Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Piotr_1984

Dlaczego żona stał się znudzoną, roszczeniową pOlką ?

Polecane posty

Do rozstania jeszcze nie doszło, mam nadzieję, że uda się to uratować. Co nie znaczy, że będę ciągnął to za wszelką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 Wychodzi na to ze tylko ty sie starasz. Czasem tak bywa, ze wszystko dobrze sie uklada, a mimo to jedna strona sie wypala i nic z tym nie zrobisz. To równie dobrze mogło sie stać, jakbyś  nigdzie nie wyjeżdżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to jest stwierdzenie najbliższe prawdy. Wiem, że po pewnym czasie może pojawić się kryzys w związku. Bo tryb mojej pracy pomimo, że uciążliwy raczej nie miał drastycznie negatywnego wpływu na związek. Najbardziej martwi mnie ten brak zainteresowania całkowity zwrot o 180 stopni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Współczuję. To musi boleć po spedzeniu tylu lat razem. Widac ze jestes w porządku gościem, duzo dajesz od siebie i chcesz to naprawić. Próbowałeś z nią rozmawiać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie często żyją dalej ze sobą w takiej sytuacji, mimo tego, że coś sie wypaliło. Bo spedzili ze soba polowe zycia, albo jak pisałeś, musiałbyś zaczynac od nowa z firmą. Ale czy sa szczęśliwi? Nie. Pewności tez nie masz, że jak sie rozstaniesz to odnajdziesz szczęście, miłość i ze bedzie pięknie aż do końca. Zycie jest skomplikowane i tak krótkie eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na firmie mi nie bardzo zależy, po prostu miało to być zabezpieczenie na emeryturę. Jeszcze jestem w sytuacji gdzie mam szansę odbudować zaplecze finansowe, nawet gdybym zaczynał od zera. Najbardziej szkoda tylu lat oraz dzieci chociaż w takim wieku że są w stanie to przyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pewno byłoby to ciężkie dla nich, ale tak jak mówisz, z czasem zrozumieją. Tez nie mozesz tego ciągnąć na sile, ze względu na tyle lat spędzonych razem, gdzie z drugiej strony jest echo. Probowales  z nia rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Będę próbował doprowadzić do konfrontacji po moim powrocie. Jeżeli nie odniesie to skutku to lepiej to zakończyć. Mam nadzieje, że nie będzie to skomplikowana sprawa w kwestii majątkowej. Nie posiadam niczego z czego nie byłbym w stanie teraz zrezygnować z wyjątkiem prawa do kontaktu z dziećmi. Na ile znam żonę i z dotychczasowej obserwacji myślę, że tego mi nie zabroni.

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem już nie jesteś nr 1 , lepiej się ogarnij i poszukaj nr 1 i będziesz wszystko wiedział.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Biorę to pod uwagę. Prawdę mówiąc to była pierwsza moja myśl. Niestety nie udało mi się tego potwierdzić, żadnych dużych luk czasowych ani zwiększonej ilości wiadomości których nie dałoby się wyjaśnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Kardulaki86 napisał:

No tak to jest coś za coś. Gdyby byl w domu i zarabiał najniższą też byłoby źle. 

Znasz historię opowiedzianą tylko przez autora, żeby wydawać wyroki to trzeba jeszcze by było posłuchać jak to widzi żona.  Nie wiem dlaczego tak osądziłaś żonę. Nie wiem czy masz męża i dzieci,  ale ja za nic nie chciałabym praktycznie przez połowę małżeństwa być bez męża.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, Piotr_1984 napisał:

Od początku naszej znajomości/związku zawsze gdzieś wyjeżdżałem. Czasami dłużej czasami krócej nigdy nie było z tym problemu. Praktycznie mam więcej czasu z rodziną bo jak jestem w kraju to mamy czas tylko dla siebie, nie wiem czy pracując od poniedziałku do piątku ludzie spędzają więcej czasu razem.  Raczej patrząc na znajomych to ja mam więcej czasu dla rodziny. Rozumiem brak ciągłości ale czasami takie przerwy robią dobrze dla związku. Moja praca pozwala na spokojne życie, wakacje 2-3 razy w roku, wyjście do knajpy od czasu do czasu, zajęcia dodatkowe dla dzieci itd. Wiem że może być ciężko jak mnie nie ma, ale po powrocie przejmuję znaczną część obowiązków domowych, przy niektórych korzystamy z pomocy zewnętrznej. Jak na razie ze strony technicznej wszystko działa. Zawsze jestem dostępny pod telefonem/komunikatorem przerwy w dostępie do internetu zdarzają się u mnie nie więcej niż 12h. Zawsze mogliśmy o wszystkim porozmawiać dopiero od pewnego czasu ta komunikacja ustała. Ale będąc poza domem potrafię załatwić pomoc w codziennych czynnościach.

