Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
slowik038

Mam do was pytanie odnośnie robienia dodatkowych kursów językowych ?

Polecane posty

Witam

Ostatnio na facebooku widziałam masę reklam szkół językowych i mam pytanie do osób, które takie kurs robiły czy ma taki kurs jakiś sens ? Czy na tego typu kursach stosują jakieś skuteczne metody ktore działają lepiej niż te z czasów szkolnych, które w moim przypadku w ogóle nie zadziałały ? Pytam o to, ponieważ z jednej strony gdzieś tam mi język jest potrzebny w karierze zawodowej, z drugiej strony języki obce zawsze były moją największą piętą Achillesa i nigdy za nimi nie przepadałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj i się przekonasz czy to dobry sposób i skuteczny dla ciebie. Czasem gdy się nie ma drygu do pewnych dziedzin i na nic nauki, bo i tak pójdą w las i to jest praca syzyfowa. A czasem akurat można odnaleźć tę brakującą nitkę w takich wyzwaniach i idzie jak z płatka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Spróbuj i się przekonasz czy to dobry sposób i skuteczny dla ciebie. Czasem gdy się nie ma drygu do pewnych dziedzin i na nic nauki, bo i tak pójdą w las i to jest praca syzyfowa. A czasem akurat można odnaleźć tę brakującą nitkę w takich wyzwaniach i idzie jak z płatka. 

No właśnie tutaj mam dosyć duży dylemat. Pewnym jest że osoba która nie umie śpiewać czy malować nie nauczy się tego nigdy, ale czy tak samo jest z językami obcymi ? Czy to nie jest tak trochę wymaganie od osoby która kompletnie nie lubi malować tego żeby namalowała ładny obraz ? Wiadomo też, że czas na naukę języka jest dosyć mocno ograniczony, najlepiej języki przyswajają dzieci, im osoba starsza tym jest to coraz słabsze, aż w końcu w pewnym wieku staje się to niemożliwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po prostu sprawdź i się przekonasz. Ja śpiewać nigdy się nie nauczyłam i nadal fałszuję. Z językiem uważałam, że nie opanuję bo stwierdziłam, że jestem zbyt oporna i to trudne i zawiłe. Ale próbowałam i jak małe dziecko najpierw słuchałam, pisałam, rysowałam, naklejałam sobie wszędzie karteczki i ćwiczyłam nie wypowiadając jednego słowa. Po około roku kiedy otworzyłam buzię to wypowiadałam się całymi zdaniami. Uważam, że pewne rzeczy są do zrobienia, niektóre nie. Dlatego próbuj i nie myśl co gdy się nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Po prostu sprawdź i się przekonasz. Ja śpiewać nigdy się nie nauczyłam i nadal fałszuję. Z językiem uważałam, że nie opanuję bo stwierdziłam, że jestem zbyt oporna i to trudne i zawiłe. Ale próbowałam i jak małe dziecko najpierw słuchałam, pisałam, rysowałam, naklejałam sobie wszędzie karteczki i ćwiczyłam nie wypowiadając jednego słowa. Po około roku kiedy otworzyłam buzię to wypowiadałam się całymi zdaniami. Uważam, że pewne rzeczy są do zrobienia, niektóre nie. Dlatego próbuj i nie myśl co gdy się nie uda.

Czyli w rok byłaś w stanie zadowolajająco opanować język obcy tak naprawdę od zera ? W sumie nie wiem czy to u mnie możliwe. Co do próbowania to też problem taki, że te kursy swoje kosztują, a ja nie lubię wyrzucać kasy w błoto. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, slowik038 napisał:

Czyli w rok byłaś w stanie zadowolajająco opanować język obcy tak naprawdę od zera ? W sumie nie wiem czy to u mnie możliwe. Co do próbowania to też problem taki, że te kursy swoje kosztują, a ja nie lubię wyrzucać kasy w błoto. 

