Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Klaudia!99

Zabawka na chodniku

Polecane posty

Cześć wszystkim, jestem Klaudia i od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewna sytuacja. Napisałam już coś o tym w jednym poście ale nikt nie skomentował więc postanowiłam założyć oddzielny temat. Do rzeczy, wracając z pracy zobaczyłam na chodniku leżący mały samochodzik. Podchodząc do niego rozejrzałam się czy nikt nikogo nie ma w pobliżu i jak już byłam na przy nim to po prostu zgniotłam go jak puszkę po piwie. Sama nie wiem czemu to zrobiłam może temu, że byłam troszkę wkurzona po pracy. Tu nam pytanie głównie do koleżanek ale i panowie mogę się wypowiedzieć. Czy ktoś z was miał podobną kiedyś sytuację, albo co by zrobił jakby taki samochodzik znalazł. Też by zgniótł, wziął ze sobą czy w ogóle nie zareagował i poszedł dalej. Wiem, że to głupie bo dzieckiem nie jestem ale nie raz się nad tą sytuacją zastanawiałam. Proszę o komentarze. Pozdro Klaudia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raczej bym go nie niszczył, może przeszedłbym obok obojętnie, a może położył z boku, albo np. na ławce, żeby ktoś go nie rozdeptał, czy to przypadkiem, czy ze złości.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widać, że tylko ja miałam taki głupi pomysł ale nie planowałam tego, jakoś tak wyszło, nie mogłam się w tamtej chwili powstrzymać. Powiem szczerze, że nigdy nic nie zepsułam specjalnie. Nawet jak byłam jeszcze nastolatką . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Albo nikt inny nie chce się przyznać. Było, minęło, nie ma co do tego wracać. Mnie się zdarzają ataki złości, ale raczej nie niszczę wtedy czyichś rzeczy, tylko jeśli już, to swoje.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy od sytuacji jak bym był wkurzony pewnie bym zrobił to samo ciężko stwierdzić 

Edytowano przez Mise
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Klaudia!99 napisał:

Widać, że tylko ja miałam taki głupi pomysł ale nie planowałam tego, jakoś tak wyszło, nie mogłam się w tamtej chwili powstrzymać. Powiem szczerze, że nigdy nic nie zepsułam specjalnie. Nawet jak byłam jeszcze nastolatką . 

Czy ja wiem czy głupi każdy reaguje inaczej. Ja bym nie zareagowała bo ja w ogóle nie reaguje jak coś leży na chodniku. Ale czasem jak się wkurzę rzucam różnymi rzeczami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bezrobotna napisał:

Czy ja wiem czy głupi każdy reaguje inaczej. Ja bym nie zareagowała bo ja w ogóle nie reaguje jak coś leży na chodniku. Ale czasem jak się wkurzę rzucam różnymi rzeczami. 

Zazwyczaj tłumie w sobie złość ale wtedy jakoś się nie powstrzymałam. Już z około 10 metrów nie miałam wątpliwości, że na chodniku leży zabawka i odrazu pomyślałam o jej zniszczeniu.

  • Like 1
  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Miałam przypadek ze znalazlam smoczek, pewnie wypadł z wózka dziecka ,powiesiłam obok na płocie, czy też znalazlam apaszkę  odłożyłam obok.Nawet będąc bardzo zła  najprawdopodobniej nie zniszczyłaby.Zawsze mam taką myśl odłożyć gdzieś obok, być może ktoś będzie poszukiwał swojej zguby. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi by było żal chłopczyka, który zgubił samochodzik i na pewno nie zniszczyłabym. Sama pamiętam jak będąć dziewczynką zgubiłam misia i płakałam za nim żywymi łzami.

Ps. Znalazł się i było to piękne uczucie.

Ps.2 Ja wyrażam złość dość dziwnie, zupełnie w innej formie... 

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2022 o 09:05, Klaudia!99 napisał:

Cześć wszystkim, jestem Klaudia i od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewna sytuacja. Napisałam już coś o tym w jednym poście ale nikt nie skomentował więc postanowiłam założyć oddzielny temat. Do rzeczy, wracając z pracy zobaczyłam na chodniku leżący mały samochodzik. Podchodząc do niego rozejrzałam się czy nikt nikogo nie ma w pobliżu i jak już byłam na przy nim to po prostu zgniotłam go jak puszkę po piwie. Sama nie wiem czemu to zrobiłam może temu, że byłam troszkę wkurzona po pracy. Tu nam pytanie głównie do koleżanek ale i panowie mogę się wypowiedzieć. Czy ktoś z was miał podobną kiedyś sytuację, albo co by zrobił jakby taki samochodzik znalazł. Też by zgniótł, wziął ze sobą czy w ogóle nie zareagował i poszedł dalej. Wiem, że to głupie bo dzieckiem nie jestem ale nie raz się nad tą sytuacją zastanawiałam. Proszę o komentarze. Pozdro Klaudia.

Powiem tak. Każdy skutek ma swoją przyczynę.  W nerwach człowiek różne rzeczy robi bez namysłu.  Musisz sama to ocenić, czy to było zwykłe wyładowanie złości i z jakiego powodu w ten sposób właśnie to zrobiłaś, niszcząc autko. Wiele zachowań i skrzywień które mamy ma swoje korzenie z przeżyć z dzieciństwa.  Sama mam wielu znajomych których zachowanie mnie dziwiło w jakiś szczegółach a potem okazało się, że zabrakło im czegoś w dzieciństwie albo mieli złe wzorce.  Zadawaj sobie pytania dlaczego, dlaczego i jak znajdziesz odpowiedź na jedno to dalej zastanawiaj się dlaczego aż dojdziesz do sedna. Skoro Cię to zmartwiło i to czujesz że coś nie tak zrobiłaś, to coś jest na rzeczy bo inaczej po prostu byś puściła w niepamięć.  Jak będzie Cię to męczyć może porozmawiaj z psychologiem, nie ma się co bać:)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na stacji benzynowej przy kompresorze powietrza znalazłem ładnego króliczka pluszowego, wiozłem dałem psu.

