Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Rajzer9494

Problem. Miejscem zamieszkania oraz akceptacja rodziców

Polecane posty

Cześć mam ogromny problem ze swoją przyszła żona, poznaliśmy się ponad rok temu, zaczęliśmy się spotykać od samego początku bardzo często, moja dziewczyna od początku chciała żebym u niej zostawał na noc lecz ja nie chciałem tak szybko plus miałem problem ze swoją mamą, ( moja mama to specyficzna osoba, ciągle niezadowolona, chce żeby było wszystko po jej myśli bo inaczej cały świat jest zły, nie umie rozmawiać z ludźmi moim zdaniem również ma problem z zaakceptowaniem rozwoju świata tylko tak jakby zatrzymała się w pewnym roku i nie chde brnąć dalej, nie ma pojęcia o cenach jakie są itp itp), z moją mamą miałem ciężkie dzieciństwo i okres dojrzewania, niecsego nie było mi wolno wszystko robiłem źle, nie uczyłem się miałem w dupie szkole, potrafiła nawet wyzwać mnie od najgorszych przy znajomych, nawet jak do mnie dzwoniła i byłem że znajomymi musiałem uciszać głośnik bo po prostu się wstydziłem bo nie wiedziałem czy mnie wyzwie itp. Jak zacząłem się spotykać z tą dziewczyną to też był problem ze ciągle do niej jeżdżę że mam przecież swój dom tak jakby była przeciwna, z drugiej strony partnerka namawiała mnie żebym u niej zostawał na noc noi mamusia moja zła, często zostawałem u niej na noc żeby zrobić na złość matce i postawić na swoim tak było na początku później pomiędzy mną a partnerka na prawdę zaczęło pojawiać się uczucie i sam już chciałem u niej zostawać na noc, lecz ta dziewczyna mam wrażenie za wszelką cenę chciała żebym się przeprowadził do jej miejscowości i zamieszkał z jej rodzicami, ona mieszka na wsi ma swój dom lecz nie jest on wielkich rozmiarów, mieszkaliśmy w takiej budce przy domu bez ogrzewania wody ubikacji itp, mieliśmy materac i nie raz się zdarzało że jakieś robaki wchodziły i spaliśmy z nimi, ja jestem obrzydliwy teixhe do takich warunkow ale mówię młodzi jesteśmy to chociaż mamy swój kąt, nie kręcą się jej rodzice ani brat,  ja praktycznie już tam zamieszkałem miałem większość swoich ubrań lecz te ubrania były w domu w pokoju jej rodziców, miałem duży problem żeby np rano wziąć czyste majtki bo się wstydziłem wchodzić gdy byli tam jej rodzice, nie raz się zdarzało że chodziłem kilka dni w jednych, a jej to nie przeszkadzało, dopiero jak ja poprosiłem to mi sama brała, później nie wiedziałem gdzie i jakie są moje rzeczy bo były pomieszane albo z jej bratem albo tata, wkurzało mnie to i zacząłem jeździć do siebie żeby np wziąć porządny prysznic i się na spokojnie ogolic ( w domu ma mała łazienkę i dla mnie jest tam syf, mają remont warunki dla mnie okropne, bo jest wanna ubikacja i lustro, na ścianie jest usunięty komin w którym widać jak jeszcze są sądze,) nadchodziła pora zimowa, w jej domu jak już mówiłem był remont, remontowali górę i partnerka z góry zakładała ze to będzie nasz pokój i tam będziemy mieszkać, do mnie chyba nie docierało to tak na prawdę i się z tego cieszyłem, nadszedł moment gdzie ten pokój był w płytach gipsowych a podłoga była z drewnianych płyt, no syf kurz gdzie się nie przeszło nie zawadziło a ścianę to zaraz koszulka brudna, mieliśmy tam materac i telewizor, jak zaczęliśmy mieszkać z jej rodzicami i bratem pojawił się u mnie problem z wchodzeniem do kuchni, ie mogłem nawet kupy zrobić bo wszystko słychać obok, ktoś zawsze się kręcił, i jeździłem do siebie albo załatwiałem się w pracy, tak samo kąpanie w pracy bo tam ta wanna mnie obrzydza jest tylko kran bo słuchawka nie działa, były kłótnie chciałem coś zmienić więc pomysł wynajem, to nie bo dużo kasy pójdzie w błoto, mówię albo to zrobimy albo nasz związek upadnie, zgodziła się, chciałem żebyśmy szukali w mojej miejscowości i w niej, i jak coś znalazłem fajnego w mojej miejscowości to od raz wybuchała na mnie ze tam na pewno nie itp, wynajęliśmy w jej mieście, do swoich rodziców miałem 30 km ona miała z 4 km, do pracy też miałem blisko, po pół roku dowiedzieliśmy się że partnerka jest w ciąży,  noi jej jedyne wyjście to wrócić do jej rodziców,( zawsze mówiłem że już tam nie chce bo się męczę chciałem żebyśmy coś innego wymyślili jakiś tańszy wynajem lub kupno mieszkania to niee i w między czasie pojawił się tak po prostu temat ślubu) remonitwali tam jak nas nie było, tzn pomalowane ściany i panele nic więcej, miała być osobny kibel lecz nie został zrobiony, i po wielkich kłótniach wróciliśmy do jej rodziców, wszystkie ubrania buty są w torbach w pokoju, nie mamy szafek, tylko znów materac i tv, jak biorę jakieś swoje rzeczy to muszę szukać w