Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Wariatka91

Proszę o radę.

Polecane posty

Z góry przepraszam jeśli powielam temat ale nie potrafię znaleźć podobnego.

Nie proszę o osądzanie tylko o radę.
Od 12 lat mam męża, na początku związku było super. Po jakimś czasie zaczęło się psuć, mąż się nie stara, nie okazuje mi uczuć, żyjemy obok siebie.
Ostatnio poznałam fajnego faceta przez internet. Mądry, wykształcony, na dodatek muzyk. Ze zdjęć wiem że jest przystojny. Mieszka w innym mieście. Piszemy maile do siebie i ostatnio przyłapałam się na tym że coraz częściej o nim myślę. Dużo nas łączy, lubimy te same filmy, tą samą muzykę, mamy to samo podejście do związków. Jest mega dojrzały,  jest sam. Chce się ze mną spotkać. A ja nie wiem co robić. Kocham męża ale mam dość. Uznacie mnie pewnie za ...ę co tylko myśli o skoku w bok a nie tak to wygląda. Nie szukam kochanka na jedną noc ale też mam dość tego że mąż już w ogóle nie chce się ze mną kochać. Non stop się kłócimy o to, on co chwilę grozi mi rozwodem a ja mam dość proszenia się o głupie przytulenie.
Tamten wie jaką mam sytuację. Jest sam od dłuższego czasu, też nie szuka przygód tylko poważnego związku.
No i tu jest problem. Zależy mi na mężu mimo wszystko ale ciągnie mnie do tamtego. Niestety pojawiła się chemia między nami pomimo tego że nie znamy się osobiście. On chcę się ze mną spotkać. Powiedziałam mu żeby dał mi czas ułożyć sobie wszystko. Nie chcę budować żadnego związku na nieszczęściu innych osób. Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. Nie musicie mnie osądzać, wystarczy że sama mam już wyrzuty sumienia. 

Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, Piszesz ze meza kochasz. To jakis punkt odniesienia. Cos jednak sprawilo ze zaczelas rozgladac sie za kims innym. Zaczelas rozgladac sie z premedytacja. Bylo to dzialanie zaplanowane. Piszesz ze nie szukalas sexu, czego wiec szukalas decydujac sie na pisanie z obcym facetem? Z mezem nie na co sie klucic i brak sexu. Trzeba go wyslac do lekarza. Nie prosic, tylko zwyczajnie zarzadac. Bedziesz przynajmniej wiedziala na czym stoisz. Czy mozna to leczyc czy nie (czy zwyczajnie libido mu siadlo). Majac wszystkie informacje latwiej bedziesz mogla podjac decyzje

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Wariatka91 napisał:

Z góry przepraszam jeśli powielam temat ale nie potrafię znaleźć podobnego.

Nie proszę o osądzanie tylko o radę.
Od 12 lat mam męża, na początku związku było super. Po jakimś czasie zaczęło się psuć, mąż się nie stara, nie okazuje mi uczuć, żyjemy obok siebie.
Ostatnio poznałam fajnego faceta przez internet. Mądry, wykształcony, na dodatek muzyk. Ze zdjęć wiem że jest przystojny. Mieszka w innym mieście. Piszemy maile do siebie i ostatnio przyłapałam się na tym że coraz częściej o nim myślę. Dużo nas łączy, lubimy te same filmy, tą samą muzykę, mamy to samo podejście do związków. Jest mega dojrzały,  jest sam. Chce się ze mną spotkać. A ja nie wiem co robić. Kocham męża ale mam dość. Uznacie mnie pewnie za ...ę co tylko myśli o skoku w bok a nie tak to wygląda. Nie szukam kochanka na jedną noc ale też mam dość tego że mąż już w ogóle nie chce się ze mną kochać. Non stop się kłócimy o to, on co chwilę grozi mi rozwodem a ja mam dość proszenia się o głupie przytulenie.
Tamten wie jaką mam sytuację. Jest sam od dłuższego czasu, też nie szuka przygód tylko poważnego związku.
No i tu jest problem. Zależy mi na mężu mimo wszystko ale ciągnie mnie do tamtego. Niestety pojawiła się chemia między nami pomimo tego że nie znamy się osobiście. On chcę się ze mną spotkać. Powiedziałam mu żeby dał mi czas ułożyć sobie wszystko. Nie chcę budować żadnego związku na nieszczęściu innych osób. Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. Nie musicie mnie osądzać, wystarczy że sama mam już wyrzuty sumienia. 

