Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Hej, mam 23 lata, a mój mąż 27. Żyje nam się dobrze, mamy mieszkanie, pracę, psa oraz stabilną sytuację finansową, byłoby jak w bajce gdyby nie to, że mój mąż chce dziecko... A najlepiej to razy 2, a nawet 3! Znamy się dobre 8 lat i od zawsze wiedział, że na widok dzieci robi mi się niedobrze, wręcz ich nie znoszę. Pracuję swoimi ciałem i nie mogę sobie pozwolić na wyjście z formy, byłabym pozbawiona dochodu na dobre 2 lata, o ile nie na zawsze. Mam parę koleżanek po ciąży i mimo upływu lat one dalej nie mogą wrócić do swojego idealnego ciała sprzed ciąży. Wizja porodu mnie wręcz paraliżuje, jak niby mam urodzić skoro mdleję na widok krwi?  Już pomijając kwestie porodu to totalnie nie widzę siebie w roli matki, w życiu nie miałam na rękach żadnego dziecka, pewnie jakbym próbowała wykąpać noworodka to zakończyłoby się to jego utopieniem. Mężu łatwo mówić, bo to nie on byłby uziemiony z małym ziemniakiem w domu na parę lat i to nie jego lata pracy nad sylwetką poszlyby się hędożyć. Co mam zrobić w tej sytuacji? Na milion % z wiekiem mi nie przejdzie i nagle magicznie nie obudzi się we mnie instynkt macierzyński. Próbowałam męża namówi na adopcje gdy będę koło trzydziestki jednak on nie chce, bo to nie będzie jego dziecko... A to w sumie śmieszne, bo pies jego krwi nie posiada, a skacze w okół niego niczym przy swoim chrześniaku. Z góry dodam, że nie chcę rozwodu z powodu innych potrzeb, ah żeby tego było mało to teściowa przy każdym spotkaniu porusza temat dziecka, bo ona w moim wieku to już dwójkę miała i życie bez dziecka jest puste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli twój mąż wiedział jaki jest twój pogląd na dzieci to teraz niech się nie dziwi. Może być też tak że to on będzie chciał się rozwieźć z tobą, ale to by był już chi**** ruch. 

Teściową się nie przejmuj. Każda taka jest. Może po prostu musisz porozmawiać z mężem na poważnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ładnie się dobraliście. Jedno chce dzieci, a drugie nie ma na nie ochoty. Podkreślasz, ze zawsze stawiałaś sprawę jasno, że dzieci mieć nie chcesz, pytanie czy słuchałaś też męża kiedy ten mówił, że dzieci chce i to kilkoro. Chyba, że mu się odmieniło nagle. 

Jeżeli chodzi,i o Twój kult ciała to nawet tego nie skomentuje.

Jak nie będziecie w stanie się dogadać w kwestii dzieci to pozostanie Wam tylko rozwód. To zbyt ważna kwestia by któreś z Was miało być do końca życia nieszczęśliwe i rozgoryczone,  bo to drugie miało zupełnie inna wizję rodziny. 

Pamiętaj, że o rozwód mogą wystąpić dwie strony. Nie tylko Ty ale Twój mąż też. Jeżeli się nie dogadacie w jednej z najważniejszych kwesti w życiu to nic innego Wam nie pozostanie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się nie zdecydujesz to on zrobi to dziecko z inną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mąż wiedział jakie masz podejście do posiadania dzieci? Ty wiedziałaś, że on chce dzieci? Rozmawialiście o tym przed ślubem? Czy mąż nagle zmienił zdanie? 

Szczerze mówiąc nie wróżę dobrej przyszłości dla Waszego małżeństwa. To jest zbyt poważna sprawa. Wątpię, jeśli on tak bardzo pragnie dziecka, że mu się odmieni. Już bardziej prawdopodobne, że Tobie 😛,wiem po sobie. Z wiekiem inne priorytety są ważniejsze niż własne ciało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Młoda jestes, nie ma gdzie się spieszyć z dzieckiem i pieluchami. Mówiłas mężowi o swoim podejściu do tego tematu przed ślubem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość888 napisał:

A mąż wiedział jakie masz podejście do posiadania dzieci? Ty wiedziałaś, że on chce dzieci? Rozmawialiście o tym przed ślubem? Czy mąż nagle zmienił zdanie? 