U mnie było tak, że znalazłam się w obcojęzycznym kraju zupełnie sama. Nie było to łatwe i zakrawało o porażkę i chęć schowania się w mysią dziurę. Dlatego powoli się oswajałam i uczyłam uszami i oczami. Pewne wydarzenia spowodowały, że zatrybiło. Byłam, jestem w tej chwili w stanie się porozumieć, napisać, zrozumieć innych ludzi i wiem, że nie taki diabeł straszny. Teraz uwielbiam bawić się językiem, obcym i nie zawsze wychodzi poprawnie, co jest niezwykle fajne. Może bezpłatne kursy są u ciebie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, lex_luthor napisał:

Z kursami jest zawsze to samo, jak ze szkołą. Jeśli sama nie umiesz sie zmotywować do nauki to musi zrobić to nauczyciel. I dlatego powstały takie twory jak szkoły czy kursy. Kiedys ludzie uczyli się sami ale do tego trzeba mieć silną motywacje. Jeśli znajdziesz dobrego nauczyciela to szkoła jest nieważna, nawet może to być szkółka w parku pod namiotem jeśli nauczyciel jest ok.

Akurat ciężko u mnie z motywacją, ale to wynika po prostu z pewnego błędnego koła, czyli kiepska jestem w te klocki co mnie demotywuje a to sprawia że jestem jeszcze gorsza i mi się po prostu nie chce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

U mnie było tak, że znalazłam się w obcojęzycznym kraju zupełnie sama. Nie było to łatwe i zakrawało o porażkę i chęć schowania się w mysią dziurę. Dlatego powoli się oswajałam i uczyłam uszami i oczami. Pewne wydarzenia spowodowały, że zatrybiło. Byłam, jestem w tej chwili w stanie się porozumieć, napisać, zrozumieć innych ludzi i wiem, że nie taki diabeł straszny. Teraz uwielbiam bawić się językiem, obcym i nie zawsze wychodzi poprawnie, co jest niezwykle fajne. Może bezpłatne kursy są u ciebie? 

Bycie w UK żeby opanować angielski to też trochę inaczej niż jak jest się w Polsce i chodzi na kursy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, slowik038 napisał:

No właśnie tutaj mam dosyć duży dylemat. Pewnym jest że osoba która nie umie śpiewać czy malować nie nauczy się tego nigdy, ale czy tak samo jest z językami obcymi ? Czy to nie jest tak trochę wymaganie od osoby która kompletnie nie lubi malować tego żeby namalowała ładny obraz ? Wiadomo też, że czas na naukę języka jest dosyć mocno ograniczony, najlepiej języki przyswajają dzieci, im osoba starsza tym jest to coraz słabsze, aż w końcu w pewnym wieku staje się to niemożliwe. 

Może po 80tce się juz nie da. Ale Ty 80 lat nie masz. Nauczenie się języka to kwestia samozaparcia i cwiczenia. Nie ćwiczysz, to twierdzisz, że to niemożliwe. A ludzie spokojnie po 50tce ciągle się uczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, slowik038 napisał:

Bycie w UK żeby opanować angielski to też trochę inaczej niż jak jest się w Polsce i chodzi na kursy. 

Żeby cokolwiek opanować należy w tym uczestniczyć z każdej strony. Niezależnie co to za nauka. Próbować i próbować i oto klucz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, lex_luthor napisał:

No to muszę Cie pocieszyć bo to błędne koło dotyczy każdego. Tak jak z matematyką, niektórzy mieli to szczęscie i w podstawówce spotkali pasjonata z ogromnymi umiejętnosciami społecznymi który zaszczepił u nich ciekawosc do logiki i liczenia. Zaszczepione urosło do pasji. Niektórzy  miali ujowych nauczycieli i ledwo zdają z klasy do klasy. Poczytaj na forach co inni piszą o nauczycielach w tej szkole. Polecam nativa, bo anglicy mają inną mentalnosc od polaków, im sie chce.

