Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
orz33

Czy sąd potraktuje te wyliczenia mojej ex poważnie ?

Polecane posty

17 minut temu, orz33 napisał:

Tak to akurat się zgadza. Dlatego ex ma ogromne długi których nie spłaci do końca swojego życia, a obecna ma oszczędności i zero długów. 

A ile jeszcze zyska jak uda alimentów nie podwyższać.

Taka zaradna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, orz33 napisał:

Pytanie było czy się nią zajmuje, a nie czy spędzam z nią czas. I tak to jest naturalne, że im dziecko starsze tym mniej czasu spędza z rodzicem, a więcej ze znajomymi. Myślisz, że jak prawie dorosłe dziecko ma do wyboru wyjście ze znajomymi do kina, a pójściem z rodzicem do kina to co wybierze ? Zdecydowana większość wybierze to pierwsze i to jest moim zdaniem normalne. 

Czyli nie zabierasz jej nigdzie i nie jeździcie razem na wakacje, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bimba napisał:

Czyli nie zabierasz jej nigdzie i nie jeździcie razem na wakacje, prawda?

Z resztą  to pytanie retoryczne skoro "nowa pani krzywo patrzy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Bimba napisał:

Od kiedy to zwracasz się do forumowiczów per Pani/Pan?

Dla mnie "partnerka" która NIE TOLERUJE dzieci z poprzedniego związku jest tylko materacem, żeby nie użyć grubszego określenia i to jej zachowanie jest chamstwem.

Że już nie wspomnę o ojcu który na to pozwala.

Osobiście jestem ciekaw z jaką prędkością złożyłaby Pani pozew rozwodowy gdyby tylko usłyszała od swojego męża, że nazywa Panią przed swoimi kolegami "Mój materac". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Bimba napisał:

A ile jeszcze zyska jak uda alimentów nie podwyższać.

Taka zaradna!

Przecież ja napisałem sam, że nie mam nci przeciwko podwyżce alimentów, ale o racjonalną kwotę, a nie z kosmosu i wolałbym żeby one trafiły bezpośrednio do dziecka, a nie przez pośrednika który słabo potrafi zarządzać pieniędzmi. 

Edytowano przez orz33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Bimba napisał:

Czyli nie zabierasz jej nigdzie i nie jeździcie razem na wakacje, prawda?

Nie prawda. Jeździmy i spędzamy razem czas, oczywiście to już nie jest tak często jak było chociaż 4 lata temu. Dziewczyna dorasta i raczej nie w głowie jej wyjazdy z rodzicami. W tym wieku to już raczej dzieci myślą o wyjeździe gdzieś bez rodziców, żeby się pochwalić przed znajomymi, że pierwszy raz gdzieś wyjechali bez rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, orz33 napisał:

Osobiście jestem ciekaw z jaką prędkością złożyłaby Pani pozew rozwodowy gdyby tylko usłyszała od swojego męża, że nazywa Panią przed swoimi kolegami "Mój materac". 

Już się nie ośmieszaj z tą Panią.

Widzę że nic nie rozumiesz z tego co napisałam.

Nie interesuje mnie jak nazywasz swoją obecna przed kolegami.

Dla mnie kobieta ktira wchodzi w związek z dzieciatym facetem i gardzi jego dziećmi jest nikim, dnem a jeśli on na to pozwala to on również jest nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę że teraz uporczywie o córce będziesz pisał "dziewczyna" a do mnie Pani.

Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bimba napisał:

Już się nie ośmieszaj z tą Panią.

Widzę że nic nie rozumiesz z tego co napisałam.

Nie interesuje mnie jak nazywasz swoją obecna przed kolegami.

Dla mnie kobieta ktira wchodzi w związek z dzieciatym facetem i gardzi jego dziećmi jest nikim, dnem a jeśli on na to pozwala to on również jest nikim.

Natomiast dla mnie osoba, która o żywym człowieku mówi "materac" jest również nikim. Nie ma to jak bezpodstawnie traktować człowieka przedmiotowo. 

 

7 minut temu, Bimba napisał:

Widzę że teraz uporczywie o córce będziesz pisał "dziewczyna" a do mnie Pani.

 

Czyli córka nie jest dziewczyną i nie można o niej tak pisać ? Według jakiego to prawa ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, orz33 napisał:

Pytanie było czy się nią zajmuje, a nie czy spędzam z nią czas. I tak to jest naturalne, że im dziecko starsze tym mniej czasu spędza z rodzicem, a więcej ze znajomymi. Myślisz, że jak prawie dorosłe dziecko ma do wyboru wyjście ze znajomymi do kina, a pójściem z rodzicem do kina to co wybierze ? Zdecydowana większość wybierze to pierwsze i to jest moim zdaniem normalne. 

Za cztery lata twoja córka będzie pelnoletnia, dorosła może być znacznie później. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Za cztery lata twoja córka będzie pelnoletnia, dorosła może być znacznie później. 

Dlatego napisałem prawie dorosła, a nie dorosła. Jak Pani będzie miała dziecko w takim wieku to sama Pani zauważy, że nastoletnie dziecko nie będzie spędzało tyle czasu z rodzicem co małe dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, orz33 napisał:

Natomiast dla mnie osoba, która o żywym człowieku mówi "materac" jest również nikim. Nie ma to jak bezpodstawnie traktować człowieka przedmiotowo. 

Ważne że ty jej nie traktujesz przedmiotowo.

Żegnam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę was rozczarować. Czternastolatka to jeszcze dziecko. I w dodatku targane hormonalną huśtawką. W tym czasie wymaga szczególnej uwagi i dyskretnej obserwacji. Zainteresowania i okazywania miłości.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bimba napisał:

Ważne że ty jej nie traktujesz przedmiotowo.

Żegnam 

Ja nie, co nie znaczy, że będę tolerancyjny dla osób, które tak nazywają moją ukochaną. Ja rozumiem, że fajnie jest kogoś poniżać, gorzej jak to my jesteśmy na miejscu poniżanego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, jamuonmi napisał:

Muszę was rozczarować. Czternastolatka to jeszcze dziecko. I w dodatku targane hormonalną huśtawką. W tym czasie wymaga szczególnej uwagi i dyskretnej obserwacji. Zainteresowania i okazywania miłości.

14-latka już takim dzieckiem nie jest. I nikt nie mówi, że można 14-letnie dziecko zostawić samą sobie na pastwę losu. W moim domu dla niej drzwi będą dla niej zawsze otwarte, ale ona już coraz rzadziej będzie je otwierać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, jamuonmi napisał:

Muszę was rozczarować. Czternastolatka to jeszcze dziecko. I w dodatku targane hormonalną huśtawką. W tym czasie wymaga szczególnej uwagi i dyskretnej obserwacji. Zainteresowania i okazywania miłości.

Ja sądzę, że każdy człowiek potrzebuje takich rzeczy od bliskich osób. W relacji rodzic-dziecko to bez dwóch zdań szczególnie istotne. Co nie zmienia faktu, że w odniesieniu do nastolatków często ilość spędzanego razem z rodzicami czasu przekłada się na jakość. Nastolatek zdrowo się rozwijający faktycznie coraz częściej wybiera towarzystwo rówieśników i (oby!) jest całkowicie samodzielny w kwestiach samoobsługowych. Co nie zwalnia rodziców z szeroko pojętej opieki, nadzoru i dbania o więź. Zresztą, dla "normalnego" rodzica to oczywiste przecież 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, orz33 napisał:

Dlatego napisałem prawie dorosła, a nie dorosła. Jak Pani będzie miała dziecko w takim wieku to sama Pani zauważy, że nastoletnie dziecko nie będzie spędzało tyle czasu z rodzicem co małe dziecko. 

Prawie robi wielką różnicę. Jak zmienię płeć to będę panią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, orz33 napisał:

14-latka już takim dzieckiem nie jest. I nikt nie mówi, że można 14-letnie dziecko zostawić samą sobie na pastwę losu. W moim domu dla niej drzwi będą dla niej zawsze otwarte, ale ona już coraz rzadziej będzie je otwierać. 

Córki emocjonalnie bardziej są z wiązane z ojcami. Nowa partnerka może wzbudzać zazdrość, córka odsunie się od ciebie. Będzie czuła się mniej ważna. Czy tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Prawie robi wielką różnicę. Jak zmienię płeć to będę panią. 

Dlatego ja jej nie traktuję jako w 100% dorosłej i niezależnej osoby, ale też nie traktjuje jej znowu jak dziecka którym trzeba sie w szczególny sposób zajmować. Jak jest chora to nie muszę brać zwolnień w pracy żeby z nią zostać, bo może zostać sama w domu, kanapki też sobie sama sobie zrobi, nie musi mnie budzić żeby specjalnie do szkoły zrobić jej śniadanie, zeszytów też nie zamierzam jej sprawdzać, byłoby to uważam bardoz głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, jamuonmi napisał:

Córki emocjonalnie bardziej są z wiązane z ojcami. Nowa partnerka może wzbudzać zazdrość, córka odsunie się od ciebie. Będzie czuła się mniej ważna. Czy tak jest.

Najważniejsza jest ukochans i jej potrzeby i wygody. A dziecko to zło konieczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, jamuonmi napisał:

Córki emocjonalnie bardziej są z wiązane z ojcami. Nowa partnerka może wzbudzać zazdrość, córka odsunie się od ciebie. Będzie czuła się mniej ważna. Czy tak jest.

