Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam czuję że straciłam kontrolę nad moim życiem i potrzebuję rady.. , jestem w związku 12 lat i mamy wspólne dziecko z partnerem. Roznie się między nami układało przeważnie było źle.. Ostatnio przed swietami mieliśmy kryzys a właściwie partner robił wszystko bym go znienawidziła, zostawiał mnie weekendami imprezował z kolegami, prosiłam i błagałam żeby poświęcił mi trochę uwagi.. Przynosiło to odwrotny skutek.. Miał mnie w dupie.. Oprócz tego pod wpływem narkotyków przegrywał swojee zarobione pieniądze w maszyny... Wariowałam w domu i z samotności... W styczniu Postanowiłam że wroce do poprzedniej pracy, do ludzi z nadzieją ze mój stan psychiczny się polepszy. Tam znów spotkałam kolegę który zawsze bardzo mi się podobał, mieliśmy wspóly język zawsze, dogadywaliśmy się bez słów.. kiedyś odszedł z pracy i bardzo to przeżyłam.. Czułam jakbym straciła kogoś ważnego.. Płakałam każdego dnia z tęsknoty za nim.. Później ja również zmieniłam pracę i nie widzieliśmy się w ogóle. Czasami zmieniliśmy kilka zdań przez messemger. Minęło półtora roku od kiedy się nie widzieliśmy i byłam bardzo zaskoczona gdy znowu go ujrzałam, wrócił miesiąc przede mną, czułam że serce mi z piersi gdy go zobaczyłam. Każde przerwy spędzaliśmy razem, I rozmawialiśmy. Któregoś razu spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie u naszej wspólnej koleżanki, wypiliśmy trochę i zaczęliśmy całować się jak szaleni. W pracy widywaliśmy się i tylko marzyliśmy o sobie wzajemnie, w końcu niedawno spotkaliśmy się u niego. Kochaliśmy się caly dzień, bylo cudownie. Wyznaliśmy sobie miłość.. Lecz mój partner również zmienil swoje nastawienie do mnie. Zauważył ze jestem inna i już go nie potrzebuje.. ZACZAl się starać. Mogę powiedzieć że od jakiegoś miesiąca jest cudownymm partnerem i ojcem. Mam wyrzuty sumienia w stosunku do niego i do mojego kochanka, nie wiem co mam zrobić.. Kocham dwie osoby na raz.. Czuję że bez żadnego nich moje życie nie będzie miało sensu.. Obawiam się że jesli wybiorę Partnera że mój partner z biegiem czasu wróci do dawnych nawykow i znów będę żałować ze odtrąciłam mojego drugiego ukochanego. Jeśli wybiorę drugiego, mój partner nie wybaczy mi będzie się mścił i nie pozwoli nigdy być szczęśliwa, skrzywdzi albo mnie albo jego albo siebie... Gdy wpadnie w szal nie kontroluje emocji.. Niszczy przedmioty...Nie chce skrzywdzić żadnego z nich.. Bardzo mi zależy, na jednym i drugim. Nie potrafię myśleć racjonalnie.. Proszę mnie nie oceniać.. Czuję się że sobą paskudnie.. Nie potrafię patrzeć w lustro.. Czuję się jak okropna manipuatorka.. Jestem strasznie sllaba psychicznie.. Boję się że tego nie wytrzymam i że zrobię sobie krzywdę. Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Pola1234 napisał:

Witam czuję że straciłam kontrolę nad moim życiem i potrzebuję rady.. , jestem w związku 12 lat i mamy wspólne dziecko z partnerem. Roznie się między nami układało przeważnie było źle.. Ostatnio przed swietami mieliśmy kryzys a właściwie partner robił wszystko bym go znienawidziła, zostawiał mnie weekendami imprezował z kolegami, prosiłam i błagałam żeby poświęcił mi trochę uwagi.. Przynosiło to odwrotny skutek.. Miał mnie w dupie.. Oprócz tego pod wpływem narkotyków przegrywał swojee zarobione pieniądze w maszyny... Wariowałam w domu i z samotności... W styczniu Postanowiłam że wroce do poprzedniej pracy, do ludzi z nadzieją ze mój stan psychiczny się polepszy. Tam znów spotkałam kolegę który zawsze bardzo mi się podobał, mieliśmy wspóly język zawsze, dogadywaliśmy się bez słów.. kiedyś odszedł z pracy i bardzo to przeżyłam.. Czułam jakbym straciła kogoś ważnego.. Płakałam każdego dnia z tęsknoty za nim.. Później ja również zmieniłam pracę i nie widzieliśmy się w ogóle. Czasami zmieniliśmy kilka zdań przez messemger. Minęło półtora roku od kiedy się nie widzieliśmy i byłam bardzo zaskoczona gdy znowu go ujrzałam, wrócił miesiąc przede mną, czułam że serce mi z piersi gdy go zobaczyłam. Każde przerwy spędzaliśmy razem, I rozmawialiśmy. Któregoś razu spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie u naszej wspólnej koleżanki, wypiliśmy trochę i zaczęliśmy całować się jak szaleni. W pracy widywaliśmy się i tylko marzyliśmy o sobie wzajemnie, w końcu niedawno spotkaliśmy się u niego. Kochaliśmy się caly dzień, bylo cudownie. Wyznaliśmy sobie miłość.. Lecz mój partner również zmienil swoje nastawienie do mnie. Zauważył ze jestem inna i już go nie potrzebuje.. ZACZAl się starać. Mogę powiedzieć że od jakiegoś miesiąca jest cudownymm partnerem i ojcem. Mam wyrzuty sumienia w stosunku do niego i do mojego kochanka, nie wiem co mam zrobić.. Kocham dwie osoby na raz.. Czuję że bez żadnego nich moje życie nie będzie miało sensu.. Obawiam się że jesli wybiorę Partnera że mój partner z biegiem czasu wróci do dawnych nawykow i znów będę żałować ze odtrąciłam mojego drugiego ukochanego. Jeśli wybiorę drugiego, mój partner nie wybaczy mi będzie się mścił i nie pozwoli nigdy być szczęśliwa, skrzywdzi albo mnie albo jego albo siebie... Gdy wpadnie w szal nie kontroluje emocji.. Niszczy przedmioty...Nie chce skrzywdzić żadnego z nich.. Bardzo mi zależy, na jednym i drugim. Nie potrafię myśleć racjonalnie.. Proszę mnie nie oceniać.. Czuję się że sobą paskudnie.. Nie potrafię patrzeć w lustro.. Czuję się jak okropna manipuatorka.. Jestem strasznie sllaba psychicznie.. Boję się że tego nie wytrzymam i że zrobię sobie krzywdę. Pomocy

Nie możesz tak o sobie myśleć przede wszystkim. Jesteś silna. Silniejsza niż myślisz. I moim zdaniem to nie Ty jesteś manipulatorką. Jest nim Twój partner, ale być może problem jest jeszcze głębszy niż wynika to z Twojego opisu. Nie wygląda dobrze wasza relacja, mimo, że chwilowo wydaje się być lepiej. Poczytaj o toksycznych związkach.
Jedno jest pewne. To, że wpadłaś w romans to owszem Twoja decyzja, ale nie tylko Twoja wina. Ona zawsze rozkłada na obie osoby w związku. Powód w zasadzie podałaś na początku. 
Jedno co mogę poradzić to szukać pomocy u specjalistów. Potrzebujesz realnego wsparcia, osoby, która rozpozna problem, podpowie rozwiązanie.
Jest tu na forum wielu ludzi, którzy pomagają (ja miałam szczęście, że na takich trafiłam), ale nasze rady wynikają głównie z naszych doświadczeń. Może jest tu ktoś, kto będzie potrafił pomóc, ale czasem kaliber problemu jest tak duży, że warto zwrócić się o fachową pomoc. 
Wsparcie we mnie już masz. Oceniających i troli znajdzie się tu wielu, ale nimi nie zaprzątaj sobie głowy.

