Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Malinka43

Zacząć żyć od początku

Polecane posty

Jestem na początku drogi. Mąż wyprowadził się kilka miesięcy temu. Chwilowo zostawił mi wszystko - chwilowo, bo chce zabrać mi dom i właściwie całą resztę.  Znalazł sobie kolejną, wielką miłość. Z pierwszej takiej miłości urodziło mu się dziecko. Jak się dowiedziałam były łzy, błaganie, że pomyłka, że nie chciał... Wybaczyłam... Teraz już poszedł po całości, nawet ciężko pisać jak bardzo. Samotne wyjazdy, Znikanie na kilka dni, nocne rozmowy, wiadomości. Nowa pani wie co robi - on ustawiony finansowo, co z tego, że żona, co z tego że dzieci i to z różnych związków, teraz ona pożyje.

Mam dwa tematy - zostałam z dnia na dzień właściwie odcięta od finansów. Mam jakiś dochód, ale przy kosztach, które teraz spadły na moją głowę przyznam się jest słabo. Bardzo dużo potrafię. Pilnie szukam pracy - niestety sytuacja na rynku, rejon w którym mieszkam nie sprzyja. Nie potrafię się poddawać. Jakby ktoś z Państwa szuka dobrego pracownika polecam siebie. 

Druga sprawa to sam fakt rozstania - nie potrafię podjąć decyzji - chce się dogadać bez rozwodu tylko podział majątku. Idzie to opornie, ale część mi doradza, że to dobre rozwiązanie, bo szybsze i mniej kosztowne. Inni mi tłuką do głowy idź do sądu, tyle Ci zła zrobił, zdrady, wyzwiska, przemoc. Podaj go o rozwód z jego winy. I tak kołacze mi się to wszystko w głowie. Dzieci są dorosłe, nie chcę ich angażować, choć widzę że też ta sytuacja je boli. Ostatnio syn zapytał mnie co się stanie z ich domem i ze mną, niezależnie od opcji. No i co miałam powiedzieć nie dam rady utrzymać dużego domu. Szukam dobrego adwokata (Wrocław), ale z tych polecanych w necie trafiam na takich, którzy stawiają kreski jako kolejny do załatwienia. Nie patrzą jak na człowieka, który potrzebuje pomocy.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Malinka43 napisał:

Jestem na początku drogi. Mąż wyprowadził się kilka miesięcy temu. Chwilowo zostawił mi wszystko - chwilowo, bo chce zabrać mi dom i właściwie całą resztę.  Znalazł sobie kolejną, wielką miłość. Z pierwszej takiej miłości urodziło mu się dziecko. Jak się dowiedziałam były łzy, błaganie, że pomyłka, że nie chciał... Wybaczyłam... Teraz już poszedł po całości, nawet ciężko pisać jak bardzo. Samotne wyjazdy, Znikanie na kilka dni, nocne rozmowy, wiadomości. Nowa pani wie co robi - on ustawiony finansowo, co z tego, że żona, co z tego że dzieci i to z różnych związków, teraz ona pożyje.

Mam dwa tematy - zostałam z dnia na dzień właściwie odcięta od finansów. Mam jakiś dochód, ale przy kosztach, które teraz spadły na moją głowę przyznam się jest słabo. Bardzo dużo potrafię. Pilnie szukam pracy - niestety sytuacja na rynku, rejon w którym mieszkam nie sprzyja. Nie potrafię się poddawać. Jakby ktoś z Państwa szuka dobrego pracownika polecam siebie. 

Druga sprawa to sam fakt rozstania - nie potrafię podjąć decyzji - chce się dogadać bez rozwodu tylko podział majątku. Idzie to opornie, ale część mi doradza, że to dobre rozwiązanie, bo szybsze i mniej kosztowne. Inni mi tłuką do głowy idź do sądu, tyle Ci zła zrobił, zdrady, wyzwiska, przemoc. Podaj go o rozwód z jego winy. I tak kołacze mi się to wszystko w głowie. Dzieci są dorosłe, nie chcę ich angażować, choć widzę że też ta sytuacja je boli. Ostatnio syn zapytał mnie co się stanie z ich domem i ze mną, niezależnie od opcji. No i co miałam powiedzieć nie dam rady utrzymać dużego domu. Szukam dobrego adwokata (Wrocław), ale z tych polecanych w necie trafiam na takich, którzy stawiają kreski jako kolejny do załatwienia. Nie patrzą jak na człowieka, który potrzebuje pomocy.  

