Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Smutny123

Czy wierzycie w przyjaźń damsko-męską?

Polecane posty

3 godziny temu, kejtred napisał:

moim zdaniem sam fakt, że facet poświęca swój czas i energię na laskę, która nie jest jego panną (a to naprawi rower, komputer, jest na każde zawołanie, zawsze pocieszy, doradzi itd. ) oznacza, że coś jest na rzeczy. Nie wierzę w taką bezinteresowną dobroczynność. No i w ogóle takie napieranie z jego strony na częsty kontakt z tą dziewczyną (pisanie co dzienne lub prawie codzienne) powinno dać do myślenia. 

We wszystkim jak zawsze jakiś podstęp a gdzie dobro, bezinteresowność czy życzliwość ludzka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, E.... napisał:

Mi wiele razy facet pomagał, i potem było NIC - ZARÓWNO Z JEGO STRONY, JAK I Z MOJEJ. Zawsze są jakieś odstępstwa od zasady. I nigdy takie coś nie jest zasadą. 

No nareszcie ktoś widzi coś bez żadnego podstępu. Tak mało dobroci wśród ludzi a jednak może się przytrafić 😉

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, E.... napisał:

Mi wiele razy facet pomagał, i potem było NIC - ZARÓWNO Z JEGO STRONY, JAK I Z MOJEJ. Zawsze są jakieś odstępstwa od zasady. I nigdy takie coś nie jest zasadą. 

może po prostu nie miał śmiałości albo widział brak Twojego zainteresowania (o którym zresztą sama piszesz) więc nie robił kroku dalej co nie znaczy, że by nie chciał. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, E.... napisał:

Daj spokój. Trzeba wierzyć, że ktoś coś robi zupełnie bezinteresownie. 

mogę uwierzyć, że sąsiad pomoże mi bezinteresownie wnieść szafkę czy inną ciężką rzecz bo akurat przechodził przypadkowo przez klatkę i widzi, że sobie nie radzę.

Ale nie że jakiś facet będzie bezinteresownie na każde moje zawołanie, zawsze gotowy do pomocy o każdej porze dnia i nocy, to w to to nie uwierzę. Nikt nie angażuje swojego czasu ani energii na kogoś na kim mu nie zależy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, kejtred napisał:

mogę uwierzyć, że sąsiad pomoże mi bezinteresownie wnieść szafkę czy inną ciężką rzecz bo akurat przechodził przypadkowo przez klatkę i widzi, że sobie nie radzę.

Ale nie że jakiś facet będzie bezinteresownie na każde moje zawołanie, zawsze gotowy do pomocy o każdej porze dnia i nocy, to w to to nie uwierzę. Nikt nie angażuje swojego czasu ani energii na kogoś na kim mu nie zależy. 

A ten sąsiad też czegoś oczekuje nawet będąc w podobnym wieku? Jak to zabrało o każdej porze dnia i nocy 😄

a czy może zależeć chociażby na znajomości?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Solero napisał:

a czy może zależeć chociażby na znajomości?  

skoro zależy na znajomości tzn. że zależy na tej konkretnej osobie. Ciężko mu uwierzyć, by "kolegowanie się" miało być dla faceta celem znajomości z kobietą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, KermitZaba napisał:

Może byli homoseksualistami? @kejtred nie może chyba aż tak się mylić co do mężczyzn? Choć w sumie, nawet gdyby byli, to i tak oznaczałoby, że przyjaźń damsko-męska jest możliwa, bo co by nie mówić homoseksualista to też mężczyzna.

nie o to chodzi.

wiadomo, że nikt normalny nie zgwałci ani nie wykorzysta seksualnie pijanej koleżanki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, kejtred napisał:

skoro zależy na znajomości tzn. że zależy na tej konkretnej osobie. Ciężko mu uwierzyć, by "kolegowanie się" miało być dla faceta celem znajomości z kobietą. 

Czy Ty uważasz że znajomości nie można dzielić na dobrą, interesującą i tą która jest bo jest, nic nie wnoszącej i bez niej też byłoby dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, kejtred napisał:

wiadomo, że nikt normalny nie zgwałci ani nie wykorzysta seksualnie pijanej koleżanki. 

Ojjj, tego drugiego nie byłabym jednak taka pewna. Ani nawet pierwszego, jeżeli stosunek z nieprzytomną nazwać nie wykorzystaniem, a "gw.ałtem" (bo średnio orientuję się w tej nomenklaturze i definicjach).

Niestety, swoje widziałam i słyszałam. Dlatego w tej sferze nawet "dobrym" znajomym nie ufam.

Edytowano przez gosc451

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Solero napisał:

Czy Ty uważasz że znajomości nie można dzielić na dobrą, interesującą i tą która jest bo jest, nic nie wnoszącej i bez niej też byłoby dobrze?

uważam po prostu, że facet nie napierałby na częsty kontakt z kobietą jeżeli ta by mu się nie podobała 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, kejtred napisał:

uważam po prostu, że facet nie napierałby na częsty kontakt z kobietą jeżeli ta by mu się nie podobała 🙂 

Trafne stwierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, kejtred napisał:

uważam po prostu, że facet nie napierałby na częsty kontakt z kobietą jeżeli ta by mu się nie podobała 🙂 

Podobać to jedno ale sugerowałaś że od razu liczy na coś więcej niż tylko przyjaźń taka prawdziwą. Jednak nie ma pewności że ta relacja nie przerodzi się w coś zupełnie głębszego i gorącego 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, E.... napisał:

taa...a co ja mam powiedzieć, przecież mi facet młody, który mnie nie znał, w pociągu walizkę wrzucił na górę, a drugi facet wyniósł mi walizkę z pociągu za nic i na tym się skończyło. On poszedł w swoją stronę i ja poszłam w swoją. Kiedy się wiecznie będziecie dopatrywały kontekstów, to wpadniecie w jeszcze większe kompleksy. 

ja nie piszę o takich przypadkowych "pomocach z ulicy". Domyślam się, że gdybyś zemdlała albo potrąciłby Cie samochód to przypadkowi faceci też by starali się Tobie pomóc bez oczekiwania, że w zamian Cie przelecą. Ja tu nie pisze o zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

Piszę o namolnym szukaniu, często kontaktu z upatrzoną kobietą, o "narzucaniu się jej z tymi przysługami". Oferowaniu pomocy w każdym aspekcie itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie ma zadnej przyjaźni damsko-męskiej. Praktycznie wszystko to friendzone.

Wiem bo 3 lata zmarnowałem na przyjaciółkę, w której się kochałem. Nie docierało do mnie to, że ona mnie nie chce i tak marnowałem czas na nią gdy w między czasie mogłem lepiej poznawać dziewczyny, którym nie byłem obojętny. Na szczęście klapki mi opadły z oczu.

Facetom daję taką rade - nie pakujcie sie nigdy we frienzdon. Jak facet podoba się kobiecie to ona chce związku a do worka "przyjaciel" trafiają ci którzy im się nie podobają (ale wiadomo, że zawsze dobrze mieć takiego rezerwowego fagasa pod ręką).

Od razu  należy się określić. O wiele lepiej jest usłyszeć nawet odmowę niż marnować lata na laskę, z którą i tak nie będziecie. Szkoda czasu i energii. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, michuu89 napisał:

Nie ma zadnej przyjaźni damsko-męskiej. Praktycznie wszystko to friendzone.

Wiem bo 3 lata zmarnowałem na przyjaciółkę, w której się kochałem. Nie docierało do mnie to, że ona mnie nie chce i tak marnowałem czas na nią gdy w między czasie mogłem lepiej poznawać dziewczyny, którym nie byłem obojętny. Na szczęście klapki mi opadły z oczu.

Facetom daję taką rade - nie pakujcie sie nigdy we frienzdon. Jak facet podoba się kobiecie to ona chce związku a do worka "przyjaciel" trafiają ci którzy im się nie podobają (ale wiadomo, że zawsze dobrze mieć takiego rezerwowego fagasa pod ręką).

Od razu  należy się określić. O wiele lepiej jest usłyszeć nawet odmowę niż marnować lata na laskę, z którą i tak nie będziecie. Szkoda czasu i energii. 

Podobnie, więcej niż 3 lata zmarnowalam na przyjaciela, którego kochałam. Podarował mi Słowa"Nic Ci nie obiecywalem" i zonk- wszystko przestało mieć sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, michuu89 napisał:

Nie ma zadnej przyjaźni damsko-męskiej. Praktycznie wszystko to friendzone.

Wiem bo 3 lata zmarnowałem na przyjaciółkę, w której się kochałem. Nie docierało do mnie to, że ona mnie nie chce i tak marnowałem czas na nią gdy w między czasie mogłem lepiej poznawać dziewczyny, którym nie byłem obojętny. Na szczęście klapki mi opadły z oczu.

Facetom daję taką rade - nie pakujcie sie nigdy we frienzdon. Jak facet podoba się kobiecie to ona chce związku a do worka "przyjaciel" trafiają ci którzy im się nie podobają (ale wiadomo, że zawsze dobrze mieć takiego rezerwowego fagasa pod ręką).

Od razu  należy się określić. O wiele lepiej jest usłyszeć nawet odmowę niż marnować lata na laskę, z którą i tak nie będziecie. Szkoda czasu i energii. 

