Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
katekit

Złamane serce- Zagubiona

Polecane posty

Hej,

Właśnie mój 4 letni związek legł w gruzach.

Pół roku temu rzuciłam wszystko i przeprowadziłam się ponad 300km od rodziny dla chłopaka żeby On mógł się rozwijać itp. i wtedy zaczęły się problemy, On dużo pracował ze względu na to, że poszukiwałam pracy w, a On pracował w domu spędzaliśmy ze sobą 24/7,ale to nie był problem, problem był w tym że nie miał czasu dla mnie , za zakupy nawet sama chodziłam, On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. Czułości także odeszły w zapomnienie seks był jaki automatyczny. Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania? ( okropnie postąpiłam i nie tłumaczy mnie to ).Przyłapał mnie na tym o już potem było gorzej kilku krotnie się pakowałam żeby się wyprowadzić, ale jakoś nie dochodziło do skutku jakoś się dogadaliśmy później, ale ostatnio doszło do tego żę po powrocie z moich rodzinnych stron prawie dwa tyg tam byłam - siedzieliśmy na kanapie i zwróciłam uwagę, że on pisze z kimś na Tinderze i wtedy się po prostu wyprowadziłam ( wynajęłam mieszkanie) Ale jestem załamana tym i bardzo chcę go mieć z powrotem, próbowałam z nim porozmawiać, ale wydaje się nie ugięty, twierdząc że się różnimy, że się nie dogadamy. Jakby zdaje sobie sprawę z tego, że ja zawiniłam, że moja zachowanie pociągnęło za sobą pasmo innych złych wyborów i reakcji, ale ja nadal go kocham, codziennie płacze i mam wrażenie że coraz gorzej. 

Jak wy sobie poradziłyśmy z rozstaniem po długim związku, czy walczyłyście mimio, że partner był nieugięty ?

Czy tak po prostu można zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie chlopak zostawil równiez po 4 latach 10 miesiecy temu i do tej pory sie nie moge z tym pogodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, katekit napisał:

Hej,

Właśnie mój 4 letni związek legł w gruzach.

Pół roku temu rzuciłam wszystko i przeprowadziłam się ponad 300km od rodziny dla chłopaka żeby On mógł się rozwijać itp. i wtedy zaczęły się problemy, On dużo pracował ze względu na to, że poszukiwałam pracy w, a On pracował w domu spędzaliśmy ze sobą 24/7,ale to nie był problem, problem był w tym że nie miał czasu dla mnie , za zakupy nawet sama chodziłam, On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. Czułości także odeszły w zapomnienie seks był jaki automatyczny. Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania? ( okropnie postąpiłam i nie tłumaczy mnie to ).Przyłapał mnie na tym o już potem było gorzej kilku krotnie się pakowałam żeby się wyprowadzić, ale jakoś nie dochodziło do skutku jakoś się dogadaliśmy później, ale ostatnio doszło do tego żę po powrocie z moich rodzinnych stron prawie dwa tyg tam byłam - siedzieliśmy na kanapie i zwróciłam uwagę, że on pisze z kimś na Tinderze i wtedy się po prostu wyprowadziłam ( wynajęłam mieszkanie) Ale jestem załamana tym i bardzo chcę go mieć z powrotem, próbowałam z nim porozmawiać, ale wydaje się nie ugięty, twierdząc że się różnimy, że się nie dogadamy. Jakby zdaje sobie sprawę z tego, że ja zawiniłam, że moja zachowanie pociągnęło za sobą pasmo innych złych wyborów i reakcji, ale ja nadal go kocham, codziennie płacze i mam wrażenie że coraz gorzej. 

Jak wy sobie poradziłyśmy z rozstaniem po długim związku, czy walczyłyście mimio, że partner był nieugięty ?

Czy tak po prostu można zapomnieć.

Chyba za bardzo poswiecasz się tej nijakiej relacji bez przyszłości. Widać, że szuka nadal i nie wiąże dalszej przyszłości z Tobą. Dobrze zrobiłaś. Narazie wybielasz go, ubarwiasz choć Twoja podświadomość krzyczy "Nie rób tego błędu ponownie". Strach przed samotnością jest okrutny ale często też nueracjonalny i niemadry. 