Pozdrawiam. 

Mężowi ślubowałaś nie na 12 lat, tylko do śmierci. A poza tym, za chwilę ten niby ideał też okaze się nie takim idealnym. Zdejm różowe okulary i bądź poważną osobą. Zawsze możesz zrobić separację. Szukaj w mężu pozytywówm, a nie nakręcaj się, bo Ci tamten już pasuje. Szczęście nie za wszelką cenę i nie na siłę. Przemyśl to o ile piszesz prawdę i poważnie siebie traktujesz. Miej swoją godność. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najpierw może się z nim spotkaj, porozmawiaj, bo przez internet może się wydawać miły i ładny a rzeczywistość może wyglądać z goła inaczej.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zakochałaś się w Januszu, zaś stary, wysłużony Brajan poszedł w odstawkę. Bywa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zakończ obecny związek odczekaj jakiś czas i szukaj szczęścia... teraz to szukasz chyba pocieszenia (pocieszyciela) bo nie układa się 

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Wariatka91 napisał:

 Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. Nie musicie mnie osądzać, wystarczy że sama mam już wyrzuty sumienia. 

Pozdrawiam. 

Chcieć to podstawa do zmian. 

Walcz o  to by być szczęśliwą,💞 cokolwiek to dla Ciebie oznacza. 

Sama najlepiej wiesz czego Ci potrzeba. Słuchaj siebie i nie rób niczego wbrew sobie. 

Masz jedno życie. Szkoda by było je przeżyć będąc w  nieszczęśliwym związku. 

Edytowano przez Naag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczęście jak to łatwo powiedzieć ale aby tak było potrzeba długiej czasami ciężkiej żmudnej pracy. Życie to nie bajka to nieustająca walka.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasami wystarczy przestać robić to czego robić nie chcemy. Przestać tkwić w związkach, w których nie ma uczucia. Do tego trzeba zmian. A do zmian potrzebne jest tylko jedno-odwaga. Mało kto ją ma,bo zmianom towarzyszy lęk. Boimy się tego co nieznane i tkwimy w  tym co znane, czekając, sami nie wiemy na co, chyba na cud, który zresztą nie nadchodzi. I tak rodzi się frustracja. 

Edytowano przez Naag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Z góry przepraszam jeśli powielam temat ale nie potrafię znaleźć podobnego.

Nie proszę o osądzanie tylko o radę.
Od 12 lat mam męża, na początku związku było super. Po jakimś czasie zaczęło się psuć, mąż się nie stara, nie okazuje mi uczuć, żyjemy obok siebie.
Ostatnio poznałam fajnego faceta przez internet. Mądry, wykształcony, na dodatek muzyk. Ze zdjęć wiem że jest przystojny. Mieszka w innym mieście. Piszemy maile do siebie i ostatnio przyłapałam się na tym że coraz częściej o nim myślę. Dużo nas łączy, lubimy te same filmy, tą samą muzykę, mamy to samo podejście do związków. Jest mega dojrzały,  jest sam. Chce się ze mną spotkać. A ja nie wiem co robić. Kocham męża ale mam dość. Uznacie mnie pewnie za ...ę co tylko myśli o skoku w bok a nie tak to wygląda. Nie szukam kochanka na jedną noc ale też mam dość tego że mąż już w ogóle nie chce się ze mną kochać. Non stop się kłócimy o to, on co chwilę grozi mi rozwodem a ja mam dość proszenia się o głupie przytulenie.
Tamten wie jaką mam sytuację. Jest sam od dłuższego czasu, też nie szuka przygód tylko poważnego związku.
No i tu jest problem. Zależy mi na mężu mimo wszystko ale ciągnie mnie do tamtego. Niestety pojawiła się chemia między nami pomimo tego że nie znamy się osobiście. On chcę się ze mną spotkać. Powiedziałam mu żeby dał mi czas ułożyć sobie wszystko. Nie chcę budować żadnego związku na nieszczęściu innych osób. Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. Nie musicie mnie osądzać, wystarczy że sama mam już wyrzuty sumienia. 

