Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Zagubionalandrynka

Wystawia mnie dla taty

Polecane posty

Wiele się słyszy o synusiach mamusi, ale co w przypadku kiedy to synuś tatusia?
Nie zliczę, ile razy zostałam wystawiona w trakcie lub przed spotkaniem, bo TATA coś od niego chciał. Narzeczony ma 24 lata, a dalej biega jak tylko tata kiwnie placem. I to nawet wtedy, kiedy mam straszny dzień i potrzebuje wsparcia.
Dzisiaj np jechaliśmy dla niego po garnitur ślubny, wszystko fajnie pięknie i nagle BUM! Muszę już jechać bo TATA...
I tak jest ciągle. Tata to, tata tamto, a to że go potrzebuje albo że byliśmy umówieni to już nic.

Mieszka z rodzicami, ale zaczynam mieć obawy że jak za 2 miesiące pójdziemy na swoje to będzie tak samo. Zamiast po pracy do naszego domu pojedzie do domu rodziców bo TATA. Ja już mam dość. Nie wiem jak z nim rozmawiać, mowilam mu już wiele razy że mnie to boli bo mnie ciągle dla niego wystawia ale w drugą stronę nigdy nie było. Do tego stopnia tatusiuje, że jak zmarł mój pies z którym byłam od 12 lat (musiałam go uspac) to zamiast być przy mnie wolał siedzieć w domu, bo jak tata nie będzie widział że on coś robi tylko ciągle gdzieś jeździ to UWAGA... będzie zły.

I nie, jego tata nie jest schorowany i nie potrzebuje opieki. To pełen energii 50 letni pracoholik.

Po prostu już nie mam siły, siedzę i płaczę kolejny dzień przez to samo. Nie chcę to zostawiać z takiego powodu ale nie chce też cierpieć przez całe życie, będąc na samym dole hierarchii jego ważności.

Rozmawiałam wiele razy z nim na ten temat, mowilam jak się czuje, pokazywałam nawet wpisy z pamiętnika. I nic. Dalej to samo. Jesteśmy razem cztery lata. I kiedyś taki nie był, dopiero gdzieś od pół roku około. Nie mam już pomysłu co robić skoro rozmowy i prośby nic nie dają

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chlopak pewnie bedzie uzalezniony od opinii ojca, nie zbudujesz z nim nic trwalego.

Swoja droga ty tez jestes niezle nawidzona, - oplakiwac smierc psa 😕 - a oplakujesz smierc kurczakow ktora sa zabijane w niezliczonej ilosci aby 1 pies mogl zyc? Ludzie ktorzy sa sfiksowani na punkcie zwierzat w stopniu fanatycznym tez nie nadaja sie do zwiazku.

  • Confused 2
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zagubionalandrynka napisał:

Wiele się słyszy o synusiach mamusi, ale co w przypadku kiedy to synuś tatusia?
Nie zliczę, ile razy zostałam wystawiona w trakcie lub przed spotkaniem, bo TATA coś od niego chciał. Narzeczony ma 24 lata, a dalej biega jak tylko tata kiwnie placem. I to nawet wtedy, kiedy mam straszny dzień i potrzebuje wsparcia.
Dzisiaj np jechaliśmy dla niego po garnitur ślubny, wszystko fajnie pięknie i nagle BUM! Muszę już jechać bo TATA...
I tak jest ciągle. Tata to, tata tamto, a to że go potrzebuje albo że byliśmy umówieni to już nic.

Mieszka z rodzicami, ale zaczynam mieć obawy że jak za 2 miesiące pójdziemy na swoje to będzie tak samo. Zamiast po pracy do naszego domu pojedzie do domu rodziców bo TATA. Ja już mam dość. Nie wiem jak z nim rozmawiać, mowilam mu już wiele razy że mnie to boli bo mnie ciągle dla niego wystawia ale w drugą stronę nigdy nie było. Do tego stopnia tatusiuje, że jak zmarł mój pies z którym byłam od 12 lat (musiałam go uspac) to zamiast być przy mnie wolał siedzieć w domu, bo jak tata nie będzie widział że on coś robi tylko ciągle gdzieś jeździ to UWAGA... będzie zły.

