Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
płytki karol

Czy dobrze rozumiem, że nie powinniśmy uzależniać szczęścia od tego czy spełnione sa nasze potrzeby?

Polecane posty

Mówicie, że nie powinniśmy uzależniać szczęścia od innych ludzi (Czyli, że powinniśmy potrafić być szczęśliwi, nie ważne jakie mamy relacje z innymi ludźmi, ani czy w ogóle mamy jakiekolwiek relacje z innymi ludźmi, czy też jesteśmy całkowitymi pustelnikami samymi jak palec)

Mówicie też, że nie powinnyśmy uzależniać szczęścia od związków i miłości (czyli że powinniśmy potrafić być szczęśliwymi bez miłości ani bliskiej osoby w naszym życiu)

Czy oznacza to w takim razie, że powinniśmy potrafić być szczęśliwi, pomimo, że najważniejsze dla nas potrzeby nie są spełnione? Bo na przykład dla mnie taką największa potrzebą jest związek i miłość, ale dla kogoś może to być np coś materialnego, albo osiągnięcie sukcesu w jakiejś dziedzinie, albo posiadanie dzieci

Czy w takim razie, jeśli powinniśmy umieć być naprawdę szczęśliwi, pomimo, że nic co jest jest dla nas ważne nam się w życiu nie udaje?

To co w zamian powinno dawać nam to poczucie szczęścia?

 

Edytowano przez płytki karol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ nikt z was nic nie napisał, to w międzyczasie zacząłem szukać w internecie jakiegoś mądrego artykułu na temat, jakie tak naprawdę powinno być źródło szczęścia w życiu człowieka, skoro wiele razy można się spotkać ze stwierdzeniami, że człowiek nie powinien uzależniać swojego szczęścia a to od innych ludzi, a to od bycia w relacji uczuciowej, ani od pracy zawodowej - w takim razie co powinno być tym źródłem szczęścia?

I wydaje mi się, że znalazłem całkiem sensowny artykuł, w którym autorka pisze, że można mieć wszystko (bliską osobę, zdrowie, pieniądze itd) a i tak nie być szczęśliwym, co więc może dać to szczęście?

Wspomina ona głównie o wdzięczności za to co się już ma, ale nie doczytałem jeszcze do końca 0 czytam dalej, bo to interesujący artykuł i może mi pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... Myślę, że powinniśmy się cieszyć tym co mamy, ale mieć gdzieś w tyle głowy, że w każdej chwili możemy to stracić. Ale jednocześnie nie bać się, że jeśli to stracimy, to zawali się cały świat.

Ja mam taki sposób na takie obawy, że zawsze wyobrażam sobie najgorszą wersje wydarzeń (nie zakładam tylko jej, ale ją sobie wyobrażam) i wymyślam alternatywny plan B i co bym wtedy zrobiła. Wtedy odczuwa się większy spokój, bo zdajesz sobie sprawę, że z takiej sytuacji jest wyjście.

Wielu ludzie popełnia też taki błąd, że jeśli osiągną już to o czym marzą, nie są nadal najlepszą wersją siebie, bo mają już do tego mniejszą motywację. Kiedy tego nie mieli, odczuwali tego brak, więc i mieli ambicje żeby się starać. A później wiele osób osiada na laurach i jeśli to coś stracą, to czują dlatego jakby to był koniec świata, bo w między czasie przestali się starać i ich samoocena bez tego czegoś gwałtownie spada, bo stało się to dla nich całym światem.

A wszystko możemy stracić w jednej chwili, bo takie bywa życie, więc warto starać się nadal tak samo, jak gdybyśmy tego nie mieli. Należy się z tego cieszyć, ale nie w ten sposób żeby przesłaniało nam to wszystko inne.

Zbytni optymizm bywa zgubny, bo nie daje często motywacji do działania. Bo wiemy, że i tak jest dobrze, więc często nam się zwyczajnie nie chce działać, skoro nie mamy motywacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Lilath napisał:

Hmm.... Myślę, że powinniśmy się cieszyć tym co mamy, ale mieć gdzieś w tyle głowy, że w każdej chwili możemy to stracić. Ale jednocześnie nie bać się, że jeśli to stracimy, to zawali się cały świat.

Ja mam taki sposób na takie obawy, że zawsze wyobrażam sobie najgorszą wersje wydarzeń (nie zakładam tylko jej, ale ją sobie wyobrażam) i wymyślam alternatywny plan B i co bym wtedy zrobiła. Wtedy odczuwa się większy spokój, bo zdajesz sobie sprawę, że z takiej sytuacji jest wyjście.

Wielu ludzie popełnia też taki błąd, że jeśli osiągną już to o czym marzą, nie są nadal najlepszą wersją siebie, bo mają już do tego mniejszą motywację. Kiedy tego nie mieli, odczuwali tego brak, więc i mieli ambicje żeby się starać. A później wiele osób osiada na laurach i jeśli to coś stracą, to czują dlatego jakby to był koniec świata, bo w między czasie przestali się starać i ich samoocena bez tego czegoś gwałtownie spada, bo stało się to dla nich całym światem.

A wszystko możemy stracić w jednej chwili, bo takie bywa życie, więc warto starać się nadal tak samo, jak gdybyśmy tego nie mieli. Należy się z tego cieszyć, ale nie w ten sposób żeby przesłaniało nam to wszystko inne.

Zbytni optymizm bywa zgubny, bo nie daje często motywacji do działania. Bo wiemy, że i tak jest dobrze, więc często nam się zwyczajnie nie chce działać, skoro nie mamy motywacji.

Najbardziej zgadzam się z ta częścią, żeby jakoś wstepnie być przygotowanym i pogodzonym z tym co zego może się zdarzyć. Ale jednoczesnie nie powinno się tym zamartwiać, jaki błąd ja ciągle popełniam

Sytuacji, w której miałbym wszystko, nie przeżyłem, może masz rację

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Natomiast po przeczytaniu wspomnianego przeze mnie artykułu, wyjrzałem przez okno, zobaczyłem słoneczny świat i uświadomiłem  sobie, że kiedy byłem dzieckiem to byłem szczęsliwy własnie zyjąc i ciesząc się tym co jest, a nie gryząc się niespełnionymi potrzebami, pomimo, że nie miałem wtedy ani dziewczyny, ani wielu rzeczy materialnych

Cieszyłem się jak padał śnieg - serio

Cieszyłem się jak była wiosna i lato - serio

Cieszyłem się jak byłem w domu, czy z rodzicami, czy sam

Nie martwiłem się prawie niczym, póki żyłem tak tylko z rodzicami

Dopiero kiedy poszedłem do szkoły i zobaczyłem, że rówieśnicy mnie nie lubią, to już byłem smutny, bo chciałem, żeby mnie lubili

Ale nawet w czasach szkolnych, podczas wakacji, zapominałem o tych problemach i cieszyłem się po prostu tym, że jest lato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz też mogę nie myśleć cały czas tylko o tym czego mi brakuje, bo głównie takie myślenie mnie unieszczęśliwia

Tylko cieszyć się tym co mam, tym, że przez najbliższe pół roku wiosny i lata będzie generalnie cieplej niż było przez poprzednie pół roku jesieni i zimy 🙂

A od nieszczęśliwych ludzi inni uciekają, a szczęśliwych i radosnych lubią, ale nie moge się skupiać na tym czy mnie polubią, tylko na tym, żeby być szczęśliwym i bez tego 🙂 A jak znajdzie się w moim życiu więcej ludzi, którzy mnie polubią to tylko plus 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy byłem dzieckiem, choć nie miałem niczego z tych rzeczy, przez których brak teraz cierpię, byłem naprawdę bardzo szczęśliwy - to daje do myślenia

A druga rzecz - jakim być żeby ludzie mnie lubili?

