Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
ZagubionyWWA

Żona nie chce posłać dziecka do przedszkolaka

Polecane posty

Jak ją przekonać? Przeciez nasz syn w szkole zginie

Edytowano przez ZagubionyWWA
Błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zapytaj żonę, kto się bedzie zajmował dzieckiem, jak Wy oboje będziecie w pracy 🤷‍♀️

I nie, brak pójścia do przedszkola nie jest tożsamy z późniejszymi problemami w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Foko Loko napisał:

Zapytaj żonę, kto się bedzie zajmował dzieckiem, jak Wy oboje będziecie w pracy 🤷‍♀️

I nie, brak pójścia do przedszkola nie jest tożsamy z późniejszymi problemami w szkole.

Myśle, że problemem nie jest, że żona nie chce puścić dziecka do przedszkola, tylko, że właśnie żonie nie chce się iść do pracy. Straci wymówke by nie pracować. 

I Foko Loko, dziś dzieciom nie chodzącym do przedszkola jest ciężko w podstawówce. Nie umieją funkcjonować w grupie, nie potrafią dostosować sie do rygorów. I jeszcze jedna ma rzecz, już pięciolatki teraz uczone są powoli czytania i pisania. Moja córka ma 6 lat i czyta. Większość dzieci idzie z tą umiejętnością już do szkoły. Do tego lepiej żeby dziecko przechorowało swoje w przedszkolu niż kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Mamuśka funduje potomkowi przyszłą traume.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, ZagubionyWWA napisał:

Jak ją przekonać? Przeciez nasz syn w szkole zginie

I tak go będzie musiała puścić do przedszkola w wieku 5 lat, bo 5 latki są chyba obowiązkowe.  

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Myśle, że problemem nie jest, że żona nie chce puścić dziecka do przedszkola, tylko, że właśnie żonie nie chce się iść do pracy. Straci wymówke by nie pracować. 

I Foko Loko, dziś dzieciom nie chodzącym do przedszkola jest ciężko w podstawówce. Nie umieją funkcjonować w grupie, nie potrafią dostosować sie do rygorów. I jeszcze jedna ma rzecz, już pięciolatki teraz uczone są powoli czytania i pisania. Moja córka ma 6 lat i czyta. Większość dzieci idzie z tą umiejętnością już do szkoły. Do tego lepiej żeby dziecko przechorowało swoje w przedszkolu niż kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Mamuśka funduje potomkowi przyszłą traume.

Szybko oceniasz nie znając sytuacji. A może pracuje w domu? Może ogarnia, pracę, dom i dziecko, a przedszkole ma ją trochę odciążyć?

Po drugie, zgadzam się w pełni z Foco Loko. Problemy/ sukcesy szkolne nie są stricte powiązane z chodzeniem/ lub nie, do przedszkola.

Idąc Twoim tropem myślenia, równie dobrze można by uznać, że rodzice którzy oddają dzieci do żłobka/ przedszkola, robią to, ponieważ nie chce im się samym zajmować swoim dzieckiem.

Do autora postu natomiast kieruję pytanie. Co jest powodem tego, że żona nie chce posyłać syna do przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że brak.przedzkola nie nie ma wpływu na to jak dziecko będzie radzilo sobie  z nauką w szkole. Nawet jak dziecko nie umie  czytać w wieku 6 lat to co z tego? Nauczy się w szkole tak jak wiele innych dzieci.  Co do funkcjonowania w grupie to jak ktoś jest od urodzenia antyspoleczny,nieśmiały,wycofany itp  to żadne żłobki.,przedszkola nie pomogą   

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

Myśle, że problemem nie jest, że żona nie chce puścić dziecka do przedszkola, tylko, że właśnie żonie nie chce się iść do pracy. Straci wymówke by nie pracować. 

I Foko Loko, dziś dzieciom nie chodzącym do przedszkola jest ciężko w podstawówce. Nie umieją funkcjonować w grupie, nie potrafią dostosować sie do rygorów. I jeszcze jedna ma rzecz, już pięciolatki teraz uczone są powoli czytania i pisania. Moja córka ma 6 lat i czyta. Większość dzieci idzie z tą umiejętnością już do szkoły. Do tego lepiej żeby dziecko przechorowało swoje w przedszkolu niż kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Mamuśka funduje potomkowi przyszłą traume.

Obowiązek jest od zerówki. Dziecko idące do 1 klasy nie musi umieć czytać! 

