Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
quittung

nie radze sobie

Polecane posty

Nie radze sobie z zyciem, mam dzisiaj ciezki dzien, nie mam sie komu wygadac. Czy ktos chcialby pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Musisz nauczyć się samej ze wszystkim radzić. Nie szukaj siły w otoczeniu, znajdź w sobie siłę. Jeśli inni będą Cię mobilizować, stawiać do pionu, podnosić na siłę i otrzepywac to nigdy nie staniesz na nogi. Nigdy nie czerp siły z zewnątrz, bo życia nie uniesiesz. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Electra to jest bardzo mądre co napisałaś, ale wygadanie się komuś to jest coś innego jednak.. Mogę pogadać @quittung jeśli masz ochotę - pewnie przez ten ciężki dzień wydaje Ci się wszytsko do d... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś też dzień ..reasumpcji ? Cięzki dzień ,życie mija ,ucieka ,nie wiem czy pasuję tutaj . Dlaczego tak szybko 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

A jakoś tak zauważam ,że wszystko pędzi ,zmierza gdzieś nie patrząc co robi po drodze. Jakoś jestem przyzwyczajony ,że człowiek gdy coś robi to patrzy przy okazji czy komuś na stopę nie wchodzi . Teraz nikt na nic nie patrzy . Mniej mi się chce (choć gdy się ruszę to jakoś idzie ) , chciałbym wiele rzeczy zrobić ,ale nie mam czasu -trzeba za coś żyć ,a to znaczy pracować (tak ,wiem ,mogłem zostać dyrektorem itd ) Lubię wracać (pojechać nawet nocą ) do miejsca gdzie się uczyłem ,gdzie dzieciństwo było i mimo ...żalu przemijającego czasu cos we mnie pęka ,coś się cieszy wspomnieniami ,a jednocześnie z tyłu uderza w głowę przemijalnością . 

Edytowano przez Johny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dajcie spokoj, ja juz nie patrze w przeszlosc, tylko co tu i teraz jest wazne

 

niedawno byl 2019, juz 2022 idzie..

 

nier obchodzi mnie nawet ze sie starzeję

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, zuzannke napisał:

dajcie spokoj, ja juz nie patrze w przeszlosc, tylko co tu i teraz jest wazne

Tak trzeba do tego podchodzić bo itak wszystko przemija i my przeminiemy. Zamartwianie się tym to tylko dodatkowy kłopot.  Nic nie może przecież wiecznie trwać.

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.05.2021 o 23:05, zuzannke napisał:

dajcie spokoj, ja juz nie patrze w przeszlosc, tylko co tu i teraz jest wazne

 

niedawno byl 2019, juz 2022 idzie..

 

nier obchodzi mnie nawet ze sie starzeję

Dokładnie dopiero miałam 30 lat a juz 34 a w sierpniu 35 i nic wielkiego nie osiągnęłam. Życie z dnia na dzień a kiedyś tyle planów i jakiejś nadzieji w przyszłość było..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie warto się w życiu zabardzo szarpać. Ze sobą niczego nie zabierzesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, kardulaki napisał:

Dokładnie dopiero miałam 30 lat a juz 34 a w sierpniu 35 i nic wielkiego nie osiągnęłam. Życie z dnia na dzień a kiedyś tyle planów i jakiejś nadzieji w przyszłość było..

Jestem sporo starszy i kiedyś też miałem sporo planów i w końcu odpuściłem.
W sumie ważne, żeby się dobrze czuć. Całe życie sprowadza się do zapewniania sobie drobnych przyjemności, dzięki którym dobrze się czujemy. Każdy ma inne potrzeby i inaczej sprawia sobie przyjemność. Są tacy, którzy narzekając na problemy sprawiają sobie przyjemność....
Ja kiedyś chciałem mieć firmę, majątek i był czas, że realizowałem plan, ale dzieci zmieniły sposób patrzenia na świat. W sumie sprawiły mi wiele przyjemności, no wiele trosk i problemów również.