Szczerze mówiąc nie wróżę dobrej przyszłości dla Waszego małżeństwa. To jest zbyt poważna sprawa. Wątpię, jeśli on tak bardzo pragnie dziecka, że mu się odmieni. Już bardziej prawdopodobne, że Tobie 😛,wiem po sobie. Z wiekiem inne priorytety są ważniejsze niż własne ciało. 

Pewnie stanęło na standardowym stwierdzeniu... "jakoś to będzie"... jedno i drugie pewnie liczy, że się partnerowi odmieni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Skb napisał:

Pewnie stanęło na standardowym stwierdzeniu... "jakoś to będzie"... jedno i drugie pewnie liczy, że się partnerowi odmieni. 

Czasami się pewnie odmienia, w jedna lub druga stronę. Deklaracja dwudziestolatki, że nie chce nigdy mieć dzieci, może być całkiem rozna od pragnień kobiety po trzydziestce czy zbliżającej się do czterdziestki. Deklaracja mężczyzny wciąż na hormonach, zakochanego, że brak dzieci nie będzie mu przeszkadzał, że jakoś sobie poradzi z tym, że nie zostanie ojcem to jedno, a pragnienie posiadadania własnego potomstwa gdy już się dojrzeje do tego, że imprezy i podróże to jednak mało by wypełnić pustke -to drugie. Może się też tak stać, że ta osoba która deklarowała chęć zostania rodzicem dojdzie do wniosku, że ostatecznie się na niego nie nadaje. Życie weryfikuje  bardzo często to co nam się wydaje, że jest naszym pragnieniem.

Jednak jak najbardziej, o takich rzeczach rozmawia się nim wejdzie się w poważny związek.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Gość888 napisał:

A mąż wiedział jakie masz podejście do posiadania dzieci? Ty wiedziałaś, że on chce dzieci? Rozmawialiście o tym przed ślubem? Czy mąż nagle zmienił zdanie? 

Szczerze mówiąc nie wróżę dobrej przyszłości dla Waszego małżeństwa. To jest zbyt poważna sprawa. Wątpię, jeśli on tak bardzo pragnie dziecka, że mu się odmieni. Już bardziej prawdopodobne, że Tobie 😛,wiem po sobie. Z wiekiem inne priorytety są ważniejsze niż własne ciało. 

Tak, wiedział, że nie chce dzieci on również miał moje podejście. Nagle jak jegonsiostra urodziła to mu się odwidziało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kasiula3 napisał:

kup sobie diafragmę i przed stosunkiem aplikuj, będziesz miała na jakiś czas spokój. To chwilowe rozwiązanie, a podstawa to szczera rozmowa, bo jak sie w związku ucieka od rozmów to się sypie. a co do diafragmy to Caya jest dobra

Jestem na antykoncepcji hormonalnej od 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oj,ty masz dopiero 23 lat , ja w tym wieku byłam jeszcze jak dziecko a ty już masz męża,szok... a co dopiero myślę o dziecku nawet by mi wtedy do głowy nie przyszło żeby mieć dziecko, na wszystko przyjdzie czas. Nawet jeśli chodzi o twój wiek to po prostu jesteś jeszcze za młoda na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Stokrotka30 napisał:

Oj,ty masz dopiero 23 lat , ja w tym wieku byłam jeszcze jak dziecko a ty już masz męża,szok... a co dopiero myślę o dziecku nawet by mi wtedy do głowy nie przyszło żeby mieć dziecko, na wszystko przyjdzie czas. Nawet jeśli chodzi o twój wiek to po prostu jesteś jeszcze za młoda na dziecko.

Ja mając trzydzieści jeszcze uważałam że za wcześnie na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Stokrotka30 napisał:

Oj,ty masz dopiero 23 lat , ja w tym wieku byłam jeszcze jak dziecko a ty już masz męża,szok... a co dopiero myślę o dziecku nawet by mi wtedy do głowy nie przyszło żeby mieć dziecko, na wszystko przyjdzie czas. Nawet jeśli chodzi o twój wiek to po prostu jesteś jeszcze za młoda na dziecko.

Ja w tym wieku byłam mezatka z rocznym dzieckiem … i uwazam ze to było za wcześnie… 

Daj sobie czas.. do trzydziestki jeszcze spokojnie może Ci się odmienić… 

co do ciała, to wiadomo, po ciąży się zmienia, możesz mieć rozstępy i już ciało nie te… to musi być przemyślana decyzja, a nie bo maz chce… i mnie tez chciał i zostawił mnie z 2,5 rocznym dzieckiem … 

to ty decydujesz bo to twoje ciało a maz albo poczeka i zaakceptuje albo się rozstaniecie… a tesciowa masz dziwna… kiedyś były inne czasy, teraz są inne… kobiety tez chcą cis od zycia a nie wszystkich są priorytetem dzieci i siedzenie w domu… 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do autorki - nie martw się, mamy z mężem po 35 lat i jemu nagle się uwidziało że może chciałby dziecko. Też nigdy nie robiłam z tego sekretu że dzieci nie znoszę, pisków, krzyków, tupania, bałaganu w domu. Od razu wybiłam mu z głowy te pomysły. Ja po prostu dzieci omijam i nie dotykam się do nich.

A teraz cała prawda o tymże cudownym procesie, o której nikt nie pisze.

Najpierw ciąża. Dwie kreski. Wszyscy są szczęśliwi tylko nie ty, bo to ty nie możesz spać w nocy, masz bóle podbrzusza, zawroty głowy, męczysz się przy najmniejszym wysiłku, mdłości i wymioty 24/7 i to nie tylko na początku, boli cię kręgosłup, stawy, sikasz co 5 min. Masz wstręt do jedzenia i do zapachów, nawet perfum, piersi bolą niewyobrażalnie, masz upławy śluzu że nie wyrabisz z wkładkami. To tylko część cudownych objawów. Dodatkowo mogą pojawić się nadciśnienie, cukrzyca, polipy w pochwie. Ciągłe wizyty u gina na które musisz mieć czas i pieniądze (zlecane badania są nierefundowane). Poza tym żaden gin nie zapyta cię jak człowieka "czy chce Pani utrzymać ciążę?" tylko że super, proszę nakupować sobie suplementów i dbać  o dzidziusia (bo ty już się nie liczysz tylko dobro dziecka). Powiedzmy że wytrzymałaś, namowy na szkołę rodzenia, porady otoczenia i opowieści innych jak to było u nich (oczywiście ze szczegółami) i jesteś już na finiszu. Nadszedł ten dzień, wody odeszły, boli jak cholera, zmuszają cię do naturalnego porodu= nacięcia krocza. Krew się leje, z wysiłku robisz kupę przy obcych ludziach. Obraz rzeźni. Lepiej nie zabierać męża, bo może mieć obrzydzenie do ciebie do końca życia. Urodziaś. Szyją cię, wszystko boli, ciągnie, piecze, oby tylko nie wdalo sie zakażenie. Zapomnij o seksie, teraz połóg. I znowu się leje. Karzą ci karmić piersią, co dla wielu kobiet jest bolesne. Chcesz butelką? Wyrodna matka. Wracasz do domu. Nadal jesteś zmęczona a tu musisz wstawać do dziecka, na rodzinę nie licz bo to twoje dziecko, mąż idzie do pracy, zostajesz sama, zaczynają się koszty, wizyty u lekarzy, szczepienia, kontrole, choroby i mordercza robota. Myślałaś że w ciąży było źle? Teraz masz 2 razy gorzej. Czujesz się zmęczona, obolała, odseparowana od świata, nie masz czasu na siebie, swoje pase, zadbanie o ciało. Po ciąży masz hemoroidy i nietrzymanie moczu, do tego rozstępy i nadwagę. Chcesz gdzieś wyjść? Musisz myśleć o całej logistyce. Wizyta z mężem w urzędzie? A kto zostanie z dzieckiem? Mogłabym pisać dalej, ale najpierw zastanów się czy wolisz brnąć w taki układ czy pozostać wierną sobie samej. Faceci chcą dzieci bo oni nie chodzą w ciąży, nie rodzą i nie wychowują. Ot cała prawda.