Nie wybierasz się ponownie za granicę Polski? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Foko Loko napisał:

Może po 80tce się juz nie da. Ale Ty 80 lat nie masz. Nauczenie się języka to kwestia samozaparcia i cwiczenia. Nie ćwiczysz, to twierdzisz, że to niemożliwe. A ludzie spokojnie po 50tce ciągle się uczą.

Oczywiście mogą się uczyć języka obcego po 50-tce, tylko podstawowe pytanie czy to jest siódmy język który uczymy się w swoim życiu czy pierwszy raz ? Jezeli to pierwsze to oznacza to że mamy jakiś wrodzony talent do operowania wieloma językami, rzeczywiście są takie osoby dla których nauka obcego języka jest czynnością tak samo intuicyjna jak dla nas np jedzenie czy picie, ja sama znam takie osoby, które po prostu no mają to coś w sobie co pozwala im opanować języki bez większego wysiłku. Jeżeli natomiast to drugie to sorry, ale pewnych rzeczy nie oszukamy, mianowicie nie oszukamy naszego mózgu i naszych strun głosowych które nie są z gumy i nie będą w stanie poprawnie wypowiedzieć dźwięku z którym nigdy nie miały do czynienia i tego nie zmienia żadne ćwiczenia bo nasze struny głosowe po prostu kształtują się do któregoś tam roku życia. Dlatego im później tym coraz gorzej. Oczywiście próbować można, ale naiwne jest oczekiwanie że będziemy mówić perfekcyjnie jeżeli pierwsza naukę języka zaczęliśmy w wieku 50 lat, będziemy mówić co najwyżej dobrze i to naprawdę po niewspółmiernym wysiłku do tego włożonym.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Żeby cokolwiek opanować należy w tym uczestniczyć z każdej strony. Niezależnie co to za nauka. Próbować i próbować i oto klucz.

Tylko że ja tak mam, że jak próbuję któryś raz i guzik z tego wychodzi to sobie odpuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, lex_luthor napisał:

No to muszę Cie pocieszyć bo to błędne koło dotyczy każdego. Tak jak z matematyką, niektórzy mieli to szczęscie i w podstawówce spotkali pasjonata z ogromnymi umiejętnosciami społecznymi który zaszczepił u nich ciekawosc do logiki i liczenia. Zaszczepione urosło do pasji. Niektórzy  miali ujowych nauczycieli i ledwo zdają z klasy do klasy. Poczytaj na forach co inni piszą o nauczycielach w tej szkole. Polecam nativa, bo anglicy mają inną mentalnosc od polaków, im sie chce.

Tylko to jest po prostu trochę zbyt trudne dla mnie. No bo jak niby mam się zmotywować do czegoś czego po prostu nie lubię ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, slowik038 napisał:

Tylko że ja tak mam, że jak próbuję któryś raz i guzik z tego wychodzi to sobie odpuszczam.

Słomiany zapał? Ludzie tak postrzegają trudności, że się poddają bo dojście do sukcesu to długa i żmudna droga. Wynajdują sobie powody, dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, mariner2 napisał:

Takie szkoly jezykowe dzialaja na zasadzie "wtlaczania ci do glowy".Tylko 2 % populacji ma zdolnosc  do samonauki wiec reszta korzysta z kursow.Pokonuje tym wlasne lenistwo i brak koncentracji.

Jelsi jestes jak nam opisujesz to dla ciebie taki kurs jest wybawieniem.Wtlocza ci do glowy minimum abys sie komunikowal.

Natomiast poznawanie jezyka polega na ciaglym nim obracaniu w praktyce.czyli na cwiczeniach.Mozg tak jak miesnie reaguje na powtarzanie   wiec im wiecej obracasz dane slowo , frazes, idiom tym szybciej go zapamietujesz.Jezyk dosc szybko sie zapomina jelsi go nie uzywasz wiec powinies uwzglednic codzienne czytanie i konwersacje poza kursem,Wtedy bedziesz mial efekty.

Znaczy wiesz tu nie chodzi o to że jestem leniwa, bo wbrew pozorom jestem pracowita, ale tylko wtedy kiedy to co robię przynosi jakiś efekt. Uczyłam się swego czasu bardzo dużo języków, niestety korzyści z tego były mizerne. Teraz już kilka dobrych lat nie mam nic wspólnego z językami więc raczej mała szansa że cokolwiek się poprawiło. Dlatego zadaje tutaj to pytanie odnośnie tego czy szkoły językowe mają jakieś cudowne metody na naukę tych języków ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Seven Sisters Road napisał:

Słomiany zapał? Ludzie tak postrzegają trudności, że się poddają bo dojście do sukcesu to długa i żmudna droga. Wynajdują sobie powody, dlaczego?

Nie do końca. Jeżeli uczysz się czegoś kilka lat a jedyne co znasz to kilka podstawowych zwrotów to wiadomo że coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skup się na jednym języku, takim, którego lubisz słuchać. ang, hiszpański, francuski ....raczej z nich się wybiera. Nie ma sensu łapać się za naukę paru języków skoro nie masz zdolności w tym kierunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, slowik038 napisał:

Witam

Ostatnio na facebooku widziałam masę reklam szkół językowych i mam pytanie do osób, które takie kurs robiły czy ma taki kurs jakiś sens ? Czy na tego typu kursach stosują jakieś skuteczne metody ktore działają lepiej niż te z czasów szkolnych, które w moim przypadku w ogóle nie zadziałały ? Pytam o to, ponieważ z jednej strony gdzieś tam mi język jest potrzebny w karierze zawodowej, z drugiej strony języki obce zawsze były moją największą piętą Achillesa i nigdy za nimi nie przepadałam. 

Jestem nauczycielką języka hiszpańskiego zarówno w szole językowej jak i bardzo dużo uczę prywatnie. Mam uczni w różnym przedziale wiekowym, ale mogę powiedzieć że na pewno można się języka obcego nauczyć jeśli ma się motywację do  nauki i przerabia się dany materiał w domu. Ja przeważnie uczę od podstaw więc uczę moich uczni z podręcznika ale zawsze staram się żeby  jak najwięcej mówili na zajęciach. Jeśli popełniają błędy poprawiam ich, a także zapisuję im przykładowe zdania jakie mogliby powiedzieć na dany temat. Mam kilka osób które uczą się sumiennie i u nich widzę rezultaty, niestety mam też uczniów którzy w ogóle nie uczą się w domu bo tłumaczą się natłokiem pracy. Niestety u nich efekty są mniejsze no i bardzo powoli idziemy z materiałem. Jednak takie osoby po nauce np. przez pół roku, mówią mi że dużo rozumieją czytając tekstów czy słuchając nagrań. Miałam też kiedyś lekcje z taką panią ok. 50 z którą miałam kilka zajęć online prywatnie. Ona wykupiła sobie u mnie lekcje znając już bardzo dobrze hiszpański gdyż chciała po prostu douczyć się gramatyki i chciała mieć lekcje konwersacyjne. I opowiedziała mi że ona nauczyła się języka hiszpańskiego w szkole językowej gdyż nauczycielka od początku mówiła do niej jedynie w języku hiszpańskim i kazała jej od razu czytać Małego księcia po hiszpańsku. I naprawdę byłam pod wrażeniem umiejętności tej pani, robiąc gramatykę ona znała wszystkie trudne słowa z hiszpańskiego, rozumiała wszystkie zdania a podczas konwersacji naprawdę gadała bardzo dobrze po hiszpańsku, oczywiście błędy się jej zdarzały ale naprawdę byłam zaskoczona jej poziomem języka. Ja na razie takiej metody nie wprowadziłam, bo jeżeli uczę ludzi od podstaw to najpierw chcę im wprowadzić zasady gramatyki i słownictwo. 

