Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Fanagoria1978

Rodzina nie akceptuje związku

Polecane posty

Kilka miesięcy temu zmarł mój mąż alkoholik. Zapił się krótko mówiąc. Ale przedtem uprzykrzył życie mi i dzieciom. Awantury, znęcanie psychiczne a zdarzało się że podniósł rękę. Po jego śmierci miałam żal do niego, dlaczego nie chciał żyć dla nas, leczyć się, wybrał wódkę. Ale tak naprawdę odczuliśmy ulgę. Wczesniej byliśmy umówieni na remont kilku pomieszczeń w domu, tak wypadło że remont zaczął się  miesiąc od śmierci męża. Ogólnie trwał kilka miesięcy, bo dom duży, przez te kilka miesięcy ja i mój, pan od remontu zakochaliśmy się w sobie. Ukrywamy to, wie tylko najbliższą rodzina, niestety nie akceptują tego.Czy ja nie mam prawa do szczęścia po tylu latach cierpienia?

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 godzinę temu, Fanagoria1978 napisał:

Kilka miesięcy temu zmarł mój mąż alkoholik. Zapił się krótko mówiąc. Ale przedtem uprzykrzył życie mi i dzieciom. Awantury, znęcanie psychiczne a zdarzało się że podniósł rękę. Po jego śmierci miałam żal do niego, dlaczego nie chciał żyć dla nas, leczyć się, wybrał wódkę. Ale tak naprawdę odczuliśmy ulgę. Wczesniej byliśmy umówieni na remont kilku pomieszczeń w domu, tak wypadło że remont zaczął się  miesiąc od śmierci męża. Ogólnie trwał kilka miesięcy, bo dom duży, przez te kilka miesięcy ja i mój, pan od remontu zakochaliśmy się w sobie. Ukrywamy to, wie tylko najbliższą rodzina, niestety nie akceptują tego.Czy ja nie mam prawa do szczęścia po tylu latach cierpienia?

 

 

 

Masz! 

Czemu nie akceptują? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bo on też po przejściach, ma dzieci którymi się opiekuje. Dla mnie to jest na plus, ale mojej matce i bratu nie podoba się to, bo dzieci będą do nich pyskować i do mnie też. Mieszkamy we wspólnym domu, kuchnie osobne, w sumie dwa odrębne mieszkania. Po za tym mam jeszcze żałobę, tylko po kim po tyranie?

 

Wogóle to jest aż śmieszne i tragiczne zarazem.

Dorosła kobieta nie może zaprosić do domu kogo chce? Spotkać się z kim chce? Muszę się kryć jak piętnastolatka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Anielika napisał:

Moze ten pan od remontu tez pijak? 

Tak naprawdę nie miałam okazji przekonać się o tym, wiem że pracuje od rana do wieczora, wraca do domu, gotuje obiad dla dzieci na kolejny dzień, wiem że przy tym piwkuje. Czy to może być problem? Owszem nie podoba mi się to piwkowanie , gdzie granica? Nie upija się do nieprzytomności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Fanagoria1978 napisał:

Bo on też po przejściach, ma dzieci którymi się opiekuje. Dla mnie to jest na plus, ale mojej matce i bratu nie podoba się to, bo dzieci będą do nich pyskować i do mnie też. Mieszkamy we wspólnym domu, kuchnie osobne, w sumie dwa odrębne mieszkania. Po za tym mam jeszcze żałobę, tylko po kim po tyranie?

 

Wogóle to jest aż śmieszne i tragiczne zarazem.

Dorosła kobieta nie może zaprosić do domu kogo chce? Spotkać się z kim chce? Muszę się kryć jak piętnastolatka?

Jest proste rozwiązanie... Mieszkać z 50 km od rodziny, wszyscy będą zadowoleni... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 godzinę temu, Fanagoria1978 napisał:

Bo on też po przejściach, ma dzieci którymi się opiekuje. Dla mnie to jest na plus, ale mojej matce i bratu nie podoba się to, bo dzieci będą do nich pyskować i do mnie też. Mieszkamy we wspólnym domu, kuchnie osobne, w sumie dwa odrębne mieszkania. Po za tym mam jeszcze żałobę, tylko po kim po tyranie?

 

Wogóle to jest aż śmieszne i tragiczne zarazem.

Dorosła kobieta nie może zaprosić do domu kogo chce? Spotkać się z kim chce? Muszę się kryć jak piętnastolatka?