I nie, jego tata nie jest schorowany i nie potrzebuje opieki. To pełen energii 50 letni pracoholik.

Po prostu już nie mam siły, siedzę i płaczę kolejny dzień przez to samo. Nie chcę to zostawiać z takiego powodu ale nie chce też cierpieć przez całe życie, będąc na samym dole hierarchii jego ważności.

Rozmawiałam wiele razy z nim na ten temat, mowilam jak się czuje, pokazywałam nawet wpisy z pamiętnika. I nic. Dalej to samo. Jesteśmy razem cztery lata. I kiedyś taki nie był, dopiero gdzieś od pół roku około. Nie mam już pomysłu co robić skoro rozmowy i prośby nic nie dają

Wspolczuje smierci pieska. Co do przyszlego, to bedzie nieciekawie. On szuka potwierdzenia u ojca, nie u ciebie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, 84Michal84 napisał:

Chlopak pewnie bedzie uzalezniony od opinii ojca, nie zbudujesz z nim nic trwalego.

Swoja droga ty tez jestes niezle nawidzona, - oplakiwac smierc psa 😕 - a oplakujesz smierc kurczakow ktora sa zabijane w niezliczonej ilosci aby 1 pies mogl zyc? Ludzie ktorzy sa sfiksowani na punkcie zwierzat w stopniu fanatycznym tez nie nadaja sie do zwiazku.

Zwierze które jest 12 czy 15 lat w domu to jak członek rodziny, są wierne i oddane w przeciwieństwie do niektórych ludzi, więc nie nazwałabym jej nawiedzoną, trochę empatii człowieku. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Lilys napisał:

Zwierze które jest 12 czy 15 lat w domu to jak członek rodziny, są wierne i oddane w przeciwieństwie do niektórych ludzi, więc nie nazwałabym jej nawiedzoną, trochę empatii człowieku. 

ahhh ojej czyli Twoja empatia dziala selektywnie, a co z empatia dla kurczat i innych zwierzat ktore musialy oddac zycie zeby kolejny piesio jakiejs damulki mogl zyc?

gdzie twoja empatia dla innych form zycia poza pieskami ?

hipokryzja

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, 84Michal84 napisał:

ahhh ojej czyli Twoja empatia dziala selektywnie, a co z empatia dla kurczat i innych zwierzat ktore musialy oddac zycie zeby kolejny piesio jakiejs damulki mogl zyc?

gdzie twoja empatia dla innych form zycia poza pieskami ?

hipokryzja

Psy to przyjaciele czlowieka, a przyjaciol sie nie je. Kury sa po to hodowane, inaczej by ich nie bylo na swiecie. Takie zycie i smaczne kurczaki 😉 Mam nadzieje, ze jestes weganinem. Bo, ze jestes kims, kto sie wywyzsza, to juz wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Anielika napisał:

Psy to przyjaciele czlowieka, a przyjaciol sie nie je. Kury sa po to hodowane, inaczej by ich nie bylo na swiecie. Takie zycie i smaczne kurczaki 😉 Mam nadzieje, ze jestes weganinem. Bo, ze jestes kims, kto sie wywyzsza, to juz wiadomo.

Nie, nie jestem, weganizm to glupota jako zwierzeta stoimy na czele piramidy pokarmowej i zjadamy wszystko co jest wokol, dawne plemiona jadaly psy, (w Wietnamie nadal sie je zjada i jest z nich jakis uzytek chociaz bo juz do polowan sie ich nie uzywa ). Pozatym przyjacielem rodziny moze byc jakis czlowiek a nie pies, zapraszasz psa na komunie, urodziny, ze uwazasz ze jest przyjacielem rodziny?

