Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Ler

Czy maż ma prawo mieć pretensje?

Polecane posty

Jestem 30 latka pracującą w męskim gronie. Poznaliśmy się z mężem w pracy.  W sluzbach mundurowych. Akurat zmienial wydział- poszedl dalej- wyzej. On po miesiacu mi sie oświadczył, mimo tego ze dawalam mu do zrozumienia ze nie jestem gotowa. Zrobił to publicznie i niepotrafilam odmowic kiedy ludzie stali z telefonami i nas nagrywali. On poszedł dalej, ja zostalam - wzielismy slub, dalam mu dwoje dzieci. Nie mogłam wrócić do pracy. Oboje w służbach mundurowych? Pracowalismy na dwie zmiany, on mial delegacje, dzieci chorował, co chwile ktoś musial brac l4, praca na weekendy. Postanowilismy ze to ja zmienie prace. On zarabial juz kolo 4,5 -5 tys na rękę, ja 2,5 na rękę... Znalazlam. Minutę  od domu. (Tam mialam 20 min rano z powrotem nawet godzine) po roku pracy awansowalam. Jestem asystentka dyrektora. Zarabiam 6.5 netto do 8.0, czasem nie ma premii to 4.5 netto. Różnie. Pracuje z samymi facetami. Zawsze pracowalam praktycznie z samymi chlopami. Dobrze sie z nimi dogaduje. Po męsku. Nie filtruje, jestem profesjonalistka i jestem kompetentna. Moge przychodzic kiedy chce i pracowac w domu.  Czego chciec wiecej?! Do tego codziennie przynosze obiady do domu i nigdy nie mam delegacji i nadgodzin.  On robi mi awantury kiedy wyjde z pracy dosłownie 3minuty pozniej lub ktoś do mnie  zadzwoni z pytaniem. Niemoge zakladac okularów przeciwslonecznych bo dla niego to lans, nie wolno mi zakladac s. ukienek i sie odchudzać (waze 85kg). Mąż  wie jaka jestem w pracy bo ze mna pracowal. Nie moge juz wytrzymac tych awantur! Slusznie ma pretensje? 

Edytowano przez Ler

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież to co on robi to czysta patologia. Przede wszystkim, nie wiem oczywiście jakie masz BMI, zdrowie itp, ale jeżeli chcesz się odchudzać dla zdrowia i lepszego samopoczucia to kij mu w d., bo to Ty za X lat będziesz mieć ewentualne problemy z kręgosłupem lub żylaki, miażdżycę itp od nadwagi. To Twoje ciało, masz z nim prawo robić co chcesz, tatuować się itp. Ofc fajnie mieć szacunek i się zapytać o zdanie zanim się wprowadzi jakieś hardcorowe zmiany, ale to tylko pytanie o opinię, a nie dostosowywanie się do niej. 
To samo co do ...enek, a okulary przeciwsłoneczne to już w ogóle xd W sensie czekaj, masz cierpieć prawie że jak baby w Afganistanie, bo panu i władcy się nie podoba, że ktoś inny się patrzy. 

A motyw z pracą przypomina mi historię z podcastu: Mamo, nie masz pojęcia co się u nas dzieje...I Historie na Faktach podcast (znajdziesz na youtube), gdzie w ten sposób traktowana kobieta (z tego co opisujesz dokładnie tak samo traktowana) w końcu została zabita przez męża wraz ze swoją córką, bo chłop był zazdrosny i zdenerwowany, że go zostawiła. 

Jak na mój gust to dla niego terapeuta, dla Was też terapia małżeńska, a jak nie to separacja lub rozwód. I nie noś mu obiadków, niech się nierób sam nauczy gotować. Też pracujesz i przynosisz hajs do domu, czemu niby miałabyś tylko Ty zajmowac się jeszcze gotowaniem. Zajmowanie się domem to praca WSZYTSKICH domowników. Co on kaleka, rączek nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

