Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
olguniaaaa

Dlaczego on się nie oświadcza?

Polecane posty

Hej, mamy z partnerem po 23 lata, jesteśmy w stałym związku od 8 lat, mieszkamy razem od 2 lat, jesteśmy na etapie budowy własnego domu. Mogę powiedzieć ze jesteśmy bardzo dojrzali jak na swój wiek. 
Wie jak bardzo marze o oświadczynach i kameralnym weselu ale nie robi w tym kierunku zupełnie nic. Dlaczego? Zostawcie swoje spostrzeżenia, nie mam z kim o tym pogadać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma ochoty wiazac sie z tobą a dom mozna zawsze sprzedc i podzielić pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo nie chce się z Tobą wiązać ślubem. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
Dnia 1.05.2021 o 14:50, olguniaaaa napisał:

 Mogę powiedzieć ze jesteśmy bardzo dojrzali jak na swój wiek. 
Wie jak bardzo marze o oświadczynach i kameralnym weselu ale nie robi w tym kierunku zupełnie nic. Dlaczego? 

Moim zdaniem mu czegoś brakuje,
w tych przypadkach on by bardzo pośpiesznie się oświadczył:
1. przypadek:

youtube.com/watch?v=Blvwh4jz4_g
youtube.com/watch?v=sAME4U1GNYM
youtube.com/watch?v=r35Nf6dGMe4
 

Dnia 1.05.2021 o 14:50, olguniaaaa napisał:

Hej, mamy z partnerem po 23 lata, jesteśmy w stałym związku od 8 lat, mieszkamy razem od 2 lat

2. przypadek: To gdybyś była dekadę, 2dekady, lub 4dekady młodsza

To by się bardzo szybko oświadczył

Ukrainki nawet uważają, że jak facet jest dekadę starszy to jest zaledwie rówieśnikiem
Dla Ukrainek starszy facet musi być starszy o ponad dekadę, albo i 2dekady

i wiązanie na stałe się z młodszym facetem to proszenie się o problemy ze stabilnością związku w dłuższej perspektywie

 

Jak on jest rówieśnikiem, to Ty się oświadczasz:

youtube.com/watch?v=y8ifqpHNaNM

Większość kobiet dojrzewa do takich oświadczyn po 2-3 dekadach bycia z facetem.

pinterest.com/pin/748793875539008363/

Edytowano przez PrawiczekPzn
pinterest.com/pin/223561568991809943/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

youtube.com/results?search_query=girl+proposes+to+boyfriend

pinterest.com/pin/funny-pictures-of-the-day-81-pics--505106914432021295/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.05.2021 o 14:50, olguniaaaa napisał:

Hej, mamy z partnerem po 23 lata, jesteśmy w stałym związku od 8 lat, mieszkamy razem od 2 lat, jesteśmy na etapie budowy własnego domu. Mogę powiedzieć ze jesteśmy bardzo dojrzali jak na swój wiek. 
Wie jak bardzo marze o oświadczynach i kameralnym weselu ale nie robi w tym kierunku zupełnie nic. Dlaczego? Zostawcie swoje spostrzeżenia, nie mam z kim o tym pogadać. 

Obawiam się, że jesteście ze sobą z przyzwyczajenia, on chciałby pewnie jeszcze spróbować z inną, a żonę trudniej zdradzić niż dziewczynę, więc zostawia sobie uchyloną tylną furtkę na wszelki wypadek.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gretta_

Budowa domu bez ślubu? Dziwne to. 23 lata jak na te czasy to za wczas na zakładanie rodziny. Z drugiej strony już jesteście 8 lat ze sobą. Powinny być już chociaż zaręczyny.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro facet ewidentnie nie chce się żenić to i zaręczyn też nie chce, prawda?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.05.2021 o 07:50, olguniaaaa napisał:

Hej, mamy z partnerem po 23 lata, jesteśmy w stałym związku od 8 lat, mieszkamy razem od 2 lat, jesteśmy na etapie budowy własnego domu. Mogę powiedzieć ze jesteśmy bardzo dojrzali jak na swój wiek. 
Wie jak bardzo marze o oświadczynach i kameralnym weselu ale nie robi w tym kierunku zupełnie nic. Dlaczego? Zostawcie swoje spostrzeżenia, nie mam z kim o tym pogadać. 

za długo to się ciągnie, nie ma tej świeżości, jesteście już jak małżeństwo z   sporym starzem, po co ma się oświadczać?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z poprzednikami, przyzwyczajenie plus wspólne wydatki, które rozłożone na dwóch nie są tak obciążające.

