Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

7 minut temu, AnnW napisał:

Mam tu plakac serrio/??mam wszystkie zale wylewac ktore sa istotne?bardziej istotne niz to ze nie mam pracy itp itd...Chyba kazda matka zdaje sobie sprawe ze dziecko jest NAJWAZNIEJSZE kazde dziecko jest NAJ..kazde jest cudowne piekne itp..wspominalam ze jakby to bylo takie dla mnie proste to juz dawno by mnie nie bylo..ale maly jest ze mna caly czas nie mam z kim go zostawic bo maz jaki jest to jest ale nie potrafi nic ogarnac...jest mi bardzo ciezko jak o tym wszystkim mysle ale czytam tylko ze jestem taka i taka i sraka dobra..jak kto woli

Już Ci napisałam żebyś się nie tłumaczyła, bo grono ekspertek z kafe i tak najchętniej spaliłoby Cię na stosie. Po prostu Twoja decyzja mocno wykracza poza ich światopogląd madki Polki i będą Cię tu w nieskaczoność gnębić. Ten typ już tak ma😉

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość888 napisał:

Uspokój się kobieto, trochę kultury. Uważam, że autorka kłamie. No z takim tyranem bez skrupułów chce zostawić dziecko? No popatrz. Trzeba by było wysłuchać wersję męża.

I Ty oczekujesz kultury? Wróć do swoich wpisów gdzie w białych rękawiczkach nazwałaś autorkę m. in. nieudacznikiem. 

Po co autorka mialaby kłamać, skoro pisze na anonimowym forum. Chyba mocno się zapędziłaś w swoich teoriach spiskowych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Ernesto napisał:

I Ty oczekujesz kultury? Wróć do swoich wpisów gdzie w białych rękawiczkach nazwałaś autorkę m. in. nieudacznikiem. 

Po co autorka mialaby kłamać, skoro pisze na anonimowym forum. Chyba mocno się zapędziłaś w swoich teoriach spiskowych. 

prosze o wklejenie tej wypowiedzi gdzie nazwałam AUTORKĘ nieudacznikiem. Czekam.

Poza tym, winny się tłumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Gość888 napisał:

prosze o wklejenie tej wypowiedzi gdzie nazwałam AUTORKĘ nieudacznikiem. Czekam.

Poza tym, winny się tłumaczy.

A Ty serio nie rozumiesz co oznacza sformułowanie "w białych rękawiczkach"?  

"winny się tłumaczy" - tekst, który znajduje się cały czas w obiegu, a którego bezsens jest jeszcze większy niż jego popularność. Pomijam już to, że ten tekst służy tylko obniżeniu statusu osoby, która chce wyjaśnić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Ernesto napisał:

 

 

9 godzin temu, Ernesto napisał:

A Ty serio nie rozumiesz co oznacza sformułowanie "w białych rękawiczkach"?  

"winny się tłumaczy" - tekst, który znajduje się cały czas w obiegu, a którego bezsens jest jeszcze większy niż jego popularność. Pomijam już to, że ten tekst służy tylko obniżeniu statusu osoby, która chce wyjaśnić sytuację.

Oczywiście, że rozumiem.  Przez to sformułowanie można w bardzo prosty sposób przypisać komuś coś czego nie napisał czy nie pomyślał, oczywiście "w białych rękawiczkach". Najpierw od początku poczytaj wypowiedzi to zobaczysz czy tak bez powodu zostało zmienione zdanie o autorce. Kończę bezsensowną dyskusję, bo zdaje się, że ty z tych co zawsze mają racje. Do tematu też nic mądrego nie wniosłaś, ani autorce nie doradziłaś, tylko się kogoś czepiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, AnnW napisał:

Ale odpowiedz na pytanie dlaczego kobieta musi sie martwic co dalej???a mezus siedzi przed tv i ma wszystko w dupie no slucham

Nie kobieta musi martwić się co dalej tylko oboje powinniście się o to martwić. Ale skoro mąż ma to gdzieś to Ty też zamierzasz? Tylko do niczego dobrego to nie doprowadzi. Sytuację masz niewesoła małe dziecko mąż bez ambicji i ty bez pracy. Przez parę stron masz podawane rady i pomysły na poprawę swojej sytuacji ale i tak ci nie pasują. Napisałaś tutaj żeby przeczytać że robisz dobrze zostawiając rodzinę jadąc za granicę? 