Jeszcze od siebie mogłabym polecić aplikację duolingo do nauki języków obcych. Ja właśnie na duolingo uczę się od ponad pół roku angielskiego i właśnie z tą aplikacją dużo się nauczyłam, bo tam ciągle powtarza się słówka. Jest to dość powolna nauka, ale moim zdaniem daje dobre efekty. Niektórzy z moich uczniów uczą się u mnie na lekcjach hiszpańskiego i dodatkowo robią duolingo i właśnie też widzę że bardzo dobrze sobie radza na zajęciach, właśnie przez to duolingo. Bo tam można się nauczyć tworzenia szyku zdania, co jest moim zdaniem plusem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, mariner2 napisał:

Zdziwisz sie ale im dalej w nauke tym przychodzi latwiej i sa lepsze efekty 🙂 

Niestety nie z językami. Tutaj jeżeli nie nauczysz się będąc dzieckiem tym jest tylko coraz trudniej i trudniej 😞 Wiem to doskonale ponieważ większość słówek które znam dzisiaj to nie słówka których nauczyłam się 5 lat temu, tylko np jak miałam 10-11 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, mannex napisał:

Skup się na jednym języku, takim, którego lubisz słuchać. ang, hiszpański, francuski ....raczej z nich się wybiera. Nie ma sensu łapać się za naukę paru języków skoro nie masz zdolności w tym kierunku

No właśnie chodzi mi o jeden język angielski, ale to i tak nic nigdy nie pomogło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, mariner2 napisał:

"Nie tak"  jest , ze nie masz silnej motywacji.Nauczylas  sie przeciez mowic i pisac po polsku !:)

.Musisz wiedziec po co sie uczysz i miec silne pragnienie nauki.A w miare czasu kolejne slowka beda poszerzaly ci slownictwo wiec system nagrody w mozgu zadziala i to cie bedzie nioslo ale musisz miec silna wizje celu :po co sie uczysz i byc do tego mocno przekonanna" a nie tylko "tak sobie","no! warto by bylo znac jezyk obcy!".To nie jest motywacja! 

Nauczyłam się tylko dlatego że od urodzenia do mnie mówiono w tym języku i gdyby mówiono do mnie np 3 językami to bym mówiła dzisiaj trzema językami biegle, ale jak za to samo się zabierasz mając 30 lat+ to efekty będą mizerne nawet po kilkunastu latach. To jest właśnie ten problem, że nasz mózg po prostu z jakiegoś tajemniczego powodu nie lubi uczyć się języków obcych po pewnym czasie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, mariner2 napisał:

Maja swoje "metody".Kazda szkola opiera  sie na jakiejs "metodzie" a wszystko sprowadza sie do oszukania lenistwa umyslowego i braku motywacji studentow.Jest pare znanych trickow jak pobudzic pamiec do utrwalania takiej masy slownictwa i w zasadzie od kilkudziesieciu lat nic sie nie zmienilo.Moze podreczniki.:) Tak czy siak jesli chcesz rzeczywiscie nauczyc sie jezyka to trzeba rozbudzic w sobie silna motywacje.Ona cie poniesie nawet poprzez kursy.:) Bez niej bedziesz sie meczyc a skutki beda marne.Trzeba tez codziennie powtarzac.Najlepiej rano po przebudzeniu i ok 2 godz przed zasnieciem.W wielu szkolach zaczynaja od  nauki jak pracowac z pamiecia.To jest dobre bo wspomaga pozniej nauke.Daje ci szanse wykorzystac samoksztalcenie.

Pracowitosc to inaczej systematycznosc.Tak to chcialem przekazac.

Cudownych metod nie ma.Wciaz trzeba cwiczyc i cwiczyc a wiec obracac jezykiem jak najczesciej.I na tym sie wszelkie metody opieraja.

Jesli chesz cudownej metody to trzeba poznac swoja pamiec.Jak ona funkcjonuje bo kazdy czlowiek ma swoje osobiste cechy dzieki ktorym mozna nieco podniesc wydajnosc..Na tym, oprzec samoksztalcenie .Np moze sie okazac ze powtarzanie lekcji przy muzyce Bacha ci pomaga , lub Hip-Hopie .Moze ruch  np w czasie cwizcen fizycznych itd itp.To sa te cudowne metody.