On sprząta w domu i naprawdę o niego dba.  Sam pali fajki i sie noe czepiam ze to niezdrowe. Problem w tym ze nic mi nie wolno! Nie moge wyjsc  np z siostra i kuzynka na piwo i kręgle. "Bo po co? Przecież mozemy poimprezować w domu- mówi ze zabierze dzieci i późno wróci zebysmy sobie "posiedzialy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co by się stało gdybyś wyszła na te kręgle? Awantura? Ciche dni? 
Czy określenie 'nie mogę' jest rzeczywiście dobre tutaj? Czy bardziej pasuje 'on nie chce, żebym'? Bo jeżeli to pierwsze to ponawiam, kij mu w d., niebezpieczny człowiek i to jest przemoc psychiczna i fizyczna (bo w pewnym sensie więzi Cię). Jeżeli on nie chce żebyś, to też jest przemoc, ale psychiczna. Nie dla przemocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaczynajac post chcialam żebyście sie wypowiedzieli czy maz ma powód powód do zazdrosci i awantur o to gdzie pracuje. Nikt sie do tego nie odniósł a stwierdziliscie ze to przemoc  i patologia. Dzieki za odpowiedzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A on wychodzi na piwko z kolegami?

 

 

Na Twoim miejscu umowilabym sie z kolezanką,siostrą  czy kim tam i przed wyjsciem dopiero go o tym poinformowala. Pofocha sie najwyzej, a potem mu przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Ler napisał:

Jestem 30 latka pracującą w męskim gronie. Poznaliśmy się z mężem w pracy.  W sluzbach mundurowych. Akurat zmienial wydział- poszedl dalej- wyzej. On po miesiacu mi sie oświadczył, mimo tego ze dawalam mu do zrozumienia ze nie jestem gotowa. Zrobił to publicznie i niepotrafilam odmowic kiedy ludzie stali z telefonami i nas nagrywali. On poszedł dalej, ja zostalam - wzielismy slub, dalam mu dwoje dzieci. Nie mogłam wrócić do pracy. Oboje w służbach mundurowych? Pracowalismy na dwie zmiany, on mial delegacje, dzieci chorował, co chwile ktoś musial brac l4, praca na weekendy. Postanowilismy ze to ja zmienie prace. On zarabial juz kolo 4,5 -5 tys na rękę, ja 2,5 na rękę... Znalazlam. Minutę  od domu. (Tam mialam 20 min rano z powrotem nawet godzine) po roku pracy awansowalam. Jestem asystentka dyrektora. Zarabiam 6.5 netto do 8.0, czasem nie ma premii to 4.5 netto. Różnie. Pracuje z samymi facetami. Zawsze pracowalam praktycznie z samymi chlopami. Dobrze sie z nimi dogaduje. Po męsku. Nie filtruje, jestem profesjonalistka i jestem kompetentna. Moge przychodzic kiedy chce i pracowac w domu.  Czego chciec wiecej?! Do tego codziennie przynosze obiady do domu i nigdy nie mam delegacji i nadgodzin.  On robi mi awantury kiedy wyjde z pracy dosłownie 3minuty pozniej lub ktoś do mnie  zadzwoni z pytaniem. Niemoge zakladac okularów przeciwslonecznych bo dla niego to lans, nie wolno mi zakladac s. ukienek i sie odchudzać (waze 85kg). Mąż  wie jaka jestem w pracy bo ze mna pracowal. Nie moge juz wytrzymac tych awantur! Slusznie ma pretensje? 

Miałam podobną sytuację, kończyłam pracę i biegiem pędziłam do domu, a i tak ciągle pretensję że 5 min później wychodze z pracy. Psychicznie byłam wykończona. Dopiero jak mnie uderzyl przy kolejnej awanturze o ,,spódniczke,, nie wytrzymałam I powiedziałam koniec. Twój mąż nie ma prawa mieć do ciebie pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, MKA napisał:

Miałam podobną sytuację, kończyłam pracę i biegiem pędziłam do domu, a i tak ciągle pretensję że 5 min później wychodze z pracy. Psychicznie byłam wykończona. Dopiero jak mnie uderzyl przy kolejnej awanturze o ,,spódniczke,, nie wytrzymałam I powiedziałam koniec. Twój mąż nie ma prawa mieć do ciebie pretensji.