Staraj się poszukać co sprawia Ci przyjemność, a Co powoduje, że pogarsza Ci się nastrój i poukładaj życie tak jak chcesz.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
8 godzin temu, Jack445 napisał:

Jestem sporo starszy i kiedyś też miałem sporo planów i w końcu odpuściłem.
W sumie ważne, żeby się dobrze czuć. Całe życie sprowadza się do zapewniania sobie drobnych przyjemności, dzięki którym dobrze się czujemy. Każdy ma inne potrzeby i inaczej sprawia sobie przyjemność. Są tacy, którzy narzekając na problemy sprawiają sobie przyjemność....
Ja kiedyś chciałem mieć firmę, majątek i był czas, że realizowałem plan, ale dzieci zmieniły sposób patrzenia na świat. W sumie sprawiły mi wiele przyjemności, no wiele trosk i problemów również.

Staraj się poszukać co sprawia Ci przyjemność, a Co powoduje, że pogarsza Ci się nastrój i poukładaj życie tak jak chcesz.
 

Do poukładania mojego życia są potrzebne pieniądze:)a nigdy  takich nie będę  mieć np.na własne mieszkanie żeby nie żyć w ciągłym przerażeniu co będzie kiedyś. Albo pozbycia się długów będę to spłacać całe życie... Dlatego pisze, że życie z dnia na dzień . Właśnie też założenie rodziny a nie stać mnie na dziecko..

Edytowano przez kardulaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, kardulaki napisał:

Do poukładania mojego życia są potrzebne pieniądze:)a nigdy  takich nie będę  mieć np.na własne mieszkanie żeby nie żyć w ciągłym przerażeniu co będzie kiedyś. Albo pozbycia się długów będę to spłacać całe życie... Dlatego pisze, że życie z dnia na dzień . Właśnie też założenie rodziny a nie stać mnie na dziecko..

Dlaczego tak pesymistycznie podchodzisz do tego? Może będziesz miała swoje 5 minut w życiu? Wielu ludzi wychodziło nie z takich problemów. Powiem Ci na własnym przykładzie. Też nie pochodzilem z tzw bogatej rodziny, o wszystko musiałem walczyć sam. Poszedłem do pracy, zacząłem zarabiać, marne pieniądze, ale zacząłem inwestować w siebie, studia, kursy i w pracy awansowałem. Zrobiłem studia zdobyłem doświadczenie zmieniłem pracę i teraz można powiedzieć że zarabiam dobrze. Stać mnie na wiele rzeczy na które mnie nie było kiedyś stać. Robię co lubię, jeżdżę na wycieczki po Polsce, żyje. Jestem niecałe 4 lata starszy od Ciebie. Ale już nam swoje M, bez kredytu. Tak więc można do czegoś dojść. Może nie mam pałacu z basenem, samolotu ale żyje sobie spokojnie, finansowo nie narzekam. Uczuciowo się nie ułożyło, ale kto powiedział, że tutaj też nie będzie dobrze. Głowa do góry, myśl pozytywnie i nie poddawaj się. Miej marzenia , cele i staraj dążyć do tego aby zrealizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)
43 minuty temu, marcin40l napisał:

Dlaczego tak pesymistycznie podchodzisz do tego? Może będziesz miała swoje 5 minut w życiu? Wielu ludzi wychodziło nie z takich problemów. Powiem Ci na własnym przykładzie. Też nie pochodzilem z tzw bogatej rodziny, o wszystko musiałem walczyć sam. Poszedłem do pracy, zacząłem zarabiać, marne pieniądze, ale zacząłem inwestować w siebie, studia, kursy i w pracy awansowałem. Zrobiłem studia zdobyłem doświadczenie zmieniłem pracę i teraz można powiedzieć że zarabiam dobrze. Stać mnie na wiele rzeczy na które mnie nie było kiedyś stać. Robię co lubię, jeżdżę na wycieczki po Polsce, żyje. Jestem niecałe 4 lata starszy od Ciebie. Ale już nam swoje M, bez kredytu. Tak więc można do czegoś dojść. Może nie mam pałacu z basenem, samolotu ale żyje sobie spokojnie, finansowo nie narzekam. Uczuciowo się nie ułożyło, ale kto powiedział, że tutaj też nie będzie dobrze. Głowa do góry, myśl pozytywnie i nie poddawaj się. Miej marzenia , cele i staraj dążyć do tego aby zrealizować.