Zajmij się sobą, rozwiń swoje zainteresowania. Postaraj się poznać jakieś znajome, zaproponować przy byłej jakiej matce że można by było się spotkać na kawie bądź piwku...nawet w Twoim domu. Zrob mini parapetówke i za bardzo nie wnikam w swojego byłego. Widocznie jemu nie zależy skoro do tej pory nie postarał się Ciebie odzyskać. Dało  by mi to dużo  do  myślenia.  Pomysł na chłodno, postaw plusy i minusy wobec niego i zastanów się czy warto wracać do bylejakiego partnera i zwiazku. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Igaaaa napisał:

Mnie chlopak zostawil równiez po 4 latach 10 miesiecy temu i do tej pory sie nie moge z tym pogodzic.

Nie próbowałaś walczyć? 

Tyle, że ja zdecydowałam o odejściu, ale żałuję tego, ale on stwierdził że to dobra decyzja za kilka dni wracam do rodziców i boje się, że to będzie kropka nad i. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, katekit napisał:

Nie próbowałaś walczyć? 

Tyle, że ja zdecydowałam o odejściu, ale żałuję tego, ale on stwierdził że to dobra decyzja za kilka dni wracam do rodziców i boje się, że to będzie kropka nad i. 

 

Porozmawiaj z nim na poważnie i tyle. Co innego mozesz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, BoniBluBabciaBandzior napisał:

Porozmawiaj z nim na poważnie i tyle. Co innego mozesz zrobić?

Szkoda czasu na rozmowy, powroty i próby ratowania.
Niech dziewczyna szuka kogoś innego, kto będzie jej lepiej pasował.
Z opisu wynika, że ten związek już nie istnieje, więc trzeba zakończyć wzdychanie i żyć dalej, szukać kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Jack445 napisał:

Szkoda czasu na rozmowy, powroty i próby ratowania.
Niech dziewczyna szuka kogoś innego, kto będzie jej lepiej pasował.
Z opisu wynika, że ten związek już nie istnieje, więc trzeba zakończyć wzdychanie i żyć dalej, szukać kogoś innego.

Szczerze mówiąc tez tak myślę. Sklejanie wychodzi dobrze tylko w kintsugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, katekit napisał:

[...] Pół roku temu rzuciłam wszystko i przeprowadziłam się ponad 300km od rodziny dla chłopaka żeby On mógł się rozwijać itp. [...]

Nigdy nie porzuca się wszystkiego i nie jedzie w nieznane, jeśli grunt nie został przygotowany i nie ma się perspektyw. Poświęcanie swojego dobra i bezpieczeństwa dla faceta jest przejawem braku rozsądku. 

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] On dużo pracował ze względu na to, że poszukiwałam pracy w, a On pracował w domu spędzaliśmy ze sobą 24/7,ale to nie był problem, problem był w tym że nie miał czasu dla mnie , za zakupy nawet sama chodziłam [...]

Skoro poszukiwałaś pracy, rozumiem, że w tym czasie byłaś na utrzymaniu faceta. Nie miej pretensji, że dużo pracował, skoro musiał Cię utrzymać i finansować wszystko. To dość duża presja, przypuszczam, że mogła przyczynić się do mimowolnych wyrzutów w Twoją stronę i obwiniania Cię. Tym bardziej, skoro "wisiałaś" mu nad głową cały czas. Stąd dystans i brak chęci przebywania w Twoim towarzystwie. 

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. [...]

W takim razie dlaczego nie zaczęłaś rozglądać się za jakimiś znajomościami? Znalazłaś się w nowym miejscu, powinnaś zatroszczyć się o swoje potrzeby i sprawy. Zamiast tego masz pretensje do faceta, że Cię nie niańczył. Samodzielność i pewna autonomia są korzystne dla relacji. Kiedy potrafisz się obrócić i zadbać o siebie, masz towarzystwo i zainteresowania, jesteś dla faceta bardziej interesująca i pociągająca. W dodatku nie ma on całkowitej pewności, że jest dla Ciebie wystarczający i to motywuje go do starań. 