Nie bardzo rozumiem - czyli w kraju nie pracujesz wcale, Twoja żona też, że tak macie wtedy duzi dla siebie czasu (więcej, niż ludzie, którzy pracują). Być może niektórym związkom rozłąka robi dobrze (chociaż nie bardzo wiem z czego to wynika), ale są też związki którym nie służy.  

Być może powód jest inny, ale raczej nie ma co gdybać tylko porozmawiać szczerze . Spytaj się żony czy podoba jej się wasze małżeństwo, czy jest szczęśliwa,  bo Tobie ........

Nie ma co się nakręcać na zapas, uważaj też na kobiety - pocieszycielki, które będą opowiadać jaki to jestes wspaniały a żona be (nie jedno małżeństwo rozwaliły). I jeszcze taka rada - jak tak naprawdę nie wiesz o co chodzi to nie najeżdżaj tak tu na żonę (jak by się poczyła, gdyby to przeczytała). 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że jestem w kraju to nic nie robię. Jestem w firmie 3 razy w tygodniu (żonę też do tego mobilizuje), zajmuję się domem oraz zawsze mam jakieś drobne projekty nie związane z pracą. Staram się być w domu codziennie do godz 16-17  (nie lubię spać wychodzę około 6-7 rano). Jeżeli chodzi o nią to po prostu przestało być MY jako razem a jest ONA i JA. Jak mówiłem wcześniej postaram sie doprowadzić do konfrontacji może się dowiem o co chodzi. Jak na razie próby rozmowy nie dają większego rezultatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Margo napisał:

Znasz historię opowiedzianą tylko przez autora, żeby wydawać wyroki to trzeba jeszcze by było posłuchać jak to widzi żona.  Nie wiem dlaczego tak osądziłaś żonę. Nie wiem czy masz męża i dzieci,  ale ja za nic nie chciałabym praktycznie przez połowę małżeństwa być bez męża.

To  może porozmawiać z mężem żeby coś zmienił a nie zachowywać się jak gówniara i stroić fochy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Margo napisał:

Nie bardzo rozumiem - czyli w kraju nie pracujesz wcale, Twoja żona też, że tak macie wtedy duzi dla siebie czasu (więcej, niż ludzie, którzy pracują). Być może niektórym związkom rozłąka robi dobrze (chociaż nie bardzo wiem z czego to wynika), ale są też związki którym nie służy.  

Być może powód jest inny, ale raczej nie ma co gdybać tylko porozmawiać szczerze . Spytaj się żony czy podoba jej się wasze małżeństwo, czy jest szczęśliwa,  bo Tobie ........

Nie ma co się nakręcać na zapas, uważaj też na kobiety - pocieszycielki, które będą opowiadać jaki to jestes wspaniały a żona be (nie jedno małżeństwo rozwaliły). I jeszcze taka rada - jak tak naprawdę nie wiesz o co chodzi to nie najeżdżaj tak tu na żonę (jak by się poczyła, gdyby to przeczytała). 

Nikt go nie pociesza tylko pisze swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kardulaki86 napisał:

Nikt go nie pociesza tylko pisze swoje zdanie.

Dziwne, ze zareagowałaś bo ja piszę o kobietach (koleżankach), które czasami "pocieszają" kolegę,  a on łyka jak pelikan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kardulaki86 napisał:

To  może porozmawiać z mężem żeby coś zmienił a nie zachowywać się jak gówniara i stroić fochy..

Ale ja powtarzam,  znasz tylko wersję autora. Szkoda, że nie pamiętam tytułu filmu to bym Ci poleciła.  Pokazane było życie małżeństwa opowiedziane z różnych perspektyw - żony i męża.  Bardzo dobrze pokazywało jak różnie ludzie odbierają pewne wydarzenia, itd.- raz pokazali jak to odebrał mąż, a raz jak żona. 

Nie ma więc co oceniać żony nie znalazłem historii opowiedzianej z jej perspektywy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Margo napisał:

Ale ja powtarzam,  znasz tylko wersję autora. Szkoda, że nie pamiętam tytułu filmu to bym Ci poleciła.  Pokazane było życie małżeństwa opowiedziane z różnych perspektyw - żony i męża.  Bardzo dobrze pokazywało jak różnie ludzie odbierają pewne wydarzenia, itd.- raz pokazali jak to odebrał mąż, a raz jak żona. 

Nie ma więc co oceniać żony nie znalazłem historii opowiedzianej z jej perspektywy. 

