Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Iwa90211

Partner, dziecko i jego ex

Polecane posty

6 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Nie jesteś zołzą. Jesteś kobieta, która partner obarcza  zobowiązaniami względem swojego dziecka, z których się należycie nie wywiązuje. Czujesz się obarczona odpowiedzialnością za nie swoje dziecko. I to oczywiste. Najgorzej ma ta mała, bo jest traktowana przez swoich rodziców jak zło konieczne. Tu nie dom, tam nie rodzina. Dzieci potrzebują stabilizacji i swojego stałego kąta. A oni tak   przerzucają małą między sobą jak piłkę. Dobrze, żeby kontakty z dzieckiem były ustalone sądownie. Dobrze, że jesteś osobą odpowiedzialną, a co by było gdyby ta mała trafiła na jakąś zwyrodniala i wyrafinowana kobietę, która by się nad nią pastwila?!  Dziecko to dziecko, mysle, że ona do Ciebie lgnie, bo widzi, że rodzice nie spisują się, ani na medal, ani na piątkę, ani wcale. Ta sytuacja jest dla Ciebie mocno obciążająca. Jeśli się postawisz, stracisz być może w oczach partnera, dziecko straci stabilizację. Trochę to patowa sytuacja. A Ty co byś chciała zrobić? Masz jakiś pomysł na to, jak rozwiązać coś, w co  zostałaś zaangażowana wbrew swojej woli? 

Dokładnie tak robią, szkoda mi tej małej i tak ona bardzo chętnie idzie do mnie. Ale ja nie jestem w stanie ani już też nie mam ochoty robić tego za nich. 

Możliwe że stracę w oczach partnera, ale on teraz w tej sytuacji mocno traci w moich oczach i mam żal do niego że oczekuje że będę za nich opiekowała się ich dzieckiem. 

Czy mam pomysł, nie mam- wiem że poczekam aż wróci z pracy i porozmawiam z nim, bo uważam że to jest mocno nie w porządku wobec mnie - dziękuję że mnie w tym utwierdzasz- bo już myślałam że może to ja się mylę i zle myślę. Po prostu powiem co o tym myślę i że nie chcę aby sytuacja się powtarzała. A co z tego wyjdzie, nie wiem, nie mam pojęcia jak się do tego odniesie.Ale wiem że już tak nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Bolek napisał:

A co do ojca dziecka to ma bardzo duże szanse by odwrócić sytuację i mieć prawna opiekę nad córką. Powinien zbierać SMS, pozwolić jej matce wyjechać za granicę i wtedy założyć sprawę o opiekę. Ale tobie to raczej nie będzie pasować... A i powinien też zmienić partnerkę...

Dokładnie się z tym zgadzam!

Zbierać dowody na to że matka olewa dziecko i nie wywiązuje się z ustaleń i wystąpić o opiekę,  ale mam wrażenie że ani ty ani on wcale tak naprawdę tego nie chcecie.

Więc nie pozostaje nic innego jak ustalić zasady opieki przez sąd i trzymać się tego.

A jeśli matka będzie zawalać występować do sądu o ukaranie jej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Właśnie co to za związek ....partnera chce ale jego dziecka z" inwentarzem" już nie...Albo godzisz być z tym wszystkim razem i wspierać i dawać odwagi aby zawalczyć o opiekę nad córką i być wszyscy razem.  Albo daj spokój i nie baw się w dom,związek czy udawana rodzinę. Dziecko to nie przedmiot. Temat prawnie do ogarnięcia.  Poszukać tylko dobrego adwokata.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bimba napisał:

Dokładnie się z tym zgadzam!

Zbierać dowody na to że matka olewa dziecko i nie wywiązuje się z ustaleń i wystąpić o opiekę,  ale mam wrażenie że ani ty ani on wcale tak naprawdę tego nie chcecie.

Więc nie pozostaje nic innego jak ustalić zasady opieki przez sąd i trzymać się tego.

A jeśli matka będzie zawalać występować do sądu o ukaranie jej.

