Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kasiakasia111

Wakacje z teściami i dziećmi pomocy

Polecane posty

Jak mam sie szanowax? Co. Moge więcej zrobić???? 

Uwazam ze ja:

-mam swoje zdanie i czesto az za bardzo

-akceptuje swoj wyglad i mowie ze jestem.okej

-nie biegne na kazde jego.skinienie 

-mam swoje zajecia az za duzo rzeczy robie bez niego :czytam ksiazki, chodzę na spacery, mam Znajomych, robie teraz studia magisterskie i mam stała pracę

-wiele osob uwaza, ze ja bardzo dobrze zajmuje sie dziecmi i Domem

 

Co. Moge jesCze wiecsj zrobić??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, kasiakasia111 napisał:

Jak mam sie szanowax? Co. Moge więcej zrobić???? 

Uwazam ze ja:

-mam swoje zdanie i czesto az za bardzo

-akceptuje swoj wyglad i mowie ze jestem.okej

-nie biegne na kazde jego.skinienie 

-mam swoje zajecia az za duzo rzeczy robie bez niego :czytam ksiazki, chodzę na spacery, mam Znajomych, robie teraz studia magisterskie i mam stała pracę

-wiele osob uwaza, ze ja bardzo dobrze zajmuje sie dziecmi i Domem

 

Co. Moge jesCze wiecsj zrobić??? 

Zatem skoro jest V tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Rozmawianie ze d sobą,  rozwiazujecie problemy? Szukacie rozwiązań dobrych dla Was? Przykład wakacji pokazuje, że coś nie gra.  Zamiast cieszyć się z tego,  że jesteście na wakacjach w Chorwacji i dobrze się bawić,  siedzisz na forum i wylewasz gorzkie żale.  A jak wrocicie zznajomi będą zazdroscili Wam udanych wakacji. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ona już chyba za wiele nie może zrobić, skoro mąż jest taki jaki jest. Chciała się pogodzić na tych wakacjach przecież, a oni strzelili focha (i ostatecznie chyba gorzej na tym wyszli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, monika1908 napisał:

Ona już chyba za wiele nie może zrobić, skoro mąż jest taki jaki jest. Chciała się pogodzić na tych wakacjach przecież, a oni strzelili focha (i ostatecznie chyba gorzej na tym wyszli).

On wyszedl świetnie.

Umocnił swoją pozycję, złamał ją ostatecznie, skłócił że swoimi rodzicami i obniżył jej pozycję w rodzinie, wygrał. 

Teraz może już sobie jeździć po niej ile chce, a ona i tak będzie to znosić, nikt jej nie pomoże, nikt nie weźmie w obronę.

Dzieci podrosną to raczej uciekną od takiej rodziny i chorych układów a autorka zostanie sama.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Skb napisał:

Zatem skoro jest V tak dobrze to dlaczego jest tak źle? Rozmawianie ze d sobą,  rozwiazujecie problemy? . ..

Bo ma męża silnie zakompleksionego wazeliniarza, który musi pokazać wszystkim, że on jest taki zaj,ebisty misiu i w tym celu poniża żonę i nią przy tych osobach pogardza? Podejrzewam, że z nim się nie da rozmawiać, bo on by musiał iść do psychologa przepracować swoje kompleksy. A on nie pójdzie, bo takim traktowaniem żony, gdzie wywołuje współczucie dla siebie otoczenia buduje swoje ego, więc pewnie propozycje pójścia do psychologa potraktuje jako potwarz. To taki typ, który jednoczenie ma w ciul kompleksów i leczy je niszczeniem żony. A z drugiej ma bardzo wysokie mniemanie o sobie zdobyte aprobatą jego zachowania wobec żony osób trzecich i wazeliniarstwem do tych osób. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, Bimba napisał:

On wyszedl świetnie.

Umocnił swoją pozycję, złamał ją ostatecznie, skłócił że swoimi rodzicami i obniżył jej pozycję w rodzinie, wygrał. 

Teraz może już sobie jeździć po niej ile chce, a ona i tak będzie to znosić, nikt jej nie pomoże, nikt nie weźmie w obronę.

Dzieci podrosną to raczej uciekną od takiej rodziny i chorych układów a autorka zostanie sama.

Wg mnie to ona wygrała. Dzieci wybrały ją. Rodzice zawsze wybiorą syneczka nad synową, więc tu się nie dziwię. Wg mnie największe znaczenie miał moment, że syn przeszedł na stronę matki.