Jak się ucieszył,  pokochał tego króliczka najlepsza jego zabawka.

Edytowano przez Czarna Pantera
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na stacji benzynowej przy kompresorze powietrza znalazłem  kró.l.icz.ka pluszowego, dziecko zostawiło.

Dałem psu najlepsza jego zabawka. Kto by pomyślał tak spodoba.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.10.2022 o 15:16, Czarna Pantera napisał:

Ostatnio na stacji benzynowej przy kompresorze powietrza znalazłem  kró.l.icz.ka pluszowego, dziecko zostawiło.

Dałem psu najlepsza jego zabawka. Kto by pomyślał tak spodoba.

I dobrze niech się zwierzak cieszy. Sama nie wiem co bym zrobiła gdyby to był pluszak ja wtedy byłam tak zdenerwowana bo musiałam zapłacić za naprawę skrzyni biegów 7.5 tysiąca i jak zobaczyłam samochodzik to chciałam go odrazu zgnieść. Pluszaka pewnie bym zabrała ze sobą 😀.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się, doskonale CIę rozumiem :) Mam tylko z ciekawości pytanie - czy to jest jedyny raz kiedy "wpadło" Ci coś pod obcas?

Bo ja isę przyznam że idąc czasem lubię "przypadkiem" przejść po jakimś ... ;)

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Klaudia!99 napisał:

I dobrze niech się zwierzak cieszy. Sama nie wiem co bym zrobiła gdyby to był pluszak ja wtedy byłam tak zdenerwowana bo musiałam zapłacić za naprawę skrzyni biegów 7.5 tysiąca i jak zobaczyłam samochodzik to chciałam go odrazu zgnieść. Pluszaka pewnie bym zabrała ze sobą 😀.

To teraz się nie dziwię że trafiło się na samochodzik. Może to było przeznaczenie.

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, agamisiaczek napisał:

Nie martw się, doskonale CIę rozumiem 🙂 Mam tylko z ciekawości pytanie - czy to jest jedyny raz kiedy "wpadło" Ci coś pod obcas?

Bo ja isę przyznam że idąc czasem lubię "przypadkiem" przejść po jakimś ... 😉

Z premedytacją to tak. Wiadomo nieraz zgniote puszkę jak wypije napoj. Może kilka razy coś całkiem przypadkiem trafilo pod mój but jak tego nie zobaczyłam. Staram się zazwyczaj wszystko omijać. Wtedy to byłam strasznie zdenerwowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Bezrobotna napisał:

To teraz się nie dziwię że trafiło się na samochodzik. Może to było przeznaczenie.

Też wtedy tak pomyślałam jak go zobaczyłam. Tylko się rozejrzałam czy nikogo nie ma w pobliżu 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jakie buty miałaś wtedy na nogach? Jakieś twardsze? Z konkretniejszą wymową?

Ogólnie to przełam się, jak Ci się spodobało, to spróbuj idąc chodnikiem przejść się "przypadkiem" po leżących rzeczach 🙂 Z doświadczenia Ci powiem że nie ma nic przyjemniejszego niż słyszenie jak chrzęści i strzela szkło po rozbitej butelce pod obcasami! Tylko warto mieć jednak nico twardsze buty na nogach 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, agamisiaczek napisał:

A jakie buty miałaś wtedy na nogach? Jakieś twardsze? Z konkretniejszą wymową?

Kozaki z traktorowata podeszwą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2022 o 03:05, Klaudia!99 napisał:

Cześć wszystkim, jestem Klaudia i od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewna sytuacja. Napisałam już coś o tym w jednym poście ale nikt nie skomentował więc postanowiłam założyć oddzielny temat. Do rzeczy, wracając z pracy zobaczyłam na chodniku leżący mały samochodzik. Podchodząc do niego rozejrzałam się czy nikt nikogo nie ma w pobliżu i jak już byłam na przy nim to po prostu zgniotłam go jak puszkę po piwie. Sama nie wiem czemu to zrobiłam może temu, że byłam troszkę wkurzona po pracy. Tu nam pytanie głównie do koleżanek ale i panowie mogę się wypowiedzieć. Czy ktoś z was miał podobną kiedyś sytuację, albo co by zrobił jakby taki samochodzik znalazł. Też by zgniótł, wziął ze sobą czy w ogóle nie zareagował i poszedł dalej. Wiem, że to głupie bo dzieckiem nie jestem ale nie raz się nad tą sytuacją zastanawiałam. Proszę o komentarze. Pozdro Klaudia.

masz problemy ze złością, coś nie wychodzi i czujesz się bezsilna, wyżywasz się na niewinnych przedmiotach nad którymi masz przewage

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2022 o 08:26, Bezrobotna napisał:

Nie zareagowałabym i poszła dalej. 

 nie masz stresu związanego z pracą jak autorka

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam. Mnie stresuje całe życie bo się boję ludzi. Ja nie reaguje po prostu na rzeczy na ulicy. Po za tym jak czasem pracuje dorywczo to się inaczej rozładowuje. Praca jest fizyczna to w niej. Albo potem jadę rowerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Raczej bym go olała i poszła dalej, ewentualnie odłożyła z boku żeby ktoś go znalazł

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×