Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
grzes56a65

Kryzys w związku z powodu powrotu żony do pracy, co robić ?

Polecane posty

4 minuty temu, grzes56a65 napisał:

Ludzki organizm nie jest dostosowany do krótkiego snu, który ja niestety mam. Ja nie dam rady wiecznie wracać z pracy o 7 przejmować dziecko, siedzieć z dzieckiem do 16. 

Poważnie? To ciekawe jak funkcjonują inni ludzie. Zawsze możesz wykorzystać czas snu dziecka na drzemkę. Chłopie jakiś ty biedny. Nikt nie ma małego dziecka. którym trzeba się opiekować... Tylko ty.... Co robisz od 16 do chwili pójścia do pracy?

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2022 o 06:32, grzes56a65 napisał:

Jak zatem przekonać ją żeby przynajmniej na ten moment z pracą odpuściła ?

Sprawa prosta, opiekunka nawet jak wyda tyle co zarobi. Lepsze to niż się rozstać czy rozchorować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Foko Loko napisał:

Ojoj. Ty też powinieneś się liczyć z tym, że będziesz musiał z dzieckiem posiedzieć. No straszna krzywda Ci się dzieje. Okropna.

10 godzin temu, grzes56a65 napisał:

Ja się z tym liczyłem od samego początku, ale to nie znaczy, że godzę się na to co jest teraz.

 

10 godzin temu, Foko Loko napisał:

Nieodpowiedzialny to jesteś Ty. Zamknąć żonę w domu, klucz zabrać, jak ona śmie pracować, jeszcze paliwo marnuje. Kobieta chce pracować i ma do tego prawo. Dziecko ma dwoje rodziców do opieki, a nie tylko ona musi siedzieć w domu. 

 

Problem polega na tym, że ta jej praca kosztuje nas więcej, niż ona zarabia, bo ja nie dam rady cały czas tak ciągnąc, trzeba będzie wynając opiekunkę do dziecka, kasa pójdzie na paliwo no i jeść trzeba będzie na mieście.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, grzes56a65 napisał:

się z tym liczyłem od samego początku, ale to nie znaczy, że godzę się na to co jest teraz.

Rozumiem Cię, też uważam że dziecko do 2 lat powinno być z matką, ale jej nie zmusisz. Jedyne co możesz zrobić jako facet to podjąć męską decyzję i wziąć opiekunkę, nawet jak będzie wlał wylał. Może wtedy żona się rozmyśli.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niby czemu trzeba jeść na mieście? Rączki Ci ucięło i nie potrafisz obiadu ugotować? To się kirna naucz zamiasf zwalać wszystko żonie na głowę. Siedzisz sobie z dzieckiem i spokojnie mógłbyś ugotować coś tak, że ona wraca z pracy i ma gotowe, przejmuje dziecko  a Ty idziesz spać. Problem polega na tym, że Ty nie jesteś skłonny do żadnego kompromisu i do nagięcia się w jej stronę, za to ma być tak jqk mówisz i koniec. I kolejny raz boli Cię to, że ona wykorzystuje paliwo, żeby dojechać do pracy... nie chciałabym mieć Cię za męża. Też wracam po macierzyńskim do pracy. Nie wyobrażam sobie, żeby mąż mi robił takie jazdy.

  • Like 2
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, robięjaklubię napisał:

Sprawa prosta, opiekunka nawet jak wyda tyle co zarobi.

A dlaczego to ona ma oddać swoją pensje opiekunce?

Za karę że śmiała pójść do pracy?

Na opiekunkę powinni się składać oboje!

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Foko Loko napisał:

Niby czemu trzeba jeść na mieście? Rączki Ci ucięło i nie potrafisz obiadu ugotować? To się kirna naucz zamiasf zwalać wszystko żonie na głowę. Siedzisz sobie z dzieckiem i spokojnie mógłbyś ugotować coś tak, że ona wraca z pracy i ma gotowe, przejmuje dziecko  a Ty idziesz spać. Problem polega na tym, że Ty nie jesteś skłonny do żadnego kompromisu i do nagięcia się w jej stronę, za to ma być tak jqk mówisz i koniec. I kolejny raz boli Cię to, że ona wykorzystuje paliwo, żeby dojechać do pracy... nie chciałabym mieć Cię za męża. Też wracam po macierzyńskim do pracy. Nie wyobrażam sobie, żeby mąż mi robił takie jazdy.