Jeżeli ktoś mnie zamierza linczować za ten post to proszę, mam to gdzieś, ale oto jest brzydka prawda.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Grimes napisał:

Do autorki - nie martw się, mamy z mężem po 35 lat i jemu nagle się uwidziało że może chciałby dziecko. Też nigdy nie robiłam z tego sekretu że dzieci nie znoszę, pisków, krzyków, tupania, bałaganu w domu. Od razu wybiłam mu z głowy te pomysły. Ja po prostu dzieci omijam i nie dotykam się do nich.

A teraz cała prawda o tymże cudownym procesie, o której nikt nie pisze.

Najpierw ciąża. Dwie kreski. Wszyscy są szczęśliwi tylko nie ty, bo to ty nie możesz spać w nocy, masz bóle podbrzusza, zawroty głowy, męczysz się przy najmniejszym wysiłku, mdłości i wymioty 24/7 i to nie tylko na początku, boli cię kręgosłup, stawy, sikasz co 5 min. Masz wstręt do jedzenia i do zapachów, nawet perfum, piersi bolą niewyobrażalnie, masz upławy śluzu że nie wyrabisz z wkładkami. To tylko część cudownych objawów. Dodatkowo mogą pojawić się nadciśnienie, cukrzyca, polipy w pochwie. Ciągłe wizyty u gina na które musisz mieć czas i pieniądze (zlecane badania są nierefundowane). Poza tym żaden gin nie zapyta cię jak człowieka "czy chce Pani utrzymać ciążę?" tylko że super, proszę nakupować sobie suplementów i dbać  o dzidziusia (bo ty już się nie liczysz tylko dobro dziecka). Powiedzmy że wytrzymałaś, namowy na szkołę rodzenia, porady otoczenia i opowieści innych jak to było u nich (oczywiście ze szczegółami) i jesteś już na finiszu. Nadszedł ten dzień, wody odeszły, boli jak cholera, zmuszają cię do naturalnego porodu= nacięcia krocza. Krew się leje, z wysiłku robisz kupę przy obcych ludziach. Obraz rzeźni. Lepiej nie zabierać męża, bo może mieć obrzydzenie do ciebie do końca życia. Urodziaś. Szyją cię, wszystko boli, ciągnie, piecze, oby tylko nie wdalo sie zakażenie. Zapomnij o seksie, teraz połóg. I znowu się leje. Karzą ci karmić piersią, co dla wielu kobiet jest bolesne. Chcesz butelką? Wyrodna matka. Wracasz do domu. Nadal jesteś zmęczona a tu musisz wstawać do dziecka, na rodzinę nie licz bo to twoje dziecko, mąż idzie do pracy, zostajesz sama, zaczynają się koszty, wizyty u lekarzy, szczepienia, kontrole, choroby i mordercza robota. Myślałaś że w ciąży było źle? Teraz masz 2 razy gorzej. Czujesz się zmęczona, obolała, odseparowana od świata, nie masz czasu na siebie, swoje pase, zadbanie o ciało. Po ciąży masz hemoroidy i nietrzymanie moczu, do tego rozstępy i nadwagę. Chcesz gdzieś wyjść? Musisz myśleć o całej logistyce. Wizyta z mężem w urzędzie? A kto zostanie z dzieckiem? Mogłabym pisać dalej, ale najpierw zastanów się czy wolisz brnąć w taki układ czy pozostać wierną sobie samej. Faceci chcą dzieci bo oni nie chodzą w ciąży, nie rodzą i nie wychowują. Ot cała prawda.

