Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kardulaki86

Wyprowadzka do innego miasta

Polecane posty

29 minut temu, Kardulaki86 napisał:

Jasne,że z kimś lepiej. Ile można być sam ze sobą..

Dopóki się nie jest szczęśliwym ze sobą, to nie będzie się szczęśliwym z kimś. Nieszczęśliwa osoba oczekuje, że partner nagicznie zapewni jej pełnię szczęścia, a to nie jest ani dobre ani właściwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Skb napisał:

Uważasz, że partner ma rozwiązać twoje problemy? W życiu najczęściej partner dokłada kłopotów. Aczkolwiek przy dobranych parach lepiej się je rozwiązuje.

Nie nie rozwiąże ale wiadomo , że lepiej się człowiek czuje jak ma się do kogo  odezwać  przytulić i ma chociaż złudne uczucie bezpieczeństwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Kardulaki86 napisał:

Nie nie rozwiąże ale wiadomo , że lepiej się człowiek czuje jak ma się do kogo  odezwać  przytulić i ma chociaż złudne uczucie bezpieczeństwa..

Ojoj, biedactwo. Partner nie jest po to, żeby nadrabiać Twoje braki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.02.2022 o 13:07, Kardulaki86 napisał:

To dużo płacisz za kawalerkę! Ja teraz płacę 1210 plus prąd i gaz ok 100 zł ale to po znajomości i źle się czuje w nim bo są problemy z właścicielami. Myślałam,że w mniejszych miejscowościach jest taniej ok ,1000 zł

No taki niestety jest rynek, w mniejszych miastach też trzymają ceny. Wynajmowałam kiedyś za 800 zł, ale to już było wiele lat temu i to mieszkanie wymagało gruntownego remontu (były stare instalacje, wszystko tylko pozamalowywane, a tak naprawdę szybko zaczęło się sypać i robić nie do zniesienia z tym psuciem się każdej rzeczy).

Powiem Ci, że ostatnio z ciekawości przeglądałam ogłoszenia z małego miasta powiatowego, które znajduje się niedaleko moich rodziców i tam też jest dość drogo. W ogóle małe miasteczka raczej nie są nastawione na wynajem, dlatego tam ogólnie jest bardzo mało ofert, a jak już jakieś się pojawiają to też trzymają ceny (były nawet po 1500-2000 zł za większe mieszkania, owszem ładnie urządzone, ale 2000 zł w miejscu, gdzie pensje to najczęściej najniższa krajowa to jednak jakiś kosmos moim zdaniem).

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Foko Loko napisał:

Ojoj, biedactwo. Partner nie jest po to, żeby nadrabiać Twoje braki. 

Wiesz Kurdelaki wydaje mi się, że wiele ludzi tutaj Cię nie zrozumie, o co Ci chodzi z tym wsparciem na co dzień i będą mówić, że partner nie jest po to, aby nadrabiać Twoje braki. Owszem nie jest po to i ważne, aby być szczęśliwym ze sobą samym, ale oni po prostu są w całkiem innej sytuacji. Myślę, że mieli po prostu całkiem inną sytuację, inny start i dlatego patrzą z zupełnie innego punktu widzenia. Pewnie dostali duże wsparcie od rodziców (najczęściej swoich i do tego teściów), mają dużą pomoc i wiedzą, że mają na kogo liczyć w razie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności czy jak coś im nie wyjdzie. Wiadomo jakaś tam koleżanka czy znajomy może czasem i coś pomoże, ale nie oszukujmy się, raczej będzie myśleć o sobie i w razie problemów zostajesz z nimi sama. Im jest łatwiej ryzykować, zmieniać pracę, dokształcać się, bo wiedzą, że w razie, jak im coś nie wyjdzie, to mają, gdzie wrócić. Ty jesteś chyba skazana na siebie samą, musisz sama o wszystko walczyć, dlatego jest Ci ciężko i rozumiem Cię, że czasem masz już dość. Życzę siły i pozytywnych zmian 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Blondynka35 napisał:

No taki niestety jest rynek, w mniejszych miastach też trzymają ceny. Wynajmowałam kiedyś za 800 zł, ale to już było wiele lat temu i to mieszkanie wymagało gruntownego remontu (były stare instalacje, wszystko tylko pozamalowywane, a tak naprawdę szybko zaczęło się sypać i robić nie do zniesienia z tym psuciem się każdej rzeczy).