Jak dla mnie jest parę wyjść z tej sytuacji:

-wyjazd za granicę z rodziną

-przekonaj męża żeby wziął się za siebie i poszukał lepszej roboty i zaangażuj go do opieki nad dzieckiem i sama zacznij pracowac

-zostaw tak jak jest i narzekaj dalej. I oczywiście twój pomysł że wyjedziesz sama za granicę tylko kto wtedy będzie opiekować się dzieckiem? I to też życie na 2 domy. Oni muszą utrzymać się tutaj a ty tam. Zawsze też możesz odejść i żyć na własny rachunek sama czy z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Annn2020 napisał:

Nie kobieta musi martwić się co dalej tylko oboje powinniście się o to martwić. Ale skoro mąż ma to gdzieś to Ty też zamierzasz? Tylko do niczego dobrego to nie doprowadzi. Sytuację masz niewesoła małe dziecko mąż bez ambicji i ty bez pracy. Przez parę stron masz podawane rady i pomysły na poprawę swojej sytuacji ale i tak ci nie pasują. Napisałaś tutaj żeby przeczytać że robisz dobrze zostawiając rodzinę jadąc za granicę? 

Jak dla mnie jest parę wyjść z tej sytuacji:

-wyjazd za granicę z rodziną

-przekonaj męża żeby wziął się za siebie i poszukał lepszej roboty i zaangażuj go do opieki nad dzieckiem i sama zacznij pracowac

-zostaw tak jak jest i narzekaj dalej. I oczywiście twój pomysł że wyjedziesz sama za granicę tylko kto wtedy będzie opiekować się dzieckiem? I to też życie na 2 domy. Oni muszą utrzymać się tutaj a ty tam. Zawsze też możesz odejść i żyć na własny rachunek sama czy z dzieckiem

Jedyna normalna ludzka odpowiedz bez oskarzania i obrazania..dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, AnnW napisał:

Jedyna normalna ludzka odpowiedz bez oskarzania i obrazania..dziekuje

No tak, jak ty autorko obrażasz nas, kobiety pracujące, to jest git. Bo jesteśmy takimi złymi matkami, bo wróciliśmy po roku do pracy.

Sama zaś nie potrafisz zadbać nawet o to, by dziecko miało bułkę na śniadanie i uważasz, że to mężczyzna ma pracować a ty leżeć i pachnieć. Jeszcze mówisz, że mąż nieudacznik, bo za mało zarabia. 

Twierdzis, że tak bardzo szukasz pracy- a skoro żłobki są źle, niani nie chcesz to jak ty chcesz pracować, co z dzieckiem zrobisz? Weźmiesz ze sobą do pracy czy będziesz szukać kolejnej darmowej niani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AnnW napisał:

Jedyna normalna ludzka odpowiedz bez oskarzania i obrazania..dziekuje

Dostałaś mnóstwo normalnych odpowiedzi bez oskarżania i obrażania to je olałaś i nawet się do nich nie odniosłaś. W odpowiedzi na nie czytamy tylko jaki to mąż i teściowa niedobrzy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W końcu się odniosła, przecież napisała, że to mąż ma ją utrzymywać skoro już założył rodzinę;p i że do żłobka to chodzą dzieci złych mam, co wolą pracować niż skazywać dziecko na głód czy bezdomność. I że za dwa tysiące to ona pracować nie będzie. Że niani nie odda, do żłobka nie pośle a teściowa okropna bo nie chce być pełnoetatowym, bezpłatnym niewolnikiem. 

Ja czekam na odpowiedź na 3 pytania:

1. Dlaczego autorka zdecydowała się na dziecko, choć od trzech miesięcy była bez pracy?

2. Jak doszło do tego ślubu pod przymusem, czemu nie poszła z tym na policję, czemu nie wzywała pomocy w USC gdy była " zmuszana" do slubu? 

3. Jak autorka zamierza pracować skoro nie zamierza z nikim zostawić dziecka bo każde rozwiązanie jest źle?

A, i pytanie najważniejsze:

W jaki sposób posiadanie śrubokręta przez człowieka wpływa na to, czy jest bądź nie nieudacznikiem i ile to śrubokrętów posiada sama autorka?

Bo ja mam tylko śrubokręt płaski i krzyżak i nie wiem, czy to nie za mało, czy jestem już wartościowym człowiekiem czy muszę zasuwać na tramwaj do Leroy Merlin po cały zestaw?

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.03.2021 o 15:24, AnnW napisał:

boje ciezkiej pracy..odnosze wrazenie ze wiekszosc "ksiezniczek"siedzace na macierzynskim tak sobie moga wyobrazac dalsze zycie jakie podajecie w tych stwierdzeniach no js mysle inaczej.. ale co tam..i ssma bys tskiego meza nieudacznikiem nazwala ktory nawet nie ma srubokreta w do

Tak, w twoich wyobrażeniach pewnie wszystkie kobiety to bezrobotne księżniczki, a ty jesteś jedną jedyną.ktora musi iść do pracy.