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania? ( okropnie postąpiłam i nie tłumaczy mnie to ).Przyłapał mnie na tym o już potem było gorzej kilku krotnie się pakowałam żeby się wyprowadzić, ale jakoś nie dochodziło do skutku jakoś się dogadaliśmy [...]

Czyli, zamiast od razu porozmawiać szczerze z facetem o swoich odczuciach i potrzebach, wolałaś uciec w bok, po czym doprowadzać co jakiś czas do dramatycznych pseudo wyprowadzek w nadziei, że on się domyśli i Tobą zajmie? Pokaże Ci, że mu zależy? Manipulacja, która była dla niego tak stresująca i frustrująca, że zamiast wzbudzić zaangażowanie, poskutkowała jeszcze większą niechęcią do Ciebie.

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] po powrocie z moich rodzinnych stron prawie dwa tyg tam byłam - siedzieliśmy na kanapie i zwróciłam uwagę, że on pisze z kimś na Tinderze i wtedy się po prostu wyprowadziłam [...]

Strasząc wyprowadzką nie możesz oczekiwać, że facet będzie Cię traktować poważnie. Najwyraźniej stwierdził, że i tak w końcu się pożegnacie, skoro ciągle mu to okazujesz, i zwyczajnie Cię skreślił. Dodatkowo, uciekł od przykrych emocji w dokładnie taki sam sposób, jak Ty wcześniej - do innej osoby. 

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] Ale jestem załamana tym i bardzo chcę go mieć z powrotem, próbowałam z nim porozmawiać, ale wydaje się nie ugięty, twierdząc że się różnimy, że się nie dogadamy. [...]

Dlaczego chcesz wrócić do faceta, z którym tak źle Ci było? Może chodzi tu raczej o wcześniej wspomniany problem z samodzielnością i autonomią? Może nie potrafisz poradzić sobie z porażką i odrzuceniem, i dążysz do tego, by facet pomógł Ci w tym. Może chcesz sobie udowodnić, że jesteś coś warta, czując przy tym, że lepszy facet już Ci się nie trafi?... Co w Tobie siedzi tylko Ty możesz wiedzieć. W każdym razie, nie widzę żadnego sensu w chęci powrotu do związku i relacji, które nie przynosiły Ci zadowolenia i satysfakcji, i których wspólnie nie potrafilicie budować. Czas na próby i starania minął. 

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] Jakby zdaje sobie sprawę z tego, że ja zawiniłam, że moja zachowanie pociągnęło za sobą pasmo innych złych wyborów i reakcji [...]

Zamiast się cofać, lepiej wyciągnąć wnioski na przyszłość i iść dalej. Popracuj nad sobą, by nie powtarzać błędów.

11 godzin temu, katekit napisał:

[...] Jak wy sobie poradziłyśmy z rozstaniem po długim związku, czy walczyłyście mimio, że partner był nieugięty ? [...]

Nigdy nie zabiegałabym o kogoś, z kim było mi źle. Tym bardziej, jeśli zostałabym wprost odrzucona. Warto raczej popracować nad własną samooceną i poczuciem wartości, zamiast desperacko za kimś biegać i prosić się o uczucia. Po każdym rozstaniu trzeba odnaleźć się na nowo i to zajmuje trochę czasu, ale w miarę jego upływu jest coraz łatwiej. Powodzenia. 

Edytowano przez Nenesh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej mieszkaliśmy juz ze sobą 1,5roku w innym mieście. 