 

Wydaje mi się że tego nie zrobi, a co do mnie- toż wiązałam się z mężczyzną, który ma dziecko w ustalone dni. Nie wiązałam się z mężczyzną, który samotnie wychowuje dziecko- wtedy sprawa byłaby jasna i miałabym prawo wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Iwa90211 napisał:

toż wiązałam się z mężczyzną, który ma dziecko w ustalone dni. Nie wiązałam się z mężczyzną, który samotnie wychowuje dziecko- wtedy sprawa byłaby jasna i miałabym prawo wyboru

Wiązałaś się też z mężczyzną młodym, zdrowym, pracującym.

Co będzie jak sie zestarzeje, zachoruje albo straci pracę?

A co będzie jak jego była umrze?

Dziecko pójdzie do domu dziecka, bo miało być tylko w ustalone dni?

 

  • Thanks 1
  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bimba napisał:

Wiązałaś się też z mężczyzną młodym, zdrowym, pracującym.

Co będzie jak sie zestarzeje, zachoruje albo straci pracę?

A co będzie jak jego była umrze?

Dziecko pójdzie do domu dziecka, bo miało być tylko w ustalone dni?

 

W tak drastycznej sytuacji na pewno nie pozwoliłabym aby poszła do domu dziecka. A jak zachoruje, też z nim będę, bo nikt z nas nie wie co go czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bolek napisał:

Ja piërdole !  Szkoda że on tego nie widzi, od razu dał by ci kopa w düpe. Że on chciał babę która samotnie wychowuje dzieci i to 2 sztuki! Przecież wg twoich kryteriów to gorszy sort. 

Nigdy nie powiedziałam że to gorszy sort, tak nie jest- a wręcz przeciwnie, takim mężczyznom należy się wielki szacun- za to że są odpowiedzialni. Mi chodziło jedynie o to, że wiążąc się ,wiedziałam że z mężczyzną- który nie wychowuje samotnie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Iwa90211 napisał:

Też tak mi się wydaje że ta adwokat coś nie bardzo doradziła, ale nie mówię,nie naciskam nic- to ma być ewentualnie nie moja decyzja.- tak uważam.I oczywiście że biorąc faceta z dzieckiem, wiedziałam że dziecko będzie także u nas- ale nie brałam faceta samotnie wychowującego- bo to by zmieniało postać rzeczy i człowiek by inaczej patrzył i myślał. Wzięłam faceta, który ma dziecko i niby wszystko ustnie ustalone. Mała mi nie przeszkadza, gdy jest u nas w dni ojca-m nie ma problemu, ale takie częste wpychanie dziecka, a obowiązek w sumie spadl na mnie to już mi nie pasuje. 

Chcę być razem z nim, kocham go, ale w takich sytuacjach jest mi ciężko, zdałąm sobie właśnie sprawę że w sumie mam złośc do niego, bo uważam że powinien załatwić tą sprawę formalnie, no i sam się zajmować małą-ja mu trochę mogę pomóc. Dla mnie nie pilnuje dziecka, sama tak wszystko organizuję, że nie potrzebuję ale w sumie nawet jakbym potrzebowała-to niebyłby w stanie mi pomóc przez swoją pracę.

Boże chroń przed takimi kobietami... Co zrobisz w przypadku gdy matka dziewczynki umrze? Każesz oddać ją partnerowi do domu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

W życiu trzeba sobie pomagać. Wzajemnie. Tobie się nie podoba to, że partner Cie w te sytuację wmanewrował. On Ci ufa. Czasu nie ma. Ale w Tobie ma podporę/wsparcie. Nie wiem, mnie najbardziej szkoda tej małej. Wy jesteście dorośli, a ona nie ma spokoju i swojego miejsca. 

Może i macie rację, może wyolbrzymiam ale jednak nie widzę takiego dalszego życia, dlatego porozmawiam dziś z partnerem jak wróci z pracy jak on to widzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bolek napisał:

Czyli jego dziecko może być z wami jedynie jak urwie jej nogę, będzie mieć raka, jak będzie miała trafić do domu dziecka. Zdrowa uśmiechnięta to niech dpiërdala do matki. Ale jak ojciec będzie miał opiekę to jakieś 1500 do przodu jesteś, nie dość że nie płaci alimentów to będzie je dostawał no i 500+. Ty powinno cię przekonać.