Może takim jakich ja ludzi lubię? Czyli powinienem być radosny i przyjazny, bo ja tez chciałbym żeby to tacy ludzie mnie otaczali, a nie zgorzkniali  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli starać się być dobrym i szczęśliwym człowiekiem nie uzależniając tego od okoliczności, że jak wszystko jest ok, to będę dobry i miły, a jak nie to nie

Musze ja najpierw i starac się zawsze byc radosny i miły, wtedy i ja się będę lepiej czuł i ludzie będą się lepiej czuli ze mną 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, płytki karol napisał:

Czyli starać się być dobrym i szczęśliwym człowiekiem nie uzależniając tego od okoliczności, że jak wszystko jest ok, to będę dobry i miły, a jak nie to nie

Musze ja najpierw i starac się zawsze byc radosny i miły, wtedy i ja się będę lepiej czuł i ludzie będą się lepiej czuli ze mną 🙂

Nic na siłę. W życiu są różne etapy. Jeśli aktualnie odczuwasz smutek, to  pogódź się z nim. Zaakceptuj taką przejściową pewnie sytuację i bierz pod uwagę, że większość ludzi może nie lgnąć do Ciebie.

Tzn. warto coś jednocześnie robić żeby ten stan poprawić, ale nie walczyć z nim na siłę, bo uśmiech w trudnych chwilach bardziej boli, niż łzy. Nie będziesz szczęśliwy na siłę, to zupełnie normalne. I nie bierz reakcji ludzi do siebie. Pomyśl sobie, że gdybyś był w innym stanie pscychicznym i lepszą wersją siebie, to i ludzie pewnie bardziej by Cię lubili, ale aktualnie nie jesteś i to stan przejściowy, ale nie świadczy on o Twoim całokształcie i nie oznacza, że już zawsze taki będziesz. Jesteśmy różni w swoim życiu, mamy swoje wzloty i upadki, nie zawsze będziemy jednakowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy tylko ludźmi i czasem nadchodzi taki gorszy czas w życiu. Z drugiej jednak strony, zbytni neurotyzm też nie jest dobry. Nie da się nie przejmować, ale warto znaleźć w sobie trochę siły, żeby się z drugiej strony nie stoczyć, nie popaść w totalną depresję. Czasem warto choćby na siłę wyjść na spacer, ale też nie zmuszać się wszystkiego na siłę, nie wmawiać sobie, że wszystko jest dobrze, jesli nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Buddyzm. Dla wielu to bycie de bilnym zamulem. Niektórzy lubią się męczyć i może powinni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Cinekk napisał:

Sa też tacy ktorzy twierdzą ze zamiast wykorzystywac swoje życie, np mnisi buddyjscy tkwia w bezsensownej medytacji bez sensu.

To jest moze sensowne dla jednostki a nie dla innych którzy spodziewali się czegoś innego po tej osobie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ludzie lubią bardziej radosnych ludzi to udowodnione. Kiedy często się śmiejesz i uśmiechasz ludzie wokół są do ciebie przyjaźni. Łatwiej wtedy kogoś poznać. Powiem ci że na studiach sama taka byłam tzn wciąż radosna i uśmiechnięta i miałam wtedy dużo fajnych znajomych. Tylko ja wtedy naprawdę byłam szczęśliwa i nie udawałam bo jeśli człowiek w życiu doświadcza smutnych rzeczy to ciężko tak udawać i śmiać się wokół do innych jak w środku jest człowiek nieszczęśliwy. Tak się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Pardą, czytasz książki może?

Czy ja czytam książki? Czasami czytam, a czemu pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Wydajesz się być przykładem książkowym. 

Wydaję się być przykładem książkowym, ale czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na tytuł nie zwracaj uwagi : )

Piszesz o szczęściu to tak jak w filmach romantycznych jest on i ona... w końcu udaje im się być razem i tu następuje koniec... koniec filmu... a co dalej to już film tego nie przewiduje : )

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na tytuł nie zwracaj uwagi... Nom teraz już nie ma na co bo ktoś mi odp usunął : ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×