i pilnować się będę z żarciem napewno

Taka katastrofa co piszesz Foxy to u mnie była zawsze na porządku dziennym wzięłam jedno Raffaello i chwila nie było żadnego w pudełku, także masz rację jeden lizak nie wpłynie na odchód ale lepiej w moim przypadku od słodkości trzymać się z daleka bo nigdy nie wiadomo kiedy porwie mnie tsunami

Dziś koleżanka z pracy do której zaleciałam do pokoju mówi, boszeee jak ty schudlas, nie wiedziałam sama co powiedzieć, więc tylko podziękowałam i stwierdziłam do niej że muszę się zwazyc bo może rzeczywiście coś spadło a ja nie wiem😏

Dziś bede jeść kanapki z poledwicą i ogórkiem, na drugie kanapki z serkiem naturalnym i dżem na to

Około 13 mam sałatkę: na szybko rano coś wymodzilam: kasza bulgur, filet w gyrosie, fasola z puszki czerwona i w torbę wrzuciłam sałatę lodową to sobie wrzucę do tego

W domu chyba krupnik zjem choć mam też wczorajsze warzywka z kurakiem na patelnie więc zobaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem właśnie w domu, grzeję krupnik, ale nie oparłam się kotletowi mielonemu i do tego kromka chleba. Ale wybije 17 i finito z jedzeniem, choć może coś kusić bo jedziemy w gościnę, ale biorę tylko ze sobą butle wody i wymówka bo ja kierowca, a od jedzenia jaka wymówka, hmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

30 dag w dół dziś 74,1

Mam duże szanse żeby w poniedzialek zobaczyć 73,9 ale również duże żeby znów było 75, bo to weekend więc wiadomo więcej pokus jedzeniowych

Biegi będą po południu bo i dzieciaki wezmą deski hulajnogi a teraz jedziemy po bankach wycieczka

Rano trochę namodzilam z jedzeniem bo nie dość że dużo przed 9 zaczęłam bo robiłam gołąbki wiec mięso próbowałam potem  reszta rodzinki pierogi więc też spróbowałam a potem właściwe moje zaplanowane śniadanko pieczywo chrupkie, serek waniliniwy plus dżem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A dodam tylko że wczoraj dzielnie się utrzymałam patrząc jak przy mnie jedzą różne pizze i popijają piwko. Jutro znów wyzwanie przede mną bo zaproszeni jesteśmy na prezentacje thermomixa i tu już może być problem... 

Ale bardzo kusi mnie żeby zobaczyć te 73 oczywiście z groszami więc jakoś będę musiała się pilnować

Edytowano przez BrygidaT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×