Nie wywyzszam sie, po prostu zabieram nalezne mi miejsce 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, 84Michal84 napisał:

ahhh ojej czyli Twoja empatia dziala selektywnie, a co z empatia dla kurczat i innych zwierzat ktore musialy oddac zycie zeby kolejny piesio jakiejs damulki mogl zyc?

gdzie twoja empatia dla innych form zycia poza pieskami ?

hipokryzja

Tam gdzie Twoja do innych, skąd to rozdrażnienie siostra zony nie przyjechala? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, 84Michal84 napisał:

Nie, nie jestem, weganizm to glupota jako zwierzeta stoimy na czele piramidy pokarmowej i zjadamy wszystko co jest wokol, dawne plemiona jadaly psy, (w Wietnamie nadal sie je zjada i jest z nich jakis uzytek chociaz bo juz do polowan sie ich nie uzywa ). Pozatym przyjacielem rodziny moze byc jakis czlowiek a nie pies, zapraszasz psa na komunie, urodziny, ze uwazasz ze jest przyjacielem rodziny?

Nie wywyzszam sie, po prostu zabieram nalezne mi miejsce 😉

Nie miales nigdy psa, to nie rozumiesz. 

"Nie wywyzszam sie, po prostu zabieram nalezne mi miejsce 😉"

Kogut? 😉 Uwielbiam rosol z koguta 😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
10 godzin temu, Lilys napisał:

Tam gdzie Twoja do innych, skąd to rozdrażnienie siostra zony nie przyjechala? 

heehe jaka zlosliwosc 😉

 

9 godzin temu, Anielika napisał:

Nie miales nigdy psa, to nie rozumiesz. 

"Nie wywyzszam sie, po prostu zabieram nalezne mi miejsce 😉"

Kogut? 😉 Uwielbiam rosol z koguta 😆

mialem i wiem ze nic z tego dobrego, pozatym na psa powinno byc specjalne pozwolenie, psy powinny byc zarejestrowane i powinny byc po szkoleniach obowiazkowo, dwa razy pogryzly mnie psy i wiem jakie to niebezpieczne stworzenia, pies znajdujacy sie na terenie otwartym bez kaganca powinien byc poddany natychmiastowemu odstrzalowi

pozatym jak ktos naprawde ma serce i rozum to kupi sobie mechanicznego psa, - psa robota i tez moze traktowac go jak czlonka rodziny.

Zawsze jak widzialem psy na roznie w wietnamie usmeichalem sie myslac ze dobrze im tak 🙂

Edytowano przez 84Michal84

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Zagubionalandrynka napisał:

Narzeczony ma 24 lata, a dalej biega jak tylko tata kiwnie placem

 

13 godzin temu, Zagubionalandrynka napisał:

Mieszka z rodzicami, ale zaczynam mieć obawy że jak za 2 miesiące pójdziemy na swoje to będzie tak samo.

Skoro narzeczony to na kiedy macie ustaloną datę ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, samiec_mewy_srebrzystej napisał:

Garnituru ślubnego nie kupuje się na rok przed ślubem, za dwa miesiące idą na swoje i to wydaje się prawdopodobna data 😉

A ja mam nieodparte wrażenie że teść żadnego ślubu nie planuje.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Zagubionalandrynka napisał:

[...] I kiedyś taki nie był, dopiero gdzieś od pół roku około. [...]

Skoro dopiero niedawno się taki stał, musi być jakaś konkretna przyczyna. Może jest coś ojcu dłużny, może coś odtentegował i teraz odpracowuje, a może chodzi o wsparcie finansowe na Wasz ślub i/czy własne cztery kąty? Albo jakieś kwestie spadkowe?... Różnie może być.

14 godzin temu, Zagubionalandrynka napisał:

[...] Rozmawiałam wiele razy z nim na ten temat, mowilam jak się czuje, pokazywałam nawet wpisy z pamiętnika. I nic. Dalej to samo. [...]

W takim razie przestań rozmawiać, a zacznij wprost okazywać. Facet, który nie dba o Twój komfort i ignoruje Twoje potrzeby na pewno nie jest dobrym materiałem na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×