A funkcjonowanie w grupie nie jest tylko kwestią przedszkola. Są dzieciaki na edukacji domowej, które świetnie funkcjonują w grupie, a dnia nie spędziły w klasie. Jak rodzic chce, to nauczy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Foko Loko napisał:

Obowiązek jest od zerówki. Dziecko idące do 1 klasy nie musi umieć czytać! 

A funkcjonowanie w grupie nie jest tylko kwestią przedszkola. Są dzieciaki na edukacji domowej, które świetnie funkcjonują w grupie, a dnia nie spędziły w klasie. Jak rodzic chce, to nauczy. 

Czyli znieśli obowiązek przedszkolny dla 5latków. W pewnym momencie było tak, że 5latki miały obowiązek, ponieważ to niby wyrównywało szansę edukacyjne na wsiach zabitych dechami z resztą dzieci. Potem jak 6latki szły do pierwszej klasy, to grupa 5latkow, to była zerówka. 

Ja się zgodzę z Ags, że większość dzieci i to zdecydowana większość umie czytać w wieku 6 lat. Bo tego się dzieci się uczą w zerówkach. Jeśli dziecko idąc do szkoły nie umie choćby "dukać", to znaczy, że pani w zerówce nie wykonała swojej pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ile syn ma lat? Bo  jeśli 3 to ma jeszcze czas, to jeszcze malutkie dziecko ktore chce być przy mamie. 4latek już ciągnie do rówieśników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Foko Loko napisał:

Obowiązek jest od zerówki. Dziecko idące do 1 klasy nie musi umieć czytać! 

A funkcjonowanie w grupie nie jest tylko kwestią przedszkola. Są dzieciaki na edukacji domowej, które świetnie funkcjonują w grupie, a dnia nie spędziły w klasie. Jak rodzic chce, to nauczy. 

U nas w 1 klasie jest już wymagane czytanie. Na początku proste czytanki, ale w drugim półroczu wymagane jest aby dziecko płynnie czytało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

Myśle, że problemem nie jest, że żona nie chce puścić dziecka do przedszkola, tylko, że właśnie żonie nie chce się iść do pracy. Straci wymówke by nie pracować. 

I Foko Loko, dziś dzieciom nie chodzącym do przedszkola jest ciężko w podstawówce. Nie umieją funkcjonować w grupie, nie potrafią dostosować sie do rygorów. I jeszcze jedna ma rzecz, już pięciolatki teraz uczone są powoli czytania i pisania. Moja córka ma 6 lat i czyta. Większość dzieci idzie z tą umiejętnością już do szkoły. Do tego lepiej żeby dziecko przechorowało swoje w przedszkolu niż kiedy pójdzie do pierwszej klasy. Mamuśka funduje potomkowi przyszłą traume.

Ja się odniosę do 5latków. Na pewno były uczone, a raczej zaznajamianie z czytaniem i liczeniem 15 lat temu. Później jak weszła reforma 6latki w szkole, program dla 5latków został niezmieniony. A parę lat temu, szwagierka, która miała wtedy dziecko w 5latkach powiedziała mi, że 5latki mają zmieniony program nauczania na nicnierobienie. I panie przedszkolanki robiły taki myk. Na tablicy miały wywieszone literki i cyferki pod płaszczykiem dla zainteresowanych. Oczywiście nie było dziecka, które by nie zapytało co to jest 🤣 Zainteresowany był? Ano był . Teraz nie wiem jak jest. 

Co do żony autora. Może by tak autor napisał w jakim dokładnie dziecko jest wieku i jakie to dziecko ma charakter. Bo niechęc do pracy mamusi to jedna z możliwości. Drugą może być duża ciamajtowatość dziecka mające podłoże w charakterze dziecka, albo też nadopiekuńczości matki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Gość888 napisał:

A ile syn ma lat? Bo  jeśli 3 to ma jeszcze czas, to jeszcze malutkie dziecko ktore chce być przy mamie. 4latek już ciągnie do rówieśników.

Oczywiście. Jest różnica pomiędzy 3 latkiem które ma urodziny w styczniu, a 3latkiem, które ma urodziny w grudniu. A jedno i drugie ma rocznikiem 3 lata. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sześciolatki mają teraz w zerówkach obowiązkową diagnozę (nie wiem, czy tak to się fachowo nazywa czy jakoś inaczej). W pierwszym i drugim semestrze na podstawie zadań do wykonania i obserwacji nauczyciela są oceniani w czterech obszarach rozwoju: motorycznym, emocjonalnym, społecznym i merytorycznym. Może się okazać, że po tej diagnozie i opinii z poradni psycholog.-pedagog. dziecko zostaje w zerówce z powodu braku gotowości szkolnej. Jak na mój gust wymagania stawiane obecnym sześciolatkom są wyższe niż te kilkanaście lat temu.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Unlan napisał:

Oczywiście. Jest różnica pomiędzy 3 latkiem które ma urodziny w styczniu, a 3latkiem, które ma urodziny w grudniu. A jedno i drugie ma rocznikiem 3 lata. 