Trzymaj się dziewczyno 🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Pola1234 napisał:

 Boję się że tego nie wytrzymam i że zrobię sobie krzywdę. 

Z sobą będziesz do końca, na sobie się nie mścij- tylko pokochaj ❣

Co do Twojego związku. Rozpatrujesz sytuację, tak jakbyś miała wybór albo 1 albo 2. Tak nie rób.

Swojego partnera przedstawiłaś w sposób, że nie jestem w stanie jednego dobrego słowa o nim powiedzieć. Co Cię przy nim trzyma? Dlaczego z nim jesteś? Zacznij od tego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, .Kobietka napisał:

Z sobą będziesz do końca, na sobie się nie mścij- tylko pokochaj ❣

Co do Twojego związku. Rozpatrujesz sytuację, tak jakbyś miała wybór albo 1 albo 2. Tak nie rób.

Swojego partnera przedstawiłaś w sposób, że nie jestem w stanie jednego dobrego słowa o nim powiedzieć. Co Cię przy nim trzyma? Dlaczego z nim jesteś? Zacznij od tego.

 

Nie wiem, może to już z przyzwyczajania.. Boję się żyć bez niego.. Mieliśmy bardzo toksyczne relacje które często kończyły się źle.. Kłótnie, latające talerze.. Nawet imprezy u wspólnych znajomych były kiepskie.. Kończyły się awantura bo nie potrafi się kontrolować po alkoholu. 

Sama myśl o rozstaniu paraliżuje mnie.. Nie chce by zrobił sobie krzywdę albo jemu. Nigdy bym sobie nie wybyaczyla tego.. Wiem ze nie potrafi kontrolować emocji.. Robi wiele złych rzeczy kiedy się zdenerwuje.. Dlatego zawsze jak były pomiędzy nami źle sytuację kiedy prawie dochodziło do rozstania.. Wracałam do niego bo bałam się ze zrobi sobie coś.. Ma do tego skłonności.  

Jest dla mnie ważna osoba bo jest ojcem mojego dziecka, i mieliśmy również piękne chwile oprócz tych złych. Zawsze będę go kochać jako członka mojej rodziny... Nie da się wymazac 12 lat życia i odejść do kogos innego. Mimo wszystko czuje ze z tym drugim w końcu mam szanse na normalne życie, on mnie kocha bardzo, nie chce nikogo skrzywdzić.. Tak się bardzo boje o przyszłość swoją i mojej córki... On wie ze mi się nie układa w związku.. Będzie na mnie czekał tyle ile trzeba dopóki nie poukładam swoich spraw.. ale wkrótce trzeba będzie dokonać jakiegoś wyboru.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, nie.idealna napisał:

Nie możesz tak o sobie myśleć przede wszystkim. Jesteś silna. Silniejsza niż myślisz. I moim zdaniem to nie Ty jesteś manipulatorką. Jest nim Twój partner, ale być może problem jest jeszcze głębszy niż wynika to z Twojego opisu. Nie wygląda dobrze wasza relacja, mimo, że chwilowo wydaje się być lepiej. Poczytaj o toksycznych związkach.
Jedno jest pewne. To, że wpadłaś w romans to owszem Twoja decyzja, ale nie tylko Twoja wina. Ona zawsze rozkłada na obie osoby w związku. Powód w zasadzie podałaś na początku. 
Jedno co mogę poradzić to szukać pomocy u specjalistów. Potrzebujesz realnego wsparcia, osoby, która rozpozna problem, podpowie rozwiązanie.
Jest tu na forum wielu ludzi, którzy pomagają (ja miałam szczęście, że na takich trafiłam), ale nasze rady wynikają głównie z naszych doświadczeń. Może jest tu ktoś, kto będzie potrafił pomóc, ale czasem kaliber problemu jest tak duży, że warto zwrócić się o fachową pomoc. 
Wsparcie we mnie już masz. Oceniających i troli znajdzie się tu wielu, ale nimi nie zaprzątaj sobie głowy.