Problem jest w tym, że musiałby cokolwiek zrobić. A to jest sprzeczne z jego wizją rodziny.... Wraca z pracy do domu... obiad podstawiony pod nos, później piwko i telewizja.... Hulaj dusza, piekła nie ma... A dom i dziecko... przecież to nie jego zakres kompetencji. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

A dlaczego to ona ma oddać swoją pensje opiekunce?

Za karę że śmiała pójść do pracy?

Na opiekunkę powinni się składać oboje!

 

Nie mówię, że ona ma dać. Liczę na to, że budżet mają wspólny skoro dotąd nie pracowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Bimba napisał:

A dlaczego to ona ma oddać swoją pensje opiekunce?

Za karę że śmiała pójść do pracy?

Na opiekunkę powinni się składać oboje!

 

Jak oddać swoją pensje opiekunce skoro mamy jedno konto ? Po prostu praca żony powoduje to, że faktycznie na nasz wspólne konto wpłynie +3tys zł, ale natychmiast wypłynie te 3tys zł, bo opiekunka, paliwo, jedzenie na mieście, itp. itd.  to tylko powoduje, że jej praca zawodowa nic tutaj nie wnosi, a tylko przeszkadza, bo jednak wolę sytuację w której ona nie pracuje, a ja się mogę wyspac i zjeść w domu, niż sytuację w której wyspać się za cholerę nie mogę i muszę jeść na mieście. 

Edytowano przez grzes56a65

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, robięjaklubię napisał:

Rozumiem Cię, też uważam że dziecko do 2 lat powinno być z matką, ale jej nie zmusisz. Jedyne co możesz zrobić jako facet to podjąć męską decyzję i wziąć opiekunkę, nawet jak będzie wlał wylał. Może wtedy żona się rozmyśli.

Tak jezeli żona nie zrezygnuje z pracy to opiekunkę wynajmę obowiązkowo, bo niestety jeżeli tak dalej będzie się to ciągnąć to ja całkiem padne ze zmęczenia. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze wiesz ile ludzi żyje tak jak wy? Chodzi mi o pracę, obowiązki  i zmęczenie.  A często jest tak,że kobieta pracuje zawodowo, wraca z pracy i ogarnia jeszcze cały dom, dzieci, a małżonek odpoczywa na kanapie, bo przecież on WRÓCIŁ Z PRACY. A nie jest przypadkiem tak,  że mając małe dziecko możesz nie pracować na nocki? bodajże do 3 rż dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, grzes56a65 napisał:

Po prostu praca żony powoduje to, że faktycznie na nasz wspólne konto wpłynie +3tys zł, ale natychmiast wypłynie te 3tys zł, bo opiekunka, paliwo, jedzenie na mieście, itp. itd.  to tylko powoduje, że jej praca zawodowa nic tutaj nie wnosi, a tylko przeszkadza, bo jednak wolę sytuację w której ona nie pracuje, a ja się mogę wyspac i zjeść w domu, niż sytuację w której wyspać się za cholerę nie mogę i muszę jeść na mieście. 

A może ona nie chce być na twoim utrzymaniu?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Gość888 napisał:

Autorze wiesz ile ludzi żyje tak jak wy? Chodzi mi o pracę, obowiązki  i zmęczenie.  A często jest tak,że kobieta pracuje zawodowo, wraca z pracy i ogarnia jeszcze cały dom, dzieci, a małżonek odpoczywa na kanapie, bo przecież on WRÓCIŁ Z PRACY. A nie jest przypadkiem tak,  że mając małe dziecko możesz nie pracować na nocki? bodajże do 3 rż dziecka?

Biedny misiu jest skrzywdzony przez świat i przez żonę. Ta wredota odważyła się zrzucić z siebie część obowiązków na niego, a do tero nie ma zamiaru skakać koło niego na paluszkach. Nie chce mu matkować... i jak tu żyć?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Skb napisał:

Biedny misiu jest skrzywdzony przez świat i przez żonę. Ta wredota odważyła się zrzucić z siebie część obowiązków na niego, a do tero nie ma zamiaru skakać koło niego na paluszkach. Nie chce mu matkować... i jak tu żyć?

Pewnie sie wkurzyla, bo misiu przychodzil do domu i czekal obslugi 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

Tak jezeli żona nie zrezygnuje z pracy to opiekunkę wynajmę obowiązkowo, bo niestety jeżeli tak dalej będzie się to ciągnąć to ja całkiem padne ze zmęczenia. 