Trzymam kciuki żebyś nie próbowała podlizywać się mężowi po powrocie. Ja bym się pozwalała dłuuuuuugo przepraszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, monika1908 napisał:

Wg mnie to ona wygrała. Dzieci wybrały ją. Rodzice zawsze wybiorą syneczka nad synową, więc tu się nie dziwię. Wg mnie największe znaczenie miał moment, że syn przeszedł na stronę matki.

Trzymam kciuki żebyś nie próbowała podlizywać się mężowi po powrocie. Ja bym się pozwalała dłuuuuuugo przepraszać.

On nie będzie za nic przepraszał.

A na dzieci nie licz, są małe więc trzymają z matką bo to ona się nimi zajmuje, jak tylko się trochę usamodzielnią odetną się prędko od chorego domu w tym samym i od matki.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze będą miały pretensje ze nie odeszła jak mogła i tym samym musiały dorastać w dysfunkcyjnym domu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, monika1908 napisał:

Wg mnie to ona wygrała. Dzieci wybrały ją. Rodzice zawsze wybiorą syneczka nad synową, więc tu się nie dziwię. Wg mnie największe znaczenie miał moment, że syn przeszedł na stronę matki.

Trzymam kciuki żebyś nie próbowała podlizywać się mężowi po powrocie. Ja bym się pozwalała dłuuuuuugo przepraszać.

Niestety, ale ona nic nie wygrała. A wiesz dlaczego? Bo takie wakacje to ona ma zawsze, kiedy jadą na nie z inną rodziną. I nie jest to ważne, czy są to jego rodzice. On włazi w tyłek każdemu, kto z nim jedzie, a nie jest jego żoną, czy dzieckiem. Sąsiadom których nie bardzo lubi, a z którymi spędzałby wakacje, też by w tyłek wchodził. Byle by tylko wyjść na lepszego od żony. 

Z tego co autorka pisze, raczej się mężowi nie podlizuje, a on jej nie przeprosi, bo za każdym razem swoim wazeliniarstwem, które wzmacnia jego pozycję w towarzystwie, a jednoczenie daje do temu towarzystwu do zrozumienia, że to żona jest fochata i ma wieczny problem. W takiej sytuacji co on będzie przepraszać? To ty żono jesteś zołzą i jedzą i wiecznie ci nic nie pasuje. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
38 minut temu, Bimba napisał:

 

 

58 minut temu, Bimba napisał:

On nie będzie za nic przepraszał.

A na dzieci nie licz, są małe więc trzymają z matką bo to ona się nimi zajmuje, jak tylko się trochę usamodzielnią odetną się prędko od chorego domu w tym samym i od matki.

Albo przestaną ją szanować. 

Nie są takie małe. 11 i 15 lat. Ale masz rację z tymi pretensjami. W pewnym momencie, kiedy one będą samodzielne, a przynajmniej prawie oboje pełnoletni, może usłyszeć, co ty jeszcze z tym bucem robisz? 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Unlan napisał:

 

Albo przestaną ją szanować. 

Nie są takie małe. 11 i 15 lat. Ale masz rację z tymi pretensjami. W pewnym momencie, kiedy one będą samodzielne, a przynajmniej prawie oboje pełnoletni, może usłyszeć, co ty jeszcze z tym bucem robisz? 

 

Dokładnie, nie są takie małe. Wg mnie ważne jest, że były po stronie mamy, bo jednak to oznacza, że nie uważają, że ona ma dziwne pretensje.

Tak czy inaczej wakacje zaraz się skończą, a co będzie dalej to już autorka musi zdecydować. Ja mogę powiedzieć, że takiego męża kopnęłabym w d., ale to się zawsze łatwo mówi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, monika1908 napisał:

Dokładnie, nie są takie małe. Wg mnie ważne jest, że były po stronie mamy, bo jednak to oznacza, że nie uważają, że ona ma dziwne pretensje.

Trudno wymagać od piętnastolatki a tym bardziej jedenastoletniego syna obiektywnej oceny zachowań i manipulacji dorosłych ludzi.

Oni są za matką  bo matką jest im po prostu bliższa, opiekuje się nimi, jest dla nich dobra.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, monika1908 napisał:

Ja mogę powiedzieć, że takiego męża kopnęłabym w d., ale to się zawsze łatwo mówi..

Owszem, ale kiedyścos zrobić żeby wyjść z bagna.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, monika1908 napisał:

Dokładnie, nie są takie małe. Wg mnie ważne jest, że były po stronie mamy, bo jednak to oznacza, że nie uważają, że ona ma dziwne pretensje.

Tak czy inaczej wakacje zaraz się skończą, a co będzie dalej to już autorka musi zdecydować. Ja mogę powiedzieć, że takiego męża kopnęłabym w d., ale to się zawsze łatwo mówi..

