Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Aniaaa123

Schrzaniłam sprawę z dietą

Polecane posty

Czesciowo przez własną głupotę, a częściowo przez sytuacje losowe wyszła totalna klapa z moich planów dietetyczno-trenigowych. W planach było odpuścić trochę na święta ale więcej ćwiczyć. Problem w tym że na 2 dni przed Wigilią zaczęłam źle się czuć, co koniec końców okazało sie anginą. Wiec z ćwiczenia i biegania nici i to jeszcze na długo, bo podobno przy, ani bezpośrednio po anginie absolutnie nie wolno bo można mieć powikłania kardiologiczne potem. W święta też oczywiście zamiast spróbować różnych potraw to nażarlam się jak świnia. Normalnie moja dieta nie przekracza 2000kalorii i do tego ćwiczenia. A przez te święta coś mi zupełnie odbiło i rzuciłam się jedzenie. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. A na diecie jestem już ponad pół roku i w tym czasie sporo już schudłam. W każdym razie z moich wyliczeń wynika że w święta zerażałam coś koło 5000kalorii i tak przez 3 dni 🤦🥴 (trudno dokładnie wyliczyć bo nie ważyłam porcji) czyli ponad 2 razy więcej niż normalnie. Do tego nie mogę ćwiczyć. Co teraz zrobić żeby nie przytyć? Czy teraz lepiej bedzie obniżyć ilość kalorii do 500-1000? A może 2-3 dniowa głodówka? Strasznie żałuję bo boje się że moja cała praca pójdzie w tak głupi sposób na marne. Nie zrobię już nigdy więcej takiego odstępstwa od diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniu, głowa do góry! To to nie tragedia o czym piszesz, ale potknięcie. Ja mam tak, że kiedy mam stan podgorączkowy to dużo wsuwam różnego jedzenia. Jest też teoria, że organizm zwalcza chorobę i nie powinno się go pozbawiać energii. Ja na Twoim miejscu, i swoim, bo też w świeta pojadłam, normalnie wrociłabym na stare tory. Jeśli działało zwlasza to nie ma potrzeby zmian. Już nie folguj sobie a ruszaj się! Mówię to również do siebie. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aniu, jestem w trochę podobnej sytuacji, na tydzień przed świętami dopadło mnie przeziębienie i zawiesiłam dietę. Nie wiem jak to wygląda u Ciebie, ale wydaje mi się, że nie ma możliwości abyś przez kilka dni straciła wszystko co wcześniej osiągnęłaś. Mi doszło coś ponad kilo, już się trochę ogarniam kalorycznie, gorzej z aktywnością. Skąd masz informację, że nie możesz ćwiczyć , że to grozi komplikacjami kardiologicznymi? Ja z tego co znalazłam to lekka aktywność przy infekcjach górnych dróg oddechowych jest możliwa. Ale rozumiem, że angina to poważniejsza sprawa. Ale tak myślę, że jeżeli nie leżysz to może coś jednak możesz robić, choćby spacerować w domu. Zawsze to coś. Chciałam wrzucić przykład (link), ale post jest teraz ukryty, nie wiem czy się pokaże, wpisz więc na YT :Happy Walk", może Ci się spodoba, jeśli nie teraz to jak już poczujesz się lepiej. Trzymam kciuki i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam, że kanał nazywa się Walk at Home, pani prowadząca to Leslie Sansone. A restrykcyjne cięcie kalorii to prosta droga do jojo więc może spokojnie i cierpliwie idź wcześniejszą drogą. 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak sie najesz przez 2 dni to nie przytyjesz jakos masakrycznie. Czlowiek tyje jesli regularnie je wiecej niz potrzebuje.