Czlowieku ty przeciez w dzien tylko w domu siedzisz. Zeby nawet obiadu nie ugotowac? Wstyd 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Anielika napisał:

Czlowieku ty przeciez w dzien tylko w domu siedzisz. Zeby nawet obiadu nie ugotowac? Wstyd 😉 

On myśli, że opiekunka zrobi też jedzenie dla niego i podstawi mu michę pod nos. Myślę, że jednak będzie musiał poszukać dodatkowo kucharkę. 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Skb napisał:

On myśli, że opiekunka zrobi też jedzenie dla niego i podstawi mu michę pod nos. Myślę, że jednak będzie musiał poszukać dodatkowo kucharkę. 

Ta domowa praca coraz drozsza. A on myslal, ze za miske ryzu wszystko zalatwi 😉 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Anielika napisał:

Czlowieku ty przeciez w dzien tylko w domu siedzisz. Zeby nawet obiadu nie ugotowac? Wstyd 😉 

On nie ma wstydu. Jak powiedziałaś, cały dzień jest w domu i nie potrafi zrobić obiad. Poziom trudności do opanowania przez trochę większe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2022 o 21:07, grzes56a65 napisał:

Dziecko w wieku 3 lat może iść do przedszkola, ale teraz jest malutkie i potrzebuje matki. 

Czemu ja na takiego faceta nie mogę trafić?z chęcią posiedziałabym w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2022 o 06:32, grzes56a65 napisał:

teraz sytuacja przez to że ona postanowiła wrócić do pracy tak naprawdę nam obojgu się pogorszyła, ponieważ zarówno mi jak i jej przybyło znacznie więcej obowiązków przez co zarówno ja jak i ona jesteśmy dużo bardziej zmęczeni.

Czy żona też uważa, że sytuacja w jej przypadku się pogorszyła? 

 

Dnia 13.01.2022 o 06:32, grzes56a65 napisał:

no a po pracy żona daje mi taki wybór, że albo dalej zajmuje się dzieckiem, a ona gotuje obiad, albo ja gotuję obiad a ona zajmuje się dzieckiem, no niestety jako, że ją do gotowania mam dwie lewe ręce to obiad gotuje żona

Jakoś kobiety zajmują się dziećmi i w tym samym czasie gotują.  Ile masz lat, że gotować nie potrafisz ? Przecież nie musisz robić nic wykwintnego.

 

Dnia 13.01.2022 o 06:32, grzes56a65 napisał:

Ja rozumiem gdyby ona jeszcze w tej pracy zarabiała naprawdę dużo, ale niestety jej praca nie jest aż tak istotną częścią naszego budżetu domowego, zarabia niecałe 3000zl na rękę co uważam że nie jest nawet warte tego co oboje obecnie przeżywamy. Jak zatem przekonać ją żeby przynajmniej na ten moment z pracą odpuściła ?

A ile Ty zarabiasz, ile godzin pracujesz? Musicie porozmawiać na spokojnie jak to lepiej to zorganizować np Ty też gotujesz (można gotować na 2 dni),  jakaś opiekunka . Nie każda kobieta dobrze się czuje siedząc z 24 godziny z dzieckiem i zajmując się domem. Ciekawe jak długo Ty byś tak chciał- byłeś na tacierzyńskim ? , jak ci wtedy szlo?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie ma kryzysów w związku z powodu pracy mężów. Patrzcie mężczyźni jak się macie dobrze, że żony pozwalają wam pracować 😛 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Kardulaki86 napisał:

Czemu ja na takiego faceta nie mogę trafić?z chęcią posiedziałabym w domu..

Jesteś tego pewna? Obawiam się , że w czasie twojej choroby, nawet z 39 stopniami gorączki musiałabyś wstać i zrobić jedzenie dla misia, bo ten gotów byłby umrzeć z głodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 13.01.2022 o 20:58, grzes56a65 napisał:

Teoretycznie decydując się na dziecko trzeba liczyć się z tym, że trzeba będzie trochę dłużej z dzieckiem w domu zostać, a ja też widzę po dziecka, że jednak za mamą tęskni, jakby czuło że coś jest nie tak. 

Dlaczego tak uważasz, ja i wszystkie moje znajome wracały do pracy po macierzyńskim (a kiedyś macierzyński to nie był tak długi jak teraz ). Dziecko to chciałoby aby w domu najlepiej była mama, tata, a i babcia i dziadek fajnie jakby byli - i wszyscy się nim zajmowali. 