Powiem Ci, że ostatnio z ciekawości przeglądałam ogłoszenia z małego miasta powiatowego, które znajduje się niedaleko moich rodziców i tam też jest dość drogo. W ogóle małe miasteczka raczej nie są nastawione na wynajem, dlatego tam ogólnie jest bardzo mało ofert, a jak już jakieś się pojawiają to też trzymają ceny (były nawet po 1500-2000 zł za większe mieszkania, owszem ładnie urządzone, ale 2000 zł w miejscu, gdzie pensje to najczęściej najniższa krajowa to jednak jakiś kosmos moim zdaniem).

Myślę też,że w małych miastach jest mało mieszkań a ludzie z pobliskich wiosek coraz częściej  chcą wynajmować a nie mieszkać z rodzicami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, Blondynka35 napisał:

Wiesz Kurdelaki wydaje mi się, że wiele ludzi tutaj Cię nie zrozumie, o co Ci chodzi z tym wsparciem na co dzień i będą mówić, że partner nie jest po to, aby nadrabiać Twoje braki. Owszem nie jest po to i ważne, aby być szczęśliwym ze sobą samym, ale oni po prostu są w całkiem innej sytuacji. Myślę, że mieli po prostu całkiem inną sytuację, inny start i dlatego patrzą z zupełnie innego punktu widzenia. Pewnie dostali duże wsparcie od rodziców (najczęściej swoich i do tego teściów), mają dużą pomoc i wiedzą, że mają na kogo liczyć w razie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności czy jak coś im nie wyjdzie. Wiadomo jakaś tam koleżanka czy znajomy może czasem i coś pomoże, ale nie oszukujmy się, raczej będzie myśleć o sobie i w razie problemów zostajesz z nimi sama. Im jest łatwiej ryzykować, zmieniać pracę, dokształcać się, bo wiedzą, że w razie, jak im coś nie wyjdzie, to mają, gdzie wrócić. Ty jesteś chyba skazana na siebie samą, musisz sama o wszystko walczyć, dlatego jest Ci ciężko i rozumiem Cię, że czasem masz już dość. Życzę siły i pozytywnych zmian 🙂

Ja akurat wiem, jak to jest nie mieć pomocy z żadnej strony i nie mieć w nikim oparcia.

Albo jak to jest być smutnym i w dołku, bo życie nie jest takie, jakie sobie wymarzyliśmy.

Tyle, że facet nie jest lekarstwem na te problemy, bo jego odpowiedzialnością nie jest sprawianie, zeby nasze życie miało sens. Sens trzeba sobie znaleźć samemu. Inaczej mamy prostą drogą do uwiszenia się na partnerze i oczekiwania, że on będzie zawsze nam pomagał. A nie będzie, bo nie zawsze będzie w stanie. Ja miałam takiego faceta, który był nieszczęśliwy, bo nie byłam w stanie spędzać z nim każdego dnia. I dlatego tym bardziej uważam, że zdrowy związek stworzą tylko dwie jednostki, które świetnie potrafią funkcjonować samodzielnie i nie potrzebują partnera po to, żeby zaspokajać swoje braki. Tylko wtedy można się faktyczniw otworzyć na drugiego człowieka i zastanowić się, jak zrobić, żeby jemu było lepiej zamiast zastanowić się, co zrobić, żeby mnie tak bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kardulaki86 napisał:

Nie nie rozwiąże ale wiadomo , że lepiej się człowiek czuje jak ma się do kogo  odezwać  przytulić i ma chociaż złudne uczucie bezpieczeństwa..