jestem niewiele młodsza od Ciebie i nie zamieszkałam z moim do czasu oświadczyn, które swoją drogą nastąpiły we wrześniu 2020 po 4 latach i 8 miesiącach związku, dopiero wtedy zaczęliśmy remont mieskznaia i się wyprowadziłam z domu rodzinnego z nim,  aktualnie 25 września bierzemy ślub, też dość szybko, bo potem się człowiek przyzwyczaja i żyje tak na kocią łapę czego nie chciałam mino że nie jestem typem romantyczki która marzy o pięknych zaręczynach i cudownym duchowym ślubie z huczynym weselem. Statam się dbać o to żeby w naszym życiu nie było rutyny właśnie, mamy wciąż sobie coś do zaoferowania i nie chodzi mi tu o rzeczy materialne.

pogadaj z nim o tym, bo to nie musi oznaczać, że Cię nie kocha czy nie chce brać ślubu, może wydatki związane z budową domu go za bardzo pochłaniają i chciały/ myśli, że zaraz po oświadczynach ślub i dziecko. Tylko on zna odpowiedź na to pytanie, a po tylu latach razem szczera rozmowa nie powinna stanowić problemu, może on myśli, że oświadczyny nie są Ci potrzebne, nie zależy Ci na nich tak bardzo, bo jest Ci dobrze tak jak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viburnum

On czuje jakby już miał Cię na własność, więc po co będzie coś zmieniał. Poza tym staż 8 lat to już zbyt długo bez takich deklaracji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapominacie o tym, że znakomitej większości mężczyzn w tym wieku ślub nie jest do niczego potrzebny, bo niby co on zmienia?

Dnia 23.05.2021 o 21:23, porwał mnie jaszczomp napisał:

za długo to się ciągnie, nie ma tej świeżości, jesteście już jak małżeństwo z   sporym starzem, po co ma się oświadczać? 

Ślub nawet i świeżo po poznaniu się nie zmienia kompletnie nic w związku. Są na dorobku, budują razem dom (zapewne 50/50) więc majątek ewentualny w przewidywalnej przyszłości (budowa, wykańczanie itp) i tak będzie wspólny. Dzieci brak, być może są w planach, ale na ten moment brak, w ciąży nie pisała że jest, więc kwestia ojcostwa z automatu przyznawanego mężowi jest bez znaczenia.

Co więc w rzeczywistości ten ślub zmieniłby w ich życiu? Nic. A skoro nic, to po co go brać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mężczyźni boją się konsekwencji po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Missu napisał:

Niektórzy mężczyźni boją się konsekwencji po rozwodzie.

To nie ten przypadek. Razem budują dom, więc największa część ich majątku albo już jest wspólna (dom należy do tego, do kogo należy działka), albo jest jednego z nich - bez znaczenia, bo nie wejdzie do majątku wspólnego małżonków po ślubie, tylko będzie nadal stanowić majątek osobisty (udział 50%) danej osoby. Więc w razie rozwodu konsekwencji majątkowych z tego nie ma żadnych. Ale też i korzyści ze ślubu nie ma kompletnie żadnych.

Nie dziwne więc, że chłopu się nie spieszy.

Edytowano przez Vagabunda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Vagabunda napisał:

To nie ten przypadek. Razem budują dom, więc największa część ich majątku albo już jest wspólna (dom należy do tego, do kogo należy działka), albo jest jednego z nich - bez znaczenia, bo nie wejdzie do majątku wspólnego małżonków po ślubie, tylko będzie nadal stanowić majątek osobisty (udział 50%) danej osoby. Więc w razie rozwodu konsekwencji majątkowych z tego nie ma żadnych. Ale też i korzyści ze ślubu nie ma kompletnie żadnych.

Nie dziwne więc, że chłopu się nie spieszy.

Chodziło mi raczej o alimenty na żonę, stygmat rozwodnika itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Missu napisał:

Chodziło mi raczej o alimenty na żonę, stygmat rozwodnika itp.

Alimenty na żonę to kompletna fikcja przy takim stanie majątkowym żony (wymagane jest popadnięcie w niedostatek) no chyba, że gość byłby wyłącznie winny rozpadu. A stygmat, no może i o to chodzi, sam nie jestem zainteresowany rozwódkami nie bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.06.2021 o 20:36, Vagabunda napisał:

Ślub nawet i świeżo po poznaniu się nie zmienia kompletnie nic w związku.

Ślub wzięty czy na początku czy później zmienia wiele rzeczy!

Prawo własności, prawo dziedziczenia, wspólnota finansowa, prawo podatkowe to wg ciebie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Bimba napisał:

Ślub wzięty czy na początku czy później zmienia wiele rzeczy!

Prawo własności, prawo dziedziczenia, wspólnota finansowa, prawo podatkowe to wg ciebie nic?