Oczywiście że jest i co to ma wspólnego z tym co napisałam...rocznikowo to nadal trzylatek. Różnicę jeszcze widać między 7latkami urodzonymi w styczniu a w grudniu a oboje mają obowiązek szkolny i ten z grudnia też dobie musi radzić. 3 i 4latek nie mają obowiązku przedszkolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zginie. Bez spiny z tą szkołą. Bardziej mnie zastanawia to,że Twoja żona nie chce oddać dziecka na pół dnia i spędzić czas inaczej. Ja tam doczekać się nie mogłam aż moje dzieci osiągną wiek przedszkolny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Gość888 napisał:

Oczywiście że jest i co to ma wspólnego z tym co napisałam...rocznikowo to nadal trzylatek. Różnicę jeszcze widać między 7latkami urodzonymi w styczniu a w grudniu a oboje mają obowiązek szkolny i ten z grudnia też dobie musi radzić. 3 i 4latek nie mają obowiązku przedszkolnego.

Ja również zapytałam o wiek dziecka.  Zawęziłam twoje 2 i 4 lata do 2 i 3 z jednego roku, bo może żona autora, to właśnie bierze pod uwagę, a autor już nie. Dla niego rocznik, to rocznik, a dla żony jest różnica. Mam dwójkę dzieci, starsze z grudnia, młodsze ze stycznia. Różnica wieku 2 lata, rocznikiem 3. Kiedy posyłałam starsze do szkoły, to nikt się mnie nie pytał, czy chcę, czy się nie boję, miało iść do pierwszej klasy koniec kropka. A kiedy posyłałam młodsze do szkoły z rocznikiem wcześniejszym, to wszędzie były pytania, wątpliwości itd. Bo to 6latek. Te same osoby zapomniały, że młodsze tak naprawdę idzie do szkoły w tym samym wieku co starsze i jakby się urodziło przed 40stym tc, to by do tej szkoły i tak poszło z tym rocznikiem co puściłam. To jest właśnie to i czym piszesz, że musi sobie dziecko poradzić. Ewentualnie latasz z tym dzieckiem po poradniach psychologiczno pedagogicznych, żeby go odroczyć.

Jeśli dziecko autora jest z końca roku, a nie ma jak zauważyłaś obowiązku przedszkolnego dla 3latka, to może tu żona widzi problem? Zadał pytanie, ale dokładnego wieku dziecka już nie podał, żebyśmy mogły dokładniej odnieść się do sytuacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Unlan napisał:

Ja również zapytałam o wiek dziecka.  Zawęziłam twoje 2 i 4 lata do 2 i 3 z jednego roku, bo może żona autora, to właśnie bierze pod uwagę, a autor już nie. Dla niego rocznik, to rocznik, a dla żony jest różnica. Mam dwójkę dzieci, starsze z grudnia, młodsze ze stycznia. Różnica wieku 2 lata, rocznikiem 3. Kiedy posyłałam starsze do szkoły, to nikt się mnie nie pytał, czy chcę, czy się nie boję, miało iść do pierwszej klasy koniec kropka. A kiedy posyłałam młodsze do szkoły z rocznikiem wcześniejszym, to wszędzie były pytania, wątpliwości itd. Bo to 6latek. Te same osoby zapomniały, że młodsze tak naprawdę idzie do szkoły w tym samym wieku co starsze i jakby się urodziło przed 40stym tc, to by do tej szkoły i tak poszło z tym rocznikiem co puściłam. To jest właśnie to i czym piszesz, że musi sobie dziecko poradzić. Ewentualnie latasz z tym dzieckiem po poradniach psychologiczno pedagogicznych, żeby go odroczyć.

Jeśli dziecko autora jest z końca roku, a nie ma jak zauważyłaś obowiązku przedszkolnego dla 3latka, to może tu żona widzi problem? Zadał pytanie, ale dokładnego wieku dziecka już nie podał, żebyśmy mogły dokładniej odnieść się do sytuacji. 