Ja nie liczę kogoś pieniędzy i nie oczekuję nie swoich pieniędzy. Pieniądze w życiu nie są najważniejsze ani na pierwszym miejscu- mylisz się i to bardzo w ocenie mojej osoby. Mnie stać na utrzymanie siebie i moich dzieci na dobrym poziomie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bolek napisał:

A tak na marginesie, facet rozmawia z twoimi dziećmi? Bawi się z nimi? Wozi je samochodem? Tak cały czas spontanicznie czy tylko w wybrane dni? I 2 szt czy tylko jednym wybranym by było sprawiedliwie

Rozmawia, nie nie bawi się z moimi dziećmi. Jak gdzieś wychodzimy na "coś fajnego" to planujemy tak aby była także partnera córka. Swoje dzieci sama wożę jeśli jest taka potrzeba, sama ogarniam wstawanie, ubieranie, szkołę i powroty ze szkoły. Partner zazwyczaj jest w pracy. Sama płacę i utrzymuję moje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie rozmów się z nim i powiedz mu prawdę. 

Z każdego postu aż bije że odgradzasz gruba krechą "swoją" rodzinę czyli sobie i swoje dzieci od niego i jego córki.

Poszukaj bezdzietnego i nie pakuje się więcej w takie układy, bo widać że sobie z tym nie radzisz.

Masz prawo sobie nie radzić i nie chcieć tak żyć, ale w takim razie ten związek jest bez sensu.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bolek napisał:

Kupiłem samochód z klimą a on kùrwa nie ma klimy - takiego nie chce. Albo kochasz faceta i z nim jesteś albo jesteś wyrachowaną súką i jesteś tylko jak ci wszystko odpowiada.

Suką żebym była, to chyba bym robiła zupełnie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Chyba czegoś nie zrozumiałeś. Mama dziewczynki jest osobą zdrową, więc Iwa ma prawo czuć się wykorzystywana. Czytałeś chyba, że Iwa zajmowała się małą gdy ta była chora, więc nie wymyślaj kobiecie, że odrzuciłaby dziecko, gdyby to urwało nogę! Nie bądź tak kategoryczny w swoich osądach, bo nic nie jest czarno-białe, a życie i wybory nie są proste. Jak widać sama autorka wątku ma pełno wątpliwości.

Tak opiekowałam się w chorobie, i gdy była zdrowa. Ale dokładnie mam wiele wątpliwości w sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mysle ze autorce dokucza chaos calej sytuacji. To ze jest zaskakiwana wedlug widzimisie tamtej pani. I problemem nie jest koniecznosc zajecia sie dzieckiem tylko to, ze dzieje sie to w najmniej oczekiwanym momencie i to na juz. Moim zdaniem pomoglo by sadowne ustalenie regul gry. Albo dziecko jest z ojcem na stale albo z matka i z ojcem spotyka sie w ustalone dni. To by oczyscilo atmosfere. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Autorko, jesteś w bardzo trudnej, jak ktoś już wyżej wspomniał - patowej sytuacji. Ja widzę tu jedno wyjście. Ustalenie praw sądownie, a wcześniej gromadziłabym wszelakie dowody, aby sytuacja była dla Twojej (Waszej) strony korzystna. Czytaj - żeby nie było wątpliwości, co do zachowań byłej żony partnera.

Inaczej nie sądzę by cokolwiek mogło się zmienić.

Mariposo dziękuję Ci bardzo że piszesz rozsądnie i przede wszystkim w kulturalny sposób. Sytuacja jest faktycznie bardzo trudna, dziś porozmawiam z partnerem gdy wróci z pracy i spytam czy ma jakiś pomysł aby temu zaradzić albo co chce robić w następnych takich sytuacjach. Bo mi to bardzo już ciąży obarczanie ich obojga mnie ich własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Bimba napisał:

W takim razie rozmów się z nim i powiedz mu prawdę. 

Z każdego postu aż bije że odgradzasz gruba krechą "swoją" rodzinę czyli sobie i swoje dzieci od niego i jego córki.

Poszukaj bezdzietnego i nie pakuje się więcej w takie układy, bo widać że sobie z tym nie radzisz.

Masz prawo sobie nie radzić i nie chcieć tak żyć, ale w takim razie ten związek jest bez sensu.

