Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Iwa90211

Partner, dziecko i jego ex

Polecane posty

5 minut temu, Bolek napisał:

Tamtą kobieta nie bierze udziału w dyskusji i nie jest przedmiotem rozmowy. Może być najgorsza na świecie. Tu chodzi o dziecko i podejście, "brałam faceta z dzieckiem na 6 dni w miesiącu" , gdyby jeszcze pisała że to mały wrzeszczący bachor, szatan to ok bo zakluca spokój w domu. Tu ma znaczenie nienawiść do ex - nie będzie sucz jeździć na randki ja jej pokaże.

Nie bronię i nie zazdroszczę nikomu randkowania, każdy wolny człowiek ma do tego prawo. Ale dziecko to nie zabawka, dla której gdy nie mam czasu/chęci wyjmie się baterie. Albo właśnie - ktoś się nim zajmie. Mylisz się i to grubo w swoich osądach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Bimba napisał:

Moim zdaniem odgradzasz - o czym świadczą teksty o osobnym utrzymywaniu się, o tym że każdy ma sam się swoimi dziećmi zajmować, to co was łączy?

Tylko łóżko i udawanie związku dla innych ludzi?

Od początku wiedziałam że to nie jest ojciec moich dzieci, więc dlaczego miałby utrzymywać- takie jest moje zdanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Bimba napisał:

Jeśli czujesz się w tym związku źle, i chcesz mieć wszystko osobno, to po co to ciągnąć i się męczyć?

Męczy w tym związku mnie jedynie taka sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Skb napisał:

Masz wyrok Sądu w sprawie opieki nad dzieckiem? 

Partner nie ma ustaleń sądownych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Bimba napisał:

Po co w kółko piszesz o pieniądzach?

Po co te podkreślenia o osobnej kasie i odsuwaniu na bok dzieci?

Ty byś chciała mieć z nim związek jak bezdzietna panienka z bezdzietnym kawalerem a w tej sytuacji tak się po prostu nie da!

Piszę żeby nie było podtekstów do mnie o pieniądzach  że jak to Bolek pisał że jestem babą z 2 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Ale ona nie jest rodzicem tego dziecka! Nie chcę wyjść na wredną osobę, bo wiem że autorka wątku niektórym jawi Wam się jako taka, ale ona chce tylko sprawiedliwości. Nie tak miało być. To dziecko jest jej partnera - który zabiera córkę w ustalone wczesniej dni, kiedy TO ON JAKO JEJ OJCIEC zajmuje się nią, a w pozostałe ustalone dni zajmuje się nią JEJ MATKA. I tak powinno być, choćby dla zdrowia psychicznego dziecka, które ma SWOICH RODZICÓW. Iwa jest jej przyszywaną ciocią i niech taką zostanie, a nie oczekujecie od niej, żeby była matką obcego tak naprawdę dla siebie dziecka. Przecież widać że kobieta lubi ją, opiekuje się nią. Naprawdę wystarczy. Pod nieobecność ojca dziecko powinno być z matką, która jest zdrowa i która ustaliła pewne zasady, które ma jak widać gdzieś.

Pięknie napisane, dokłądnie- przecież ja nie jestem złym człowiekiem, opiekuję się małą, ale dziecko maswoich  rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bolek napisał:

Dobra to krótka piłka, są dwa rozwiązania, albo się rozstaniecie (bo ex się nie zmieni) albo walczycie do upadłego by mieć całkowitą opiekę nad dzieckiem.

Pytanie jesteś w stanie zamieszkać z 3 dzieci i traktować wszystkie równo? Wiedząc że więcej czasu z dziećmi będziesz spędzać waśnie ty z uwagi na pracę partnera. Tak albo nie bez zbędnych wywodów

Sama mówiłam do partnera żeby starał się najwyżej o małą aby była z nim- pisałam o tym gdzieś tu na wątku, ale to on musi wziąć d...ę w troki i poczynić kroki a teraz tak jak ktoś tu już pisał- ma mnie i jest wygodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Może dlatego że było pytanie po co z nim jest?

Nie jest dla kasy, nie jest by robić za nianię, jest z nim bo go kocha, a ustalone wcześniej zasady odpowiadały (początkowo) każdemu.

Tak dokładnie, kocham go, a zasady się zmieniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Iwa - właśnie musisz zadać sobie pytanie, czy bardziej denerwuje Cię sytuacja wykorzystywania Ciebie  (absolutnie normalne, że nikt tego nie znosi), czy tego, że nie masz siły bądź ochoty robić za mamę nieswojego dziecka.

