Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
NormalnyFacet

Poznanie kobiety - refleksja

Polecane posty

Witam serdecznie🙂

Ostatnimi czasami trochę rozmyślałem i doszedłem do pewnych refleksji.
Mianowicie nie chciał bym się tutaj w żadnym stopniu użalać, a jedynie choć trochę zrozumieć..

Dlaczego w tych czasach tak ciężko jest poznać kobietę z którą będzie można stworzyć prawdziwy partnerski związek, oparty na fundamentach jakie są szczerość, wierność, szacunek, zaangażowanie, rozmowa, obopólne dbanie o relację i potrzeby partnera, wsparcie?
Mam 34 lata od ponad dwóch lat sam, po nieudanym małżeństwie głównie z przyczyny odmiennych charakterów i oczekiwań. Po rozstaniu moje oczko w głowie jakim jest moja 10 letnia córka, postanowiła, że chce zostać z Tatą i od tamtego momentu mieszkamy sobie we dwójkę,
Aczkolwiek jak to z czasem bywa, gdzieś w sercu rodzi się taka mała pustka i zaczyna brakować tych "codziennych" rozmów, poczucia, że jest się dla kogoś ważnym...
I tak z czasem próbując poznać kogoś zauważyłem, że było by lepiej i zapewne szybciej wygrać w lotto.
Zapewne fakt, że wychowuje dziecko oraz mieszkam w Niemczech na stałe w tym mi nie sprzyjają, chociaż za granicą jest również dużo kobiet jednakże lepiej być samemu niż pchać się w cokolwiek na siłę.

Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy mój pogląd na rodzinę jest zbyt staroświecki, bo uważam, że mieć szczęśliwa rodzinę, dom przepełniony miłością, dzieci i cała tą otoczkę tych fundamentów o których wspomniałem powyżej oraz patrzenia z partnerem na życie w tym samym kierunku, wspólne oczekiwania, plany, marzenia, ideały...
Myślałem, że również o tym marzą kobiety, jednak rzeczywistość jest chyba z goła inna🤷‍♂️
Bo z charakteru wydaje mi się, że jest ze mną wszystko w porządku, mianowicie jestem silnym mężczyzną z charakteru, twardo stąpający po ziemi realista i optymista, mam szerokie spektrum zainteresowań, zaradny raczej w każdym aspekcie, potrafiący dobrze gotować, sprzątać, prac, prasować czy upiec dobre ciasto więc przydomowych obowiązkach dobrze daje sobie radę. W związku zawsze staram dać z siebie co najlepsze, wspierać, być opiekuńczy, rozmawiać, szanować i ogólnie dbać o relacje. Na pewno nie jestem typem zazdrośnika, więc dużo swobody w związku I czasu dla siebie samego jest również ważne, ogólnie wychodzę z założenia, że zaufanie przede wszystkim... nie lubię jedynie konfliktów i staram się zawsze wyjaśnić na bieżąco dlatego stawiam zawsze na rozmowę, szerokość i otwartość. A i ponoć przystojny, ale to kwestia gustu o którym się  nie dyskutuję😅

Reasumując dlaczego tak ciężko poznać kobietę z którą można stworzyć prawdziwy szczęśliwy związek?

Ps. Za błędy przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mogę zadać to samo pytanie odnośnie mężczyzn. Chyba wiele osób ma problem ze  znalezieniem "drugiej połówki".

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba po prostu szukać. Chyba innej opcji nie ma.

Zresztą póki co, sama nie czuję się gotowa na związek, bo mam różne problemy, które próbuję jakoś rozwiązać ale mimo wszystko wierzę, że kiedyś kogoś sobie znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2022 o 10:48, NormalnyFacet napisał:

Reasumując dlaczego tak ciężko poznać kobietę z którą można stworzyć prawdziwy szczęśliwy związek?

 

1 godzinę temu, Leżak§mln napisał:

 

 

 

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2022 o 10:48, NormalnyFacet napisał:

Po rozstaniu moje oczko w głowie jakim jest moja 10 letnia córka, postanowiła, że chce zostać z Tatą i od tamtego momentu mieszkamy sobie we dwójkę,

W twoim przypadku właśnie dlatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale nie zdecydowałabym się na związek z dzieciatym rozwodnikiem choćby był że złota.

Jestem zbyt zaborcza, tylko bym się umęczyła w takim układzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Pierzyna napisał:

Mogę zadać to samo pytanie odnośnie mężczyzn. Chyba wiele osób ma problem ze  znalezieniem "drugiej połówki".

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba po prostu szukać. Chyba innej opcji nie ma.