Przychodzi trzech Żydów do rabina by ten rozsądził spór między nimi. Pierwszy opowiada ze gruszki z drzewa które rośnie na miedzy nalezą do niego bo jego dziad zasadził drzewo, opowiada żarliwie całą historię na co rabin odpowiada:
- Masz rację.
Po nim opowiada drugi historię ze grusza częściowo jest na jego polu a wszystkie gałęzie sa po jego stronie i to tu cień pada gruszy na jego pole i owoce spadaja na jego pole. Także na jego wywód rabin odpowiada:
- Masz rację.
Po nim wchodzi trzeci i mówi ze grusza ma korzenie na jego polu a wszystkie liście każdej jesieni on musi grabić dlatego owoce należą się jemu. Także na jego wywód rabin odpowiada:
- Masz rację.
Na te słowa nie wytrzymała przysłu...ąca się wszystkiemu żona rabina i mówi:
- Przecież to niemożliwe! Oni spierają się ze sobą, o to który ma rację, a Ty mówisz, że mają ją ? To niemożliwe by wszyscy mieli racje!
Rabin z niezmąconym spokojem odpowiada:
- Ty też masz rację!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Napisałem tylko, że popsuło się pomiędzy mną a żona i JA nie potrafię znaleźć przyczyny. Stała się dokładnie taka jak mówiła że nie chce być. Dlatego nie wiem co się dzieje. Do całkiem niedawna (1-1,5 roku temu) wszystko było ok . Może to są tylko wakacje ale w mojej opinii już trochę za długo to trwa. Nie zamierzam tak łatwo odpuścić. Ale zawsze jestem przygotowany na najgorszą ewentualność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapytałem się na forum bo ludzie mają inne doświadczenia a zachowanie ludzi jest powtarzalne i może ktoś miał podobne doświadczenia.

Z bardzo przydatnych komentarzy o przyczynie takiego stanu w/g mnie

- wpływ nowych koleżanek (myślę że tutaj nie doszacowałem zagrożenia delikatnie postaram się je usunąć lub ograniczyć dostęp)

- znudzenie związkiem (bardzo duże prawdopodobieństwo ale w tej materii można coś popracować)

- 'przyjaciel na boku' (mało prawdopodobne ale nie da się wykluczyć).

Nie przekreślam związku zrobię wszystko aby to naprawić. Po prostu taki stan jak jest teraz jest nieakceptowalny, musi się to zmienić. Podczas przyszłego pobytu w kraju aranżuje wyjazd razem na 2 tygodnie albo będzie lepiej albo poszukamy innej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Piotr_1984 napisał:

Zapytałem się na forum bo ludzie mają inne doświadczenia a zachowanie ludzi jest powtarzalne i może ktoś miał podobne doświadczenia.

Z bardzo przydatnych komentarzy o przyczynie takiego stanu w/g mnie

- wpływ nowych koleżanek (myślę że tutaj nie doszacowałem zagrożenia delikatnie postaram się je usunąć lub ograniczyć dostęp)

- znudzenie związkiem (bardzo duże prawdopodobieństwo ale w tej materii można coś popracować)

- 'przyjaciel na boku' (mało prawdopodobne ale nie da się wykluczyć).

Nie przekreślam związku zrobię wszystko aby to naprawić. Po prostu taki stan jak jest teraz jest nieakceptowalny, musi się to zmienić. Podczas przyszłego pobytu w kraju aranżuje wyjazd razem na 2 tygodnie albo będzie lepiej albo poszukamy innej drogi.

Hmmmm. Zapomniałeś o najbardziej prawdopodobnej przyczynie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy, że nie ma cię w domu w tych momentach w których najbardziej cię potrzebuje. Brak wsparcia robi z kobiety robota. 

Edytowano przez Karinnka
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Piotr_1984 napisał:

Zapytałem się na forum bo ludzie mają inne doświadczenia a zachowanie ludzi jest powtarzalne i może ktoś miał podobne doświadczenia.

Z bardzo przydatnych komentarzy o przyczynie takiego stanu w/g mnie

- wpływ nowych koleżanek (myślę że tutaj nie doszacowałem zagrożenia delikatnie postaram się je usunąć lub ograniczyć dostęp)

- znudzenie związkiem (bardzo duże prawdopodobieństwo ale w tej materii można coś popracować)

- 'przyjaciel na boku' (mało prawdopodobne ale nie da się wykluczyć).

Nie przekreślam związku zrobię wszystko aby to naprawić. Po prostu taki stan jak jest teraz jest nieakceptowalny, musi się to zmienić. Podczas przyszłego pobytu w kraju aranżuje wyjazd razem na 2 tygodnie albo będzie lepiej albo poszukamy innej drogi.

Powalilo cię zostawiasz ją kilka razy w roku samą i chcesz jej ograniczyc kontakt z kolezankami czy ty jestes normalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Karinnka napisał:

Powalilo cię zostawiasz ją kilka razy w roku samą i chcesz jej ograniczyc kontakt z kolezankami czy ty jestes normalny?