Mnie przeraża system edukacji w Polsce. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Unlan napisał:

Czyli znieśli obowiązek przedszkolny dla 5latków. W pewnym momencie było tak, że 5latki miały obowiązek, ponieważ to niby wyrównywało szansę edukacyjne na wsiach zabitych dechami z resztą dzieci. Potem jak 6latki szły do pierwszej klasy, to grupa 5latkow, to była zerówka. 

Ja się zgodzę z Ags, że większość dzieci i to zdecydowana większość umie czytać w wieku 6 lat. Bo tego się dzieci się uczą w zerówkach. Jeśli dziecko idąc do szkoły nie umie choćby "dukać", to znaczy, że pani w zerówce nie wykonała swojej pracy. 

To tego Ci na 100% nie powiem. Byłam przekonana, że od zerówki zwłaszcza, że reformę cofnięto i teraz normalnie zerówka jest dla 6latków. 

A czytać mogą się nauczyć w domu. Nie do wszystkiego potrzeba szkoły 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Foko Loko napisał:

To tego Ci na 100% nie powiem. Byłam przekonana, że od zerówki zwłaszcza, że reformę cofnięto i teraz normalnie zerówka jest dla 6latków. 

A czytać mogą się nauczyć w domu. Nie do wszystkiego potrzeba szkoły 😉

Jak cofnięto reformę, to wszystko wróciło do starego systemu. 6 latki do zerówek także. I doczytałam, że obowiązek przedszkolny dla 5latkow w ramach wyrównania szans edukacyjnych też cofnięto. Ale jak chcesz posłać 5latka do przedszkola, to gmina musi ci zapewnić miejsce. Tak to teraz jest. 

Oczywiście, że możesz sama nauczyć dziecko czytać, ale program nauczania w zerówce obejmuje naukę czytania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, ZagubionyWWA napisał:

Jak ją przekonać? Przeciez nasz syn w szkole zginie

Brakuje tutaj sporo informacji. W jakim wieku jest syn? Jakimi powodami żona argumentuje żeby nie uczęszczał do przedszkola? Dlaczego uważasz że zginie w szkole i czy masz na myśli w sensie wiedzy/umiejętności czy w sensie zachowania w grupie rówieśników?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To czy dziecko chodziło do przedszkola czy nie nie ma tutaj znaczenia. Wiem to gdyż mój syn nie chodził do przedszkola i poszedł od razu do zerówki i jeszcze na dodatek jako 6 latek do 1 klasy bo taka wtedy była reforma. Mój syn w szkole radził sobie bardzo dobrze że aż się zdziwiłam gdyż wszyscy mówili mi że jak nie chodził do zerówki to będzie płakał tylko za mną a on tam był naprawdę zadowolony. Uczył się lepiej nawet niż większość dzieci.

Pamiętaj tam w zerówce takiego chłopca co tylko płakał cały czas i tak mi go było szkoda a on chodził nawet i do żłobka więc widzisz.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Unlan napisał:

Ja się odniosę do 5latków. Na pewno były uczone, a raczej zaznajamianie z czytaniem i liczeniem 15 lat temu. Później jak weszła reforma 6latki w szkole, program dla 5latków został niezmieniony. A parę lat temu, szwagierka, która miała wtedy dziecko w 5latkach powiedziała mi, że 5latki mają zmieniony program nauczania na nicnierobienie. I panie przedszkolanki robiły taki myk. Na tablicy miały wywieszone literki i cyferki pod płaszczykiem dla zainteresowanych. Oczywiście nie było dziecka, które by nie zapytało co to jest 🤣 Zainteresowany był? Ano był . Teraz nie wiem jak jest. 

Co do żony autora. Może by tak autor napisał w jakim dokładnie dziecko jest wieku i jakie to dziecko ma charakter. Bo niechęc do pracy mamusi to jedna z możliwości. Drugą może być duża ciamajtowatość dziecka mające podłoże w charakterze dziecka, albo też nadopiekuńczości matki. 

Moja Młoda w pięciolatkach miała już pierwsze ćwiczenia do wypełniania w przedszkolu. Zaczęli ich już wtedy uczyć literek, cyfr, nastąpiły pierwsze próby nauki czytania i pisania. Teraz w zerowce ma już nie tylko zeszyt ćwiczeń ale też podręcznik. Ostro pracują nad dziećmi. Chociaż to pewnie zależy od zaangażowania nauczycielek i tego jakie podejście ma dyrekcja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak mi się przypomniało, ktoś wspomniał o traumie z powodu nie chodzenia do przedszkola. Koleżanki córka poszła do pierwszej klasy z traumą po przedszkolu tak silną, że koleżanka miesiąc siedziała razem z nią w klasie. W tej chwili jest bardzo dobrą uczennicą. Ani przedszkole, ani jego brak nie przesądza niczego. Ani nawet przedszkolne traumy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, CzyTuCzyTam napisał:

Tak mi się przypomniało, ktoś wspomniał o traumie z powodu nie chodzenia do przedszkola. Koleżanki córka poszła do pierwszej klasy z traumą po przedszkolu tak silną, że koleżanka miesiąc siedziała razem z nią w klasie. W tej chwili jest bardzo dobrą uczennicą. Ani przedszkole, ani jego brak nie przesądza niczego. Ani nawet przedszkolne traumy.