Jeżeli ktoś mnie zamierza linczować za ten post to proszę, mam to gdzieś, ale oto jest brzydka prawda.

 

Jaka jest prawda to Ty raczej nie wiesz,bo z tego co zrozumiałam dzieci nie lubisz,nie chcesz i nie masz, opisałaś więc to co najgorsze od kogoś usłyszałaś i nawet częściowo masz rację. 

Tak, wiele z tego co napisałaś to prawda. Ciąża jest do dupy, choć są kobiety które w tym czasie dosłownie kwitną i nie mają ani jednej z opisanych przez Ciebie dolegliwości za to mają najpiękniejsze włosy na świecie i promienna cerę. Poród i połóg do przyjemności nie należą ale rzeźnia też nie muszą być. Opieka nad noworodkiem jest ciężką, nad małymi dziećmi wyczerpujaca. Dzieci to jednak radość i ceany miłość której też nie jesteś sobie w stanie wyobrazić. Nie każda kobieta musi być matka, co więcej nie każda powinna.  Tak więc luz. Nic na siłę.

  • Like 3
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Grimes napisał:

Do autorki - nie martw się, mamy z mężem po 35 lat i jemu nagle się uwidziało że może chciałby dziecko. Też nigdy nie robiłam z tego sekretu że dzieci nie znoszę, pisków, krzyków, tupania, bałaganu w domu. Od razu wybiłam mu z głowy te pomysły. Ja po prostu dzieci omijam i nie dotykam się do nich.

A teraz cała prawda o tymże cudownym procesie, o której nikt nie pisze.

Najpierw ciąża. Dwie kreski. Wszyscy są szczęśliwi tylko nie ty, bo to ty nie możesz spać w nocy, masz bóle podbrzusza, zawroty głowy, męczysz się przy najmniejszym wysiłku, mdłości i wymioty 24/7 i to nie tylko na początku, boli cię kręgosłup, stawy, sikasz co 5 min. Masz wstręt do jedzenia i do zapachów, nawet perfum, piersi bolą niewyobrażalnie, masz upławy śluzu że nie wyrabisz z wkładkami. To tylko część cudownych objawów. Dodatkowo mogą pojawić się nadciśnienie, cukrzyca, polipy w pochwie. Ciągłe wizyty u gina na które musisz mieć czas i pieniądze (zlecane badania są nierefundowane). Poza tym żaden gin nie zapyta cię jak człowieka "czy chce Pani utrzymać ciążę?" tylko że super, proszę nakupować sobie suplementów i dbać  o dzidziusia (bo ty już się nie liczysz tylko dobro dziecka). Powiedzmy że wytrzymałaś, namowy na szkołę rodzenia, porady otoczenia i opowieści innych jak to było u nich (oczywiście ze szczegółami) i jesteś już na finiszu. Nadszedł ten dzień, wody odeszły, boli jak cholera, zmuszają cię do naturalnego porodu= nacięcia krocza. Krew się leje, z wysiłku robisz kupę przy obcych ludziach. Obraz rzeźni. Lepiej nie zabierać męża, bo może mieć obrzydzenie do ciebie do końca życia. Urodziaś. Szyją cię, wszystko boli, ciągnie, piecze, oby tylko nie wdalo sie zakażenie. Zapomnij o seksie, teraz połóg. I znowu się leje. Karzą ci karmić piersią, co dla wielu kobiet jest bolesne. Chcesz butelką? Wyrodna matka. Wracasz do domu. Nadal jesteś zmęczona a tu musisz wstawać do dziecka, na rodzinę nie licz bo to twoje dziecko, mąż idzie do pracy, zostajesz sama, zaczynają się koszty, wizyty u lekarzy, szczepienia, kontrole, choroby i mordercza robota. Myślałaś że w ciąży było źle? Teraz masz 2 razy gorzej. Czujesz się zmęczona, obolała, odseparowana od świata, nie masz czasu na siebie, swoje pase, zadbanie o ciało. Po ciąży masz hemoroidy i nietrzymanie moczu, do tego rozstępy i nadwagę. Chcesz gdzieś wyjść? Musisz myśleć o całej logistyce. Wizyta z mężem w urzędzie? A kto zostanie z dzieckiem? Mogłabym pisać dalej, ale najpierw zastanów się czy wolisz brnąć w taki układ czy pozostać wierną sobie samej. Faceci chcą dzieci bo oni nie chodzą w ciąży, nie rodzą i nie wychowują. Ot cała prawda.