Nie wiem czy bije że odgradzam siebie i swoje dzieci. Ale faktycznie nie obarczam partnera dziećmi, w sumie to nawet raczej niebyłby w stanie się nimi zajmować przez pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, AjeAje napisał:

A ja mysle ze autorce dokucza chaos calej sytuacji. To ze jest zaskakiwana wedlug widzimisie tamtej pani. I problemem nie jest koniecznosc zajecia sie dzieckiem tylko to, ze dzieje sie to w najmniej oczekiwanym momencie i to na juz. Moim zdaniem pomoglo by sadowne ustalenie regul gry. Albo dziecko jest z ojcem na stale albo z matka i z ojcem spotyka sie w ustalone dni. To by oczyscilo atmosfere. 

AjeAje ,gdy to czytałam- zdałam sobie sprawę że może to jest jednym z głównych problemów, które mnie denerwują. Uważam że właśnie ustalenie reguł byłoby najlepszym rozwiązaniem

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Iwa90211 napisał:
16 minut temu, Bimba napisał:

W takim razie rozmów się z nim i powiedz mu prawdę. 

Z każdego postu aż bije że odgradzasz gruba krechą "swoją" rodzinę czyli sobie i swoje dzieci od niego i jego córki.

Poszukaj bezdzietnego i nie pakuje się więcej w takie układy, bo widać że sobie z tym nie radzisz.

Masz prawo sobie nie radzić i nie chcieć tak żyć, ale w takim razie ten związek jest bez sensu.

Nie wiem czy bije że odgradzam siebie i swoje dzieci. Ale faktycznie nie obarczam partnera dziećmi, w sumie to nawet raczej niebyłby w stanie się nimi zajmować przez pracę

Moim zdaniem odgradzasz - o czym świadczą teksty o osobnym utrzymywaniu się, o tym że każdy ma sam się swoimi dziećmi zajmować, to co was łączy?

Tylko łóżko i udawanie związku dla innych ludzi?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli czujesz się w tym związku źle, i chcesz mieć wszystko osobno, to po co to ciągnąć i się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

 "Kupiłem samochód z klimą a on kùrwa nie ma klimy - takiego nie chce". Skoro zostałeś oszukany, to masz prawo nie chcieć takiego auta!!! Poważnie uważasz że na siłę musisz go sobie zostawić, albo nie możesz starać się zamontować klimatyzacji?  Autorka wątku może się o to starać i to też właśnie próbuje zrobić. Nie zawsze są dwa wyjścia - czyli opuścić partnera, czy robić wszystko co nam każą, można też starać się naprawić sytuację.

Pięknie to ujęłaś- dokładnie nie chcę rozstawać się, chcę porozmawiać powiedzieć o tym co czuję, i że nie chcę tak żeby to się powtarzało i powtarzało. I że muszę przysłowiowo tańczyć jak zagra tamta kobieta, a partner że musi pracować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Autorko, jesteś w bardzo trudnej, jak ktoś już wyżej wspomniał - patowej sytuacji. Ja widzę tu jedno wyjście. Ustalenie praw sądownie, a wcześniej gromadziłabym wszelakie dowody, aby sytuacja była dla Twojej (Waszej) strony korzystna. Czytaj - żeby nie było wątpliwości, co do zachowań byłej żony partnera.

Inaczej nie sądzę by cokolwiek mogło się zmienić.

Wyroki sądów nie zadowalają ani jednej ani drugiej strony, a dodatkowo komplikują i tak już trudnąsytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to rozmawiaj, tylko co to da?

Sama pisałaś że już rozmawiałaś nie raz, a on niczego nie chce zmienić.

I w sumie mu się nie dziwię. 

On na tym układzie najlepiej wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Przeczytałam Twój pierwszy wpis i od razu zrozumiałam co Tobą targa. Miałabym dokładnie takie same wątpliwości i niestety, ale chyba naprawdę bez sądu się tu nie obejdzie. Porozmawiaj o tym z partnerem na spokojnie.

Jesteś dobrym człowiekiem, a tacy są bardzo wykorzystywani i niestety im częściej i więcej będziesz ulegać, tym będzie gorzej, bo zarówno Twój partner, jak i jego ex przywykną, że zawsze jesteś "do usług". W tym wszystkim najbardziej szkoda dziecka 😞 Stąd wiem że to dla Ciebie baaaardzo trudne.