Ja osobiscie zaczynam dzien od czytania wiadomosci po angielsku.Biore udzila w forach dyskusyjnych  obcojezycznych.Dziennie zas rozwiazuje przynajmniej 1 krzyzowke w obcym jezyku.To to mi pozwala utrzymac w miare rowny poziom zanjomosci jezykow.Jak widzisz zajmuje to sporo czasu .Wg mej oceny ok 3 godz, Wiem ze gdybym obnizyl to szypko nastapilaby degeneracja znajomosci.

To ci mega zazdroszczę z tymi krzyżówkami czy braniu udziału w dyskusjach w obcych językach, ja niestety nawet nie mogę o tym marzyć, raczej chodzi mi o po prostu o załapanie tej minimalnej komunikatywności i tyle. Wiadomo że na żadne wykłady czy do kina chodzić nie będę, bo zbyt wiele z treści nie będę w stanie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, mariner2 napisał:

Pozostane przy swoim zdaniu a znam 3 jezyki 

To twoje twierdzenie wskazuje ze masz jakas blokade a moze nawet uraz  gdzies zakotwiczony w podswiadomosci .Mysle wiec ze jesli najpierw tego nie przepracujesz to szkoda twej energii i czasu na jakiekolwiek kursy a tym bardziej samoksztalcenie.Bez entuzjazmu wiele nie osiagniesz w tej materii rzeczywiscie.

Rozumiem. Czyli raczej nie warto się nigdzie zapisywać i brać udziału w kursach bo i tak efekt z tego będzie mizerny ? Jakie znasz języki biegle ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, lex_luthor napisał:

Nie lubisz sie uczyć ogólnie czy nie chodzi o języki?

Uczyć się lubię, głównie bardzo dobrze od dziecka wchodzą mi nauki ścisłe, tutaj mój mózg jest niczym maszyna, natomiast obce języki u mnie są poniżej jakiejkolwiek krytyki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, mariner2 napisał:

Nie ma czegos takiego jak bieglosc opanowania jezyka.Zawsze jest pewien przedzial ktorego jako cudzoziemiec nie osiagniesz..Ja swoje mozliwosci oceniam na srednio zaawansowane   ale wystarcza mi to  do pracy i wypraw na wczasy 🙂 

Uwazm ze jesli zle sie czujesz z moja diagnoza to zwroc sie po porade do psychologa a on ci wskaze gdzie masz przepracowac swoja swiadomosc  aby  moc sie zaczac uczyc bez niepotrzebnego balastu, juz na starcie.

Problem tutaj jest taki że u mnie ten poziom o których piszesz którego nie jestem w stanie przeskoczyć kończy się zawsze na podstawowych zwrotach.

 

31 minut temu, mariner2 napisał:

Brak motywacji i brak "treningu" to jest powod. Mozg juz cwiczony jest o wiele chlonniejszy niz niewytrenowany. samorodnie  tez pojawiaja sie rozne tricky ktore ukatwiaja mozgowi chloniecie nowosci.To jest bardzo istotne.Zauwazysz np ze wystukujac rytm wiersza ,piosenki latwiej zapamietujesz.

Jeli chcesz sprobowac, zacznij rozwiazywac codziennie 1 krzyzowke "Technopolu"  z Biedronki, najlatwiejsza:)  .Po miesiacu zdziwisz sie jak dobrze ci idzie.a po pol roku bedziesz smigac.Wtedy warto zaczac sie uczyc jezyka.bo mozg juz bedzie przygotowany i bedziesz zaskoczona brakiem wikszych oporow  w przyswajaniu sobie nowosci.

Brak motywacji, treningu i najważniejszego czyli zdolności językowych plus fakt że tak naprawdę późno zaczynam bardzo mocno sprawę utrudnia niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, lex_luthor napisał:

Nie wróze sukcesu z takim podejściem.  Zadna szkoła nie wykona pracy za ucznia. Warto popracować nad podejsciem do nauki.