Trzymaj się dziewczyno 🤗

Dziękuję za dobre słowo. Jestem wdzięczna za Twoje wsparcie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Pola1234 napisał:

Lecz mój partner również zmienil swoje nastawienie do mnie. Zauważył ze jestem inna i już go nie potrzebuje.. ZACZAl się starać.

Brawo! Właśnie odkryłaś, że nie można...

5 godzin temu, Pola1234 napisał:

prosiłam i błagałam żeby poświęcił mi trochę uwagi..

I, że...

5 godzin temu, Pola1234 napisał:

Przynosiło to odwrotny skutek.. Miał mnie w dupie

Teraz wyciągnij z tego wnioski na przyszłość a wszystko się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Pola1234 napisał:

Nie wiem, może to już z przyzwyczajania.. Boję się żyć bez niego.. Mieliśmy bardzo toksyczne relacje które często kończyły się źle.. Kłótnie, latające talerze.. Nawet imprezy u wspólnych znajomych były kiepskie.. Kończyły się awantura bo nie potrafi się kontrolować po alkoholu. 

Sama myśl o rozstaniu paraliżuje mnie.. Nie chce by zrobił sobie krzywdę albo jemu. Nigdy bym sobie nie wybyaczyla tego.. Wiem ze nie potrafi kontrolować emocji.. Robi wiele złych rzeczy kiedy się zdenerwuje.. Dlatego zawsze jak były pomiędzy nami źle sytuację kiedy prawie dochodziło do rozstania.. Wracałam do niego bo bałam się ze zrobi sobie coś.. Ma do tego skłonności.  

Jest dla mnie ważna osoba bo jest ojcem mojego dziecka, i mieliśmy również piękne chwile oprócz tych złych. Zawsze będę go kochać jako członka mojej rodziny... Nie da się wymazac 12 lat życia i odejść do kogos innego. Mimo wszystko czuje ze z tym drugim w końcu mam szanse na normalne życie, on mnie kocha bardzo, nie chce nikogo skrzywdzić.. Tak się bardzo boje o przyszłość swoją i mojej córki... On wie ze mi się nie układa w związku.. Będzie na mnie czekał tyle ile trzeba dopóki nie poukładam swoich spraw.. ale wkrótce trzeba będzie dokonać jakiegoś wyboru.. 

Z tym wyborem to bym poczekała. Byłam w romansie ponad 2 lata. Wtedy wydawało mi się, że już żyć bez niego nie będę mogła nigdy. Zostanie ze mną zawsze (choć układ był taki, że życia wspólnego nie planowaliśmy). Po dwóch miesiącach zaledwie od rozstania okazuje się, że można. 
Najpierw zajmij się sobą, a to będzie wielka praca do wykonania. Nic pochopnie.
Pewności stuprocentowej pewnie nigdy mieć nie będziesz, ale widzę, że nawet gdybys z k. nie ułożyła sobie życia, zastanów się nad Twoją relacją z partnerem, bo jest zła. Tu nie wystarczy tylko Twoja decyzja i Twoja praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Pola1234 napisał:

Nie wiem, może to już z przyzwyczajania.. Boję się żyć bez niego.. Mieliśmy bardzo toksyczne relacje które często kończyły się źle.. Kłótnie, latające talerze.. Nawet imprezy u wspólnych znajomych były kiepskie.. Kończyły się awantura bo nie potrafi się kontrolować po alkoholu. 

Sama myśl o rozstaniu paraliżuje mnie.. Nie chce by zrobił sobie krzywdę albo jemu. Nigdy bym sobie nie wybyaczyla tego.. Wiem ze nie potrafi kontrolować emocji.. Robi wiele złych rzeczy kiedy się zdenerwuje.. Dlatego zawsze jak były pomiędzy nami źle sytuację kiedy prawie dochodziło do rozstania.. Wracałam do niego bo bałam się ze zrobi sobie coś.. Ma do tego skłonności.  

