Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądra po czasie

7 rok w związku- totalny kryzys?

Polecane posty

Gość mądra po czasie

Czy jest coś w tym, że siódmy rok związku jest tragiczny i wiele par się rozstaje?Dane statystyczne to potwierdzają:(, najwięcej rozwodów jest w siódmym roku małżeństwa..... i ja też niestety jestem tego przykładem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawe....
U mnie też :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja po 7 latach związku
rozstałam się na 1,5 roku (troszkę dużo), by teraz znowu powrócić do siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozeszłam się w 7 roku
małżeństwa,przyjaciółka w 5 ale w sumie to w siódmym roku znajomości.Coś jest w tym prawdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W siódmym roku trzeba
uważać bo można niechcący partnera siekierką potraktować ;-). Ledwo to przeszłam. Nie wiem czy żałuję czy nie że się nie rozstałam. Ale partnera powinno wymieniać się co 7 lat. Wtedy życie byłoby idealne. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas kryzys zaczął się już w
6 roku małżeństwa, boję sie , co będzie w przyszłym roku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra po czasie
do: a ja po siedmiu latach... jak Wam się to udało po takim czasie?? Ja mimo,że sie rozwodzę nadal go kocham i wiem, że będę go jeszcze bardzo długo kochała, może całe życie... beznadziejne....wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jk
do jhhkja - naprawdę dobre!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma nic gorszego niż iść
na salę sądową wiedząc,że się kocha męża. Nie rozwodź się. Na to zawsze będzie czas. Miniecie ten piekielny megakryzys. Jeszcze będzie dobrze. Jestem za trwałością małżeństwa-na dobre i na złe. I podziwiam nasze babki,matki..Nieraz jak słucham opowieści jak to jakaś ciotka żyła z wujkiem do jego śmierci,a ten ją zdradzał na prawo i lewo. A ona była przy nim,bo go kochała,bo była żoną. Teraz ledwo coś się wydarzy-nic prostszego-można napisać pozew i po sprawie. Spokojnie. Wiem,że facetem ciężko wstrząsnąć. Ale nie decyduj się na rozwód jak nie ma innej kobiety między Wami,jak jeszcze go kochasz. Będziesz żałować. Tu jest taki topik Pierwszej,jak po rozwodzie żyła sobie spokojnie,ale jak zobaczyła go z nową żoną to ją trafiło. Rozwód był ale miłość też nadal była. Więc zastanów się głęboko nad tym co chcesz zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra po czasie
Ale skoro on twierdzi, że nie kocha to po co tkwić w czymś takim? Faktycznie nikogo trzeciego nie ma między nami, jestem tego pewna. Kiedy zaczynamy rozmawiać o rozwodzie, płaczemy oboje jak dzieci, on twierdzi,że sie boi tego co będzie, ale brnie w to dalej, a j a nie umiem Mu pomóc. On czuje się tak zmęczony tym co się dzieję, że nie umie normalnie funkcjonować. Mimo tego, że cierpi usłyszałam już dwa razy, że mnie nie kocha. Chociaż zaraz dodał, że możliwe że kiedyś jeszcze będzie kochał. I co ja mam myśleć??? Czekać i cierpieć? Kochać nadal? Trwać? Jeszcze mam siłę, jeszcze mogę, ale jak długo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To że mówi to za mało
Jest miłość tylko uśpiona chwilowymi problemami,rutyną,prozą życia. Skoro płacze to szkoda mu tego wszystkiego. Nie rezygnuj z niego. On jest zmęczony życiem. Postaraj się wyjść z nim na spacer,przytulić. On tego potrzebuje. Zobaczysz,że przejdziecie przez to gładko. A potem będzie tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawda
Moi rodzice (26 lat razem) twierdza, ze u nich wlasnie okres miedzy 5 a 10 rokiem malzenstwa to byla absolutna sielanka i miod :-) Nie ma regul, kochani :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isabelle_
U mnie byl kryzys po 3 latach zwiazku spowodowany problemami. Po pol roku zaczyna sie ukladac :) Teraz jest duzo lepiej. Obydwoje sie kochamy a naprawde nasza przyszlosc wisiala na wlosku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani inż
jesteśmy ze sobą 5 lat, popsuło się między nami póltora roku temu; było źle do tego stopnia, że poważnie rozważaliśmy rozstanie, bo sytuacja wydawała się być bez wyjścia. oboje byliśmy zmęczeni ciągłymi przepychankami, słownymi utraczkami, nieustannym udowadnieniem swojej - przecież najważniejszej i jedynej słusznej - racji. Wiele było w tym wszystkom agresji, zniechęcenia itd. i wtedy .. trafił mi się wyjazd , na dłużej, na tyle daleko, ze nie widzieliśmy się pół roku... i przez ten czas chyba dojrzeliśmy do siebie nawzajem :) stfierdziliśmy, że kochamy się na zabój, więc lepiej jest współpracować niż byc sobie wrogami.. jak sobie czasem teraz wspominam, o jakie pierdoły darłam koty.. to jest mi wstyd.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani inż
przepraszam za literówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isabelle_
do pani inz: zgadzam sie:) polroczna przerwa w naszym zwiazku tez zrobila swoje:) Dojrzelismy, stesknilismy sie za soba. tez sie smieje z przeszlosci,o co sie klocilismy:) Prawdziwa milosc wygrywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejt1
ja jestem 15 lat w zwiazku i od jakiegos roku zaczęło się psuć ostatnio już jest bardzo źle on nawet nie chce rozmawiać zeby ratować związek......nie wiem czym to się skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie źle w 6 roku
boję się, co przyniesie następny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llll
a jak było u Was w pierwszym roku po ślubie podczas docierania ??? u mnie jest cieżko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o cholerka
lll-pierwszy rok po ślubie bajkowy, za to drugi-beznadziejny :( :( Drugi po ślubie, to w sumie nasz siódmy rok...może coś w tym jest co piszecie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość III
O kurcze 7 lat mija jak chodziliśmy ze sobą . Natomiast teraz leci pierwszy rok po ślubie . Coś w tym jest . Ma ktoś podobną sytuację ??? napiszcie jak było u Was po ślubie (dotyczy par co chodziły po 5 lat ze sobą ) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość III
Wiele tam nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pszczulka
witam ,ja jestem ,w zwiazku malzenskim juz 8 lat,i jest naprawde ciezko,jakos sie mijamy,a ostatnio,zaczal,sie,mna interesowac pewien facet,z pracy,ciagle do mnie smsuje,i,chce sie umowic,a mi jest z tym dobrze, jest milo,fajnie jak ktos o ciebie zabiega,na razie nic nie robie z tym dalej ,ale kto wie ,_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie najgorszy był rok 6 i 7..........teraz jest ....no można powiedzieć że dobrze.....mam nadzieję że tak już bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×