Większość znanych mi kobiet wraca po roku czasu do pracy, albo i wcześniej. Nie dlatego, że jesteśmy złymi matkami i mamy dzieci w tyłku. Robimy to, bo nasi mężowie nie zarabiają na tyle, byśmy mogły nie pracować. To są realia, halo, życie kosztuje. Pewnie,że są rodziny, gdzie kobieta może sobie pozwolić na siedzenie 3 lata w domu- jeśli ją na to stać to to jest jej wybór, ma do niego prawo. Ale podkreślam-jesli ją na to stać. Większości jednak w tym kraju nie stać, więc patrząc statystycznie to.zdecydowana większość mam małych dzieci jednak pracuje. Ty jedna uważasz, że jak mąż za mało zarabia to od razu jest nieudacznikiem, a gdy prosi cię, byś jakoś wsparła domowy budżet to się obrażasz, oskarżasz go o przemoc, odrzucasz KAŻDA życzliwa radę z propozycją pomocy i jeszcze śmiesz obrażać pracujące kobiety, że im na dziecku nie zależy???

Naprawdę, z twoich wpisów wynika, że.ty jedna musisz pracować mając dwuletnie dziecko. Kochanie, w tym kraju macierzyński trwa tylko rok, wychowawczy jest bezpłatny i naprawdę jakoś rodziny sobie radzą.

Piszesz, że mąż ci nie pomaga przy dziecku- skoro ciebie przez dwa lata nie interesowało zarabianie na dziecko to z jakiej racji mąż ma ci pomagac? Zostawiłaś na jego barkach ciężar utrzymania rodziny i zdecydowałaś się na starodawny model rodziny, tak? Więc bądź konsekwentna, skoro mężczyzna poluje a kobieta zajmuje się dziećmi to zajmuj się dzieckiem i nie oczekuj pomocy. No chyba, że w twojej wizji rodziny mąż pracuje, utrzymuje cię, po pracy zajmuje dzieckiem, sprząta dom i jeszcze gotuje trzydniowy obiad. Pytanie tylko wtedy- kto tu jest księżniczką? Kobieta, co ani nie zarabia, ani nie zajmuje się domem czy ktoś, kto łączy pracę z wychowaniem dziecka? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko moim zdaniem to wy jesteście.zbyt niedobrani żeby być dobrym małżeństwem. Twój mąż ewidentnie ciągle mówi o tym równouprawnieniu więc może niech sobie poszuka kobiety co ma.podobne.poglady na rodzinę. Jesteś jeszcze mloda, zdążysz ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety szybciej chyba znajdziesz swój ideał jak wyjedziesz za granicę, bo tam prędzej mężczyźni doceniają takie rodzinne kobiety jak ty, które są gotowe poświęcić wszystko dla swojej rodziny i spełniają się w roli matki i pani domu, w naszym kraju niestety takich mężczyzn dużo nie ma bo dominują tacy jak twój mąż co wolą jakieś feministki i oczekuja, że kobieta będzie takim drugim facetem, co to ma się skupiać na pracy i robić karierę. W naszym chorym kraju a zwłaszcza w miastach przeważnie kobiety szybko wracają do roboty i muszą pracować na swoją rodzinę. Mnie wszyscy wytykają palcami bo jestem taka jak ty i wolę dać dzieciom dom pachnący ciastem niż w ramach chorego równouprawnienia pracować jak jakis mężczyzna. My mamy z mężem układ klasyczny, gdzie ja zajmuję się dziećmi i domem a mąż na nas pracuje. Ja jestem szczęśliwa bo nie muszę harować jak durna przez 8 godzin a mąż jest zadowolony bo po powrocie z pracy już nic nie musi, ma podany obiadek pod nos, poprasowane ubrania i czysciutki dom. 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Confused 1
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Nazwauzytkownikanieznana napisał:

W końcu się odniosła, przecież napisała, że to mąż ma ją utrzymywać skoro już założył rodzinę;p i że do żłobka to chodzą dzieci złych mam, co wolą pracować niż skazywać dziecko na głód czy bezdomność. I że za dwa tysiące to ona pracować nie będzie. Że niani nie odda, do żłobka nie pośle a teściowa okropna bo nie chce być pełnoetatowym, bezpłatnym niewolnikiem. 

Ja czekam na odpowiedź na 3 pytania:

1. Dlaczego autorka zdecydowała się na dziecko, choć od trzech miesięcy była bez pracy?

2. Jak doszło do tego ślubu pod przymusem, czemu nie poszła z tym na policję, czemu nie wzywała pomocy w USC gdy była " zmuszana" do slubu? 

3. Jak autorka zamierza pracować skoro nie zamierza z nikim zostawić dziecka bo każde rozwiązanie jest źle?

A, i pytanie najważniejsze:

W jaki sposób posiadanie śrubokręta przez człowieka wpływa na to, czy jest bądź nie nieudacznikiem i ile to śrubokrętów posiada sama autorka?

Bo ja mam tylko śrubokręt płaski i krzyżak i nie wiem, czy to nie za mało, czy jestem już wartościowym człowiekiem czy muszę zasuwać na tramwaj do Leroy Merlin po cały zestaw?