Zdecydowanie lepiej mieć kogoś niż nie mieć. To nie podlega dyskusji. Jednak ty uzależniasz swoje szczęście i swoje powodzenie w życiu od drugiej osoby. Niestety to tak nie działa. Jak wejdziesz w związek z takim nastawieniem, to masz dużą szansę, że on się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Blondynka35 napisał:

Wiesz Kurdelaki wydaje mi się, że wiele ludzi tutaj Cię nie zrozumie, o co Ci chodzi z tym wsparciem na co dzień i będą mówić, że partner nie jest po to, aby nadrabiać Twoje braki. Owszem nie jest po to i ważne, aby być szczęśliwym ze sobą samym, ale oni po prostu są w całkiem innej sytuacji. Myślę, że mieli po prostu całkiem inną sytuację, inny start i dlatego patrzą z zupełnie innego punktu widzenia. Pewnie dostali duże wsparcie od rodziców (najczęściej swoich i do tego teściów), mają dużą pomoc i wiedzą, że mają na kogo liczyć w razie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności czy jak coś im nie wyjdzie. Wiadomo jakaś tam koleżanka czy znajomy może czasem i coś pomoże, ale nie oszukujmy się, raczej będzie myśleć o sobie i w razie problemów zostajesz z nimi sama. Im jest łatwiej ryzykować, zmieniać pracę, dokształcać się, bo wiedzą, że w razie, jak im coś nie wyjdzie, to mają, gdzie wrócić. Ty jesteś chyba skazana na siebie samą, musisz sama o wszystko walczyć, dlatego jest Ci ciężko i rozumiem Cię, że czasem masz już dość. Życzę siły i pozytywnych zmian 🙂

Skąd wiesz jaką sytuację życiową mają ludzie, którzy tu są?. Ja ze swoimi problemami muszę radzić sobie sam. Mało tego "rodzina" dorzuca mi jeszcze sporo nowych żeby było jeszcze gorzej i jeszcze trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pewno ceny w dużych miastach są wyższe niż w mniejszych to fakt. Zależy co lubisz, ja w dużym mieście typu Warszawa bym się źle czuł. Wole mniejsze miasteczka. Jest przytulniej, bez korków, mniejsze koszty utrzymania, ale tez mniejsze zarobki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mareczek14 napisał:

Na pewno ceny w dużych miastach są wyższe niż w mniejszych to fakt. Zależy co lubisz, ja w dużym mieście typu Warszawa bym się źle czuł. Wole mniejsze miasteczka. Jest przytulniej, bez korków, mniejsze koszty utrzymania, ale tez mniejsze zarobki...

Z tymi kosztami to zależy gdzie bo właśnie pod Warszawą jest bardzo drogo ceny warszawskie, tyko wtedy można dojeżdżać do pracy do Warszawy. Ja też wolę małe miasteczka do niedawna mieszkałam pod Warszawą ale przeprowadziłam się do Warszawy i żałuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Skb napisał:

Zdecydowanie lepiej mieć kogoś niż nie mieć. To nie podlega dyskusji. Jednak ty uzależniasz swoje szczęście i swoje powodzenie w życiu od drugiej osoby. Niestety to tak nie działa. Jak wejdziesz w związek z takim nastawieniem, to masz dużą szansę, że on się rozpadnie.

Nie uzależniam ale uważam ,że druga osoba poprawia komfort życia. Można zrobić jakieś plany . Zawsze we dwójkę można gdzieś wyjść . Założyć rodzinę i wiadomo ,że myśli się cały czas żeby być jak najdłużej razem , przywiązuje do drugiej osoby więc trochę siłą rzeczy szczęście jest uzależnione od drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kardulaki86 napisał:

Nie uzależniam ale uważam ,że druga osoba poprawia komfort życia. Można zrobić jakieś plany . Zawsze we dwójkę można gdzieś wyjść . Założyć rodzinę i wiadomo ,że myśli się cały czas żeby być jak najdłużej razem , przywiązuje do drugiej osoby więc trochę siłą rzeczy szczęście jest uzależnione od drugiej osoby.