Zresztą póki co, sama nie czuję się gotowa na związek, bo mam różne problemy, które próbuję jakoś rozwiązać ale mimo wszystko wierzę, że kiedyś kogoś sobie znajdę.

To samo chciałam napisać. Mam podobne myśli dotyczące facetów.

Myślę że teraz trzeba mieć dobrych znajomych do zapoznawania z innymi. Ciężko zaufać komuś kto jest po rozwodzie - bo czy to na pewno nie było z jego winy? Wspólni znajomi mogą być w takich dylematach jakąś pomocą. Ale tak czy siak problem jest powszechny i mają go i kobiety i faceco i po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Caroline_1986 napisał:

To samo chciałam napisać. Mam podobne myśli dotyczące facetów.

Myślę że teraz trzeba mieć dobrych znajomych do zapoznawania z innymi. Ciężko zaufać komuś kto jest po rozwodzie - bo czy to na pewno nie było z jego winy? Wspólni znajomi mogą być w takich dylematach jakąś pomocą. Ale tak czy siak problem jest powszechny i mają go i kobiety i faceco i po rozwodzie.

W zdecydowanej większości przypadków rozwód jest z winy obu stron.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Skb napisał:

W zdecydowanej większości przypadków rozwód jest z winy obu stron.... 

Patrząc na statystyki  w większość przypadków powodem rozwodu jest alkoholizm (w przeważającej części mezczyzn) i przemoc (w przeważającej części mezczyzn). 

Owszem, może winna była też i kobieta bo nie pozwalała pić i denerwowała więc trzeba było jej przywalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Patrząc na statystyki  w większość przypadków powodem rozwodu jest alkoholizm (w przeważającej części mezczyzn) i przemoc (w przeważającej części mezczyzn). 

Owszem, może winna była też i kobieta bo nie pozwalała pić i denerwowała więc trzeba było jej przywalić.

Na jakie statystyki? W tej chwili główną przyczyną jest niedopasowanie charakterów. Dużo rodzin z problemem alkoholowym nie rozwodzi się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bimba napisał:

Patrząc na statystyki  w większość przypadków powodem rozwodu jest alkoholizm (w przeważającej części mezczyzn) i przemoc (w przeważającej części mezczyzn). 

Owszem, może winna była też i kobieta bo nie pozwalała pić i denerwowała więc trzeba było jej przywalić.

"Najczęstsze przyczyny rozpadu związków w Polsce

Powody są oczywiście różne – jedne poważne, inne bardziej błahe. Według danych GUS najczęstszą przyczyną rozwodów jest niedopasowanie charakterów. W 2013 roku co  trzecia rozwodząca się para jako powód ustania pożycia małżeńskiego podała niezgodność charakterów (dokładnie 37,8%). Drugim w kolejności powodem rozstania była niewierność małżeńska, trzecim nadużywanie alkoholu. Okazuje się zatem, że recepta na długotrwały związek to wspólne cele życiowe (i drogi do ich realizacji), a także dopasowanie psychologiczne, zaufanie, przyjaźń, szacunek, umiejętność rozmowy. Taki wniosek potwierdzają również psychologowie zajmujący się teorią rodziny."

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Skb napisał:

W tej chwili główną przyczyną jest niedopasowanie charakterów. Dużo rodzin z problemem alkoholowym nie rozwodzi się.

To co napisałam:

1 godzinę temu, Bimba napisał:

w większość przypadków powodem rozwodu jest alkoholizm (w przeważającej części mezczyzn) i przemoc (w przeważającej części mezczyzn). 

to jest właśnie to mityczne "niedopasowanie charakterow".

Sama rozwodziłam się właśnie pod szyldem "niedopasowania charakterów" bo nie chciało mi się wyciągać brudów związanych z alkoholizmem, zdradami i przemocowymi zachowaniami byłego męża".

Prawie 3/4 pozwów o rozwód składają kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie 3/4 a 2/3 pozwów składają kobiety. Wokół mnie jest naprawdę wielu rozwodników. Alkohol i patologia dotyczy mniejszej liczby przypadków. W znacznej ilości rozwodzą się osoby dobrze lub średnio sytuowane, bez przemocy i patologii w związku związanej z alkoholem i przemocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Skb napisał:

W znacznej ilości rozwodzą się osoby dobrze lub średnio sytuowane, bez przemocy i patologii w związku związanej z alkoholem i przemocą.

Ja też się tak rozwiodłam, elegancko, bez przemocy, ani słowa o alkoholu - prawda jest często zupełnie inna niż widzą to znajomi.

