mannex 14 Napisano 17 Marzec Jak odnajdujecie się w życiu ze świadomością, że za chwilę zostaniecie sami? Tacy zupełnie sami. Bo nie dość, że ta bliska osoba zniknie, to i rodzice też nie będę wiecznie żyć. Moje życie jest kiepskie i jestem nim zmęczony. Żeby układać je na nowo, nie wiem, czy będę miał siłę. Jak w sobie to wykrzesać i gdzie szukać? Gdy przeglądam tindera ..... ludzie wydają się dziwni. Udają innych, lepszych, bogatych, z pełnią pasji i doświadczeń. Mnie to odstrasza. Jak się odezwę i coś zaproponuję, np spacer, to albo jest cisza, albo jakieś głupkowate odpowiedzi. Już nie wiem, co myśleć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magda1234567 12 Napisano 17 Marzec Dlaczego twoja bliska osoba zniknie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mannex 14 Napisano 18 Marzec Różnic jest dużo, poza tym mam poczucie, że jestem robiony, czyli jest ze mną dopóki nie osiągnie celu /zawodowego/, a potem znika. Jest ze mną dla swojej wygody, nazwijmy to, materialnej /darmowe mieszkanie/. Wiem, że to się może wydawać nienormalne, ktoś powie, czemu w ogóle zdecydowałem się na nawet to chwilowe bycie razem w takim układzie. Myślę, że jak wiele osób, miałem nadzieję, że ona się zmieni, doceni mnie i wszystko to, to nam przynosi czas. Niestety jest tak, jak rozum podpowiada, choć człowiek nie chce go słuchać; dorosłego człowieka nic nie zmieni. Jest ukształtowany w pełni i albo pasuje nam kim jest, albo nie. Nie ma nic pośrodku, bo gdy środek ktoś będzie chciał wybrać, to ciągle będą nerwy, rozczarowanie, frustracja i złość. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Seven Sisters Road 49 Napisano 18 Marzec Zaakceptuj swoją samotność wtedy życie nabierze kolorów. Co uważasz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mannex 14 Napisano 18 Marzec (edytowany) 11 minut temu, Seven Sisters Road napisał: Zaakceptuj swoją samotność wtedy życie nabierze kolorów. Co uważasz? Żyłem z taką akceptacją wiele lat. I niespecjalnie mi to przeszkadzało w sensie braku drugiej połówki. Raczej brakowało przytulenia, czułości, na pewno nie seksu, bo jakoś nie jestem zakręcony na tym punkcie. Brakowało planów, tych wspólnych, żeby razem planować i to potem realizować. Choćby wakacje, teatr, itp. Ale teraz też mi tego brakuje, gdy jesteśmy razem, czuję, że ma powinienem planować i płacić, a ona wtedy będzie zadowolona. A to nie na tym polega w związku. No ale to już za daleko wyszedłem. W każdym razie życie w samotności już przerabiałem i nie było ono kolorowe wcale. Było smutne. Ale nie różniło się tak bardzo od obecnego. Więc, gdy się tak zastanawiam, to nie wiem, czy nie wolę być samotny i mieć święty spokój, czy jazdy, niepewność, poczucie wykorzystywania. Edytowano 18 Marzec przez mannex Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Seven Sisters Road 49 Napisano 18 Marzec Każdy pragnie drugiej osoby do choćby rozmów, wsparcia, wspólnych radości i smutków. Jedak nie każdemu jest dane dotknąć tego szczęścia i zostaje radość w pojedynkę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Żaba Monika 2707 Napisano 18 Marzec A nie masz jakichs znajomych, siostry, brata? Siatka zyczliwych osob jest najwazniejsza, bo partner dzis jest a jutro moze go nie byc. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Koleś 8 Napisano 18 Marzec 1 godzinę temu, mannex napisał: Różnic jest dużo, poza tym mam poczucie, że jestem robiony, czyli jest ze mną dopóki nie osiągnie celu /zawodowego/, a potem znika. Jest ze mną dla swojej wygody, nazwijmy to, materialnej /darmowe mieszkanie/. Wiem, że to się może wydawać nienormalne, ktoś powie, czemu w ogóle zdecydowałem się na nawet to chwilowe bycie razem w takim układzie. Myślę, że jak wiele osób, miałem nadzieję, że ona się zmieni, doceni mnie i wszystko to, to nam przynosi czas. Niestety jest tak, jak rozum podpowiada, choć człowiek nie chce go słuchać; dorosłego człowieka nic nie zmieni. Jest ukształtowany w pełni i albo pasuje nam kim jest, albo nie. Nie ma nic pośrodku, bo gdy środek ktoś będzie chciał wybrać, to ciągle będą nerwy, rozczarowanie, frustracja i złość. Lepiej będzie ci samemu niż z kimś kto jest dla wygody. Ot od lat zajmuje miejsce na które mogła by wskoczyć wartościową osoba. A teraz zła informacja, nie wywalisz jej z domu - takie mieszkanie razem to wg prawa bezumowne korzystanie z lokalu i ona ma takie same prawa jak lokatorzy którzy wynajmują, trzeba zapewnić mieszkanie socjalne itd 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 2023 0 Napisano 19 Marzec Ludzie są okropni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Miaina 30 Napisano 19 Marzec Dnia 18.03.2023 o 11:07, mannex napisał: Było smutne. Ale nie różniło się tak bardzo od obecnego. Więc, gdy się tak zastanawiam, to nie wiem, czy nie wolę być samotny i mieć święty spokój, czy jazdy, niepewność, poczucie wykorzystywania. Nie jest smutne, może odnosisz wrażenie że nie jesteś stworzony do życia samemu ( nie w samotności). To może się zmienić tylko wtedy gdy zmienisz Swoje nastawienie do bycia samemu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lex_luthor 95 Napisano 30 Kwiecień Dnia 17.03.2023 o 23:23, mannex napisał: Jak odnajdujecie się w życiu ze świadomością, że za chwilę zostaniecie sami? Tacy zupełnie sami. Bo nie dość, że ta bliska osoba zniknie, to i rodzice też nie będę wiecznie żyć. Moje życie jest kiepskie i jestem nim zmęczony. Żeby układać je na nowo, nie wiem, czy będę miał siłę. Jak w sobie to wykrzesać i gdzie szukać? W kazdym wieku mozna, to tylko wplyw spoleczenstwa, ze jest niby jakis wiek graniczny. Dnia 17.03.2023 o 23:23, mannex napisał: Gdy przeglądam tindera ..... ludzie wydają się dziwni. Udają innych, lepszych, bogatych, z pełnią pasji i doświadczeń. Mnie to odstrasza. Jak się odezwę i coś zaproponuję, np spacer, to albo jest cisza, albo jakieś głupkowate odpowiedzi. Już nie wiem, co myśleć. tak to wygląda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach