Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
njezniszczalna32

Odpowiedzialność za antykoncepcję w związku

Polecane posty

 Jestem że swoim chłopakiem rok. Od początku związku kwestią antykoncepcji zajmowałam się ja. Pamiętam że mój X proponował że będzie się że mną składał jednak nigdy tego nie zrobił. Dodam że wtedy mieszkałam z rodzicami i nie pracowałam. Teraz jestem biedna studentką, w między czasie przeprowadziłem się do X. Wczoraj wieczorem zobaczyłam że tabletki mi się kończą, a mój ginekolog znajduje się w mieście rodzinnym. Chciałam pogadać z chłopakiem być może wymyślić jakiś alternatywny sposób zabezpieczania się. Zaczęłam temat " Wiesz X tabletki mi się kończą" . Na co on odparł " To twoja sprawa". Poczułam się strasznie... Bardzo go kocham i zabolało mnie to... Najgorsze jest to że on zupełnie tego nie rozumie jak się poczułam mówi że  "naszła mnie ochota na uzewnętrznianie się " oraz "udaje obrażoną". Czy jego zachowanie to przejaw zakończonego gburstwa? A może to ja od początku to tego nauczyłam że biorę to na siebie. Jak wygląda to u was? Co powinnam zrobić aby mój chłopak zaczął się poczuwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
13 minut temu, njezniszczalna32 napisał:

 JCzy jego zachowanie to przejaw zakończonego gburstwa? A może to ja od początku to tego nauczyłam że biorę to na siebie. 

Tak i tak. Niestety.

To wasza wspólna odpowiedzialność. I albo on to pojmie, albo radzę znaleźć innego, odpowiedzialnego chłopaka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, njezniszczalna32 napisał:

Czy jego zachowanie to przejaw zakończonego gburstwa? A może to ja od początku to tego nauczyłam że biorę to na siebie. Jak wygląda to u was? Co powinnam zrobić aby mój chłopak zaczął się poczuwać?

Powiedz mu wprost, że Cię to zabolało i dlaczego. Ty nie musisz nic robić sama ani go uczyć, on powinien sam zdawać sobie sprawę, że jest współodpowiedzialny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że się nie przelewa itd ale ja nie mieszałam nikogo nawet męża do tego czy mam albo czy mi się kończą tabletki. Mój ginekolog też nie jest z mojego obecnego miasta, nie zmieniam go bo jest świetnym fachowcem i jeżeli potrzebuje recept (mam leki na stałe) to dzwonię proszę o receptę, teraz są recepty elektroniczne więc przelewam 30 zł na konto kliniki i dostaje receptę. Nie muszę stawiać się osobiście. Jeżeli koleś chce niech się bawi w prezerwatywy. Strach właśnie pomyśleć co powie jak zajdziesz w ciążę…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli mówiąc wprost twój partner ma centralnie w d jak i czy się zabezpieczysz bo to TWÓJ problem nie jego. Generalnie polecałabym takich mężczyzn sobie odpuścić.

Znając życie kiedyś- jeśli urodzisz dziecko- będzie to twój problem. Problem aby dziecko wychować i problem bo ojciec na dziecko nie chce płacić.

Ja na brak szacunku odpowiadam brakiem szacunku. Zakończyłabym relację seksualną (miłosną pewnie też) argumentując że po jego zachowaniu mi obrzydł i to jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×