Pozdrawiam. 

Hej. Przeczytałam Twój wpis, ale nie czytałam odpowiedzi innych, więc powiem swoje zdanie. Według mnie życie jest za krótkie żeby żyć w niespełnieniu. Jeśli nie masz kredytu z mężem, małych dzieci i nic Ci nie szkodzi aż tak żeby wziąć rozwód to zrób to. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje. Chyba nie chcesz za 30 lat siedzieć sama zgorzkniała, bo żyjesz w związku, który się nie rozwija, który nie daje Ci miłości, poczucia spełnienia? Zmian się każdy boi. Cięzko jest wyjść ze swojej strefy komfortu i kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. W gruncie rzeczy czy masz wiele do stracenia? Nie proś się o przytulenie, se.ks, pocałunki czy cokolwiek. Skończ to, bo marne szanse są, że Twój mąż dostanie olśnienia. Nie ma też pewności czy przypadkiem on sam nie ma kogoś na boku. NIE MIEJ WYRZUTÓW SUMIENIA! To oczywiste, że kobieta, która nie dostaje uwagi, szuka jej podświadomie u innych źródeł. Nawet jeśli odejdziesz, spróbujesz być z muzykiem w związku i nie wyjdzie, to nic. Wciąż jesteś czystą kartką i możesz jeszcze dużo męzczyzn spotkać na swojej drodze. Niejedna osoba tak zrobiła i niejedna znalazła nową miłość i odżyła na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Naag napisał:

Czasami wystarczy przestać robić to czego robić nie chcemy. Przestać tkwić w związkach, w których nie ma uczucia. Do tego trzeba zmian. A do zmian potrzebne jest tylko jedno-odwaga. Mało kto ją ma,bo zmianom towarzyszy lęk. Boimy się tego co nieznane i tkwimy w  tym co znane, czekając, sami nie wiemy na co, chyba na cud, który zresztą nie nadchodzi. I tak rodzi się frustracja. 

Nie lubię ludzi którzy boją się zrobić coś aby było lepiej, zmienić swoje życie  itpd. Słaba osobowość nie wróży nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Ewa K. napisał:

Mężowi ślubowałaś nie na 12 lat, tylko do śmierci. A poza tym, za chwilę ten niby ideał też okaze się nie takim idealnym. Zdejm różowe okulary i bądź poważną osobą. Zawsze możesz zrobić separację. Szukaj w mężu pozytywówm, a nie nakręcaj się, bo Ci tamten już pasuje. Szczęście nie za wszelką cenę i nie na siłę. Przemyśl to o ile piszesz prawdę i poważnie siebie traktujesz. Miej swoją godność. Pozdrawiam.

Oho, brzmi jak katolickie gadanie pt. ,,ślubowałeś to siedź na du.pie do końca życia i płacz po cichu". Niestety w realiach uczucia się wypalają i wtedy trzeba znaleźć na nowo drogę do szczęścia. W tym małzeństwie już nic lepszego jej nie czeka. 12 lat to za długo. A gdyby mąż był dobry, to nie spojrzałaby na muzyka. Czyli wyraźnie coś tam jest nie tak, tak się nie dzieje gdy związki są szczęsliwe. Autorka postu może albo podjąć decyzję o odejściu albo isc na terapię z mężem i próbować na nowo. Albo się uda albo nie. Jak nie, to trzeba zwiewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kręcisz bat na własny tyłek ,poznawać facetów w necie, mając męża. Skup się na naprawieniu ,albo zakończeniu relacji najpierw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Z góry przepraszam jeśli powielam temat ale nie potrafię znaleźć podobnego.