Jest dla mnie ważna osoba bo jest ojcem mojego dziecka, i mieliśmy również piękne chwile oprócz tych złych. Zawsze będę go kochać jako członka mojej rodziny... Nie da się wymazac 12 lat życia i odejść do kogos innego. Mimo wszystko czuje ze z tym drugim w końcu mam szanse na normalne życie, on mnie kocha bardzo, nie chce nikogo skrzywdzić.. Tak się bardzo boje o przyszłość swoją i mojej córki... On wie ze mi się nie układa w związku.. Będzie na mnie czekał tyle ile trzeba dopóki nie poukładam swoich spraw.. ale wkrótce trzeba będzie dokonać jakiegoś wyboru.. 

Ojcem, będzie nawet, gdy się rozstaniecie. Kochać go, jako ojca swojego dziecka, też nikt Ci nie zabroni. Z tego co piszesz, związek nie jest udany. Boisz się go. Chcesz całe życie żyć w strachu?

Co do 2 relacji: płynne przejście od jednego do drugiego... hm. Na razie widzisz w nim samo dobro, nie znasz do końca jego charakteru. Musisz zdawać sobie sprawę, że sporo sytuacji przed Wami. Nie traktuj go jak wybawienie. 

Twoja obecna relacja jest zła. I obojętnie co będzie dalej że znajomymi z pracy, dobrze by było gdybyś miała tego świadomość i chęć zmiany tego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biedne dziecko ... o nim nic nie piszesz  tylko o sobie, o sobie.

Wiesz co powinnas zrobic? Pozyc troche sama bez pierwszego i drugiego. Popracowac nad soba, nad swoja emocjonalna niestabilnoscia i poswiecic duzo czasu dziecku bo to nie jego wina, ze serwujesz mu taka hustawke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Biedne dziecko ... o nim nic nie piszesz  tylko o sobie, o sobie.

Wiesz co powinnas zrobic? Pozyc troche sama bez pierwszego i drugiego. Popracowac nad soba, nad swoja emocjonalna niestabilnoscia i poswiecic duzo czasu dziecku bo to nie jego wina, ze serwujesz mu taka hustawke.

To że nie pisze o dziecku nie oznacza że nie poświęcam mu uwagi. Dziecko jest najważniejsze i zawsze będzie na 1 miejscu. Właśnie dlatego to jest najtrudniejsza decyzja dla mnie... Bo córka jest związana z ojcem.. A jeśli się rozstaniemy on nie udźwignie tego psychicznie.. Mogę przewidzieć sytuację.. Zazwyczaj podczas naszych kłótni szantażuje mnie ze nie poradzi sobie bez nas i skończy ze sobą.. Albo zrobi komuś innemu krzywde bo nie będzie już mu zależało na zyciu. To też nie jest normalne.. Chciałabym być z kims przy kim mogę czuć się bezpiecznie i ja i dziecko w każdej sytuacji.. Po prostu boje się o wszystkich.. Mieszkamy za granicą.. Ja znam angielski ale mój partner nie zna.. Nie możemy więc isc do psychologa bądź psychiatry bo nic nie zrozumie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Pola1234 napisał:

 Ja znam angielski ale mój partner nie zna.. Nie możemy więc isc do psychologa bądź psychiatry bo nic nie zrozumie. 

Ty idź. Porozmawiaj. Zobaczysz jak Tobie to pomoże. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

czytając takie historie uzmysławiam sobie jak nisko upadają ludzi i jak wielu jest bezwartościowych facetów, Zdaje sobie sprawę że jednak jestem wspaniałym mężem i ojcem i wspaniałym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, .Kobietka napisał:

Ty idź. Porozmawiaj. Zobaczysz jak Tobie to pomoże. 

@pola1234 tak dokładnie - musisz zacząć od siebie i ruszyć do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.02.2021 o 17:23, Pola1234 napisał:

Obawiam się że jesli wybiorę Partnera że mój partner z biegiem czasu wróci do dawnych nawykow

Tak będzie...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×