Tyle teorii, a życie wygląda trochę inaczej. Warunek to dobre dobranie się i praca nad związkiem. Rozejrzyj się wokół i zobacz ile "szczęśliwych" rodzin się rozpadło z różnych względów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Kardulaki86 napisał:

Nie uzależniam ale uważam ,że druga osoba poprawia komfort życia. Można zrobić jakieś plany . Zawsze we dwójkę można gdzieś wyjść . Założyć rodzinę i wiadomo ,że myśli się cały czas żeby być jak najdłużej razem , przywiązuje do drugiej osoby więc trochę siłą rzeczy szczęście jest uzależnione od drugiej osoby.

Ale plany też możesz zrobić sama. Wyjść możesz sama. Nie potrzsbujesz do tego faceta. I nie, zdecydowanie szczęscie nie jest uzależnione od drugiej strony, nawet jak jesteś w długim związku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Skb napisał:

Tyle teorii, a życie wygląda trochę inaczej. Warunek to dobre dobranie się i praca nad związkiem. Rozejrzyj się wokół i zobacz ile "szczęśliwych" rodzin się rozpadło z różnych względów.

Tak jasne ale też nie ma co wpadać w skrajność ,że wszystkie związki się rozpadają i na siłę twierdzić jaka to ja jestem sama szczęśliwa mimo bycia w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Foko Loko napisał:

Ale plany też możesz zrobić sama. Wyjść możesz sama. Nie potrzsbujesz do tego faceta. I nie, zdecydowanie szczęscie nie jest uzależnione od drugiej strony, nawet jak jesteś w długim związku. 

Tak już byłam sama na weselu czułam się fatalnie nigdy więcej.Już widzę jak cudownie jest samej chodzić do baru na imprezy rodzinne itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Foko Loko napisał:

Ale plany też możesz zrobić sama. Wyjść możesz sama. Nie potrzsbujesz do tego faceta. I nie, zdecydowanie szczęscie nie jest uzależnione od drugiej strony, nawet jak jesteś w długim związku. 

Dzieci też sobie sama stworzę i zarobię na utrzymanie ??? Dajcie spokój..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Kardulaki86 napisał:

Tak jasne ale też nie ma co wpadać w skrajność ,że wszystkie związki się rozpadają i na siłę twierdzić jaka to ja jestem sama szczęśliwa mimo bycia w związku.

Nie wszystkie związki się rozpadają, są tez udane. Jednak dla ciebie są dwie opcje - szczęście w związku, albo nieszczęście jak w nim nie będziesz. 

Chcesz być w związku - to działaj. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Skb napisał:

Nie wszystkie związki się rozpadają, są tez udane. Jednak dla ciebie są dwie opcje - szczęście w związku, albo nieszczęście jak w nim nie będziesz. 

Chcesz być w związku - to działaj. 

Nie to nie tak, przez jakiś czas odpowiadało mi to ale ja jestem sama 10lat nie licząc relacji,z których nic nie wynikało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Kardulaki86 napisał:

Nie to nie tak, przez jakiś czas odpowiadało mi to ale ja jestem sama 10lat nie licząc relacji,z których nic nie wynikało

Odpowiadało ci - OK., teraz przestało odpowiadać - też jest OK. Każdemu się zmienia. Zatem szukaj facetów, którzy chcą stworzyć poważny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Kardulaki86 napisał:

Dzieci też sobie sama stworzę i zarobię na utrzymanie ??? Dajcie spokój..

A czy ja napisałam cokolwiek o dzieciach? Nie wydaje mi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Kardulaki86 napisał:

Tak już byłam sama na weselu czułam się fatalnie nigdy więcej.Już widzę jak cudownie jest samej chodzić do baru na imprezy rodzinne itp. 

Tylko problem polega na tym, że jak jestes teraz nieszczęśliwa, to mur beton przeniesiesz to w relację. Bo to tak działa. Bo facet nie zapełni całego Twojego nieszczęścia. Bo na poczatku to może będzie nie ten facet, bo w związku są kłótnie, różnice zdań, problemy, dyskusje, a z takimi deficytami uwagi, jakie masz teraz, to każda różnica zdań będzie końcem świata.