To jest tylko i wyłącznie Twoje życie. Masz absolutne prawo do tego, żeby wejść w nowy związek. Żałoba to bardzo indywidualna kwestia. 

Niefortunne faktycznie jest to, że mieszkacie we wspólnym domu. To może być spory problem, jeśli rodzina nie zmieni podejścia. Swoją drogą, dziwię się trochę, bo zrozumiałam, że to Twoja mama i brat mają do Ciebie pretensje, a nie nieżyjącego męża (wtedy byłoby to jeszcze w jakiś sposób zrozumiałe)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

To jest tylko i wyłącznie Twoje życie. Masz absolutne prawo do tego, żeby wejść w nowy związek. Żałoba to bardzo indywidualna kwestia. 

Niefortunne faktycznie jest to, że mieszkacie we wspólnym domu. To może być spory problem, jeśli rodzina nie zmieni podejścia. Swoją drogą, dziwię się trochę, bo zrozumiałam, że to Twoja mama i brat mają do Ciebie pretensje, a nie nieżyjącego męża (wtedy byłoby to jeszcze w jakiś sposób zrozumiałe)...

Tak moja własna rodzina, moja mama wdowa ma faceta, brat rozwodnik, miał kobietę rozwódkę z dzieckiem, przyjeżdżała, było grillowanie nocowanie a ja nie mogę zaprosić ? Dzieci im przeszkadzają, bo dokazują jak to dzieci. Ten dom zawsze był pełen dzieci. Na chwilę obecną matka nie odzywa się do mnie. Byłam potrzebna jak trzeba było zawieźć do lekarza, na zakupy. Ja pierwsza na pewno nie pójdę. Przemęczymy się jeszcze te pół roku, trzeba się rozglądać za mieszkaniem.

Mam obawy w kwestii organizacyjnej, bo matka odbiera córkę ze szkoły jak jestem w pracy,ale myślę że wszystko jest do ogarnięcia.

Piszę na forum bo mam ochotę się wygadać. Tylko kilka osób jest wtajemniczonych i one trzymają moją stronę, bo mam prawo do szczęścia i podejmowania własnych decyzji, a czy one będą dobre czy złe muszę sama się o tym przekonać.

Dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Skb napisał:

Jest proste rozwiązanie... Mieszkać z 50 km od rodziny, wszyscy będą zadowoleni... 

Tak, albo najlepiej 500, to jest dobra myśl😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Fanagoria1978 napisał:

Tak moja własna rodzina, moja mama wdowa ma faceta, brat rozwodnik, miał kobietę rozwódkę z dzieckiem, przyjeżdżała, było grillowanie nocowanie a ja nie mogę zaprosić ? Dzieci im przeszkadzają, bo dokazują jak to dzieci. Ten dom zawsze był pełen dzieci. Na chwilę obecną matka nie odzywa się do mnie. Byłam potrzebna jak trzeba było zawieźć do lekarza, na zakupy. Ja pierwsza na pewno nie pójdę. Przemęczymy się jeszcze te pół roku, trzeba się rozglądać za mieszkaniem.

Mam obawy w kwestii organizacyjnej, bo matka odbiera córkę ze szkoły jak jestem w pracy,ale myślę że wszystko jest do ogarnięcia.

Piszę na forum bo mam ochotę się wygadać. Tylko kilka osób jest wtajemniczonych i one trzymają moją stronę, bo mam prawo do szczęścia i podejmowania własnych decyzji, a czy one będą dobre czy złe muszę sama się o tym przekonać.

Dziękuję za odpowiedź.

Zgadza się. Masz rację. Też bym się wyprowadziła, jeśli tylko jest taka możliwość. Poza tym, dzieci będą coraz starsze i coraz bardziej samodzielne. I nawet, gdyby się tak zdarzyło, że ten nowy związek okaże się błędem (choć życzę Ci, żeby się udał), to będzie to Twój błąd, do którego też masz święte prawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Fanagoria1978 napisał:

Tak naprawdę nie miałam okazji przekonać się o tym, wiem że pracuje od rana do wieczora, wraca do domu, gotuje obiad dla dzieci na kolejny dzień, wiem że przy tym piwkuje. Czy to może być problem? Owszem nie podoba mi się to piwkowanie , gdzie granica? Nie upija się do nieprzytomności.