Czasem tak jest, a czasem nie. To bardzo indywidualna kwestia. I zawsze zależna od jakości więzi między konkretnym rodzicem, a konkretnym dzieckiem. A tam, gdzie rodzice nie żyją już razem, po prostu zawsze jest trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bluegrey napisał:

Ja sądzę, że każdy człowiek potrzebuje takich rzeczy od bliskich osób. W relacji rodzic-dziecko to bez dwóch zdań szczególnie istotne. Co nie zmienia faktu, że w odniesieniu do nastolatków często ilość spędzanego razem z rodzicami czasu przekłada się na jakość. Nastolatek zdrowo się rozwijający faktycznie coraz częściej wybiera towarzystwo rówieśników i (oby!) jest całkowicie samodzielny w kwestiach samoobsługowych. Co nie zwalnia rodziców z szeroko pojętej opieki, nadzoru i dbania o więź. Zresztą, dla "normalnego" rodzica to oczywiste przecież 🙂

 

Owszem, w odpowiednim czasie pozwolić rozwinąć skrzydła jednocześnie okazując troskliwość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Przed chwilą, Skb napisał:

Najważniejsza jest ukochans i jej potrzeby i wygody. A dziecko to zło konieczne. 

Na podstawie kilku słów już oceniłeś i zdefiniowałeś czyjeś życie... Tylko po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, jamuonmi napisał:

Córki emocjonalnie bardziej są z wiązane z ojcami. Nowa partnerka może wzbudzać zazdrość, córka odsunie się od ciebie. Będzie czuła się mniej ważna. Czy tak jest.

Po pierwsze nie zawsze, a po drugie rodzeństwo też zawsze wzbudza zazdrość u dziecka i też może przez to sie czuć mniej ważne. Czy to jest powód żeby byli sami jedynacy ? Ona jest już na tyle duża, że powinna akceptować to, ze mam prawo sobie ułożyć życie po swojemu. Nie mogę być na każdy jej rozkaz, bo ona kiedyś z gniazda całkowicie odfrunie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, orz33 napisał:

Po pierwsze nie zawsze, a po drugie rodzeństwo też zawsze wzbudza zazdrość u dziecka i też może przez to sie czuć mniej ważne. Czy to jest powód żeby byli sami jedynacy ? Ona jest już na tyle duża, że powinna akceptować to, ze mam prawo sobie ułożyć życie po swojemu. Nie mogę być na każdy jej rozkaz, bo ona kiedyś z gniazda całkowicie odfrunie. 

Musi jednak czuć się dla ciebie ważna, nawet ważniejsza niż partnerka. To priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, orz33 napisał:

Po pierwsze nie zawsze, a po drugie rodzeństwo też zawsze wzbudza zazdrość u dziecka i też może przez to sie czuć mniej ważne. Czy to jest powód żeby byli sami jedynacy ? Ona jest już na tyle duża, że powinna akceptować to, ze mam prawo sobie ułożyć życie po swojemu. Nie mogę być na każdy jej rozkaz, bo ona kiedyś z gniazda całkowicie odfrunie. 

Nie napisałam o stawianiu na pierwszym miejscu lecz o jasnym zaznaczeniu, że jest ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, orz33 napisał:

Dlatego ja jej nie traktuję jako w 100% dorosłej i niezależnej osoby, ale też nie traktjuje jej znowu jak dziecka którym trzeba sie w szczególny sposób zajmować. Jak jest chora to nie muszę brać zwolnień w pracy żeby z nią zostać, bo może zostać sama w domu, kanapki też sobie sama sobie zrobi, nie musi mnie budzić żeby specjalnie do szkoły zrobić jej śniadanie, zeszytów też nie zamierzam jej sprawdzać, byłoby to uważam bardoz głupie.

Starszym dzieciom pomagalem w lekcjach. Masz rację,  jest prawie dorosła. Są kraje w których czternastoletnie dziewczynki wychodzą za mąż. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Skb napisał:

Najważniejsza jest ukochans i jej potrzeby i wygody. A dziecko to zło konieczne. 

Ja tam nigdy nie uważałem swojego dziecka za zło konieczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Bluegrey napisał:

Na podstawie kilku słów już oceniłeś i zdefiniowałeś czyjeś życie... Tylko po co?

Niestety za słowami idą czyny. Szgoda mi dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bluegrey napisał:

Musi jednak czuć się dla ciebie ważna, nawet ważniejsza niż partnerka. To priorytet.

Była jest i będzie najważniejsza tego nie zmieni nic, ale to nie oznacza, że teraz mam porzucić wszystko i żyć zgodnie z tym jak jej się to podoba. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×