W hasełku "niedopasowanie harakterow" mieszczą się czasem takie rzeczy że wszystko by Ci opadło.

Ale lepiej jest nie wywlekać brudów bo wtedy rozwód ciągnie się w nieskończoność a na podstawie "niezgodności charakterow" jesteś w stanie rozwiesc się już na drugiej lub trzeciej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Picie alkoholu nie zawszę oznacza uzależnienie od tylko alkoholu. Powodem mogą być depresja. Możesz mieć wszystko: pracę, dom i najpiękniejsza żonę w mieście a i tak wypijesz 2 piwa aby mieć siłę wstać z łóżka i moc się uśmiechać. Wiele ludzi spłyca to do picia ale problem jest pod powierzchnią, nieco głębiej i bez szczerej rozmowy nikt go nie zobaczy. Łatwiej jest powiedzieć koniec, jesteś alkoholikiem niż zapytać dlaczego to robisz, w czym to ci pomaga, dlaczego nie cieszysz się z tego co masz. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, kondud napisał:

Picie alkoholu nie zawszę oznacza uzależnienie od tylko alkoholu. Powodem mogą być depresja. Możesz mieć wszystko: pracę, dom i najpiękniejsza żonę w mieście a i tak wypijesz 2 piwa aby mieć siłę wstać z łóżka i moc się uśmiechać. Wiele ludzi spłyca to do picia ale problem jest pod powierzchnią, nieco głębiej i bez szczerej rozmowy nikt go nie zobaczy. Łatwiej jest powiedzieć koniec, jesteś alkoholikiem niż zapytać dlaczego to robisz, w czym to ci pomaga, dlaczego nie cieszysz się z tego co masz. 

Są też ludzie którym picie alkoholu po prostu sprawia przyjemność  - nie piją zeby zagluszac bol czy depresję ale po to by się świetnie bawić.

To alkoholizm będzie później przyczyną depresji.

Edytowano przez Bimba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bimba napisał:

Ja też się tak rozwiodłam, elegancko, bez przemocy, ani słowa o alkoholu - prawda jest często zupełnie inna niż widzą to znajomi.

W hasełku "niedopasowanie harakterow" mieszczą się czasem takie rzeczy że wszystko by Ci opadło.

Ale lepiej jest nie wywlekać brudów bo wtedy rozwód ciągnie się w nieskończoność a na podstawie "niezgodności charakterow" jesteś w stanie rozwiesc się już na drugiej lub trzeciej sprawie.

Jak słyszałem o "bardzo poważnych " przyczynach rozpadu małżeństwa to też mi wszystko opadło. W niedopasowaniu charakterów  bardzo duża rolę odgrywa brak komunikacji.wiele rzeczy  można naprawić....Tylko po co,  lepiej wyrzucić i wziąć coś  nowego. W końcu wybór jest oszałamiający!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Skb napisał:

Jak słyszałem o "bardzo poważnych " przyczynach rozpadu małżeństwa to też mi wszystko opadło. W niedopasowaniu charakterów  bardzo duża rolę odgrywa brak komunikacji.wiele rzeczy  można naprawić....Tylko po co,  lepiej wyrzucić i wziąć coś  nowego. W końcu wybór jest oszałamiający!

Uwierz, w wielu przypadkach nic się nie da naprawić.

I tak, lepiej wziąć "coś nowego" nie się męczyć z kimś  o kim wiadomo że się nie zmieni.

Czasami ktoś zrani cię tak że nie dasz rady wybaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uwierz,  że w wielu przypadkach dałoby się  coś naprawić....

A odnośnie  nowego, często okazuje  się,  że to nowe  oczywiście po etapie fascynacji jest gorsze niż to stare.... zatem znów nowe, później kolejne nowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Skb napisał:

Uwierz,  że w wielu przypadkach dałoby się  coś naprawić....

A odnośnie  nowego, często okazuje  się,  że to nowe  oczywiście po etapie fascynacji jest gorsze niż to stare.... zatem znów nowe, później kolejne nowe....

Nie u mnie.

Nowe okazało się sto razy lepsze i cały czas to samo do dziś,  poza tym rozwodząc się nie miałam dzieci, wiec...

Zostając pozbawiłabym się szansy na najlepszego syna na świecie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Skb napisał:

Uwierz,  że w wielu przypadkach dałoby się  coś naprawić....

Rozumiem że piszesz o swojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Skb napisał:

Jak słyszałem o "bardzo poważnych " przyczynach rozpadu małżeństwa to też mi wszystko opadło. W niedopasowaniu charakterów  bardzo duża rolę odgrywa brak komunikacji.wiele rzeczy  można naprawić....Tylko po co,  lepiej wyrzucić i wziąć coś  nowego. W końcu wybór jest oszałamiający!