Po za tym wiem jak wygląda alkoholik, wychudzony, trzęsące ręce, mój pan tak nie wygląda. Jest silny i zdrowy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bluegrey napisał:

Zgadza się. Masz rację. Też bym się wyprowadziła, jeśli tylko jest taka możliwość. Poza tym, dzieci będą coraz starsze i coraz bardziej samodzielne. I nawet, gdyby się tak zdarzyło, że ten nowy związek okaże się błędem (choć życzę Ci, żeby się udał), to będzie to Twój błąd, do którego też masz święte prawo!

Moja kuzynka uświadomiła mi że byłam w tym domu dzieckiem do bicia. Ja zawsze najgorsza. Ale to ja wyszłam na ludzi. Do wszystkiego doszłam sama, dobrze wychowałam dzieci mimo że byłam ofiarą. Nie tylko ja wszyscy cierpieliśmy. Było źle, nie miałam odwagi wyrzucić alkoholika z domu, bałam się. Rodzina nie wtrącała się jak były awantury, dzieci płakały. Musiałam uciekać z domu. Nikt nie pomógł, a teraz mają czelność się wtrącać. Wygarnęlam to bratu. On nie widzi problemu, powiedział że sama mogłam coś zrobić, albo dzieci. W jednym mój mąż miał rację, jak go braknie to wejdą mi na głowę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyna rozsądna myśl, która pozwoli Ci żyć. Jak pozostaniesz to nie będziesz miała życia. Ty i Twoje dzieci zasługujecie na normalne życie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
3 minuty temu, Fanagoria1978 napisał:

Moja kuzynka uświadomiła mi że byłam w tym domu dzieckiem do bicia. Ja zawsze najgorsza. Ale to ja wyszłam na ludzi. Do wszystkiego doszłam sama, dobrze wychowałam dzieci mimo że byłam ofiarą. Nie tylko ja wszyscy cierpieliśmy. Było źle, nie miałam odwagi wyrzucić alkoholika z domu, bałam się. Rodzina nie wtrącała się jak były awantury, dzieci płakały. Musiałam uciekać z domu. Nikt nie pomógł, a teraz mają czelność się wtrącać. Wygarnęlam to bratu. On nie widzi problemu, powiedział że sama mogłam coś zrobić, albo dzieci. W jednym mój mąż miał rację, jak go braknie to wejdą mi na głowę.

 

To bardzo dobrze, że masz zdrowe podejście, że umiesz w tej sytuacji jednak w miarę asertywnie pomyśleć o sobie. Uwierz, to już naprawdę połowa sukcesu! 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bluegrey napisał:

To bardzo dobrze, że masz zdrowe podejście, że umiesz w tej sytuacji jednak w miarę asertywnie pomyśleć o sobie. Uwierz, to już naprawdę połowa sukcesu! 😀

Ja tak bardzo za nim tęsknię, przez kilka miesięcy widywaliśmy się niemal dzień w dzień. A teraz tak go brakuje. Ale jutro się spotykamy. Z dzieciakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
5 minut temu, Fanagoria1978 napisał:

Ja tak bardzo za nim tęsknię, przez kilka miesięcy widywaliśmy się niemal dzień w dzień. A teraz tak go brakuje. Ale jutro się spotykamy. Z dzieciakami.

W takim razie mam nadzieję, że fajnie spędzicie czas 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

W takim razie mam nadzieję, że fajnie spędzicie czas 🙂

I ja też. Dziękuję🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Fanagoria1978 napisał:

Po za tym wiem jak wygląda alkoholik, wychudzony, trzęsące ręce, mój pan tak nie wygląda. Jest silny i zdrowy. 

Nie wszyscy alkoholicy maja trzesace rece, tylko w zaawansowanym stadium. Najpierw sie wywiedz ile tych piwek wypija. Bylas z alkoholikiem pomimo, ze masz dzieci. Zafundowalas im emocjonalne hustawki. Moze dlatego rodzina uwaza ciebie za niedojrzala? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Anielika napisał:

Nie wszyscy alkoholicy maja trzesace rece, tylko w zaawansowanym stadium. Najpierw sie wywiedz ile tych piwek wypija. Bylas z alkoholikiem pomimo, ze masz dzieci. Zafundowalas im emocjonalne hustawki. Moze dlatego rodzina uwaza ciebie za niedojrzala? 

 

Możliwe, były uwagi że dopiero odzyskałam spokój. Ale ja chcę mieć szansę żeby lepiej go poznać. Wiem jaki jest w pracy, znam go od tej strony. Z moich obserwacji wynika że jest dobrym człowiekiem, cierpliwym w stosunku do dzieci, dobrym ojcem.