Nie pesymistycznie tylko realistycznie. Ja mam taki zawód,W którym nigdy super nie będę zarabiać ale go lubię. Nie jazdy nadaje się na techniczne studia po których dobrze się zarabia. Dodatkowo pracować nie powinnam bo mi siada kręgosłup i skąd wziąć pieniądze żeby szybciej pospłacać a potem żeby chociaż na wkład własny odłożyć żeby wziąć kredyt?

Edytowano przez kardulaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie sytuacja troszkę patowa. Gdzieś jakiś kompromis musisz osiągnąć. Skoro praca która wykonujesz daje Ci satysfakcję ale nie jest dobrze płatną to raczej nie zrealizujesz tego o czym myślisz. Bo to czego pragniesz wymaga dość sporych środków finansowych. Najważniejsze jest zdrowie. Tego się trzymajmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, marcin40l napisał:

To faktycznie sytuacja troszkę patowa. Gdzieś jakiś kompromis musisz osiągnąć. Skoro praca która wykonujesz daje Ci satysfakcję ale nie jest dobrze płatną to raczej nie zrealizujesz tego o czym myślisz. Bo to czego pragniesz wymaga dość sporych środków finansowych. Najważniejsze jest zdrowie. Tego się trzymajmy.

Nie ma żadnego  kompromisu poprostu trzeba się pogodzić ze swoją biedą. Psychiczne zdrowie z czasem siądzie a nawet fizyczne  tez bo od stresu kręgosłup też siada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, kardulaki napisał:

Nie ma żadnego  kompromisu poprostu trzeba się pogodzić ze swoją biedą. Psychiczne zdrowie z czasem siądzie a nawet fizyczne  tez bo od stresu kręgosłup też siada. 

Biorąc kredyty trzeba się naprawdę dobrze zastanowić i mierzyć siły na zamiary bo można sobie bat na dupsko ukręcić. Oczywiście życzę Ci abyś jakoś z tego wybrnęła bo to zapewne duże obciążenie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, lonelyman napisał:

Biorąc kredyty trzeba się naprawdę dobrze zastanowić i mierzyć siły na zamiary bo można sobie bat na dupsko ukręcić. Oczywiście życzę Ci abyś jakoś z tego wybrnęła bo to zapewne duże obciążenie psychiczne.

Dokładnie. Kredyty są dla tych co mają kasę lub pomysł jak ja zrobić. Kredyt konsumpcyjny jest najgorszy. Bo przecież oczywista sprawą jest że jak ktoś nie odkłada nic czyli wydaje wszystko to biorąc kredyt musi się liczyć z tym , że dojdzie rata za miesiąc , a to oznacza tylko jedno - nie zarobiliśmy więcej, więc musimy z czegoś zrezygnować. Czyli prawdę mówiąc pogorszyć swoją sytuację sprzed kredytu. Często to droga bez wyjścia. Często chcemy kupić coś bez czego jesteśmy się w stanie obejść, coś co jest nam zbędne zadłużając się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, marcin40l napisał:

Dokładnie. Kredyty są dla tych co mają kasę lub pomysł jak ja zrobić. Kredyt konsumpcyjny jest najgorszy. Bo przecież oczywista sprawą jest że jak ktoś nie odkłada nic czyli wydaje wszystko to biorąc kredyt musi się liczyć z tym , że dojdzie rata za miesiąc , a to oznacza tylko jedno - nie zarobiliśmy więcej, więc musimy z czegoś zrezygnować. Czyli prawdę mówiąc pogorszyć swoją sytuację sprzed kredytu. Często to droga bez wyjścia. Często chcemy kupić coś bez czego jesteśmy się w stanie obejść, coś co jest nam zbędne zadłużając się

Ja teraz to wszystko wiem jak działa zadłużanie się jak działają banki itp. Tylko już jest za późno żeby z tej wiedzy skorzystać.  Nie macie pojęcia jskie osoby się  zadłużają. Ja też dopóki nie weszłam na forum zadłużonych nie wiedziałam ilu jest zadłużonych i jskie to osoby bo nawet takie ,które pracują w banku i powinny mieć świadomość co robią. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Mi jest wstyd za siebie, ale cenię sobie np. że nie tonę w długach i nie chodzę do psychiatry!