Powiedzialaś "koniec" i wzięłaś rozwód? czy przestałas sie tym przejmować i mimo spóźnienia 5minut wracalas spokojnie z pracy do domu nie bojac sie awantutry? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem po rozwodzie.Juz nie biegne szybko po pracy że łzami w oczach, jestem spokojna  nie martwię się  że znowu będzie kolejna awantura. Odżyłam napewno.Mozesz spróbować z mężem porozmawiać, nie koniecznie rozwód ale może chociaż rozstać się na jakiś czas 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale nie dociera do mnie ze w XXI wieku kobieta pyta się publicznie czy mąż ma prawo ją poniżać, decydować w co ona ma się ubrać, czy może wyjść z domu i czy może się odchudzać.

A może mieszkacie w Afganistanie tylko zapomniałaś o tym wspomnieć?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Ler napisał:

Jestem 30 latka pracującą w męskim gronie. Poznaliśmy się z mężem w pracy.  W sluzbach mundurowych. Akurat zmienial wydział- poszedl dalej- wyzej. On po miesiacu mi sie oświadczył, mimo tego ze dawalam mu do zrozumienia ze nie jestem gotowa. Zrobił to publicznie i niepotrafilam odmowic kiedy ludzie stali z telefonami i nas nagrywali. On poszedł dalej, ja zostalam - wzielismy slub, dalam mu dwoje dzieci. Nie mogłam wrócić do pracy. Oboje w służbach mundurowych? Pracowalismy na dwie zmiany, on mial delegacje, dzieci chorował, co chwile ktoś musial brac l4, praca na weekendy. Postanowilismy ze to ja zmienie prace. On zarabial juz kolo 4,5 -5 tys na rękę, ja 2,5 na rękę... Znalazlam. Minutę  od domu. (Tam mialam 20 min rano z powrotem nawet godzine) po roku pracy awansowalam. Jestem asystentka dyrektora. Zarabiam 6.5 netto do 8.0, czasem nie ma premii to 4.5 netto. Różnie. Pracuje z samymi facetami. Zawsze pracowalam praktycznie z samymi chlopami. Dobrze sie z nimi dogaduje. Po męsku. Nie filtruje, jestem profesjonalistka i jestem kompetentna. Moge przychodzic kiedy chce i pracowac w domu.  Czego chciec wiecej?! Do tego codziennie przynosze obiady do domu i nigdy nie mam delegacji i nadgodzin.  On robi mi awantury kiedy wyjde z pracy dosłownie 3minuty pozniej lub ktoś do mnie  zadzwoni z pytaniem. Niemoge zakladac okularów przeciwslonecznych bo dla niego to lans, nie wolno mi zakladac s. ukienek i sie odchudzać (waze 85kg). Mąż  wie jaka jestem w pracy bo ze mna pracowal. Nie moge juz wytrzymac tych awantur! Slusznie ma pretensje? 

To co robi Tobie mąż, ma swoją nazwę ...to się nazywa PRZEMOC PSYCHICZNA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie ma prawa autorko. Przecież nie  robisz nic złego. Nie jesteś dzieckiem, żeby mial prawo Ci zabraniac i Cie wychowywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Macie racje. Ja nie mam wątpliwości ze to chore. Dwa razy bylam w osrodku dla osob w obec ktorych stosowana jest przemoc. Zlozylam juz część papierów u adwokata, razem z papierami z obdukcji.  Ale cos sie zmienilo. Wydawało mi sie ze jest lepiej- ze cos sie zmieniło po tamtych akcjach. Wychodzi na to ze jest to dalej, ale ja juz sie przyzwyczailam i tego  nie zauwazam. Myslalam że to naprawde ja przesadzam i daje mu powody. Ze zaden facet nie chciałby zeby jeho zona pracowala wśród samych mezczyzn. Ze to moze byc naprawde powod do kolosanych awantur... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Ler napisał:

Myslalam że to naprawde ja przesadzam i daje mu powody. Ze zaden facet nie chciałby zeby jeho zona pracowala wśród samych mezczyzn.

Ofiary przemocy zawsze usprawiedliwiają sprawców.

Tym samym dajesz mu sygnał że może robić to dalej.

