Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Yas30

Jak żyć z rozwodnikiem na odległość i zaakceptować jego dzieci

Polecane posty

Hej kobietki. Weszłam tu bo nie potrafię pozbierać mysli i zdecydować co zrobić.napisze krótko i zwięźle.jestem z facetem od kilku mcy który jest kilka lat po rozwodzie i ma dzieci. Kiedy zdecydowałam się na ten związek jego dzieci od kilku mcy nie utrzymywały z nim kontaktu i tego nie chcialy.teraz zmieniły zdanie.i tu robi się problem. on pracuje na tirach i co 2.5 tyg jest w domu na 5dni. Nie mieszkamy razem a ja pracuję, co też ogranicza nam czas który możemy spędzić razem.corki jak się z nim widywały wcześniej były zawsze u niego co zjazd i to nie na jeden dzień tylko na cały pobyt w pl. Rozumiem że to jego dzieci ale kiedy ktoś mi mówi że one są najważniejsze mimo że zapewniał jak mnie kocha i że jestem kobietą o której marzył to mimo wszystko takie słowa bardzo bolą.tym bardziej kiedy wcześniej były z jego strony sytuacje które spowodowały że mu nie ufam dziś, a ja mimo tych sytuacji dałam mu szansę bo go kocham.nie wiem co zrobić. Wiem że bd to wyglądało tak że albo dla mnie bd to z 4dni w mcu albo bd musiała tolerować obecność jego córek żeby być z nim i zero prywatności. Wspomnę też że po jego wcześniejszy kłamstwach cała wina oczywiście obarcza mnie że to spowodowało że się zniechęca i jeśli bd się go czepiać bo np mnie okłamał ze mną dziecka w przyszłości mieć nie bd chciał.ale ja mam tolerować jego dzieci i najlepiej godzić się na wszystko. Czy Wy też  podzielacie moje zdanie że czas to zakończyć? Z góry dziękuję Wam za odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No to chyba mu podziękuje za ten inwentarz bo sytuacja była zupełnie inna jak się wiązaliśmy. I kolega mógłby mnie nie obrażać bo o ruchanie to chyba raczej wam chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie piszesz ile masz lat i czy Ty tez masz dzieci. Chociaz z tonu Twojej wypowiedzi zakladam , ze ich nie masz. Jesli tak to opisany uklad moze byc dla Ciebie bardzo trudna opcja. W koncu jesli ktos nie ma obciazen i moze dac z siebie duzo to raczej chcialby tyle samo dla siebie. To duzo ulatwia.

Moze odpowiedz sobie na pytanie czego konkretnie chcesz od zycia i za jaka cene. Jesli ten facet jest dla Ciebie jedynym rozwiazaniem na zycie to raczej nie masz za bardzo pola do popisu. Jesli to Ty jestes bardziej zaangazowana niz on to Ty ustapisz , bo to Tobie bedzie bardziej zalezalo. Pytanie ile wytrzymasz w takim ukladzie , co Ci to da a co odbierze. A z drugiej strony ile wytrzyasz jesli z tego ukladu zrezygnujesz.

Przemysl sobie to wszystko. Tu nie ma dobrych i zlych rozwiazan. Zajrze wieczorem jesli chcesz popisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Yas30 napisał:

. Czy Wy też  podzielacie moje zdanie że czas to zakończyć? 

Zakończyć i to jak najprędzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się w to nie pakował ale wybór oczywiście należy do Ciebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, lonelyman napisał:

Ja bym się w to nie pakował ale wybór oczywiście należy do Ciebie. 

Autorka JUZ sie w to wpakowala. Tak wynika z jej postu. Teraz stanela przed wyborem czy to jest rzeczywiscie to czego chciala i czy chce ten uklad dalej ciagnac w takiej wersji w jakiej rzeczywiscie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Essence

Nie idź dalej. Zakończ to.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Yas30 napisał:

Hej kobietki. Weszłam tu bo nie potrafię pozbierać mysli i zdecydować co zrobić.napisze krótko i zwięźle.jestem z facetem od kilku mcy który jest kilka lat po rozwodzie i ma dzieci. Kiedy zdecydowałam się na ten związek jego dzieci od kilku mcy nie utrzymywały z nim kontaktu i tego nie chcialy.teraz zmieniły zdanie.i tu robi się problem. on pracuje na tirach i co 2.5 tyg jest w domu na 5dni. Nie mieszkamy razem a ja pracuję, co też ogranicza nam czas który możemy spędzić razem.corki jak się z nim widywały wcześniej były zawsze u niego co zjazd i to nie na jeden dzień tylko na cały pobyt w pl. Rozumiem że to jego dzieci ale kiedy ktoś mi mówi że one są najważniejsze mimo że zapewniał jak mnie kocha i że jestem kobietą o której marzył to mimo wszystko takie słowa bardzo bolą.tym bardziej kiedy wcześniej były z jego strony sytuacje które spowodowały że mu nie ufam dziś, a ja mimo tych sytuacji dałam mu szansę bo go kocham.nie wiem co zrobić. Wiem że bd to wyglądało tak że albo dla mnie bd to z 4dni w mcu albo bd musiała tolerować obecność jego córek żeby być z nim i zero prywatności. Wspomnę też że po jego wcześniejszy kłamstwach cała wina oczywiście obarcza mnie że to spowodowało że się zniechęca i jeśli bd się go czepiać bo np mnie okłamał ze mną dziecka w przyszłości mieć nie bd chciał.ale ja mam tolerować jego dzieci i najlepiej godzić się na wszystko. Czy Wy też  podzielacie moje zdanie że czas to zakończyć? Z góry dziękuję Wam za odp

Znacie sie dopiero kilka miesiecy i to w dodatku na odleglosc??? Przeciez to nie jest zwiazek, bardziej jak znajomosc...rozmuniem, ze maaz 30 lat i troche wieje desperacja, ale widac, ze facet nie traktuje cie powaznie. Nawet nie zauwazy jak utniesz kontakt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam 31 lat i nie wieje u mnie desperacja. Zanim go poznałam nie chciałam ani związku ani dzieci bo po poprzednim zwiazku w którym przeszłam bardzo dużo stwierdziłam że lepiej być samej niż znów to przechodzić.to on mi truł głowę przez kilka mcy próbując zmienić mi podejscie do związków dzieci itd udało mu się i wtedy dopiero zdecydowałam się z nim spotkać.tylko że zaczęły się oczywiście jakieś kłamstwa, tu była partnerka w znajomych z którą jak podkreślal nigdy się nie kłócił i rozstali się w zgodzie ( ale nie z nią ma dzieci), tam jakieś lajkowanie nastolatek na insta, jakieś zdj z wakacji tyłków kobiet na laptopie z okresu kiedy był sam ( wspomne że on ma 37lat). Nie mam dzieci ale rozumiem że jest ojcem i chce mieć z nimi kontakt. Dla mnie nie do zaakceptowania jest fakt że kiedy córki sobie o nim przypomniały nagle, ja mam iść w odstawkę. Kiedy córki miały go gdzieś ze mną chciał być i był codziennie. Co dla mnie było męczące po części bo wracałam z pracy i on już był. Nie miałam nawet kiedy odpocząć . Ale nic nie mówiłam bo chciałam z nim być ile jest to możliwe.a dziś słyszę "ale to moje dzieci". Rozumiem to i nigdy nie zabronilabym mu z nimi kontaktu. Ale skoro ze mną jak mówi chce spędzić resztę życia i mieć ze mną dziecko bo jest tego pewny( choć ja nigdy nie brałam tego bardzo na poważnie bo krótko jesteśmy razem) to chyba powinnam być dla niego tak samo ważna jak dzieci. Ale widzę że nie jestem. I koleżanka wyżej ma rację. Też uważam że ma na mnie wyrąbane... Za tydz mieliśmy jechać na tydz urlopu w góry.ale raczej go odwołam bo to nie ma sensu.odpoczelabym ale samej to bez sensu a z nim nie będę udawać że jest ok bo nie jest. I chyba już nie będzie. On zamiast znaleźć kompromis pogodzić ten czas z dziećmi i ze mną jakoś to rozplanować , widzi tylko córki.ja już się nie licze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A że nie zgodzę się na brak czasu dla mnie przez dzieci albo spędzanie całego czasu z jego dziecmi włącznie to chyba nie zostało mi nic innego jak to uciąć tak jak piszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po tym co teraz napisalas zaczynam miec watpliwosci czy on rzeczywiscie ma rozwod. Niezaleznie od tego jak bardzo trywialnie to brzmi - czy widziales jego papiery rozwodowe i czy masz jakies inne zrodloinformacji na jego temat oprocz tego co on sam Ci naopowiadal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tajemnicą, że rozwodnik mający dzieci będzie miał dużo dużo mniej czasu niż ktoś kto dzieci nie posiada... ma swoje obowiązki z których nie powinien rezygnować, ale Ty też masz prawo do ułożenia sobie życia po swojemu jeśli ten związek Ci nie odpowiada...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla kazdego dzieci sa najwazniejsze, jakbyscie mieli wspolne to tez by one byly dla obydwojga najwazniejsze, tylko by ci to nie przeszkadzalo.A poniewaz sa obce i w dodatku za soba nie przepadacie, to jest problem.Do tego dochodza inne sprawy i zwiazek na odleglosc, naprawde jedzie desperacja, a nie powinno, 31 lat to jeszcze mloda kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakie nie lubię jego dzieci? Ja ich nawet nie znam póki co. Proszę czytać ze zrozumieniem. Sam ojciec nie miał z nimi kontaktu przez 10mcy. Ja tu hejtu nie potrzebuje.wiec proszę sobie takie komentarze zatrzymać dla sb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ZUZANNA napisał:

Po tym co teraz napisalas zaczynam miec watpliwosci czy on rzeczywiscie ma rozwod. Niezaleznie od tego jak bardzo trywialnie to brzmi - czy widziales jego papiery rozwodowe i czy masz jakies inne zrodloinformacji na jego temat oprocz tego co on sam Ci naopowiadal ?

On jest 10 lat po rozwodzie... Z była żoną ma bardzo złe stosunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Yas30 napisał:

Mam 31 lat i nie wieje u mnie desperacja. Zanim go poznałam nie chciałam ani związku ani dzieci bo po poprzednim zwiazku w którym przeszłam bardzo dużo stwierdziłam że lepiej być samej niż znów to przechodzić.to on mi truł głowę przez kilka mcy próbując zmienić mi podejscie do związków dzieci itd udało mu się i wtedy dopiero zdecydowałam się z nim spotkać.tylko że zaczęły się oczywiście jakieś kłamstwa, tu była partnerka w znajomych z którą jak podkreślal nigdy się nie kłócił i rozstali się w zgodzie ( ale nie z nią ma dzieci), tam jakieś lajkowanie nastolatek na insta, jakieś zdj z wakacji tyłków kobiet na laptopie z okresu kiedy był sam ( wspomne że on ma 37lat). Nie mam dzieci ale rozumiem że jest ojcem i chce mieć z nimi kontakt. Dla mnie nie do zaakceptowania jest fakt że kiedy córki sobie o nim przypomniały nagle, ja mam iść w odstawkę. Kiedy córki miały go gdzieś ze mną chciał być i był codziennie. Co dla mnie było męczące po części bo wracałam z pracy i on już był. Nie miałam nawet kiedy odpocząć . Ale nic nie mówiłam bo chciałam z nim być ile jest to możliwe.a dziś słyszę "ale to moje dzieci". Rozumiem to i nigdy nie zabronilabym mu z nimi kontaktu. Ale skoro ze mną jak mówi chce spędzić resztę życia i mieć ze mną dziecko bo jest tego pewny( choć ja nigdy nie brałam tego bardzo na poważnie bo krótko jesteśmy razem) to chyba powinnam być dla niego tak samo ważna jak dzieci. Ale widzę że nie jestem. I koleżanka wyżej ma rację. Też uważam że ma na mnie wyrąbane... Za tydz mieliśmy jechać na tydz urlopu w góry.ale raczej go odwołam bo to nie ma sensu.odpoczelabym ale samej to bez sensu a z nim nie będę udawać że jest ok bo nie jest. I chyba już nie będzie. On zamiast znaleźć kompromis pogodzić ten czas z dziećmi i ze mną jakoś to rozplanować , widzi tylko córki.ja już się nie licze

po co ty, wolna, bez bagażu, niezależna, pakujesz się w taki.... za przeproszeniem .... burdel, dodatkowo dobrowolnie???

Mało wolnych facetów bez bagażu?