Całkiem możliwe że ja przyciągam tylko kłopoty. Moja rodzina też nie jest święta, ojciec był alkoholikiem, jeden brat już nie żyje ten sam powód. A ten który został też niestety za kołnierz nie wylewa. Taka to u nas rodzinna tradycja.Kobiety pod rządami alkoholików. Najlepsze rozwiązanie uciekać z tego domu.

Mam obawy oczywiście, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Ale jak nie zaryzykuję to zawsze będę sama. Synowie są już dorośli, jeden jest już całkowicie samodzielny, drugi jeszcze się uczy, córka 8 lat. Jak nie teraz to kiedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Fanagoria1978 napisał:

Całkiem możliwe że ja przyciągam tylko kłopoty. Moja rodzina też nie jest święta, ojciec był alkoholikiem, jeden brat już nie żyje ten sam powód. A ten który został też niestety za kołnierz nie wylewa. Taka to u nas rodzinna tradycja.Kobiety pod rządami alkoholików. Najlepsze rozwiązanie uciekać z tego domu.

Mam obawy oczywiście, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Ale jak nie zaryzykuję to zawsze będę sama. Synowie są już dorośli, jeden jest już całkowicie samodzielny, drugi jeszcze się uczy, córka 8 lat. Jak nie teraz to kiedy?

Ręce opadają. 

Portki w domu muszą być i koniec.

Oczywiście że wpadasz z deszczu pod rynnę, jak ktoś pije codziennie to jest alkoholikiem i tyle.

Dobrze o tym wiesz, ale wypierasz to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
10 minut temu, Fanagoria1978 napisał:

 

Mam obawy oczywiście, żeby nie wpaść z deszczu pod rynnę. Ale jak nie zaryzykuję to zawsze będę sama. Synowie są już dorośli, jeden jest już całkowicie samodzielny, drugi jeszcze się uczy, córka 8 lat. Jak nie teraz to kiedy?

Rzeczywiście obawy są uzasadnione. Po prostu bądź ostrożna, staraj się mieć ograniczone zaufanie, nie wkładaj w relację od razu wszystkiego. Nie trzeba od razu razem mieszkać, można się pospotykać, poznać lepiej itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bimba napisał:

Ręce opadają. 

Portki w domu muszą być i koniec.

Oczywiście że wpadasz z deszczu pod rynnę, jak ktoś pije codziennie to jest alkoholikiem i tyle.

Dobrze o tym wiesz, ale wypierasz to.

I dostałam kubeł zimnej wody na łep.

Portki, portkami, po latach poniżania, ubliżania każda kobieta chciałaby usłyszeć dobre słowo. Potrzebuje dowartościowania. Dużo o tym myślałam. Pan zobaczył biedna wdówkę, zakompleksioną, niedowartościowaną i zawrócił jej w głowie czułymi słówkami. 

Ja sama muszę się przekonać czy to jest prawdziwe.

Tak na marginesie to mam obawy że mojej rodzinie nikt się nigdy nie spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Fanagoria1978 napisał:

I dostałam kubeł zimnej wody na łep.

Portki, portkami, po latach poniżania, ubliżania każda kobieta chciałaby usłyszeć dobre słowo. Potrzebuje dowartościowania. Dużo o tym myślałam. Pan zobaczył biedna wdówkę, zakompleksioną, niedowartościowaną i zawrócił jej w głowie czułymi słówkami. 

Ja sama muszę się przekonać czy to jest prawdziwe.

Tak na marginesie to mam obawy że mojej rodzinie nikt się nigdy nie spodoba.

Dziękuję za odpowiedź. Trochę otrzeźwienia też się przyda😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co mi po tych remontach skoro jestem sama. Samotność jest okropna. Nie ma do kogo się przytulić. 

Może kiedyś będę szczęśliwa.  Może z nim, może z kim innym, ale chcę mieć tą szansę. Chciałabym kochać i być kochaną. To jedno z moich marzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Fanagoria1978 napisał:
59 minut temu, Bimba napisał:

Ręce opadają. 

Portki w domu muszą być i koniec.

Oczywiście że wpadasz z deszczu pod rynnę, jak ktoś pije codziennie to jest alkoholikiem i tyle.

Dobrze o tym wiesz, ale wypierasz to.

I dostałam kubeł zimnej wody na łep.