Jak potraficie się dogadać jak cywilizowani ludzie to Sąd do niczego nie jest potrzebny, jak nie to macie kilka lat walki i spore wydatki na adwokatów i Sądy... Od kiedy kobiety mają skrupuły wobec jakiejś żony czy jakichś dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciężko dokonać podziału majątku będąc w związku małżeńskim. W teorii majątek jest wspólny więc potrzeba dokonać rozdzielności majątkowej np. przez separację ale po to i tak trzeba udać się do sądu. Mając rozdzielność można dokonać podziału przez umowę u notariusza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Bolek napisał:

Pomijając to że Cię zdradza i oszukuje itd

Niestety tak jest jak kobieta nie myśli o przyszłości tylko żyje dniem dzisiejszym, dawno powinnaś pracować...  Nie napisałaś jak wygląda sytuacja, czy razem kupiliscie dom, czy jesteś wspolwlascicielką czy też wprowadziłem się do jego domu. 

Jak bez rozwodu? On z inna a, Ty dalej żona?  Rozwód z jego winy  - mało realne, jeśli wina jest 99% do 1% to i tak obopólna.

Ja pracuję, ale niestety w naszym kraju jest tak, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. We wszystkich dokumentach jestem współwłaścicielką. Z winą jest tak jak mówisz jeśli jego adwokat czegoś się przyczepi... Wiadomo... Nigdy nie żyłam tylko dniem dzisiejszym, ale widzisz może brakuje mi odwagi, może nie chcę się bujać po sądach, a może mam za dużo doradców. 

Wiem jedno muszę zmienić pracę, bo z tej nie dam rady się utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Bolek napisał:

To o jakich rachunkach piszesz? Jeśli chata jest wspólna to on też musi płacić opłaty. Chyba że chodzi o wodę, gaz a, on rzeczywiście nie korzysta. Można się zawsze dogadać u notariusza, któraś z Was bierze chatę, samochód itd a, drugie to spłaca lub sprzedajcie i podzielcie się po połowie. Tylko myśl logicznie a, nie że jesteś przywiązana i włożyłaś serce w dom,  weźmiesz to na siebie i do spłaty np 300tys ....

Tak, właśnie tak chciałam zrobić. Nie chce mi się błyszczeć w okolicy jako ta robiąca problemy. I tu boom dogadanie wygląda tak - albo robisz po mojemu, albo "wojna". Zapowiedział, że weźmie kilku (tu nie wiem po co) najdroższych adwokatów, i mnie pozbawi wszystkiego, zniszczy mnie. No i widzisz dla niektórych tak wygląda ugoda.

A przywiązana nie jestem. Z chęcią się spakuję..., ale nie za 1/3 wartości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2021 o 13:32, Malinka43 napisał:

 

Jestem w trochę podobnej sytuacji. Mąż się wyprowadził w zeszłym roku, ma inną kobietę. Ja zostałam z synami ( też dorosłymi) we wspólnym mieszkaniu i żyję trochę jak na bombie, bo nie wiem co będzie z tym mieszkaniem . Początkowo mąż mówił ze złoży o rozwód. Ale nie złożył. Widocznie posiadanie żony i innej kobiety nie jest dla niego ( dla nich ) problemem. Dla mnie jest. Na razie złożyłam  wniosek o separację i przycisnęłam męża żeby mi go podpisał ( jesli składa się zgodny wniosek koszt to tylko 100 zł , inaczej 600 zł ) 

Jak będę miała separację ( a to się wiąże z rozdzielnością majątkową ) będę myślała jakie dalsze kroki podjąć. 

Wtedy zdecyduję czy rozwód bez orzekania o winie ( raczej )  , czy z jego winy ( nie wiem czy to dla mnie istotne, ja dzieci , rodzina i znajomi wszyscy wiemy jak było). No i podział majątku ...

Raczej skłaniam się do ugodowego rozwiązania bo nie chce mi się już marnować życia i nerwów na tego człowieka. 

Jesli mogę Ci coś doradzać to staraj się dogadać z mężem w sprawie domu , majątku ( ja taki mam zamiar - co z tego wyjdzie - zobaczymy...)  W przeciwnym wypadku jedynymi wygranymi będą Wasi prawnicy . Nie staraj się na siłę zatrzymac domu jesli czujesz ze jego utrzymanie jest ponad Twoje możliwości. Piszesz że Twoi synowie są już dorośli . I tak pewnie niedługo by się wyprowadzili a dom okazałby się dla Ciebie za duzy. Może jakieś inne miejsce , inne mieszkanie , urządzone tak jak Ty będziesz chciała będzie dla Ciebie startem do nowego zycia bez niego. Życzę Ci powodzenia . Trzymaj się !  

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Bolek napisał:

Nie rozumiem po co ci separacja? chyba że za jakiś czas zechcesz wrócić do męża... Rozdzielność majątkową można załatwić szybko u notariusza.

