Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
AdamWawa

Osoba schizoidalna? Partnerka, związek

Polecane posty

Witajcie...

Mam do Was pytanie odnośnie relacji z typem osobowości schizoidalnej. Czy ktoś miał "doświadczenie"?
Przez trzy lata byłem w związku z kobietą, mamy po około 30lat, niecały miesiąc temu związek się rozsypał jednak do teraz pewne sprawy nie dają mi spokoju, analizując jej zachowanie.

Przykłady:
-Brak intymności i uciekanie od niej (wymyślanie obowiązków, zajęć, zawieszanie się na swoim hobby tylko po to, żeby np nie usiąść przed tv razem, nie przytulić się, nie pójść samemu na spacer itd)
-Seks ok ale tylko jako sport (brak gry wstępnej, namiętności, pocałunków. Ma być szybko, konkretnie, a jak coś nie pyknie to w odstawkę).
-Gdy inicjowałem grę wstępną czy jakieś przytulanki, pocałunki...szybko robiła coś głupiego (mega nieadekwatnego, jak pokazanie np swojej wady w wyglądzie, wyśmianie czegoś itd)
-Nic ją nie cieszyło i nie chciała w żaden inny sposób niż swój własny spędzać czasu. Kino, spacer we dwoje, teatr, wycieczka, cokolwiek-nie sprawiało jej przyjemności i się do tego zmuszała
-podczas kłótni pomimo, że uważałem ją za osobę bardzo emocjonalną, stała jak słup betonowy bez emocji
-podczas moich miłych słów, ciepłych, mówienia za co ją kocham itd również stała jak słup
-wiem, że w przeszłości praktycznie nie była w związkach, jedynie przelotny seks lub dłuższy z kimś, kto jej się ewidentnie nie podobał. Albo np z kimś kto na pewno ją skrzywdzi i zostawi.
-jak pytałem ją jakie ma fantazje erotyczne-mówiła, że nie wie...i że ją to nie interesuje

Jeżeli coś mi się jeszcze przypomni, to dam znać...

Sporo czytałem, nie mówię, że to ktoś schizoidalny ale dużo pasuje z opisów, a indywidualnych komentarzy lub opisu zdarzeń z życia niestety brakuje.

Dodam, że chodzę po rozstaniu do psychologa, ponieważ przez te 3 lata odczuwałem brak zainteresowania moją osobą, brak czułości, intymności...wszystko zacząłem brać do siebie, stałem się już pod koniec ewidentnym dawcą i trochę mnie zmiotło z powierzchni. Nie mówiąc już, że pochłonąłem jej emocje i problemy jak gąbka. Może niepotrzebnie ale staram się znaleźć przyczynę jej nietypowych zachowań, jakoś to wytłumaczyć racjonalnie.

Nie mam wątpliwości, że mnie kochała i kocha, nie mam wątpliwości, że chciała być...ale wiem, że nie potrafiła sie otworzyć. Zawsze tworzyła nie wiedzieć dlaczego jakąś barierę...a ja chodźbym stanął na głowie i uszami zaklaskał, nie byłem w stanie jej przeskoczyć.

Teraz wiem, że ona cierpi niesamowicie, zresztą ja tak samo...mnóstwo pytań w głowie, brak rozwiązań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mądre słowa, racjonalne...ale czy w życiu chodzi o to, żeby wyrzucać i zapomnieć? To 3 lata "budowania" związku, który padł nagle z mojego powodu-nie dałem już rady. Psycholog tłumaczy, że zadziałał u mnie jakiś mechanizm "acting-out". No ok...fajnie...ale jednak to żywa istota, która była. Chciałbym wiedzieć, czy ktoś miał doświadczenie z takim typem osobowości (to tylko moje domysły, że chodzi o schizoidalność, jednak wiele na to wskazuje). Z jednej strony chciałbym się podnieść i spróbować tą relację reanimować, a z drugiej-nie wiem czy wystarczy mi sił i znowu skończy się tak samo. 

Dodam, że moja była też chodzi do psychologa, jednak wątpię, że z naciskiem na siebie...tylko po prostu na poradzenie sobie z rozstaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Trafne linki, wiele z nich już przejrzałem jednak wybacz ale nijak mają się do schizoidalności.
U nas panowało zrozumienie, rozmowy, szacunek, wsparcie (choć może większe z mojej strony ale to kwestia indywidualnego poglądu).
Schizoidalnośc to owszem, zaburzenie i trochę toksyczność w odczuwaniu ale znacznie różni się od typu narcystycznego, czy o zgrozo Borderline.

Prawdą jest, że ja staję na głowie, żeby wejść w jej psychikę, znaleźć wytłumaczenie. Owszem, sam popełniałem błędy ale do wszystkich się zawsze przyznawałem, brałem odpowiedzialność. A w rozmowie z nią, całość jest nakierunkowana na mnie. Odpiera moje spostrzeżenia dotyczące jej psychiki, zachowań. W zwiazku zdarzało się, że posądzała mnie o manipulacje czy jakieś gorsze sprawy, gdy zwracałem jej uwagę np. na to, że ktoś komu ona pomaga, nie dosyć, że wisi jej pieniądze, to w dodatku wykorzystuje...albo, że koleżanka która co dwa dni myśli o samobójstwie, nie jest najlepszym doradcą emocjonalnym. Wtedy mówiła, że ją odsuwam od znajomych, decyduję za nią, manipuluję...żadnej racjonalności! 

Tylko widzisz, "upośledzenie" to jedno...ludzie jakoś przeżyli w związkach po 30 lat, nie patrząc na upośledzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To prawda...nie daj Bóg dziecko...które swoją drogą bardzo bym chciał. Nie mówiąc o innych zdarzeniach.
Bycie świadomym jej problemów to jedno, a zważanie też na własne potrzeby to drugie. 