Pozatym nie wydajesz się osobą która chce związku, nie zmuszaj się bo oczekuje to otoczenie. Bądź sama jeśli ci to pasuje, bo bycie z kimś często cie przytłacza. Taka moja obserwacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Yas30 napisał:

A że nie zgodzę się na brak czasu dla mnie przez dzieci albo spędzanie całego czasu z jego dziecmi włącznie to chyba nie zostało mi nic innego jak to uciąć tak jak piszecie

tak, utnij to, zerowa przyszłość tu jest, czym szybciej to zakończysz tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Yas30 napisał:

Jakie nie lubię jego dzieci? Ja ich nawet nie znam póki co. Proszę czytać ze zrozumieniem. Sam ojciec nie miał z nimi kontaktu przez 10mcy. Ja tu hejtu nie potrzebuje.wiec proszę sobie takie komentarze zatrzymać dla sb

To nie jest związek dla ciebie, pakujesz się w błoto po uszy, niepotrzebnie komplikujesz sobie życie, na dodatek dobrowolnie. Po co ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Yas30 napisał:

On jest 10 lat po rozwodzie... Z była żoną ma bardzo złe stosunki

Rozumiem Ze rozwod z winy zony byl😊

a z dziecmi czemu nie mial relacji??? A teraz ma??? Cos mi tu smierdzi… Znasz Go dopiero pare miesiecy, a Ty Juz dzieci mu chcesz rodzic??? Zreszta teraz Ci powie Ze chce, a Za Rok mu sie odwidzi… znam takich… 

 znajdz sobie wolnego.. jestes mloda…

 

Edytowano przez Milkyway38
Blad w pisaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Yas30 napisał:

Z była żoną ma bardzo złe stosunki

To też o czymś świadczy. Tak jakby nie można było dojść do porozumienia, rozejść się i szanować siebie nawzajem chociażby dla dobra dzieci.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.07.2021 o 15:04, Yas30 napisał:

Mam 31 lat i nie wieje u mnie desperacja. Zanim go poznałam nie chciałam ani związku ani dzieci bo po poprzednim zwiazku w którym przeszłam bardzo dużo stwierdziłam że lepiej być samej niż znów to przechodzić.to on mi truł głowę przez kilka mcy próbując zmienić mi podejscie do związków dzieci itd udało mu się i wtedy dopiero zdecydowałam się z nim spotkać.tylko że zaczęły się oczywiście jakieś kłamstwa, tu była partnerka w znajomych z którą jak podkreślal nigdy się nie kłócił i rozstali się w zgodzie ( ale nie z nią ma dzieci), tam jakieś lajkowanie nastolatek na insta, jakieś zdj z wakacji tyłków kobiet na laptopie z okresu kiedy był sam ( wspomne że on ma 37lat). Nie mam dzieci ale rozumiem że jest ojcem i chce mieć z nimi kontakt. Dla mnie nie do zaakceptowania jest fakt że kiedy córki sobie o nim przypomniały nagle, ja mam iść w odstawkę. Kiedy córki miały go gdzieś ze mną chciał być i był codziennie. Co dla mnie było męczące po części bo wracałam z pracy i on już był. Nie miałam nawet kiedy odpocząć . Ale nic nie mówiłam bo chciałam z nim być ile jest to możliwe.a dziś słyszę "ale to moje dzieci". Rozumiem to i nigdy nie zabronilabym mu z nimi kontaktu. Ale skoro ze mną jak mówi chce spędzić resztę życia i mieć ze mną dziecko bo jest tego pewny( choć ja nigdy nie brałam tego bardzo na poważnie bo krótko jesteśmy razem) to chyba powinnam być dla niego tak samo ważna jak dzieci. Ale widzę że nie jestem. I koleżanka wyżej ma rację. Też uważam że ma na mnie wyrąbane... Za tydz mieliśmy jechać na tydz urlopu w góry.ale raczej go odwołam bo to nie ma sensu.odpoczelabym ale samej to bez sensu a z nim nie będę udawać że jest ok bo nie jest. I chyba już nie będzie. On zamiast znaleźć kompromis pogodzić ten czas z dziećmi i ze mną jakoś to rozplanować , widzi tylko córki.ja już się nie licze

Już  samo to jak Cię straszy ,że nie będzie chciał  z Tobą dzieci  powinno Ci dać do myślenia. On chyba myśli,że robi Ci wielką łaskę będąc w niby związku z Tobą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinka34
20 godzin temu, kardulaki napisał:

Już  samo to jak Cię straszy ,że nie będzie chciał  z Tobą dzieci  powinno Ci dać do myślenia. On chyba myśli,że robi Ci wielką łaskę będąc w niby związku z Tobą !