W sumie to kluczowa sprawa. Kluczowa jeśli już będziemy zahaczać o sąd.

Najbardziej że jestem wykorzystywana i nigdy nie wiadomo kiedy i jak będzie z córką. Znieść bym dała radę, nasze dzieci się zaakceptowały, kłócą się czasami ale jak to dzieci. Tylko czy sąd da ojcu dziecko? I najważniejsze- czy partner pójdzie do sądu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bolek napisał:

Chyba nie zrozumiałaś o co pytałem. On nie weźmie opieki bo sam nie da rady. Jesteś w stanie pisać MY a nie ja i on

Myślę że dałabym radę, nie przeraża mnie taka wizja że córka jest z nami. Zapewne nie byłoby prosto, ale dałoby sie ogarnąć życie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Ale ona nie jest rodzicem tego dziecka! Nie chcę wyjść na wredną osobę, bo wiem że autorka wątku niektórym jawi Wam się jako taka, ale ona chce tylko sprawiedliwości. Nie tak miało być. To dziecko jest jej partnera - który zabiera córkę w ustalone wczesniej dni, kiedy TO ON JAKO JEJ OJCIEC zajmuje się nią, a w pozostałe ustalone dni zajmuje się nią JEJ MATKA. I tak powinno być, choćby dla zdrowia psychicznego dziecka, które ma SWOICH RODZICÓW. Iwa jest jej przyszywaną ciocią i niech taką zostanie, a nie oczekujecie od niej, żeby była matką obcego tak naprawdę dla siebie dziecka. Przecież widać że kobieta lubi ją, opiekuje się nią. Naprawdę wystarczy. Pod nieobecność ojca dziecko powinno być z matką, która jest zdrowa i która ustaliła pewne zasady, które ma jak widać gdzieś.

Rozumiem, że masz dzieci i partnera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
19 minut temu, Iwa90211 napisał:

Partner nie ma ustaleń sądownych

Co prawda pytanie było do Mariposty... Gwarantuję Ci, że wyrok Sądu z całą pewnością nie ułatwi wam życia a wręcz przeciwnie - skomplikuje je. Myślisz, że obcy ludzie zaproponują Salomonowe rozwiązanie? Z którego Ty będziesz zadowolona? Na razie nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że partner jest ojcem. A ojcem nie jest się tylko dwa dni w tygodniu po dwie godziny. 

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:
25 minut temu, Bolek napisał:

Dobra to krótka piłka, są dwa rozwiązania, albo się rozstaniecie (bo ex się nie zmieni) albo walczycie do upadłego by mieć całkowitą opiekę nad dzieckiem.

Pytanie jesteś w stanie zamieszkać z 3 dzieci i traktować wszystkie równo? Wiedząc że więcej czasu z dziećmi będziesz spędzać waśnie ty z uwagi na pracę partnera. Tak albo nie bez zbędnych wywodów

Wreszcie mądrze piszesz.

Też jestem ciekawa odpowiedzi autorki.

Ja też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Skb napisał:

Co prawda pytanie było do Mariposty... Gwarantuję Ci, że wyrok Sądu z całą pewnością nie ułatwi wam życia a wręcz przeciwnie - skomplikuje je. Myślisz, że obcy ludzie zaproponują Salomonowe rozwiązanie? Z którego Ty będziesz zadowolona? Na razie nie potrafisz przyjąć do wiadomości, że partner jest ojcem. A ojcem nie jest się tylko dwa dni w tygodniu po dwie godziny. 

Dlaczego uważasz że nie potrafię przyjąc do wiadomości że partner ma dziecko- potrafię i przyjęłam. Tylko naprawdę tak to ma być- że ja za obojga rodziców opiekuję się ich dzieckiem?czy took?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Iwa90211 napisał:

I najważniejsze- czy partner pójdzie do sądu ?

No właśnie.

Może zacznijmy od tego, czego chce twój partner.

Osobiście mam wrażenie że on niczego zmieniać nie chce i nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Dobrze rozumiesz. I nie mam 20, a nawet 30 lat.