Biegiem na terapię.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, MKA napisał:

Jestem po rozwodzie.Juz nie biegne szybko po pracy że łzami w oczach, jestem spokojna  nie martwię się  że znowu będzie kolejna awantura. Odżyłam napewno.Mozesz spróbować z mężem porozmawiać, nie koniecznie rozwód ale może chociaż rozstać się na jakiś czas 

MIKA- On tak łatwo odpuscil? Moj zaczyna padac na kolana przepraszac, robic  sceny przy dzieciach, mowi ze znów mi ktos czegos nagadal, naczytalam sie glupot, ze jeszcze nie dawno bylo ok, że gdyby wiedzial ze tak bardzo mi to przeszkadza to by odpuścił. Albo zaczyna ze jest pewien na 100% ze kogoś sobie znalazlam no bo przeciez nie mam powodow zeby chciec odejsc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kobieto! to jest patologia!! Już kilka osób wyżej napisało Ci, że Twój mąż nie ma prawa mieć pretensji o takie drobnostki. Nie jest normalne, że nie możesz sie ubrać w to na co masz ochotę, wyjść gdzie chcesz i kiedy chcesz, a z późniejszym powortem z pracy już nawet nie wspomne. Jesteś wolnym czlowiekiem!!!

Nie wyobrażam sobie, że mój mąż nie stresuje w taki sposób.

Na Twoim miejscu spontaktowałabym się z jakimś terapeutą, fachowa pomoc i wsparcie otowrzy Ci oczy!

Na koniec dodam tylko, że pomyśl o dzieciach jakie wzorce im przekazujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Liliana_35 napisał:

Na koniec dodam tylko, że pomyśl o dzieciach jakie wzorce im przekazujecie

Nie mysli o dzieciach.  Mysli tylko i wylacznie o sobie. Co za egoistyczne podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Anielika napisał:

Nie mysli o dzieciach.  Mysli tylko i wylacznie o sobie. Co za egoistyczne podejscie.

Napisałam to w kontekście wiecznych awantur, (o nic) poniżania i przemocy psychicznej. Nie jest to dobre ani dla autorki ani dla jej dzieci. czego nie rozumiesz? żadna kochajaca i dobra mama nie chce, aby jej dzieci wychowywały się w patologii. Więc warto coś  tym zrobić dla siebie jak i dla dzieci.

Edytowano przez Liliana_35

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Liliana_35 napisał:

Napisałam to w kontekście wiecznych awantur, (o nic) poniżania i przemocy psychicznej. Nie jest to dobre ani dla autorki ani dla jej dzieci. czego nie rozumiesz? żadna kochajaca i dobra mama nie chce, aby jej dzieci wychowywały się w patologii. Więc warto coś  tym zrobić dla siebie jak i dla dzieci.

Chodzilo mi, ze nie mysli o dzieciach, ze funduje im takie wzorce. Jest egoistka zostajac z takim tyranem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Ler napisał:

MIKA- On tak łatwo odpuscil? Moj zaczyna padac na kolana przepraszac, robic  sceny przy dzieciach, mowi ze znów mi ktos czegos nagadal, naczytalam sie glupot, ze jeszcze nie dawno bylo ok, że gdyby wiedzial ze tak bardzo mi to przeszkadza to by odpuścił. Albo zaczyna ze jest pewien na 100% ze kogoś sobie znalazlam no bo przeciez nie mam powodow zeby chciec odejsc. 

Długo nie odpuszczał, nie było łatwo.Przepraszał,błagał, straszył  szantażował, obiecywał ze się zmieni,no i oczywiście że się zmieniał ale tylko na chwilę. Rozwód to nie jest łatwa sprawa,tymbardziej gdy są dzieci bo to one najbardziej na tym  cierpią.To jest walka, kto na tym wyjdzie lepiej,kto komu bardziej dowali.Miałam wybór albo żyć z toksykiem i wykańczać się psychicznie, czekać aż bedzie  gorzej albo zakończyć to wszystko i zacząć od nowa w ciszy, spokoju   bez  łez i strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Anielika napisał:

Chodzilo mi, ze nie mysli o dzieciach, ze funduje im takie wzorce. Jest egoistka zostajac z takim tyranem.