Szkoda, że w mózgu nie można tylko wyłączyć opcji "kochania" i przejść na inny poziom. 

Gdy stanę z boku, racjonalność klarownie mi podpowiada co zrobić. Jednak gdy tkwię w tym sam po uszy...po prostu, cierpię, a plątanina myśli nie daje mi spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, AdamWawa napisał:

ale czy w życiu chodzi o to, żeby wyrzucać i zapomnieć? 

Ależ skąd, chodzi o to żeby się męczyć   oskarżać, czuć nieszczęśliwym, cierpieć, denerwować się, rozkminiac w kółko dlaczego tak  a nie inaczej, szarpać się, przeżywać, na siłę ciągnąć związek w którym zle się czujesz.

Po co żyć spokojnie i być szczęśliwym?

To nudne, prawda?

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyną jednostką żyjąca, na którą była w stanie przelewać swoją miłość, uczucie...troskę..były psy. Jej psy...
To było coś niewyobrażalnego...do mnie podchodziła z dystansem, z przymusu i od święta podarowała mnie emocją miłości, a do nich-każdorazowo, ot tak...przyznam, że chyba ze 2 czy 3 razy w ciągu dnia mnie chwytało i ściskało w środku, gdy to widziałem...

Oczywiście, jestem w trakcie konsultacji ale jest za wcześnie, za dużo emocji, bym mógł podjąć jedną decyzję. Jednego dnia stawiam na racjonalnośc, a kolejnego dnia emocje mnie rozwalają na łopatki, wchodzi tęsknota i jakieś chęci reanimacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, mialem identyczna sytuacje jk autor. Nie chce mi sienr9zpisywac ,ale tez laska nie byla mna zainteresowana, nie dawala wsparcia emocjonalnego, nigdy nie pytala jak się czuje itd, zero gry wstępnej w seksie, rzadko kiedy dochodzila , nawet p9dczas minety. Siedziala tylko calymi dniami na telefonie i grala w gry moba. Nic oprocz tego ja nie interesowalo, potrafiła się nie myc do 4-5dni, nie dbała o higiene osobista -mysle, ze po to by unikac zblizen ze mna. Czesto się z nia kłóciłem o to, ze jest taka obojętna (przez brak zrozumienia). Potrafila przez prawie 4 miesiące nie wychodzić z domu, potrafiła siedziec po parenascie h przy smartfonie non stop, siedząc po nocach. Nie lubiła gdy sie do niej zblizam. To tak w skrócie. Zerwalem i mam spokój. Ciesze sie chociaz jest mi jej szkoda, bo z wygladu fajna. Poza tym brak jakichkolwiek tematow do rozmow, po prostu wszystko takie płytkie bez glebszego sensu. Tak uwazam , ze albo ma osobowosc schizoidalna lub autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Karol_f u Ciebie była jakaś radykalniejsza forma ale pewne schematy podobne.

1. Wsparcie emocjonalne miałem ale szybko urywane (pogadam o Twojej pracy czy problemie ale nie za długo, lub byle pretekst mnie wyrwie z tej rozmowy)
2. Gry wstepnej-również żadnej nie miałem, a jeżeli już to tak jakby na siłę...widać było, że się zmusza (ewidentnie)
3. Problemy z dochodzeniem również miała
4. Moja z kolei miała swoje hobby i rzadko bywała w domu jednak zapominała o obowiązkach domowych lub je przekładała w nieskończonośc lub tez się do nich zmuszała
5. O siebie dbała w formie czystości ale rzadkością było umalowanie, fryzjer, czy ubranie. 

Jednak nie ma co porównywać, typy osobowości to jedno, zaburzenia to drugie...a ludzkie cechy i indywidualizm to trzecie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja przez trzy lata warzyłem słowa...analizowałem, zatracałem siebie, żeby tylko jej było dobrze. Fakt, to gmeranie odbierała jako atak, a było tylko troską. A jej szczerość pokochałem...niesamowicie...
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, naomi quinnn napisał:

Nie rozumiem, jak mogłeś 3 lata wytrzymać z kobietą która nie chciała nigdzie z tobą wychodzić. Przecież między innymi po to ludzie są razem. 

Tłumaczyłem to sobie...różnie.
Wiesz, wyszliśmy czasem do kina, czy na jakies wydarzenie ale zawsze było to z musu i zawsze mówiła, że robi to dla mnie...

Później gdy bilansowała co ona robi dla mnie, a co ja...zawsze przegrywałem bo wszystko w jej oczach było dla mnie, kino, spacer, Energylandia, teatr, fajerwerki...cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AdamWawa napisał:

Jedyną jednostką żyjąca, na którą była w stanie przelewać swoją miłość, uczucie...troskę..były psy. Jej psy...
To było coś niewyobrażalnego...do mnie podchodziła z dystansem, z przymusu i od święta podarowała mnie emocją miłości, a do nich-każdorazowo, ot tak...przyznam, że chyba ze 2 czy 3 razy w ciągu dnia mnie chwytało i ściskało w środku, gdy to widziałem...

Oczywiście, jestem w trakcie konsultacji ale jest za wcześnie, za dużo emocji, bym mógł podjąć jedną decyzję. Jednego dnia stawiam na racjonalnośc, a kolejnego dnia emocje mnie rozwalają na łopatki, wchodzi tęsknota i jakieś chęci reanimacji...

Będąc w relacji też mnie zastanawiało czułość do zwierzaka przy braku jakiejkolwiek empatii do mnie. Wtedy sobie myślisz to niemożliwe aby taka osoba uczuć nie miała bo skąd takie zachowanie do pupilka. Do tej pory tego nie rozumiem ale to już przeszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×