Nie , nie chcę wrócić.  Po prostu wydawało mi się że to będzie łagodniejsza , tańsza ( 100zł )  i szybsza (niż rozwód) droga do osiągnięcia tego na czym mi TERAZ zależy ( czyli nie jestem już z nim , nie odpowiadam za jego zobowiązania ). 

Takie hasła jak:  rozwód , rozdzielność majątkowa , podział majątku - działają na niektórych jak płachta na byka. 

Ale małymi kroczkami do celu ....  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Abadonna napisał:

Nie , nie chcę wrócić.  Po prostu wydawało mi się że to będzie łagodniejsza , tańsza ( 100zł )  i szybsza (niż rozwód) droga do osiągnięcia tego na czym mi TERAZ zależy ( czyli nie jestem już z nim , nie odpowiadam za jego zobowiązania ). 

Takie hasła jak:  rozwód , rozdzielność majątkowa , podział majątku - działają na niektórych jak płachta na byka. 

Ale małymi kroczkami do celu ....  

Powrotu nie ma, choć przyznał ostatnio, że chce zrobić tylko rozdzielność, bo on odszedł tylko tak żeby przemyśleć, pożyć. Jak mu się już pożyje to może wróci. To mu powiedziałam żeby się schylił, a ściana go sama znajdzie. Myśli, że ja nie wiem o jego kolejnych podbojach, o jego zboczeniach. Wiecie to jest tak ludzie nie mówią dopóki myślą, że jest u Was ok. Jak zobaczą, że coś się dzieje to się rozlewa...

Staram się nie słuchać, bo nie wiem ile w tym wszystkim jest prawdy, ile koloryzacji... Jednak mimo wszystko jak sobie dodam to do siebie to mnie trafia... książkę razem z niektórymi z Was mogłabym napisać... 

Nie trzeba separacji, ani rozwodu, jak jesteście pewni siebie wystarczy notariusz i rozdzielność majątkowa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Malinka43 napisał:

Powrotu nie ma, choć przyznał ostatnio, że chce zrobić tylko rozdzielność, bo on odszedł tylko tak żeby przemyśleć, pożyć. Jak mu się już pożyje to może wróci.

 

Ooooo , mój też się wyprowadził żeby sobie "wszystko przemyśleć" .  A potem się okazało że jest inna kobieta . Myśliciele .... 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Abadonna napisał:

Ooooo , mój też się wyprowadził żeby sobie "wszystko przemyśleć" .  A potem się okazało że jest inna kobieta . Myśliciele .... 🙂

A jacy poeci (zapomniał komputer wyłączyć, ba nawet komunikator zostawił otwarty - pilne wezwanie z pracy) . No i tak to sobie poczytałam, No zła kobieta jestem 😞 , ba demon jakiś. No i wzięła pocieszyła, pogłaskała i przytuliła (portfel). 

Kredyt dobra myśl. Czas stawać na dwie łapy i ruszyć do przodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Malinka43 napisał:

A jacy poeci (zapomniał komputer wyłączyć, ba nawet komunikator zostawił otwarty - pilne wezwanie z pracy) . No i tak to sobie poczytałam, No zła kobieta jestem 😞 , ba demon jakiś. No i wzięła pocieszyła, pogłaskała i przytuliła (portfel). 

Kredyt dobra myśl. Czas stawać na dwie łapy i ruszyć do przodu. 

A nie, ja to taka naiwna byłam ( proszę się nie śmiać !!! ) ze łyknęłam kit,  że on naprawdę musi sobie coś sobie przemyśleć. Baba wypłynęła dopiero później. 

Ze sposobu w jaki piszesz, wnioskuje  ze emocjonalnie dajesz radę. Nie płaczesz w poduszkę , nie błagasz żeby wrócił.

Poradzisz sobie! 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Abadonna napisał:

A nie, ja to taka naiwna byłam ( proszę się nie śmiać !!! ) ze łyknęłam kit,  że on naprawdę musi sobie coś sobie przemyśleć. Baba wypłynęła dopiero później. 

Ze sposobu w jaki piszesz, wnioskuje  ze emocjonalnie dajesz radę. Nie płaczesz w poduszkę , nie błagasz żeby wrócił.

Poradzisz sobie! 

 

 

Nie błagam. Po pierwszej zdradzie, kilka lat temu prosił, a wręcz błagał. Obiecywał, że nigdy więcej. Dałam mu szansę, wtedy przez tydzień nie wychodziłam z domu, płakałam w poduszkę. Kurczę mi było wstyd za niego, za dziecko zrobione na boku. Teraz myślę, że to nie mi powinno być wstyd, że to on szuka sobie urozmaicenia, pikanterii.

Teraz mam chwile zwątpienia i czasem lecą mi łzy, ale już nie z jego powodu..

Edytowano przez Malinka43
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie chcecie sie rozwodzic, bo co?