Po dwóch twoich ostatnich wpisach jednak ci odpiszę. 

1 bo wpadła? Tego nie wychwyciłaś. 

2 kobieto, nie wiesz jak to jest? Szantaż emocjonalny np?

3 też nie doczytałaś. Autorka nie chce zostawiać dziecka z mężem, w przypadku wyjazdu do pracy za granicę.

Zarzucasz jej lenistwo i inne z tym związane. Z całości wynika, że jesteś jedną z tych kobiet, co faceta stawia na świeczniku. Biedne misie. 

Nie, nie jest tak, że facet nie będzie utrzymywać żony. On ją ma utrzymać do momentu, kiedy dziecko nie osiągnie wieku przedszkolnego. 

Zakładając, że sytuacja jest prawdziwa mamy tutaj faceta, który w domu nic nie zrobi, nawet klamki nie dokręci, ponieważ w domu nie ma głupiego śrubokrętu. Faceta, który pracuje tylko na drugą zmianę, czyli od 14 do 22 i wstaje o 11. Nie pójdzie na poranną zmianę, bo się biedactwo musi wyspać. Nie pójdzie też do dodatkowej pracy. W domu nic nie zrobi, bo kiedy? Jak wstaje o 11, zanim się wysmyczy z łazienki i ogarnie to jest 12? To powiedz mi, kiedy on by to dziecko zaprowadził do żłobka, albo umył podłogę? Mówi autorce o równouprawnieniu, to dlaczego sam się nie zastosuje, tylko oczekuje, aby autorka poszła do pracy na nocną zmianę i żeby obie babcie znalazły czas na przejęcie wnuka? Żeby autorka mogła sama ogarnąć żłobek i pracę, to musi iść do pracy na zmianę w godzinach 7-15, 8-16. W takich godzinach pracują biura i urzędy. Powodzenia bez wykształcenia.  Wszystko inne robi na zmiany. Nikt autorce nie da tylko jednej rannej zmiany. Żłobki też nie są za darmo, a pracując na drugą zmianę, autorka nie ma opieki do dziecka. Musi wynająć opiekunkę. 

Facet nie ma zielonego pojęcia o realiach, a do tego jest bardzo wygodny i nies najmniejszego zamiaru zająć się dzieckiem. Ale przecież, to autorka ma sobie wszystko ogarnąć, bo biedny misio nie musi jej utrzymywać. Więc, albo jeszcze przez rok, albo dwa, zostaje tak jak jest, czyli morda w kubeł, bo on ma wszystko pod nos i spokój od dziecka, albo autorka łapie robotę, a on się dostosowuje do sytuacji i bierze na klatę opiekę i część obowiązków domowych, bo oboje wtedy pracują, są oboje rodzicami i oboje domownikami. Czyli zajmuje się dzieckiem, że sporadyczną pomocą pracujących babć dziecka. 

Teksty w stylu, że pracujące matki żłobkowych dzieci to złe matki, wynikają pewnie z ataków na autorkę. Ma też prawo tak uważać,bo jednak niespełna dwuletnie dziecko może wydawać się bardzo małym dzieckiem. Czasem nie ma wyjścia, bo trzeba wrócić do pracy, a żłobek jest tańszy od niani, ale jest wiele kobiet niepracujących, które te dzieci do żłobka oddają. 

Autorka ma rację, jakby mąż był normalny, to by to jakoś we dwójkę ogarnęli. Prawda jest taka, że autorka była głupia będąc z takim ciulem kilka lat i dając sobie zrobić mu dziecko. Teraz za to płaci. 

 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Mama6rga napisał:

Autorko moim zdaniem to wy jesteście.zbyt niedobrani żeby być dobrym małżeństwem. Twój mąż ewidentnie ciągle mówi o tym równouprawnieniu więc może niech sobie poszuka kobiety co ma.podobne.poglady na rodzinę. Jesteś jeszcze mloda, zdążysz ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety szybciej chyba znajdziesz swój ideał jak wyjedziesz za granicę, bo tam prędzej mężczyźni doceniają takie rodzinne kobiety jak ty, które są gotowe poświęcić wszystko dla swojej rodziny i spełniają się w roli matki i pani domu, w naszym kraju niestety takich mężczyzn dużo nie ma bo dominują tacy jak twój mąż co wolą jakieś feministki i oczekuja, że kobieta będzie takim drugim facetem, co to ma się skupiać na pracy i robić karierę. W naszym chorym kraju a zwłaszcza w miastach przeważnie kobiety szybko wracają do roboty i muszą pracować na swoją rodzinę. Mnie wszyscy wytykają palcami bo jestem taka jak ty i wolę dać dzieciom dom pachnący ciastem niż w ramach chorego równouprawnienia pracować jak jakis mężczyzna. My mamy z mężem układ klasyczny, gdzie ja zajmuję się dziećmi i domem a mąż na nas pracuje. Ja jestem szczęśliwa bo nie muszę harować jak durna przez 8 godzin a mąż jest zadowolony bo po powrocie z pracy już nic nie musi, ma podany obiadek pod nos, poprasowane ubrania i czysciutki dom. 

