Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
xXEwelinka1993Xx

Chyba już go nie kocham

Polecane posty

Witam mam 28 lat od 6 lat jestem w związku małżeńskim (tylko ślub cywilny), mam z mężem dziecko (6lat). Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym czy to ten jedyny. Niestety coraz częściej denerwuje mnie jego obecność, nie mam ochoty na jakiekolwiek zbliżenie, denerwuje mnie nawet jak pisze do mnie jak jesteśmy osobno. Nie lubię spędzać z nim czasu chociaż często się do tego zmuszam by poprawić mu nastrój i żeby nie jojczal że coś źle robię. Wzięliśmy ślub chyba tylko ze względu na dziecko. On chciał by nosiło jego nazwisko. Przez jakiś czas wychowywałam dziecko sama bo on pracował zagranicą. Teraz jesteśmy razem zagranicą a nasze dziecko jest w Polsce z rodzicami. Przeraża mnie fakt zjazdu do Polski i mieszkania razem w jednym domu. Nie wiem co mam robić. Ja go po prostu już chyba nie kocham. Udawanie że wszystko jest super zaczyna mnie męczyć. Każda rozmowa kończy się kłótnia i groźbami że zabierze mi dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bezślubne dziecko może odziedziczyć nazwisko dawcy. To nie to. Znudził ci się facet i tyle filozofii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Nie każdy ma szczęście trafić na swoją drugą połówkę już za pierwszym razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, xXEwelinka1993Xx napisał:

Witam mam 28 lat od 6 lat jestem w związku małżeńskim (tylko ślub cywilny), mam z mężem dziecko (6lat). Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym czy to ten jedyny. Niestety coraz częściej denerwuje mnie jego obecność, nie mam ochoty na jakiekolwiek zbliżenie, denerwuje mnie nawet jak pisze do mnie jak jesteśmy osobno. Nie lubię spędzać z nim czasu chociaż często się do tego zmuszam by poprawić mu nastrój i żeby nie jojczal że coś źle robię. Wzięliśmy ślub chyba tylko ze względu na dziecko. On chciał by nosiło jego nazwisko. Przez jakiś czas wychowywałam dziecko sama bo on pracował zagranicą. Teraz jesteśmy razem zagranicą a nasze dziecko jest w Polsce z rodzicami. Przeraża mnie fakt zjazdu do Polski i mieszkania razem w jednym domu. Nie wiem co mam robić. Ja go po prostu już chyba nie kocham. Udawanie że wszystko jest super zaczyna mnie męczyć. Każda rozmowa kończy się kłótnia i groźbami że zabierze mi dziecko.

Nie chyba, ale na pewno już go nie kochasz, i nie sądzę, żeby jakakolwiek terapia spowodowała, że go znów pokochasz,

ale spróbuj, czasami cuda się zdarzają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

tak z ciekwosci - czyms podpadl, nie interesowal sie Toba, dzieckiem, ze myslisz o tym aby sie rozejsc, czy facet jest ok, a w Tobie sie po prostu wypalilo z biegiem czasu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, marinero napisał:

Zmien taktyke i zrob jakis dobry posilek i jakies winko a potem opowiedz mu co czujesz  i aby sie zastanowil czy chce dalej takiego zwiazku.Nic nie mow o tym jaki on jest!  ale mow o tym jak ty sie czujesz w tym zwiazku i zaznacz ze nie chcesz go oskarzac czy atakowac  ale chcesz go poinformowac o stanie swoich emocji  i aby pomyslal jak to zmienic na lepsze.Powiedz"WYMYSL COS BYM ABYM BYLA Z TOBA SZZCESLIWA. RUSZ GLOWA! Jak przystalo na parwdziwego faceta! i nie wdawaj sie z nim w spory.Powiedz mu aby sobie to przemyslal i ze nie chcesz sporow i walki.

Jesli rzeczywiscie zalezy mu na tobie to powinien wykonac jakies ruchy i po nich ocenisz  czy to ma przyszlosc.W kazdym razie rozmawiajcie jak przyjaciele a nie jak wrogowie.Tylko tak mozecie wyjsc na prosta.

Kompletne niezrozumienie tematu.

Autorka chce odejść bo już nie kocha i nie moze na niego patrzeć a ty doradzasz jej jak się podlizywac do faceta o uczucie i zainteresowanie i żeby łaskawie chciał coś od siebie zrobic w tym kierunku.

 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, robięjaklubię napisał:

Szczerze to uważam, że jak miłość się skończy to koniec. Dopóki się tli, dopóki czujesz ukłucie, że mógłby być z inną dopóty warto walczyć. Jesteś w sytuacji gdzie drażni Cię wszystkim. Myślę, że jak kobieta się odkocha i sobie to uświadomi to na amen. To tylko moje zdanie, więc mogę się mylić. Kluczowe jest pytanie, czy gdyby zmienił swoje zachowanie chciałabyś z nim być? Terapia to wzloty i upadki, nic nie zmieni się z dnia na dzień za sprawą czarodziejskiej różdżki. To harówka. Warto jeśli jesteś na to gotowa i oboje naprawdę chcecie to zmienić, a nie że jedna stona myśli że terapeuta nas zaczaruje, to wy musicie chcieć się zmienić i pracować, często pomaga w tym uczucie do partnera. Bez tego uczucia będzie Cię wkurzał, co nie zrobi.