Łatwo powiedzieć. Przyszła taka laska do pracy, od razu mi się spodobała. Czaiłem się miesiąc, pewnie 2 i jak byliśmy bliżej tj. poprosiła mnie o odczytanie jakichś danych z routera, wzięło mnie na luźną rozmowę. No ale dopiero po 2 tygodniach później wreszcie dowiedziałęm się, że nie lubi starszych ( 9 lat) i kogoś tam ma ale jeszcze nie męża. I niby było jasne, że nie ktoąś więcej jak kolega z pracy. Ale i tak, samo to wyszło, że się zakochałem, trudno to nazwać. Bo całe dnie prawie sam na sam byliśmy, dzielił nas tylko korytarz, a chwilami sama wychodziłą przed drzwi na ławkę i z 2-3 razy i ja wyszedłęm, to wyglądało jak randka i nie chciałęm tego powtarzać, po prostu nie wychodziłęm z nią. Ale i tak została mi w głowie. Tak, żę co z tego, żę nie chcesz friendzone, jak i tak samo czasami wychodzi, jak musisz się widywać z tą samą osobą codziennie. A nikogo innego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Mariusz4 napisał:

Łatwo powiedzieć. Przyszła taka laska do pracy, od razu mi się spodobała. Czaiłem się miesiąc, pewnie 2 i jak byliśmy bliżej tj. poprosiła mnie o odczytanie jakichś danych z routera, wzięło mnie na luźną rozmowę. No ale dopiero po 2 tygodniach później wreszcie dowiedziałęm się, że nie lubi starszych ( 9 lat) i kogoś tam ma ale jeszcze nie męża. I niby było jasne, że nie ktoąś więcej jak kolega z pracy. Ale i tak, samo to wyszło, że się zakochałem, trudno to nazwać. Bo całe dnie prawie sam na sam byliśmy, dzielił nas tylko korytarz, a chwilami sama wychodziłą przed drzwi na ławkę i z 2-3 razy i ja wyszedłęm, to wyglądało jak randka i nie chciałęm tego powtarzać, po prostu nie wychodziłęm z nią. Ale i tak została mi w głowie. Tak, żę co z tego, żę nie chcesz friendzone, jak i tak samo czasami wychodzi, jak musisz się widywać z tą samą osobą codziennie. A nikogo innego nie ma.

źle się za to zabrałeś. 

gdyby mi się naprawdę spodobała to ja bym ją podrywał od razu, na żywca, na chama (one takich lubią) bezwzględnie na to czy kogoś ma czy nie ma. Tak długo, że dla świętego spokoju by się ze mną umówiła. W życiu nie wpakuje się drugi raz w żaden friendzone. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, michuu89 napisał:

źle się za to zabrałeś. 

gdyby mi się naprawdę spodobała to ja bym ją podrywał od razu, na żywca, na chama (one takich lubią) bezwzględnie na to czy kogoś ma czy nie ma. Tak długo, że dla świętego spokoju by się ze mną umówiła. W życiu nie wpakuje się drugi raz w żaden friendzone. 

Nie jestem taki i nie byłem. Jej pierwsze zdanie było dla żartów? nadal tego nei wiem, ale zaproponowała "kiedyś" kawę czy potańczyć i się zawiesiłęm na tydzień z odpowiedzia a potem już było że nie, więc powiedziała tak dla żartów chyba. No, ciekawe jakbym zaraz na gorąco wypalił z dniem i kiedy jej pasuje, pewnie też by się wykręciła. Nie umiałem być w tamtej chwili tak bezczelny i nachalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mariusz4 napisał:

Nie jestem taki i nie byłem.

Ja też taki nie byłem i to mój błąd. Kobiety lubią pewnych siebie, takich którzy zarywają do nich bez żadnego jąknięcia. Jak masz odpowiednią pewność siebie to odbijesz nawet zajętą pannę. A jeżeli jesteś typem "pis)d)y) jak jak kiedyś to zawsze będziesz tylko w worku "przyjaciel". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, michuu89 napisał:

Ja też taki nie byłem i to mój błąd. Kobiety lubią pewnych siebie, takich którzy zarywają do nich bez żadnego jąknięcia. Jak masz odpowiednią pewność siebie to odbijesz nawet zajętą pannę. A jeżeli jesteś typem "pis)d)y) jak jak kiedyś to zawsze będziesz tylko w worku "przyjaciel". 

Teraz staram się nie nakręcać, co z tego , że widzę ładną kobietę. Zauważyłem jedną, najładniejszą, która zawsze mnie przetrzymuje rozmową, ale mężatka. Mówiła, że jej się jakiś tam koleś nie podoba, bo jest byt pewny siebie. Czasami się zgadujemy, na razie mnie tam nie będzie ale trochę ciekawe, że mężatka tak lubi pogadać. I to niezła laska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Mariusz4 napisał:

 Mówiła, że jej się jakiś tam koleś nie podoba, bo jest byt pewny siebie.

naucz się, że kobiety jedno mówią drugi myślą. Najwyraźniej utkwiła  jej bardzo w pamięci ta jego pewność siebie, że nie mogła się powstrzymać od skwitowania tego w towarzystwie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyjazn damsko-meska moze istniec, nawet jesli ma w sobie jakis tam mikro-element erotyczny, ale obie osoby musza wiedziec na pewno, ze nie chca zwiazku romantycznego z ta druga osoba. Jesli jedna sie zakocha, to juz po przyjazni, a nawet kolezenstwie, bo zmienia sie jakosc oczekiwan.

A ze przyjazn damsko-meska czasem moze sie przerodzic w milosc (i to obustronna), to juz inna sprawa. Wtedy taka para ma najlepsze jakosciowo podwaliny zwiazku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×