Bla bla bla. Ten facet uważa, że równouprawnienie dotyczy przynoszenia pieniędzy do domu, ale jakby musiał się w tym momencie zająć dzieckiem i umyć podłogę, to już nie. On nie chce feministki, bo by musiał obiad 3 razy w tygodniu ugotować i wrzucić pranie do pralki. 

Właśnie. Mężowi pasuje podany obiadek, tobie rola służącej za wikt i opierunek. Niestety, jak się chce mieć w domu służącą, to trzeba jej w jakiś sposób zapłacić. Choćby przysłowiową miską zupy, czy ryżu. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mama6rga napisał:

Autorko moim zdaniem to wy jesteście.zbyt niedobrani żeby być dobrym małżeństwem. Twój mąż ewidentnie ciągle mówi o tym równouprawnieniu więc może niech sobie poszuka kobiety co ma.podobne.poglady na rodzinę. Jesteś jeszcze mloda, zdążysz ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety szybciej chyba znajdziesz swój ideał jak wyjedziesz za granicę, bo tam prędzej mężczyźni doceniają takie rodzinne kobiety jak ty, które są gotowe poświęcić wszystko dla swojej rodziny i spełniają się w roli matki i pani domu, w naszym kraju niestety takich mężczyzn dużo nie ma bo dominują tacy jak twój mąż co wolą jakieś feministki i oczekuja, że kobieta będzie takim drugim facetem, co to ma się skupiać na pracy i robić karierę. W naszym chorym kraju a zwłaszcza w miastach przeważnie kobiety szybko wracają do roboty i muszą pracować na swoją rodzinę. Mnie wszyscy wytykają palcami bo jestem taka jak ty i wolę dać dzieciom dom pachnący ciastem niż w ramach chorego równouprawnienia pracować jak jakis mężczyzna. My mamy z mężem układ klasyczny, gdzie ja zajmuję się dziećmi i domem a mąż na nas pracuje. Ja jestem szczęśliwa bo nie muszę harować jak durna przez 8 godzin a mąż jest zadowolony bo po powrocie z pracy już nic nie musi, ma podany obiadek pod nos, poprasowane ubrania i czysciutki dom. 

Widzisz to masz szczescie ze masz takiego męża..takie cos to ja rozumiem kobieta sie nie martwi za co dziecko wyzywi bo ma normalnego meza..a jak woli zeby poszla do pracy to nievh pomaga ogarnac opieke nad dzieckiem a nie wszystko spada na jedna osobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Mama6rga napisał:

Autorko moim zdaniem to wy jesteście.zbyt niedobrani żeby być dobrym małżeństwem. Twój mąż ewidentnie ciągle mówi o tym równouprawnieniu więc może niech sobie poszuka kobiety co ma.podobne.poglady na rodzinę. Jesteś jeszcze mloda, zdążysz ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety szybciej chyba znajdziesz swój ideał jak wyjedziesz za granicę, bo tam prędzej mężczyźni doceniają takie rodzinne kobiety jak ty, które są gotowe poświęcić wszystko dla swojej rodziny i spełniają się w roli matki i pani domu, w naszym kraju niestety takich mężczyzn dużo nie ma bo dominują tacy jak twój mąż co wolą jakieś feministki i oczekuja, że kobieta będzie takim drugim facetem, co to ma się skupiać na pracy i robić karierę. W naszym chorym kraju a zwłaszcza w miastach przeważnie kobiety szybko wracają do roboty i muszą pracować na swoją rodzinę. Mnie wszyscy wytykają palcami bo jestem taka jak ty i wolę dać dzieciom dom pachnący ciastem niż w ramach chorego równouprawnienia pracować jak jakis mężczyzna. My mamy z mężem układ klasyczny, gdzie ja zajmuję się dziećmi i domem a mąż na nas pracuje. Ja jestem szczęśliwa bo nie muszę harować jak durna przez 8 godzin a mąż jest zadowolony bo po powrocie z pracy już nic nie musi, ma podany obiadek pod nos, poprasowane ubrania i czysciutki dom. 

