Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Niewidzialna35

Jestem na granicy..

Polecane posty

Postanowiłam tu napisać, ponieważ nie mam z kim juz porozmawiać. Od ponad roku borykam się z hipochondria plus lekami o zdrowie dziecka. Kilka mies temu stracilam Mame. Terapia mi nie pomogła. Nie moge powiedzieć koleżankom bo one nie chca juz o tym slychac. Powiedzialam mężowi, ze mam mysli samobójcze... Ale uznał ze mam po prostu to zrobić bo tylko gadam... 

Calymi dniami płacze, nie mam juz po prostu sil na walke. Utracilam wszelkie zainteresowania, dzialam jak automat. Nie sprzątam już nawet w domu... Kompletnie o siebie nie dbam, potrafię wyjść z domu w brudnych i dziurawych ubraniach. 

Chcialam po prostu z kims porozmawiać, kto by mnie nie oceniał bo na prawdę nie robię tego specjalnie a bardzo potrzebuje pomocy i wsparcia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kotuś ty potrzebujesz na cito konsultacji z psychiatrą który da ci leki, to co opisujesz to są objawy głębokiej depresji którą trzeba leczyć farmakologicznie, Nie bagatelizuj tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Niewidzialna35 napisał:

Postanowiłam tu napisać, ponieważ nie mam z kim juz porozmawiać.

Napisz na prv jeśli masz ochotę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01

Niedługo po tym jak urodziłam dziecko umierał mój tata, więc trochę wiem przez co teraz przechodzisz... Masz jakąś pomoc przy dziecku? Koleżanki nie rozumieją bo tego nie przeżyły chcesz to pisz do nas, my Cię wysłuchamy. Spróbuj gdzieś zadzwonić, na jakiś telefon zaufania, musisz walczyć o siebie ze wszystkich sił, umów się do psychologa czy psychiatry, można też odpłatne teleporady na sam początek jeśli Cię stać, jakąś ulgę Ci przyniesie, a do lekarza już się umawiaj na wizytę stacjonarną. A mężem się nie przejmuj, nie Ty jedyna wsparcia nie masz bo wiele kobiet w takiej sytuacji jest niestety, wiem że marne pocieszenie ale chociaż minimalne. I powtarzaj sobie, że mama by nie chciała żebyś się poddała, patrzy na Ciebie z góry. Zapamiętaj te dobre chwile i wspomnienia związane z Twoją mamą, te słabe wyrzuć z pamięci może jakieś związane z jej chorobą, śmiercią - nie myśl o tym. Przypominaj sobie tylko te dobre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bylam rok w terapii i kompletnie mi nie pomogła 

Nie mieszkam w Polsce, tu tylko odsylaja z paczka antydepresantow. Strasznie się po nich czulam, mialam wrażenie, ze kolo mnie moglaby bomba wybuchnac a ja bym siedziala dalej w otepieniu... 

Czuje się z tym okropnie samotna, nie moge nikomu wyrzuc tego wszystkiego co we mnie siedzi. 

Mam wyrzuty sumienia, ze sobie nie radze, maz mnie dobija ze niszcze rodzine. Nie mam pomocy przy dziecku. W zasadzie z niczym nie mam. 

Na prawdę bardzo duzo w zyciu przeszlam, wszystko znosilam dzielnie, bralam na klate. Ale teraz po prostu czuje, ze nie moge juz. Coś peklo we mnie. 

A juz nic tak nie dobija jak wez się w garsc..... 😥 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Niewidzialna35 napisał:

Bylam rok w terapii i kompletnie mi nie pomogła 

Nie mieszkam w Polsce, tu tylko odsylaja z paczka antydepresantow. Strasznie się po nich czulam, mialam wrażenie, ze kolo mnie moglaby bomba wybuchnac a ja bym siedziala dalej w otepieniu... 

Czuje się z tym okropnie samotna, nie moge nikomu wyrzuc tego wszystkiego co we mnie siedzi. 

Mam wyrzuty sumienia, ze sobie nie radze, maz mnie dobija ze niszcze rodzine. Nie mam pomocy przy dziecku. W zasadzie z niczym nie mam. 

Na prawdę bardzo duzo w zyciu przeszlam, wszystko znosilam dzielnie, bralam na klate. Ale teraz po prostu czuje, ze nie moge juz. Coś peklo we mnie. 

A juz nic tak nie dobija jak wez się w garsc..... 😥 

Terapię możesz mieć online z polskim specjalistą. Poza tym terapia to praca nad sobą też poza spotkaniami. Inaczej nie ma rezultatów.

Nie da się funkcjonować w ciągłym lęku, organizm w końcu mówj stop. Musisz coś z tym zrobić konkretnego. Opowiadanie tego koleżankom i mężowi nic Ci nie pomoże. Co oni Ci mają więcej powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×