 

Dnia 13.01.2022 o 21:06, grzes56a65 napisał:

Raz na jakiś czas zamówić można, ale gdyby tak robić przez 30 dni to z tego robi się już majątek. To jest kolejny bezsens obecnie pracy żony, no bo koszty paliwa, tutaj teraz fakt, że jedzenie trzeba zamawiać itp. itd. 

A jak wyglądało wasze życie nim urodziło się dziecko? Przychodziliście z pracy i żona brała się za gotowanie,  a Ty czekałaś aż zostanie podany do stołu.  Jeden z większych błędów jakie popełniają kobiety to zajmowanie się praktycznie samej domem (gdy nie ma dzieci) i myślenie że po urodzeniu facet się ogarnie i też zacznie się domem zajmować. A potem się okazuje, że jednak jak żona wróci do pracy to kryzys w związku.  Ciekawe dlaczego nie ma kryzysu jak mężczyzna pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2022 o 21:55, Bimba napisał:

A może ona nie chce być na twoim utrzymaniu?

 

Po między naszymi zarobkami zawsze była przepaść. Jeżeli by nie chciała być na moim utrzymaniu to by sobie mogła znaleźć faceta, który zarabia mniej więcej tyle samo co ona, wtedy rzeczywiście nie byłaby na jego utrzymaniu, no a w tym przypadku to co ona by nie robiła i tak się sprowadza do tego, że jest na moim utrzymaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.01.2022 o 22:10, Skb napisał:

Biedny misiu jest skrzywdzony przez świat i przez żonę. Ta wredota odważyła się zrzucić z siebie część obowiązków na niego, a do tero nie ma zamiaru skakać koło niego na paluszkach. Nie chce mu matkować... i jak tu żyć?

Ale kto tu mówi o skakaniu wokół kogokolwiek ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.01.2022 o 11:04, Margo napisał:

Czy żona też uważa, że sytuacja w jej przypadku się pogorszyła? 

 

Pośrednio tak. Chodząc do pracy jest zdecydowanie bardziej zmęczona, niż jak nie chodziła. Do łóżka kładzie się padnięta, po mimo tego, że wcześniej tak to wcale nie wyglądało. 

 

Dnia 15.01.2022 o 11:04, Margo napisał:

Jakoś kobiety zajmują się dziećmi i w tym samym czasie gotują.  Ile masz lat, że gotować nie potrafisz ? Przecież nie musisz robić nic wykwintnego.

 

Nie umiem gotować niczego po za wodą na herbatę. Mogę co najwyzej pomóc, ale sam nic zjadliwego nie ugotuję. 

 

Dnia 15.01.2022 o 11:04, Margo napisał:

A ile Ty zarabiasz, ile godzin pracujesz? Musicie porozmawiać na spokojnie jak to lepiej to zorganizować np Ty też gotujesz (można gotować na 2 dni),  jakaś opiekunka . Nie każda kobieta dobrze się czuje siedząc z 24 godziny z dzieckiem i zajmując się domem. Ciekawe jak długo Ty byś tak chciał- byłeś na tacierzyńskim ? , jak ci wtedy szlo?

No ja zarabiam 4 razy więcej, niż ona, natomiast tutaj jak pisałem problem nie jest w samych zarobkach, a czy coś konkretnego te zarobki wnoszą, np jej pensja tak naprawdę niczego nie wnosi, bo oczywiście wpływa na nasze konto więcej, ale musi wypłynąć na opiekunkę, paliwo, jedzenie na mieście, itp. itd. to wszystko sprawia, że te rzeczy będą kosztowały dosłownie więcej, niż ona zarabia. Po co więc ona teraz pracuje to ja nie mam zielonego pojęcia. Gdyby ona zarabiała przynajmniej dwa razy tyle co obecnie to rzeczywiście jej praca miałaby sens i polepszyłaby domowy budżet, no bo zarabiałaby 6tys zł, 3tys zł wydałoby się na opiekunkę, paliwo i jedzenie na mieście i zostałoby z tego 3tys zł. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

Pośrednio tak. Chodząc do pracy jest zdecydowanie bardziej zmęczona, niż jak nie chodziła. Do łóżka kładzie się padnięta, po mimo tego, że wcześniej tak to wcale nie wyglądało. 

 

Nie umiem gotować niczego po za wodą na herbatę. Mogę co najwyzej pomóc, ale sam nic zjadliwego nie ugotuję. 