Jeżeli chodzi o nowe koleżanki to chyba nie najgorszy pomysł. Nigdy nie ingerowałem w jej znajomości. Nowe koleżanki mają podobne podejście do życia oraz spędzania wolnego czasu. Ewidentnie coś musi być przyczyną. Są to nowe znajomości stare koleżanki odeszły na boczny tor. Może warto to odświeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Karinnka napisał:

Wystarczy, że nie ma cię w domu w tych momentach w których najbardziej cię potrzebuje. Brak wsparcia robi z kobiety robota. 

15-16 lat działało a jak zaczęło się robić łatwiej nagle przestało ? Tak może być, że z czasem coś pęka. ale nie w tym bym upatrywał głównej przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Piotr_1984 napisał:

15-16 lat działało a jak zaczęło się robić łatwiej nagle przestało ? Tak może być, że z czasem coś pęka. ale nie w tym bym upatrywał głównej przyczyny.

A może tobie sie wydawalo, ze dzialalo moze ona ma dosc tego że cie nie ma. Wiesz kobieta nie mowi, nie mowi az w ciszy sie wypala i z tej bezsilnosci obojetnieje wiem cos o tym, znam to z autopsji brak wsparcia wypala zwiazek po cichu. Wiek tez robi swoje z czasem jest mniejsza tolerancja na niewygodę, kobieta zdaje sobie sprawę, że chce i zasluguje na cos wiecej od życia. 

Edytowano przez Karinnka
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasz związek tak wyglądał od początku i nie było takich problemów. Mieliśmy bardzo dobry kontakt, na większość tematów rozmawialiśmy. Problemy były rozwiązywane na bieżąco. Jak trzeba było, co prawda raz się zdarzyło, wróciłem do domu w ciągu 30h (z czego ponad 20h trwała podróź). Wie o tym że nigdy nie zostawiam jej samej z problemami. W dobie internetu i łatwej komunikacji wiele rzeczy da się załatwić zdalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Piotr_1984 napisał:

Nasz związek tak wyglądał od początku i nie było takich problemów. Mieliśmy bardzo dobry kontakt, na większość tematów rozmawialiśmy. Problemy były rozwiązywane na bieżąco. Jak trzeba było, co prawda raz się zdarzyło, wróciłem do domu w ciągu 30h (z czego ponad 20h trwała podróź). Wie o tym że nigdy nie zostawiam jej samej z problemami. W dobie internetu i łatwej komunikacji wiele rzeczy da się załatwić zdalnie.

Tak tak w dobie internetu co ty za bzdury gadasz. Wsparcie, bycie na miejscu, przytulenie, pomoc przy codziennych obowiązkach tego internet nie zastąpi czy telefon. Co ty myślisz, ze pomachasz przed kamerą i powiesz kocham cię, tęsknie i to zalatwi sprawe. Nie słowa, a czyny się liczą dla kobiety w związku małżeńskim.

 

Edytowano przez Karinnka
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na moje pełne osobiste wsparcie 24/7 żona może liczyć kiedy jestem w kraju. Podział obowiązków nigdy nie był problemem. Jak nie ma mnie w kraju zawsze staram się wspierać i uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów. Patrząc obiektywnie więcej obowiązków domowych wykonuje ja w ciągu roku niż żona. Jak rozumiem najlepszym rozwiązaniem w/g Ciebie, abym zrezygnował ze swojej pracy którą lubię i daje mi satysfakcje i zatrudnił się w kraju, codziennie wracałbym do domu ciesząc się z nowego rozdawnictwa państwa i z upolowanej przeterminowanej karkówki na promocji w biedronce?  Dodatkowo żona musiała by wrócić do pracy za którą nie przepadała ze względu na dość specyficzne układy tam panujące. Podejrzewam, że byłaby jeszcze bardziej niezadowolona z tego faktu niż teraz. Muszę przyznać, że rada jest interesująca. Niestety nie jest to rozwiązanie które biorę pod uwagę. Nie rozumiem dlaczego w Tobie jest tyle złości i agresji. Opisałem swój problem jak ja to widzę ze swojej strony. Niestety ze względu na niechęć żony do rozmowy w tym temacie nie jestem w stanie podać jej wersji. Niezależnie od tego co sądzisz jej wersja ma dla mnie bardzo duże znaczenie i postaram się tego dowiedzieć. Jak wspomniałem wcześniej zależy mi na spojrzenie innych na ten problem, prawdopodobnie czegoś nie zauważam lub czegoś nie wiem. Przeczytanie o problemie oraz konstruktywna rozmowa na ten temat pozwala inaczej na wszystko spojrzeć.

Edytowano przez Piotr_1984

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×