Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kitsune

Pełny etat obojga rodziców bez pomocy?

Polecane posty

Czy znacie pary gdzie oboje pracują na pełny etat i dają radę ogarniać dzieci i pracę bez pomocy dziadków?

Jeśli tak to jakie mają sposoby? Jak wygląda ich dzień? Czy zatrudniają nianie?

Czy uważacie, że warto? Dzieci w końcu siedzą cały dzień w placówce/świetlicy bo 8 godzin +średnio godzina dojazdu w jedną  stronę to wychodzi już 10godz a jeszcze się trafią jakieś nadgodziny to wtedy lipa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedno pracuje na dzień drugie na noc, dzieci od rana w szkole, po południu w świetlicy (z resztą zależy w jakim są wieku).

Można się tez dogadać że znajomymi że odbiorą lub przechowają po szkole 2-3 godzinki (oczywiście nie za darmo)

A skoro oboje pracują to chyba stać ich żeby złożyć się na opiekunkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Bimba napisał:

Można się tez dogadać że znajomymi że odbiorą lub przechowają po szkole 2-3 godzinki (oczywiście nie za darmo)

Ktoś tak ma? Od czasu do czasu owszem można znajomych poprosić jak jest jakaś sytuacja kryzysowa. Ale nie wyobrażam sobie żebym jakaś znajomą, która też ma pracę i obowiązki angażować w dodatkowe zajęcie na stałe.

Bimba- ale w takim razie jedno musiałoby mieć pracę zmianową na noc. Nie wszędzie jest taka opcja. Znasz taki przykład z życia? Chętnie poczytam:) Chciałabym się dowiedzieć jak sobie tacy ludzie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja sądziłam, że jest to w miarę normalne zjawisko, że oboje rodziców pracuje, a dziecko czy dzieci chodzą do przedszkola/ szkoły. Ja pracuje na pełen etat, mąż ma swoją działalność więc jeszcze więcej poświęca czasu na prace czy inne sprawy z nią związane, syn chodzi do przedszkola i nikt nie narzeka. Rano jest na 7 zaprowadzany przez tatę do placówki, ja go około 15:30 odbieram. Mamy jedynaka i dla niego przedszkole to czas na zabawę z dziećmi. Nigdy nie było płaczu, że nie chce iść. Jak zachoruje, a jest to bardzo rzadko to ja biorę zwolnienie. Każde z nas się rozwija zawodowo, nie ukrywam dwie pensje są przydatne. Z pomocy dziadka bo tylko jego tu mamy korzystamy jak naprawdę coś wypadnie i to tylko w kwestii żeby odebrał o tej 15:30 syna z przedszkola bo ja np. Muszę coś po drodze załatwić. W życiu codziennym bez problemu dajemy radę sami i na wszystko jest czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak mieliśmy 2 dzieci pracowałam na trzy zmiany, mąż na jedną. Jedno dziecko w żłobku a drugie w szkole ale już na tyle duże że samo wracało. W normalnych warunkach ok, ciężej było gdy to małe zachorowało albo gdy żłobek został zamknięty z powodu pandemii. Nie spałam po nocce albo mąż brał wolne albo szedł na drugą zmianę ewentualnie odrabiał w weekend. Teraz mam trzeciego malucha i jestem na macierzyńskim. Aż się zastanawiam jak się ogarniemy po moim powrocie do pracy. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu żeby opracować  całą logistyke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nam się udaje, bo pracujemy na zmiany. Maz ma "weekend" w tygodniu, ja w sobotę i niedzielę. Czasem kilka godzin opiekunka przypilnuje.  Stosujemy ten system już od 10 lat, czasem wymaga kombinowania ale działa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Kitsune napisał:

Czy znacie pary gdzie oboje pracują na pełny etat i dają radę ogarniać dzieci i pracę bez pomocy dziadków?

Jeśli tak to jakie mają sposoby? Jak wygląda ich dzień? Czy zatrudniają nianie?

Czy uważacie, że warto? Dzieci w końcu siedzą cały dzień w placówce/świetlicy bo 8 godzin +średnio godzina dojazdu w jedną  stronę to wychodzi już 10godz a jeszcze się trafią jakieś nadgodziny to wtedy lipa...

Praca zdalna i dziecko w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My tak mamy. Tata pracuje na jedną zmianę, a ja na drugą zmianę. Zmiany co tydzień się zmieniają, więc raz ja jestem na rano a on na popołudnia, i kolejny tydzień na odwrót itd. itd.

Jest ciężko. W dzień widzimy się moze przez 20 minut. No i weekendy razem chociaż czasami osoba która jest na rano musi zrobić sobotę ale to raz w miesiącu. 

Obecnie oszczędzamy na dom. Więc to nam odpowiada jak na razie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje dzieci sa w przedszkolu. Po 9 godzin dziennie. Dajemy rade w pol godziny dojechac i wrocic z pracy. W przrdszkolu krzywda im sie nie dzieje wrecz przeciwnie maja kontakt z innymi dzieciakami i duzo ciekawych zajec. My w razie trzesienia ziemi mozemy liczyc na dziadkow ale staramy sie sobie radzic. Opieke bierzemy na zmiane kiedy dzieciaki choruja. Znam pary ktore ulozyly sobie to tak, ze jedno idzie wczesniej o godzine, dwie do pracy i wtedy to ktore idzie pozniej odprowadza dzieci do przedszkola, na tomiast to pierwsze odbiera. Dzieci wtedy sa w placowce krocej. Znam tez pary ktore nie maja pomocy jakiejkolwiek ale tak ustawiaja sobie grafiki by zawsze mial kto dziecko zaprowadzic i odebrac z przedszkola. Wszystko mozna, tylko musi byc ku temu szczera chec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Julia32 napisał:

🤣🤣🤣 no prosze jak to nie zapierdzielalas przy dwojce dzieci-3 zmiany jak cudownie wchodzic na inne tematy i przylapywac was na bajeczkach. Taki fajny maz I zamiast on zapierdzielac na 3 zmiany  to zona musiala. Przy trzecim bedziesz zapieprzac na 5 zmian przy tej drozyznie w Polsce 🤣🤣🤣🤣

Ależ ty ...ka jesteś. Systemy pracy są ro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Julia32 napisał:

🤣🤣🤣 no prosze jak to nie zapierdzielalas przy dwojce dzieci-3 zmiany jak cudownie wchodzic na inne tematy i przylapywac was na bajeczkach. Taki fajny maz I zamiast on zapierdzielac na 3 zmiany  to zona musiala. Przy trzecim bedziesz zapieprzac na 5 zmian przy tej drozyznie w Polsce 🤣🤣🤣🤣

Ależ ty ...ka jesteś. Praca na 3 zmiany to nie to samo co 3 etaty. Nie każda pracę da się wykonać zdalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Julia32 napisał:

Tata pracuje,czy maz pracuje?

Tata dzieci, mój mąż hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Kitsune napisał:

Bimba- ale w takim razie jedno musiałoby mieć pracę zmianową na noc. Nie wszędzie jest taka opcja. Znasz taki przykład z życia? Chętnie poczytam🙂 Chciałabym się dowiedzieć jak sobie tacy ludzie radzą.

Znam taki przykład przykład własnego domu.

Tata w nocy jeździł tirem a mama rano do pracy, dziecko do opiekunki (znalazłam taką co brała dziecko do siebie bo sama miała małe w podobnym wieku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, Kitsune napisał:

Czy znacie pary gdzie oboje pracują na pełny etat i dają radę ogarniać dzieci i pracę bez pomocy dziadków?

Jeśli tak to jakie mają sposoby? Jak wygląda ich dzień? Czy zatrudniają nianie?

Czy uważacie, że warto? Dzieci w końcu siedzą cały dzień w placówce/świetlicy bo 8 godzin +średnio godzina dojazdu w jedną  stronę to wychodzi już 10godz a jeszcze się trafią jakieś nadgodziny to wtedy lipa...

Najlepszym systemem jest, kiedy jedna osoba pracuje w godzinach 7-15, lub 8-16, a druga w systemie na 3 zmiany. Wtedy nie trzeba kombinować z opieką, a dzieci w świetlicy siedzą sporadycznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Julia32 napisał:

Tak znam duzo takich par. Mieszkam za granica i mieszka tu pelno Polakow, ale tez ludzi z innych narodowosci,ktorzy maja dzieci a rodzicow w rodzinnym kraju i musza sobie radzic. Mnie tez rodzice dziecka nie pilnowali,bo mieszkaja w Polsce. Dlatego wybieralam prace zdalne w domu,by nie musiec placic za nianke czy zlobek. Obecnie praca zdalna tez jest fajna,bo jak sa wakacje, czy przerwa od szkoly to tez nie musze kombinowac z opieka. 