Bo nie odda niczego kolejnym, a jak zemrze to wy odziedziczycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.06.2021 o 11:38, KorpoSzynszyla napisał:

Nieślubne dziecko da ci wygraną sprawę jeśli chodzi o rozwód z ustaleniem winy męża , bo ta jest bezsporna , żywa i ma nawet imię ....

Długo mnie nie było..

Niestety to trudny temat, bo jak dalej mieszkaliśmy razem, wspólnie gosporarowaliśmy itd. to tak jakbym wybaczyła i dała drugą szansę. Interpretacja adwokatów. Możnaby się długo przepychać, że to nie było wybaczenie, a działanie mające jedynie na celu dobro wspólnego dziecka.

Tu można tylko wykorzystać fakt jako niemoralne prowadzenie. Niestety nasze prawo jest "wybitne". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Malinka43 napisał:

Długo mnie nie było..

Niestety to trudny temat, bo jak dalej mieszkaliśmy razem, wspólnie gosporarowaliśmy itd. to tak jakbym wybaczyła i dała drugą szansę. Interpretacja adwokatów. Możnaby się długo przepychać, że to nie było wybaczenie, a działanie mające jedynie na celu dobro wspólnego dziecka.

Tu można tylko wykorzystać fakt jako niemoralne prowadzenie. Niestety nasze prawo jest "wybitne". 

Nie tylko adwokatów... Sądu również! "Prawo" jeszcze wile razy Cię zaskoczy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.04.2021 o 15:26, Skb napisał:

Jak potraficie się dogadać jak cywilizowani ludzie to Sąd do niczego nie jest potrzebny, jak nie to macie kilka lat walki i spore wydatki na adwokatów i Sądy... Od kiedy kobiety mają skrupuły wobec jakiejś żony czy jakichś dzieci? 

Od razu powiem że koszt jest spory, choć jestem facetem z innej strony barykady to jak ma kasę to niech płaci i to słono...I niech będzie z jego winny żadnego polubownego zgadzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, xxxx3 napisał:

Od razu powiem że koszt jest spory, choć jestem facetem z innej strony barykady to jak ma kasę to niech płaci i to słono...I niech będzie z jego winny żadnego polubownego zgadzania.

O ile Sąd taki rozwód orzeknie.  Przeważnie jest wina obu stron. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2021 o 18:30, Skb napisał:

O ile Sąd taki rozwód orzeknie.  Przeważnie jest wina obu stron. 

Tak mi dzisiaj powiedział.  Pomimo zdrad z jego strony i znęcania psychicznego nade mną, do którego się przyznał uważa, że to jest moja wina, że ja nic nie robiłam dla małżeństwa i żebym uważała, bo jeszcze będzie na moją niekorzyść.

Poza tym stwierdził, że mnie spłaci za dom i w ciągu kilku dni mam się wynieść. Zaczynam zastanawiać się, czy dogadanie się na warunkach jego jest dogadaniem czy dalej szantażem i gnębieniem. Czy powinnam w to brnąć. Może lepiej walczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dialog nie polega na tym by bez dyskusji przystać na warunki drugiej strony. Jeszcze raz jeżeli nie chce się dogadać po ludzku śmiało idź na konfrontację,  z cala pewnością nie przegrasz,  jednak też nie wygrasz - wybaczyłaś mu zdrady.  Co do domu,  masz się wyprowadzić?  Chyba się na główki zamienił.  Jesteś współwłaścicielem domu zatem masz prawo mieszkać w swoim domu. Gdyby próbował zatruć Ci życie - wzywaj od razu Policję.  Rozumiem,  że nie pracujesz i nie pracowalas.... Z tego co kojarzę moga należeć Ci się alimenty bo pozostajesz bez środków do życia, nie wiem tylko czy będą orzeczone w formie zabezpieczenia na czas rozwodu. Teraz spokojnie usiądź,  spisz swoje warunki i daj mu do przemyślenia. Działaj spokojnie,  ale stanowczo.

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.04.2021 o 07:48, Bolek napisał:

Pomijając to że Cię zdradza i oszukuje itd

Niestety tak jest jak kobieta nie myśli o przyszłości tylko żyje dniem dzisiejszym, dawno powinnaś pracować...  Nie napisałaś jak wygląda sytuacja, czy razem kupiliscie dom, czy jesteś wspolwlascicielką czy też wprowadziłem się do jego domu. 

Jak bez rozwodu? On z inna a, Ty dalej żona?  Rozwód z jego winy  - mało realne, jeśli wina jest 99% do 1% to i tak obopólna.

Jeśli chodzi o wine to zależy. Ja udowodniłam po 2 latach walki,że on zdradził i dostałam rozwód  wyłącznej winy męża,a że się odwolal-uwazam,że jest bez honoru- to inna sprawa...nadal jestem mezatka i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×