 

No ja zarabiam 4 razy więcej, niż ona, natomiast tutaj jak pisałem problem nie jest w samych zarobkach, a czy coś konkretnego te zarobki wnoszą, np jej pensja tak naprawdę niczego nie wnosi, bo oczywiście wpływa na nasze konto więcej, ale musi wypłynąć na opiekunkę, paliwo, jedzenie na mieście, itp. itd. to wszystko sprawia, że te rzeczy będą kosztowały dosłownie więcej, niż ona zarabia. Po co więc ona teraz pracuje to ja nie mam zielonego pojęcia. Gdyby ona zarabiała przynajmniej dwa razy tyle co obecnie to rzeczywiście jej praca miałaby sens i polepszyłaby domowy budżet, no bo zarabiałaby 6tys zł, 3tys zł wydałoby się na opiekunkę, paliwo i jedzenie na mieście i zostałoby z tego 3tys zł. 

Problem jest w twoim chorym i zabetonowanym myśleniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

Pośrednio tak. Chodząc do pracy jest zdecydowanie bardziej zmęczona, niż jak nie chodziła. Do łóżka kładzie się padnięta, po mimo tego, że wcześniej tak to wcale nie wyglądało. 

Ale jednak chce chodzić do pracy, jakiś powód tego jest .

 

1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

Nie umiem gotować niczego po za wodą na herbatę. Mogę co najwyzej pomóc, ale sam nic zjadliwego nie ugotuję. 

To się naucz, niektóre potrawy są dziecinnie proste. Ja wychodząc za mąż nie potrafiłam gotować, tak jak mój mąż- razem się uczyliśmy,  jak się załapie podstawy to potem samemu się wymyśla potrawy .

 

1 godzinę temu, grzes56a65 napisał:

No ja zarabiam 4 razy więcej, niż ona, natomiast tutaj jak pisałem problem nie jest w samych zarobkach, a czy coś konkretnego te zarobki wnoszą, np jej pensja tak naprawdę niczego nie wnosi, bo oczywiście wpływa na nasze konto więcej, ale musi wypłynąć na opiekunkę, paliwo, jedzenie na mieście, itp. itd. to wszystko sprawia, że te rzeczy będą kosztowały dosłownie więcej, niż ona zarabia. Po co więc ona teraz pracuje to ja nie mam zielonego pojęcia. Gdyby ona zarabiała przynajmniej dwa razy tyle co obecnie to rzeczywiście jej praca miałaby sens i polepszyłaby domowy budżet, no bo zarabiałaby 6tys zł, 3tys zł wydałoby się na opiekunkę, paliwo i jedzenie na mieście i zostałoby z tego 3tys zł. 

Jak chyba jednak coś ta praca daje, wystarczy porozmawiać i się dowiedzieć. Nieustające siedzenie tylko z dzieckiem przez parę lat nie zawsze dobrze wpływa na samopoczucie psychiczne kobiety. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, grzes56a65 napisał:

Pośrednio tak. Chodząc do pracy jest zdecydowanie bardziej zmęczona, niż jak nie chodziła. Do łóżka kładzie się padnięta, po mimo tego, że wcześniej tak to wcale nie wyglądało. 

 

Moze jest i padnieta, ale szczesliwsza. Tego nie bierzesz pod uwage? Ty patrzysz tylko wlasnego tylka. Zamiast pomoc, to wyliczasz, ze jej sie  praca nie oplaca. Tak jakby tylko jej zarobione pieniadze bylyby wydane na opiekunke i obiady. 

Nie przeadzaj, za trzy tysiace potrafi sie sama wyzywic, a wiec jej nie utrzymujesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Anielika napisał:

Moze jest i padnieta, ale szczesliwsza. Tego nie bierzesz pod uwage? Ty patrzysz tylko wlasnego tylka. Zamiast pomoc, to wyliczasz, ze jej sie  praca nie oplaca. Tak jakby tylko jej zarobione pieniadze bylyby wydane na opiekunke i obiady. 

Nie przeadzaj, za trzy tysiace potrafi sie sama wyzywic, a wiec jej nie utrzymujesz. 

Widziałam już wielu takich tatusiów co za Chiny ludowe nie chcieli swoich kobiet wypuścić z domu do pracy kiedy dzieci były małe ale kilka lat później non stop wypominali ze to oni utrzymywali dom i te kobietę, że ona to leń i pasożyt itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×