Nie kłam. Pracujesz zdalnie 2 godziny dziennie wieczorem i nie wybrałaś tej pracy. Angielski mops cię do tego zmusił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Wiem,ze nie kazda prace mozna wykonywac zdalnie. Co nie zmienia faktu,ze zapierdzielalas 🤣🤣

Pracowałam. gdzieś wcześniej pisałam że jestem bezrobotna że masz taki ubaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Annn2020 napisał:

Pracowałam. gdzieś wcześniej pisałam że jestem bezrobotna że masz taki ubaw?

No według niej nie pracowałaś, bo ci zarzuciła, że te restauracje co w nich pracowałaś nie istnieją, czy coś w tym sensie 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

A bo myslalam, ze z ojcem mieszkasz 🤣🤣

Po moim trupie hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Julia32 napisał:

Nie sama znalazlam te prace w ogloszeniach nikt mnie nie zmusil do pracy skad to wytrzasnelas 🤣🤣

Sama to napisałaś. Że musiałaś podjąć jakąś pracę w określonej ilości godzin, żeby ci zasiłków nie zabrali. A to oznacza, że zostałaś jednak zmuszona. Nie wybielaj się, bo ci nie wyjdzie. 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Julia32 napisał:

Nie zostalam zmuszuna. Prace sama sobie znalazlam i wybralam I sama sobie wybralam godziny pracy. Od kiedy w Anglii tumanie zmuszaja do pracy? 

Czy Ty musisz rozpie.przać kolejny temat opowiadając tylko o sobie i swoich durnych przekonaniach? Nie jesteś pępkiem świata, a temat nie jest o tym, ile pracujesz. Załóż sobie jeden swój temat i tam pisz swoje wysrywy o życiu, a daj ludziom rozmawiać normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Julia32 napisał:

Szlag cie trafia,bo myslalas, ze kazdemu wmowisz "ze w UK zmuszaja ludzi do pracy" 🤣🤣🤣🤣

A powinni zmuszać i to nie tylko w UK ale wszędzie. Pomoc społeczna powinna być dla ludzi którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej i sami na siebie zapracować nie mogą. Rządy powinny motywować obywateli do pracy i samorozwoju a nie do bytowania na zasiłkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Julia32 napisał:

Szlag cie trafia,bo myslalas, ze kazdemu wmowisz "ze w UK zmuszaja ludzi do pracy" 🤣🤣🤣🤣

Zacytuj, gdzie JA coś takiego napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Julia32 napisał:

Nie zostalam zmuszuna. Prace sama sobie znalazlam i wybralam I sama sobie wybralam godziny pracy. Od kiedy w Anglii tumanie zmuszaja do pracy? 

Tumana to ty sobie znajdź przed lustrem.  Dostałaś ultimatum z urzędu. Albo podejmujesz kilka godzin pracy w miesiącu, albo tracisz zasiłki. Zostałaś postawiona pod ścianą i musiałaś znaleźć zatrudnienie na te parę godzin. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedno zaczyna pracę o 6, kończy o 14 i odbiera dzieci. Drugie zaczyna o 9 i dzieci zawozi rano do przedszkola/szkoły. Myślę, że takie rozwiązanie jest najmądrzejsze, chociaż nie zawsze możliwe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko pewnie ,że można to wszystko jakoś zorganizować ale pytanie czy warto? Ja uważam, że jeśli jedno z rodziców dużo zarabia i jest w stanie utrzymać rodzinę to lepiej jak na 3-4 lata ktoś  zostanie w  domu z dziećmi. Bo prawda taka ,że jak oboje rodziców chodzi do pracy,dzieci są małe (żłobek,przedszkole) to zwyczajnie brakuje na wszystko czasu.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Julia32 napisał:

Co ty  pierd*sz za farmazony. Bezrobotny dostaje 100% zasilkow. 

A teraz napis ile to jest 100% zasiłków. 