Tak ,nie mam nic do dziecka- ona nie jest niczemu winna, jest w tym wszystkim poszkodowana. Szkoda mi małej, tym bardziej że sama jestem matką. Ale właśnie,to już zaczyna się być normą że ja im pilnuję dziecka- a to uważam nie w porządku wobec mnie i dokładnie- nigdy nie wiadomo co tamta kobieta sobie wymyśli i kiedy wymyśli. A partner popsioczy na nią a i tak godzi się a potem to spada na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

Trochę to dziwne. Ze nie inicjujecie wspólnego spędzania  czasu, Ty, Twoje dzieci, dziecko Twojego partnera i on. Nie ma jedności. Jest Twoje, mogę, ale nijak nie widzę, że było że Wasze - wspólne. Bo tak chcecie i lubicie. Każdy sobie, ten ma swoje dzieci, tamten swoje i niech każdy zajmuje się sobą. Niech każdy płaci za siebie i za swoje zachcianki, a jeśli coś jest ponad program to żegnam. Trochę taki układ. W sumie nie wiadomo po co. Porozmawiajcie szczerze, bo to klęknie. 

Wiążąc się z mężczyzną nie oczekiwałam że będzie mi pilnował dzieci czy utrzymywał- bo stać mnie abym sama to robiła. Nie chcę też go obarczać dziećmi, a i w sumie on by nie był w stanie mi pomagać przez właśnie pracę. Ja chciałam mieć po prostu partnera u boku a nie osobę do utzrymywania mnie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie rozumiesz że jak ulegniesz raz, drugi - a tak właśnie robiła Iwa i stąd wyniknęły tak naprawdę te wszyskie problemy, to ex będzie sobie ustawiała życie tak, żeby jej było miło i przyjemnie, bo przecież jest obca baba, która zajmie się jej dzieckiem. Piszę JEJ, bo autorka wyraźnie wspominała, że w ustalone dni tata jak najbardziej zajmował się córką. Pytam więc gdzie mamusia, skoro to również jej dziecko! Czemu nie piszesz brzydko o kobiecie dla której randka jest ważniejsza niż jej własne dziecko, za to nie masz skrupułów obrażać autorki, choć ta nie pierwszy raz bez ustalenia z nią wcześniej, zajmuje się małą?

Czy rodzicem jest się tylko w wyznaczone dni i godziny czy też przez cały czas? Nie jest w stanie sobie poradzić z sytuacją to się rozchodzą. Szkoda mącenia w głowach dzieci i swoich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Bimba napisał:

No to rozmawiaj, tylko co to da?

Sama pisałaś że już rozmawiałaś nie raz, a on niczego nie chce zmienić.

I w sumie mu się nie dziwię. 

On na tym układzie najlepiej wychodzi.

Właśnie mam zamiar porozmawiać że już dość takiego układu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

No to są tylko dwie opcje . Jesteś a tym facetem na stałe i bierzecie dzieciaka do siebie i już matce nie oddajesz 

A jeśli nie to się rozchodzicie i pan zabiera swoje problemy ze sobą

Moim zdaniem nie ma innej opcji 

 

Mam nadzieję że jest, że w końcu to załatwi sądownie i że to się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Różnie bywa. Nikt nie mówi że będzie kolorowo, ale jeśli jedna, druga, trzecia rozmowa do niczego nie prowadzi, bo tamta strona się nie wywiązuje... Zatem co proponujesz?

Masz wyrok Sądu w sprawie opieki nad dzieckiem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Iwa90211 napisał:

Wiążąc się z mężczyzną nie oczekiwałam że będzie mi pilnował dzieci czy utrzymywał- bo stać mnie abym sama to robiła. Nie chcę też go obarczać dziećmi, a i w sumie on by nie był w stanie mi pomagać przez właśnie pracę. Ja chciałam mieć po prostu partnera u boku a nie osobę do utzrymywania mnie.  

Po co w kółko piszesz o pieniądzach?

Po co te podkreślenia o osobnej kasie i odsuwaniu na bok dzieci?

Ty byś chciała mieć z nim związek jak bezdzietna panienka z bezdzietnym kawalerem a w tej sytuacji tak się po prostu nie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×