Znaczy wiesz moje podejście te reakcja wtórna na moje "sukcesy" w tej dziedzinie. Gdybyś ty kilka lat coś wkuwała i też miała takie "sukcesy" to sama byłabyś bardzo mocno zniechęcona. Rozumiem po twojej wypowiedzi że raczej nie warto się za to zabierać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, mariner2 napisał:

Takie wmawianie sobie ze nie masz zdolnosci to mechanizm samodestrukcji ktory nazywa sie "autosugestia".Stad zapewne masz te zakorzenione opory.

Informuje cie ze kazdy ma pamiec.Te pamiec mozna nieco podrasowac poprzez cwiczenia.Zacznij od tych krzyzowek a potem uwierz ze nauczysz sie 100 slow w 1 miesiac 🙂 I postaw sobie takic cel.Zrealizujesz go i sama sie zdziwisz.Potem postaw sobie cel ze poznasz nastepne 100 itd .Na tym to polega  aby stawiac sobie cele realne i do wykonania !a nie patrzysz i ogarniasz od razu caloksztalt ze  nie umiesz biegle mowic..Biegle bedziesz mowic jak zamieszkasz w UK i nie bedziesz sie kontaktowala z Polakami .Po ok 3-5 latach bedziesz  poslugiwala sie biegle  ale nie na tyle aby cie nie rozpoznano ze jestes cudzoziemka.:) ale to ci wystarczy aby komunikowac sie  z innymi  i to jest najkwazniejsza! Komunikacja! Akcent, intonacja, gramatyka ..to dla naukowcow 🙂 anglistow ! 

UK to w dzisiejszych czasach kiepski wybór, ze względu na wizy, jeśli już chodzi o anglojęzyczny kraj to prędzej Irlandia, ale obawiam się że nawet jakbym tam śledziła i 30 lat to żadnej biegłości z tego nie będzie, wynika to po prostu z tego że zdolności językowe istnieją tak samo jak istnieje np talent plastyczny, a ja tego typu zdolności dosłownie nie posiadam. Dlatego w moim przypadku liczenie na biegłość językowa to trochę tak jakbym miała liczyć na postawienie nogi na księżycu (uwazam że to jest bardziej prawdopodobne) mi bardziej chodziło tutaj o komunikatywna znajomość angielskiego tak na 3/3+ czyli mówienie kiepskie niepoprawne gramatycznie ale jakoś tam zrozumiałe dla przeciętnego obcokrajowca, to byłby uważam szczyt moich możliwości i na więcej nie liczę, ale już widzę że to akurat ma średni sens. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, slowik038 napisał:

Oczywiście mogą się uczyć języka obcego po 50-tce, tylko podstawowe pytanie czy to jest siódmy język który uczymy się w swoim życiu czy pierwszy raz ? Jezeli to pierwsze to oznacza to że mamy jakiś wrodzony talent do operowania wieloma językami, rzeczywiście są takie osoby dla których nauka obcego języka jest czynnością tak samo intuicyjna jak dla nas np jedzenie czy picie, ja sama znam takie osoby, które po prostu no mają to coś w sobie co pozwala im opanować języki bez większego wysiłku. Jeżeli natomiast to drugie to sorry, ale pewnych rzeczy nie oszukamy, mianowicie nie oszukamy naszego mózgu i naszych strun głosowych które nie są z gumy i nie będą w stanie poprawnie wypowiedzieć dźwięku z którym nigdy nie miały do czynienia i tego nie zmienia żadne ćwiczenia bo nasze struny głosowe po prostu kształtują się do któregoś tam roku życia. Dlatego im później tym coraz gorzej. Oczywiście próbować można, ale naiwne jest oczekiwanie że będziemy mówić perfekcyjnie jeżeli pierwsza naukę języka zaczęliśmy w wieku 50 lat, będziemy mówić co najwyżej dobrze i to naprawdę po niewspółmiernym wysiłku do tego włożonym.

 

Rąbać dźwięki 🤷‍♀️ chodzi o dogadanie się. To akurat może osiągnaąć każdy, kto będzie regularnie ćwiczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×