Ale niby jakie mam z tego korzyści? Przeczytaj co pisze. Dla kasy tez z nim nie jestem. To właśnie dla dzieci w takich sutuacjach dalej z nimi jesteśmy. Bo dzieci tego nie widzą. Bo nie wiedza ze mozna inaczej. One tate kochają. Zawsze wybielaja rodziców. Taki tyran tez postrzegany jest jako super facet. To tylko tobie urządza piekłow 4 ścianach. Wlasnie gdyby nie dzieci- zawinela bym sie w godzinę. A takjak sa one. To przedewszystkim kieruje sie ich dobrem. Przecież jesteś mama to  wiesz jak to wyglada. Zarabiam tak ze moglabym bez problemu sie z nimi utrzymac. Wiec powiedz mi,  kiedy mysle o sobie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, MKA napisał:

Długo nie odpuszczał, nie było łatwo.Przepraszał,błagał, straszył  szantażował, obiecywał ze się zmieni,no i oczywiście że się zmieniał ale tylko na chwilę. Rozwód to nie jest łatwa sprawa,tymbardziej gdy są dzieci bo to one najbardziej na tym  cierpią.To jest walka, kto na tym wyjdzie lepiej,kto komu bardziej dowali.Miałam wybór albo żyć z toksykiem i wykańczać się psychicznie, czekać aż bedzie  gorzej albo zakończyć to wszystko i zacząć od nowa w ciszy, spokoju   bez  łez i strachu.

Juz czuje przez jakie pieklo musieliście z dziecmi przejsc... bardzo sie tego boje. Bedzie pral mózg  moim  malym dzieciom  ze to ja jestem zła  bo wyrzucam tatusia. Bardzo Tobie zazdroszcze tej siły i tego ze masz to za sobą! Tej sily zeby kolejny raz bedac zmęczona znów sie nie poddać. Udalo sie Tobie gdzies wyprowadzic po zlozeniu pozwu? Mam do Ciebie tyle pytań. Przeszlas przez wszystko co jeszcze przede mna.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Ler napisał:

Juz czuje przez jakie pieklo musieliście z dziecmi przejsc... bardzo sie tego boje. Bedzie pral mózg  moim  malym dzieciom  ze to ja jestem zła  bo wyrzucam tatusia. Bardzo Tobie zazdroszcze tej siły i tego ze masz to za sobą! Tej sily zeby kolejny raz bedac zmęczona znów sie nie poddać. Udalo sie Tobie gdzies wyprowadzic po zlozeniu pozwu? Mam do Ciebie tyle pytań. Przeszlas przez wszystko co jeszcze przede mna.. 

Niestety w życiu czasem tak bywa.Dzieci mają jednego ojca,nie zabraniam kontaktu z nim.Nie moge powiedzieć że jest złym ojcem,bo w tej tej roli akurat  spisuję się doskonale.Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń.Tylko nam poprostu nie wyszło przez jego chorobliwą zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Ler napisał:

Ale niby jakie mam z tego korzyści? Przeczytaj co pisze. Dla kasy tez z nim nie jestem. To właśnie dla dzieci w takich sutuacjach dalej z nimi jesteśmy. Bo dzieci tego nie widzą. Bo nie wiedza ze mozna inaczej. One tate kochają. Zawsze wybielaja rodziców. Taki tyran tez postrzegany jest jako super facet. To tylko tobie urządza piekłow 4 ścianach. Wlasnie gdyby nie dzieci- zawinela bym sie w godzinę. A takjak sa one. To przedewszystkim kieruje sie ich dobrem. Przecież jesteś mama to  wiesz jak to wyglada. Zarabiam tak ze moglabym bez problemu sie z nimi utrzymac. Wiec powiedz mi,  kiedy mysle o sobie? 

Oczywiście że myślisz tylko o sobie ale w dość pokrętny sposób.

Tak naprawdę to chodzi Ci o to żeby był chłop w domu i pozory normalności dla rodziny i znajomych - bo TOBIE się wydaje że tak będzie najlepiej a "dobrem dzieci" tłumaczysz  to co tylko TOBIE i dla CIEBIE wydaje się najlepsze.