🤣 Dom pachnący ciastem 😅😅😅 ciakawe co zrobisz za parę lat jak dzieci dorosną i mąż już nie będzie potrzebować sprzątaczki, kucharki i łożnicy na pełny etat. Do pracy raczej nikt cię nie zechce jeśli jedyne co potrafisz to prac brudne gacie . A w życiu to się różnie układa mąż może cię zostawić dla innej , zachorować czy inne gorsze. Zostaniesz wtedy bez gorsza , doświadczenie i będziesz trochę taką analfabetką zawodową. Na emeryturę też sobie nie zapracujesz. Poza tym każdy normalny człowiek potrzebuje czegoś więcej od życia..jak słyszę kiedy kobieta wciska mi kit że w domu się realizuje mam ochotę wybuchnąć śmiechem...jestem pewna wtedy że coś jej z życiu nie idzie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Załamana7 napisał:

🤣 Dom pachnący ciastem 😅😅😅 ciakawe co zrobisz za parę lat jak dzieci dorosną i mąż już nie będzie potrzebować sprzątaczki, kucharki i łożnicy na pełny etat. Do pracy raczej nikt cię nie zechce jeśli jedyne co potrafisz to prac brudne gacie . A w życiu to się różnie układa mąż może cię zostawić dla innej , zachorować czy inne gorsze. Zostaniesz wtedy bez gorsza , doświadczenie i będziesz trochę taką analfabetką zawodową. Na emeryturę też sobie nie zapracujesz. Poza tym każdy normalny człowiek potrzebuje czegoś więcej od życia..jak słyszę kiedy kobieta wciska mi kit że w domu się realizuje mam ochotę wybuchnąć śmiechem...jestem pewna wtedy że coś jej z życiu nie idzie ..

A czym ty się przejmujesz? Ma 6 dzieci (wiesz, że to troll nie?), to będzie się ich dziećmi opiekować za miskę ryżu. Byle by do mopsu ręki nie wyciągała, bo dzieci nie chcą pomóc, albo brakuje jej kasy na dzieci. Mają z mężem taką umowę, to tak żyją. Może akurat trafiła na człowieka, a nie na chama i będą żyć długo i szczęśliwie, aż do grobowej dechy.

To prawda. Każdy potrzebuje od życia trochę więcej niż zupki i kupki swoich dzieci, tylko może o tym po prostu nie wie. Albo ma wpojone, że dzieci to największe szczęście jakie może spotkać kobietę. Nie człowieka ogólnie, tylko kobietę. Wtedy ona faktycznie się w domu realizuje, bo do głowy jej nie przyjdzie, że można robić w życiu coś więcej i coś innego, niż tylko dbać o zapach ciasta w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, AnnW napisał:

Widzisz to masz szczescie ze masz takiego męża..takie cos to ja rozumiem kobieta sie nie martwi za co dziecko wyzywi bo ma normalnego meza

Współczuję ci autorko. Mój mąż bardzo mało zarabia, ale mamy jeszcze pieniądze z mopsu i z 500 plus i jakoś sobie dajemy radę. Może spróbuj zajsc w drugą ciążę to mąż będzie musiał cię dalej utrzymywać i będziesz mieć kolejne kilka lat spokoju od pracy?

Z drugiej strony trochę nie rozumiem twoich ataków na męża. Owszem, ja się nie martwię o to z czego wyżywić dziecko, mąż się tym martwi, ale za to ty narzekasz, że mąż ci w domu nie pomaga. Skoro nie pracujesz to dlaczego wymagasz  tej pomocy? Ja się martwię się o pracę a mój mąż nie zajmuje dziećmi ani domem, to jest uczciwy układ. A odnoszę wrażenie, że ty byś chciała żeby pracował,pomagał w domu i zajmował dzieckiem- co w takim razie masz robić ty? Ja, nie pracując, w życiu bym nie odważyła publicznie męża obrażać, że mi w niczym nie pomaga. Gdybyś poszła do pracy to.moglabys oczekiwać, że umyje podłogę czy zajmie dzieckiem, ale dopóki żądasz by cię utrzymywał to powinnaś latać przy nim na mopie i dogadzać mu na każdym kroku. 

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Mama6rga napisał:

Współczuję ci autorko. Mój mąż bardzo mało zarabia, ale mamy jeszcze pieniądze z mopsu i z 500 plus i jakoś sobie dajemy radę. Może spróbuj zajsc w drugą ciążę to mąż będzie musiał cię dalej utrzymywać i będziesz mieć kolejne kilka lat spokoju od pracy?

Z drugiej strony trochę nie rozumiem twoich ataków na męża. Owszem, ja się nie martwię o to z czego wyżywić dziecko, mąż się tym martwi, ale za to ty narzekasz, że mąż ci w domu nie pomaga. Skoro nie pracujesz to dlaczego wymagasz  tej pomocy? 

Ha ha ha skoro twój mąż zarabia mało, to nie zarabia na rodzinę, jak to napisałaś wcześniej. Ty się nie martwisz jak wyżywić dzieci, mąż też nie, bo ci je wam tak naprawdę opieka społeczna żywi, czyli tak naprawdę miedzy innymi te kobiety pracujące jak to nazwałaś jak jakiś mężczyzna. Zbierasz dwa razy więcej pieniędzy z opieki niż ten twój mąż zarabia. Wstyd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.03.2021 o 13:15, Gość888 napisał:

zawsze da się pracować, jak nie na cały etat to na pół, lub dorywczo itp. Tylko nieroby mówią, że się nie da, że nie ma pracy itp. Autorka ma małe dziecko, męża ma jakiego ma, dlatego musi się jej chcieć.