Masz rację. Mój znajomy po 10 latach małżeństwa musiał się rozwieść gdyż jego żona się odkochała i go znienawidziła. Nie mogła na niego nawet patrzeć. Drażniła ją juz sama jego obecność w mieszkaniu. Nieletniej córce wmówiła, że tata jest bandytą i bije mamę. Córka w to uwierzyła i też go znienawidziła. Jego żona twierdziła, że dusiła się z nim w małżeństwie. W domu były ciągłe zadymy bez powodu. Ona zaczęła imprezować w weekendy. Wracała do domu pijana. Atmosfera była nie do wytrzymania. Chłop był wykończony psychicznie. W końcu zabrał swoje manatki i wyprowadził się do rodziców. Tu nie pomogliby nawet wszyscy święci. Sytuacja była beznadziejna. Ta rodzina nie była patologiczna. Nie było żadnego znęcania, picia itp. Po prostu kobieta się odkochała i chciała koniecznie pozbyć się męża z domu. Chłop był spokojny, a ona dostała wścieklizny mózgu. Rozwód był tylko kwestią czasu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, robięjaklubię napisał:

Nikt z nikim nie siedzi w domu żeby do końca wiedzieć co między ludźmi zachodzi. Rozstanie to nie powód do robienia z siebie wrogów. Tym bardziej nie powinny ucierpieć na tym dzieci. Co między rodzicami, to między rodzicami. 

To oczywiste. W przypadku mojego znajomego było niestety inaczej. Matka codziennie dokonywała prania mózgu u nieletniej córki wmawiając jej, że gdy ona jest w szkole, tata bije mamę. To był element planu mającego na celu pozbycie się męża z domu jeszcze przed formalnym rozwodem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Użyszkodnik napisał:

Niezly ma gust Twoj znajomy, gratulacje.

Skąd on mogl wiedzieć, że ona będzie taka wredna. Na początku gdy ja poznał, było super. Ona była młoda, bezdzietna rozwódka. Seks codziennie i słodkie życie. Dopiero po 10 latach nagle jej odwaliło. Mąż stał się dla niej śmieciem i zaczęła interesować się innymi mężczyznami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

...dlaczego nigdy nie jesteście na tyle świadomi siebie by porozmawiać bez zobowiązań ... no ale to nie moja sprawa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.08.2021 o 13:19, xXEwelinka1993Xx napisał:

Witam mam 28 lat od 6 lat jestem w związku małżeńskim (tylko ślub cywilny), mam z mężem dziecko (6lat). Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym czy to ten jedyny. Niestety coraz częściej denerwuje mnie jego obecność, nie mam ochoty na jakiekolwiek zbliżenie, denerwuje mnie nawet jak pisze do mnie jak jesteśmy osobno. Nie lubię spędzać z nim czasu chociaż często się do tego zmuszam by poprawić mu nastrój i żeby nie jojczal że coś źle robię. Wzięliśmy ślub chyba tylko ze względu na dziecko. On chciał by nosiło jego nazwisko. Przez jakiś czas wychowywałam dziecko sama bo on pracował zagranicą. Teraz jesteśmy razem zagranicą a nasze dziecko jest w Polsce z rodzicami. Przeraża mnie fakt zjazdu do Polski i mieszkania razem w jednym domu. Nie wiem co mam robić. Ja go po prostu już chyba nie kocham. Udawanie że wszystko jest super zaczyna mnie męczyć. Każda rozmowa kończy się kłótnia i groźbami że zabierze mi dziecko.

Tyle samo lat, tyle samo po ślubie, tyle samo ma starszy syn. Też tak czułam. Czułam się że wszytskim sama. Gdy oddaliliśmy się od siebie na tyle, że on wolał siedzieć na komputerze niż spędzać czas z nami, powiedziałam mu, żeby się wyprowadził. Zrobił to. Po 2 tygodniach chciałam porozmawiać on nie za bardzo. Pomyślałam, że jesteśmy tyle razem, mamy dzieci, coś już razem osiągnęliśmy, zbudowaliśmy to warto o to zawalczyć. Bylo dwie opcje albo staramy się to odbudować, albo dajemy sobie spokój. Niestety jak jedna strona chce a drugą nie, to nie ma opcji żeby to się udało. Musicie coś postanowić. Dajcie sobie czas do zastanowienia. Najważniejsze, żeby obie strony chciały i się starały. 

Żebyś później nie żałowała. Kryzysy są we wszystkich związkach, to jak się zakończy zależy od was.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko co prawda cie tu nie ma, ale może kiedyś zajrzysz. Nie ma czegoś takiego jak "ten jedyny". Każdy człowiek zaczyna drażnić po 6 latach. Tak działa ludzki mózg. Szkoda, że nie uświadamia się młodych ludzi. Na ślubie nie mają zielonego pojęcia co przysięgają. Jakie zjawiska następują kiedy się jest z kimś zamkniętym na jakiejś przestrzeni niczym w więzieniu. Nie myśl sobie, że z innym facetem będzie coś inaczej. Może na początku będzie inaczej, ale potem będzie to samo. Człowiek wbrew temu co sie wmawia nie jest ani zwierzęciem stadnym ani monogamicznym. Jednocześnie nikt nikomu nie powie jak znieść takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×