Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
orz33

Czy sąd potraktuje te wyliczenia mojej ex poważnie ?

Polecane posty

15 minut temu, Bolek napisał:

Nie prawie każdy bo proporcje odpowiedzialnych za rozpad związku oscylują około 50% ale bardzo rzadko ktoś powie oboje zjëbalismy ten związek ale to ja/ on wbił gwóźdź do trumny (np zdrada), tylko zawsze winna 2 strona. Bardzo się różnimy, dla mnie szklanka jest do połowy pełna, dla ciebie i koleżanek -pusta, po co biadolić jaki były był zły? Temat zamknięty, przeszłość.

Wiesz wszystkie samotne matki które znam z pracy - pracują. W sumie dwie z najbliższej okolicy też. Ale wystarczy poczytać forum, pogadać na necie, albo przejrzeć  portale (przynajmniej kiedyś tak było)  

Dzieci - mam, mieszkam - z rodziną, samochód - nie mam prawka, praca - szlachta nie pracuje, zainteresowania - bla bla

 

 

Niedawno rozmawiałem z kobietą,  która w 100 % przyjęła winę za rozpad związku i wyjaśniła powody. Zatem wszystkiego zależy od ludzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czytam i myślę,  myślę i czytam. ... Ale nie mam pojęcia dlaczego w głowie mam "Seksmisje"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bolek napisał:

Wiesz wszystkie samotne matki które znam z pracy - pracują. W sumie dwie z najbliższej okolicy też. Ale wystarczy poczytać forum, pogadać na necie, albo przejrzeć  portale (przynajmniej kiedyś tak było)  

Czyli te które nie pracują to jednak nie są twoje znajome, tylko gdzieś o nich słyszałeś albo czytałeś?

Widzę że znowu kot odwrócony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 godziny temu, Skb napisał:

Niedawno rozmawiałem z kobietą,  która w 100 % przyjęła winę za rozpad związku i wyjaśniła powody. Zatem wszystkiego zależy od ludzi. 

To prawda. W dużej mierze rozbija się to po prostu o zwykłą dojrzałość. Do rodzicielstwa i do życia w ogóle. Tu mówimy wprawdzie o rozpadzie rodziny i samotnym rodzicielstwie, ale ja znam np małżeństwo niespełna 40-latków z jednym dzieckiem (4 lata) i oni też na wszystko narzekają, wiecznie nie mogą, nie mają czasu, nie wychodzi im... Bo dziecko... Więc bywa i tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

To prawda. W dużej mierze rozbija się to po prostu o zwykłą dojrzałość. Do rodzicielstwa i do życia w ogóle. Tu mówimy wprawdzie o rozpadzie rodziny i samotnym rodzicielstwie, ale ja znam np małżeństwo niespełna 40-latków z jednym dzieckiem (4 lata) i oni też na wszystko narzekają, wiecznie nie mogą, nie mają czasu, nie wychodzi im... Bo dziecko... Więc bywa i tak...

Masz u mnie dwa pucharki. W jednej wypowiedzi, bardzo mądrej wypowiedzi podsumowalas dwa wątki, które ostatnio były poruszane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bolek napisał:

Nie jestem psychologiem czy pracownikiem mopsu nie mam styczności z setkami samotnych matek, pisze z moich doświadczeń życiowych, niestety tyle % madek spotkałem, cechą wspolną to nienawiść do byłego (choć jej nic nie zrobił), narzekanie na swój marny los i brak kasy, niechęć do pracy ( nie mogę bo mam dziecko), zawsze ogarnę czas na spotkanie/ imprezę.

 

Ja się nie dziwię że ktoś samotnie wychowuje dziecko i daje radę. Chciałbym być idealnym ojcem ale nie jestem. Widocznie dla ciebie to extrema i sobie tego nie potrafisz wyobrazić bo ledwie dajesz radę  w 2 osoby. Ja też sobie nie wyobrażam łazić parę tygodni w 30 stopniowym mrozie i to pod górę ale ludzie zdobywają K2 zimą, ja tego nie potrafię - padł bym po 1 dniu. Ale wiem że się da i nie wnikam w szczegóły jak.

No pewnie jacy wy biedni jesteście, wy nigdy nic nie robicie, a kobiety od tak się rozwodzą, by  skomplikować sobie życie. Póki co to ty nadajesz na kobiety...

A skąd wiesz jak ja z mężem daje radę i czy dla nas to "extrema", skąd wiesz jaką mam sytuację, ile dzieci itp?.  Ty wątpię, że masz choć jedno.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
13 minut temu, Skb napisał:

Masz u mnie dwa pucharki. 

Polej! 😂😉

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Bluegrey napisał:

Polej! 😂😉

 

Ok. Co lubisz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Ok. Co lubisz? 

Te pucharki kojarzą się z dobrym winem 😉

Po tylu stronach w temacie każdemu się należy 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobre. .. niezbyt precyzyjne określenie.  Proszę o konkret - słowo się rzeklo,  kobyłka u płotu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Dobre. .. niezbyt precyzyjne określenie.  Proszę o konkret - słowo się rzeklo,  kobyłka u płotu. 

Proponuję wirtualny toast za mądre rozstrzygnięcia w sądach rodzinnych 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety po wirtualnym nie poprawi się humor. A już za co. .. Lepiej nie można było tego ująć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bolek napisał:

Pisałaś wcześniej że we dwoje wam ciężko i nie wierzysz że mam dzieci

Nie, nie pisałam, że nam ciężko, tylko, że czasem cięzko we dwoje ogarnąć dzieci, pracę a co dopiero samotnej matce. Ja póki co nie pracuję jeszcze, to mamy z mężem spokojną głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 8.09.2021 o 20:14, Skb napisał:

Słabo znasz dzieci, słabo znasz córkę. 

Partnerka jest rodzicem wiec rozumie? ??? Jesteś tego pewny? Oczywiście rozmawiałes z nią na ten temat? Tak na marginesie. ... bardzo dużo związków rozpada się z powodu dzieci z poprzednich związków. Aby było tragicznej strony wiedziały na co się piszą! 

Nieuzasadniona teza pozostanie zawsze nieuzasadnioną tezą. Osobiście nie stwierdziłbym, że słabo znam swoją córkę, bo stwierdzam, że dosyć dużo rozmawiamy ze sobą, jak na żywo to przez telefon. Dużo związków rozpada sie z powodu dzieci z poprzednich związków, no ale ta sytuacja ma sens jedynie gdy dzieci są małe i trzeba poświęcać im bardzo dużo czasu, w tej sytuacji ona ma już dorosłego syna, a ja mam prawie dorosłą córkę. Co się zatem ma rozpaść ? My już możemy praktycznie się sobą zająć, dzieci odchowane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, orz33 napisał:

Nieuzasadniona teza pozostanie zawsze nieuzasadnioną tezą. Osobiście nie stwierdziłbym, że słabo znam swoją córkę, bo stwierdzam, że dosyć dużo rozmawiamy ze sobą, jak na żywo to przez telefon. Dużo związków rozpada sie z powodu dzieci z poprzednich związków, no ale ta sytuacja ma sens jedynie gdy dzieci są małe i trzeba poświęcać im bardzo dużo czasu, w tej sytuacji ona ma już dorosłego syna, a ja mam prawie dorosłą córkę. Co się zatem ma rozpaść ? My już możemy praktycznie się sobą zająć, dzieci odchowane. 

Dziadków ma się przez chwilę, rodziców znacznie dłużej a dzieci do końca życia.... Zostaje wam życzyć dużo szczęścia.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×