torbach, ubikacja nie zrobiona więc znowu schodzimy na dół i znów pojawia się problem ten co wcześniej u mnie, i z ubikacja i z kuchnią itp, jej rodzice są ok , tzn mama, jej tata to dla mnie cham i prostak który chxe być śmieszny a nie wie że obraża tym innych m in mnie, wcześniej w wynajmowanym mieszkaniu zaręczyłem się ona się zgodziła i temat dalszego mieszkania, ona ze kupujemy działkę i stawiamy dom, ja dopiero niedawno dostałem umowę na stałe w firmie produkcyjnej żywność ona pracowała przez agencje pracy i jest na zwolnieniu ciążowym a później po tym nie ma pracy, i dla mnie budowa domu to zbyt duży koszt i kredyt który bysny spłacali przez wiele długich lat, blok... Dla niej nie bo mało miejsca bo jak będzie chciała wiexej dzieci to co wtedy gdzie się podzieja itp nie ma swojej prywatności, moja mama jest za blokiem i w mojej miejscowości tylko ona myśli żeby kupić mała kawalerkę i żebyśmy żyli tam z dzieckiem... Jak spojrzałem na koszta to praktycznie większe mieszkanie w bloku kosztuje tyle co mały domek z działka.... Ale tak miejsce... Ona do mnie nie pójdzie bo moja mama jest taka itp że się wtrąca ciągle jej coś nie pasuje, a teściowa mamy mojej partnerki też taka była i codziennie przychodziła do ich domu i komentowała co złe robi, mówię jej ze to był błąd jej taty że na to pozwolił a ja na takie coś nie pozwolę i żyje że swoją rodziną ale nie z mamą,  ale i tak źle ona tam nie pójdzie itp, ja w jej miejscowości też się męczę i nigdy tam nie chciałem, więc jej pomysł zamieszkajmy w połowie, ale tam są same wsie, nic nie ma szkoły blisko dla dziecka a w mojej miejscowości jeśli chcemy domek to są o wiele tańsze działki, . Mamy długi mieliśmy ta kasę co przeznaczaliśmy na wynajem spłacac je, a tu nic ... ani nie są splacone, zaliczki na ślub wpłacone... Ślub za rok w lipcu... Nie wiem jak my to ogarniemy plus to mieszkanie u rodziców jak pojawi się dziecko to moim zdaniem nie ma warunków tam dla niego w małym pokoju z nami na poddaszu i łazienka żeby je kąpać a nawet sama partnerka jak jej brzuch urośnie, ona o tym nie myśli i mówi że wszystko jest w porządku, moja mama chciała nam pomóc bo wie że się męczę chciała żebyśmy wynajęli mieszkanie u mnie w miejscowości i by było dużo tańsze to też nie bo nie taki był plan i znów agresja i kłótnie o mieszkanie w mojej miejscowości bo moja mama jest taka i taka itp, dla mnie to właśnie mama mojej partnerki wmawia jej żeby właśnie nie szła w moje strony bo moja mama będzie taka jak jej teściowa... Ona na temat działki uważa że ma być blisko pracy a nie żeby dojeżdżać... Może i dobre podjeśćie ale bez sensu dla mnie bo ja nie zamierzam pracować na produkcji do końca życia... Nie wiem co mam zrobić na prawdę się z tym gubię... Chcę też być blisko swojego miejsca bo mam tam tatę który miał raka zaczynają mu się problemy z pamięcią, siostra która jest ode mnie duzo starsza ale ma kompletnie dwie lewe ręce... Wiem że moi rodzice do mnie nie przyjadą jak zamieszkam w miejscowości partnerki bo nie będą mieli jak, ja jak zostanę już ojcem będę musiał pracować na zmiany... Noi rodzice są na emeryturze by zawsze jej pomogli z dzieckiem bo partnerki rodzice pracują i ich nie ma w domu do 16... Nie wiem na prawdę co ja mam robić... Pomóżcie... Może źle coś napisałem badz o czymś zapomniałem, wiem że też napisałem chaotycznie bo w pośpiechu... Ale pomóżcie zadawajcie pytania ja na nie odpowiem... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś stawiał przecinki, kropki i wielkie litery w odpowiednich miejscach, byłoby lepiej Cię zrozumieć. O ile dobrze zrozumiałem - radzę, żebyście nie narobili sobie długów, bo wam odbiorą majątek i dziecko. Wszystkie Twoje problemy są do rozwiązania. Jeśli nie stac na budowę domu lub wynajem, to trzeba zacisnąć zęby i mieszkać z kimś. Siostra na pewno sobie poradzi z rodzicami, zresztą 30km to wcale nie jest dużo. Żona będzie miała rok macierzyńskiego, nie martw się na zapas, a moze tesciowie pójdą w tym czasie na emeryturę. Dziecko ma być nakarmione, przewinięte, zdrowe i pobawione, więcej mu do życia nie trzeba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ale dlaczego ja mam np pod względem zamieszkania znów ulec i zrobić tak jak partnerka chce? Ona do swoich rodziców również by miała 30 km, a na daną chwilę to co? Ona się zezłości i ma zawsze być tak jak ona chce a to co ja chce na boczny tor? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może się boi, że z Twoją mamą będziecie mieli takie życie, jakie Ty miałeś kiedyś... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Rajzer9494 napisał:

Ona się zezłości i ma zawsze być tak jak ona chce a to co ja chce na boczny tor? 

Absolutnie nie. Właśnie dlatego wypracowanie porozumień jest trudne... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tylko ja bym na to nie pozwolił gdyż jeśli ja tak miałem to tymbardziej bym nie chciał żeby moja rodzina miała tak samo, mi się wydaje że powinna mi zaufać a zaufania w tym nie widzę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak my Ci mamy pomoc, przede wszystkim to musisz sie dogadac z partnerka i zadecydowac co chcecie/mozecie zrobic. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na moją mamę nie mam co liczyć w tych sprawach bo tylko narzeka że nie dam sobie rady, na mamę partnerki mam patrzeć żeby było blisko do pracy ale też żebym patrzył w miejscowości partnerki, moja partnerka jak tylko chce porozmawiać żeby wszystko brać pod uwagę że nawet jak zobaczymy działkę to musi ona nam się obojgu podobać i nie ważne w jakiej miejscowości musi być tak żeby w przyszłości nie było kłótni o to miejsce, to mówi że ok wszystko rozumie ale i tak żeby było to blisko niej, bo np twierdzi że do rodziców będzie miała dalej niż ja, i to już mnie denerwuje bo tak jakby o mnie teraz nie myśli że ona ma rodziców na codzień a moi do mnie nigdy nie przyjechali tylko raz na jakiś czas ja do nich jeżdżę czy ich przywiozę, ostatnio nawet zauważyłem że działka jaka jej się podoba jest kompletnie bez sensu pod każdym względem bo np nic tam nie ma wszędzie daleko ale jest w powiecie jej miejsca zamieszkania i jej już się to podoba, na prawdę nie wiem co mam zrobić jak z nią rozmawiać, i też tłumaczę że lokalizacja naszego zamieszkania to musi być to nasza decyzja a nie moich czy jej rodziców, bo jak np będę miał dalej do pracy to ja będę miał nie oni itp itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Będąc w temacie budowlanym...
Mamy w pełni sezon budowlany, a ceny materiałów rosną!
My z żoną mamy już kupioną działkę i miałbym pytanie co do projektu domu ;)
Wybraliśmy już jeden projekt, który dostępny jest w pracowni MG Projekt pod nazwą Wyjątkowy
Powstaje tylko pytanie, czy taki dom sprawdzi się na 500 m działce i czy ktoś już korzystał z ich usług?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×