Jeżeli ktoś mnie zamierza linczować za ten post to proszę, mam to gdzieś, ale oto jest brzydka prawda.

 

Dlaczego zlinczować? Ty właśnie tak postrzegasz macierzyństwo, a ktoś inny inaczej. Choć o samym porodzie chyba dużo prawdy napisałaś (do  końca nie wiem bo miałam cc). Nie każdy musi rodzić i mieć dzieci. Autorka ma problem, bo jej mężowi się nagle odwidziało i nawet jeśli teraz jej ustąpi i zgodzi na brak dzieci to za jakiś czas, kilka lat ten temat znów powróci. Jeśli ktoś bardzo chce dzieci to będzie robił wszystko by je mieć.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Jaka jest prawda to Ty raczej nie wiesz,bo z tego co zrozumiałam dzieci nie lubisz,nie chcesz i nie masz, opisałaś więc to co najgorsze od kogoś usłyszałaś i nawet częściowo masz rację. 

Tak, wiele z tego co napisałaś to prawda. Ciąża jest do dupy, choć są kobiety które w tym czasie dosłownie kwitną i nie mają ani jednej z opisanych przez Ciebie dolegliwości za to mają najpiękniejsze włosy na świecie i promienna cerę. Poród i połóg do przyjemności nie należą ale rzeźnia też nie muszą być. Opieka nad noworodkiem jest ciężką, nad małymi dziećmi wyczerpujaca. Dzieci to jednak radość i ceany miłość której też nie jesteś sobie w stanie wyobrazić. Nie każda kobieta musi być matka, co więcej nie każda powinna.  Tak więc luz. Nic na siłę.

Opisałam rzetelnie to co spotkało moją przyjaciółkę. Ona zaliczyła wpadę mimo antykoncepcji, chciała usunąć ale w tym kraju się nie da, poza tym rodzina by ją wyklęła bo to zagorzali katolicy. Na zagranicę nie było ją stać. Nigdy nie powtórzę jej błędu. Po prostu żal mi dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Grimes napisał:

Opisałam rzetelnie to co spotkało moją przyjaciółkę. Ona zaliczyła wpadę mimo antykoncepcji, chciała usunąć ale w tym kraju się nie da, poza tym rodzina by ją wyklęła bo to zagorzali katolicy. Na zagranicę nie było ją stać. Nigdy nie powtórzę jej błędu. Po prostu żal mi dziewczyny.

Szczerze? Jeśli naprawdę chciałby usunąć to by to zrobiła. Rodzina nawet nie musiałaby o tym wiedzieć. I gdyby naprawdę jej tak  zależało na usunięciu to nawet by się zapożyczyła, by pojechać za granicę.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość888 napisał:

Szczerze? Jeśli naprawdę chciałby usunąć to by to zrobiła. Rodzina nawet nie musiałaby o tym wiedzieć. I gdyby naprawdę jej tak  zależało na usunięciu to nawet by się zapożyczyła, by pojechać za granicę.