Myślę, że w tym całym bałaganie i oczekiwaniach względem dziecka że strony rodziców, wychowawców, systemu edukacji który jest zlepkiem 🙄 wszystkiego, zapominamy o najważniejszym- osobowości i charakterze dziecka. Można starać się wpasowac dziecko w jakieś ramki na życzenie korpo społeczeństwa ale jakim kosztem? 

Jeśli KTOS czy to dziecko czy dorosly jest ekstrawertyczne, otwarte, towarzyskie, lubi jak coś się dzieje to będzie takie w szkole i da sobie radę. 

Jak osoba jest introwertyczna, woli spokój, nie lubi hałasu to przedszkole będzie męczące, szkoła będzie męcząca, a wszyscy będą szukać problemu i wysyłać do psychologów, bo przecież to nie jest normalne by nie wykazywać entuzjazmu na temat polskiego szkolnictwa. Coś musi być nie tak...

Dorosli ludzie są świadomi tego co im nie odpowiada. Choć tez nie zawsze i szukają w sobie problemu. Dzieci nikt nie pyta, one muszą się dostosować bo dorosly wymaga. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

Moja Młoda w pięciolatkach miała już pierwsze ćwiczenia do wypełniania w przedszkolu. Zaczęli ich już wtedy uczyć literek, cyfr, nastąpiły pierwsze próby nauki czytania i pisania. Teraz w zerowce ma już nie tylko zeszyt ćwiczeń ale też podręcznik. Ostro pracują nad dziećmi. Chociaż to pewnie zależy od zaangażowania nauczycielek i tego jakie podejście ma dyrekcja. 

Dokładnie tak było wtedy, kiedy moja młoda chodziła do 5latkow. Właściwie 4-5 latkow, bo taka wtedy była grupa ze względu na ilość dzieci w danym roczniku. A jako 5latka trafiła do 6latkow do zerówki i tam ja porozmawialam z panią odnośnie nauki, że jak już to moje dziecko miało styczność z programem 5latkow, to ja jej kupię podręcznik do zerówki i niech się uczy. Zaszkodzić jej nie zaszkodzi, a może sobie poradzi. Jak jej siostra z końca grudnia sobie poradziła, to kilka tygodni młodsze jej rodzeństwo w tym momencie też powinno. 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie byłam, zawsze bałam się dzieci jak byłam dzieckiem. I mi odpuścili.

Fajnie się w szkole integrować, bo się więcej już uczysz, to i integracja przychodzi bardziej naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie zginie, ale jak się boisz że będzie w tyle to w domu też rodzice mogą coś tam z dzieckiem przerobić i nauczyć nie czekając jak jakaś obca pani bądź pan odwali czarną robotę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, marawstala napisał:

Nie zginie, ale jak się boisz że będzie w tyle to w domu też rodzice mogą coś tam z dzieckiem przerobić i nauczyć nie czekając jak jakaś obca pani bądź pan odwali czarną robotę...

Tak a panie w przedszkolu będą mogły klachać bądź siedzieć przed laptopem, bo rodzice w domu ZA NICH odwalą "CZARNĄ ROBOTĘ", one tylko zabiorą swoją pensyjkę za nic nie robienie, bo rodzice ich wyręczą przecież. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.01.2023 o 21:32, Gość888 napisał:

A ile syn ma lat? Bo  jeśli 3 to ma jeszcze czas, to jeszcze malutkie dziecko ktore chce być przy mamie. 4latek już ciągnie do rówieśników.

W żłobku są dzieci 1,5 -2 letnie , które już funkcjonują w grupie.Najgorzej jest właśnie takim 2-3 latkom  które przychodzą im jest ciężko się zaadoptować bo więcej rozumieją ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, kardulaki napisał:

W żłobku są dzieci 1,5 -2 letnie , które już funkcjonują w grupie.Najgorzej jest właśnie takim 2-3 latkom  które przychodzą im jest ciężko się zaadoptować bo więcej rozumieją ..

Nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×