Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Załamany 43

Rzuciła mnie kobieta.

Polecane posty

Witam. Mam 43 lata. Przed świętami Bożego Narodzenia rozstałem się z kobietą (46 lat wdowa dwóch dorosłych synów) Po roku wspólnego bycia razem nagle zaczęły się psuć relacje między nami. Problem w tym że ja cały czas o niej myślę i tęsknię bo cały czas ją kocham. Co z tego skoro ona nie chce mnie widzieć. Wychodzi na to że ona nic do mnie nie czuje. Walczyłem. Próbowałem wszelkimi sposobami sprawić byśmy nadal byli razem bo mi na niej bardzo zależy ale ona jest bardzo uparta...i nie chce rozumieć tego że jeszcze nie wszystko stracone że jeszcze wszystko da się naprawić. Tylko trzeba chcieć. Wogóle się do mnie nie odzywa. Nie pisze nie dzwoni. Na dodatek jest sterowana przez rodzinę która nie chce żeby ona była ze mną bo im nie odpowiadam. Uważam że byłem dla niej dobry. Bardzo jej pomagałem przeżyliśmy ze sobą wiele pięknych chwil i wiem że byłbym Jej potrzebny nadal bo niebawem zostanie sama w domu gdyż syn wyjeżdża za granicę. Nie rozumiem jak kobieta w wieku 46 lat może pozwalać na to by rodzina sterowała jej życiem prywatnym. Czy wg. Was to już definitywny koniec czy istnieją szanse że wraz z upływem czasu coś do niej dotrze i zacznie szukać kontaktu ze mną. Nie potrafię bez niej żyć. Tęsknię i kocham.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kolego nic nie zrobisz mozesz stanac na uszach nawet i to nic nie da niestety. Bardzo słabe zachowanie skoro nawet nie podała ci przyczyny rozstania 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
8 minut temu, Załamany 43 napisał:

Witam. Mam 43 lata. Przed świętami Bożego Narodzenia rozstałem się z kobietą (46 lat wdowa dwóch dorosłych synów) Po roku wspólnego bycia razem nagle zaczęły się psuć relacje między nami. Problem w tym że ja cały czas o niej myślę i tęsknię bo cały czas ją kocham. Co z tego skoro ona nie chce mnie widzieć. Wychodzi na to że ona nic do mnie nie czuje. Walczyłem. Próbowałem wszelkimi sposobami sprawić byśmy nadal byli razem bo mi na niej bardzo zależy ale ona jest bardzo uparta...i nie chce rozumieć tego że jeszcze nie wszystko stracone że jeszcze wszystko da się naprawić. Tylko trzeba chcieć. Wogóle się do mnie nie odzywa. Nie pisze nie dzwoni. Na dodatek jest sterowana przez rodzinę która nie chce żeby ona była ze mną bo im nie odpowiadam. Uważam że byłem dla niej dobry. Bardzo jej pomagałem przeżyliśmy ze sobą wiele pięknych chwil i wiem że byłbym Jej potrzebny nadal bo niebawem zostanie sama w domu gdyż syn wyjeżdża za granicę. Nie rozumiem jak kobieta w wieku 46 lat może pozwalać na to by rodzina sterowała jej życiem prywatnym. Czy wg. Was to już definitywny koniec czy istnieją szanse że wraz z upływem czasu coś do niej dotrze i zacznie szukać kontaktu ze mną. Nie potrafię bez niej żyć. Tęsknię i kocham.

 

 

 

Wiek to żaden powód do dojrzałości. Są osoby które przez rodzinę są sterowane do końca życia. 

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ona ma 46 lat nie 26, raczej jej się inny szybko nie trafi, tobie prędzej

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla tej kobiety rzuciłem wszystko. Dom pracę...a ona po roku wspólnego bycia razem walnęła mną o glebę jak szmatą. Na dodatek wyszło że dla Niej ważniejsze są rodzina i pieniądze niż facet miłość i szczęście. Ona siedzi i się cieszy a ja siedzę tęsknię i płaczę bo bardzo się w to zaangażowałem. Myślałem że mam do czynienia z kobietą która wie czego chce od życia i wie po co pod swój dach bierze faceta. Okazało się że niestety nie wie. Zniszczyła mi życie. Nie wiem jak tu teraz dalej żyć. Ale ona ma to głęboko w dupie. Mój obecny los kompletnie jej nie interesuje. To kobieta bez sumienia bez serca i bez uczuć.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Załamany 43 napisał:

Walczyłem

Wiesz, że zrobiłeś co mogłeś. Odpuść. Nic za dwóch. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Załamany 43 napisał:

Dla tej kobiety rzuciłem

To Twoje decyzje, nie jej. Co to za kobieta która kazała rzucić Ci pracę? Masz swój rozum, odpowiedzialność za nasze czyby spoczywa na nas. Jeśli zrobiłeś coś namówiony to nadal była Twoja decyzja.

3 minuty temu, Załamany 43 napisał:

Mój obecny los kompletnie jej nie interesuje. 

Przykro mi. Spotkasz kiedyś kobietę, która pokocha Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Załamany 43 napisał:

Dla tej kobiety rzuciłem wszystko. Dom pracę...a ona po roku wspólnego bycia razem walnęła mną o glebę jak szmatą. Na dodatek wyszło że dla Niej ważniejsze są rodzina i pieniądze niż facet miłość i szczęście. Ona siedzi i się cieszy a ja siedzę tęsknię i płaczę bo bardzo się w to zaangażowałem. Myślałem że mam do czynienia z kobietą która wie czego chce od życia i wie po co pod swój dach bierze faceta. Okazało się że niestety nie wie. Zniszczyła mi życie. Nie wiem jak tu teraz dalej żyć. Ale ona ma to głęboko w dupie. Mój obecny los kompletnie jej nie interesuje. To kobieta bez sumienia bez serca i bez uczuć.

Chłopie ogarnij się. Życie toczy się dalej. Straciłeś tylko rok życia, a to naprawdę niewiele!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kulfon napisał:

Troche przesadzasz. Nikt nie ma obowiazku z Toba byc, bo Ty sie zaangazowales.

Człowiek to nie .... Nie można się powycierać pobawić i rzucić w kąt. Tym bardziej jak widzisz że ktoś bardzo cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko. Rozsądny normalny człowiek nie pozwolił by na to żeby ktoś przez niego cierpiał. Gdyby ta kobieta była normalna nie zniszczyła by mi życia. Tym bardziej że nie ma 20 lat tylko 46. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Kulfon napisał:

To co ma byc z Toba z litosci, bo Ty ja kochasz? Nie zmusisz nikogo do milosci, ani jej nie wyzebrzesz.

To po cholerę trzymała mnie u siebie rok czasu skoro nic do mnie nie czuła? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie musiała mi sobą głowy zawracać. Nie angażowałem się w ten związek dla beki tak jak ona. Jestem poważnym człowiekiem i wiem czego od życia chcę. Widocznie związek z facetem to dla niej pojęcie obce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Kulfon napisał:

A chooj wie, nudny jestes, rozmwiam z Toba 5 minut i juz mnie zmeczyles psychicznie swoim placzem. Ty jestes dorosly facet czy male dziecko? Ide stad.

To na ch...tu przylazłeś? Wymiksuj się i po problemie. Podejrzewam że jesteś zwyczajnym gówniarzem który nie ma bladego pojęcia o życiu i o związkach. Twoje "mądrości" psu na budę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"To kobieta bez sumienia bez serca i bez uczuć."

To na szczescie juz z nia nie jestes, zreszta kto zdrowy na umysle chcialby z taka byc.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, expresis verbis napisał:

"To kobieta bez sumienia bez serca i bez uczuć."

To na szczescie juz z nia nie jestes, zreszta kto zdrowy na umysle chcialby z taka byc.

Na początku wydawała się normalna. Dopiero potem wyszło jaka jest naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
2 godziny temu, Załamany 43 napisał:

Witam. Mam 43 lata. Przed świętami Bożego Narodzenia rozstałem się z kobietą (46 lat wdowa dwóch dorosłych synów) Po roku wspólnego bycia razem nagle zaczęły się psuć relacje między nami. Problem w tym że ja cały czas o niej myślę i tęsknię bo cały czas ją kocham. Co z tego skoro ona nie chce mnie widzieć. Wychodzi na to że ona nic do mnie nie czuje. Walczyłem. Próbowałem wszelkimi sposobami sprawić byśmy nadal byli razem bo mi na niej bardzo zależy ale ona jest bardzo uparta...i nie chce rozumieć tego że jeszcze nie wszystko stracone że jeszcze wszystko da się naprawić. Tylko trzeba chcieć. Wogóle się do mnie nie odzywa. Nie pisze nie dzwoni. Na dodatek jest sterowana przez rodzinę która nie chce żeby ona była ze mną bo im nie odpowiadam. Uważam że byłem dla niej dobry. Bardzo jej pomagałem przeżyliśmy ze sobą wiele pięknych chwil i wiem że byłbym Jej potrzebny nadal bo niebawem zostanie sama w domu gdyż syn wyjeżdża za granicę. Nie rozumiem jak kobieta w wieku 46 lat może pozwalać na to by rodzina sterowała jej życiem prywatnym. Czy wg. Was to już definitywny koniec czy istnieją szanse że wraz z upływem czasu coś do niej dotrze i zacznie szukać kontaktu ze mną. Nie potrafię bez niej żyć. Tęsknię i kocham.

Jeżeli ktoś nic do Ciebie nie czuje, to czego oczekujesz? Że poświęci się i zechce być z Tobą z miłości.

Brzydzi mnie wyrzygiwanie komuś, że „byłem dla kogoś za dobry”. Nie byłeś dobry. Pomagałeś jej, bo oczekiwałeś czegoś w zamian i masz do niej żal, że nie chce tego długu spłacić.

A co do tego, czy zechce wrócić to na dwoje babka wróżyła.

Edytowano przez agent of Asgard
  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Załamany 43 napisał:

Człowiek to nie .... Nie można się powycierać pobawić i rzucić w kąt. Tym bardziej jak widzisz że ktoś bardzo cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko. Rozsądny normalny człowiek nie pozwolił by na to żeby ktoś przez niego cierpiał. Gdyby ta kobieta była normalna nie zniszczyła by mi życia. Tym bardziej że nie ma 20 lat tylko 46. Rozumiesz?

Jeśli ktoś by mnie kochał, a ja bym nie umiał tego odwzajemnić, też bym odszedł. Pewnie po długich rozmowach, wyjaśnieniach, tak delikatnie, jakbym potrafił, ale bym odszedł. Wg Ciebie ta kobieta miała poświęcić swoje szczęście w imię Twojego?

2 godziny temu, Załamany 43 napisał:

Dla tej kobiety rzuciłem wszystko. Dom pracę...a ona po roku wspólnego bycia razem walnęła mną o glebę jak szmatą. Na dodatek wyszło że dla Niej ważniejsze są rodzina i pieniądze niż facet miłość i szczęście. Ona siedzi i się cieszy a ja siedzę tęsknię i płaczę bo bardzo się w to zaangażowałem. Myślałem że mam do czynienia z kobietą która wie czego chce od życia i wie po co pod swój dach bierze faceta. Okazało się że niestety nie wie. Zniszczyła mi życie. Nie wiem jak tu teraz dalej żyć. Ale ona ma to głęboko w dupie. Mój obecny los kompletnie jej nie interesuje. To kobieta bez sumienia bez serca i bez uczuć.

To, że rzuciłeś pracę (jak można rzucić dom?) to Twój wybór. Z perspektywy czasu - zły.
Ale nie obwiniaj jej za to, że Ciebie zniszczyła.