Dzieci widzą wszystko, widzą i czują.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem kobiety z malutkimi dziećmi które nie mają dokąd i za co odejść, ale kobieta która jest w stanie utrzymać siebie i dzieci trzymająca się kurczowo swojego gnębiciela "dla dobra dzieci"?

To naprawdę trzeba leczyć ( nie piszę tego zlosliwie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Ler napisał:

Ale niby jakie mam z tego korzyści? Przeczytaj co pisze. Dla kasy tez z nim nie jestem. To właśnie dla dzieci w takich sutuacjach dalej z nimi jesteśmy. Bo dzieci tego nie widzą. Bo nie wiedza ze mozna inaczej. One tate kochają. Zawsze wybielaja rodziców. Taki tyran tez postrzegany jest jako super facet. To tylko tobie urządza piekłow 4 ścianach. Wlasnie gdyby nie dzieci- zawinela bym sie w godzinę. A takjak sa one. To przedewszystkim kieruje sie ich dobrem. Przecież jesteś mama to  wiesz jak to wyglada. Zarabiam tak ze moglabym bez problemu sie z nimi utrzymac. Wiec powiedz mi,  kiedy mysle o sobie? 

Dzieci tego nie widza? Smieszna jestes, dzieci maja antenki  i wszystko czuja. Ty po prostu "kochasz" czyt. jestes uzalezniona od tyrana, a dziecmi sie tlumaczysz. A to nieladnie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie wcale nie było łatwo,kokosów nie zarabiałam,balam sie ze sobie nie poradzę .Pękłam dopiero jak mnie uderzył, wiedziałam że już lepiej  nie będzie  a tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.06.2022 o 22:03, Ler napisał:

Slusznie ma pretensje? 

Autorko,  jestes matka, pracujesz i okreslasz siebie jako kompetentna profesjonalistke. Podajesz wysokosc zarobkow, wiec wyglada na to, ze jestes dumna z osiagniec zawodowych. Jestes asystentka dyrektora, dogadujesz sie z facetami, ogolnie nie dajesz sobie "w kasze dmuchac". Ale to wszystko na nic. Moglabys miec nagrode Nobla, duzo wyzsze zarobki  i slawe, albo byc analfabetka bez jakichkolowiek dochodow. W twoim przypadku to nic nie zmienia. Jestes niewolnica z wlasnej woli. Znam wiele przypadkow chorobliwej zazdrosci, ale zakaz noszenia okularow przeciwslonecznych czy zakaz zmiany wagi to premiera, uwzgledniajac nawet fakt, ze chorobliwa zazdrosc nie zna granic. Ty juz tak wroslas w role ofiary podorzadkujacej sie dla swietego spokoju  (ktorego zreszta nigdy nie zaznasz), ze zapomnialas, jak wyglada normalne zycie w partnerstwie. Najlepszym dowodem jest twoje pytanie, czy on slusznie ma pretensje? Zadaj sobie raczej pytanie, kim ty wlaciwie jestes, ze na to pozwalasz? Zacznij w koncu dzialac, lepszy koniec z dramatem niz dramat bez konca. I Nie tlumacz braku odwagi dobrem dzieci, poniewaz twoja corka, jezeli akurat masz, tez moze kiedys zostac niewolnica, wynoszac takie wzorce z domu. Chialabys zobaczyc ja w takiej roli?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z dziećmi chodzi też o to, że nauczą się takiego wzorca związku i w ten sposób będą budować swoje związki jak będą dorosłe - jak zakładam nie życzysz im tego, prawda? Oczywiście, rozwód łatwą rzecza nie jest i warto skorzystać z pomocy psychologa dla dzieci zarówno w jego trakcie, jak i po. Ale nie dawaj im takich wzorców związków. Bo potem będą umiały tworzyć tylko toksyczne związki, czy to w postaci ofiary, czy też w postaci agresora, niestety. Jeśli podejmą terapię będąc już dorosłe, nie przyniesie ona aż tak dobrych efektów jak ta, którą podejmą teraz. Więc imo rozwód (lub chociażby terapia dla par) jest dużo lepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×