Nie, nie zawsze. To bujda i to bardzo szkodliwa społecznie.

Niekrotrzy nie bedą pracować ale społeczeństwo będzie probowalo to na nich wymusic. Najważniejsze, by sie nie dać i nie zmieniać sie tylko dlatego, ze ktos uwaza, ze ''mozna'' 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, zuzannke napisał:

Nie, nie zawsze. To bujda i to bardzo szkodliwa społecznie.

Niekrotrzy nie bedą pracować ale społeczeństwo będzie probowalo to na nich wymusic. Najważniejsze, by sie nie dać i nie zmieniać sie tylko dlatego, ze ktos uwaza, ze ''mozna'' 

Jak się komuś nie chce pracować to pod most won ! Zuzanko zejdź na ziemię życie kosztuje , każdy dorosły człowiek musi się wyżywić i opłacać swoje rachunki a jak ma dziecko to również robić na nie a jak coś się nie podoba to zostaje karton . Nie wiem gdzieś ty się chowała ale raczej jesteś mocni oderwana od realiów świata 🤦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Załamana7 napisał:

Jak się komuś nie chce pracować to pod most won ! Zuzanko zejdź na ziemię życie kosztuje , każdy dorosły człowiek musi się wyżywić i opłacać swoje rachunki a jak ma dziecko to również robić na nie a jak coś się nie podoba to zostaje karton . Nie wiem gdzieś ty się chowała ale raczej jesteś mocni oderwana od realiów świata 🤦

Szkodliwe jest to, co mówisz. Nie zawsze będzie tak, jak juz wspomniałam, że ktoś będzie pracował. Tak jak nie każdy będzie miał doktorat a nawet szkołę podstawowa ukończona.

 

Sa tacy, co pracować nie będą, a inni nie mogą ich do tego zmuszać, bo ''życie kosztuje''. Kosztuje. Ale praca nie jest obowiązkiem i każdy ma wybor. Pracować lub nie.

Kult pracy i presja na pracowanie jest straszna. 

Edytowano przez zuzannke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, zuzannke napisał:

Szkodliwe jest to, co mówisz. Nie zawsze będzie tak, jak juz wspomniałam, że ktoś będzie pracował. Tak jak nie każdy będzie miał doktorat a nawet szkołę podstawowa ukończona.

 

Sa tacy, co pracować nie będą, a inni nie mogą ich do tego zmuszać, bo ''życie kosztuje''. Kosztuje. Ale praca nie jest obowiązkiem i każdy ma wybor. Pracować lub nie.

Kult pracy i presja na pracowanie jest straszna. 

Twoja presja jedzenia, ubierania się, mycia też jest straszna. Kto na to pracuje? Mąż, rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, zuzannke napisał:

Szkodliwe jest to, co mówisz. Nie zawsze będzie tak, jak juz wspomniałam, że ktoś będzie pracował. Tak jak nie każdy będzie miał doktorat a nawet szkołę podstawowa ukończona.

 

Sa tacy, co pracować nie będą, a inni nie mogą ich do tego zmuszać, bo ''życie kosztuje''. Kosztuje. Ale praca nie jest obowiązkiem i każdy ma wybor. Pracować lub nie.

Kult pracy i presja na pracowanie jest straszna. 

Jedzenie , utrzymanie domu to nie presja lecz podstawy życia . A jak nie pasuje to jedz trawę jak krowa bo jest darmowa (z dodatkiem moczu psów) i mieszkaj pod mostem . Masz wybór 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 6.03.2021 o 17:56, Mama6rga napisał:

Autorko moim zdaniem to wy jesteście.zbyt niedobrani żeby być dobrym małżeństwem. Twój mąż ewidentnie ciągle mówi o tym równouprawnieniu więc może niech sobie poszuka kobiety co ma.podobne.poglady na rodzinę. Jesteś jeszcze mloda, zdążysz ułożyć sobie życie z kimś innym. Niestety szybciej chyba znajdziesz swój ideał jak wyjedziesz za granicę, bo tam prędzej mężczyźni doceniają takie rodzinne kobiety jak ty, które są gotowe poświęcić wszystko dla swojej rodziny i spełniają się w roli matki i pani domu, w naszym kraju niestety takich mężczyzn dużo nie ma bo dominują tacy jak twój mąż co wolą jakieś feministki i oczekuja, że kobieta będzie takim drugim facetem, co to ma się skupiać na pracy i robić karierę. W naszym chorym kraju a zwłaszcza w miastach przeważnie kobiety szybko wracają do roboty i muszą pracować na swoją rodzinę. Mnie wszyscy wytykają palcami bo jestem taka jak ty i wolę dać dzieciom dom pachnący ciastem niż w ramach chorego równouprawnienia pracować jak jakis mężczyzna. My mamy z mężem układ klasyczny, gdzie ja zajmuję się dziećmi i domem a mąż na nas pracuje. Ja jestem szczęśliwa bo nie muszę harować jak durna przez 8 godzin a mąż jest zadowolony bo po powrocie z pracy już nic nie musi, ma podany obiadek pod nos, poprasowane ubrania i czysciutki dom. 