To świetnie, więc zatem wiesz, ż nie da się żyć według grafiku, bo życie zaskakuje  i sytuacje są dynamiczne. Rozumiem, że ze swoim partnerem też się przepychasz kto ma opiekować się swoją połową dziecka czy też działacie dla dobra wspólnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Iwa90211 napisał:

Dlaczego uważasz że nie potrafię przyjąc do wiadomości że partner ma dziecko- potrafię i przyjęłam. Tylko naprawdę tak to ma być- że ja za obojga rodziców opiekuję się ich dzieckiem?czy took?

Bo widzę i rozumiem co piszesz. Ty akceptujesz go tylko jako ojca w określonych godzinach, a pozostałych już nie. Nie akceptujesz też żadnych zmian w Twoim "poukładanym" życiu. Jeżeli zatem nie możesz znieść mieszkania z partnerem i jego bagażem to zacznijcie być związkiem, który mieszka w dwóch mieszkaniach i rozwiązuje swoje problemy samemu. Zresztą i tak nie ma was jako "MY".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie, ona rozumie że on jest ojcem i jest on nim gdy bierze do siebie córkę w dni kiedy nie pracuje. Nie jest zaś nim wtedy, kiedy go nie ma. Logiczne chyba? A sytuacja jaka teraz tam panuje, odbiega od tego co było ustalone wcześniej. Czyli córka jest u nich wtedy, gdy nie ma ojca, a zdrowa matka która pobiera na córkę pieniądze, podrzuca ją a to do Iwy, a to do swojej kolezanki, bo musi mieć czas dla nowego partnera.

Zatem ojcem będę dzisiaj od 16 do 18,30 a teraz jestem bezdzietnym kawalerem... O zgrozo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Ta sprawa jest naprawdę bardzo skomplikowana, bo cokolwiek by się nie stało, to zawsze ucierpi na tym dziecko. Przyjmując hipotetycznie, że sąd przyznał partnerowi dziecko (co bardzo rzadko się zdarza, stąd jak pisaliśmy - ważne jest zbieranie dowodów na wywiązywanie się obowiązków matki) to mała na pewno odczuje ograniczenie kontaktów z matką, chociaż... nie wiem do końca jak tam teraz jest z ich częstotliwością. Jeśli naprawdę rzadko, to ustalenie sądownie "widzeń" jednak bardzo ułatwiłoby sprawę. Co byłoby w takiej sytuacji sprawiedliwe to to, że matka nie bawiłaby się za alimenty na córkę, bo by ich zwyczajnie nie miała, a za 500+ nie woziła by partnera na lotnisko. Może tu nieco zaszalałam, ale nie ma u mnie zgody na to, by ciągnąć kasę od faceta, a podrzucać innym własne dziecko. Nie masz czasu się nim opiekować? Oddaj ojcu i pożegnaj się z "benefitami".

Sprawa jest trudna, mała kocha bardzo tatę ale kocha mamę i tak powinno być. Bywało tak ze nie chciała wiele razy wracać do mamy bo woli być tu. Matka czasami gdzieś tam pracuje, częst też już pod koniec albo na początku następnego miesiąca prosi o kasę bo nie ma dla małej. A na lotnisko jechać ma. Tak łatwo na pewno nie odda córki, zapewne ją kocha,tylko ma problem z czasem na opiekowanie się córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie mam takich problemów, ale nie znaczy to wcale, że nie potrafię zrozumieć drugiej osoby. Doskonale wiem że nie da się żyć według grafiku, ale wiem także, że nie można z siebie robić cierpiętnicy, tylko dlatego że komuś wydaje się że jest cwańszy. Iwa pisała, że do pewnego momentu przystawała na "wyskoki" pani ex, ale jeśli druga strona nie potrafiła tego docenić, tylko uznała że trafiła na frajera, to sorry, żaden tekst o zmienie grafiku mnie nie przekona.

Rozpadają się związki gdzie para ma swoje dzieci, bo jest trudno i ludzie nie potrafią się dogadać. A tu ma być idealny związek gdzie jest ona, jej dzieci, jej, ex i on, jego dziecko i jego ex... Oczywiście w miarę trwania związku problemów będzie ubywało... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

I fajnie że piszesz szczerze, bo to całkiem normalne, że człowiek ma wątpliwości jak będzie. W takich sytuacjach nie jest łatwo, więc nie ma co ściemniać, że widzisz to wszystko w jasnych barwach. Nawet z własnymi dziećmi są "3 światy" gdy zaczynają się kłócić🤯

Piszę jak właśnie myślę, nie wiem jakby to było,zapewne raz tak raz siak- to normalne. Dokładnie, dzieci potrafią zrobić 3 światy 🙂 A ściemnianie nie miałoby sensu, bo wtedy po cóż bym prosiła Was tu o Wasze zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Bolek napisał:

No to rozmawiaj z partnerem, dacie radę, nie będziesz miała pretensji że musisz się zajmować i stworzycie 5 osobowa rodzinę. Ewentualnie sąd może przyznać opiekę naprzemienną 2 tyg u was 2 u ex.