Portki, portkami, po latach poniżania, ubliżania każda kobieta chciałaby usłyszeć dobre słowo. Potrzebuje dowartościowania. Dużo o tym myślałam. Pan zobaczył biedna wdówkę, zakompleksioną, niedowartościowaną i zawrócił jej w głowie czułymi słówkami. 

Ja sama muszę się przekonać czy to jest prawdziwe.

Tak na marginesie to mam obawy że mojej rodzinie nikt się nigdy nie spodoba.

Jedynie komu on ma się podobać jeśli już to twoim dzieciom.

A tak ode mnie  - nie leć na pierwszego który był uprzejmy. Ja wiem ze po związku z chamem i tyranem każde miłe słowo jest na wagę złota, ale z facetem który popija dojdziesz do tego samego do czego doszłaś z poprzednim.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Bimba napisał:

Jedynie komu on ma się podobać jeśli już to twoim dzieciom.

A tak ode mnie  - nie leć na pierwszego który był uprzejmy. Ja wiem ze po związku z chamem i tyranem każde miłe słowo jest na wagę złota, ale z facetem który popija dojdziesz do tego samego do czego doszłaś z poprzednim.

 

Pan nie podoba się najstarszemu synowi, młodszy nie ma nic przeciwko, a córa zadowolona bo miała z kim bawić się. Pan ma dzieci w podobnym wieku.

 

To prawda, każde miłe słowo na wagę złota. Ja nie wierzyłam że komuś mogę się podobać. Smsowaliśmy, ja pytałam ciągle czy aby na pewno nie żartuje sobie ze mnie. On twierdzi że wszystko mu się we mnie podoba. Jak to przecież mój mąż twierdził że jestem do niczego.

Boję się że za bardzo przywiązałam się do Pana, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek.

Dziękuję za cenne uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Fanagoria1978 napisał:

Jak to przecież mój mąż twierdził że jestem do niczego.

To po co wierzylas mezowi pijakowi?  😉  Manipulowal toba jak to pijak, zebys mu nie uciekla. Mial przy tobie oprane, obiad pod nosem no... i komfort picia. Az sie dziwie, ze umarl 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A może ten pan mówi to co chcesz usłyszeć bo to najlepsza droga do zdobycia kogoś kto za niego bedzie ogarnial te obiadki dla jego dzieci plus sprzątanie i inne prace domowe żeby on mógł sobie piwkować bezstresowo?

Może twoj syn, który wychowywał się w domu alkoholika i współuzależnionej matki widzi co się dzieje? 

Może wreszcie odetchnął, poczuł sie bezpieczny, wolny, a tu mu matka znowu bagno szykuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Bimba napisał:

A może ten pan mówi to co chcesz usłyszeć bo to najlepsza droga do zdobycia kogoś kto za niego bedzie ogarnial te obiadki dla jego dzieci plus sprzątanie i inne prace domowe żeby on mógł sobie piwkować bezstresowo?

Może twoj syn, który wychowywał się w domu alkoholika i współuzależnionej matki widzi co się dzieje? 

Może wreszcie odetchnął, poczuł sie bezpieczny, wolny, a tu mu matka znowu bagno szykuje?

Ja też miałam takie myśli, facet doświadczony, wie co powiedzieć  kobiecie żeby ją sobie urobić.

Zaiskrzyło między nami, tak naprawdę nie chciałam aż tak się angażować, popisać, pogadać, wyjść gdzieś razem. Ja nie chciałam nic więcej.

Buntuję się przez te ich śmieszne zakazy. Bo jak można zakazać dorosłej kobiecie spotkać się z dorosłym facetem?

Ja nie chciałam nic więcej.

I nie było nigdy argumentu, że on jest zły, że on jest pijak.

Chwalili go że dobry fachowiec, wszystko potrafi zrobić. Matka nawet śmiała się że może coś między nami będzie. I nagle co?

Dzieci im się nie podobają, bo biegają, bo się bawią, śmieją, piszczą razem z moją na podwórku.

Boją się że mój MEN chce się wprowadzić do naszego domu.

 Dialog z moją matką jest niemożliwy , bo nie mówi tylko krzyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Anielika napisał:

To po co wierzylas mezowi pijakowi?  😉  Manipulowal toba jak to pijak, zebys mu nie uciekla. Mial przy tobie oprane, obiad pod nosem no... i komfort picia. Az sie dziwie, ze umarl 😉 

Ta, miał jak u Pana Boga za piecem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×