Jeśli jest bez sumienia, serca i uczuć, to czemu chcesz do niej wróci? Uroda? Sex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Załamany 43 napisał:

Człowiek to nie .... Nie można się powycierać pobawić i rzucić w kąt. Tym bardziej jak widzisz że ktoś bardzo cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko. Rozsądny normalny człowiek nie pozwolił by na to żeby ktoś przez niego cierpiał. Gdyby ta kobieta była normalna nie zniszczyła by mi życia. Tym bardziej że nie ma 20 lat tylko 46. Rozumiesz?

To tym bardziej się ciesz że masz to już za sobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Skb napisał:

Chłopie ogarnij się. Życie toczy się dalej. Straciłeś tylko rok życia, a to naprawdę niewiele!

..się zgadzam.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, oliaa napisał:

..się zgadzam.. 

Bo nic sensownego nie da się w tym temacie powiedzieć.

Chyba, że ktoś da chłopu chusteczki by się wypłakał i podtarł sobie nos. Dramat byłby gdyby to był poważny związek z dziećmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Załamany 43 napisał:

Po roku wspólnego bycia razem nagle zaczęły się psuć relacje między nami.

Relacje między ludźmi nie psują się bez powodu. 

 

4 godziny temu, Załamany 43 napisał:

cały czas ją kocham. Co z tego skoro ona nie chce mnie widzieć. 

Kobieta, podejmuje taką decyzję, tylko i wyłącznie wtedy, kiedy bardzo zawiodła się na swoim partnerze.

Gdyby była z Tobą szczęśliwa, to uwierz mi na słowo, że nikt nie byłby w stanie zmusić ją do rozstania z Tobą, nawet rodzina.

Powiedz, o co tak naprawdę poszło. No chyba, że nie chcesz mówić o szczegółach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, lonelyman napisał:

Olać i zapomnieć. Nic na siłę.

Żeby to było takie proste. Nie potrafię zapominać. Nie potrafię ot tak sobie przekreślić tego wszystkiego co z Nią przeżyłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Załamany 43 napisał:

To po cholerę trzymała mnie u siebie rok czasu skoro nic do mnie nie czuła? 

Bo to zła kobieta była... A poważnie to tak myślę sobie, że bardzo często wdowy nie potrafią ułożyć sobie życia z innym mężczyzną. Być może twoja była do nich należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma kasy, nie ma miłości. Proste. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Załamany 43 napisał:

Człowiek to nie .... Nie można się powycierać pobawić i rzucić w kąt. Tym bardziej jak widzisz że ktoś bardzo cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko. Rozsądny normalny człowiek nie pozwolił by na to żeby ktoś przez niego cierpiał. Gdyby ta kobieta była normalna nie zniszczyła by mi życia. Tym bardziej że nie ma 20 lat tylko 46. Rozumiesz?

Dlaczego zniszczyła? Chuuj z nią. Nie zmusisz nikogo do uczuć. Tak w życiu bywa. W każdym momencie życia ktoś ma prawo powiedzieć Ci "żegnaj".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Załamany 43 napisał:

Żeby to było takie proste. Nie potrafię zapominać. Nie potrafię ot tak sobie przekreślić tego wszystkiego co z Nią przeżyłem

Patrz na to jak jest, a nie na to co było. Na sentymentach nie buduje się związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niszczysz sobie życie sam rozpaczając za kimś kto ma Cię w dupie. Daj sobie czas, ogarnij się i próbuj szczęścia z kimś kto odwzajemni Twoje uczucia.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, 3310 napisał:

Bo to zła kobieta była... A poważnie to tak myślę sobie, że bardzo często wdowy nie potrafią ułożyć sobie życia z innym mężczyzną. Być może twoja była do nich należy.

Ja później sam doszedłem do wniosku że ta kobieta po prostu nie potrafi żyć z facetem.Powiedziałem jej to i nie zaprzeczyła. Więc nasuwa się pytanie. Po jaką cholerę zawracała mi sobą głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Tatra napisał:

Nie ma kasy, nie ma miłości. Proste. 

I tutaj akurat trafiłeś bo później się okazało że ona kocha kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×