Autorka pisze, że na wakacjach wychodzi z męża kutwa, a każda dzieciarnia na wakacjach chce zjeść po lokalnym fastfoodzie i jakimś lokalnym gofru. Syn pojechał z dziadkami i ojcem i mu się nie podobało. Może właśnie dlatego, że ojciec się szczypał z pieniędzmi. 

Po mojemu, to autorka powinna na następne wakacje jechać tylko z dziećmi. Obojętne gdzie, ale bez męża.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie współczuję autorce. Ale co to w ogóle za pomysły, by jeździć z teściami na wakacje. Ja bym nigdy na to nie poszła, zresztą mój mąż tez by nie chciał he, he.

Poza tym jak czytam o tym, że tesciowa przywiozła bigos, weki czy co tam ze soba, to masakra. Nie stac jej na jedzenie w knajpach, to niech z bigosem na ROD-os jedzie, ale nie ona musi powiedziec potem koleżankom, że w Chorwacji była, a ze sie szczypała z kasą na jedzenie, to juz oczywiscie  nie wspomni. Co za koszmarne januszowo. Nie dziwie sie, ze potem o Polakach sa opinie, jakie są. 

 

A meza masz, autorko, okropnego. Pepowiny nie odciąl i tyle w temacie. Kopnac takiego w dupe i znaleźc sobie mężczyznę, a nie maminsynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Normalne życie,  to nie jest walka.  Tu tym bardziej nie ma wygranych. Są tylko przegrani. Myślę,  że dzieci któregoś dnia będą miały do niej pretensje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja stawiam, ze corka jest jej, a syn jej meza. Nie maja wspolnych dzieci i ona juz tu nie jeden temat zalozyla...kilka lat temu tez maz ja obwinial o zepsucie im wakacji. Ona nie ma nic do powiedzenia w tym ukladzie i tak bylo od zawsze. Dla starych bywalcow kafe, to jest pani od problemow z pasierbem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I jak tam autorko po powrocie ? Rozmawiałaś z mężem ? Udało się wam coś wyjaśnić ? Lub przynajmniej wyrzygać żale na prywatnej przestrzeni ? Jak teraz kontakty z teściami ?
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak ogólnie to ja bym nie szukała drugiego dna w postaci kompleksów męża. Myśle, że to nie o to tu chodzi. Autorko na moje oko nie jesteś obdarzona po prostu siłą przebicia, a twoje otoczenie tak. Ludzie z siłą przebicia, których w społeczeństwie jest gruba, gruba większość potrafią się zawsze skrzyknąć razem, a osoby z brakiem siły przebicia są wyrzucane prawie zawsze poza margines uwagi i ma się do nich też mniej cierpliwości. Zauważyłam to już dawno. To bezwzględne prawo działa wszędzie. W pracy, w rodzinie. Wszędzie. I uczestniczki forum też na pewno gdzie się nie znajdą tam lgną do silniejszej charakterem osoby i takim osobom sie podlizują. Jest to reakcja niemalże machinalna. Osoby delikatniejsze i ich potrzeby są lekceważone. I nie ma tu żadnych świętości. Ludzie ogólnie są bezwzględni.

Pytanie gdzie zaczęłaś dyskusję z mężem, że ci się coś nie podoba? Powinno się to rozgrywać w waszym pokoju. Wieczorem lub rano. To najbezpieczniejsze miejsce na tego typu dyskusje. Gdzie indziej już jest zbyt duże ryzyko kwasu przy świadkach.

Z innej beczki. A jak autorko twój mąż się zachowuje na weselach ? Czy przez większość czasu siedzi z tobą jako towarzysz czy raczej cały czas lata po stolikach i polewa znajomym wódkę ? Wśród ludzi jest pełno liżących się nawzajem "gwiazdorków" którzy dostają małpiego rozumu w towarzystwie i żyją tym, że zwracają na siebie uwagę otoczenia i od tego łatwo się uzależnić tak jak się łatwo uzależnić od przyjemności. Jeżeli się jest żoną takiego "wodzireja" to trzeba nie tylko zgłaszać pretensje, ale różne sprawy stawiać wręcz na ostrzu noża i z góry uprzedzać co się stanie jeśli gwiazdorek sie zapomni i za bardzo popłynie. Ty dużo razy dawałaś szanse mężowi, ale ta granica kiedy mówi się dość zawsze gdzieś następuje. Właśnie w te wakacje nastąpiła. Mąż okazał się nie rokować jednak żadnej nadziei na spędzanie wakacji z tobą. Za rok jak mąż wyskoczy z wyjazdem z osobami trzecimi to ty po prostu powiesz NIE. I się tego będziesz trzymać konsekwentnie. Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×