To bardzo dyzo, biorąc pod uwagę, że z mojego rocznika juz 17-latki sięgały po tabletki antykoncepcyjne, a moje rówieśniczki wyglądają jak starsze koleżanki. I to nie dlatego, że ja jestem zachowana, ale przydusiły je problemy.

 

Wiecie, ze 60% 30-paro-latkow łyka codziennie antydepresant, żeby zacząć dzień? 

Jestem bohaterką, nie wzięłam ani jednej pigułki i nie czuję, bym musiała!

Tak trzymać Wera!

Edytowano przez zuzannke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słabe życie słaba śmierć.... Niestety czeka to 90% ludzi mimo to ja lubie swoje beztroskie nudne spokojne życie. Pracuję w bardzo łatwej i lekkiej pracy za 4 000 zł na rękę. Czy to dużo? Raczej nie. Czy to mało - znowu nie aż tak mało. Mam 32 lata. Kiedyś biegałem na siłownie codziennie żeby mieć formę dzisiaj mam to gdzieś mimo że formy nie mam mam czas dla siebie po prostu żeby poleżeć i popatrzeć sie w sufit czy w telewizję. Prawda jest taka że mimo iż jestem ciągle młody to zbliżam się do połowy swojego życia. Wydaje mi się że połowa to tak 34-38 lat bo nawet jeśli będę żył te 90 lat to przecież 15 z tych 90 będzie zwyczajną wegetacją. Nie mam rodziny nawet nie chce jej mieć, za dużo o życiu nie myśle po prostu żyje z dnia na dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Merol_PCK napisał:

Słabe życie słaba śmierć.... Niestety czeka to 90% ludzi mimo to ja lubie swoje beztroskie nudne spokojne życie. Pracuję w bardzo łatwej i lekkiej pracy za 4 000 zł na rękę. Czy to dużo? Raczej nie. Czy to mało - znowu nie aż tak mało. Mam 32 lata. Kiedyś biegałem na siłownie codziennie żeby mieć formę dzisiaj mam to gdzieś mimo że formy nie mam mam czas dla siebie po prostu żeby poleżeć i popatrzeć sie w sufit czy w telewizję. Prawda jest taka że mimo iż jestem ciągle młody to zbliżam się do połowy swojego życia. Wydaje mi się że połowa to tak 34-38 lat bo nawet jeśli będę żył te 90 lat to przecież 15 z tych 90 będzie zwyczajną wegetacją. Nie mam rodziny nawet nie chce jej mieć, za dużo o życiu nie myśle po prostu żyje z dnia na dzień

Ciekawa jestem w jakiej lekkiej pracy zarabia się 4000 na rękę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, zuzannke napisał:

Mi jest wstyd za siebie, ale cenię sobie np. że nie tonę w długach i nie chodzę do psychiatry!

To nie ma się czego wstydzić. Tak trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja mam 25 lat i już kilka tygodni męczą mnie myśli o tym ze wszystko tak szybko przemija. Wszyscy dookoła biorą śluby, cieszą się życiem, a ja ciagle tkwię w miejscu i nie umiem się ruszyć. Ostatnie dwa tygodnie zamęczam się myślami o śmierci, zarówno mojej jak i moich bliskich, tego ze potem nie będzie już nic, i tkwię w stagnacji i wiem ze już tego nie zmienię bo jestem typem osoby ktora wie ze każda moja akcja jest skazana na niepowodzenie. Znajomych nie mam, żadnego związku w przeszłości i widoku na takowy nie ma, praca w której siedze bo siedze... najgorzej jednak dokuczają mi te przeklęte myśli o tym ze kiedyś umrę, ze będę musiała pożegnać rodziców, babcie, siostry... czuje żal i niemoc bo to mnie nie ominie, i ostatnie dni to ciagle myślenie o tym fakcie i płakanie w poduszkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Refleksja nad życiem jest potrzebna ,ale 25 lat to ...dopiero zaczynasz. Chowając się w domu zabierasz sobie szansę na cokolwiek ( tak banał 🙂 ) . Sam zacznę znów ...chodzić do szkoły ,nie wiem czy zajdę daleko ,bo  pamięć już nie 25 latka ,ale dla samego samopoczucia ,kontaktu z ludźmi 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×