Łatwiej zaufać osobie o której nie wiemy nic niż spędzać czas ze znajomym od 10, 20 lat o którym wiemy wszystko. Dlatego po kilku latach wychodzą historię, zachowania które już były ale zainteresowaną osobę omijały bo rodzina gryzła się w język, przyjaciele przymykali oczy(skoro jesteś szczęśliwy nie będę pchał kija w mrowisko) itp. wszyscy w koło widzą że nic z tego nie będzie Ale milczą i popychają dalej. Po kilku latach rozwód i niedopasowanie charakterów- każdy zaskoczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, kondud napisał:

Łatwiej zaufać osobie o której nie wiemy nic niż spędzać czas ze znajomym od 10, 20 lat o którym wiemy wszystko. Dlatego po kilku latach wychodzą historię, zachowania które już były ale zainteresowaną osobę omijały bo rodzina gryzła się w język, przyjaciele przymykali oczy(skoro jesteś szczęśliwy nie będę pchał kija w mrowisko) itp. wszyscy w koło widzą że nic z tego nie będzie Ale milczą i popychają dalej. Po kilku latach rozwód i niedopasowanie charakterów- każdy zaskoczony.

Niestety często tak jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.07.2022 o 11:48, NormalnyFacet napisał:

Witam serdecznie🙂

Ostatnimi czasami trochę rozmyślałem i doszedłem do pewnych refleksji.
Mianowicie nie chciał bym się tutaj w żadnym stopniu użalać, a jedynie choć trochę zrozumieć..

Dlaczego w tych czasach tak ciężko jest poznać kobietę z którą będzie można stworzyć prawdziwy partnerski związek, oparty na fundamentach jakie są szczerość, wierność, szacunek, zaangażowanie, rozmowa, obopólne dbanie o relację i potrzeby partnera, wsparcie?
Mam 34 lata od ponad dwóch lat sam, po nieudanym małżeństwie głównie z przyczyny odmiennych charakterów i oczekiwań. Po rozstaniu moje oczko w głowie jakim jest moja 10 letnia córka, postanowiła, że chce zostać z Tatą i od tamtego momentu mieszkamy sobie we dwójkę,
Aczkolwiek jak to z czasem bywa, gdzieś w sercu rodzi się taka mała pustka i zaczyna brakować tych "codziennych" rozmów, poczucia, że jest się dla kogoś ważnym...
I tak z czasem próbując poznać kogoś zauważyłem, że było by lepiej i zapewne szybciej wygrać w lotto.
Zapewne fakt, że wychowuje dziecko oraz mieszkam w Niemczech na stałe w tym mi nie sprzyjają, chociaż za granicą jest również dużo kobiet jednakże lepiej być samemu niż pchać się w cokolwiek na siłę.

Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak, czy mój pogląd na rodzinę jest zbyt staroświecki, bo uważam, że mieć szczęśliwa rodzinę, dom przepełniony miłością, dzieci i cała tą otoczkę tych fundamentów o których wspomniałem powyżej oraz patrzenia z partnerem na życie w tym samym kierunku, wspólne oczekiwania, plany, marzenia, ideały...
Myślałem, że również o tym marzą kobiety, jednak rzeczywistość jest chyba z goła inna🤷‍♂️
Bo z charakteru wydaje mi się, że jest ze mną wszystko w porządku, mianowicie jestem silnym mężczyzną z charakteru, twardo stąpający po ziemi realista i optymista, mam szerokie spektrum zainteresowań, zaradny raczej w każdym aspekcie, potrafiący dobrze gotować, sprzątać, prac, prasować czy upiec dobre ciasto więc przydomowych obowiązkach dobrze daje sobie radę. W związku zawsze staram dać z siebie co najlepsze, wspierać, być opiekuńczy, rozmawiać, szanować i ogólnie dbać o relacje. Na pewno nie jestem typem zazdrośnika, więc dużo swobody w związku I czasu dla siebie samego jest również ważne, ogólnie wychodzę z założenia, że zaufanie przede wszystkim... nie lubię jedynie konfliktów i staram się zawsze wyjaśnić na bieżąco dlatego stawiam zawsze na rozmowę, szerokość i otwartość. A i ponoć przystojny, ale to kwestia gustu o którym się  nie dyskutuję😅

Reasumując dlaczego tak ciężko poznać kobietę z którą można stworzyć prawdziwy szczęśliwy związek?

Ps. Za błędy przepraszam.

Może masz za duże wymagania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×