Nie wiesz o czym mówisz bo nigdy nie byłaś w takiej sytuacji. Jest zależna finansowo od męża (nie mów o pożyczkach jak ktoś nie ma pracy - małe miasto, studia humanistyczne, a teraz jeszcze dzieciak). Mąż powiedział że on chce dziecka i jak usunie to rozwód. Cała rodzina też wiedziała o ciąży, bo oczywiście tatuś się wychwalił jak to niedługo rodzina mu się powiększy. Wszyscy byli przeciwko niej. Dziś to zgorzkniała dziewczyna, która mówi wprost że nigdy takiego życia nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Grimes napisał:

.

Ile lat ma dziecko twojej przyjaciółki? Jeśli jest małe to ma ciężko, ale podrośnie i będzie lepiej. Ja sama mam malucha i jestem wymęczona, ale już jest lepiej niż z niemowlakiem 😄

Co do twojego opisu, to nie musi tak być. Np ja w ciąży nie miałam żadnej z tych dolegliwości, które opisujesz, jedynie wymioty w trzecim miesiącu, ten miesiąc był rzeczywiście ciężki. Ale potem już było tylko lepiej, dodatkowo niesamowicie poprawiła mi się cera i tak już zostało. Szkoła rodzenia była super, poznaliśmy dwie rodziny, z którymi do dziś utrzymujemy kontakty (teraz trochę trudniej, bo covid, ale trzymamy się). Wizyty u lekarza i badania, rzeczywiście koszt spory niestety. Trochę się dało na NFZ. Poród nie był taki straszny jak opisujesz, połóg również nie. Karmienie piersią po pierwszych dwóch tygodniach szło super. Nie mam hemoroidów, nietrzymania moczu, rozstępów, piersi do ziemi też nie mam. Nadwagi trochę mam, ale niewiele, długie spacery z wózkiem zrobiły swoje. Wizyty u lekarzy z dzieckiem, szczepienia itd - większość NFZ, ewentualnie dokupujemy coś albo lepszą wersję szczepionki, ale nadal da się żyć. Chcesz gdzieś wyjść, pasje itd - zgadzam się, raczej zapomnij a przynajmniej ograniczyć trzeba. Dobrze się zaprzyjaźnić z innymi mamami, można razem wychodzić, pogadać.. Niestety gada się głownie o dzieciach, bo zaprzątają większość czasu, ale przynajmniej nikt nie marudzi, że jesteś monotematyczna 😄 Tatusia trzeba zaangażować w opiekę. Są rzeczy, które spokojnie może robić, jak wyjście z wózkiem, kąpiel, wyjście na rowerek, plac zabaw. Posiedzieć z dzieckiem i pokolorować obrazek tez tatuś da radę, to nie są trudne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Grimes napisał:

Opisałam rzetelnie to co spotkało moją przyjaciółkę. Ona zaliczyła wpadę mimo antykoncepcji, chciała usunąć ale w tym kraju się nie da, poza tym rodzina by ją wyklęła bo to zagorzali katolicy. Na zagranicę nie było ją stać. Nigdy nie powtórzę jej błędu. Po prostu żal mi dziewczyny.

Czyli tylko słyszałaś... nawet nie widziałaś. Gratuluję doświadczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy, z dziećmi jest ciężko tylko na początku.A już tak od czwartego roku życia z dzieciakiem jest całkiem fajnie , im większe dziecko tym większy luz. Ci co mają jedno dziecko kilkuletnie, to mówią że czują się jakby tego dziecka w ogóle nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Stokrotka30 napisał:

Nie przesadzajmy, z dziećmi jest ciężko tylko na początku.A już tak od czwartego roku życia z dzieciakiem jest całkiem fajnie , im większe dziecko tym większy luz. Ci co mają jedno dziecko kilkuletnie, to mówią że czują się jakby tego dziecka w ogóle nie było.

Coś w tym jest. Jak w tym roku córka pojechała do babci na kilka dni,  a młody został w domu to miałam wrażenie niemal takie jakbym nie miala dzieci. Mały był tak.spokojny i grzeczny, że aż brakowało mi zajęcia. Spokój i cisza. Dzieci im są starsze tym samodzielniejsze. Za to jak jest ich więcej to mają z dnia na dzień dziksze pomysły.:)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×