Włąśnie dziś mam zamiar porozmawiać o tym wszystkim co tu do Was piszę. Jestem bardzo ciekawa czy będzie chciał rozmawiać, czy będzie zmęczony i chciał się przespać po tylu godz pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie, ona rozumie że on jest ojcem i jest on nim gdy bierze do siebie córkę w dni kiedy nie pracuje. Nie jest zaś nim wtedy, kiedy go nie ma. Logiczne chyba? A sytuacja jaka teraz tam panuje, odbiega od tego co było ustalone wcześniej. Czyli córka jest u nich wtedy, gdy nie ma ojca, a zdrowa matka która pobiera na córkę pieniądze, podrzuca ją a to do Iwy, a to do swojej kolezanki, bo musi mieć czas dla nowego partnera.

Dokładnie tak, nie ma wg tego jak było ustalone na początku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie udawaj że nie wiesz o czym piszę. Chcesz powiedzieć że sprawujesz ojcostwo (prawnie jasne że tak, ale mówimy o "fizycznym") nad dzieckiem, mimo że ono mieszka w Polsce, a Ty w Anglii 😄 Na czym to niby ma polegać? O tym tutaj piszemy.

Czyli - jaki jest sens przebywania tego dziecka pod opieką Iwy, gdy matka zdrowa i może, a nawet powinna się nim zająć, a ojca nie ma.

Nie sądzisz że jest tu coś nie tak?

 

 

Wiem o czym piszesz, w takim razie staranniej konstruuj zdania, bo wychodzą niedomówienia. Tak mówię o ojcostwie w pełnym znaczeniu tego słowa. Jeżeli w tej chwili jeżeli mojej ex coś się wydarzy i nie będzie w stanie zajmować się dzieckiem, to ja przejmuję opiekę nad dzieckiem i to moja głowa w tym jak pogodzić mam dziecko i pracę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Bolek napisał:

I nigdy nie pozbędziecie się ex, zawsze coś będzie mieszać, nawet jak będzie miała widzenia dwa razy w miesiącu. Ty masz szczęście że ojciec twoich dzieci się nie wtrącam, nawet bez praw może się pojawić i mieszać, chyba że nie żyje...

Ale tylko po co się pozbywać ex, wcale nie o to mi chodzi. Jest matką i zawsze nią będzie. Tylko ja nie godzę się już na to co ta kobieta serwuje w sumie mi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

To nie ma być idealny związek. Nie ma idealnych związków. Tu musi być wypracowany kompromis.

Z kompromisu nikt nie jest zadowolony bo każda strona traci, co z czasem wychodzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Iwa90211 napisał:

Ale tylko po co się pozbywać ex, wcale nie o to mi chodzi. Jest matką i zawsze nią będzie. Tylko ja nie godzę się już na to co ta kobieta serwuje w sumie mi. 

Jeszcze nie wiesz co ex może Ci zaserwować, mam nadzieję, że tego nie doświadczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Bolek napisał:

Też mi się tak wydaje... Ale wcześniej nie chciał opieki bo nie dał by rady, teraz nie chce bo się kluci o to z nową partnerką. Jak stworzą w końcu rodzinę to może by chciał...

Planujemy w przyszłości ślub, chcieliśmy wspólne dziecko-ale teraz się obawiam że spadłaby opieka tylko na mnie, bo nie brałby wolnego aby się zająć- tak jak jest w tym ptrzypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, 🌼🌷Mariposa🌿🌻 napisał:

Nie wierzę w to, że da się żyć bez kompromisów.

Da, pod warunkiem, że jest konsensus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Skb napisał:

Zatem ojcem będę dzisiaj od 16 do 18,30 a teraz jestem bezdzietnym kawalerem... O zgrozo!

Nie to wcale nie tak jak piszesz- ojcem czy matką się jest zawsze i przez cały czas. Tak życie czasami coś spłata, wtedy trzeba być człowiekiem i pomóc, zająć się itp. Ale nie zawsze i w każdym momencie- przecież w końcu matka powinna być też matką, czyż  nie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×