I nie bylam na jego utrzymaniu ponieważ miałam swoje oszczędności i dzieliliśmy wszystko na pół 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, katekit napisał:

nie bylam na jego utrzymaniu ponieważ miałam swoje oszczędności i dzieliliśmy wszystko na pół

Oprócz miłości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli wszystko na pół pomimo że wiedział że nie masz na razie pracy, ale prace domowe i zakupy ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarenka

Dlaczego narzucasz się komuś kto nie ma zamiaru układać sobie z Tobą życia i jasno Ci to komunikuje? Czy nawet jeżeli wróciłby do Ciebie bo zrobiłoby mu się Ciebie żal, to byłabyś szczęśliwa? Wyrzekłabyś się siebie, swoich przekonań, podporządkowała jemu tylko dlatego, że z Tobą jest i żeby z Tobą został? Robiłabyś wszystko aby już nie odszedł? A on z biegiem czasu i tak znowu by Cię zostawił, ponieważ sama siebie nie szanujesz. Zostaw go w spokoju, układaj sobie życie już bez niego i nie proś o miłość kogoś, kto Ci tej miłości nie ma zamiaru dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo ja doprowadziłam w dużej mierze do rozpadu związku. 

Zraniłam go, a po przemyśleniu czuje ze popełniłam błąd. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. 

I kompletnie nie wiem jak mam to naprawić. Tym bardziej, że On jest całkowicie wycofany. Wyjeżdżam w środek i chcę mu do tego czasu dać chwilę i przed wyjazdem spróbować porozmawiać. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No a dlaczego zaczelas pisac z innymi??? Bo on mial cie gdzies!! Wiwc to nie ty pierwsza zawiodlas...on poprostu do ciebie nie czul do ciebie tego co ty do niego. Bylas mu obojetna i znalazl swietna wymowke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarenka
5 minut temu, Lolka1975 napisał:

No a dlaczego zaczelas pisac z innymi??? Bo on mial cie gdzies!! Wiwc to nie ty pierwsza zawiodlas...on poprostu do ciebie nie czul do ciebie tego co ty do niego. Bylas mu obojetna i znalazl swietna wymowke.

Również też tak to widzę. Sprytne odwrócenie kota ogonem.

''On ma znajomych w mieście więc czasem wychodzi pojeździć po mieście z nimi czasem oni wpadali do nas ( męskie towarzystwo),a ja czułam się strasznie samotna. Czułości także odeszły w zapomnienie seks był jaki automatyczny. Później ja chyba z nudów zaczęłam pisać z innymi chłopakami szukać atencji? zainteresowania?''

Autorko, pomyśl nad własnymi słowami które zacytowałam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oboje zawaliliśmy, ale nie chcę zaprzepaścić tylu lat związku. Wbrew pozorom były także dobre momenty. 

Nie chcę od tak odpuścić. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, katekit napisał:

Oboje zawaliliśmy, ale nie chcę zaprzepaścić tylu lat związku. Wbrew pozorom były także dobre momenty. 

Nie chcę od tak odpuścić. 

Zaprzepaścić tylu lat?

Tylu lat czego?

Związku w którym facet wcale cię nie kochał i tylko czasem był miły?

Nawet facet który bije kobietę czasem jest miły bo nie może jej bić 24 godziny na dobę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie dostał awansu. On pochodzi z tych stron kupił mieszkanie bliżej swojej rodziny. Jest programista i stwierdził, że jeżeli mu coś nie wyjdzie to w większym mieście szybciej znajdzie prace/zlecenia. 

Więc nie miał jako takiego obciążenia psychicznego. 

Pol roku temu przeprowadziliśmy się, a nawet miasta nie zwiedziliśmy (krk) bo albo jest zmęczony albo po prostu nie ma czasu, ale zawsze czas był dla kolegów ze studiów którzy mieszkają nieopodal. 

Czułam że zawsze jestem na 2 miejscu. Chciałam się postawić i popatrzcie jak wyszło - żałuję że tak postąpiłam pochopnie, przez to straciłam ważna osobę i nie chce myśleć że nie mogę tego naprawić. Ciągle się zastanawiam jak mam zacząć z nim rozmawiać. 

Ale gdzieś z tyłu głowy siedzi mi, to że On mnie już nie chcę.. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bimba napisał:

Zaprzepaścić tylu lat?

Tylu lat czego?

Związku w którym facet wcale cię nie kochał i tylko czasem był miły?

Nawet facet który bije kobietę czasem jest miły bo nie może jej bić 24 godziny na dobę. 