Zgodzę się z tobą bo ja też poszłam z mężem na taki układ. U nas to było jedyne rozwiązanie bo wyprowadziliśmy się na wieś w której nie ma przedszkola ani szkoły i codziennie zawożę dzieci do miasta 3 km. i przywożę o różnych porach.Gdybym poszła do pracy nie miałby kto tego robić.

Lecz autorka ma inny problem bo jej mąż nie chce iść na taki układ ,on chce żeby żona pracowała.

Edytowano przez Stokrotka30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Gość 333 napisał:

Twoja presja jedzenia, ubierania się, mycia też jest straszna. Kto na to pracuje? Mąż, rodzice?

mylisz potrzeby fizjologiczne niezależne od woli - z  wolą pracowania.

Potrzeby bedą, umarly je ma-trzeba go jakos ubrac, a juz nie pracuje..

 

Nie kazdy bedzie pracował, co nie naczy, że znikną mu potrzeby, bo ty bys chciała, by ich nie mial, bo nie pracuje? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Załamana7 napisał:

Jedzenie , utrzymanie domu to nie presja lecz podstawy życia . A jak nie pasuje to jedz trawę jak krowa bo jest darmowa (z dodatkiem moczu psów) i mieszkaj pod mostem . Masz wybór 😅

Nie rozumiesz. Nie kazdy bedzie pracowal i nie zawsze bedzie to sprawiedliwe. I nie kazdy bedzie spał pod mostem, jak to nazywasz, tylko dlatego ze nie pracuje. Jest system który obowiązkowo ma mu dostarczyc to co jest tym minimum. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, zuzannke napisał:

mylisz potrzeby fizjologiczne niezależne od woli - z  wolą pracowania.

Potrzeby bedą, umarly je ma-trzeba go jakos ubrac, a juz nie pracuje..

 

Nie kazdy bedzie pracował, co nie naczy, że znikną mu potrzeby, bo ty bys chciała, by ich nie mial, bo nie pracuje? 

Jakby każdy miał tak głupkowate myslenie jak ty to by ludzie z głodu poumierali. Szkoda, że twój mąż czy rodzice muszą mieć potrzebę  pracowania, czy im się to podoba czy nie. Ubieranie się czy mycie nie jest potrzebą fizjologiczną. Bezdomni się nie myją i żyją i chodzą w jednych ubraniach które znajdą na śmietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, zuzannke napisał:

Nie rozumiesz. Nie kazdy bedzie pracowal i nie zawsze bedzie to sprawiedliwe. I nie kazdy bedzie spał pod mostem, jak to nazywasz, tylko dlatego ze nie pracuje. Jest system który obowiązkowo ma mu dostarczyc to co jest tym minimum. 

No tak bo ty pewnie jesteś mopsiara albo zerujesz na bliskich. Nich oni powiedzą Tobie że nie pracują to wtedy zaznasz kartonu i trawy leniwa krowo i nikt nie ma obowiązku zapewnieni takiej niezaradnej mimozie jak ty żadnego minimum. Robią to bo chcą ale za chwilę im się może odechciec i wtedy pogadamy 🤣🤦 kto urodził takiego półgłówka jak ty  😄😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Załamana7 napisał:

No tak bo ty pewnie jesteś mopsiara albo zerujesz na bliskich. Nich oni powiedzą Tobie że nie pracują to wtedy zaznasz kartonu i trawy leniwa krowo i nikt nie ma obowiązku zapewnieni takiej niezaradnej mimozie jak ty żadnego minimum. Robią to bo chcą ale za chwilę im się może odechciec i wtedy pogadamy 🤣🤦 kto urodził takiego półgłówka jak ty  😄😅

i?

 jedni bedą pracować inni, nie.

Przyczyny są rozne, ale niestety trudne do zaakceptowania przez spolecznestwo, które bardzo probuje wywrzeć presję, ale - sorry - ty tez musisz sie z tym pogodzić. 

Tak, nie wszyscy pojdą do pracy,

tak, społeczęstwo bedzie musiało ich utrzymywać.

Tak, tych ludzi jest wielu.

Tak maja takie prawo, tak, glosują na tych, ktorzy im je dają.

Praca to nie przymus. Nie ma obowiązku pracowania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×