Zapewne masz niezdrowy stosunek do jedzenia, jak prawie kazda osoba stosujaca diete, dlatego rzucilas sie na jedzenie. Bo wiesz, ze potem bedziesz na diecie wiec Twoj mozg chce sie najesc niejako na zapas, lepiej wyrobic sobie poczucie, ze jutro to jedzenie tez tam bedzie wiec nie musze dzisiaj tyle zjesc.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.12.2022 o 14:46, Aniaaa123 napisał:

Czesciowo przez własną głupotę, a częściowo przez sytuacje losowe wyszła totalna klapa z moich planów dietetyczno-trenigowych. W planach było odpuścić trochę na święta ale więcej ćwiczyć. Problem w tym że na 2 dni przed Wigilią zaczęłam źle się czuć, co koniec końców okazało sie anginą. Wiec z ćwiczenia i biegania nici i to jeszcze na długo, bo podobno przy, ani bezpośrednio po anginie absolutnie nie wolno bo można mieć powikłania kardiologiczne potem. W święta też oczywiście zamiast spróbować różnych potraw to nażarlam się jak świnia. Normalnie moja dieta nie przekracza 2000kalorii i do tego ćwiczenia. A przez te święta coś mi zupełnie odbiło i rzuciłam się jedzenie. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. A na diecie jestem już ponad pół roku i w tym czasie sporo już schudłam. W każdym razie z moich wyliczeń wynika że w święta zerażałam coś koło 5000kalorii i tak przez 3 dni 🤦🥴 (trudno dokładnie wyliczyć bo nie ważyłam porcji) czyli ponad 2 razy więcej niż normalnie. Do tego nie mogę ćwiczyć. Co teraz zrobić żeby nie przytyć? Czy teraz lepiej bedzie obniżyć ilość kalorii do 500-1000? A może 2-3 dniowa głodówka? Strasznie żałuję bo boje się że moja cała praca pójdzie w tak głupi sposób na marne. Nie zrobię już nigdy więcej takiego odstępstwa od diety.

Wyluzuj i nie obcinaj kalorii. Jedz te minimum 2000 kalorii dziennie, a jak ćwiczysz to możesz i więcej. Organizm jest nastawiony na przetrwanie, więc jak zafundujesz mu głodówkę to za jakiś czas rzucisz się na jedzenie. W taki sposób mamy mnóstwo kobiet które zawsze są na diecie.

Jak znam życie robiłaś sobie jakiś "podkład" przed świętami. Albo troszkę mniej kalorii, albo trochę więcej ćwiczeń niż normalnie- tak aby móc najeść się więcej. Jeśli mam rację to nie rób w ten sposób bo to jest właśnie przyczyną rzucenia się na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.12.2022 o 12:54, Sylwia1991 napisał:

Wyluzuj i nie obcinaj kalorii. Jedz te minimum 2000 kalorii dziennie, a jak ćwiczysz to możesz i więcej. Organizm jest nastawiony na przetrwanie, więc jak zafundujesz mu głodówkę to za jakiś czas rzucisz się na jedzenie. W taki sposób mamy mnóstwo kobiet które zawsze są na diecie.

Jak znam życie robiłaś sobie jakiś "podkład" przed świętami. Albo troszkę mniej kalorii, albo trochę więcej ćwiczeń niż normalnie- tak aby móc najeść się więcej. Jeśli mam rację to nie rób w ten sposób bo to jest właśnie przyczyną rzucenia się na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podstawową przemianę materii mam 1500, zapotrzebowanie podobno 2300 przy regularnym ćwiczeniu 4-5 razy w tygodniu. Ogólnie zaczynałam się odchudzać od diety 1000kalorii na której wytrzymałam 4 miesiące i bardzo dużo na jej rzeczywiście schudłam. Ale musiałam zmodyfikować swoje żywienie bo jak zaczęłam wiecej ćwiczyć to było mi słabo na tym 1000 kalorii. Przy tej do 2000kalorii czułam się dobrze ale i utrata wagi idzie dużo wolnej. Przed świętami zasadniczo nic prawie nie jadłam ale to bardziej przez to że byłam chora i źle się czułam niż celowo żeby zrobić podkład na święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×