Been there, done that, że tak powiem.

Poza tym wewnętrzny brak szczęścia tez nie jest do zapełnienia w ten sposób. Nie da się spędzac czasu cały czas razem. A nawet jak się jest razem, to potrzeba też czasu osobno. Ja na wakacje jeżdżę też z koleżankami, a na miasto wychodzę sama. Bo lubię i potrzebuję czasu sama ze sobą. Bo nie da się wisieć coągle na drugiej osobie. A mając deficyt uwagi, bedziesz miała do tego skłonność, bo to jest naturalne. I faceci też tego nie lubią. Więc najpierw spróbuj sama coś zmienić, wyprowadź się, skoro tak chcesz, zmień pracę, cokolwiek, co nada życiu sens, a potem zacznij szukać faceta, który wejdzie tam, gdzie sens nie będzie się opierał tylko na nim.

Bo ja wiem, ze każdy chce, żeby związek trwał jak najdłużej. Ja też chcę. Ale rzeczywistość jest inna. Jeżeli to facet będzie całym sensem Twojego życia, to życie straci sens jak go zabraknie. A jak będziesz miała sens poza związkiem, to rozstanie mniej Cię ruszy, a i Ty będziesz bardziej wybredna i poszukasz super pasującego do siebie faceta, zamiast brać pierwszego, któru zwróci na Ciebie uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.02.2022 o 11:36, Kardulaki86 napisał:

Mieszkam w Warszawie życie jest drogie i tak się zastanawiam czy w mniejszym mieście byłoby mi łatwiej ? Tylko to nie takie proste ...Czy ktoś z Was przeprowadził się z dużego do mniejszego miasta? 

Ja Ci poradzę Górny Śląsk. Duża aglomeracja, kilka dużych miast obok. Dobra komunikacja. No i taniej niż w Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Blondynka35 napisał:

Wiesz Kurdelaki wydaje mi się, że wiele ludzi tutaj Cię nie zrozumie, o co Ci chodzi z tym wsparciem na co dzień i będą mówić, że partner nie jest po to, aby nadrabiać Twoje braki. Owszem nie jest po to i ważne, aby być szczęśliwym ze sobą samym, ale oni po prostu są w całkiem innej sytuacji. Myślę, że mieli po prostu całkiem inną sytuację, inny start i dlatego patrzą z zupełnie innego punktu widzenia. Pewnie dostali duże wsparcie od rodziców (najczęściej swoich i do tego teściów), mają dużą pomoc i wiedzą, że mają na kogo liczyć w razie nieszczęśliwego zbiegu okoliczności czy jak coś im nie wyjdzie. Wiadomo jakaś tam koleżanka czy znajomy może czasem i coś pomoże, ale nie oszukujmy się, raczej będzie myśleć o sobie i w razie problemów zostajesz z nimi sama. Im jest łatwiej ryzykować, zmieniać pracę, dokształcać się, bo wiedzą, że w razie, jak im coś nie wyjdzie, to mają, gdzie wrócić. Ty jesteś chyba skazana na siebie samą, musisz sama o wszystko walczyć, dlatego jest Ci ciężko i rozumiem Cię, że czasem masz już dość. Życzę siły i pozytywnych zmian 🙂

Prawda. Człowiek który jest otoczony rodziną, ma partnera czasem nie docenia tego jakie ma szczęście i nie może  zrozumieć kogoś kto jest naprawdę sam. Uważa, że taki problem to nie problem.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Gość888 napisał:

Prawda. Człowiek który jest otoczony rodziną, ma partnera czasem nie docenia tego jakie ma szczęście i nie może  zrozumieć kogoś kto jest naprawdę sam. Uważa, że taki problem to nie problem.

 Brakuje jej faceta? To niech się zakręci wokół tematu. Ja rok temu byłem do wzięcia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×