Przez 4 lata było wszystko dobrze, problem zaczął się kilka miesiecy temu 2-3.

Więc nie można stwierdzić, że to dosłownie były momemty. 

To był na prawdę dobry związek 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, katekit napisał:

Pol roku temu przeprowadziliśmy się, a nawet miasta nie zwiedziliśmy (krk) bo albo jest zmęczony albo po prostu nie ma czasu, ale zawsze czas był dla kolegów ze studiów którzy mieszkają nieopodal. 

Czułam że zawsze jestem na 2 miejscu. 

Tak, to faktycznie był wspaniały związek.

Przecież we wspaniałym związku facet zawsze kupuje mieszkanie tam gdzie mu najwygodniej, ma w doopie możliwości zawodowe i finansowe partnerki (po prostu ma ona płacić za wszytko po połowie i juz), no i koledzy są najważniejsi.

Nasz rację autorko, żałuj tego cudownego związku i zrób wszystko żeby jeszcze raz wejść w to samo goowno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latarenka
23 minuty temu, katekit napisał:

Nie dostał awansu. On pochodzi z tych stron kupił mieszkanie bliżej swojej rodziny. Jest programista i stwierdził, że jeżeli mu coś nie wyjdzie to w większym mieście szybciej znajdzie prace/zlecenia. 

Więc nie miał jako takiego obciążenia psychicznego. 

Pol roku temu przeprowadziliśmy się, a nawet miasta nie zwiedziliśmy (krk) bo albo jest zmęczony albo po prostu nie ma czasu, ale zawsze czas był dla kolegów ze studiów którzy mieszkają nieopodal. 

Czułam że zawsze jestem na 2 miejscu. Chciałam się postawić i popatrzcie jak wyszło - żałuję że tak postąpiłam pochopnie, przez to straciłam ważna osobę i nie chce myśleć że nie mogę tego naprawić. Ciągle się zastanawiam jak mam zacząć z nim rozmawiać. 

Ale gdzieś z tyłu głowy siedzi mi, to że On mnie już nie chcę.. 

 

 

 

Przez tyle czasu to Ty byłaś dla niego ważna. Może dlatego, że byłaś mu w tym czasie najbliższa? Wystarczyła przeprowadzka w jego rejony i nagle okazuje się, że wszyscy są ważni, wszyscy są mu bliżsi ale nie Ty. Smutne.

Jeżeli intuicja podpowiada Ci, że On Ciebie nie chce, to tak właśnie jest. Zaufaj intuicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, katekit napisał:

Pol roku temu przeprowadziliśmy się, a nawet miasta nie zwiedziliśmy (krk) bo albo jest zmęczony albo po prostu nie ma czasu, ale zawsze czas był dla kolegów ze studiów którzy mieszkają nieopodal. 

Czułam że zawsze jestem na 2 miejscu. Chciałam się postawić i popatrzcie jak wyszło - żałuję że tak postąpiłam pochopnie, przez to straciłam ważna osobę i nie chce myśleć że nie mogę tego naprawić. Ciągle się zastanawiam jak mam zacząć z nim rozmawiać. 

Ale gdzieś z tyłu głowy siedzi mi, to że On mnie już nie chcę.. 

I chciałabyś nadal być w takim związku? Ci jego koledzy nie mają dziewczyn - każdy jest samotny? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poznaliśmy się jak mieszkał w Zielonej Górze studiował tam ja o 100km oddalona, po 1,5 roku życiu na odległość wprowadziłam się do ZG, a teraz przeprowadziłam się z nim do Kralowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, katekit napisał:

Nie mają dziewczyn 

Może popatrzył jak żyją jego koledzy i mu się spodobało.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, katekit napisał:

Nie próbowałaś walczyć? 

Tyle, że ja zdecydowałam o odejściu, ale żałuję tego, ale on stwierdził że to dobra decyzja za kilka dni wracam do rodziców i boje się, że to będzie kropka nad i. 

 

Ja tez musialam wrocic najgorsza opcja. Najlepsze jest to ze zablokowal mnie na fb a po pol roku odblokowal. Nie rozumiem jego postepowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×