Po prostu się nie dobrali. Nie ma co się dziwić, że dla niego może nie priorytetem, ale bardzo ważne są jego dzieci (to mu się chwali i oznacza, że jest odpowiedzialny), a jej się to nie uśmiecha, bo między nimi jest przepaść. Tak to wygląda. Dużo łatwiej jak obie strony mają dzieci, w przybliżonym wieku, są wtedy się bardziej zrozumieć. Dziwnie się dobraliście. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.07.2021 o 20:07, Yas30 napisał:

Hej kobietki. Weszłam tu bo nie potrafię pozbierać mysli i zdecydować co zrobić.napisze krótko i zwięźle.jestem z facetem od kilku mcy który jest kilka lat po rozwodzie i ma dzieci. Kiedy zdecydowałam się na ten związek jego dzieci od kilku mcy nie utrzymywały z nim kontaktu i tego nie chcialy.teraz zmieniły zdanie.i tu robi się problem. on pracuje na tirach i co 2.5 tyg jest w domu na 5dni. Nie mieszkamy razem a ja pracuję, co też ogranicza nam czas który możemy spędzić razem.corki jak się z nim widywały wcześniej były zawsze u niego co zjazd i to nie na jeden dzień tylko na cały pobyt w pl. Rozumiem że to jego dzieci ale kiedy ktoś mi mówi że one są najważniejsze mimo że zapewniał jak mnie kocha i że jestem kobietą o której marzył to mimo wszystko takie słowa bardzo bolą.tym bardziej kiedy wcześniej były z jego strony sytuacje które spowodowały że mu nie ufam dziś, a ja mimo tych sytuacji dałam mu szansę bo go kocham.nie wiem co zrobić. Wiem że bd to wyglądało tak że albo dla mnie bd to z 4dni w mcu albo bd musiała tolerować obecność jego córek żeby być z nim i zero prywatności. Wspomnę też że po jego wcześniejszy kłamstwach cała wina oczywiście obarcza mnie że to spowodowało że się zniechęca i jeśli bd się go czepiać bo np mnie okłamał ze mną dziecka w przyszłości mieć nie bd chciał.ale ja mam tolerować jego dzieci i najlepiej godzić się na wszystko. Czy Wy też  podzielacie moje zdanie że czas to zakończyć? Z góry dziękuję Wam za odp

Jeszcze nie wzięłaś opcji, że dzieci mogą z nim zamieszkać na stałe. A to też trzeba brać pod uwagę... To nie jest związek dla ciebie, zakończ go jak najszybciej dla dobra wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest normalne że chcesz z nim spędzić czas sam na sam, ale on ma też dzieci z którymi chce spędzić czas, i nie możesz stawiać go pod ścianą albo ja albo one. Spróbujcie podzielić czas w którym jest w domu,część dla was razem wszystkich , część tylko dla Ciebie i jego, albo widzi się z dziećmi co drugi zjazd. Sprobowac można, nawet jak masz niechęć do jego dzieci z czasem możesz je polubić i zaakceptować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To stąd wyjdź i nie czytaj.bo takie komentarze są tu zbyteczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.07.2021 o 14:04, Bolek napisał:

Gdyby miała taki wybór jak myślisz to by się nie pakowała, prawda jest taka że adoratorów brak a jak już są to na pewno nie chcą jej do związku tylko na jedną noc. 

Teraz to mnie rozśmieszyleś . czytaj ze zrozumieniem. To ja nie chciałam wchodzić w związek jakikolwiek. Szkoda czasu być na jakimś forum bo widzę że fora w mniemaniu większości to miejsce do upuszczania swoich flustracji i hejtowania po całości innych. Tym którzy mi doradzili - dziękuję , a do tych którzy chcieli się wyżyć - żal mi was bo jesteście naprawdę żałośni i wyżywacie się na kimś za własne niepowodzenia życiowe widać. Pozdrawiam

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×