Ok, rozbijmy więc to dla TEGO konkretnego przypadku:

1. Prawo własności/wspólnota finansowa. Jest nawiązywana w chwili ślubu i dopiero od tej chwili wszystko co trafia do majątku małżonków jest wspólne (z wyjątkami, ale to teraz nieistotne). Wspólnota (domyślnie) nie obejmuje rzeczy nabytych przed ślubem. Można ją rozszerzyć intercyzą, ale większość ludzi zawierając ślub nie zawiera dodatkowo umowy rozszerzenia majątku wspólnego przed notariuszem. Tu: działka z domem w budowie. Pytanie zresztą po co rozszerzać, skoro w chwili obecnej każde z nich ma udział 50%. Po ewentualnym rozszerzeniu - udziały znikają i całe 100% staje się majątkiem wspólnym małżonków. I w razie ewentualnego rozwodu trzeba przeprowadzać podział. A po kiego diabła, jak stan obecny jest dokładnie taki - mają udział 50% każde z nich. Jako, że własność budynku należy do właściciela gruntu, a nim i po ślubie pozostaną małżonkowie w częściach równych (a nie małżeństwo jako takie) - ślub nic nie zmienia w tym konkretnym zakresie. Jak ten dom sprzedadzą, to nawet dzielić pieniędzy nie muszą - obojętnie czy przed ślubem czy po - bo dom nigdy nie stanie się ich majątkiem wspólnym, tylko jest majątkiem osobistym (udział 50%) każdego z nich i tak pozostanie - jest już "podzielony".

2. Prawo dziedziczenia - ok, tu jasne, ale nie sądzę, żeby facet budujący dom myślał o śmierci.

3. Prawo podatkowe - w okresie budowy domu na dobrą sprawę idzie praktycznie cały podatek utopić w ulgach budowlanych więc nic im nie daje.

Właśnie w tym rzecz. Z uwagi na to, że działkę kupili, oraz zaczęli budowę przed ślubem - na dzień dzisiejszy w ich stosunkach majątkowych ślub nie zmieni kompletnie nic, bo ta działka z domem nie wejdzie do majątku wspólnego małżonków. Zmieni w dziedziczeniu, o którym ludzie młodzi nie myślą.

Edytowano przez Vagabunda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisałam ze ślub zmienia wiele nie tylko w tym konkretnym przypadku, pisałam ogólnie.

A to że "mlodzi nie myślą" nie zmienia faktu że po ślubie podlegają już innym przepisom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mnie chodziło o tych konkretnych. I akurat ich majątek nie będzie podlegał "innym przepisom" - tylko dziedziczenie tu się zmieni. Zresztą u tych to samo:

f.kafeteria.pl/temat-7745984-jak-dlugo-czekalyscie-na-oswiadczyny/


Mieszkanie na kredyt po połowie już podzielone, dzieci noszą nazwisko ojca, to po diabła ten ojciec ma chcieć ślubu? Ten to już w ogóle, bo dzieci po nim dziedziczą, a matka sprawuje kuratelę, więc tu zmian jeszcze mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Vagabunda napisał:

A mnie chodziło o tych konkretnych. I akurat ich majątek nie będzie podlegał "innym przepisom" - tylko dziedziczenie tu się zmieni. Zresztą u tych to samo:

f.kafeteria.pl/temat-7745984-jak-dlugo-czekalyscie-na-oswiadczyny/


Mieszkanie na kredyt po połowie już podzielone, dzieci noszą nazwisko ojca, to po diabła ten ojciec ma chcieć ślubu? Ten to już w ogóle, bo dzieci po nim dziedziczą, a matka sprawuje kuratelę, więc tu zmian jeszcze mniej.

Ale obu tym kobietom nie chodzi o przepisy, one chcą ślubu, białych welonów,  wesel, nazwiska, i przede wszystkim gwarancji że facet nie odejdzie.

Owszem,  ślub gwarancją nie jest, ale przynajmniej dużym utrudnieniem.

Chociaż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Ale obu tym kobietom nie chodzi o przepisy, one chcą ślubu, białych welonów,  wesel, nazwiska, i przede wszystkim gwarancji że facet nie odejdzie.

Owszem,  ślub gwarancją nie jest, ale przynajmniej dużym utrudnieniem.

Chociaż tyle.

E tam, obecnie to już żadnym utrudnieniem. Czasy się zmieniają, a rozwody przeprowadza się szybko jak nie ma podziału majątku, a tu właśnie... Nie ma. W obu przypadkach.

Facet nie chce ślubu dla białych welonów i wesel, nazwisko zwykle też nie ma znaczenia. Facet chce ślubu po to, żeby kobietę zabezpieczyć. W obu tych sytuacjach ślub mu tego celu nie da - to już jest zrobione. Więc z automatu zakładanie, że jak się nie oświadcza to nie kocha jest z gruntu błędne. Nie oświadcza się, bo w męskim mniemaniu wszystko już zapewnił a ślub tych zapewnień nie zwiększy, więc po co go brać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×