Jaka to kwota i 100% czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Co ty  pierd*sz za farmazony. Bezrobotny dostaje 100% zasilkow. W Anglii NIE trzeba pracowac, zeby miec zasilki-wystarczy miec status osiedlenca,ktory daje prawo do zasilkow. Co jedynie jezeli ktos pracuje na pol etatu lub kilka godzin tak jak ja to wtedy nie dostaje 100% zasilkow tylko mniej 

Nie rób z ludzi tutaj idi,otów. Takie coś jak opisujesz zdaje egzamin do czasu. Każdy ośrodek pomocy społecznej będzie cisnął po jakimś czasie bezrobotnego o pracę. Znalazłaś taką pracę na tyle godzin, żeby ośrodek dał ci spokój, a na tyle mało pracujesz, że dostajesz 100% zasiłków, które ci przysługiwały wcześniej oprócz zasiłku na mieszkanie. Masz go pomniejszony dokładnie o tyle ile zarobisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozszerzę kryterium Twojego pytania z dziadków na ogólnie bliskie osoby żeby móc wziąć pod uwagę więcej przykładów. Znam takie pary, jednak nie wiem czy mogę powiedzieć, że radzą sobie tak bez kompletnie żadnej pomocy od kogoś lub otrzymywania jej w innej formie.  Jeśli pomoc otrzymują to nie jakąś szczególna na większą skalę, tylko taką na poziomie na jakim otrzymuje przeciętnie każdy człowiek. W każdym przypadku wygląda to inaczej, czasem na tyle, że nie warto tych sytuacji porównywać do siebie. Większość zależy od tego o jakim dziecku mowa - tzn w jakim jest wieku oraz jakie metody wychowawcze są stosowane. Piszesz o przebywaniu na zajęciach poza domem więc należy uznać, że mowa o dziecku minimum kilku letnim, nie wymagającym już stałej opieki matki. 

Sposobem jaki mają na to znane mi pary jest głównie tryb "zmiana warty" - jeden rodzic wychodzi do pracy na pierwszą zmianę a drugi przez ten czas opiekuje się dzieckiem, następnie kiedy rodzic skończy pracę przejmuje opiekę nad dzieckiem od rodzica zajmującego się tym dotychczas aby mógł on zacząć drugą zmianę. U par pracujących w jednym zakładzie jest to wygodne i łatwe do zorganizowania, co innego kiedy rodzice pracują oddzielnie i zatrudnieni są na różnych warunkach - wtedy zmienność sytuacji każdego z osobna może utrudnić taki układ. Jeśli maluch chodzi do przedszkola/szkoły/żłobka to sprawa jest prosta bo wystarczy, że rodzice trzymają się godzin pracy pokrywającyh się z godzinami pobytu dziecka w placówce - co praktykuje ogrom rodzin. Dzień takich osób nie wygląda zbyt kolorowo, jest częścią wyścigu szczurów i nie da większych emocji, jednak za cenę stabilności jaką można tym uzyskać. Z pewnością nie jest to zdrowe dla funkcjonowania rodziny, oddala od siebie jej członków i ogranicza budowanie relacji oraz wiele innych aspektów dlatego warto szukać innych rozwiązań jeśli nie ma konieczności życia w takim trybie. Te pary raczej nie zatrudniają na stałe niani, natomiast korzystają z jej pomocy w konkretnym momencie np kiedy mają wspólny czas wolny z którego chcą skorzystać a muszą wtedy opiekować się dzieckiem. Traktują wynajęcie niani prędzej jako prezent dla samych siebie niż rutynę przy obowiązkach.

Czy warto? Zależy co i w jakim przypadku. Pytasz o to czy warto również zatrudnic się na pełen etat jak partner, zatrudnić się na pełen etat wraz z partnerem czy zatrudnić nianię na czas Waszej pracy..? Musisz jaśniej opisać sytuację i okoliczności, żeby dało się coś zaproponować, inaczej będzie to losowe strzelanie i rada może być nieadekwatna. 

Jak wcześniej wspomniałam uważam, że nie warto pracować wspólnie z partnerem na pełen etat i zastępować opiekę rodziców zagrudnianiem niani czy oddaniem dziecka pod opiekę chociażby dziadkom jeśli sytuacja materialna do tego nie zmusza. Jeśli dziecko jest wystarczająco dojrzałe aby uczęszczało na zajęcia np w szkole przez powiedzmy te 8 godzin a sama przez ten czas nie masz obowiązków i zwyczajnie chciała byś wtedy pracować to nie widzę powodu dla którego nie mogła byś tego robić lub nie powinnaś. Serio wszystko to jest bardzo indywidualną kwestią i zależy od szczegółów których niestety nie podałaś 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×