Nie proszę o osądzanie tylko o radę.
Od 12 lat mam męża, na początku związku było super. Po jakimś czasie zaczęło się psuć, mąż się nie stara, nie okazuje mi uczuć, żyjemy obok siebie.
Ostatnio poznałam fajnego faceta przez internet. Mądry, wykształcony, na dodatek muzyk. Ze zdjęć wiem że jest przystojny. Mieszka w innym mieście. Piszemy maile do siebie i ostatnio przyłapałam się na tym że coraz częściej o nim myślę. Dużo nas łączy, lubimy te same filmy, tą samą muzykę, mamy to samo podejście do związków. Jest mega dojrzały,  jest sam. Chce się ze mną spotkać. A ja nie wiem co robić. Kocham męża ale mam dość. Uznacie mnie pewnie za ...ę co tylko myśli o skoku w bok a nie tak to wygląda. Nie szukam kochanka na jedną noc ale też mam dość tego że mąż już w ogóle nie chce się ze mną kochać. Non stop się kłócimy o to, on co chwilę grozi mi rozwodem a ja mam dość proszenia się o głupie przytulenie.
Tamten wie jaką mam sytuację. Jest sam od dłuższego czasu, też nie szuka przygód tylko poważnego związku.
No i tu jest problem. Zależy mi na mężu mimo wszystko ale ciągnie mnie do tamtego. Niestety pojawiła się chemia między nami pomimo tego że nie znamy się osobiście. On chcę się ze mną spotkać. Powiedziałam mu żeby dał mi czas ułożyć sobie wszystko. Nie chcę budować żadnego związku na nieszczęściu innych osób. Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa. Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. Nie musicie mnie osądzać, wystarczy że sama mam już wyrzuty sumienia. 

Pozdrawiam. 

Może warto poważnie pogadać z mężem o tym co wam nie pasuje i co chcielibyście zmienić aby było tak jak kiedyś i dać sobie trochę czasu na przemyślenia i zobaczyć co z tego wyniknie. Wszystkie związki po czasie przechodzą kryzysy. Spróbujcie najpierw o swój związek i siebie zawalczyć. Jeśli pojawi się zdrada to już nie będzie o co zawalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja sądzę, że jeżeli pozwoliłaś sobie na choćby myślenie o innym, to w twym związku jest coś nie tak. Gdy jest coś nie halo, to może spróbuj magię odbudować- nie wiem czy się uda, ale spróbować warto. Co do znajomego z netu -nie znasz go, możesz spotkać się na neutralnym gruncie, niezobowiąco, ale na razie żyjesz wyobrażeniami o nim. Codzienne życie to nie zawsze cud, miód i orzeszki 😉 jak dojdziesz do wniosku, że nie masz przyszłości z męzem- to rozejrzyj się za sensownym (!) następcą 😉

Edytowano przez .Kobietka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Od 12 lat mam męża, na początku związku było super. Po jakimś czasie zaczęło się psuć, mąż się nie stara, nie okazuje mi uczuć, żyjemy obok siebie.

Po jakim czasie? A to trzeba się starać? - widocznie nie ma ochoty,   dlaczego to już inna sprawa. To dlaczego jesteście nadal małżeństwem jeżeli żyjecie obok siebie?

 

4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Ostatnio poznałam fajnego faceta przez internet.

Musiałaś szukać,  bo nie da się poznać nikogo w Internecie jak się nie loguje na pewnych portalach.  Pytanie- dlaczego to robiłaś?

 

4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Kocham męża ale mam dość.

Nie rozumię  - kochasz,  a masz dość czego? 

 

4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Nie szukam kochanka na jedną noc ale też mam dość tego że mąż już w ogóle nie chce się ze mną kochać. Non stop się kłócimy o to, on co chwilę grozi mi rozwodem a ja mam dość proszenia się o głupie przytulenie.

A nie chce bo ? Prosisz się o przytulnie? - czyli jak Ty się przytulasz to mąż Cię odtrąca? Grozi Ci rozwodem ? 

 

4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Nawet gdybym rozeszła się z mężem to wiem że nie będzie mi łatwo. Boję się zmian w życiu. Ale mam dość tego teraźniejszego życia i chcę być w końcu szczęśliwa.

Nie będzie Ci łatwo? - dlaczego? To bądź szczęśliwa.  

 

4 godziny temu, Wariatka91 napisał:

Może któraś z was była w podobnej sytuacji? Proszę o radę. 

Całe szczęście nie byłam .  A rada - życie ma się jedno- żyj tak,  żeby być szczęśliwa nie krzywdząc przy tym nikogo. Najpierw zrób porządek ze swoim małżeństwem,  a potem dopięte zaczynaj życie z kimś innym (jeżeli zdecydujesz się na rozwód). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×